Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Mariusz Błoński

Administratorzy
  • Liczba zawartości

    3756
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    137

Zawartość dodana przez Mariusz Błoński

  1. Zdecydowanie nie. Powinno być "nie ZASYPIAĆ gruszek w popiele" Zasypiać - od spać
  2. Jeśli Win7 nie jest sukcesem rynkowym, to nie wiem, co nim jest. Proszę pokazać mi inny system operacyjny lub w ogóle inny produkt, który w 7 miesięcy po rynkowym debiucie zdobył równie duży udział w rynku?
  3. Trudno cokolwiek powiedzieć. Na tym etapie wygląda to na jakiś błąd projektowy, leżący u samej filozofii konstruowania systemów operacyjnych. Ciekawe, czy istnieje on też w Linuksach i Uniksach. A jeśli nie - to dlaczego tam go uniknięto - przypadek czy projektanci Windy i Mac OS X coś sp... suli?
  4. Acetylen jest, ale przy gruncie znika. Jedno wyjaśnienie - coś go zżera. Drugie wyjaśnienie - jest niszczony przez Słońce lub promieniowanie kosmiczne.
  5. Na razie to wszyscy potrafią wytwarzać energię na masową skalę tylko na dwa sposoby - spalając węgiel lub używając atomu. Obecnie nie ma inszych alternatyw.
  6. Mądry ruch ze strony Google'a. Nieprzypadkowo dokonany niedługo po tym, jak analitycy stwierdzili, że w pierwszym roku Bingowi szło całkiem nieźle. Amerykańska wersja Binga dorównuje Google'owi, a jedyne, co ich wyróżnia, to skórka. Niewykluczone, że część ludzi przeszła na Binga właśnie dla wyglądu. Teraz Google skontrował to.
  7. Zastanawiam się, czy to oświadczenie to nie jest po prostu oficjalny ukłon w stronę MS. Redmond zaniepokoiło się postępowaniem HP, więc HP oficjalnie teraz oświadcza - nie będziemy konkurować z wami na rynku smarfonów.
  8. Wręcz przeciwnie. jeszcze 2 tygodnie przed wybuchem afery zapewniali, że niczego nie zbierają. Dopiero gdy jakieś niemieckie urzędy zażyczyły sobie wglądu w zbierane dane okazało się, że jednak zbierają. Coś kręcą i tyle.
  9. Dzięki za info, zaraz sprostuję. Może oni są firmą zarządzającą patentami w imieniu ich właścicieli?
  10. Powtarzam... prawo jest tak skonstruowane. Możesz iść i ubezpieczyć się np. od złamania nogi na konkretną kwotę. Znajdź firmę ubezpieczeniową, która zawrze z Tobą polisę, mówiącą, że jeśli będziesz szedł prawidłową stroną, poboczem drogi, będziesz trzeźwy i dobrze widoczny, zachowasz ostrożność i dochowasz wszystkich przepisów ruchu drogowego, a ktoś Cię potrąci samochodem i złamie Ci nogę, to ubezpieczyciel wypłaci Ci np. 5000 pln. Wówczas masz wszystko opisane i tak Ci wypłaci. Jeśli jednak chcesz odszkodowania z ogólnej polisy wypadkowej (czyli tutaj OC), to okoliczności przy każdym wypadku jest tyle, że stworzenie tabeli z cennikiem (a chyba o to Ci chodzi, gdy mówisz, że "nie musiałby walczyć" jest niemożliwe). Po to zatrudniasz specjalistę, by wykazał, że ubezpieczyciel sprawcy powinien wypłacić Ci konkretną kwotę. Dlatego że: a), , c), d), e)... wypadek wyglądał tak: a), , c), d), Ty poniosłeś takie straty: a), , c), d).... Urzędowej tabeli z cennikiem wszystkich okoliczności, szkód, przyczyn itp. itd. nie zrobisz. A skoro jej nie ma, to musisz postarać się dostać jak najwięcej, a ubezpieczyciel będzie starał się wypłacić Ci jak najmniej. Po to potrzebny Ci specjalista. Po co powstają agencje pomocy? Najwyraźniej jest na nie zapotrzebowanie. Ludzie chcą z nich korzystać. A dlaczego chcą z nich korzystać? Ano dlatego, że uważają, że na tym ZYSKAJĄ. A zatem jest to w ich interesie. Zwykły prawnik też może je założyć. Nikt mu nie broni. Dlaczego nie sprzedaje się alkoholu nietrzeźwym? Nie wiem. Jakiś idiota wymyślił, że w ten sposób zwalczy alkoholizm? I kto ma decydować, kiedy myslisz jasno? Chcesz oddać swoje życie w łapy urzędnika? W jakich okolicznościach może on stwierdzić, że niejasno myślisz? Idę do banku, chcę pożyczyć pieniądze, bank chce mi je pożyczyć - tak długo jak nie mam sądownie ograniczonych praw obywatelskich, tak długo NIKT nie ma prawa wtrącać się między mnie a bank. Niezależnie od tego, na co chcę wydać pieniądze. Jeśli bank podejrzewa lub wie, że chcę je wydać na hazard, alkohol czy prostytutki, to bierze to pod uwagę, kalkuluje ryzyko. Jeśli chce mi udzielić pożyczki to ustalamy warunki i już. Przykład ojca-pijaka jest zupełnie nie na miejscu. Z prostej przyczyny - rodzina ma prawo ingerować w życie swoich członków. Państwo takiego prawa nie ma. Zasada jest prosta. Albo uważasz się za dorosłego człowieka, który jest w stanie kierować swoim życiem, albo oddajesz możliwość decydowania urzędnikom państwowym. Jeśli oddasz im możliwość decydowania w jednej sprawie (np. kredyt), to za jakiś czas będziesz MUSIAŁ oddać im w innej sprawie (np. co jesz). Administracja państwowa ma tendencję do rozszerzania swoich uprawnień. Tego chcesz?
  11. Ależ prawo jest tak skonstruowane. Nikt nikomu nie zabrania nauczyć się konkretnych rzeczy i świadczyć usług. Mechanik to też cwaniak okradający kierowców, bo chciało mu się nauczyć naprawiania samochodów? Nikt nie zabrania kierowcy samodzielnej naprawy, prawda? Nikt nie zabrania poszkodowanemu poczytania kodeksu cywilnego, prawa ubezpieczeniowego i samodzielnego wystąpienia z roszczeniem. Najwyraźniej bardziej opłaca się wynająć kogoś, kto się na tym zna (jak w przypadku większości rzeczy). Kto miałby je prowadzić i jakim prawem? Jeśli chcę pożyczyć pieniądze i jest ktoś, kto chce mi je pożyczyć, to nikt nie ma prawa się do tego wtrącać. JEDYNY sposób na uzdrowienie sytuacji to zastosowanie liberalnego podejścia - odpowiedzialności za swoje decyzje. A więc zarówno klient, JAK I BANK, powinny samodzielnie ponosić skutki swoich działań. Jeśli klient nabierze kretydów, których nie jest w stanie spłacić, zostanie zlicytowany. Jeśli bank udzieli pożyczek, których nie jest w stanie odzyskać - zbankrutuje. To najlepszy sposób na otrzeźwienie jednych i drugich.
  12. A winą właściciela samochodu jest, że mu dres ukradnie lusterko? Film się podoba, o czym świadczy bardzo dobra ocena na IMDB. A zasada jest prosta - korzystasz z czyjejś pracy, płać za to. Chyba, że osoba ta zgadza się, żebyś nie płacił.
  13. Dla mnie (oprócz ewidentnej próby wyłudzenia - dziwię się, że sąd nie odrzucił roszczenia bez rozpatrywania), to przykład "myślenia", które jest coraz bardziej popularne też i u nas: "Zenek nabrał kredytów, a bank chce, by je spłacał. A przecież to niedobry bank wcisnął Zenkowi kredyty. Zły bank, zły". @komandos: z pomocą ofiarom wypadków to wygląda tak, że są to roszczenia kierowane do ubezpieczycieli przede wszystkim. Bo firmy ubezpieczeniowe na dzień dobry proponują poszkodowanym wypłatę kilku tysięcy pln i wiele osób na to się godzi. Tymczasem w rzeczywistości powinni od ręki wypłacić kilkukrotnie więcej. I dlatego warto wynająć kogoś, kto się na tym zna. Często bez sądu wymusi na firmie wypłatę taką, jaka powinna być. A co do pozywania sprawców... ja uważam, że należy odpowiadać za swoje czyny. Sądzisz, że np. że kierowca, który kogoś okaleczył swoim samochodem nie powinien za to odpowiadać? Bo moim zdaniem powinien swojej ofierze płacić pensję + odszkodowanie do końca jej życia.
  14. Mogą to sprawdzić tak, jak sprawdza się sportowców czy nie ćpają czy też osoby starające się o adopcję. Wystarczy przeprowadzać co jakiś czas niezapowiedziane naloty na kolesia i przeglądać jego komputer, komórkę.
  15. @Przemo: nie wyszło im to, co sobie założyli. Ale faktem jest, że zawdzięczamy im erę tanich komputerów przenośnych.
  16. Te akcje, które kupili w połowie lat 90. by ich ratować, sprzedali kilka lat później. MS nie ma też na liście największych posiadaczy akcji Apple'a (http://finance.yahoo.com/q/mh?s=AAPL+Major+Holders)
  17. No to trochę oliwy do ognia Twoich podejrzeń: http://kopalniawiedzy.pl/Steve-Ballmer-Apple-Worldwide-Developer-Conference-10475.html
  18. Może i plują, bo konkurują z Apple'em na wielu polach. Z drugiej jednak strony czytałem ciekawą opinię, której autor mówi, że MS może sporo zyskać dzięki walce Apple'a z Google'em.
  19. I tu się mylisz. Na przykład w corocznym zestawieniu Business Week Microsoft od lat mieści się w pierwszej 5 najbardziej innowacyjnych firm na świecie. Prowadzą olbrzymią liczbę badań, opracowują bardzo wiele prototypowych rozwiązań. Później większość z tych rozwiązań nie trafia do produkcji jako całość. Ale ich fragmenty są wykorzystywane w innych produktach. Bardzo często jest tak, że MS pracuje np. nad jakimś urządzeniem czy technologią, pojawią się o tym przecieki w prasie, zaczyna się spekulacja, że szykują np. nowe urządzenie. Tymczasem oni na pewnym etapie kończą prace R&D i tyle. Żadne urządzenie nie trafia na rynek, bo nigdy nań nie miało trafić. Za to rozwiązania/technologie opracowane przy okazji tego R&D są wykorzystywane gdzie indziej. Tak samo działają inne innowacyjne firmy. Ot chociażby słynny Millipede IBM-a.
  20. Naprawdę chcesz to wiedzieć? Jeśli tak, to zajrzyj tutaj: http://wtc.nist.gov/NCSTAR1/
  21. Skąd taki wniosek? Analityk zajmujący się wyszukiwarkami stwierdził, że są ludzie,którzy używają "Bing" jako czasownika. Przypuszczam, że zanim oficjalnie uznano "Google" za czasownik też ktoś to zauważył i o tym wspomniał.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...