Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

peceed

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1863
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    65

Zawartość dodana przez peceed

  1. Może coś zaczyna rezonować w tym czerepie, więc uderzajmy dalej: jak kolega zamienia swoje 2 zł w kantorze na euro, odbywa się to według pewnego kursu wymiany. To nie znaczy, że euro było w tych złotówkach. Tak samo można wymieniać na inne waluty. Wszechświat to taki kantor, a cząsteczki to waluty - można od czasu do czasu wymieniać jedne na inne. Kursy to transakcje wymieniające pewne zestawy cząsteczek na inne, a prawdopodobienstwa to naturalna skłonnośc klientów do wymiany.
  2. Bo te cząsteczki nie biorą się z miona tylko zamiast niego. W pewnym sensie zmieniają - zasada nieoznaczoności wciąż działa. Te masy podawane dla cząsteczek to średnie.
  3. Szkoda, że nikt im (a przynajmniej "kierownictwu") nie dodawał przed wojną "space cookies"
  4. Tak się spytam z ciekawości czy kolega trolluje świadomie, trolluje nieświadomie, czy też nie trolluje wcale? Każda z opcji świadczy o problemach, ale te kolejne możliwości są coraz cięższymi przypadkami. Najbardziej przeraża mnie 3... I żeby było jasne - na serio pytam.
  5. Teorie się falsyfikuje. Ale teoria strun jest "potwierdzona" doświadczalnie co najmniej tak samo dobrze jak OTW - na przykład Eddington odkrył zakrzywienie promieniowania światła - teoria strun odtwarza OTW i do tego jest kwantowa. Jest również coraz bardziej "potwierdzona" teoretycznie. Tak jak każdy fizyk bez znajomości detali wiedział, że obiekty materialne jakie badają inne dyscypliny muszą mieć charakter obiektów złożonych z atomów niezależnie od tego jakie by one nie były, np. chemia i biologia, fizyka nie jest w stanie przewidzieć kształtu wielkich białek ale to nie jest falsyfikacja teorii atomistycznej, tak samo obecnie wiadomo, że KTP muszą mieć charakter strunowy na podstawie wielu ekstremalnie silnych przesłanek. Niemożność przewidzenia parametrów cząsteczek to prawie taki sam zarzut wobec teorii ewolucji opartej o DNA jak niemożność przewidzenia kodu genetycznego na podstawie zdjęć istniejących gatunków węży. Co do fantazjowania, to teoria strun jest bardzo niewdzięczna, bo jest unikalna. Nie ma żadnych opcji do fantazjowania, obecnie tworzy się narzędzia matematyczne i bada uniwersalne konsekwencje (na przykład już praktycznie wiadomo, dlaczego mamy 3 duże wymiary przestrzenne). I nie ma żadnych alternatyw dla TOE.
  6. Tylko gdy nie rozróżnia się cząstek rzeczywistych od wirtualnych, ale i tak nieprecyzyjnie się wyraziłem. W każdym razie wewnątrz fotonów na pewno nie było elektronów jako składowych. Algebra cząsteczek rzeczywistych obowiązuje zawsze, czasami da się ją zinterpretować jako rozjazdy wirtualnych fluktuacji. 2 fluktuacje mogą się ze sobą spotkać i wytworzyć jakiś dziwny układ (zgodnie z algebrą cząsteczek) i wtedy 2 fotony mogą rozjechać coś skrajnie egzotycznego, z mikroskopijnym prawdopodobieństwem. Z reguły obserwujemy po prostu kaskady rozpadów, w których widoczne kanały rozpadu składają sie z nieskończonej ilości procesów wirtualnych opisywanych algebrami cząsteczek.
  7. Prawo nie jest od tego aby było "równo", tylko aby utrzymywać określony porządek społeczny.
  8. Wspaniała i (anty)logiczna obserwacja - Model Standardowy jest bardzo dobry, i paradoksalnie każde doświadczenie które poza niego wykracza musi go najpierw potwierdzić z ogromną dokładnością. Nie ma w tym żadnej sprzeczności: Ufol szukający gatunku małp wyrytego na Voyagerze najpierw ucieszy się po znalezinu w archiwach z przechwyconymi transmisjami telewizyjnymi kanałów pornograficznych, a dopiero potem będzie się zastanwiać dlaczego na tabliczce brakuje "samicy z męskimi organami". 1) Kwantowość cząsteczek nie narzuca ograniczeń na ich strukturę wewnętrzną. 2) Większości rozpadów nie da się interpretować w kontekście "rozjechania składowych", to elementarne przekształcenia cząsteczek według pewnej "algebry". Na przykład dwa fotony mogą się zderzyć i wytworzyć parę elektron-antyelektron (odwrotność anihilacji). Tak naprawdę przestrzeń jest wypełniona fluktuacjami kwantowymi w postaci par cząsteczka - antycząsteczka jak i bardziej skomplikowanymi, i pojawiająca się energia pozwala się tym cząstkom wirtualnym rozjechać i zmaterializować - takie podejście do opisu zjawiska też jest w pełni uprawnione, i złożone obiekty istnieją wyłącznie w takim ograniczonym sensie, i tak opierając się w swoim opisie na wspomnianej algebrze.
  9. Nie wiem czy Ekert dostanie w przyszłości Nobla, ale na pewno nie za tę pracę. Oceniam pracę a nie człowieka. Gdyby pochodziła z lat powiedzmy do 1924 to byłaby rewelacyjna, a przed wojną - istotna, i być może, a właściwie prawie na pewno, Einstein znając ją zmieniłby swoje podejście do determinizmu i mechaniki kwantowej traktując je jako "nieoczekiwane dziecko" relatywistyki, ale to kwestia problemów emocjonalnych a nie teoretycznych. To nie jest żadne "wyprowadzenie" mechaniki kwantowej: brakuje interpretacji probabilistcznej i pomiarów. Z punktu widzenia obecnej fizyki ta praca jest słaba ze względu na brak istotnego znaczenia: mechanika kwantowa jest odkryta, całki po trajektoriach nie są żadną nowością. Mechanika kwantowa jest logicznie kompletna, i nie wymaga "badania podstaw". Wyrażenie jej w innych równoważnych podstawach aksjomatycznych nie zmieni jej fizycznej treści, to tylko matematyczna zabawa. Żeby było jasne - ta praca jest ciekawa, ale nie jest ani tak ważna ani zaawansowana, jak to próbuje się ją przedstawiać. Raczej pokazuje inną drogę która mogła doprowadzić ludzi do odkrycia mechaniki kwantowej, i być może jest jakaś cywilizacja ufoli, która traktuje obie te teorie jako aspekty jednej teorii relatywistycznej. Mieliby o tyle łatwiej, że nie istnieliby u nich ludzie* którzy kwestionują konieczność opisu probabilistycznego, gdyż historycznie wynikałby on z "zasady względności". Spokojnie da się wcisnąć to osiągnięcie między Planckiem a Heisenbergiem. W porównaniu do innych prac z cyklu "fundamenty fizyki kwantowej" przynajmniej nie jest ona błędna, i w odpowienim czasie mogłaby stanowić część drogi do współczesnej fizyki, a nie ślepą uliczkę. Gatunkowo jest to althistory-alieno-steampunk-fizyka *w sensie ufole Przez Maldacenę (to na pewno jest najwyższa półka światowa).
  10. Bardziej zgodnie z rzeczywistością brzmiałoby sformułowanie "Amerykańska administracja ...". Prezydent Biden ma problemy by zapamiętać jak się nazywa i gdzie przebywa.
  11. To znaczy że kolega nie osiągnął kwantowego Zen Superpozycja dotyczy funkcji falowych a te są obiektami matematycznego opisu a nie rzeczywistością. Gdy zadajemy pytania temu modelowi w postaci operatorów, to dostajemy prawdopodobieństwa uzyskania określonych wynków w eksperymentach które są naszą rzeczywistością. Mechanika kwantowa jest liniowa i superpozycje nigdy nie giną.
  12. Fizyka nie rozróżnia pomiarów zamierzonych od niezamierzonych. Ale z naszego punktu widzenia taki "pomiar" to tylko powstanie korelacji kwantowych, nasz pomiar odbywa się dopiero gdy sprawdzamy stan detektorów. W MK jest tylko jeden ostateczny obserwator (ale nie jest on unikalny) który dokonuje pomiarów i uaktualnia swój model rzeczywistości, to jedyny kolaps. Promieniowanie jest modelowane przez oddziaływanie z nieznanym środowiskiem, i powoduje to dekoherencję stanów co nie jest żadnym kolapsem. Zabezpieczać się przed doświadczeniem myślowym? Owszem, moglibyśmy chcieć przekazać mniej informacji w zależności od oceny naszych intencji obcej cywilizacji. Tylko że ciężko oceniać intencję czego co się nie zna Do tego i tak taka sonda jest podatna na manipulację, oszustwa, jednocześnie sama ma być w stanie kłamać i kręcić ... Przecież to dyplomacja a nie komunikacja Dokładnie. Zakładanie interaktywności jest złudzeniem, więc cała idea nie ma sensu teoretycznego. Natomiast w praktyce obiekt fizyczny jest lepszym komunikatem niż paczka fotonów ze względu na ominięcie problemu modelu semantycznego w jakim należy interpretować komunikat. To nie jest artefakt, tylko konsekwencja modelu matematycznego zgodna z doświadczeniem.
  13. Można rozebrać taką sondę i traktować ją jako informację. To co tak naprawdę jest kluczowe, to ustalenie języka komunikacji i taka inteligentna sonda ma za zadanie przekazać w sposób operacyjny informację o słowniku, adaptując go na potrzeby drugiej strony, funkcjonowanie sondy można zastąpić jej symulacją. Niczym się to nie różni od przesłania komunikatu, tutaj modelem do interpretacji jego treści jest sama fizyka. Nie ma czego wyjaśniać, to trywialna konsekwencja MK. MK nie musi być "wyjaśniona", a powstała dlatego że żadna wcześniejsza teoria nie była w stanie opisać świata. Coś gdzieś dzwoni, tylko gdzie? To właśnie algorytm Shora rozkłada liczby na komputerze kwantowym. Nie ma żadnych wątpliwości że nie rozumie kolega o czym pisze. To taka poezja 2.0 posługująca się terminologią nauk ścisłych. Upraszczając. Bzdura. Superpozycja jest "wieczna", czasami trwa do pomiaru jeśli akurat mamy taką bazę że gładko ubija jedną opcję, ale to tylko właściwość opisu a nie rzeczywistość. Nie warto się tym przejmować, ta praca odtwarza zabawkową MK (przypominającą sformułowanie całek po trajektoriach) za pomocą pewnych luźnych aksjomatów uogólniających zasadę względności. Bardziej zabawa matematyczna niż fizyka, a kluczowy krok to bardzo luźno argumentowana konieczność zastąpienia pojedynczej trajektorii przez zespół statystyczny trajektorii.
  14. No cóż, w przypadku pasma widzialnego da się te satelity uczynić niewidoczne gołym okiem przynajmniej w sferze międzyzwrotnikowej - wystarczy przesłonić je specjalną osłoną (będącą jednocześnie baterią słoneczną) przed Słońcem i pomalować superczarną farbą aby wyeliminować odbicia od Ziemi. Ale na transmisje radiową nic nie poradzą, można przyjąć że pewne pasma są absolutnie stracone.
  15. Nie da się obserwować korelacji "po obu stronach", potrzeba informacji informacji "z obu stron naraz". Natychmiastowość nie ma żadnego znaczenia, bo korelacja następuje wyłącznie w wyniku fizycznego kontaktu. Potem, również po separacji przestrzennej, może być co najwyżej obserwowana. Wyobraźmy sobie taką skorelowaną monetę - rzucając w obu miejscach dostajemy ten sam przypadkowy ciąg wyników. Niczego nam to nie daje w praktyce, nie da się w ten sposób przesłać informacji i złamać przyczynowości. Moglibyśmy taką monetę stworzyć w wersji elektronicznej poprzez zapisanie informacji o przypadkowych wynikach i skopiowaniu w 2 egzemplarzach, z zewnątrz zachowanie byłoby identyczne i w oczywisty sposób niczego nie dałoby się przesłać. Przed kompresją. Wystarczy znaleźć dobry algorytm AI ogarniający filmy z kotami i ilość tych informacji spada kilka razy
  16. W mechanice kwantowej nie ma możliwości "rozplątania" - wszystkie korelacje będą istnieć do końca świata. Jedyne co jest możliwe to nawiązanie nowych korelacji na przykład z otoczeniem i zmiana statystyki na nieznaną. Z gustami się nie dyskutuje Ale ciężko pobić biosferę która właśnie zaczęła wytwarzać cywilizację techniczną. Jesteśmy w krytycznym momencie dla każdej cywilizacji we wszechświecie, absolutnie. A z czysto rozrywkowego punktu widzenia też jest nieźle - katastrofy, kataklizmy, wojny, masakry I oczywiście epidemie, byłbym zapomniał!
  17. W ogóle się nie rozchodzi. Przy interwale przestrzennym nie jesteśmy nawet w stanie stwierdzić, w którą stronę miałaby się rozchodzić Istnieje wyłącznie kwantowa korelacja oznaczająca, że elementy układu nawiązały w swojej przeszłości interakcję. Nie da się ani nie ma potrzeby modelować tej korelacji istnieniem lub przesyłem klasycznej informacji, to jest zaobserwowana własność świata której nie trzeba "wyjaśniać". Świat zachowuje się w określony sposób i tworzymy jak najprostszą teorię aksjomatyczną która tłumaczy jego zachowanie. Jej nie już trzeba tłumaczyć w ramach "głębszej" teorii. Jedynie unifikacja ma sens, ale ona oznacza zastępowanie bardziej skomplikowanego zbioru teorii prostszym.
  18. To przykład śmieciowej nauki. Mam wniosek racjonalizatorski - może należy zwolnić "doświadczalników kwantowych" z obowiązku publikowania.
  19. Radziłbym używać standardowej terminologii do opisu zjawisk fizycznych, a dla nowych pojęć wedle swoich "definicji" stosować nowe słowa, tutaj pasuje anihu-lacja. Ciężko uzyskać kwantowe zachowania z klasycznej teorii.
  20. Historia wynalazków pokazuje, że nie trzeba być idiotą aby czegoś nie zauważyć odpowiednio wcześnie. Co nie znaczy, że po zastosowaniu nowych rozwiązań inżynierowie nie powinni się czuć jak idioci, że nie wpadli na to wcześniej - to element nauki. Masa całkiem bystrych ludzi nie jest w stanie myśleć kreatywnie, może się poruszać tylko tam, gdzie ktoś wcześniej ustawił tory.
  21. To adresuje problem unikalności. Fizycy bardzo długo utożsamiali rzeczywistość fizyczną z określonymi opisami. Wymiarowość jest cechą opisu matematycznego, a nie "rzeczywistości". Odkryto, że świat można opisywać równoważnymi modelami o różnej wymiarowości. Nie jest to problem dla przyrody tylko dla ssaczych mózgów.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...