Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KopalniaWiedzy.pl

Super Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    37641
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    247

Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl

  1. Inżynierom z University of California, Berkeley, udało się wyhodować lasery bezpośrednio na krzemowym podłożu. Daje to nadzieję na postęp w krzemowej fotonice i zbudowanie szybszych, bardziej wydajnych procesorów, czujników biochemicznych czy układów optoelektronicznych. Krzem, stanowiący podstawę współczesnej elektroniki, nie nadaje się do generowania światła. Dlatego też specjaliści korzystają z innych półprzewodników do budowy komponentów optycznych. Problem jednak w tym, że ich łączenie z krzemem jest bardzo trudne. Próby hodowania warstw półprzewodników z grup III-V tablicy okresowej na krzemie to jak próby łączenia niepasujących do siebie puzzli. Można to zrobić ale materiał zostaje uszkodzony - mówi jeden z autorów najnowszych badań, Roger Chen. Uczonym z Berkeley udało się pokonać przeszkody i wyhodowali na krzemowym podłożu nanokolumny z arsenku indowo-galowego. Dokonali tego w stosunkowo niskiej temperaturze 400 stopni Celsjusza, a ich proces jest skalowalny. Wcześniejsze metody wymagały użycia temperatury powyżej 700 stopni co uszkadzało materiał i nie pozwalały na swobodne skalowanie. Kalifornijscy naukowcy użyli techniki metalowo-organicznego osadzania z fazy gazowej. Technikę tę można potencjalnie wykorzystać w skali masowej, gdyż podobne metody są używane do przemysłowej produkcji baterii słonecznych czy LED-ów - mówi profesor Connie Chang-Hasnain. Po wyhodowaniu nanokolumn uczeni dowiedli, że są one zdolne do generowania w temperaturze pokojowej światła podczerwonego o długości fali około 950 nanometrów.
  2. Ptaki żyjące w pobliżu Czarnobyla mają o 5% mniejsze mózgi. To bezpośredni efekt utrzymywania się podwyższonego promieniowania tła (PLoS One). Naukowcy z Norwegii, Francji i USA badali 550 ptaków, reprezentujących 48 gatunków. Okazało się, że rozmiary mózgu roczniaków były o wiele mniejsze od objętości typowej dla starszych osobników. Najprawdopodobniej wiąże się to z ograniczeniem możliwości poznawczych. Profesor Timothy Mousseau i dr Anders Moller, którzy już wcześniej prowadzili spisy dotyczące zwierząt, w tym ssaków i owadów, ze strefy zamkniętej wokół Czarnobyla, tym razem w całości poświęcili swą uwagę ptakom. Biolodzy ustawili siatki i za ich pomocą wyłapywali osobniki w ośmiu lasach, gdzie wcześniej odnotowano spadek liczebności większych zwierząt i małych bezkręgowców. Po uwzględnieniu różnic międzygatunkowych stało się jasne, że ptaki mają mózgi średnio o 5% mniejsze w porównaniu do przedstawicieli tej samej gromady, którzy nie byli wystawieni na oddziaływanie podwyższonego promieniowania tła. Efekt był silniej zaznaczony u młodych zwierząt, zwłaszcza u tych, które nie ukończyły jeszcze roku. Naukowcy podejrzewają, że przez niekorzystne oddziaływania na mózg część płodów w ogóle nie przeżywa. Zestresowane ptaki potrafią zmniejszyć rozmiary różnych narządów, aby przetrwać w trudnych warunkach środowiskowych, np. podczas przelotów. Nietrudno się jednak domyślić, że mózg to ostatni organ do poświęcania, co pozwala przypuszczać, że wpływ promieniowania na inne narządy jest jeszcze większy. Na razie nie wiadomo, jaki mechanizm stoi za obkurczaniem mózgu. Możliwe, że chodzi o niedobór przeciwutleniaczy, wykorzystywanych w nadmiarze przez organizm do walki ze stresem oksydacyjnym. Zespół nie wyklucza też, że dochodzi do błędów w rozwoju mózgu, ale w takim wypadku powinno je być widać w pozostałych częściach ciała (a tak nie jest). Trzecie wyjaśnienie jest takie, że ptaki gorzej się rozwijają przez ograniczenie ilości dostępnych bezkręgowców. Dotąd nie odnotowano jednak w naturze przypadków zmniejszenia mózgu przez niedobory pokarmowe.
  3. Silvano Vinceti, włoski historyk sztuki, przekonuje, że Leonardo da Vinci namalował twarz Mona Lizy, wzorując się na fizjonomii swojego młodego kochanka. Modelem miałby być Gian Giacomo Caprotti. Caprotti, znany jako Salai, pracował z da Vinci przez ponad 20 lat, począwszy od 1490 roku. Vinceti opisuje ich relację jako dwuznaczną, dodając, że w kilku pracach mistrza, włączając w to "Jana Chrzciciela" i "Anioła wcielonego" (rysunek, na którym widnieje mężczyzna w pełnej erekcji), sportretowano właśnie Salai. Zespół uważa, że można dostrzec uderzające podobieństwa między twarzą Mona Lizy i fizjonomią np. Jana, co wskazywałoby, że na obu widnieje de facto jedna i ta sama osoba – Caprotti. Inni historycy sztuki podchodzą do tych rewelacji sceptycznie, a jeden z autorytetów w dziedzinie da Vinci podsumowuje je krótko – "bezpodstawne".
  4. W wapiennym pokładzie w północno-wschodniej Brazylii naukowcy odkryli rzadką skamieniałość owada. Był on przodkiem drapieżnych świerszczopodobnych owadów prostoskrzydłych, które nadal żyją na terenie dzisiejszej południowej Azji, północnych Indochin i w Afryce. Przedstawicieli rodziny Schizodactylidae, bo o nich mowa, nazywa się też świerszczami wydmowymi bądź płaskostopymi. Dzięki znalezisku okazało się, że od czasów wczesnej kredy rodzina przeszła niewielką zmianę ewolucyjną. Schizodactylidae [...] są niezwykłą grupą dużych, groźnie wyglądających drapieżnych owadów, spokrewnionych ze świerszczami i pasikonikowatymi z rzędu prostoskrzydłych – wyjaśnia Sam Heads z Illinois Natural History Survey. Swą zwyczajową nazwę zawdzięczają dużym wiosłowatym wypustkom na stopach, które podpierają ich spore ciała, gdy przemieszczają się, polując, po piaszczystym habitacie. Choć skamieniałość różni się od dzisiejszych Schizodactylidae, główne cechy zmieniły się w niewielkim stopniu, co doskonale wpisuje się w koncepcję punktualizmu. W tym ujęciu gatunki powstają w bardzo krótkim czasie, a później nie podlegają już szybkim przekształceniom. Inne badania wykazały, że region, gdzie znaleziono skamieniałość, był w dolnej kredzie pustynnym lub półpustynnym środowiskiem monsunowym, co sugeruje, że preferencje habitatowe Schizodactylidae zmieniły się w ciągu 100 mln lat tylko nieznacznie – podsumowuje Léa Leuzinger z Uniwersytetu we Fryburgu, współautorka studium.
  5. Organizator hackerskiego konkursu Pwn2Own przewiduje, że Google Chrome przetrwa pierwszy dzień, a jego zabezpieczenia zostaną przełamanie nie wcześniej niż w drugim dniu zawodów, po zmianie zasad. Jestem pewien, że większość, jeśli nie wszystkie, przeglądarki zostaną złamane. Podejrzewam, że IE, Firefox i Safari padną ofiarami ataków, ale Chrome nie, nie w pierwszym dniu - stwierdził Aaron Portnoy, menedżer ds. bezpieczeństwa w TippingPoint. Chrome oprze się atakom i być może w ogóle nie padnie ofiarą hakerów, gdyż jako jedyna z przeglądarek korzysta z piaskownicy. Piaskownica (sandbox) izoluje poszczególne procesy, co oznacza, że aby przejąć kontrolę nad programem go wykorzystującym trzeba znaleźć nie jedną, a dwie dziury. Pierwszą, która pozwoli na wyjście poza piaskownicę i drugą, umożliwiającą złamanie zabezpieczeń samej przeglądarki. W pierwszym dniu konkursu uczestnicy będą mogli atakować przeglądarki tylko i wyłącznie za pomocą dziur w nich samych. W drugim i trzecim, będą mogli wykorzystywać dziury w innym oprogramowaniu, na przykład w systemie operacyjnym, by dostać się do przeglądarki. Przypomnijmy, że Google zaoferowało 20 000 USD za przełamanie zabezpieczeń Chrome'a. Ta oferta, jak przyznają organizatorzy konkursu, spowodowała, że Chrome został w ogóle uwzględniony w konkursie. Nie mieliśmy zamiaru włączać go do konkursu, gdyż już mamy w nim przeglądarkę działającą na silniku WebKit - mówi Portnoy. Przeglądarką tą jest Safari. Mimo, że atakując Chrome można wygrać więcej pieniędzy, Portnoy spodziewa się, że uczestnicy skupią się na Safari, gdyż działa ona na mniej zabezpieczonym systemie operacyjnym i nie korzysta z piaskownicy.
  6. Nawigując, gołębie polegają głównie na powonieniu. Młode osobniki uczą się rozpoznawać zapachy środowiskowe przynoszone do gołębnika przez wiatr, by potem znaleźć drogę do domu z nieznanej okolicy. Co ciekawe, ostatnio niemiecko-włoski zespół zademonstrował, że ptaki nawigują znacznie gorzej, gdy zatka im się prawe nozdrze. Tym samym naukowcy z Instytutu Ornitologii Maxa Plancka w Radolfzell am Bodensee i Uniwersytetów w Triencie oraz w Pizie wykazali, że lewa półkula mózgu, gdzie przetwarzane są dane zapachowe, jest kluczowa dla orientacji przestrzennej gołębi. Zdolność powracania gołębi do domu fascynowała ludzi od wieków. Wg naukowców, ptaki te dysponują unikatowym węchem, tworzą sobie też coś w rodzaju zapachowej mapy otoczenia. Wiele wskazuje jednak na to, że ich nozdrza nie wyczuwają woni w tym samym stopniu. Podobnie jak ludzie, wykrywają je lepiej prawą dziurką. Martin Wikelski z Instytutu Maxa Planca i Anna Gagliardo z Uniwersytetu w Pizie zakończyli niedawno badania z udziałem 31 gołębi. Części ptaków badacze wkładali gumową zatyczkę do lewego nozdrza, a części do prawego. Wszystkie były hodowane w okolicach Pizy. Na plecach zamocowano im niewielkie rejestratory GPS i wypuszczono w pobliżu Cigoli w Toskanii (ok. 42 km od macierzystego gołębnika). Akademicy stwierdzili, że ptaki, które nie mogły oddychać przez prawe nozdrze, obrały bardziej krętą trasę. Częściej się też zatrzymywały i spędzały więcej czasu na badaniu otoczenia w miejscach popasu. Podejrzewamy, że te gołębie musiały się zatrzymywać, by zebrać dodatkowe informacje o otoczeniu, ponieważ nie mogły nawigować, wykorzystując powonienie. Zachowanie to [...] pokazuje, że istnieje asymetria postrzegania i przetwarzania zapachów w obrębie prawo- i lewostronnego układu węchowego – wyjaśnia Gagliardo. Jak mózg ptaka przetwarza dane zmysłowe i czemu jest to przetwarzanie asymetryczne, na razie nie wiadomo.
  7. W ciągu ostatnich pięciu lat Amazonia doświadczyła dwóch susz "stulecia". Ta z 2010 roku była nawet gorsza od suszy z roku 2005. Zdaniem brazylijsko-brytyjskiego zespołu naukowców, jeśli tego typu zjawiska będą się powtarzały, Amazonia utraci zdolność do wchłaniania dwutlenku węgla. Wystąpienie dwóch tak poważnych zjawisk w tak krótkim czasie to coś niezwykłego. Niestety, jest to zgodne z tymi modelami klimatycznymi, które kreślą czarny scenariusz dla Amazonii - mówi doktor Simon Lewis z University of Leeds. W normalnych warunkach lasy Amazonii pochłaniają rocznie około 1,5 miliarda ton dwutlenku węgla. Gdy w 2005 roku doszło do katastrofalnej suszy, wiele drzew uschło i zamiast wchłaniać, zaczęły one wydzielać CO2. Specjaliści szacują, że do atmosfery przedostanie się około 5 miliardów ton dwutlenku węgla. To mniej więcej tyle ile wynosi roczna emisja USA. A susza z 2010 roku mogła być jeszcze poważniejsza. To oznacza, że w najbliższych latach zdolność oczyszczania atmosfery przez lasy Amazonii się zmniejszy, a w powietrze trafi więcej CO2 z usychających drzew.
  8. W kategorii wydobywania z przestępców przyznania się do winy dobry glina bije złego na głowę. Michel St-Yves i Nadine Deslauriers-Varin z Uniwersytetu w Montrealu pracowali z 221 więźniami, analizując okoliczności, w jakich przyznali się do zarzucanych im czynów. Stwierdzili, że najlepszym sposobem na wydobycie zeznań jest wykorzystanie przez policjanta poczucia winy (nawet najmniejszego) i granie podejrzanemu na uczuciach. Tak jak przypuszczali Kanadyjczycy, wśród wszystkich uwzględnionych czynników najważniejsze były dowody. Jeśli okazywało się, że są mocne, wskaźnik przyznań znacząco wzrastał, niezależnie od innych czynników socjodemograficznych i kryminologicznych. Gdy jednak dowody były słabe, przyznaniu się sprzyjało, jeśli podejrzany czuł się winny z powodu tego, co zrobił, w czasie przesłuchania przebywał z policjantem sam na sam, odbywał już wcześniej jakieś wyroki oraz został skazany za poważniejsze przestępstwo. Inne studia także wskazywały na ważną rolę relacji nawiązującej się podczas przesłuchania. Wszystko zależy od metod jego prowadzenia i finezji dopracowanej na wzór dzieła sztuki. Czemu ludzie się przyznają? St-Yves sądzi, że powody są bardzo różne: by zrzucić z siebie ciężar poczucia winy, obciążyć osobę trzecią, zwiększyć akceptowalność przestępstwa w oczach innych lub by dostać lżejszy wyrok. Wśród 221 wziętych pod uwagę przez akademików więźniów do winy przyznało się 45%. W innych studiach wskaźnik przyznań wynosił ok. 50%, lecz St-Yves i Deslauriers-Varin podejrzewają, że odnotowana przez nich niewielka różnica wiązała się z miejscem przeprowadzania badania. Było to więzienie (co eliminowało niektóre motywy zdobywania się na szczerość), dodatkowo ze względu na recydywę wszyscy trafili do więzienia federalnego za bardzo poważne przestępstwa. Wskaźnik przyznań wśród oskarżonych po raz pierwszy wynosi 80%, a wśród recydywistów 51%.
  9. David Finn, jeden z głównych prawników Microsoftu powiedział podczas Global Congres on Combating Counterfeiting and Piracy, że czasami kupując pirackie oprogramowanie możemy przyczyniać się do finansowania najcięższych możliwych przestępstw. Na poparcie swych słów Finn zaprezentował płyty z pirackim MS Office 2007, na których widniało logo... jednego z meksykańskich karteli narkotykowych. Okazuje się, że zorganizowane grupy przestępcze często rozprowadzają pirackie oprogramowanie, dzięki któremu mogą finansować zasadniczą część swojej działalności. Wspomniany kartel Familia (La Familia Michoacana) to najszybciej rozwijający się, niezwykle okrutny gang, który łączy cechy grupy przestępczej z sektą religijną. Zabity niedawno przez siły bezpieczeństwa szef i przywódca duchowy kartelu, Nazario Moreno Gonzalez (pseudonim: Najbardziej Szalony) opublikował swoją własną "biblię", w której używa religijnej argumentacji do usprawiedliwienia zabijania i torturowania przeciwników. Przestępcze syndykaty i kartele narkotykowe podejmują szeroko zakrojone działania w celu podrabiania dóbr i sprzedaży nielegalnego oprogramowania konsumentom. To przynosi im olbrzymie zyski, z których finansują związane z przemocą przedsięwzięcia, takie jak przemyt broni i narkotyków, porwania i wymuszenia. Z danych meksykańskiej Prokuratury Generalnej wynika, że La Familia ma 180 000 punktów w sklepach, kioskach czy supermarketach, w których sprzedaje podrobione towary, zarabiając codziennie 2,2 miliona USD - napisał na swoim blogu Finn. Międzynarodowa Izba Handlowa ocenia, ze w roku 2008 firmy z krajów G-20 utraciły 650 milionów dolarów fałszowanych towarach. Ocenia się, że to roku 2015 straty na całym świecie sięgną 1,77 biliona USD. Znaczna część podróbek jest wytwarzana i rozprowadzana przez zorganizowane grupy przestępcze.
  10. Uścisk trwa ok. 3 sekund. Wskazuje na to analiza zachowania sportowców olimpijskich, którzy gratując sobie wyników, często obejmują się po zakończeniu konkurencji. Mamy więc do czynienia z kolejnym przykładem, że tak naprawdę całe nasze życie składa się z serii 3-sekundowych aktywności. Badania międzykulturowe, z których najwcześniejsze pochodzą z 1911 r., pokazują, że 3-sekundowy trend przejawia się w wielu działaniach. W ten sposób machamy na pożegnanie, tyle trwają gesty czy okresy gaworzenia niemowląt. Tak samo taktowane są różne czynności układu nerwowego. Podobny rytm występuje też u zwierząt. Badanie Geoffreya Gerstnera i Louisa Goldberga z 1994 r. na 6 gatunkach ssaków (żyrafach, okapi, sarnach, szopach praczach, pandach i kangurach) zademonstrowało istnienie stałej czasowej związanej z wzorcami ruchów. Wszystkie czynności zajmowały żyjącym w zoo zwierzętom średnio 3 s. Goldberg i neuroetolog Gerstner, którzy przypominają, że w początkowych studiach koncentrowano się wyłącznie na ludzkich zdolnościach percepcyjnych i szympansich motorycznych, uważają, że uwspólniona 3-sekundowa stała odzwierciedla działanie mechanizmu neurologicznego odziedziczonego po przodkach. Badaniem ściskania zajęła się Emese Nagy z University of Dundee. Wszystko zaczęło się w 2008 r., kiedy to pani psycholog oglądała w telewizji relację z Letnich Igrzysk Olimpijskich w Pekinie. Zwróciła wtedy uwagę na fakt, że ludzie bardzo często się ściskali. Przypomniała sobie, że większość badań nad 3-sekundowym wzorcem koncentrowała się na jednostkach, dlatego zainteresowało ją, czy doświadczenia dzielone przez dwie osoby, zwłaszcza te związane z dużymi emocjami, będą taktowane podobnie. W ramach eksperymentu Nagy przeprowadziła więc poklatkową analizę nagrań finałów w 21 dyscyplinach, w tym badmintonie, zapasach i pływaniu. Pod lupę wzięto 188 uścisków sportowców reprezentujących 32 narodowości. Obejmowali się oni z trenerami, innymi członkami ekipy i rywalami. Bez względu na płeć sportowca i trenera oraz reprezentowany kraj, średnio uścisk trwał, oczywiście, 3 sekundy. Dało się jednak zauważyć, że olimpijczycy najdłużej obejmowali trenera, nieco krócej zawodników ze swojej drużyny, a najkrócej konkurentów. Gerstner uważa, że stała równa 3 s jest optymalna. Gdyby okienko teraźniejszości skurczyć do milisekund, lecący w naszym kierunku pocisk byłyby traktowany jak przy obecnym taktowaniu piłka. Kule przestałyby stanowić zagrożenie, ale takie tempo reagowania nie jest nam w większości przypadków potrzebne. Jeśliby teraźniejszość rozciągnąć z 3 s do minuty, dla odmiany nie potrafilibyśmy zareagować na większość zachodzących w przyrodzie zjawisk. Trzy sekundy mają więc duży ewolucyjny sens...
  11. Kałamarnice słyszą, ale zupełnie inaczej niż my, ludzie. Nie polegają na zmianach ciśnienia wywołanych przez fale dźwiękowe, lecz wyczuwają generowany przez nie ruch wody (The Journal of Experimental Biology). Wykrywają dźwięk samymi sobą, poruszając się w przód i w tył z falą dźwiękową - tłumaczy dr T. Aran Mooney, biolog morski z Woods Hole Oceanographic Institution, porównując zwierzę do owocu zatopionego w zastygłej galaretce. Gdy potrząsasz galaretką, przesuwa się cały blok, a wraz z nim owoc. Amerykanie badali kalmara loligo długopłetwego (Loligo pealeii). Okazało się, że potrafi on wykryć dźwięki o niskiej częstotliwości do 500 herców. Zidentyfikuje więc pomruk fal czy wiatr, ale już nie komunikaty zębowców, np. delfinów, których łupem pada. Teraz zespół próbuje lepiej zrozumieć jego mechanizm słyszenia. Jest taki pomysł, że skoro istoty te mają prymitywny zmysł słuchu, możemy je przecież wykorzystać w roli modelu ułatwiającego zrozumienie podstaw słyszenia lub utraty słuchu. W tym sensie opisywane badania miałyby odniesienie do ludzi. Kałamarnice słyszą dzięki parzystym statocystom. Są to pęcherzyki zbudowane z komórek ze skierowanymi do wewnątrz wiciami. W środku znajduje się statolit (grudka węglanu wapnia), drażniący wypustki podczas ruchu. Wtedy generowany jest sygnał elektryczny, który powiadamia mózg, że zwierzę wykryło dźwięk. U ludzi kamyczki błędnikowe, nazywane inaczej otolitami, drażnią komórki rzęsate narządu Cortiego. Drgania są przetwarzane na sygnał elektryczny. Mając na uwadze te podobieństwa, Mooney i inni zastosowali podczas eksperymentów z kalmarami loligo test do badania słuchu u ludzkich niemowląt. Zwierzęta znieczulano chlorkiem magnezu, a później odtwarzano im przez głośniki różne dźwięki i mierzono reakcje. Płytko pod skórą Mooney wszczepiał kalmarom elektrody. Umieszczał je w pobliżu wyjścia nerwu słuchowego ze statocysty. Kolejną elektrodę mocował na grzbiecie, by mierzyć bazową aktywność elektryczną. Następnie zanurzał L. pealeii w płytkim zbiorniku. Przez głośniki emitowano dźwięki z szerokiego zakresu częstotliwości. Stosowano po ok. 1000 powtórzeń dla każdej częstotliwości. Wyliczenie na podstawie 1000 pomiarów średniej pozwoliło wyeliminować naturalny losowy szum elektryczny - wyrażany w miliwoltach - który po każdym zasłyszanym dźwięku rozchodzi się w ciele wzdłuż nerwu. Okazało się, że kalamar loligo długopłetwy słyszy podobnie jak wiele ryb, które nie mogą się pochwalić rozwiniętymi umiejętnościami w tym zakresie. Amerykanie sądzą, że kałamarnice stanowią pokarm tak wielu różnych zwierząt – od fok, przez walenie, po ptaki – bo nie wiedzą, że ktoś na nie poluje. Badanie tomografem komputerowym wykazało jednak, że dysponują bronią zupełnie innego rodzaju. Ich gęstość jest niemal taka sama jak wody (w wodzie skaner w ogóle ich "nie widział"), funkcjonują więc, jakby przez cały czas korzystały z czapki-niewidki. Posługujące się echolokacją drapieżniki ich nie wykrywają. Wbrew pozorom ustalenie, czy kalmar loligo długopłetwy słyszy, było naprawdę ważne. Chodzi bowiem o wzrastające zaśmiecenie podwodnych ekosystemów hałasem. W oceanie jest coraz więcej dźwięków. Komercyjne łodzie, wydobycie ropy i gazu... Wszystko to generuje dużo hałasu. Dopóki nie wiadomo, czy dane zwierzę słyszy, nie da się stwierdzić, czy zjawiska te będą na nie wpływać. W przyszłości Mooney zamierza ustalić, jak ważny jest słuch dla kałamarnic. Czy posługują się tym zmysłem w celach komunikacyjnych lub w czasie migracji. Biolog chce ustawić głośniki w różnych miejscach, by mierząc reakcje nerwów, stwierdzić, czy wyczuwają, gdzie znajduje się źródło dźwięków. Ludzie, ryby i wiele innych zwierząt wykorzystuje komórki rzęsate do wykrywania dźwięku i ruchu. Są podobne do tych u klamarów, ale występują też pewne różnice. To prawdopodobnie podstawowa struktura, która wyewoluowała miliony lat temu, lecz później kręgowce i bezkręgowce obrały inne ścieżki rozwoju. Dowiadując się więcej o słyszeniu kałamarnic i ich komórkach rzęsatych, możemy dociec, co jest ważne w ludzkim słyszeniu i komórkach czuciowych. Na razie to jednak spekulacje. Trzeba więc poczekać na wyniki dalszych studiów...
  12. W wielu wyznaniach istnieją rytuały zadawania sobie fizycznego bólu, by oczyścić się z poczucia winy wywołanego przekroczeniem norm moralnych. Stąd pomysł Brocka Bastiana z University of Queensland, by sprawdzić, jakie są psychologiczne konsekwencje bólu ciała. Czy rzeczywiście uzdrawia on duszę? W ramach eksperymentu psycholodzy zebrali grupę kobiet i mężczyzn i przekonali ich, że przedmiotem badań jest sprawność umysłu oraz ciała. Część ochotników poproszono o napisanie krótkiego eseju na temat okresu w życiu, kiedy zdarzyło im się kogoś szykanować. Miało to wywołać poczucie winy. Grupa kontrolna opisywała codzienne doświadczenia. Później niektórym osobom – zarówno z grupy eksperymentalnej, jak i kontrolnej – powiedziano, by zanurzyły rękę w wiadrze z lodowatą wodą i trzymały ją tam najdłużej, jak tylko potrafią. Inni również wkładali dłoń do wiadra z wodą, ale w tym przypadku z przyjemnie ciepłą. Na końcu wszyscy oceniali natężenie bólu, jeśli jakiś odczuwali, i wypełniali kwestionariusz dotyczący emocji, w tym poczucia winy. Okazało się, że w porównaniu do grupy kontrolnej, ludzie nakłonieni do myślenia o swoim nieetycznym zachowaniu/naturze nie tylko dłużej trzymali rękę w lodowatej wodzie, ale i oceniali ból jako bardziej dotkliwy. Doświadczanie bólu zmniejszało poczucie winy, a ponieważ ciepła woda nie wywoływała cierpienia, zanurzanie w niej dłoni nie dawało takich rezultatów. Bastian uważa, że z wiekiem uczymy się kojarzyć ból ze sprawiedliwością. Gdy pojawiał się on w przeprowadzonym przez psychologów eksperymencie, dochodziło do symbolicznego wyrównania rachunków. Stąd zanik poczucia winy.
  13. Red Hat jest kolejną firmą, która wsparła Microsoft w walce z i4i. Producent opensource'owego oprogramowania wystąpił właśnie jako amicus curiae przed Sądem Najwyższym USA. Wcześniej z podobną inicjatywą wystąpiły Apple, Intel, Yahoo, Google, Verizon, Comcast, Dell, HP, Mastercard i Time Warner. Każda z tych firm ma własne powody, dla których domaga się reformy amerykańskiego prawa patentowego. Obecnie amerykańskie sądy, sprawdzając ważność przyznanego patentu, korzystają z zasady "jasnego i przekonującego dowodu". Tymczasem Microsoft i inne firmy walczące o zmianę systemu patentowego chciałyby, żeby obowiązywała zasada "przewagi dowodowej". Zmiana taka byłaby korzystna dla oskarżanych o naruszenie patentów. Obecnie muszą oni dostarczyć sądowi "jasny i przekonujący dowód", iż patent, o którego naruszenie zostali oskarżeni, jest nieważny. Po ewentualnej zmianie wystarczyłoby, żeby przedstawione przez nich dowody były bardziej przekonujące, niż dowody strony skarżącej. Właśnie na ten problem zwrócił uwagę Red Hat, występując do Sądu Najwyższego.
  14. Odkrycie dokonane w Ovarian Cancer Institute Laboratory daje nadzieję na zwiększenie skuteczności walki z rakiem jajników. Ten typ nowotworu jest bardzo trudny w leczeniu, gdyż ujawnia się w późnej fazie, gdy dochodzi już do rozprzestrzeniania się komórek rakowych po organizmie. Pierwotne guzy rzadko są śmiertelne. Większość pacjentów z nowotworami umiera z powodu przerzutów - stwierdza John F. McDonald, główny naukowiec laboratorium. Pracownicy tej jednostki badawczej odkryli, że regulacyjne RNA o nazwie miR-429 może zostać użyte do zmiany inwazyjnych komórek nowotworowych do ich nieinwazyjnej formy. Komórki nowotworowe występują w dwóch postaciach - generalnie nieinwazyjnej nabłonkowej oraz inwazyjnej mezenchymalnej. To właśnie te drugie rozprzestrzeniają się po organizmie, prowadząc do przerzutów. Amerykanie użyli dwóch linii komórek nowotworowych o dwóch wspomnianych właściwościach. Następnie wykorzystali miR-429, które należy do rodziny microRNA odpowiedzialnej za zmianę komórek nabłonkowych w mezenchymalne. Okazało się, że jego wprowadzenie do komórek mezenchymalnych odwraca ich zegar biologiczny i stają się mniej inwazyjne. Ta zmiana powoduje, że są one bardziej podatne na chemioterapię niż wcześniej.
  15. Epidemia otyłości dotyka nie tylko ludzi. Okazuje się, że cierpią również na nią zwierzęta, a winnym tego stanu rzeczy są prawdopodobnie zmiany środowiskowe. Biostatystyk David B. Allison z University of Alabama informuje, że laboratoryjne mermozety i makaki są cięższe niż ich przodkowie, zamieszkujący laboratorium w Madison w poprzednich dekadach. Tymczasem od roku 1982 laboratorium podaje zwierzętom taką samą dietę i uczestniczą one w takich samych ćwiczeniach. Allison wraz ze swoim zespołem sprawdził dane dotyczące 20 000 zwierząt. Były wśród nich naczelne i gryzonie z laboratoriów, domowe psy i koty oraz miejskie szczury. U każdego z gatunków zauważono tendencję do zwiększania się wagi. Na przykład szympansy przybierają na wadze średnio 33,6% w ciągu dekady, a myszy - 12,46%. Naukowiec przypuszcza, że przyczyną mogą być niszczące hormony toksyny znajdujące się w wodzie czy patogeny wpływające na metabolizm. Niektórzy zwracają uwagę, że przyczyną może być jednak dieta i zmiany w aktywności fizycznej spowodowane np. umieszczaniem większej liczby zwierząt w tej samej klatce. Allison zgadza się z tym i zwraca uwagę, że ludzie też żyją w coraz bardziej zatłoczonym środowisko. Jeśli zagęszczenie zwierząt wpływa na ich wagę, to zwiększająca się gęstość zaludnienia może wpływać na wagę ludzi - mówi uczony.
  16. Podczas zakończonej właśnie ceremonii w Miami, ICANN przekazał ostatnią pulę adresów IPv4. Oznacza to symboliczny koniec internetu posługującego się tym protokołem. W ciągu kilku miesięcy, gdy lokalni rejestratorzy wyczerpią należące do nich pule, przyznawane będą tylko adresy IPv6. Każdy z pięciu regionalnych rejestratorów otrzymał po około 16 milionów adresów. Gdy i one się wyczerpią, lokalni dostawcy internetu nie będą w stanie komunikować się z siecią za pomocą samych tylko IPv4. Będą musieli korzystać ze specjalnych mechanizmów, co może niekorzystnie odbić na wydajności sieci. IPv4 korzysta z 32-bitowych adresów, co daje około 4 miliardów 300 milionów możliwych kombinacji. Wszystkie one zostały rozdzielone. Z kolei IPv6 wykorzystuje 128-bitowe adresy. To oznacza, że liczba możliwych kombinacji wynosi 2128. Trudno nawet wyobrazić sobie, że pulę tę można będzie kiedykolwiek wyczerpać.
  17. Zmodyfikowane bakterie probiotyczne pomagają w zwalczeniu nieswoistego zapalenia jelit, m.in. choroby Leśniowskiego-Crohna czy wrzodziejącego zapalenia jelita grubego. Naukowcy z Northwestern University usunęli gen z laseczek Lactobacillus acidophilus, które występują w jogurtach czy serze, niewykluczone więc, że przyszłe metody terapii będą polegać na zmianie diety. Amerykanie wspominają, że zmodyfikowana wersja probiotyku powinna się też sprawdzić w zapobieganiu rakowi jelita grubego, który również jest wyzwalany przez stan zapalny. Zespół doktora Mansoura Mohamadzadeha podawał zmodyfikowane laseczki myszom reprezentującym dwa modele zapalenia jelita grubego. Po 13 dniach leczenia nowy szczep prawie wyeliminował stan zapalny i w 95% zahamował postępy choroby. To otwiera zupełnie nowe ścieżki leczenia różnych chorób autoimmunologicznych przewodu pokarmowego, [...] z których wszystkie mogą być wywołane niezrównoważoną reakcją zapalną. Obieranie na cel genów bakterii probiotycznych, np. Lactobacillus acidophilus, daje nadzieję na opracowanie bezpiecznych, niepolegających na lekach metod leczenia – uważa Mohamadzadeh. Podczas eksperymentów na myszach zmodyfikowane laseczki działały w jelitach jak siły porządkowe, wkraczając między atakujące jelito komórki układu odpornościowego a "siły obronne". Udawało im się zmobilizować komórki dendrytyczne, czyli komórki prezentujące antygen. Te z kolei wzmagały produkcję regulatorowych limfocytów T (Treg), które odpowiadają za tłumienie autoreaktywnej odpowiedzi immunologicznej. W ten właśnie sposób udawało się zwalczyć układowy stan zapalny. Mohamadzadeh ma nadzieję, że wkrótce rozpoczną się testy kliniczne nowej formy Lactobacillus acidophilus.
  18. Podczas tegorocznych zawodów hackerskich Pwn2Own uczestnicy będą mieli okazję zdobyć dodatkową nagrodę pieniężną. Google oferuje 20 000 USD hakerowi, który włamie się do przeglądarki Chrome i wydostanie się poza piaskownicę (sandbox). Oznacza to, że chętni na zdobycie pieniędzy muszą odnaleźć i wykorzystać dwie dziury, w tym jedną umożliwiającą zwiększenie uprawnień. W ubiegłym roku Chrome był jedyną przeglądarką, która oparła się atakom. Głównym sponsorem i organizatorem konkursu jest jak zwykle firma TippingPoint. Jego zasady są te same, co zwykle. Należy zdalnie wykorzystać nieznaną wcześniej dziurę typu zero day i włamać się do przeglądarki zainstalowanej w systemie Windows 7 lub Mac OS X. Do zawodów staną Internet Explorer, Safari, Firefox i Chrome. Każda z nich będzie zainstalowana na 64-bitowym systemie. W ramach innej części konkursu zadaniem uczestników będzie włamanie się do urządzeń przenośnych. Będą to Dell Venue Pro z Windows 7, iPhone 4 z iOS, Blackberyy Torch 9800 z Blackberry 6 OS oraz Nexus S z Androidem. Za skuteczny uznanie taki atak, do którego przeprowadzenia wymagana jest niewielka lub żadna interakcja z użytkownikiem telefonu oraz który pozwoli na dostęp do użytecznych danych.
  19. Teleskop Kepler odkrył niezwykły system planetarny. Składa się on z sześciu gazowo-skalistych planet obiegających podobną do Słońca gwiazdę Kepler-11. System znajduje się około 2000 lat świetlnych od Ziemi. System Kepler-11 jest niesamowity. Jest zadziwiająco kompaktowy, zadziwiająco płaski, ma zadziwiająco dużą liczbę dużych planek krążących blisko gwiazdy macierzystej - nie wiedzieliśmy, że takie systemy istnieją - mówi Jack Lissauer z NASA. To najbardziej kompaktowy znany nam system planetarny poza Układem Słonecznym. Niewiele gwiazd ma więcej niż jedną planetę, a Kepler-11 jest pierwszym, który ma więcej niż trzy. Wiemy zatem, że takie systemy rzadko występują. Z pewnością ma je mniej niż 1% gwiazd - dodał Lissauer. Kepler-11 to, podobnie jak Słońce, żółty karzeł. Wszystkie jego planety są większe od Ziemi, a największe z nich są rozmiarów Urana i Neptuna. Najbliższa planeta, Kepler-11b, znajduje się dziesięciokrotnie bliżej swojej gwiazdy niż Ziemia. Pięć planet Keplera-11 okrąża swoją gwiazdę po ciaśniejszej orbicie niż Merkury okrąża Słońca. Orbita szóstej z planet jest większa od orbity Merkurego, ale mniejsza od Wenus. Pomiary wykazały, że są to najmniejsze znane nam egzoplanety. Zbudowane są ze skał i gazu, niewykluczone, że znajduje się na nich woda - mówi pracownik NASA.
  20. Jeśli ktoś wątpił w rosnące znaczenie urządzeń przenośnych, to ostatnie wyniki finansowe ARM-a powinny go ostatecznie przekonać. Brytyjska firma poinformowała właśnie, że jej wpływy w roku 2010 zwiększyły się o 33% i wyniosły 406,6 miliona funtów, a zysk wzrósł o 73% do poziomu 167,4 miliona GBP. Dobre wyniki sprzedaży to w dużej mierze zasługa rosnącej popularności iPada i iPhone'a, jednak specjaliści zwracają uwagę na jeszcze jeden niezwykle istotny szczegół. Cena akcji ARM-a wyniosła ponad 547 funtów, czyli najwięcej od czasów dotkomowej bańki spekulacyjnej sprzed 10 lat. Przyczyny takiej zwyżki są dwie. Pierwsza to pojawiające się pogłoski o tym, że ARM zostanie przejęty przez inną firmę. Druga, to ogłoszenie podczas CES 2011 podpisania umowy partnerskiej pomiędzy ARM-em i Microsoftem. Zostało to odebrane przez rynek jako utrata przez Microsoft wiary w to, że Intel jest w stanie konkurować z energooszczędnymi kośćmi ARM-a. Dzięki tej umowie architektura ARM ma szanse na zdobycie znacznych udziałów na rynku pecetów. Prezes ARM, Warren East, dodał jednocześnie, że jego firma spodziewa się pierwszych profitów z umowy z Microsoftem nie wcześniej niż za cztery lata, gdyż najpierw trzeba zaprojektować i zbudować produkty. Wszystko sprowadza się do pytania, kiedy ARM pojawi się na pecetach. Nie spodziewam się wielkich udziałów w tym rynku w krótkim terminie, ale z pewnością można się ich spodziewać na rynku tabletów - stwierdził.
  21. Dzięki zależnemu częściowo od światła układowi odpornościowemu rzodkiewniki pospolite (Arabidopsis thaliana), rośliny zielne należące do rodziny kapustowatych, doskonale bronią się przed atakującymi je o świcie lęgniowcami z gatunku Hyaloperonospora arabidopsidis. Efektem działalności H. arabidopsidis jest pojawiający się na spodniej stronie blaszki liściowej białoszary, pleśniowaty nalot. Od górnej strony w tych samych miejscach widać brunatniejące plamy. Fachowo opisywany zespół objawów nazywa się mączniakiem rzekomym. Badaniem zależności patogen-rzodkiewnik zajął się zespół Xinnian Dong z Durham University. Okazało się, że gdy wyhodowano rośliny pozbawione 22 częściowo regulowanych przez światłoczułe zegary biologiczne genów, nie były one w stanie oprzeć się atakowi grzybopodobnego lęgniowca z rodziny Peronosporaceae. Dla odmiany okazy z genami radziły sobie świetnie. Lęgniowce atakują o świcie, dlatego rzodkiewniki muszą się "zbroić" nocą. Amerykanie potwierdzili, że rzeczywiście się tak dzieje, udowadniając, że do ekspresji wszystkich 22 genów dochodzi wieczorem. Odkryliśmy, że te geny odpornościowe mają swój rytm. Nigdy nie myśleliśmy o układzie immunologicznym roślin w ten sposób, ale jest w tym naprawdę dużo sensu.
  22. Koncern News Corp. Ruperta Murdocha uruchomił dziennik The Daily, serwis informacyjny przygotowywany tylko w formie elektronicznej i przeznaczony dla użytkowników iPada. Nowe czasy wymagają nowego podejścia do dziennikarstwa - powiedział Murdoch. The Daily to pierwsza w historii gazeta utworzona wyłącznie z myślą o użytkownikach tabletów. Korzystanie z serwisu przez pierwsze dwa tygodnie jest bezpłatne, a następnie kosztuje 99 centów tygodniowo. Roczny abonament wynosi 40 USD. Dla koncernu Murdocha to pierwszy krok w kierunku dostosowywania modelu biznesowego do zmieniających się czasów. To coś więcej niż sama zmiana sposobu zarabiania pieniędzy, jeśli Murdochowi się powiedzie, ma on szansę na doprowadzenie do całkowitej zmiany pracy koncernów medialnych. The Daily przypomina nieco tabloid, z krzykliwymi tytułami i kolumną plotkarską. Jak mówi sam Murdoch, pismo skierowane jest do konsumenta, który poszukuje "zawartości dostosowanej do jego interesów, dostępnej wszędzie i o każdej porze". Na razie News Corp. nie może liczyć nawet na zwrot z inwestycji. Dotychczas sprzedało się bowiem 15 milionów iPadów, a stworzenie The Daily pochłonęło około 30 milionów USD. Murdoch poinformował, że tygodniowy koszt utrzymania serwisu wyniesie 500 000 USD. To stosunkowo niewiele, gdyż wydawanie elektronicznej wersji pozwala na rezygnację z wielu urządzeń potrzebnych do produkcji i dystrybucji wersji papierowej.
  23. Starszy analityk Berenberg Banku wezwał Microsoft i Nokię do połączenia sił na rynku smartfone'ów i zawarcia umowy dotyczącej Windows Phone 7. W otwartym liście, opublikowanym na łamach Financial Times, Adnaan Ahmad zauważa, że rynkowa sytuacja zaczęła przerastać obie firmy. Zwracając się do prezesów firm, pisze: Obaj musicie pamiętać ile na pojawieniu się pecetów i małych serwerów stracili producenci mainframe'ów, tacy jak WANG, Unisys, IBM i Burroughs. Czy też jak Xerox i Kodak zostały przyćmione przez Adobe i Sandiska. A Ty Steve wraz z Billem pamiętacie, jak zjedliście IBM-a na przystawkę. To z pewnością wywołało uśmiech na waszych twarzach Steve, prawda? A teraz mamy do czynienia z "konwergencją", a tak naprawdę to trzęsienie ziemi, które może zetrzeć ten uśmiech. Ahmad przestrzega obu prezesów przed zmarnowaniem szansy i przypomina, że obecnie rynek IT kieruje się w stronę urządzeń przenośnych, przede wszystkim smartfonów. Jego zdaniem tylko dzięki współpracy oba koncerny będą w stanie konkurować z Apple'em i Google'em.
  24. Archeolodzy z Izraelskiej Rady Starożytności podejrzewają, że w pozostałościach nowo odkrytej świątyni z okresu bizantyjskiego znajduje się grób biblijnego proroka Zachariasza. Świątynię z doskonale zachowanymi mozaikami podłogowymi znaleziono w zboczu jednego ze wzgórz Wyżyny Judejskiej, a konkretnie w Horbat Midras. Szybko ustalono, że pod spodem znajduje się kolejna warstwa z mozaikami, tym razem datowanymi na okres rzymski. Jeszcze niżej zlokalizowany jest kompleks jaskiń i to tam miałby spoczywać Zachariasz. Naukowcy sądzą, że z analizy źródeł chrześcijańskich wynika, że obiekt z Horbet Madras jest świątynią-pomnikiem, oznaczającym lokalizację grobowca Zachariasza – napisano w komunikacie. Na razie jest to li tylko przemawiająca do wyobraźni hipoteza, którą trzeba będzie jeszcze potwierdzić. Świątynię znaleziono w wyniku śledztwa, gdy okazało się, że gang rabusiów grobów wszedł w posiadanie wykopanego skądś nadproża. We wskazanym miejscu rozpoczęły się później sensacyjne wykopaliska.
  25. W stresujących sytuacjach, kiedy dodatkowo wymagana jest współpraca z innymi ludźmi, kawa usprawnia funkcjonowanie poznawcze kobiet, lecz upośledza działanie pamięci i spowalnia podejmowanie decyzji u mężczyzn (Journal of Applied Social Psychology). Na wielu spotkaniach, łącznie z wojskowymi i innymi, na których podejmowane są decyzje, gros grupy stanowią mężczyźni. Ponieważ kofeina jest powszechnie spożywana na całym świecie, globalne skutki mogą być potencjalnie katastrofalne – przekonuje psycholog dr Lindsay St Claire z Uniwersytetu Bristolskiego. Naukowcom zależało na ustaleniu, co dzieje się z ciałem i zachowaniem już zdenerwowanego człowieka, np. uczestniczącego w ważnym zebraniu, który dodatkowo napije się jeszcze kawy. Brytyjczycy zebrali grupę 64 kobiet i mężczyzn i połączyli ich w jednopłciowe pary. Każda para miała wykonać szereg zadań, w tym przeprowadzić negocjacje, ułożyć puzzle i pogimnastykować pamięć. Ochotników poinformowano, że na końcu wystąpią publicznie, relacjonując uzyskane wyniki. Połowie par podano kawę bezkofeinową, reszta piła zwykłą kawę. Zespół psychologów zauważył, że wyniki uzyskiwane przez mężczyzn w testach pamięciowych były znacznie gorsze, gdy raczyli się małą czarną z alkaloidem. By dokończyć układanie, potrzebowali dodatkowych 20 sekund. W odróżnieniu od nich kobiety spożywające kofeinę były w stanie uporać się z puzzlami o 100 sekund szybciej od przedstawicielek grupy bezkofeinowej.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...