-
Liczba zawartości
37641 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
nigdy -
Wygrane w rankingu
247
Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl
-
Podczas snu ptaki co pewien czas otwierają oczy. Robią to jednak rzadziej niż w czasie czuwania, nietrudno się więc domyślić, że łatwiej je wtedy upolować. Powstaje też pytanie, czy wzorce snu są podyktowane indywidualnymi doświadczeniami, czy też ptaki kierują się postępowaniem sąsiadów w kolonii. Dr Guy Beauchamp z Uniwersytetu w Montrealu zauważył, że mewy śledzą poczynania sąsiadów i w ten sposób stwierdzają, kiedy bezpiecznie jest zasnąć. Kanadyjczyk obserwował mewy odpoczywające w okolicach zatoki Fundy. Notował, jak często konkretne ptaki spały w obrębie kolonii. Łatwo to ustalić, ponieważ mewy zazwyczaj śpią z dziobem wciśniętym w pióra. Co 1-2 min wyliczałem proporcję śpiących ptaków w grupie. Okazało się, że mewy, których sąsiedzi byli bardziej czujni, częściej otwierały oczy podczas snu. Mewy zwracają zatem uwagę na to, co robią sąsiedzi i dostosowują do tego swoje wzorce snu. Beauchamp podkreśla, że przez kolonię przechodzą fale snu: odsetek śpiących ptaków raz rośnie, a raz opada. Nikt wcześniej tego nie udokumentował. Fale snu wystąpiłyby tylko wtedy, gdyby naśladownictwo odgrywało ważną rolę. Badania zespołu z Montrealu potwierdzają teorię, zgodnie z którą czuwanie u zwierząt jest zjawiskiem społecznym.
-
Siara dla sportowców na skok przepuszczalności jelit
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Medycyna
Naukowcy z Queen Mary, University of London badali naturalne sposoby poprawiania wyników osiąganych przez sportowców. Podczas eksperymentów ustalili, że krowia siara może ograniczyć zespół nieszczelności jelit. Jest to zespół objawów ze strony układu pokarmowego i ogólnoustrojowych, wywoływanych przez trafiające do krwioobiegu przez nieszczelne jelito toksyny, niestrawione jedzenie czy bakterie. Wywołane wysiłkiem zaburzenia pracy jelit są powszechne wśród biegaczy. Organizm reaguje na wzrost przepuszczalności jelit biegunką, która ma nie dopuścić do skażenia krwi toksynami. To z kolei często prowadzi do niebezpiecznego dla zdrowia udaru cieplnego. Zespół profesora Raya Playforda poprosił sportowców, by biegli przez 20 minut na poziomie 80% pułapu tlenowego (80% VO2 max.). Po zakończeniu ćwiczeń zmiany w nieszczelności jelit oceniano, analizując próbki moczu. Naukowcy mierzyli też zmiany w temperaturze wewnętrznej organizmu. W standardowych warunkach przepuszczalność jelit wzrosła o 250%, a temperatura o 2 stopnie. Kiedy jednak ochotnikom przez dwa tygodnie przed testem dawano do picia napój z siary, następował zaledwie 80-procentowy wzrost przepuszczalności jelit, podczas gdy wysiłek i wzrost temperatury pozostawały nadal takie same. Playford przeprowadził też badania laboratoryjne. Hodował komórki jelit w temperaturze 37 (norma), a także 39 stopni Celsjusza (temp. wewnętrzna po wysiłku). Okazało się, że wskaźnik obumierania komórek bardzo wzrastał przy 39 stopniach, ale po dodaniu do pożywki siary następowało jego ograniczenie aż o 2/3. Brytyjczycy uważają, że ich odkrycia mogą zostać wykorzystanie nie tylko przez sportowców, ale i np. przez żołnierzy.- 3 odpowiedzi
-
- przepuszczalność jelit
- sportowcy
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Wilki potrafią podążać za ludzkim spojrzeniem. U zwierząt społecznych to ważna umiejętność, ponieważ pozwala przewidzieć czyjś kolejny ruch, np. drapieżnika lub ofiary, a także śledzić ważne wydarzenia w stadzie. Wiele gatunków potrafi śledzić czyjeś spojrzenie w dal, jednak podążanie wzrokiem za kimś skanującym przeszkodę to trudniejsza sprawa. Dotąd sądzono, że potrafią to wyłącznie naczelne i krukowate. Friederike Range i Zsofi Viranyi z Uniwersytetu Wiedeńskiego stwierdziły jednak, że wilki nie ustępują im w tym zakresie. Austriaczki odkryły, że wykarmione przez ludzi wilki badały wzrokiem przeszkodę, by sprawdzić, gdzie spogląda inny wilk lub eksperymentator. Jeśli stwierdziły, że po drugiej stronie nie ma niczego interesującego, szybko przestawały reagować na powtarzające się spojrzenia. Co ciekawe, nie następowało przyzwyczajenie (habituacja) do ciągłego spoglądania ludzkiego demonstratora w dal. Range i Viranyi sądzą, że w ten sposób udało się potwierdzić, że u podłoża wpatrywania się w dal i w zlokalizowaną nieopodal przeszkodę leżą dwa różne mechanizmy poznawcze. Pewna badaczka prowadziła kiedyś doświadczenia, które pokazały, że udomowieni krewni wilka - psy - reagują na ludzkie spojrzenie. Przez tysiące lat hodowano je pod kątem spełniania ludzkich pragnień, dlatego są na nas uwrażliwione i sprawdzają nie tylko ukierunkowanie głowy, ale również to, co dzieje się oczami. Gdy pani biolog mrugnięciami wskazywała, w której dłoni znajdują się smakołyki, psy niemal bezbłędnie odnajdywały właściwą rękę. To jednak bardzo ciekawe, że już pierwsze pokolenie wilków mających kontakt z człowiekiem tak szybko się uczyło.
- 3 odpowiedzi
-
- Friederike Range
- zwierzęta społeczne
-
(i 8 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Wydawać by się mogło, że bóle pleców to domena współczesnego człowieka, który prowadzi siedzący tryb życia, a poza tym, że mało się rusza, zdecydowanie za dużo je. To jednak nieprawda, ponieważ z takim samym bólem hominidy zmagały się już co najmniej 4 mln lat temu. Tak przynajmniej twierdzi dr Asier Gomez-Olivencia, który przeanalizował uszkodzenia kręgów widoczne w zapisie kopalnym, od australopiteka poczynając, na neandertalczykach kończąc. Jak można zauważyć, archeolog z Uniwersytetu w Cambridge zajął się okresem od 4,4 mln do 30 tys. lat temu. Na stanowisku Sima de los Huesos w północnej Hiszpanii między kośćmi ok. 28 osób znaleziono niemal kompletny kręg lędźwiowy człowieka heidelberskiego. Zespołowi z Centro Mixto de Evolución Humana w Burgos udało się go zrekonstruować z fragmentów odkrywanych podczas różnych sesji terenowych. Okazało się, że kręg należał do tej samej osoby, której miednicę znaleziono w 1994 r., dwa lata po natrafieniu na stanowisku na 3 świetnie zachowane czaszki. Dzięki temu odtworzono losy linii neandertalskiej aż do środkowego plejstocenu. O ile twarde zęby czy kości długie zachowują się dość często, o tyle kręgi są kruche i z biegiem czasu przeważnie zanika po nich wszelki ślad. Znalezienie ich w zapisie kopalnym to prawdziwa rzadkość. Egzemplarz z Sima de los Huesos oznaczono jako SH1. Badanie morfologii spojenia łonowego wykazało, że kości należały do mężczyzny w wieku ok. 45 lat, starego jak na owe czasy, który żył ponad 500 tys. lat temu. Sposób, w jaki kości się rozwinęły (morfologia) i sposób, w jaki zużyły się w miarę starzenia (patologia), wskazują, że ten przedstawiciel gatunku Homo heidelbergensis musiał cierpieć na silne bóle pleców. Bóle pleców przedstawia się obecnie często jako efekt uboczny nienaturalnego stylu życia. Kręg SH1 stanowi jednak dowód, że patologie kręgowe stanowią część naszej historii już od milionów lat. Dr Gomez-Olivencia porównuje SH1 do współczesnych kręgów z podobnymi zmianami. Wydaje się, że patrzymy na kręg mężczyzny z kilkoma różnymi problemami, w tym z kręgozmykiem [przemieszczeniem kręgów z odcinkiem kręgów leżących wyżej ku przodowi w stosunku do kręgu położonego pod spodem] oraz chorobą Baastrupa [chorobą zwyrodnieniową kręgosłupa lędźwiowego w tym przypadku], które współcześnie przysparzają ludziom dużo bólu. Ludzie heidelberscy tworzyli grupy myśliwsko-zbieracze. Polowali na dzikie konie i jelenie szlachetne. Uszkodzenie kręgu z pewnością skutecznie to uniemożliwiało. Wiele wskazuje więc na to, że reszta społeczności opiekowała się chorym lub wyznaczała mu inne role do spełnienia. Nie sposób stwierdzić, czy jeśli mężczyzną ze zwyrodnieniem kręgosłupa się zajmowano, to była to powszechna praktyka, czy raczej wyjątkowa sytuacja. Jedno jest pewne, właściciel SH1 nie był jedyną osobą z bólem pleców, której skamieniałe szczątki znaleziono w Sima de los Huesos.
-
- australopitek
- neandertalczyk
- (i 5 więcej)
-
W Stanach Zjednoczonych powstaje urządzenie, które we współpracy ze smartfonem jest w stanie w ciągu godziny stwierdzić, czy podejrzany guz w organizmie to zmiana łagodna czy złośliwa. Obecnie taka diagnoza wymaga przeprowadzenia biopsji, przesłania próbki do laboratorium i kilkudniowego oczekiwania na wyniki. Podczas badania wycinka laboranci szukają charakterystycznych protein i zwracają uwagę na kształt komórek. Tymczasem doktor Ralph Weissleder z Massachusetts General Hospital opracował wraz z kolegami miniaturowy spektroskop magnetycznego rezonansu jądrowego (NMR). Tego typu urządzenia identyfikują jądra komórkowe na podstawie oddziaływań z polem magnetycznym. Spektroskop Weissledera jest w stanie, dzięki magnetycznym nanocząsteczkom, zidentyfikować proteiny charakterystyczne dla guzów nowotworowych. Nowa technologia również wymaga wykonania biopsji, jest to jednak biopsja cienkoigłowa, dzięki czemu materiał można bezpiecznie pobrać z różnych punktów guza. Następnie oznacza się go magnetycznymi nanocząstkami i wstrzykuje do miniaturowego NMR. Po podłączeniu spektroskopu do smartfona wyposażonego w odpowiednie oprogramowanie w czasie krótszym niż godzina otrzymujemy wyniki badania. Przeprowadzone testy na 50 pacjentach wykazały, że już obecnie urządzenie jest w stanie rozpoznać 9 markerów dla komórek nowotworowych. Kombinacja 4 markerów pozwala postawić diagnozę. W przypadku wspomnianego badania na 50 pacjentach w 48 przypadkach diagnoza była prawidłowa. Uzyskano więc skuteczność rzędu 96%. Inne badania, przeprowadzone na 20 pacjentach wykazały 100-procentową skuteczność. Standardowe biopsje pozwalają na postawienie diagnozy ze skutecznością od 74 do 84 procent. Doktor Weissleder mówi, że wysoką dokładność badania uzyskano dzięki możliwości pobrania materiału z różnych punktów guza.
-
- Ralph Weissleder
- guz
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Ludzie z zespołem zamknięcia czują się szczęśliwi
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Psychologia
Niewielkie badanie z udziałem 168 osób z zespołem zamknięcia ujawniło, że większość z nich czuje się szczęśliwa. Pacjent z tym zespołem jest w pełni świadomy, ale nie może się ruszać z powodu uszkodzenia pnia mózgu. Wyniki studium naukowców z University of Liège opublikowano w BMJ Open. Okazało się, że 72% ankietowanych wspominało o czuciu się szczęśliwym, a 28% o smutku/nieszczęściu; wśród tych ostatnich tylko 4% skłaniałoby się ku eutanazji (samobójstwu wspomaganemu). Sami autorzy mają świadomość, że wyniki studium mogą odbiegać od rzeczywistości, ponieważ najbardziej nieszczęśliwe osoby w ogóle odmówiły udziału w teście albo go nie dokończyły. Podczas eksperymentu członkowie Francuskiego Stowarzyszenia Zespołu Zamknięcia udzielali odpowiedzi, mrugając lub poruszając oczami. Ze 168 osób odpowiedziało 91, a i w tej grupie zebrano tylko 65 pełnych kwestionariuszy, gdyż w 26 przypadkach brakowało danych na temat jakości życia. Ogólnie pytania dotyczyły historii medycznej, stanu emocjonalnego i wspomnianej jakości życia. Wyniki były notowane przez opiekunów. Wśród 91 zaangażowanych pacjentów 2/3 mieszkało z partnerem w domu. Siedemdziesiąt procent stanowili ludzie wierzący. Pięćdziesiąt pięć procent badanych odzyskało w pewnym stopniu zdolność mowy, a 70% częściowo możność poruszania kończynami. Siedemdziesiąt dwa procent respondentów odczuwało szczęście, a 68% twierdziło, że nigdy nie miało myśli samobójczych. Im dłużej ktoś doświadczał zespołu zamknięcia, z tym większym prawdopodobieństwem był szczęśliwy. Większość nieszczęśliwych stanowili chorzy sparaliżowani mniej niż rok. Przydarzały im się napady lęku, dużo cierpienia przysparzał im też brak ruchu oraz czynności o charakterze towarzyskim i rekreacyjnym. Sugerujemy, że pacjenci niedawno dotknięci syndromem powinni zostać poinformowani, że przy właściwej opiece istnieją znaczne szanse na odzyskanie zadowolenia z życia. Nasze dane pokazują, że mimo fizycznego wyniszczenia i emocjonalnego dystresu fazy ostrej, optymalna opieka i rewalidacja mogą zapewnić długoterminowe korzyści. -
Brytyjski sąd orzekł, że Julian Assange może zostać poddany ekstradycji do Szwecji. Zdaniem sędziego Howarda Riddle, zarzuty o gwałt i molestowanie seksualne są wystarczające do wydania zgody na ekstradycję, a szwedzki wniosek został prawidłowo wystawiony. Zdaniem sędziego, nie ma podstaw do przypuszczeń, by nakaz aresztowania założyciela Wikileaks został wydany przez pomyłkę. W uzasadnieniu odrzucił wszystkie argumenty obrony, odrzucił też stwierdzenia, że chodzi o kwestie polityczne. Obrona Assange'a zapowiada apelację. Jeśli zostanie ona odrzucona, Australijczyk zostanie wysłany do Szwecji za 10 dni. Sędzia Riddle oskarżył też prawnika Assange, Bjorna Hurtiga, że ten próbował wprowadzić sąd w błąd. Zdaniem sędziego, Assange podczas pobytu w Szwecji celowo unikał przesłuchania przez szwedzką policję. Sędzia przyznał, że w Szwecji mamy do czynienia ze "znaczącą propagandą przeciwko panu Assange", dodał jednak, iż jeśli w szwedzkim systemie istnieją jakieś nieprawidłowości, to najlepszym miejscem do sprawdzenia, czy rzeczywiście mają one miejsce jest szwedzki sąd. Sam Assange obawia się, że jeśli trafi do Szwecji, to Stany Zjednoczone będą miały ułatwioną drogę do jego ekstradycji do USA. Na razie jednak USA ani nie wystąpiły o ekstradycję, ani nie stawiają Assange żadnych zarzutów.
- 1 odpowiedź
-
- Wielka Brytania
- Szwecja
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Pierwsza poprawka dla Windows Phone 7 powoduje awarie
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Technologia
Microsoft wycofał aktualizację dla Windows Phone 7 po tym, jak okazało się, że powoduje ona problemy z niektórymi telefonami Samsunga. Wspomniana poprawka to usprawnienie mechanizmu pobierania i instalowania aktualizacji. Po jej udostępnieniu część użytkowników modeli Omnia zaczęła skarżyć się, że ich telefony uległy awarii i w niektórych przypadkach nie dały się uruchomić. Koncern z Redmond wydał oświadczenie, w którym czytamy: Zidentyfikowaliśmy problem techniczny związany z procesem aktualizacji systemu Windows Phone, który dotyczy niewielkiej liczby telefonów. Tymczasowo wycofaliśmy poprawkę dla telefonów Samsunga. Naprawimy problem i udostępnimy poprawkę najszybciej jak to tylko możliwe. Kłopoty z poprawką pojawiły się w wyjątkowo niekorzystnym dla Microsoftu czasie. Firma walczy o zwiększenie rynkowych udziałów Windows Phone 7, a w najbliższym czasie ma wydać długo oczekiwaną aktualizację, dzięki której w systemie pojawi się m.in. funkcja kopiuj i wklej. Problemy z pierwszą poprawką dla WP7 z pewnością nie ułatwią koncernowi Ballmera zadania.-
- Samsung Omnia
- poprawka
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Wcierają w siebie mocz, by zachęcić samicę
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Nauki przyrodnicze
Samce kapucynek, w tym kapucynek czubatych (Cebus apella), oddają mocz na dłonie, a następnie wcierają go sobie w sierść. Dotąd nie znano przyczyn tego zachowania, ale nowe studium ujawniło, że woń uryny dojrzałego płciowo samca zwiększa aktywność mózgu samicy. Wszystko wskazuje więc na to, że obmywanie moczem służy sygnalizowaniu dostępności i urody... Poza kapucynkami, urynowe zabiegi na kończyny i pośladki występują również u innych małp szerokonosych: wyjców płaszczowych (Alouatta palliata) czy przedstawicieli rodzaju Saimiri. Prymatolodzy ukuli wiele teorii dotyczących przyczyn tego zachowania. Wspominali m.in., że nacieranie wspomaga regulację temperatury lub pozwala lepiej identyfikować poszczególne osobniki po zapachu. Choć większość badań nie dawała rozstrzygających wyników, autorzy jednego z nich zauważyli coś istotnego: że zachęcony przez samicę samiec zaczyna intensywniej oddawać mocz na dłonie. Ponieważ w okresie płodnym samice kapucynek aktywnie nagabują o partnerów, wywnioskowaliśmy, że obmywanie moczem przez samce zapewnia chemiczną informację o ich seksualnym bądź społecznym statusie – tłumaczy dr Kimberley Phillips z Trinity University w San Antonio. By sprawdzić, jak się mają sprawy w rzeczywistości, Amerykanie przeprowadzili rezonans magnetyczny mózgu samic podczas wąchania woni moczu młodocianych bądź dorosłych samców. Okazało się, że mózg samic uaktywniał się w o wiele większym stopniu w kontakcie z moczem dorosłego samca. Gdy samiec dojrzeje płciowo, wzrasta stężenie testosteronu w jego moczu. Poziom hormonu jest również powiązany z jego pozycją społeczną (ważniejsze samce wytwarzają więcej androgenu).- 2 odpowiedzi
-
- pozycja społeczna
- testosteron
-
(i 8 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Wrotycz pospolity (Tanacetum vulgare) od dawna stosowano w medycynie ludowej, m.in. do wywołania miesiączki czy przy leczeniu histerii lub reumatyzmu, teraz okazuje się, że związki występujące w tej roślinie przydadzą się do zwalczania opryszczki. Jak zauważa brytyjsko-hiszpański zespół, którego artykuł ukazał się właśnie w piśmie Phytotherapy Research, wcześniej często kwestionowano właściwości lecznicze wrotyczu; sporo wiadomości na temat jego działania farmakologicznego można jednak znaleźć w tekstach dr. Henryka Różańskiego. Nasze badania skoncentrowały się na antywirusowych właściwościach wrotyczu, a zwłaszcza [...] na potencjale terapeutycznym związanym z opryszczką. Obecnie nie dysponujemy skuteczną szczepionką ani przeciw HSV1, ani przeciw HSV2, które mogą wywoływać długotrwałe infekcje – opowiada profesor Francisco Parra z Universidad de Oviedo. Zespół Parry specjalizuje się w testach nowych substancji przeciwwirusowych i to zarówno zaprojektowanych przez siebie, jak i wyodrębnionych z ekstraktów roślinnych. Tym razem Hiszpanów wspomogli koledzy po fachu z ekipy doktora Solomona Habtemariama z Uniwersytetu w Greenwich. Studium ujawniło, że partenolid [seskwiterpen o silnych właściwościach przeciwzapalnych oraz działaniu przeciwnowotworowym, rozkurczowym, antybakteryjnym i przeciwgrzybicznym] nie jest, jak sugerowano, jedną z głównych substancji anty-HSV1 we wrotyczu. Odkryliśmy, że roślina ta zawiera inne czynniki przeciwwirusowe, włączając w to kwas 3,5-dwukawoilochinowy (3,5-DCQA), a także aksylarynę, które przyczyniają się do zaobserwowanego efektu antyopryszczkowego. Naukowcy prowadzili testy na surowych ekstraktach z części nadziemnych i korzeni, a także na pewnych oczyszczonych składnikach. Zaznaczają, że cele molekularne dla wyciągów z wrotyczu trzeba będzie jeszcze odkryć w ramach przyszłych eksperymentów.
- 1 odpowiedź
-
- 5-dwukawoilochinowy
- kwas 3
-
(i 7 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Neandertalczycy nie kojarzą się raczej z urodą i dbałością o wygląd, jednak, jak w wielu innych przypadkach, także i tu pozory wydają się mylić. Archeolog Marco Peresani z Uniwersytetu w Ferrarze znalazł bowiem w jaskini Fumane we Włoszech 660 ptasich kości przemieszanych z kośćmi neandertalskimi. Ponieważ na wielu kościach skrzydeł widać było nacięcia w miejscach, gdzie znajdowały się lotki pierwszego rzędu, sugeruje to, że już 44 tys. lat temu mogły one być wykorzystywane do ozdoby. Zespół naukowców zaznacza, że modyfikacji dokonywano na gatunkach niezwiązanych w oczywisty sposób z jedzeniem czy celami utylitarnymi (strzał z brzechwą zakończoną piórami w owym czasie jeszcze nie znano), np. orłosępach, sępach kasztanowatych, orłach przednich, kobczykach zwyczajnych, grzywaczach i wieszczkach. Cięcia i otarcia występowały wyłącznie na skrzydłach, co sugeruje celowe usuwanie przez neandertalczyków większych piór. Bogaty zestaw kości odkryto w warstwie związanej z kulturą munsterską. Peresani uważa, że neandertalczycy uciekali się do ozdób z muszli i piór. Oznacza to, że podobnie jak Homo sapiens, prowadzili działalność związaną ze sferą symboliczną. Jedni eksperci zgadzają się z tą śmiałą teorią, inni, np. Thomas Higram z Uniwersytetu Oksfordzkiego, uznają wyciągnięte przez Włocha wnioski za nadużycie.
-
- lotki
- Marco Peresani
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Jak donosi serwis Heise Online, nie tylko niemiecka administracja rządowa rezygnuje z Linuksa. Opensource'owy system zniknie też z 28 000 komputerów w monachijskich szkołach. W rozmowie z dziennikarzami Heise rzecznik prasowy miejskiego wydziału oświaty powiedział, że migracja na Windows XP już trwa i powinna zostać zakończona przed początkiem przyszłego roku szkolnego. Uczniowie z Monachium będą mogli korzystać też z Windows 7. Najnowszy OS Microsoftu trafi na te maszyny, na których zainstalowane programy uruchamiają się pod tą wersją Okienek. Na przyszły rok zaplanowano masową migrację na Windows 7. Jak twierdzą urzędnicy, koszty migracji są "nieznaczące", gdyż Microsoft udzielił miastu olbrzymich rabatów na oprogramowanie dla szkół. W ten sposób platforma Windows stała się konkurencyjna cenowo dla Linuksa. Ważną przeszkodą na drodze ku rozpowszechnieniu opensource'owego środowiska stanęło też oprogramowanie wykorzystywane w szkołach. Działa w nich bowiem około 700 "produktów branżowych", z których większość nie współpracuje z Linuksem. Znacznie lepiej idzie wdrażanie Linuksa należących do miasta wydziałach niezwiązanych z oświatą. Obecnie już 10 z 22 wydziałów miejskich korzysta z systemu spod znaku pingwina, a migracja całości ma zakończyć się do roku 2013.
-
W ubiegłym tygodniu CIA całkowicie zmieniła swoją witrynę oraz uruchomiła specjalne kanały na YouTube i Flickrze, na których możemy oglądać niedostępne dotychczas zdjęcia i filmy przedstawiające historię Agencji. CIA chce, by Amerykanie i świat lepiej rozumieli nasze zadania i rolę, jaką odgrywamy w zapewnieniu bezpieczeństwa naszemu krajowi - powiedział Leon Panetta, dyrektor Agencji. Jednymi z najbardziej interesujących materiałów ujawnionych przez CIA są zdjęcia, na których można zobaczyć nigdy wcześniej niepokazywane gadżety używane przez szpiegów. Dowiemy się z nich, że "Charlie" to kontrolowany przez radio robot o kształcie ryby, który służył do rozwijania podwodnych robotów szpiegowskich. Zobaczymy puderniczkę zawierające kody szyfrujące czy opracowany już w latach 70. ubiegłego wieku "insektokopter". Przekonamy się, jak wyglądało urządzenie, które z odległości 300 metrów wykrywało ruch człowieka, zwierzęcia czy urządzenia tylko na podstawie drgań podłoża. Oczywiście, nie wiemy, czy pokazane gadżety były tylko projektami badawczo-rozwojowymi, czy też zostały wykorzystane podczas jakichś misji. Jednak oglądając galerię, możemy się zastanawiać, czym dysponują współcześni szpiedzy, którzy już 40 lat temu mieli do dyspozycji niektóre z zaprezentowanych urządzeń.
-
Ośrodki nagrody reagują na negatywne zdarzenia
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Nauki przyrodnicze
Mózgowe ośrodki nagrody reagują również na negatywne doświadczenia. Naukowcy z Georgia Health Sciences University i East China Normal University uważają, że może to wyjaśnić pogoń niektórych osób za wrażeniami i dreszczykiem. Czekolada lub skok z wysokiego budynku, a nawet sama myśl o nich, wywołują produkcję dopaminy, czyli neuroprzekaźnika, który przyspiesza bicie serca i motywuje do działania – opowiada dr Joe Z. Tsien. Akademicy badali neurony dopaminergiczne w polu brzusznym nakrywki (łac. area tegmentalis ventralis) myszy. Wybrali właśnie ten rejon, ponieważ neurolodzy od dawna się nim interesują ze względu na rolę spełnianą w uzależnieniu od narkotyków i motywacji związanej z nagrodą. Chińsko-amerykański zespół ustalił, że wszystkie komórki reagowały w jakimś stopniu zarówno na dobre, jak i na złe doświadczenia, podczas gdy strach uaktywniał ok. 25% neuronów, prowadząc do wydzielenia większych ilości dopaminy. Tsien i inni posłużyli się warunkowaniem dźwiękiem, by skojarzyć określone parametry z dobrym lub złym doświadczeniem. Później do wywołania reakcji neuronów dopaminergicznych wystarczył sam dźwięk. Wierzyliśmy, że dopamina zawsze wiąże się z nagrodą i przetwarzaniem przyjemnych uczuć, tymczasem odkryliśmy, że neurony dopaminergiczne są również stymulowane [...] przez negatywne zdarzenia. Tsien podkreśla, że genetyka może wpłynąć na liczbę komórek nerwowych aktywowanych przez złe zdarzenia. -
Koniec dominacji Windows i zmiany w taktyce cyberprzestępców
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Technologia
Firma Kaspersky Lab przewiduje, że w ciągu obecnej dekady będziemy świadkami zmian w taktyce cyberprzestępców. Zmniejszające się znaczenie Windows spowoduje, że platforma ta nie będzie już ulubionym celem hakerów, jednak nie zniknie im całkowicie z pola widzenia. Rosnąca popularność urządzeń przenośnych oznacza koniec dominacji Windows, a najprawdopodobniej żadna platforma nie zdobędzie na nich takiej popularności, jaką system Microsoftu zdobył na komputerach stacjonarnych. Dlatego też Kaspersky przewiduje, że wśród cyberprzestępców będą dominowały dwie taktyki. Część z nich będzie tworzyła wieloplatformowy szkodliwy kod, zdolny do atakowania różnych systemów używanych na urządzeniach przenośnych. Druga grupa nadal będzie atakowała Windows, który pozostanie główną platformą używaną w biznesie. Zdaniem Kaspersky'ego możemy spodziewać się też pojawienia się coraz większej liczby botnetów i spamu atakującego urządzenia przenośne.- 1 odpowiedź
-
- cyberprzestępczość
- urządzenia mobilne
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Porównanie mszywiołów (Bryozoa), które trafiły do próbek pobranych 100 lat temu podczas wyprawy antarktycznej Roberta Scotta, ze współczesnymi okazami wykazało, że rzeczywiście z biegiem czasu wzrastały pobór i akumulacja dwutlenku węgla w Oceanie Południowym. Międzynarodowy zespół naukowców badał warstwy przyrostu rocznego w szkielecie mszywiołów z gatunku Cellarinella nutti. Zebrano je w Morzu Rossa, części Oceanu Południowego u wybrzeży Antarktydy Zachodniej, w ramach Spisu Antarktycznego Życia Morskiego. Porównanie z kolekcjami muzealnymi z Wielkiej Brytanii, USA i Nowej Zelandii, w tym okazów pochodzących z wyprawy Scotta, unaoczniło, że od lat 90. mszywioły rosną szybciej niż kiedykolwiek wcześniej. Wydaje się, że powodem jest większa dostępność pożywienia w postaci fitoplanktonu. Zaobserwowane przyspieszenie wzrostu stanowi ważny mechanizm transferu węgla w okolice dna morza. Po zebraniu wszystkich danych naukowcy zauważyli, że od 1890 do 1970 r. mszywioły, bezkręgowce przypominające zewnętrznie polipy stułbiopławów, rosły w przybliżeniu w tym samym tempie. Potem od lat 90. zaczęły się powiększać coraz szybciej, a obecnie wskaźnik wzrostu jest ponad 2-krotnie większy od średniej odnotowanej w XX wieku. Specjaliści z British Antarctic Survey (BAS) uważają, że dzieje się tak, ponieważ Bryozoa odżywiają się dłużej, pochłaniając więcej fitoplanktonu wykorzystującego rozpuszczony w wodzie CO2. To ważne, ponieważ prowadzi do uwolnienia węgla – tłumaczy dr David Barnes, główny autor opracowania, które ukazało się w Current Biology. Szybszy wzrost oznacza, że mszywioły prędzej osiągają rozmiary, przy których zostają oderwane przez prądy oceaniczne. Pseudoramiona łatwo ulegają przysypaniu osadami i obieg węgla zostaje zahamowany. Naukowcy uważają, że w ten sposób powiększa się magazyn węgla (ang. carbon sink) w Oceanie Południowym. Po raz pierwszy byliśmy w stanie wykorzystać tak długi zapis wzrostu zwierząt jako dowód na zachodzące ostatnio szybkie zmiany w obrębie życia na dnie morskim. Biologiczne kolekcje Scotta są cenne pod względem jakościowym i ilościowym, a będą może jeszcze cenniejsze przez wzgląd na pomoc w ustaleniu, jak bentos reaguje na zmiany zachodzące w otoczeniu. Zaledwie kilka badań Antarktydy dotyczy okresu sprzed ponad 30 lat, dlatego te dane są tak wyjątkowe [...] – podkreśla Barnes, dodając, że Scott przestanie dla niego być synonimem niepowodzenia (Amundsen dotarł na biegun południowy przed nim).
-
- Ocean Południowy
- akumulacja
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Wystarczy 50 minut rozmowy przez telefon komórkowy, by zwiększyć aktywność komórek mózgowych. W piśmie Journal of American Medical Association ukazały się wyniki pierwszych w historii badań, podczas których sprawdzano, jak fale elektromagnetyczne emitowane przez telefon komórkowy wpływają na metabolizm glukozy w mózgu. Gdy zwiększa się metabolizm glukozy, dochodzi do aktywacji komórek. Nasze odkrycie wskazuje, że telefony wpływają na mózg bardziej, niż dotychczas sądziliśmy - mówi doktor Nora Volkow z National Institutes of Health. Naukowcy nie wiedzą obecnie, czy zwiększona aktywność komórek mózgowych może mieć jakieś negatywne efekty. Konieczne są dalsze badania by sprawdzić, czy sztuczne pobudzanie komórek mózgu jest bezpieczne. Podczas wspomnianych badań przyglądano się grupie 47 zdrowych dorosłych. Mieli oni przykładać włączony i wyłączony telefon do głowy. Wyniki porównywano z grupą kontrolną, która używała tylko wyłączonych telefonów. Mózgi osób używających włączonych telefonów wykazywały "znacznie wyższą" aktywność w obszarach położonych w pobliżu anteny telefonu. Naukowcy stawiają teraz kolejne pytania. Czy sztucznie zwiększona aktywność może mieć negatywny wpływ na mózg? Jak telefony komórkowe mogą działać na osoby, które nie są zdrowe lub też mają mniejsze mózgi od osób badanych? Co dzieje się w przypadku używania telefonu przez osobę z uszkodzonym mózgiem, a jak wpływają one na dzieci, których czaszki są cieńsze niż czaszki osób dorosłych, a u których podział komórkowy jest szybszy, zatem potencjalne zagrożenia większe? Dotychczas żadne badania jednoznacznie nie udowodniły negatywnego wpływu emisji elektromagnetycznej z telefonów komórkowych na ludzki mózg.
-
Amerykanie odkryli, że ludzi niekonsekwentnie używających raz jednej, raz drugiej z rąk (oburęcznych) łatwiej przekonać, by czuli się w określony sposób, niż osoby silnie praworęczne. Aby sprawdzić, czy ręczność ma jakiś związek ze stabilnością emocjonalną, psycholodzy z zespołu Ruth Propper z Montclair State University poprosili obu- i praworęcznych ochotników o myślenie o czymś wesołym, smutnym lub niepokojącym podczas słuchania fragmentów muzyki klasycznej. Okazało się, że osoby oburęczne wspominały, iż po samym przybyciu do laboratorium żywiły więcej negatywnych uczuć. Wskazuje to, że otoczenie szybciej wpływało na ich nastrój. Poza tym częściej niż praworęczni poddawały się one emocjom sugerowanym podczas eksperymentu. Propper wyjaśnia, że oburęczni ludzie mają większe ciało modzelowate, zwane inaczej spoidłem wielkim mózgu. Jest to pasmo istoty białej łączące obie półkule. Nasilenie komunikacji międzypółkulowej u osób z brakiem dominacji jednej z rąk w dużej mierze tłumaczy podatność na emocjonalną sugestię. Lewa półkula jest bowiem uznawana za część mózgu podtrzymującą spójną wizję świata, podczas gdy prawa miałaby wykrywać nieprawidłowości i sygnalizować, że przyszedł czas na aktualizację obrazu otoczenia. Zwiększony dostęp do części mózgu odpowiedzialnej za wykrywanie różnych niepasujących zjawisk sprawia, że łatwiej zmienić zdanie – podsumowuje Propper.
- 1 odpowiedź
-
- oburęczność
- praworęczność
- (i 9 więcej)
-
Myszy, zmodyfikowane genetycznie w taki sposób, by starzeć się 2-krotnie szybciej niż normalnie, pozostawały młodsze fizycznie i bardziej żywotne, gdy regularnie się gimnastykowały. Zespół doktora Marka Tarnopolsky'ego z McMaster University wykorzystał gryzonie z mutacją w genie odpowiedzialnym na naprawę centrów energetycznych komórki – mitochondriów. Gdy myszy miały 3 miesiące, co stanowi odpowiednik wieku 20 lat u ludzi, niektóre zwierzęta nakłaniano kilka razy w tygodniu do biegania przez 45 min w kołowrotku. Reszta nie była aktywna fizycznie. Po 5 miesiącach (gdyby były ludźmi, gryzonie miałyby ok. 60 lat) osobniki gimnastykujące się wyglądały jak niezmodyfikowani pobratymcy – były zdrowsze, bardziej aktywne i najwyraźniej biologicznie młodsze od niećwiczących zwierząt. Te ostatnie w dużej mierze wyłysiały, były nieruchawe, mniej towarzyskie i płodne. Skóra, jajniki, jądra, śledziona, nerki i wątroba był u myszy aktywnych w lepszym stanie. U nieruszających się zwierząt doszło do zmniejszenia objętości mózgu i powiększenia mięśnia sercowego, a u "kołowrotkowców" zachowały one swoje prawidłowe rozmiary. U myszy zmuszanych do ćwiczeń mięśnie nadal miały normalną budowę, podczas gdy u reszty uległy degeneracji. Doktorant Adeel Safdar podkreśla, że nie wiadomo, co dokładnie się stało, ale nie da się zaprzeczyć, że ćwiczenia są dobrym fizjologicznym stresorem, który zmusza organizm do wytwarzania energii. U biegających myszy doszło do odzyskania dużej części funkcji mitochondriów (warto przypomnieć, iż uznaje się, że akumulacja mutacji mitochondrialnego DNA – mtDNA – odpowiada za stopniowe pogarszanie się funkcji tkanek podczas starzenia czy np. w przebiegu choroby nowotworowej). Naukowcy sądzą, że wyniki odnoszą się również do ludzi, a to oznacza, że nawet niewielka dawka ćwiczeń – plus ograniczenie liczby spożywanych kalorii – powinna wydłużyć nam życie...
-
- kołowrotek
- myszy
-
(i 8 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Naukowcy z University of Cambridge twierdzą, że dokonali najdokładniejszych pomiarów pokazujących o ile jądro Ziemi obraca się szybciej od reszty planety. Wykazali, że wcześniejsze szacunki, mówiące o tym iż ruch jądra jest rocznie o około 1 stopień szybszy niż ruch pozostałej części, są niedokładne. Zdaniem ekspertów z Cambridge jądro obraca się znacznie wolniej niż sądzono i wyprzedza resztę planety o 1 stopień na milion lat. Wewnętrzne jądro stopniowo się powiększa, gdy płynny materiał z jądra zewnętrznego zostaje zestalony na jego powierzchni. Większe prędkości obrotowe jądra nie pasują do tych obserwacji, gdyż wówczas proces taki nie mógłby zachodzić - mówi Lauren Waszek. To stanowiło problem w dotychczasowych badaniach. My wywiedliśmy prędkość obrotową jądra z ewolucji jego struktury, a zatem nasza teoria jest pierwszą, w której budowa jądra i jego ruch są ze sobą zgodne - dodaje. Różnice w prędkości pomiędzy jądrem wewnętrznym a resztą planety znajdują swoje odzwierciedlenie w przyroście materii jądra w kierunku zgodnym z jego ruchem. Na potrzeby badań uczeni rejestrowali fale sejsmiczne przechodzące przez jądro wewnętrzne i porównywali je z falami odbijającymi się od jądra. Porównali te dane z różnicami w zachodniej i wschodniej półkuli jądra. Dzięki obserwacji poszczególnych warstw materii osadzających się na obu półkulach jądra, możliwe było oszacowanie tempa jego przyrostu i szybkości obrotu.
-
Z artykułu w Proceedings of the National Academy of Sciences dowiadujemy się, że na północnych terenach Stanów Zjednoczonych i w Kanadzie zaobserwowano znaczne wydłużenie się sezonu alergicznego. To wynik zmian w wegetacji roślin wywołanych globalnym ociepleniem. Uczeni zebrali dane z lat 1995-2009 z US National Allergy Bureau oraz kanadyjskiego Aerobiology Research Laboratories i nałożyli je na informacje uzyskane z amerykańskich stacji pogodowych oraz danych Canadian National Climate Data and Information Archive. Zauważyli, że w mieście Saskatoon w Saskatchewan sezon alergiczny wydłużył się od roku 1995 aż o 27 dni. Z kolei w Winnipeg w Manitobie trwa on o 25 dni dłużej. Alergicy mieszkający w Fargo (Dakota Północna) i Minneapolis (Minnesota) cierpią obecnie o 16 dni dłużej. Jednocześnie w stanach południowych, w Arkansas i Teksasie, zaobserwowane skrócenie trudnego dla alergików okresu. Dane takie zgadzają się z informacjami IPCC mówiącymi o większym wpływie ocieplenia na tereny położne bardziej na północy. Autorzy badań stwierdzili, że wydłużenie się sezonu alergii związane jest przede wszystkim z późniejszym nadejściem pierwszych jesiennych przymrozków. Generalnie nasze dane pokazują, że powyżej 44. stopnia szerokości północnej doszło od roku 1995 do wydłużenia okresu pylenia ambrozji od 13 do 27 dni - czytamy we wspomnianym artykule. Na ambrozję uczulonych jest w różnym stopniu około 30% Amerykanów.
- 2 odpowiedzi
-
- globalne ocieplenie
- USA
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Badanie ruchu pojedynczych komórek i grup komórek wykazało, że migrujące tkanki zachowują się jak koloidalne szkło. Badanie naukowców ze Szkoły Inżynierii i Nauk Stosowanych Uniwersytetu Harvarda oraz Uniwersytetu Florydzkiego pomoże lepiej zrozumieć gojenie ran, rozwój płodu czy tworzenie przerzutów nowotworowych. W każdym z tych procesów komórki się przecież przemieszczają. Wiadomo, że dzięki przekształceniom wewnętrznego cytoszkieletu są w stanie rozszerzać się, kurczyć i dzielić. W pewnym momencie swojej podróży muszą się jednak zatrzymać. I tu powstaje pytanie; jak do tego dochodzi? Szkła to amorficzne materiały, które są na tyle lepkie, że zachowują swoją formę, czyli są ciałami stałymi, przez pewien czas (często przyjmuje się, że przez dobę), ale w długim okresie się rozpłyną. Naukowcy podają kulinarny przykład. Podczas ubijania śmietany na masło dochodzi do zeszklenia. Rosnące zagęszczenie cząsteczek w tłuszczowej emulsji sprawia, że tworzy się ciało stałe. Podobnie jak szkło, masło zatarci swoją formę, gdy temperatura wzrośnie (dojdzie do odszklenia). W miarę jak przechłodzone ciecze i koloidy (np. śmietana) stają się coraz gęstsze, cząsteczki zaczynają się charakterystycznie poruszać. Intensywnie badaliśmy to zjawisko. Wzięliśmy małe cząsteczki i coraz bardziej zwiększaliśmy ich zagęszczenie, aż przestawały się poruszać i stawały się szkłem – tłumaczy prof. David Weitz z Uniwersytetu Harvarda. Żywe komórki komplikują analizowany układ, mają bowiem rozmaite kształty, rozmiary i sztywność, poza tym dzielą się i reagują na środowisko, działając na nie różnymi siłami. Zdumiało nas, że w miarę wzrostu zagęszczenia komórki przejawiały wiele cech wykazywanych w takiej sytuacji przez bierne cząsteczki. Realna różnica jakościowa jest taka, że w przypadku małych cząsteczek mamy do czynienia wyłącznie z ruchem termicznym, a komórki napędzają się same. W ramach eksperymentu zespół Weitza umieszczał komórki nabłonka z psich nerek w poliakrylamidowym żelu zawierającym kolagen. Wzrost i przemieszczanie się komórek obserwowano pod mikroskopem. Mierzono indywidualne i kolektywne ruchy, a także zmiany w zagęszczeniu wywołane namnażaniem. Kiedy komórki tworzyły warstwę zlewną – znajdowały się na tyle blisko siebie, że się dotykały – zachowywały się jak ciecz. Po przekroczeniu pewnego progu upakowania komórki wzajemnie blokowały swoje ruchy. W wyniku tego niektóre przemieszczały się w grupach, a inne nie mogły się w ogóle ruszyć. Przypominało to przejście ze stanu ciekłego do szklistego w przypadku przechłodzonych cieczy czy koloidów. Wyobraźmy sobie ranę, w której ze środka warstwy zlewnej usunięto dużą grupę komórek. Komórki będą migrować, by wypełnić ubytek. Nasze wyniki pokazują, że niskie zagęszczenie komórek w centrum rany odpowiada wzrostowi temperatury w centrum szkła, co powoduje przejście do stanu ciekłego w gorętszym regionie. Można powiedzieć, że rana to stopione szkło – podsumowuje Thomas E. Angelini z Uniwersytetu Florydzkiego.
-
- David Weitz
- warstwa zlewna
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Australijscy naukowcy nałożyli na tworzywo sztuczne cienką warstwę metalu, a następnie użyli strumienia jonów do zmieszania metalu z polimerem. Uzyskali w ten sposób materiał, który jest tani, wytrzymały, elastyczny i przewodzi prąd. Badania zespołu profesorów Paula Mareditha i Bena Powella z University of Queensland oraz profesora Adama Micolicha z University of New South Wales zostały opisane w magazynie ChemPhysChem. Uczeni od niemal 30 lat starali się zastosować strumienie jonów, szeroko wykorzystywane w przemyśle półprzewodnikowym, w produkcji przewodzących materiałów. Jednak dotychczas sprawdzały się one jedynie w pracy z krzemem. Naszemu zespołowi udało się zastosować strumień jonów do zmiany właściwości plastiku tak, by przewodził prąd jak metale, a nawet by po schłodzeniu do odpowiedniej temperatury działał jak nadprzewodnik - stwierdził profesor Meredith. Australiczycy, chcąc zademonstrować możliwości swojego materiału, stworzyli zeń przemysłowy termometr rezystancyjny i porównali go z termometrem platynowym. Urządzenie z plastiku charakteryzowało się porównywalną a nawet większą dokładnością. Najbardziej interesującą właściwością nowego materiału jest możliwość precyzyjnego ustawienia przewodnictwa i oporności. Można je zmieniać w zakresie 10 rzędów wielkości, co oznacza, że materiał pozwala na ustawienie 10 miliardów różnych wartości.
- 6 odpowiedzi
-
- tworzywo sztuczne
- prąd
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Przedstawiciele niemieckiego rządu, udzielając odpowiedzi na pytanie parlamentarzystów z SPD, potwierdzili, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych powróci do platformy Windows. Niemieckie MSZ rozpoczęło migrację na linuksowe serwery w 2001 roku, a od 2005 używa też innych opensource'owych programów, jak Firefox czy OpenOffice. Na pecetach używany jest zarówno Debian jak i Windows, a systemy mobilne wykorzystują Debiana. Jeszcze w roku 2007 twierdzono, że migracja na Linuksa okazała się sukcesem, a wydatki IT na każde miejsce pracy są w MSZ niższe niż w innych departamentach rządowych. Teraz rząd zdecydował się na powrót na platformę Windows. Urzędnicy wyjaśniają, że koszty migracji oraz obsługi, w tym tworzenia oprogramowania czy szkoleń, okazały się większe niż przewidywano. Ponadto użytkownicy skarżyli się na braki w funkcjonalności, trudności w użytkowaniu oraz słabą współpracę pomiędzy programami. W ubiegłym roku w MSZ wdrożono projekt powrotu do Windows. Pracownicy ponownie będą używali systemu Windows XP, który z czasem zostanie zaktualizowany do Windows 7, na ich komputery trafi MS Office 2010 oraz Outlook. Rząd twierdzi, że nie spowoduje to zwiększenia wydatków, a da korzyści w postaci większej produktywności. Linux będzie nadal używany na serwerach. Parlamentarzyści, którzy pytali rząd o strategię IT, nie są usatysfakcjonowani. Ich zdaniem, nie otrzymali konkretnej odpowiedzi, a koszty powrotu na platformę Windows nie mogą być mniejsze od kosztów tworzenia oprogramowania dla Linuksa czy szkoleń pracowników.
-
Furcifer labordi, endemiczny kameleon z Madagaskaru, to najkrócej żyjący lądowy kręgowiec. Od momentu wyklucia się z jaja żyje co najwyżej 5 miesięcy. Podczas pory suchej całą populację tych gadów stanowią jaja. Jaja są inkubowane przez ok. 8 miesięcy. Młode wykluwają się na samym początku pory deszczowej. Kameleony szybko rosną i dojrzewają, żywiąc się występującymi w tym okresie w dużych ilościach owadami. Podczas rozrodu samice wabią partnerów jaskrawym ubarwieniem, a panowie walczą o swoje wybranki. Po spółkowaniu składane są jaja i z nadejściem pory suchej wszystkie dorosłe osobniki giną. Taka sytuacja przywodzi na myśl umierające po odbyciu tarła łososie. Dr Kris Karsten z Texas Christian University, autor studium, którego wyniki ukazały się w PNAS, roczny cykl życiowy to wielka rzadkość wśród gadów. Wg niego, tylko ok. 12 gatunków przechodzi w tak krótkim czasie tak wielkie przemiany, ale maksymalna długość ich życia jest większa niż rok, a w niektórych przypadkach sięga nawet 2 lat. W przeciwieństwie do nich maksymalna długość życia F. labordi to 4-5 miesięcy, dlatego cały cykl życiowy tego kameleona, nie tylko okres po wykluciu się z jaja, zamyka się w 12 miesiącach. Ekipa BBC postawiła sobie za cel sfilmowanie całego cyklu życiowego F. labordi. Specjalni przewodnicy pomagali Brytyjczykom w odnalezieniu zakamuflowanych zwierząt. Nawet wtedy nakręcenie koniecznych ujęć stanowiło nie lada wyzwanie, ponieważ przy tak szybkim wzroście – dziennie kameleon powiększa się o 2,5 mm – należy zawsze znajdować się we właściwym miejscu we właściwym czasie. Filmowców zadziwiła żarłoczność młodych, które starały się zjeść wszystko, co znalazło się na ich drodze. Biolodzy sądzą, że niezwykły cykl życiowy kameleona stanowi przystosowanie do trudnych warunków pogodowych lasów południowo-zachodniego Madagaskaru. Długi okres inkubacji jaj pozwala przetrwać niedobory pożywienia.
-
- lądowy kręgowiec
- najkrótszy
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami: