Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KopalniaWiedzy.pl

Super Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    37640
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    247

Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl

  1. W ostatnim numerze pisma Obesity Reviews ukazały się kontrowersyjne wyniki analizy 38 najnowszych studiów dotyczących otyłości i funkcjonowania poznawczego autorstwa doktor Evelyn Smith z Uniwersytetu Nowej Południowej Walii i jej zespołu. Psychiatrzy twierdzą, że osoby otyłe często słabo wypadają w zadaniach wymagających wnioskowania i planowania. Z tego powodu jednostki funkcjonujące gorzej poznawczo są bardziej podatne na nadmierny wzrost wagi. Australijka przekonuje, że analogicznie do anoreksji otyłość powinna być traktowana i leczona jako schorzenie mózgu. Dla Smith najwyraźniej stanowią one dwa końce tego samego kontinuum. Oznacza to, że przeprowadzając interwencje u pacjentów z otyłością, klinicyści mogliby się posługiwać, tak jak w przypadku jadłowstrętu psychicznego, terapią usprawniania poznawczego (ang. cognitive remediation therapy). Terapia usprawniania poznawczego ma poprawiać funkcje wykonawcze przez trening i zwiększenie świadomości własnego stylu poznawczego. Funkcje wykonawcze to procesy kontroli poznawczej, które m.in. inicjują działalność celową oraz odpowiadają za przyjmowanie postawy logicznej i adekwatnej do sytuacji. Wertując ostatnie doniesienia kolegów po fachu, Australijczycy zauważyli istnienie błędnego koła. Z jednej strony słabe wyniki w planowaniu i rozwiązywaniu problemów prowadziły bowiem do wzrostu wagi, a z drugiej tycie dalej pogarszało działanie mózgu za pośrednictwem mechanizmów biologicznych. Zaobserwowanego związku nie dało się wyjaśnić innymi czynnikami, takimi jak problemy medyczne lub status socjoekonomiczny. W dodatku występował on u dzieci, młodzieży i dorosłych. U starszych osób nie, ale jak stwierdzają naukowcy, ich sytuacja jest bardziej złożona. Przegląd najnowszych badań sugeruje, że otyłość jest, przynajmniej częściowo, schorzeniem mózgu, a nie tylko zaburzeniem stylu życia. Istnieją dowody uwspólnionej genetycznej podatności na otyłość i zaburzenia myślenia, która może być uaktywniana przez czynniki związane ze stylem życia. Sama Smith podkreśla, że nie chciała insynuować, że wszyscy otyli ludzie mają deficyty poznawcze. Przeciętnie mają jednak więcej trudności z rozwiązywaniem problemów i innymi funkcjami wykonawczymi lub poznawczymi niż osoby z prawidłową wagą. Najczęściej występujące deficyty dotyczą funkcji wykonawczych, które obejmują cały szereg procesów: ułatwiają zapoczątkowanie, planowanie i osiąganie złożonych celów. Wszystko to może wpływać na jedzenie i codzienną aktywność. W anoreksji terapia usprawniania poznawczego obiera m.in. na cel brak elastyczności/sztywność myślenia. W przypadku otyłości skupiano by się na innych procesach poznawczych, umożliwiając pacjentom schudnięcie i utrzymanie przez dłuższy czas prawidłowej wagi. Wraz ze specjalistami z King's College London i Uniwersytetu Zachodniego Sydney dr Smith prowadzi obecnie pilotażową terapię. Potrzeba dalszych badań, by dogłębniej zrozumieć biologiczne mechanizmy i dwukierunkowy związek między poznaniem a otyłością, a także potwierdzić, czy sprawność funkcji wykonawczych u dzieci i młodzieży pozwala przewidzieć występowanie otyłości u dorosłych.
  2. Research In Motion, kanadyjski producent smartfonów BlackBerry, chce ożywić zainteresowanie swoimi urządzeniamia umożliwiając uruchamianie na nich... aplikacji dla Androida. Trzy osoby, znające plany RIM-a potwierdziły dziennikarzom Bloomberga, że nowa linia smartfonów - QNX - będzie kompatybilna z Androidem. Urządzenia mają trafić do sprzedaży w pierwszej połowie przyszłego roku. Obecnie w Google'owskim Android Market znajduje się ponad 250 000 aplikacji. To sześciokrotnie więcej niż liczba programów dostępna w App World RIM-a. „Możliwość korzystania z aplikacji dla Androida to wielki plus. Jeśli możesz zainstalować te aplikacje i dodatkowo 50 najpopularniejszych programów z App World to rozwiążesz większość problemów trapiących użytkowników BlackBerry" - mówi Steven Li, analityk z toronto. RIM już wcześniej ogłosił, że na tabletach PlayBook będzie można instalować aplikacje dla Androida. Teraz, jak wynika z nieoficjalnych informacji, będzie to również można zrobić na smartfonach.
  3. Na University College London powstały dwie terapie genowe, które pomagają dzieciom z ciężko uszkodzonym układem odpornościowym. Dzieci cierpiące na SCID (ciężkie złożone niedobory odporności) rodzą się z tak uszkodzonym układem odpornościowym, że medycyna traktuje go tak, jakby w ogóle nie istniał. Takie dzieci muszą żyć w sterylnym środowisku, co ma dramatyczny wpływ na ich kontakty społeczne i możliwości rozwoju. Teraz uczeni z UCL wiedzą, jak poradzić sobie z dwoma odmianami SCID - X-SCID (ciężki złożony niedobór odporności sprzężony z chromosomem X) oraz ADA-SCID (ciężki złożóny niedobór odporności związany z niedoborem deaminazy adeozynowej). Podczas wstępnych badań klinicznych udało się pomóc 14 z 16 pacjentów. Nowatorska terapia doprowadziła do poprawy zdrowia u 10 z 10 dzieci z X-SCID. U jednego dziecka rozwinęła się białaczka, która jest obecnie w fazie remisji. W związku z tym opracowano już bezpieczniejszą metodę leczenia. Poprawa nastąpiła też u 4 z 6 dzieci chorujących na ADA-SCID. Obecnie wszystkie dzieci, u których zauważono poprawę, są na tyle zdrowe, że mogą chodzić do szkoły i bez przeszkód kontaktować się z otoczeniem. Nie obowiązują ich żadne dotychczasowe ograniczenia. Dzieci muszą co prawda przyjmować leki, ale u pięciu małych pacjentów z X-SCID i trzech z ADA-SCID można było odstawić immunoglobuliny. Profesor Adrian Thrasher, konsultant ds. immunologii pediatrycznej, który nadzoruje badania nad X-SCID, powiezdział: To świetne wyniki. Po raz pierwszy możemy powiedzieć, że znaleźliśmy lekarstwo na te choroby. Dowodzą one, że terapia genowa w przypadku zaburzeń immunologicznych to podstawa. Mamy nadzieję, że w przyszłości będziemy mogli pomóc kolejnym pacjentom. Radość z dobrych wyników wyraził też profesor Bobby Gaspar, konsultant ds. immunologii pediatrycznej, nadzorujący badania nad ADA-SCID. Uczony zauważył przy okazji, że opracowanie skutecznej metody leczenia oznacza, iż NHS [odpowiednik polskiego NFZ - red.] zaoszczędzi miliony funtów, które obecnie są wydawane na kosztowne szczepionki enzymatyczne dla chorych dzieci. Na całym świecie naszej terapii poddano 30 dzieci cierpiących na ADA-SCID. Żadne z nich nie zmarło, a u 70% zauważono poprawę. Obecnie wraz z kolegami z całego świata prowadzili eksperymenty nad lekami na dwie inne choroby immunologiczne. Mamy nadzieję, że terapia genowa będzie postrzegana jako rzeczywista alternatywa dla tradycyjnych metod leczenia, takich jak przeszczep szpiku. Spodziewamy się również, że technikę taką uda się rozszerzyć na inne choroby, jak np. na lizosomalne choroby spichrzeniowe. Gaynor Harnden, której 6-letni syn Guy brał udział w eksperymentalnym leczeniu X-SCID poinformowała, że teraz jej dziecko może grać z rówieśnikami w piłkę czy jeździć na kucyku. Przełomowych badań dokonano w Great Ormond Street Hospital, w którym prowadzi się najwięcej na świecie badań klinicznych nad zwalczaniem chorób upośledzających układ odpornościowy dzieci.
  4. Odważniejsze samice zeberki (Taeniopygia guttata) wybierają samce o podobnej osobowości. Po raz pierwszy wykazano, że niezwiązane z płcią zachowania obojga partnerów wpływają na łączenie się w pary i rozmnażanie gatunku innego niż ludzie. Biolodzy z Uniwersytetu w Exeter, Carleton University, Royal Veterinary College i University of London analizowali populację ponad 150 zeberek. Samice i samce badano za pomocą testów behawioralnych pod kątem różnych cech osobowościowych. W szczególności skupiono się na tendencjach eksploracyjnych, określając chęć ptaków do badania nowych środowisk i reakcje na nieznane obiekty. W kolejnym etapie eksperymentu każda samica obserwowała parę braci badających dziwne klatki. Jeden z nich miał im się wydawać mniej skłonny do zwiedzania, ponieważ naukowcy umieszczali go w przezroczystej skrzynce. Później samicę wpuszczano do samców i sprawdzano, z którym spędza więcej czasu. Okazało się, że nastawione na eksplorację samice faworyzowały braci wyglądających na śmielszych i bardziej otwartych. Rozmiary ciała i kolor dzioba nie miały tu znaczenia. Samice same mniej chętnie badające otoczenie nie preferowały żadnego samca. To silny dowód, że niezależnie od wyglądu, samice zwracają uwagę na widoczne cechy osobowości samca. Po raz pierwszy ustaliliśmy, że dla partnerów [innych niż ludzie] podczas godów ważne jest, by partnerzy mieli kompatybilne osobowości – opowiada dr Sasha Dall z Exeter. Wcześniej naukowcy zauważyli u szeregu różnych gatunków związek między typami osobowości w parze a sukcesem reprodukcyjnym. Nastawione eksploracyjnie samice mają najwięcej do zyskania, wybierając nastawione także eksploracyjnie samce. Uprzednio wykazaliśmy, że pary badających otoczenie zeberek wychowują pisklęta w lepszych warunkach niż pary mieszane lub nieeksplorujące. Podobne wzorce widywano u innych gatunków ptaków i ryb. Teraz jednak potwierdziliśmy, że na wybór drugiej połówki wpływają cechy osobowości i zachowania obojga partnerów [a nie przypadek, preferencje jednej z płci lub po prostu cechy fizyczne ujawniające biologiczną "jakość" partnerów] – podsumowuje dr Wiebke Schuett z Royal Veterinary College.
  5. Aktualizacja: artykuł opublikowany w piśmie „Nature", został różnie zinterpretowany przez media. Jednak pola do interpretacji nie pozostawiają słowa Jaspera Kirkby'ego, który stwierdził, że przeprowadzone przez niego i jego kolegów badania nie mówią nic o możliwym wpływie promieniowania kosmicznego na chmury i klimat, ale są bardzo ważnym pierwszym krokiem w zrozumieniu tego zagadnienia. Wstępne wyniki wykazały bowiem, że promieniowanie kosmiczne ma spory wpływ na nukleację, że wysokoenergetyczne protony przyczyniają się do co najmniej 10-krotnego zwiększenia tempa nukleacji aerozoli, jednak powstające w ten sposób cząsteczki są zbyt małe by mogły posłużyć za zaczątek chmur. Eksperyment wykazał, że na wysokości kilku kilometrów do procesu nukleacji wystarczają para wodna i kwas siarkowy, a proce ten jest znacznie przyspieszany promieniowaniem kosmicznym. Na wysokości do 1 kilometra nad ziemią konieczna jest jeszcze obecność amoniaku. Co najważniejsze, badania CLOUD pokazały, że para wodna, kwas siarkowy i amoniak, nawet "napędzane" promieniowaniem kosmicznym, nie wyjaśniają zachodzącego w atmosferze procesu formowania się areozoli. Stąd wniosek, że zaangażowane weń muszą być jeszcze inne składniki. Jak zatem widzimy, pierwsze rezultaty uzyskane w ramach prowadzonego przez CERN eksperymentu CLOUD - Cosmics Leving Outdoor Droplets - nie sugerują (jak wcześniej informowaliśmy) że obecne modele klimatyczne powinny być znacznie zmienione. Z badań wynika jedynie, że promieniowanie z kosmosu odgrywa znacznie większą niż przypuszczano rolę w nukleacji aerozoli, jednak nie oznacza to jeszcze, że czynniki te prowadzą do formowaniu się chmur nad naszą planetą. Odkrycie CERN-u wpisuje się w polityczną walkę o określenie przyczyn globalnego ocieplenia, dlatego też naukowcy starają się przedstawić tylko i wyłącznie wyniki badań i nie podawać ich interpretacji. Indukowana przez jony nukleacja objawia się ciągłą produkcją nowych cząsteczek, które trudno jest wyizolować w czasie obserwacji atmosfery, gdyż istnieje bardzo dużo zmiennych. Jednak zjawisko to zachodzi na masową skalę w troposferze - mówi Jasper Kirkby, fizyk z CERN-u. Naukowcy doszli do takich wniosków wykorzystując akcelerator Proton Synchotron do badania zjawiska nukleacji z użyciem różnych gazów i temperatur. Ojcem teorii o Słońcu jako pośredniej przyczynie globalnego ocieplenia, w którym rolę odgrywa interakcja wiatru słonecznego i promieniowania kosmicznego, jest duński fizyk Henrik Svensmark. Jego zdaniem Słońce to jeden z czterech czynników odpowiedzialnych za zmiany klimatyczne. Trzy pozostałe to wulkany, zmiany w stanie klimatu do których doszło w 1977 roku oraz emisja zanieczyszczeń przez człowieka. Doktor Kirkby, który opisał dokładnie tę teorię w 1998 roku mówił wówczas, że promieniowanie kosmiczne odpowiada prawdopodobnie za połowę lub nawet całość wzrostu temperatury na Ziemi w ciągu ostatnich 100 lat. Jak dotychczas nie udało się tej tezy udowodnić.
  6. Płcie różnią się reakcją nerwową na przewidywane nieprzyjemne doznania emocjonalne. Spodziewając się negatywnych, lecz nie pozytywnych, doświadczeń, kobiety wykazują silniejszą reakcję. U mężczyzn przewidywanie zarówno pozytywnych, jak i negatywnych zdarzeń nie prowadzi do zwiększenia aktywności mózgu (brak charakterystycznej sygnatury neuronalnej). Spodziewając się negatywnych doświadczeń, kobiety mogą wykazywać silniejszą reakcję emocjonalną od mężczyzn, na co wskazuje aktywność mózgu. W dużym stopniu wpływa to na zapamiętanie nieprzyjemnego zdarzenia. W przypadku poruszających scen w filmie często występują wcześniej wskazówki, że stanie się coś złego, [w tle] pojawia się np. emocjonalna muzyka. Nasze badanie sugeruje, że u kobiet aktywność mózgu pomiędzy pojawieniem się wskazówki a przejmującą sceną wpływa na to, jak zostanie ona zapamiętana. U mężczyzn na zapamiętanie sceny wpływa głównie aktywność mózgu w czasie jej oglądania – tłumaczy dr Giulia Galli z Uniwersyteckiego College'u Londyńskiego. Pani psycholog uważa, że rezultaty uzyskane przez jej zespół mogą pomóc w zrozumieniu i lepszym leczeniu zaburzeń lękowych, które częściej występują właśnie u kobiet. W ramach eksperymentu 15-osobowej grupie kobiet i równolicznej grupie mężczyzn pokazywano serię zdjęć. Przed odkryciem zdjęcia pojawiała się wskazówka, czy będzie to coś pozytywnego (uśmiechnięta twarz), neutralnego (fizjonomia neutralna) czy negatywnego (twarz smutna). Na pozytywnych widoczne były pary trzymające się za ręce oraz ładne krajobrazy, na neutralnych widniały przede wszystkim przedmioty, np. akcesoria kuchenne, a na negatywnych uwieczniono przemoc i przykłady różnego rodzaju zniekształceń ciała. W okresie między zadziałaniem wskazówki a demonstracją zdjęcia mierzono aktywność elektryczną mózgu. Po 20 minutach ochotnicy brali udział w teście pamięciowym dot. widzianych wcześniej zdjęć. U kobiet, ale nie u mężczyzn, reakcja następująca po wskazówkach negatywnych pozwalała przewidzieć, czy obraz zostanie zapamiętany, czy nie. Ani u kobiet, ani u mężczyzn nie występowała różnica w aktywności mózgu poprzedzającej oglądanie pozytywnych i neutralnych zdjęć. U kobiet wzmocniona reakcja emocjonalna rozciąga się na przewidywanie negatywnych zdarzeń, wpływając na ich zakodowanie w pamięci długotrwałej. Przewidując nieprzyjemne zdarzenie, panie mogą spontanicznie wdrażać strategie przeciwdziałania wpływowi negatywnych emocji – podsumowuje inna członkini brytyjskiego zespołu dr Leun Otten.
  7. Słonie indyjskie (Elephas maximus) miewają olśnienia. Oznacza to, że nie uciekając się do metody prób i błędów, nagle dochodzą do właściwego rozwiązania problemu. W prasie naukowej opisano właśnie przypadek samca o imieniu Kandula. Zmyślne zwierzę wpadło na to, że walający się po wybiegu w zoo sześcian można wykorzystać jako stopień pozwalający sięgnąć do owoców, które w innym razie wisiały zbyt wysoko, by dało się nimi pożywić. Opiekunowie słoni od dawna podkreślali, że są one naprawdę mądrymi stworzeniami, jednak dotąd nikt nie był raczej świadkiem momentu, kiedy doświadczają wglądu. Pierwszy przykład zjawiska świadczącego o wysokiej inteligencji został opisany przez zespół profesora Prestona Foerdera w piśmie PLoS ONE. Na co dzień Kandula mieszka w National Zoo w Dystrykcie Kolumbii. Na początku naukowcy podeszli do zagadnienia jak wiele zespołów akademickich przed nimi. Zawiesili owoce poza zasięgiem trzech słoni i rozrzucili tu i ówdzie gałązki bambusowe, mając nadzieję, że któryś z szarych olbrzymów wpadnie na to, że kijkiem można strząsnąć przysmak na ziemię. Tak się jednak nie stało. Przy kolejnym podejściu na wybiegu znowu zawieszono owoce. Tym razem zamiast gałązek na ziemi ustawiono ciężki plastikowy sześcian. Na początku nic się nie działo, co musiało biologów bardzo frustrować: uchodzące za mądre słonie nie radziły sobie z nie takim trudnym przecież zadaniem. Po ośmiu 20-minutowych sesjach Kandula spojrzał jednak na przysmak i nagle wpadł na właściwy pomysł. Zaczął toczyć kostkę trąbą, aż znalazła się bezpośrednio pod owocami. Stanął na niej przednimi nogami i sięgnął wprost po nagrodę. Nie można, oczywiście, wykluczyć, że 7-letni Kandula jest geniuszem wśród słoni (w końcu żaden z jego kompanów nie wpadł na właściwe rozwiązanie), ale naukowcy uważają, że wcześniej źle się zabierano do eksperymentów. Dla słonia czubek trąby jest podczas szukania pokarmów zarówno narządem czuciowym, jak i węchowym. Wkładanie mu do niej gałązek bambusowych osłabia jego zmysły, nic więc dziwnego, że nie było żadnych sukcesów. Ekipa Foerdera zaznacza, że w późniejszych eksperymentach młody samiec wykazał się elastycznością. Wykorzystywał sześcian do uzyskiwania różnych produktów. W dodatku posługiwał się nim w sytuacji, gdy ustawiano go w różnych miejscach wybiegu. Gdy na wybiegu nie było sześcianu, zgeneralizował zasadę używania narzędzia na inne obiekty. Jeśli na wybiegu znajdowało się kilka mniejszych przedmiotów, układał je w stosy i w ten sposób próbował sięgnąć do jedzenia.
  8. Badacze z Australii odkryli rejon mózgu odpowiedzialny za rozpoznawanie znanych melodii. Zaskoczyło ich to, że spełnia on także ważną rolę w rozpoznawaniu sławnych twarzy. W studium prof. Johna Hodgesa z Uniwersytetu Nowej Południowej Walii i doktorantki Sharpley Hsieh wzięło udział 27 pacjentów z demencją (ze zdiagnozowaną chorobą Alzheimera lub otępieniem semantycznym, w przypadku którego do wybiórczych postępujących zaburzeń językowych dołącza później otępienie) i 20-osobowa grupa kontrolna, czyli ludzie zdrowi. Naukowcy stwierdzili, że badani z demencją semantyczną (SD) nie są w stanie rozpoznać znanych melodii. Rezonans magnetyczny wykazał, że doszło u nich do znacznej atrofii przednich pól prawego płata skroniowego. Zlokalizowany za prawym uchem obszar powiązano kiedyś z rozpoznawaniem twarzy sławnych osób. U chorych z alzheimeryzmem nie stwierdzono atrofii tego obszaru. Problemy z dźwiękami nie ograniczają się tylko do popularnych utworów. Od dawna wiadomo, że pacjentom z SD sprawiają trudność odgłosy, z którymi spotykają się na co dzień. Jeśli usłyszą, dajmy na to, kumkającą żabę, nie mają pojęcia, co to jest – wyjaśnia jeden z członków zespołu dr Olivier Piguet z Neuroscience Research Australia. Dla odmiany, dysponujemy doniesieniami dotyczącymi osób z alzheimerem, które nawet na zaawansowanych etapach choroby nadal cieszą się muzyką. Chociaż mają oni określone kłopoty z pamięcią, ich zdolność zapamiętywania i rozpoznawania muzyki jest zachowana. To ważne dla rodziny i opiekunów, którzy mogą wykorzystać muzykę jako środek komunikacji i rozrywkę. Specjaliści z antypodów odtworzyli swoim ochotnikom m.in. Waltzing Matilda (piosenkę australijską wielokrotnie proponowaną na hymn narodowy), melodię Happy Birthday oraz motyw przewodni z Różowej pantery. Połączono je ze spreparowanymi na potrzeby eksperymentu utworami, utrzymanymi w tej samej tonacji i granymi w identycznym tempie, ale skomponowanymi z innej kombinacji nut. Zadanie badanych polegało na wskazaniu w parze powszechnie znanej melodii. Grupie kontrolnej udawało się to w 90% przypadków, chorym z alzheimerem niemal tak samo często, ale większość pacjentów z SD osiągała jedynie 60-proc. trafność. Tylko trzy osoby z ostatniej podgrupy osiągnęły lepsze rezultaty. Badanie MRI wykazało, że w porównaniu do reszty osób z demencją semantyczną, te trzy doświadczyły o wiele słabszej atrofii przednich pól prawego płata skroniowego. Ekipa poprosiła też badanych o wskazanie sławnej twarzy w 4-elementowym zestawie. Zaobserwowano silną korelację między wynikami w rozpoznawaniu znanych dźwięków a wynikami w testach wskazywania fizjonomii gwiazdy. Piguet uważa, że rejon za prawym uchem nie jest miejscem przechowywania przez mózg znanych dźwięków i twarzy, ale obszarem zaangażowanym w unikatowość. Gdyby jego przypuszczenia się potwierdziły, rejon ten uaktywniałby się także w odpowiedzi na znane krajobrazy, np. Wielki Kanion Kolorado, czy obiekty architektoniczne, w tym wieżę Eiffla.
  9. Steve Jobs, szef Apple'a i jedna z najważniejszych postaci świata IT, zrezygnował z funkcji prezesa firmy, którą założył w 1976 roku. Jobsa można bez większej przesady nazwać jednym z ojców-założycieli nowoczesnego przemysłu komputerowego. Stworzona przez niego wraz ze Steve'em Wozniakiem firma była jednym z pierwszych przedsiębiorstw, które zaoferowały komputery osobiste i, co ważniejsze, przez lata jej maszyny były dla wielu niedoścignionym wzorcem komputera. Jobs już raz opuścił Apple'a. W 1985 roku został zwolniony przez radę nadzorczą. Już osiem lat później Apple stał na progu bankructwa. Przez kolejne trzy lata trwały próby naprawienia sytuacji, aż w końcu zdecydowano o poproszeniu Jobsa, by przyjął stanowisko prezesa. Steve Jobs w ciągu ostatnich kilkunastu lat zdziałał cuda. Z podupadającej firmy uczynił Apple'a jedną z największych potęg. Dość wspomnieć, że dzięki niemu w ciągu ośmiu lat cena akcji Apple'a wzrosła z niecałych 7 do ponad 400 dolarów, że rynkowa kapitalizacja firmy jest większa od kapitalizacji Microsoftu i niewiele brakuje, by stała się ona najbardziej wartościowym amerykańskim przedsiębiorstwem. W liście do zarządu Jobs napisał, że rezygnuje, gdyż nie jest w stanie pełnić obowiązków prezesa. Niewykluczone, że ma to związek z jego chorobą. W roku 2004 Jobs poinformował, że leczy się na raka trzustki, w roku 2009 przeszedł przeszczep wątroby, a na początku bieżącego roku przebywał na długotrwałym zwolnieniu lekarskim. Jobsa zastąpi Tim Cook, który już wcześniej sprawdził się w podobnych sytuacjach. Jego osoba gwarantuje, że praca w firmie będzie przebiegała bez zakłóceń. Na wniosek Cooka'a Jobs został powołany na stanowisko przewodniczącego Zarządu. Odejście Jobsa z Apple'a to z pewnością nie koniec tej firmy, ale koniec fascynującego rozdziału w jej historii i historii IT.
  10. Naukowcy z Los Alamos National Laboratory ustanowili nowy rekord natężenia pola magnetycznego uzyskanego za pomocą magnesów, które nie ulegają zniszczeniu podczas wytwarzania takiego pola. Najpierw, 18 sierpnia, osiągnęli natężenie rzędu 92,5 tesli, bijąc niemiecki rekord, który wynosił 91,4 tesli, a następnego dnia uzyskali na krótką chwilę pole o natężeniu 97,4 tesli. Możliwość uzyskania impulsów pola magnetycznego o niezwykle wysokim natężeniu pozwala na przeprowadzenie wielu istotnych eksperymentów z dziedziny materiałoznawstwa. Co prawda wcześniej uzyskiwano już znacznie większe natężenia pola magnetycznego, ale albo używano przy tym magnesów, które natychmiast ulegały zniszczeniu, albo też wykorzystywano materiały wybuchowe, co wykluczało prowadzenie innych eksperymentów. Teraz powstał system, który jest zdolny do wielokrotnego generowania pola o silnym natężeniu magnetycznym. Będzie on świetnym uzupełnieniem systemu magnesów z Florydy, które przez długi czas potrafią generować pole o natężeniu 25 tesli. Uczeni z Los Alamos myślą o przekroczeniu „magicznej" granicy 100 tesli, do osiągnięcia której od wielu lat dążą zespoły w Niemiec, Chin, Francji czy Japonii. Potężne pola magnetyczne pozwalają na „zajrzenie" w głąb materiałów i poznanie ich właściwości kwantowych. Multishot Magnet z Los Alamos zasilany jest przez generator o mocy 1,4 gigawata, a w jego zwojach płynie prąd o energii przekraczającej 100 megadżuli.
  11. Najprawdopodobniej dzisiaj zostanie ogłoszona decyzja o nałożeniu na Google'a 500 milionów dolarów grzywny za reklamowanie aptek, które prowadzą nielegalne działania. Koncern zapłaci taką kwotę w ramach ugody z Departamentem Sprawiedliwości. Google zostanie w ten sposób ukarane za umieszczanie reklam aptek, które sprzedają podrobione leki lub też umożliwiają kupowanie leków bez recepty. Mowa tutaj przede wszystkim o kanadyjskich aptekach. Amerykanie chętnie kupują w nich lekarstwa, gdyż są one tańsze od lekarstw w USA. Jednak działania takie są niezgodne zarówno z amerykańskimi jak i kanadyjskimi przepisami. Google już w 2003 roku wiedziało, że przysyłanie przez kanadyjskie apteki lekarstw do USA jest niezgodne z prawem. Prowadzący śledztwo prokuratorzy ze stanu Rhode Island oraz urzędnicy FDA poinformowali, że kwota, którą zapłaci koncern jest jedną z największych grzywien w historii. Zauważyli również, że Google miał techniczne możliwości niedopuszczenia reklam kanadyjskich aptek, gdyż skutecznie blokował reklamy aptek z innych krajów. Tymczasem niektórym kanadyjskim aptekom pomagano nawet w optymalizacji kampanii reklamowych. Pierwsze działania, mające na celu weryfikację legalności reklam kanadyjskich aptek Google podjął dopiero w 2009 roku, gdy został poinformowany o rozpoczęciu śledztwa w tej sprawie. Teraz koncern Page i Brina przyznał się do winy, wziął ją całkowicie na siebie i obiecał, że przedstawi rozwiązania mające zapobiec powtórzeniu się takiej sytuacji w przyszłości.
  12. Potwierdziły się nasze wcześniejsze doniesienia o odkryciu najzimniejszej znanej gwiazdy. A raczej całej klasy gwiazd. Temperatura brązowych karłów Y jest bowiem podobna do temperatury... ludzkiego organizmu. Wide-field Infrared Survey Explorer (WISE) odnalazł w ostatnim czasie 100 brązowych karłów. Sześć z nich należy do nowo odkrytej klasy Y. Znajduje się wśród nich gwiazda WISE 1828+2650, której temperatura wynosi zaledwie 25 stopni Celsjusza. Dotychczas najchłodniejszą znaną gwiazdą był brązowy karzeł CFBDSIR 1458+10b o temperaturze 97 stopni Celsjusza. Znalezione przez WISE brązowe karły to bliscy sąsiedzi Słońca. Te klasy Y znajdują się w odległościach od 9 do 40 lat świetlnych od naszej gwiazdy.
  13. Smutni ludzie gorzej wypadają w zadaniach wymagających myślenia abstrakcyjnego czy zapamiętywania listy słów, ale pod jednym względem z pewnością biją bardziej zadowoloną część ludzkości na głowę – lepiej rozpoznają twarze (Consciousness and Cognition). Peter Hills z Anglia Ruskin University badał grupę kilkudziesięciu studentów. Za pomocą muzyki wprowadzano ich w radosny, smutny lub neutralny nastrój. W pierwszym przypadku wykorzystywano np. utwory z serialu Drużyna A, w drugim Requiem Mozarta, a w trzecim ścieżkę dźwiękową z filmu Polowanie na Czerwony Październik. Dodatkowo ochotników proszono o przypomnienie sobie najszczęśliwszych lub najsmutniejszych momentów w życiu albo podróży z domu na uniwersytet. W pierwszym z trzech eksperymentów 88 studentom pokazano 32 twarze z neutralną mimiką. Później dla niepoznaki badani wypełniali kwestionariusz, a na końcu znów oglądali serię twarzy, tym razem 64. Mieli wśród nich wskazać te widziane wcześniej. Okazało się, że osoby odczuwające melancholię po wysłuchaniu smutnej muzyki osiągały największą trafność, podczas gdy zadowoleni studenci byli najmniej dokładni. W drugim eksperymencie 60 studentów oglądało zestaw zadowolonych, smutnych i neutralnych twarzy. Ponownie okazało się, że osoby smutne osiągają najlepsze wyniki w rozpoznawaniu, bez względu na mimikę fizjonomii z zestawu. Ochotnicy w dobrym lub neutralnym nastroju generalnie lepiej rozpoznawali twarze zadowolone niż smutne. Hills uważa, że naturalna preferencja związana z zadowolonymi fizjonomiami może sprawiać, że zwracamy na nie większą uwagę i dlatego lepiej je zapamiętujemy. W trzecim eksperymencie 60 studentom znów pokazano smutne, zadowolone i neutralne twarze i wprost poproszono o ich zapamiętanie. W takiej sytuacji przewaga melancholijnie nastawionych zanikała i wszyscy badani wypadali w przybliżeniu tak samo. Naukowcy podejrzewają, że smutne osoby mogą zwracać uwagę na większą liczbę szczegółów, niewykluczone też, że są bardziej uwrażliwione na wskazówki społeczne (to należałoby jednak potwierdzić w przyszłości). Hills dodaje, że niektóre wcześniejsze badania wskazywały, że smutni ludzie patrzą na inne rejony twarzy niż szczęśliwi. Być może ta właśnie skłonność daje im przewagę…
  14. Z najdokładniejszych i najszerzej zakrojonych dotychczas szacunków wynika, że na Ziemi występuje około 8,7 milionów gatunków organizmów żywych. Większość z nich nie jest jednak zidentyfikowana, a samo skatalogowanie ich zajęłoby około 1000 lat. Naukowcy, którzy opublikowali na ten temat artykuł w PLoS Biology ostrzegają, że wiele z gatunków wyginie, zanim zdążymy je zbadać. Lord Robert May, były prezydent Royal Society, komentując artykuł, napisał: To niezwykła oznaka ludzkiego narcyzmu, że wiemy, iż 1 lutego 2011 roku w Bibliotece Kongresu USA było 22 194 656 woluminów, ale nie potrafimy powiedzieć w przybliżeniu lepszym niż rząd wielkości, z iloma gatunkami roślin i zwierząt dzielimy naszą planetę. Doktor Derek Tittensor z UN Environment Programme's World Conservation Monitoring Centre i Microsoft Research, który współpracował z uczonymi z kanadyjskiego Dalhousie University oraz University of Hawaii, powiedział, że wraz ze swoim zespołem przez wiele lat próbował opracować dobrą metodę wyliczenia liczby gatunków. W końcu uczeni doszli do wniosku, że najlepszym sposobem będzie zbadanie zależności pomiędzy poszczególnymi elementami ziemskiego „drzewa życia". Uczeni szacują, że największą liczbę gatunków stanowią zwierzęta, następnie grzyby, rośliny, pierwotniaki i chromisty. W szacunkach nie wzięto pod uwagę bakterii i niektórych innych mikroorganizmów. Naukowcy zbadali zależności pomiędzy odkryciami gatunków na kolejnych, coraz wyższych stopniach systematyki. Dla nikogo nie jest tajemnicą, że znacznie częściej zdarzają się odkrycia nowego gatunku niż całej rodziny czy rzędu. Jednak okazało się, że badając częstotliwość odkryć można szacować liczbę gatunków. Uczeni najpierw zbadali swoją teorię na przykładzie dobrze opisanych organizmów i okazało się, że pozwoliło im to dokładnie przewidzieć liczbę gatunków różnych ssaków, ryb czy ptaków. Korzystając z tej metody oszacowali, że na Ziemi żyje 8,7 miliona gatunków, plus minus... milion. Dotychczas opisano zaledwie około 1,2 miliona gatunków, w znacznej większości lądowych. Jeśli najnowsze wyliczenia są prawidłowe, to dotychczas zidentyfikowaliśmy jedynie 14% wszystkich gatunków. Znamy jedynie 9% mieszkańców oceanów. Przy obecnym tempie odkryć opisanie całego bogactwa ziemskiego życia zajmie około 1000 lat. Profesor Jonathan Baillie, dyrektor programów ochrony zwierząt w Zoological Society of London, mówi: To bardzo kreatywne i innowacyjne podejście, ale myślę, że jak wiele innych tego typu szacunków, podaje bardzo ostrożne dane. Ale przy tak dużej liczbie gatunków nieistotne jest, czy jest ich milion więcej czy mniej. Najważniejsze jest stwierdzenie, jak niewiele wiemy o gatunkach, z którymi dzielimy planetę i że zmieniamy ją tak szybko, a jednocześnie nie mamy pojęcia jaki wpływ na życie na Ziemi ma nasza działalność.
  15. Naukowcy z University of Leeds twierdzą, że wynaleźli skuteczną i bezbolesną metodę walki z próchnicą, która nie wymaga użycia wiertła. Opracowali oni bazujący na peptydach płyn, który odbudowuje uszkodzoną przez próchnicę tkankę. Płyn zawiera peptyd P11-4, który w odpowiednich warunkach tworzy włókna. Wystarczy nanieść go na uszkodzony ząb, by płyn wniknął w mikropory powstałe wskutek działalności kwasów i utworzył tam żel. Żel ten stanowi rusztowanie, które przyciąga wapń i prowadzi do odbudowy zęba. Brytyjscy uczeni zakończyli badania laboratoryjne i przetestowali swój płyn na niewielkiej grupie ochotników, u których wykryto początki próchnicy. Wyniki naszych testów są niezwykle obiecujące. Jeśli będziemy w stanie powtórzyć je na większej grupie, to wówczas można będzie z pewnością stwierdzić, że w ciągu 2-3 lat nowa technika zagości w gabinetach dentystycznych - mówi profesor Paul Brunton, który nadzorował testy. Badania zostały sfinansowane przez powstałą przed kilkunastoma miesiącami szwajcarską firmę Credentis AG, która kupiła licencję na nowy lek i przygotowuje się do jego komercjalizacji.
  16. Olejek kolendrowy zabija lub przynajmniej ogranicza wzrost wielu groźnych bakterii, w tym metycylinoopornego gronkowca złocistego (MRSA od ang. meticillin-resistant Staphylococcus aureus) czy pałeczki okrężnicy (Escherichia coli). Oznacza to, że dodanie olejku do produktów spożywczych może ograniczyć częstość zatruć pokarmowych, o spadku lekooporności nie wspominając. Naukowcy z Universidade da Beira Interior przetestowali olejek kolendrowy na 12 szczepach bakteryjnych, m.in. E. coli, Salmonella enterica, Bacillus cereus i MRSA. Okazało się, że po zastosowaniu roztworów 1,6-proc. i słabszych u wszystkich szczepów nastąpiło ograniczenie wzrostu, a większość bakterii została zabita. Najwięcej olejku eterycznego występuje w owocach kolendry – do 1,5%. Jego składniki wpływają na organizm na wiele sposobów, np. żółciopędnie i żółciotwórczo. Olejek przyspiesza akcję serca i rozszerza obwodowe naczynia krwionośne, poprawiając ukrwienie rąk i nóg. Rozszerza też drogi oddechowe. Zielarze cenią go ze względu na działanie przeciwbakteryjne, przeciwwirusowe, przeciwgrzybiczne i antyzapalne. Dotąd w przemyśle spożywczym olejek kolendrowy wykorzystywano do aromatyzowania konserw rybnych, na podstawie portugalskich badań widać jednak, że lista jego zastosowań na pewno się wydłuży. Na czym polega przeciwbakteryjne działanie olejku z kolendry siewnej? Wyniki pokazują, że olejek kolendrowy uszkadza błonę otaczającą komórkę bakteryjną. Bariera między wnętrzem komórki a środowiskiem zewnętrznym zostaje przerwana, dochodzi też do zaburzenia podstawowych procesów życiowych, w tym oddychania, co ostatecznie prowadzi do śmierci mikroba – wyjaśnia dr Fernanda Domingues. W krajach rozwiniętych rocznie z powodu zatruć pokarmowych cierpi do 30% populacji. Nasze badanie stanowi zachętę do opracowania nowych dodatków żywnościowych zawierających olejek kolendrowy, które zapobiegałyby nie tylko zatruciom, ale i psuciu się żywności. Olejek mógłby także być alternatywą dla powszechnie stosowanych antybiotyków. Przewidujemy, że w praktyce klinicznej będzie się go stosować w postaci balsamów, płynów do płukania ust czy nawet tabletek.
  17. Symulacje komputerowe wykazały, że uderzenia asteroid w Ziemię mogą z większym prawdopodobieństwem niż dotychczas przypuszczano, rozprzestrzeniać życie po naszym Układzie Słonecznym. Z najnowszych symulacji wiemy, że po takim uderzeniu na Marsie wyląduje 100-krotnie więcej odłamków, które potencjalnie mogą przenieść tam życie, niż dotąd sądzono. Z kolei najpotężniejsze z uderzeń mogą spowodować, że odłamki trafią nawet na Jowisza i jego księżyce. Oczywiście taką kosmiczną podróż przetrwałyby tylko najbardziej wytrzymałe mikroorganizmy. Taki scenariusz „odwróconej panspermii" nie wyklucza, że z Ziemi na inne planety mogłyby trafić bakterie czy np. niesporczaki, o których wiadomo, iż są w stanie przetrwać pobyt w przestrzeni kosmicznej. Mauricio Reyes-Ruiz z Universidad Nacional Autonoma de Mexico i jego zespół przeprowadzili najobszerniejsze z dotychczasowych symulacji, pokazujących, co może stać się z odłamkami powstałymi podczas zderzenia Ziemi z asteroidą. Sprawdzili różne scenariusze wydarzeń i obliczyli, że np. prawdopodobieństwo iż szczątki opadną na Jowisza wynosi 0,05% przy założeniu, że zostały one wyrzucone z prędkością 16,4 km/s. Oczywiście, pozostaje pytanie o to, czy jakieś ziemskie formy życia potrafiłyby przetrwać setki lub tysiące lat w przestrzeni kosmicznej. Astrofizyk Steinn Sigurdsson z Pennsylvania State University, który sam prowadzi podobne badania, twierdzi, że tak. Zwraca uwagę, że na samej Ziemi znajdujemy mikroorganizmy, które są bardzo długowieczne i niezwykle odporne na niskie temperatury, brak wody czy silne promieniowanie.
  18. Umiarkowanie nasilone oraz intensywne codzienne ćwiczenia mogą zastąpić drugi z antydepresyjnych leków, który często przepisuje się, gdy pierwszy nie doprowadził do ustąpienia objawów. Naukowcy z University of Texas Southwestern Medical Center (UT Southwestern) zauważyli, że tego typu schemat sprawdza się aż w 50% przypadków. Studium, w którym uczestniczyli również specjaliści z Instytutu Coopera w Dallas, rozpoczęło się w 2003 roku i trwało 4 lata. Wiele osób przechodzących farmakoterapię antydepresyjną odczuwa poprawę po rozpoczęciu leczenia, ale nie czuje się zupełnie dobrze ani choćby tak dobrze jak w okresie przed zachorowaniem na depresję. Nasze studium pokazuje, że ćwiczenia mogą być równie skuteczne, co dodanie do pierwszego leku kolejnego preparatu antydepresyjnego. Sporo ludzi wolałoby się gimnastykować niż zażywać następny lek, zwłaszcza że jak udowodniono, ćwiczenia wywierają pozytywny wpływ na ogólny stan zdrowia – wyjaśnia dr Madhukar Trivedi. W badaniu uwzględniono chorych ze zdiagnozowaną depresją w wieku od 18 do 70 lat (średni czas trwania choroby wynosił 7 lat). Mimo zastosowania selektywnych inhibitorów zwrotnego wychwytu serotoniny, nie doszło u nich do pełnej remisji. Osoby wylosowane do próby podzielono na dwie grupy. W ciągu 3 miesięcy każda z nich wykonywała ćwiczenia o różnej intensywności zarówno w Instytucie Coopera pod czujnym okiem trenerów, jak i u siebie w domu. Pacjenci ćwiczyli na bieżni i/lub na ergometrze rowerowym. Naukowcy poprosili ich o prowadzenie dzienniczków internetowych, w których należało zapisywać częstotliwość oraz intensywność ćwiczeń. Podczas gimnastyki w domu badani nosili pulsometry. Okazało się, że do końca 12-tygodniowego okresu pełna remisja wystąpiła u 30% przedstawicieli obu grup. U 20% odnotowano znaczącą poprawę. Zespół lekarsko-trenerski stwierdził, że dla kobiet z rodzinną historią chorób psychicznych najlepsze są ćwiczenia o umiarkowanej intensywności, a dla pań bez rodzinnej historii psychoz ćwiczenia intensywne. W przypadku mężczyzn bez względu na wszystko zawsze najkorzystniejsze były ćwiczenia intensywne.
  19. Naukowcy z Centrum Choroby Alzheimera i Zaburzeń Pamięci Rhode Island Hospital odkryli związek między zażywaniem suplementów z tłuszczami rybimi a funkcjonowaniem poznawczym i budową mózgu. Poleganie na dobrodziejstwach natury wiązało się z lepszą pamięcią i mniej zaawansowaną atrofią mózgu. Zespół Lori Daiello analizował dane uzyskane w ramach studium Alzheimer's Disease Neuroimaging Initiative (ADNI). Jego autorzy przez ponad 3 lata śledzili losy 3 grup starszych dorosłych: 1) prawidłowo funkcjonujących pod względem poznawczym, 2) z łagodnymi zaburzeniami poznawczymi (ang. mild cognitive impairment, MCI) oraz 3) z chorobą Alzheimera. Okresowo wszystkich poddawano testom pamięciowym i badano rezonansem magnetycznym. ADNI objęło 819 osób, z których 117 wspominało o regularnym zażywaniu suplementów z rybimi tłuszczami przed i po rozpoczęciu studium. Amerykanie porównywali funkcjonowanie poznawcze i stopień atrofii mózgu u zwolenników suplementów i u badanych, którzy nigdy po nie nie sięgali. Tak jak się spodziewano, zwolennicy suplementów lepiej funkcjonowali poznawczo, ale związek pozostawał istotny statystycznie wyłącznie u starszych ludzi z pierwszej grupy, niewyposażonych w wersję genu stanowiącą czynnik ryzyka alzheimeryzmu (apoE4; jedna kopia allelu ε4 czterokrotnie zwiększa ryzyko alzheimeryzmu, a dwie aż 12-krotnie, w porównaniu do posiadaczy innych wersji genu apolipoproteiny E.). Co ciekawe, zespół Daiello wpadł na trop oczywistego związku między zażywaniem tranu a objętością mózgu. Tutaj także spostrzeżenie odnosiło się jednak wyłącznie do osób apoE4-negatywnych. […] Natrafiliśmy na istotny związek między suplementacją tłuszczami rybimi a średnią objętością mózgu w dwóch obszarach krytycznych dla pamięci i myślenia: korze i hipokampie [u osób stale sięgających po suplementy były one większe]. Dla odmiany układ komorowy mózgu pozostawał u nich mniejszy.
  20. Pojawienie się w toku ewolucji i rozpowszechnienie drzewopodobnych roślin na zawsze zmieniło przed ok. 330 mln lat krajobrazy na całym świecie. I nie chodzi tu bynajmniej o ładne widoki, ale o ustabilizowanie dzięki długim korzeniom brzegów rzek. Wcześniej płynęły one swobodnie na dużych obszarach, tworząc płytkie rozlewiska (Nature Geoscience). Jak wyjaśniają Neil Davies i Martin Gibling z Dalhousie University, po pojawieniu się drzew rzeki stały się rzekami w dzisiejszym rozumieniu tego słowa. Wolno meandrując po równinie zalewowej, woda płynęła pojedynczymi głębokimi kanałami (fachowo mówi się o rzekach jednokorytowych) i tylko od czasu do czasu pokonywała brzegi, tworząc nowe kanały. Obszary zalewowe z ustalonymi kanałami były dobrze nawodnione, nic więc dziwnego, że powstawały na nich grube warstwy żyznej gleby, sprzyjającej tworzeniu się ekosystemów leśnych. Skąd takie wnioski? By do nich dojść, Kanadyjczycy musieli przeprowadzić własne badania w terenie i przewertować 330 wcześniejszych prac kolegów i koleżanek po fachu. Panowie skupili się na studiach dotyczących kanałów rzecznych zachowanych w warstwach skał osadowych, w tym tych widocznych na klifach. Davies i Gibling dostrzegli charakterystyczny wzorzec osadów rzecznych w skałach osadowych z karbonu. Później pojawiał się on w każdym następnym okresie geologicznym. W niektórych miejscach zachowały się skamieniałe gałęzie i nagromadzenia kłód. Świadczy to o tym, że brzegi rzeki porastały drzewopodobne rośliny. Głębokość i zróżnicowanie systemów korzeniowych dramatycznie wzrosły [podobnie zresztą jak gęstość lasów]. Doszło do niesamowitego wzmocnienia stabilności całej równiny zalewowej. Pojawienie się roślin lądowych w paleozoiku było z kilku względów bardzo ważnym wydarzeniem. Na początku kambru mieliśmy do czynienia z rozlanymi, luźnymi i pozbawionymi warstw gruboziarnistymi osadami, które do końca dewonu zmieniły się w zróżnicowany system meandrujących cieków wodnych ze stabilnymi równinami zalewowymi. "Debiut" warstw stratygraficznych można powiązać z rozwojem w karbonie bogatych w materię organiczną niskoenergetycznych systemów rzecznych ze stabilnymi wyspami aluwialnymi.
  21. Popularność Androida ma swoją cenę. Produkt Google'a jest obecnie najczęściej atakowanym mobilnym systemem operacyjnym. W drugim kwartale bieżącego roku spośród 1200 próbek szkodliwego kodu zbadanego przez McAfee, aż 60% została napisana, by atakować Androida. Informacje takie nie są zaskakujące. Od lat jasnym jest, że przestępcy atakują najbardziej popularne oprogramowanie. Analitycy oceniają, że w ubiegłym kwartale sprzedano niemal 52 miliony smartfonów z Androidem, co stanowi aż 48% sprzedaży wszystkich tego typu urządzeń.
  22. Wcześniej niż oczekiwano Chiny przegoniły USA pod względem zarówno liczby sprzedanych pecetów, jak i wartości sprzedaży. Z danych IDC wynika, że w drugim kwartale bieżącego roku w Państwie Środka sprzedano pecety o łącznej wartości 11,9 miliarda USD, podczas gdy mieszkańcy Stanów Zjednoczonych wydali na komputery osobiste 11,7 miliarda dolarów. Chińska sprzedaż pecetów wzrosła o 14,3% rok do roku i wyniosła 18,5 miliona sztuk. W USA sprzedano 17,7 miliona pecetów, czyli o 4,9% mniej niż w analogicznym okresie roku ubiegłego. Chiny stały się tym samym największym rynkiem komputerów osobistych. Wcześniej analitycy uważali, że przegonią one USA dopiero w przyszłym roku. Do dużego zwiększenia sprzedaży pecetów w Chinach przyczyniły się większe niż spodziewane zakupy dokonywane przez sektor rządowy. W tym samym czasie wciąż trwający kryzys ekonomiczny i rosnąca popularność tabletów spowodowały w USA spadek liczby sprzedanych komputerów. USA prawdopodobnie wrócą na pozycję lidera w czwartym kwartale bieżącego roku, w związku ze zwiększonymi zakupami w okresie świątecznym, jednak w przyszłym roku prawdopodobnie na stałe stracą pozycję największego rynku pecetów.
  23. Zdolność liczenia pozwala hienom cętkowanym (Crocuta crocuta) podjąć decyzję, czy zostać i walczyć z wrogiem, czy uciekać. Badania Sarah Benson-Amram z Uniwersytetu Stanowego Michigan (MSU) wykazały, że hieny słuchają głosów intruzów, by stwierdzić, kto ma przewagę liczebną i większe szanse na wygranie potyczki. Stają się ostrożniejsze, gdy są w mniejszości i podejmują większe ryzyko, gdy to one mają przewagę. Pod względem umiejętności oceny przewagi wydają się równie sprawne co szympansy i lwy. Benson-Amram uważa, że wyniki jej zespołu potwierdzają, że kluczem do wyewoluowania dużych mózgów jest życie w złożonych grupach społecznych. Mimo że hieny cętkowane tworzą klany składające się nawet z 90 osobników, większość dnia spędzają w dużo mniejszych, a więc bardziej podatnych na ataki grupach. Gdy podczas eksperymentów zwierzętom odtwarzano nagrania potencjalnych intruzów, reakcja zależała od proporcji głosów do liczby hien w okolicy. Pojedyncze osobniki lub pary o wiele rzadziej podchodziły do źródła dźwięku niż 3 lub więcej hien. Wykorzystano nagrania hien z innych części Afryki. Mimo że były im nieznane, badane hieny były w stanie stwierdzić, czy odgłosy są wydawane przez tego samego, czy różne osobniki – ujawnia zoolog Kay Holekamp. Podczas studium C. crocuta potrafiły bez problemu zliczyć do 3.
  24. Najnowsze studium psychologów z University of Missouri przeczy powszechnemu przekonaniu, że chłopcy i mężczyźni chętnie podzielą się swoimi problemami, gdy będą się czuć swobodnie w czyimś towarzystwie. Okazało się bowiem, że opór przed dyskutowaniem o uczuciach to nie kwestia lęku przed okazywaniem słabości, ale przekonania, że tego typu rozmowy są stratą czasu. Przez lata psycholodzy twierdzili, że chłopcy i mężczyźni rozmawialiby o swoich problemach, ale powstrzymuje ich lęk przed zakłopotaniem czy lęk przed okazaniem się słabym. Kiedy jednak zapytaliśmy młodych ludzi, jak czuliby się, rozmawiając o kłopotach, chłopcy nie ujawniali lęku lub zdenerwowania w większym stopniu niż dziewczęta. Zamiast tego odpowiedzi chłopców sugerowały, że nie uważają rozprawiania o problemach za zbyt pożyteczną czynność – opowiada prof. Amanda J. Rose. Zespół Rose przeprowadził w sumie 4 badania, które obejmowały wywiady i obserwację ok. 2 tys. dzieci i młodzieży. Amerykanie zauważyli, że dziewczynki wiązały rozmowy o problemach z pozytywnymi uczuciami: byciem zrozumianą, mniej samotną czy odczuwaniem czyjejś troski. Chłopcy nie przejawiali więcej negatywnych emocji (zawstydzenia, obawy dot. wyśmiania czy uznania za niezdolnego do samodzielnego radzenia sobie) niż dziewczynki, ale dużo częściej wspominali, że przeprowadzając taką publiczną autoanalizę, czuliby się dziwnie albo marnowali czas. Wniosek jest taki, że rodzice powinni zachęcać dzieci do wybrania pośredniej ścieżki. W przypadku chłopców pomocne byłoby wyjaśnienie, że w przypadku niektórych problemów i od czasu do czasu rozmawianie o problemach nie jest stratą czasu. Rodzice muszą sobie też zdać sprawę, że mylą się, sądząc, że jeśli chłopcy poczują się bezpieczniej, będą się zwierzać. Z drugiej strony wiele dziewcząt pada ofiarą nadmiernego przedyskutowywania problemów, co wiąże się z depresyjnością i lękiem. Płci pięknej trzeba więc uświadamiać, że rozmawianie o kłopotach nie jest jedyną metodą radzenia sobie. Rose uważa, że odkrycia jej zespołu mają też spore znaczenie dla relacji w związkach. Kobiety mogą zmuszać swoich partnerów do ujawniania stłumionych emocji, ponieważ zgodnie z ich oczekiwaniami, mówienie sprawia, że ludzie czują się lepiej. Tymczasem ich partnerzy mogą nie być tym zainteresowani, bo spodziewają się, że inne mechanizmy radzenia sprawdzą się lepiej. Mężczyźni uważają raczej, że rozmawianie o czymś rozdmucha problem, podczas gdy zaangażowanie się w inne działania mogłyby odciągnąć od niego uwagę.
  25. Stwardnienie zanikowe boczne (ALS), nieuleczalna choroba prowadząca do całkowitego paraliżu i śmierci pacjenta, na którą cierpi m.in. Stephen Hawking, zdradziła naukowcom swoją wielką tajemnicę. Uczeni z Northwestern University Freinberg School of Medicine odkryli, że wszystkie rodzaje ALS mają tę samą przyczynę. To daje możliwość znalezienia skutecznego lekarstwa na ALS - mów Teepu Siddique z Northwestern University. Siddique wraz z kolegami odkryli, że przyczyną wszystkich rodzajów stwardnienia zanikowego bocznego jest zaburzenie w systemie recyklingu białek w neuronach rdzenia kręgowego i mózgu. Neurony mogą prawidłowo funkcjonować jeśli recykling białek przebiega prawidłowo. Teraz wiemy, że u chorych na ALS mechanizm ten uległ zaburzeniu, co z czasem prowadzi do coraz większych uszkodzeń neuronów. Badania wykazały, że białko ubiquilin2, które odpowiada za recykling nieprawidłowych białek, nie spełnia swojego zadania. Wskutek tego nieprawidłowe proteiny oraz ubiquilin2 akumulują się w komórkach prowadząc do degeneracji neuronów. Teraz będziemy mogli testować leki,których celem będzie regulowanie lub optymalizacja recyklingu białek tak, by funkcjonował on w miarę normalnie - dodaje Siddique. Uczeni nie wykluczają, że ich odkrycie przyczyni się też do skuteczniejszego leczenia innych chorób neurodegeneracyjnych, takich jak alzheimer czy parkinson. Skuteczne usuwanie uszkodzonych lub źle zagiętych białek jest bowiem kluczowe dla optymalnego funkcjonowania komórek. Nieprawidłowy recykling białek leży u podstaw wszystkich trzech rodzajów ALS: dziedzicznego, sporadycznego oraz ALS atakującego mózg. Ponadto w czasie badań uczeni odkryli nową mutację genetyczną, która występuje w ALS dziedzicznym i ALS atakującym mózg. Szacuje się, że na całym świecie na ALS cierpi około 350 000 osób. Mniej więcej 50% z nich umiera w ciągu trzech lat po postawieniu diagnozy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...