Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KopalniaWiedzy.pl

Super Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    37640
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    247

Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl

  1. Ponieważ zaburzenia erekcji (ang. erectile dysfunction, ED) są często pierwszymi objawami chorób układu sercowo-naczyniowego, naukowcy sądzili, że np. aspiryna, którą zażywa się w ramach zapobiegania zawałom serca i udarom, wspomoże terapię. Okazało się jednak, że niesteroidowe leki przeciwzapalne działają dokładnie na odwrót i zwiększają zagrożenie ED. Specjaliści z Kaiser Permanente stwierdzili, że mężczyźni przyjmujący niesteroidowe leki przeciwzapalne 3 razy dziennie przez ponad 3 miesiące 2,4 razy częściej uskarżają się na zaburzenia erekcji niż mężczyźni nieprzyjmujący ich regularnie. Już wcześniejsze badania wykazywały istnienie takiego trendu, jednak obecne studium obserwacyjne wykorzystało kilka różnych źródeł informacji: kwestionariusze samoopisu, bazy danych aptek oraz elektroniczne kartoteki pacjentów. Pod uwagę wzięto populację 80.966 Kalifornijczyków w wieku 45-69 lat. Kiedy uwzględniono wiek, rasę, przynależność etniczną, palenie papierosów, cukrzycę, nadciśnienie, choroby serca, wysoki poziom cholesterolu i wskaźnik masy ciała, okazało się, że w porównaniu do panów, którzy nie zażywali regularnie niesteroidowych leków przeciwzapalnych, wśród osób zażywających je codziennie zaburzenia erekcji występowały o 1,4 razy częściej. Podobny związek zaobserwowano we wszystkich grupach wiekowych. Następnym krokiem jest zgłębienie leżących u podłoża zaobserwowanego zjawiska mechanizmów fizjologicznych – podkreśla dr Steven J. Jacobsen. Istnieje wiele udowodnionych korzyści, jeśli chodzi o możliwości niesteroidowych leków przeciwzapalnych w zakresie przeciwdziałania chorobom serca i innym zaburzeniom [ostatnio wykazano np., że ibuprofen zmniejsza ryzyko choroby Parkinsona]. Jeśli jednak mężczyzna zażywa leki należące do tej grupy i ma ED, warto to przedyskutować z lekarzem – uważa specjalista.
  2. Ludzie o nasilonym poczuciu bezpieczeństwa interpersonalnego – doświadczający miłości i akceptacji ze strony innych – przypisują swojemu majątkowi niższą wartość pieniężną. Psycholodzy z University of New Hampshire (UNH) oraz Yale University przeprowadzili eksperymenty, podczas których sprawdzali, na ile badani cenią konkretne przedmioty, np. koc czy ołówek. W pewnych przypadkach osoby nieczujące się bezpiecznie ceniły dany obiekt 5-krotnie wyżej od ochotników wspominających o większej akceptacji/miłości ze strony otoczenia. Częściowo ludzie cenią swój majątek, ponieważ dzięki niemu zyskują poczucie bezpieczeństwa, pewności i otuchy. Odkryliśmy jednak, że jeśli doświadczają miłości i akceptacji ze strony innych, co również może zapewnić ochronę, pewność i spokój, wartość majątku spada – tłumaczy prof. Edward Lemay z UNH. Naukowcy uważają, że opisywane odkrycia przydadzą się w terapii pacjentów z syllogomanią, którzy odczuwają przymus zbierania zbędnych przedmiotów i zagracania nimi domu. Wyniki są szczególnie istotne dla zrozumienia, czemu ludzie przywiązują się do przedmiotów, które nie są już użyteczne. Mogą być także przydatne w stwierdzeniu, dlaczego członkowie rodziny walczą o różne przedmioty [...]. Przedmioty odziedziczone bywają szczególnie cenne, gdyż skojarzenie ze śmiercią zagraża osobistemu poczuciu bezpieczeństwa.
  3. Google i Microsoft połączyły siły w walce z firmą z Teksasu, która posiada patent na technikę geotaggingu. Patent został użyty dotychczas w niemal 400 pozwach. Oba wspomniane koncerny, występując o unieważnienie patentu, chronią swoje usługi Google Maps i Bing Maps. Jednak to kolejny przykład, po opowiedzeniu się wielu przedsiębiorstw po stronie Microsoftu w sporze z firmą i4i, kiedy najwięksi gracze rynku IT łączą siły w celu walki z tzw. "trollami patentowymi". Wniosek o opatentowanie geotaggingu złożono w roku 1996, a w 1999 przyznano patent. Microsoft i Google twierdzą, że istnieją przykłady prior art, czy użycia technologii przed przyznaniem patentu, których amerykański urząd patentowy nie wziął pod uwagę. Analityk Florian Mueller mówi, że od czasu przyznania patent wielokrotnie zmieniał właściciela. Był on w posiadaniu firm zarejestrowanych w Lichtensteinie czy na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych. Przed dwoma laty za 119 milionów USD kupiła go firma GeoTag, która zdążyła już pozwać 397 przedsiębiorstw.
  4. W Estonii, jedynym na świecie kraju, w którym członków parlamentu można wybierać za pośrednictwem internetu, padł kolejny rekord w liczbie osób głosujących online. W zakończonych właśnie wyborach aż 140 846 osób (ponad 15% uprawnionych do głosowania) skorzystało z możliwości oddania głosu online. Wybory w Estonii odbyły się w ostatnią niedzielę, jednak głosowanie za pośrednictwem sieci trwało od 24 lutego do 2 marca. Głosować można z każdego komputera z zainstalowanym odpowiednim oprogramowaniem. Wyborca musi jedynie wejść na odpowiednią witrynę WWW i zalogować się na niej za pomocą specjalnego identyfikatora. Głosy oddane online liczone są w dniu wyborów. Pierwsze elektroniczne wybory w Estonii przeprowadzono w 2005 roku. Były to wybory lokalne. Wzięło w nich udział 9000 osób. W wyborach parlamentarnych z 2007 roku na zdalne oddanie głosu zdecydowało się już 30 000 obywateli. Dwa lata później już 58 000 Estończyków głosowało przez internet na swoich przedstawicieli w Europarlamencie, a w październiku ubiegłego roku wybory lokalne przyciągnęły 104 000 "internetowych" głosujących. Dotychczas żaden inny kraj nie zdecydował się na danie swoim obywatelom możliwości internetowego wyboru parlamentarzystów.
  5. W Pekinie zostanie uruchomiona platforma służąca do śledzenia lokalizacji telefonów komórkowych w czasie rzeczywistym. Ma to pomóc w usprawnieniu ruchu ulicznego w 17-milionowym mieście. W ubiegłym roku w Pekinie miał miejsce 100-kilometrowy korek drogowy, którego rozładowanie zajęło 9 dni. Władze chcą uniknąć w przyszłości tego typu sytuacji, stąd pomysł na monitorowanie obywateli dzięki noszonym przez nich telefonom komórkowym. Platforma powstanie we współpracy z China Mobile. "Przesyłając obywatelom dynamiczną informację, pozwolimy im na takie planowanie podróży, by nie tworzyły się korki" - mówi Li Guoguang z miejskiej komisji nauki i technologii. Oczywiście taka platforma może służyć nie tylko do usprawnienia ruchu na ulicach. Pozwoli ona na łatwe śledzenie obywateli i błyskawiczną lokalizację tworzących się zgromadzeń czy demonstracji. Chińskie władze mogą obawiać się, że wcześniej czy później obywatele Państwa Środka ponownie zażądają wolności i zajdzie tam proces, obserwowany obecnie w krajach arabskich.
  6. Mowa ciała podczas rzucania piłki bywa częściej uznawana za męską, gdy czynność wyraża złość, a za kobiecą, gdy przekazuje smutek. Zespół naukowców z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles i Uniwersytetu w Glasgow nagrał 30 aktorów – kobiety i mężczyzn – którzy rzucając piłkę bejsbolową, mieli wyrażać różne emocje. Później cyfrowo zatarto cechy świadczące o płci miotacza. Tak obrobione nagrania pokazywano badanym. Ich zadanie polegało na określeniu uczuć i płci człowieka z filmu. Nawet przy minimalnym dostępie do informacji ochotnicy potrafili odcyfrować emocje miotacza, lecz kiedy chodziło o stwierdzenie, czy aktor jest mężczyzną, czy kobietą, oceny stały się mniej trafne. Powodem mogą być podtrzymywane od dawna stereotypy dotyczące męskiego i kobiecego zachowania – tłumaczy prof. Kerri Johnson z UCLA. Podczas filmowania aktorów w Glasgow wykorzystano przyczepiane do rąk i dłoni znaczniki. Kamera rejestrowała ich położenie. Podczas właściwego eksperymentu obserwatorzy widzieli więc jedynie ruchy stawów na czarnym tle. Zespół Johnson zademonstrował wybór nagrań 93 studentom. Poproszono ich o odgadnięcie płci rzucającego i nastroju czynności. Rzuty wyrażające smutek rozpoznawano w 30% przypadków (gdyby działo się to przypadkowo, mielibyśmy do czynienia z niższym odsetkiem – 25%). Mimo że nie było widać twarzy czy ubrania, złość rozpoznawano dużo lepiej, bo w 70% sytuacji. U mężczyzn złość jest usprawiedliwiona, a nawet pożądana, ale gdy kobiety odczuwają negatywne emocje, oczekuje się od nich, że wyrażą swoje niezadowolenie jako smutek. Odkryliśmy, że ten stereotyp oddziałuje na podstawowe osądy innych, np. na stwierdzenie, czy dana osoba jest mężczyzną, czy kobietą. W jednym z pierwszych eksperymentów z tej dziedziny pokazano, że gdy sugerowano, że płaczące dziecko jest chłopcem, słuchacze częściej uznawali, iż maluch płacze ze złości, a gdy sugerowano, że to dziewczynka, badani uważali, że powodem jest smutek.
  7. Ponieważ średni wiek astronauty NASA wynosi obecnie 48 lat, prom Discovery dostarczył na Międzynarodową Stację Kosmiczną specjalne okulary Superfocus. W przypadku osób z zaczątkami starczowzroczności pozwolą one regulować ogniskową całej soczewki w stosunku do obiektów zlokalizowanych w różnych odległościach od patrzącego. Wystarczy poruszyć suwakiem umieszczonym na mostku okularów. Astronauci zmagają się nie tylko ze starczowzrocznością, związaną ze zmniejszeniem elastyczności gałek ocznych, ale i z zaburzeniami widzenia wywołanymi przez nieważkość. Dotąd podczas misji posługiwali się okularami z soczewkami dwu- i trzyogniskowymi lub okularami progresywnymi, ale wszystkie miały swoje wady: zniekształcały obraz, zamazywały, ograniczały pole widzenia lub ograniczały głębię ostrości. Okulary Superfocus mogą się okazać świetną alternatywą dla lotów kosmicznych. Średni wiek astronautów wynosi dziś ok. 48 lat, dlatego wielu z nich cierpi na starczowzroczność. Astronauci muszą być w stanie wykonać zadania, które presbyopia utrudnia, takie jak odczytywanie wskazań urządzeń z umieszczonego nad głową panelu czy komputerów w zamkniętym środowisku mikrograwitacyjnym. Okulary z regulowaną ogniskową naśladują naturalne działanie ludzkiego oka [...] – opowiada dr C. Robert Gibson, konsultant NASA. Zanim okulary Superfocus trafiły na Stację Kosmiczną, musiały otrzymać certyfikat bezpieczeństwa NASA. Przeprowadzono szereg analiz materiałowych i strukturalnych. Jak można się domyślić, okulary nie będą stosowane podczas spacerów w przestrzeni kosmicznej, ponieważ nie da się nimi manipulować wewnątrz skafandra.
  8. Armia USA wysunęła 22 nowe zarzuty wobec Bradleya Manninga, analityka, który przekazał tajne dokumenty serwisowi WikiLeaks. Po raz pierwszy pojawiło się wśród nich oskarżenie o "pomaganie wrogowi". Przestępstwo to zagrożone jest karą śmierci. Na podstawie dotychczasowych oskarżeń, Manning mógł zostać skazany na maksymalną karę 70 lat więzienia. W najnowszym zestawie zarzutów wymieniono ujawnienie ponad pół miliona dokumentów oraz dwóch plików wideo. Zostały one sformułowane po 7 miesiącach śledztwa. "Nowe zarzuty bardziej precyzyjnie opisują przestępstwa, o których popełnienie oskarżony jest starszy szeregowy Manning" - stwierdził kapitan John Haberland, rzecznik prasowy waszyngtońskiego okręgu wojskowego. Oskarżenie o pomoc wrogowi może zakończyć się, zgodnie z kodeksem wojskowym, wyrokiem śmierci. Prokuratorzy prowadzący sprawę poinformowali jednak obrońców Manninga, że nie będą zalecali generałowi, który będzie przed sądem oskarżał Manninga, by domagał się najwyższego wymiaru kary. Komentatorzy twierdzą, że ustępstwo wojskowych nie jest zbyt duże. Nawet gdyby oskarżyciel domagał się dla Manninga kary śmierci i tak jest mało prawdopodobne, by sąd wydał taki wyrok. Natomiast otwartą kwestią pozostaje czy możliwy jest jakiś rodzaj ugody pomiędzy stronami. Jeśli Manning zostanie uznany winnym wszystkich zarzutów, może zostać skazany na dożywotnie więzienie, degradację, niehonorowe zwolnienie z wojska oraz utratę wszelkich korzyści finansowych i emerytalnych. W nowych zarzutach prokuratorzy nie wymieniają ani nazwy WikiLeaks ani nazwiska Assange'a.
  9. US Fish and Wildlife Service oficjalnie uznała, że puma wschodnia (Puma concolor couguar) wyginęła. Wydano rekomendację usunięcia jej z listy gatunków zagrożonych. Oficjalny komunikat w tej sprawie opublikowano wczoraj, 2 marca, po przeanalizowaniu dostępnych informacji na temat zwierząt widzianych na wolności. Puma wschodnia znajdowała się na liście gatunków zagrożonych od 1973 roku. Niestety, nie udało się jej uratować przed człowiekiem. Specjaliści z FWS stwierdzili, że wszystkie doniesienia, które w ostatnim czasie mówiły o spotkaniu z pumą wschodnią są fałszywe, gdyż błędnie zidentyfikowano gatunek. Spotykano w większości różne gatunki pum południowoamerykańskich, które albo uciekły swoim właścicielom albo zostały przez nich wypuszczone. Inne doniesienia jako pumę wschodnią identyfikowały gatunki żyjące w USA, które migrowały na wschód. Pracownicy FWS otrzymali 573 odpowiedzi na prośbę o naukową informację dotyczącą ewentualnego występowania pumy wschodniej, przeprowadzili badania literatury amerykańskiej i kanadyjskiej, zwrócili się też z prośbą do władz 21 stanów. Żaden ze stanów nie stwierdził, że ma podstawy do przypuszczeń, iż na jego terenie występuje puma wschodnia. Po przeprowadzeniu badań doktor Mark McCollougs, główny naukowiec FWS odpowiedzialny za badania nad pumą wschodnią uznał, że gatunek ten prawdopodobnie wymarł w latach 30. ubiegłego wieku.
  10. U szympansów, podobnie jak u ludzi, poza śmiechem spontanicznym występuje śmiech reaktywny. Naśladowanie innych pojawia się w sytuacjach, kiedy coś niekoniecznie śmieszy, ale uśmiechanie się służy zacieśnianiu więzi grupowych. Nie spodziewałam się odkryć tak rzucających się w oczy różnic między śmiechem reaktywnym i spontanicznym szympansów. Najbardziej zaskoczyło mnie jednak to, że [...] w nowszych grupach osobniki naśladowały się częściej niż w grupach o większym stażu, gdzie szympansy dobrze się wzajemnie znały. To sugeruje, że naśladowanie śmiechu może odgrywać istotną rolę we wzmacnianiu więzi społecznych – podkreśla dr Marina Davila-Ross z Uniwersytetu w Portsmouth. Pani biolog wyjaśnia, że w przypadku dużych małp zdolność kontrolowania dźwięków jest o wiele bardziej ograniczona niż u ludzi i innych zwierząt, np. papug. Ich śmiech jest więc częściowo kontrolowany, a częściowo automatyczny. Jedno jest jednak pewne, nie chodzi o zwykłe naśladowanie (czy jak kto woli "małpowanie") zachowania towarzyszy. Ustaliliśmy, że ich śmiech reaktywny wykazuje wiele podobieństw do ludzkiego śmiechu konwersacyjnego. Oba są krótsze od śmiechu spontanicznego i wydają się stworzone do promowania kontaktów społecznych. Zachowania tego rodzaju mogą zapewniać duże korzyści w zakresie współpracy i komunikacji, czyli jakości pomagających wyjaśnić, czemu śmiech i uśmiech stały się integralnymi narzędziami ludzkiej inteligencji emocjonalnej. Brytyjczycy odkryli, że śmiech reaktywny nie jest używany od tak młodego wieku jak śmiech spontaniczny. Co ważne, wydłuża on czas zabawy, która odgrywa ważną rolę w fizycznym, emocjonalnym, społecznym i poznawczym rozwoju szympansów. Dr Davila-Ross analizowała śmiech 59 szympansów z sierocińca Chimfunshi w Zambii. Dwie grupy zwierząt utworzyły się przed ponad 14 laty, a dwie żyły razem przez mniej niż 5 lat. W każdej znajdowały się osobniki w różnym wieku, zarówno samce, jak i samice. Brytyjka nagrała na wideo ok. 500 śmiechów. Jeśli jeden z szympansów dołączał się do śmiechu drugiego, we wszystkich przypadkach zabawa trwała znacznie dłużej. Pięć milionów lat temu przodkowie małp i ludzi musieli śmiać się szczerze. Od tego czasu zdolność kontrolowania śmiechu drastycznie jednak wzrosła, tak samo zresztą jak jego adaptacyjne korzyści, co wyjaśnia, czemu śmiech stał się tak bardzo złożonym i wszechobecnym narzędziem ludzkiej współpracy i komunikacji. Pani biolog dodaje, że włączanie się w śmiech towarzysza zabawy nie jest udawanym śmiechem, bo do niego zdolny jest wyłącznie człowiek. Dobór naturalny musiał faworyzować osobniki, które umiały wykorzystywać śmiech do różnych celów. Fenomen śmiechu wyzwalanego przez śmiech innych wydaje się głęboko zakorzeniony w ewolucji naczelnych.
  11. Kontrolując pełny pęcherz, ludzie podejmują rozsądniejsze decyzje. Wyniki są zaskakujące, ponieważ wiele badań potwierdzało koncepcję wyczerpania ego – wg niej, powstrzymywanie się od czegoś prowadzi do wyczerpywania samokontroli czy siły woli. Mirjam Tuk, psycholog z Uniwersytetu w Twente, przypomniała sobie, że pobudzenie seksualne, głód lub pragnienie sprawiają, że ludzie bardziej pożądają innych, nawet niezwiązanych tematycznie, nagród. Zaczęła się więc zastanawiać, czy przy odwrotnym scenariuszu samokontrola sprawowana nad jedną z potrzeb fizjologicznych przekłada się na inne dziedziny życia. Holenderka wpadła na pomysł eksperymentu podczas długiego wykładu. Chcąc zachować przytomność umysłu, wypiła kilka kaw. Jak łatwo się domyślić, dość szybko jej pęcherz dał o sobie znać. W ten sposób zrodziło się następujące pytanie: co się dzieje, gdy ludzie muszą się mocniej koncentrować na działaniu zwieraczy? Zespół składający się z Tuk, Debry Trampe z Uniwersytetu w Groningen oraz Luka Warlopa z Uniwersytetu Katolickiego w Leuven zaplanował serię eksperymentów. W pierwszym ochotnicy wypijali 5 filiżanek wody (ok. 750 ml) lub wzięli po łyczku wody z pięciu różnych filiżanek. Po mniej więcej 40 minutach, czyli czasie wystarczającym na dotarcie wytworzonego przez nerki moczu do pęcherza, naukowcy oceniali samokontrolę badanych. Poproszono ich o dokonanie 8 wyborów. W każdym przypadku wybierano między natychmiastową, lecz małą i odroczoną, ale dużo większą nagrodą, np. 16 dolarami jutro i 30 za 35 dni. Okazało się, że osoby z pełnym pęcherzem częściej decydowały się na odroczoną opcję. W kolejnych eksperymentach udało się to potwierdzić. Udowodniono m.in., że samo myślenie o słowach związanych z oddawaniem moczu daje ten sam efekt. Wyniki są zaskakujące, ponieważ wiele badań potwierdzało koncepcję wyczerpania ego – wg niej, powstrzymywanie się od czegoś prowadzi do wyczerpywania samokontroli czy siły woli. Tuk twierdzi jednak, że w przypadku pęcherza zachodzi nieco inny w swej naturze proces. Być może dlatego, że kontrola nad pęcherzem jest w dużej mierze automatyczna.
  12. Rolls-Royce pokazał podczas genewskich targów pojazd Phantom 102EX - swój pierwszy elektryczny samochód. To jednocześnie pierwszy taki samochód w segmencie pojazdów ultraluksusowych. Phantom korzysta z 2 silników elektrycznych o mocy 145 kW każdy, które zapewniają moment obrotowy rzędu 800 Nm. Dla porównania 12-zaworowy silnik spalinowy Phantoma ma moc 338kW i zapewnia maksymalny moment obrotowy 720Nm przy 3500 obrotach na minutę. Gęstość energetyczna użytych akumulatorów wynosi aż 230 Wh/kg. Producent zapewnia, że zasięg pojazdu wynosi około 200 kilometrów na pojedynczym ładowaniu. Akumulatory można ładować albo za pomocą kabla lub też indukcyjnie. Pełen cykl ładowania trwa około 8 godzin. Maksymalna prędkość Phantoma wynosi 160 km/h. Od 0 do 100 km/h przyspiesza on w mniej niż osiem sekund. Pojazd waży niemal 3 tony, więc osiągi takie należy uznać za co najmniej przyzwoite.
  13. W ostatnich latach astronomowie odkryli tyle egzoplanet, że pojawiły się głosy, iż być może jeszcze w bieżącym roku odnaleziona zostanie pozasłoneczna planeta nadająca się do zamieszkania. Uznaje się, że potencjalnie takie planety mogą orbitować wokół gwiazd o masie mniejszej od Słońca i muszą znajdować się w "strefie zamieszkania". Strefa istnieje w takiej odległości od gwiazdy, w której może znajdować się woda w stanie ciekłym. Zatem dwa podstawowe warunki to odległość od gwiazdy oraz skład atmosfery. Jednak Rene Heller i jego koledzy z Instytutu Astrofizycznego w Poczdamie studzą entuzjazm innych astronomów. Niemieccy naukowcy badali siły pływowe wywoływane przez gwiazdy mniejsze od Słońca i uważają, że mogą one uniemożliwiać istnienie życia na planetach znajdujących się w strefie zamieszkania. Myślę, że szanse na istnienie życia na egzoplanetach w strefie zamieszkania gwiazd mniejszych od Słońca są niewielkie, jeśli weźmiemy pod uwagę efekt pływów. Jeśli chcemy znaleźć drugą Ziemię, musimy szukać drugiego Słońca - stwierdza Heller. Jego zdaniem siły pływowe zniszczyłyby życie na trzy sposoby. Po pierwsze, w ciągu kilku milionów lat oś planety stałaby się prostopadła do jej orbity. W takim wypadku na planecie nie dochodziłoby do zmian pór roku, bieguny byłyby bez przerwy zmrożone, a równik coraz cieplejszy. Z czasem doprowadziłoby to do wyparowania atmosfery. Ponadto pływy podgrzałyby samą planetę. W końcu spowodowałyby, że częstotliwość ruchu obrotowego planety zsynchronizowałaby się z jej obiegiem wokół gwiazdy. Innymi słowy, na połowie planety panowałby ciągły dzień, na drugiej - ciągła noc. Zespół Hellera sprawdził swoją teorię na GI581g, czyli pierwszej egzoplanecie, o której mówi się, że może być na niej życie. Odkryli, że na planecie tej nie ma pór roku oraz, że dzień jest zsynchronizowany z rokiem.
  14. O tym, że mobilne systemy operacyjne zyskują na znaczeniu, nie trzeba nikogo przekonywać. Niestety, wraz ze wzrostem ich popularności zwiększa się liczba znajdowanych w nich dziur. IBM-owski zespół X-Force zaprezentował fragmenty raportu bezpieczeństwa, który w całości zostanie pokazany w połowie marca. W dokumencie czytamy, że w ciągu ostatnich pięciu lat liczba dziur znalezionych w systemach mobilnych zwiększyła się ośmiokrotnie. Ze szczególnie gwałtownym wzrostem mamy do czynienia od 2009 roku, gdy dziur takich odkryto 70. W 2010 było ich już ponad 160. Jeszcze w roku 2006 odkryto mniej niż 20 luk w systemach mobilnych. Oprogramowaniem takim coraz bardziej interesują się też przestępcy. W roku 2006 nie istniał żaden szkodliwy kod atakujący systemy mobilne. W roku 2008 znaleziono cztery zagrożenia, a w 2010 odkryto już 14 różnych fragmentów malware'u przeznaczonego do atakowania urządzeń przenośnych. Eksperci z IBM-a twierdzą, że w przyszłości przestępcy będą tworzyli kod zdolny do atakowania zarówno oprogramowania mobilnego jak i desktopowego. Tom Cross z IBM-a radzi przedsiębiorstwom, by już teraz zaczęły myśleć o odpowiednich strategiach ochrony dla firmowych smartfonów czy tabletów. Jego zdaniem wśród podstawowych zaleceń zwiększenia bezpieczeństwa należy wymienić: korzystanie z wirtualnych sieci prywatnych dla smartfonów, kontrolowanie instalowania aplikacji firm trzecich oraz niepodpisanych programów, ustanowienie polityki tworzenia haseł blokujących dostęp do urządzenia, opracowanie procedur postępowania na wypadek utraty urządzenia oraz zastosowanie oprogramowania antywirusowego.
  15. W USA rozpoczęły się badania nad wpływem wycieku ropy z platformy Deepwater Horizon na zdrowie ludzkie. To największe tego typu przedsięwzięcie w historii. Badania potrwają co najmniej 5 lat i pochłoną 19 milionów dolarów. Z tej kwoty 6 milionów pochodzi od BP. Koncern nie ma jednak wpływu na planowanie i prowadzenie badań oraz interpretację ich wyników. Badania będzie prowadził National Institute of Environmental Health Sciences (NIEHS). Jego pracownicy skontaktują się z ludźmi, którzy pomagali w oczyszczaniu Zatoki Meksykańskiej i poproszą ich o udział w testach medycznych i wypełnianiu kwestionariuszy. Dale Sandler, odpowiedzialny w NIEHS za wydział epidemiologiczny, przywiązuje dużą wagę właśnie do kwestionariuszy. Mówi, że ludzie mogą się nie skarżyć, nie chodzić do lekarza, ale będą czuli się np. zmęczeni i nie połączą tego z kontaktem z ropą naftową. Eksperci interpretujący kwestionariusze wychwycą tego typu zjawiska. Zespół badawczy chce skontaktować się ze 100 000 osób i ma nadzieję, że do udziału w badaniach uda się namówić 55 000. Już rozpoczęto wysyłanie listów z zaproszeniami na badania i kwestionariuszami. Te ostatnie będą też dostępne na witrynie WWW. Badania powinny odpowiedzieć na pytanie, w jaki sposób różne typy ekspozycji na ropę naftową - od kontaktu z samą ropą, poprzez kontakt z produktami jej kontrolowanego spalania i chemikaliami używanymi do jej rozpuszczania aż po styczność z pożywieniem skażonym ropą - wpływa na człowieka. Badane będą płyny ustrojowe, koncentracja chemikaliów w krwi, zmiany skórne oraz, w dłuższym terminie, ryzyko pojawienia się nowotworów. Zweryfikowane zostaną też doniesienia o chorobach, na jakie ma cierpieć część osób, które zetknęły się z ropą. Naukowców czeka trudne zadanie, gdyż część badanych z pewnością rzadko korzysta z opieki medycznej i są narażeni na wiele innych czynników chorobotwórczych. Nie za wszystkie problemy można więc będzie winić ropę naftową.
  16. W kawałku bałtyckiego bursztynu sprzed 40 mln lat doskonale zachowała się para kopulujących roztoczy z wymarłego gatunku Glaesacarus rhombeus. Dziś u wielu gatunków tych pajęczaków współżycie kontrolują samce, tymczasem wtedy dominującą rolę spełniała samica. Jekaterina Sidorczuk z Instytutu Paleontologii Rosyjskiej Akademii Nauk i Paweł Klimow z Muzeum Zoologii University of Michigan opisali swoje odkrycie w piśmie Biological Journal of the Linnean Society. U tego gatunku to samica sprawowała częściową lub całkowitą kontrolę nad kopulacją – podkreśla Klimow. Wojna płci nigdy się nie kończy. W przypadku roztoczy współczesne samce zmuszają samice do współżycia, pilnują ich przed oraz po kopulacji i odstraszają konkurentów. Samice odnoszą wymierne ewolucyjne korzyści, gdy mają coś do powiedzenia w kwestii wyboru najlepszych partnerów. Odrzucając przegranych, którzy mogą być skądinąd doskonali w przymuszaniu, unikają bowiem przemocy, częstych kopulacji i stróżowania. Analiza zawartości bursztynu pokazała, że samce G. rhombeus nie dysponowały narządami pozwalającymi na uczepienie się partnerki (występują one u wielu współczesnych gatunków roztoczy). Samica posługiwała się zaś zlokalizowaną z tyłu wiosłowatą wypustką.
  17. W ofercie Seagate'a znalazł się dysk Barracuda XT o pojemności 3 terabajtów. Przeznaczony jest on dla komputerów stacjonarnych, stacji roboczych czy serwerów i pozwala maszynom na korzystanie z całej przestrzeni dysku bez potrzeby stosowania dodatkowego sprzętu. Dysk ST33000651AS wyposażono w interfejs SATA II oraz 64 megabajty pamięci cache. Prędkość obrotowa talerzy to standardowe 7200 rpm. Średni czas opóźnienia wynosi 4,16 milisekundy, czas dostępu do danych podczas odczytu to 8,5 milisekundy, a podczas zapisu jest on o 1 milisekundę dłuższy. Dysk może pracować w temperaturach od 5 do 60 stopni Celsjusza. Gdy jest wyłączony wytrzymuje temperatury od -40 do 70 stopni. Odporność na wstrząsy w czasie pracy wynosi 63 Gs przez 2 milisekundy. Głośność pracy dysku to 32 decybele.
  18. Leonard Hobbs, prezes ds. badan w irlandzkim oddziale Intela, powiedział, że najlepszym momentem na wdrożenie do produkcji 450-milimetrowych plastrów krzemowych będzie przejście na 10-nanometrowy proces technologiczny. Dodał również, że zmian tych nie można przyspieszyć, ich wdrożenie może ulec za to opóźnieniu, jeśli współpraca pomiędzy zainteresowanymi stronami nie będzie się układała odpowiednio dobrze. Zdaniem Hobbsa produkcja na 450-milimetrowych plastrach ruszy pomiędzy 2015 a 2017 rokiem. Intel inwestuje obecnie olbrzymie kwoty w nowe fabryki, które mają być gotowe do pracy z plastrami o średnicy 450 milimetrów. Jeszcze w bieżącym roku Intel uruchomi 22-nanometrowy proces produkcyjny, a zatem od 10 nanometrów będą firmę dzieliły jedynie dwa etapy technologiczne.
  19. Tabletki z niezbędnymi kwasami tłuszczowymi zmniejszają nasilenie objawów zespołu napięcia przedmiesiączkowego (ang. premenstrual syndrome, PMS) – twierdzą brazylijscy badacze. Edilberto Rocha Filho z Universidade Federal de Pernambuco zebrał grupę 120 kobiet w wieku od 17 do 37 lat, które uskarżały się na PMS. Studium trwało 8 miesięcy: półroczną terapię poprzedzały 2 miesiące przygotowań. Panie wylosowano do 3 grup. Pierwsza zażywała codziennie pigułkę z 1 g kwasów tłuszczowych, druga tabletkę z 2 g kwasów tłuszczowych, a trzecia placebo. Uczestniczki eksperymentu codziennie wypełniały skalę oceniającą nasilenie objawów zespołu napięcia przedmiesiączkowego. W pigułkach znalazły się kwas gammalinolenowy (kwas γ-linolenowy, GLA), kwas oleinowy, kwas linolowy, inne nienasycone kwasy tłuszczowe oraz witamina E. Kobiety, które zażywały 2-g tabletki, wspominały o złagodzeniu objawów zarówno 3, jak i 6 miesięcy od rozpoczęcia leczenia. Nie odnotowano związanych z terapią efektów ubocznych. Nie zmienił się ogólny poziom cholesterolu. Pod koniec badań w pierwszej grupie nasilenie symptomów PMS zmniejszyło się o 64%, w grupie drugiej o 74%, a w kontrolnej grupie placebo zaledwie o 16%.
  20. W Georgia Tech Research Institute (GTRI) powstaje materiał, który ma pomóc w chłodzeniu niewielkich urządzeń elektronicznych używanych w systemach wojskowych. Mieszanina srebra i diamentów charakteryzuje się wyjątkowo dobrym przewodnictwem ciepłym przy jednoczesnej słabej rozszerzalności. Kolejne zalety tego materiału to możliwość manipulowania stosunkiem srebra do diamentów dzięki czemu można dopasowywać jego właściwości do zastosowań oraz możliwość zastosowania jego niezwykle cienkiej warstwy. Jason Nadler, szef zespołu badawczego mówi, że wstępne testy wykazały, że warstwa materiału o grubości 250 mikrometrów, którego 50 procent stanowią diamenty, obniża temperaturę z 285 do 181 stopni Celsjusza. Zwiększając odsetek diamentów (a może ich być w materiale nawet 85%) uzyskujemy lepsze przewodnictwo cieplne. Obecnie żaden inny materiał nie jest w stanie zapewnić tak dobrego rozpraszania ciepła przy tak cienkiej warstwie. Diament to najlepiej przewodzący ciepło materiał naturalny. Jego przewodność cieplna wynosi 2000 wat na metr Kelwin. Wartość dla srebra to 400 W/(m-K). Oczywiście idealnym materiałem do odbioru ciepła byłby diament, jednak dodawanie srebra jest konieczne, by związać luźne fragmenty diamentu (uczeni z GTRI stosują kawałki wielkości ziarnka piasku), precyzyjnie przyciąć materiał do układu, który ma być chłodzony, dostosować rozszerzalność materiału do rozszerzalności chłodzonego układu oraz stworzyć wydajny wymiennik ciepła pomiędzy kawałkami diamentu. Ponadto srebro pozwala na łatwe przymocowanie materiału do powierzchni chłodzonych układów.
  21. W toku ewolucji u samic i samców gibonów wykształciły się inne strategie uczenia. Samice korzystają na możliwości rozpoznania i pobawienia się narzędziem przed testem polegającym na wykorzystaniu go do pozyskania pożywienia. U samców nie zaobserwowano takiego zjawiska. Zespół doktor Clare Cunningham z Abertay University przekonuje, że potencjalne zagrożenie ze strony nowych obiektów czy sytuacji, zwłaszcza gdy samice są w ciąży lub opiekują się niemowlętami, sprawia, że zachowanie ostrożności jest w ich przypadku przystosowawcze. U samców, które nie ponoszą takich "kosztów reprodukcyjnych", nie wyewoluowała analogiczna cecha. Wynik był dla nas całkowitym zaskoczeniem. Nie spodziewaliśmy się tak wielkiej różnicy u samic, które mogły pouczyć się przed przeprowadzeniem testu. Odkryliśmy, że samice gibonów, które przed badaniem nie miały żadnych doświadczeń z narzędziem, potrzebowały niemal 3 razy więcej czasu na właściwe wykorzystanie narzędzia do pozyskania jedzenia zza przeszkody. Co ciekawe, samce mające wcześniej kontakty z narzędziem potrzebowały o wiele więcej czasu na zbliżenie i próbę pozyskania go. Sugeruje to, że samce tracą zainteresowanie przedmiotem, z którym się już wcześniej zetknęły. Clare sądzi, że zwiększająca szanse na przeżycie ostrożność samic jest cechą przekazywaną z pokolenia na pokolenie. Badanie [...] rodzi wiele nowych pytań, np. czy u innych gatunków, w tym u ludzi, wyewoluowały takie same międzypłciowe różnice w uczeniu się? Jeśli tak, to może być naprawdę ważne studium.
  22. Akupresura, wywodząca się z medycyny chińskiej metoda leczenia za pomocą uciskania określonych punktów ciała, poprawia funkcjonowanie poznawcze osób z łagodnym pourazowym uszkodzeniem mózgu (ang. traumatic brain injury, TBI). Odkryliśmy, że badani z lekkim pourazowym uszkodzeniem mózgu, których poddano akupresurze, lepiej funkcjonowali poznawczo, zdobywając znacznie więcej punktów w testach na pamięć roboczą niż przedstawiciele grupy kontrolnej. To zasugerowało nam, że akupresura może być skuteczną terapią dodaną dla osób z TBI – twierdzi prof. Theresa Hernandez z University of Colorado Boulder. Podczas eksperymentów wykorzystywano metodę Jin Shin. Zespół Hernandez wybrał 26 punktów na ciele (od głowy aż po stopy). Ochotnikami zajmowali się wykwalifikowani specjaliści od akupresury. Potraktujmy meridiany [hipotetyczne kanały energetyczne] jak autostrady, a uciskane punkty jak zlokalizowane koło nich miasta. Kiedy w Denver jest korek, który niekorzystnie wpływa na położone daleko od niego Boulder, zniesienie blokad energetycznych, lub jak w tym przypadku, zlikwidowanie korków [przywraca drożność]. Poprawia się albo płynność ruchu, albo stan zdrowia. W studium wzięło udział 38 pacjentów. Losowano ich do jednej z dwóch grup: 1) eksperymentalnej, u której specjaliści uciskali punkty akupresurowe bądź 2) kontrolnej, u której ci sami praktycy uciskali miejsca nieuznawane za punkty akupresurowe, co miało działać jak placebo. Ani naukowcy, ani sami badani nie wiedzieli, kto trafił do jakiej grupy. Później Amerykanie zastosowali kilka testów neuropsychologicznych. Pamięć krótkotrwałą badano za pomocą testu Digit Span Test (sprawdzano, ile cyfr z zasłyszanego ciągu pacjent zapamiętał i odtworzył w kolejności odczytywania i wspak). Okazało się, że osoby przechodzące akupresurę wypadały lepiej. Poza tym psycholodzy zastosowali Test Ridleya Stroopa, gdzie trzeba nazwać kolor słowa, ignorując jego napisane znaczenie. Bada on pamięć roboczą i uwagę. Na czas badania ochotnicy zakładali czepki z elektrodami, dzięki którym mierzono aktywność mózgu w odpowiedzi na różne bodźce. Wyniki pokazały, że osoby po akupresurze reagowali na bodźce szybciej niż grupa kontrolna. W przyszłości Hernandez chce sprawdzić, czy Jin Shin można by zastosować u żołnierzy powracających z frontu.
  23. Międzynarodowy zespół naukowców zidentyfikował kluczowy gen, który powoduje, że w przypadku rzadkiego nowotworu skóry - rozsianego nabłoniaka kolczystokomórkowego (MSSE) - dochodzi do spontanicznego wyleczenia. Przez kilka tygodni lub miesięcy u chorego pojawiają się szybko rosnące guzy, które następnie znikają, pozostawiając na skórze blizny. Od pewnego czasu wiadomo, że MSSE jest powodowane defektem w chromosomie 9q22.3. Teraz uczeni pracujący pod kierunkiem doktora Davida Goudie z University of Dundee dowiedli, że defekt dotyczy genu TGFBR1. Gen ten odpowiada za przekazywanie sygnałów pomiędzy komórkami. Dotyczą one rozwoju i wzrostu. W większości typów nowotworów gen ten powstrzymuje wzrost guzów, jednak później, gdy nowotwór staje się bardziej agresywny - gen wspomaga wzrost guzów. Okazało się, że w przypadku MSSE gen działa odwrotnie. Najpierw pomaga we wzroście guzów, a później je powstrzymuje. Niewykluczone, że zrozumienie mechanizmu wzrostu i zaniku guzów w MSSE pozwoli na opracowanie nowych terapii dla innych typów nowotworów.
  24. Ślepe naśladowanie zachowania rodziców, np. powracanie, by się rozmnożyć, do miejsca narodzin, może być najlepszą strategią z punktu widzenia długoterminowego sukcesu ewolucyjnego własnych genów – uważają naukowcy z Uniwersytetów w Exeter i Bristolu. Wykorzystując modele matematyczne, Brytyjczycy porównywali sukces ewolucyjny związany z kopiowaniem strategii oraz bardziej dynamicznym podejściem, skoncentrowanym na przystosowywaniu się do nowych informacji podczas podejmowania kluczowych decyzji życiowych. Z indywidualnego punktu widzenia przywiązywanie się do tego, co robili rodzice, wydaje się skrajnie niemądre, zwłaszcza jeśli mają obecnie słaby kontakt z rzeczywistością. Wszystko wygląda jednak inaczej, gdy spojrzy się na to z perspektywy genów. Odkryliśmy, że w pewnych okolicznościach takie podejście może być skuteczniejszą metodą zapewnienia długotrwałego przeżycia własnych genów od bardziej szczegółowych strategii. Ku naszemu zaskoczeniu, bezmyślne naśladownictwo bywa skuteczniejsze od bardziej złożonej alternatywy, która zakłada adaptację do zmian wykrywanych w środowisku – tłumaczy dr Sasha Dall. Naukowcy wspominają o efekcie mnożnikowym. Jeśli znajdziemy się w idealnym środowisku dla naszego genotypu, będziemy się rozmnażać i świetnie prosperować. Oznacza to, że przez pokolenia coraz więcej osobników trafi do warunków doskonale do siebie przystosowanych, wystarczy naśladowanie rodziców. Jeśli jednak osobniki nie natrafiły na otoczenie idealne dla swoich genów, nie będą się miewać dobrze, dlatego zwierzęta decydujące się na naśladowanie ich będą zostawiać po sobie coraz mniej potomstwa. W ten sposób populację zdominują osobniki urodzone we właściwych miejscach. Za pomocą modelu matematycznego wykazaliśmy, że to zapewnia większy sukces niż alternatywne podejście dostosowywania zachowania do aktualnych warunków, gdy środowisko zmienia się nieznacznie między pokoleniami i gdzie istnieje wybór miejsc do życia [dobrych i złych]. Kiedy próbujesz się dostosować, możesz popełnić pomyłkę – kosztowną, a nawet śmiertelną. Takie podejście może też wymagać dużo czasu i wysiłku, co z kolei ogranicza sukces ewolucyjny – podkreśla prof. John McNamara z bristolskiej Szkoły Matematyki. To wyjaśnia, czemu np. żółwie morskie wracają na plażę, na której wylęgły się kiedyś z jaja, mimo że po drodze mijają wiele równie dobrych miejsc. Nie twierdzimy, że metoda sprawdzi się w przypadku każdego gatunku i w każdym czasie, ale rzuca ona nieco światła na interesujący aspekt zachowania zwierząt i biologii ewolucyjnej – podsumowuje dr Dall.
  25. W najnowszym numerze magazynu "Materials Today" znajdziemy opis badań nad niezwykłymi właściwościami szkła metalicznego, o którym informowaliśmy w styczniu. Okazuje się, że ten amorficzny wytrzymalszy od stali metal można formować jak plastiki nie tracąc jego trwałości i wytrzymałości. Zespół pracujący pod kierunkiem Jana Schroersa z Yale University stworzył stopy, które wyglądają jak zwykły metal, mogą jednak być formowane metodą wtryskiwania tak łatwo i tanio, jak plastik. Grupa Schroersa stworzyła już skomplikowane kształty, takie jak butelki, koperty zegarków, rezonatory czy implanty biomedyczne. Otrzymanie każdego z przedmiotów zajęło mniej niż minutę, a są one dwukrotnie bardziej wytrzymałe od zwykłej stali. Koszt materiałów potrzebnych do uzyskania stopów jest podobny do ceny stali o wysokiej jakości, gdyż zawierają one m.in. tytan, miedź, cyrkon czy nikiel, jednak koszt ich formowania jest bardzo niski. Kluczem do sukcesu jest wyeliminowanie tarcia, obecnego w innych technikach formowania metali. Wtryskiwanie eliminuje je całkowicie, pozwalając na uzyskanie dowolnych kształtów, nawet w nanoskali - stwierdził Schroers. Co więcej, dzięki zastosowaniu wtryskiwania jego zespół połączył trzy typowe etapy przetwarzania metalu (struganie, łączenie, polerowanie) w jeden. To może oznaczać powstanie całkowicie nowego sposobu pracy z metalami. Właściwości amorficznego metalu, które są lepsze od plastików i typowych metali, w połączeniu z łatwością, precyzją i niskimi kosztami wtryskiwania, mogą zmienić społeczeństwo tak, jak zmieniło je opracowanie syntetycznych tworzyw sztucznych i metod ich przetwarzania - mówi Schroers.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...