Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'Bing' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 24 wyników

  1. Jak donosi serwis AllThingsDigital, nowa umowa pomiędzy Mozillą a Google’em, na postawie której koncern Page’a i Brina płaci za to, że Google jest domyślną wyszukiwarką w Firefoksie, jest znacznie bardziej korzystna dla Mozilli niż wcześniejsza. Na podstawie nowego porozumienia Google będzie płacił około 300 milionów dolarów rocznie, a cała umowa opiewa na kwotę niemal miliarda USD. W 2010 roku, na podstawie starej umowy, Google zapłacił Mozilli około 100 milionów dolarów. Tak dobre warunki umowy mogą budzić zdziwienie, gdyż obecnie Google ma własną przeglądarkę, której rynkowe udziały są mniej więcej takie, jak rynkowe udziały Firefoksa. Podpisanie tak przez wyszukiwarkowy koncern tak kosztownej umowy może świadczyć o tym, że Google bardzo poważnie traktuje konkurencję ze strony Binga i woli nie ryzykować utraty ważnego partnera, jakim jest Mozilla.
  2. Mozilla opublikowała właśnie Firefoksa 7.0.1, w którym domyślną wyszukiwarką jest... microsoftowy Bing. To sygnał, że firma nie ma zamiaru zdawać się całkowicie na łaskę i niełaskę Google'a. Mozilla od wielu lat jest w dużej mierze zależna od Google'a. W roku 2008 aż 88% przychodów firmy stanowiły opłaty, jakie Google wnosił za uprzywilejowaną pozycję swojej wyszukiwarki w Firefoksie. Sygnałem ostrzegawczym dla Mozilli stało się stworzenie przez koncern Page'a i Brina przeglądarki Chrome. Program ten zdobywa coraz większą popularność i zaczyna zagrażać pozycji Firefoksa. Dotychczasowi partnerzy stali się rywalami, a wzrost rynkowych udziałów Chrome'a oznacza, że pozycja negocjacyjna Mozilli wobec Google'a słabnie. Z danych firmy Net Applications wynika, że do Firefoksa należy 22,5% rynku, a do Chrome'a 16,2%. W przyszłym miesiącu wygasa umowa, na podstawie której Google płaci Mozilli za uczynienie swojej wyszukiwarki domyślną. Co prawda nic obecnie nie wskazuje na to, by wyszukiwarkowy koncern miał zamiar odstąpić od umowy, można się jednak spodziewać, że zaoferuje Mozilli znacznie gorsze warunki niż dotychczas. Przedstawiciele Mozilli zdają sobie z tego sprawę i od dłuższego już czasu starają się dywersyfikować źródła dochodu. Finansowanie firmy ma jednak nadal pochodzić przede wszystkim z wyszukiwania. Wierzymy, że w przewidywalnej przyszłości umowy dotyczące wyszukiwania pozostaną ważnym źródłem dochodów - oświadczyli przedstawiciele Mozilli. W ubiegłym tygodniu Microsoft zarejestrował domenę firefoxwithbing.com. Firma zastrzega jednak, że nie licencjonuje ani nie zajmuje się dystrybucją Firefoksa. Ze swej strony Mozilla odmówiła odpowiedzi na pytanie, czy premiera Firefoksa z domyślnym Bingiem zapowiada zmianę głównego źródła dochodów. Zacieśnienie współpracy pomiędzy Microsoftem a Mozillą mogłoby być korzystne dla obu firm. Mozilla zyskałaby dodatkowe źródło finansowania, a Microsoft mógłby liczyć na zwiększenie rynkowych udziałów wyszukiwarki Bing. Firefoksa z Bingiem pobierzemy wchodząc na witrynę firefoxwithbing.com, z której zostajemy przekierowani na serwery Mozilli.
  3. Jak donosi Reuters, Microsoft podpisał z chińską wyszukiwarką Baidu umowę na dostarczanie jej angielskojęzycznych wyników wyszukiwania z Binga. Dzięki niej Baidu ma zamiar zwiększyć swoje szanse podczas planowanej ekspansji na rynki światowe, a Microsoft chce zapewnić Bingowi dobrą pozycję na rynku Chin. Do Baidu należy 76% chińskiego rynku wyszukiwania, a pozycja Google'a w Państwie Środka ciągle słabnie wskutek powtarzających się sporów z władzami w Pekinie. Google nawet wycofało się z utrzymywania wyszukiwarki w domenie google.cn i oferuje Chińczykom dostęp poprzez domenę google.com.hk. Spór pomiędzy Chinami a Google'em dotyczy cenzurowania wyników wyszukiwania. Dong Xu, analityk z firmy Analysys International uważa, że umowa Baidu z Microsoftem zwiększy dominację Baidu na chińskim rynku, a Google'owi jeszcze trudniej będzie na nim walczyć. Niektórzy są jednak sceptyczni, co do sensowności takiej umowy. To dobra rzecz, ale będzie miała minimalny wpływ na Baidu. Niewiele anglojęzycznych zapytań jest zadawanych tej wyszukiwarce. Są one zadawane przez Google'a - mówi analityk Wallace Cheung z Credit Suisse.
  4. Steve Ballmer, prezes Microsoftu, zaskoczył wszystkich ogłaszając, że koncern zainwestuje w platformę BlackBerry. Bing stanie się preferowanym dostawcą wyszukiwania i map - stwierdził Ballmer. Także wyszukiwanie głosowe będzie obsługiwane przez Binga. Zdumieni analitycy pytają, ile Microsoft zapłacił za umowę z Research in Motion (twórca platformy BlackBerry) i przypominają, że umowa z Nokią kosztuje koncern z Redmond ponad miliard USD. Szczegóły umowy pomiędzy RIM-em a Microsoftem nie są znane. Na razie pozostają jedynie domysły oraz informacje, które przekazał Ballmer. Dla analityków jest to jednak bardzo ważna wiadomość. To pokazuje, że wojna na rynku mobilnych wyszukiwarek trwa na całego - mówi Michael Gartenberg, analityk Gartnera. Obecność Ballmera na BlackBerry World to świetny ilustracja powiedzenia, że wróg moje wroga jest moim przyjacielem - dodaje. Wrogiem obu firm jest w tym wypadku Google. Rzecznik prasowa RIM-a wyjaśniła, że Bing będzie „preferowaną" wyszukiwarką, co oznacza, iż RIM będzie proponował firmom telekomunikacyjnym z którymi współpracuje, by rozprowadzali BlackBerry z domyślnie ustawionym Bingiem. Jednak ostateczna decyzja będzie należała do telekomów. Warto tutaj zauważyć, że firmy telekomunikacyjne były zadowolone z umowy Microsoftu z Nokią, gdyż mają nadzieję, iż pojawi się dzięki temu realna konkurencja dla Google'a, co wzmocni ich pozycję w negocjacjach z wyszukiwarkowym gigantem. Dlatego też można przypuszczać, że będą też zadowolone z pojawienia się Binga na platformie BlackBerry. Decyzja o współpracy z Microsoftem przeciwko Google'owi to dobry ruch ze strony RIM-a, uważa analityk Jack Gold. RIM tak naprawdę nie chce, by Google dostarczał platformie BlackBerry wyników wyszukiwania i usługi mapowe, ponieważ bardzo mocno konkuruje z Androidem - wyjaśnia. Z drugiej strony Microsoft może potencjalnie zarobić sporo pieniędzy dzięki Bingowi, a więc taki układ to zwycięstwo Microsoftu, gdyż może zdobyć pieniądze, które w innym wypadku trafiłyby do Google'a. Tak więc obie firmy na tym wygrywają i obie walczą w ten sposób z Google'em. Oczywiście BlackBerry jest też konkurentem Windows Phone, ale obecnie dla Microsoftu ma to mniejsze znaczenie, gdyż możliwości zarobkowe Binga są znacznie większe niż Windows Phone. Ponadto umowa z Kanadyjczykami to rodzaj zabezpieczenia dla Microsoftu na wypadek, gdyby Windows Phone nie zdobył popularności. Dzięki niej koncern Ballmera ma gwarancję, że nie wypadnie całkowicie z rynku.
  5. Wygląda na to, że połączenie Binga i Yahoo! zaczęło przynosić efekty na amerykańskim rynku. Z danych Experia Hitwise wynika, że Bing jest używany już podczas 27,44% wyszukiwań. Jeszcze w grudniu było to 25,77%, zatem wyszukiwarka Microsoftu zanotowała 6-procentowy wzrost. W tym samym czasie udziały Google'a spadły z 69,67 do 67,95%. Coraz większa liczba firm badawczych twierdzi, że udziały Binga w USA zbliżają się do granicy 30%. Zdaniem ComScore w grudniu wynosiły one 24,4%. Danych za styczeń jeszcze nie podano. Co więcej Bing nie tylko rośnie w siłę ale, jak wynika z informacji Experia Hitwise, skuteczniej kieruje internautów na witryny, co jest ważne dla reklamodawców. W styczniu aż 81% wyszukiwań dokonanych za pomocą Binga zakończyło się odwiedzeniem jednej ze znalezionych witryn. W przypadku Google'a odsetek ten wynosił 65%. Wyniki z USA niekoniecznie muszą znaleźć przełożenie na resztę świata. Obecnie udziały Google'a w rynku światowym wynoszą 85,37%, do Yahoo! należy 6,14% a do Binga 3,68%.
  6. Na blogu Harvard Business Review ukazał się artykuł, którego autor - James Allworth - uważa, że Google może wkrótce pożałować strategii całkowitej otwartości, jaką wybrał dla Androida. Mobilny system operacyjny Google'a bardzo szybko zdobywa rynek, jednak często zarabia na nim konkurencja, a koncern Page'a i Brina nie ma z tego ani centa. Google wypuszczając na rynek Androida postanowiło pokonać obecną tam już konkurencję, czyli Apple'a, RIM-a czy Microsoft. Koncern przyjął strategię podobną do strategii Microsoftu - chciał, by jego system trafił na jak największą liczbę urządzeń. Jednak w przeciwieństwie do firmy Ballmera, nie zarabia on na samym systemie, a na wyszukiwaniu i aplikacjach. Oferta Google'a okazała się niezwykle atrakcyjna dla producentów telefonów komórkowych. Stworzenie systemu operacyjnego to najtrudniejsze zadanie w ich biznesie. Teraz mają system bezpłatnie i, co więcej, mają pełne prawo ingerencji w jego kod. Szybko powstał więc Open Handset Alliance, który zaczął rozwijać Androida. Google nie musiało nic robić, poza liczeniem na wzrost zysków. Gdy Google zaczęło wycofywać się z Chin tamtejsi producenci komórek zdali sobie sprawę, że ich klienci mogą stracić dostęp do wielu usług, oferowanych dotychczas przez Google'a. Zaczęli więc szukać innych dostawców treści. I znaleźli Baidu, najpopularniejszą chińską wyszukiwarkę. Baidu chętnie podpisuje z nimi umowy, jednak pod warunkiem, że Android oferowany przez tych producentów nie będzie zawierał żadnych odniesień do Google'a. To oznacza, że chińscy konsumenci nie będą mieli świadomości, iż korzystają z produktu wyszukiwarkowego giganta, a dzięki systemowi Google'a rośnie liczba odsłon Baidu. Jednak, jakby jeszcze tego było mało, także konkurencja za oceanem potrafi obrócić Androida na swoją korzyść. Niedawno Verizon podpisał z Microsoftem umowę, na podstawie której niektóre androidowe telefony w sieci Verizona będą domyślnie korzystały z wyszukiwarki Bing, a nie Google. Przykład zaczyna być zaraźliwy. Ostatnio Motorola rozpoczęła sprzedaż telefonu Citrus napędzanego przez Androida, ale z domyślnie ustawionym Bingiem. To oznacza, że na systemie Google'a zarabia Microsoft. Zdaniem Allwortha, to dopiero początek walki. Dla Google'a najbardziej istotne jest bowiem, jakie programy są instalowane przez producenta telefonu i jaka wyszukiwarka jest ustawiana domyślnie. Jednak Google w żaden sposób tego nie kontroluje. Producenci mają tutaj całkowitą swobodę. Allworth uważa, że będzie jeszcze gorzej. Przypomina, że Google płaci Apple'owi duże kwoty za umieszczenie swojej wyszukiwarki jako domyślnej na iPhonie'e. Jego zdaniem, wkrótce producenci skupieni w Open Handset Alliance zdadzą sobie sprawę, że to Google bardziej potrzebuje ich niż oni Google'a i zażądają pieniędzy za pozostawienie domyślnej w Androidzie opcji wyszukiwania w Google'u. I, zapewne, tanio takiej możliwości nie wycenią. Strategia Google'a okazała się dobrym pomysłem na pokonanie konkurencji na rynku smartfonów, jednak wciąż nie wiadomo, czy oprócz satysfakcji przyniesie koncernowi Page'a i Brina spodziewane korzyści finansowe. Wyjściem z sytuacji mogłaby być zmiana zapisów licencyjnych Androida.
  7. Wyszukiwarka Yahoo! w USA i Kanadzie zaczęła korzystać z technologii microsoftowego Binga. Wpłynie to znacząco na zwiększenie udziałów koncernu z Redmond na rynku wyszukiwarek i reklamy internetowej. Takie działanie to efekt zawartej przed kilkunastoma miesiącami umowy pomiędzy Microsoftem a Yahoo!. Z czasem z silnika Binga będą korzystały niemal wszystkie wyszukiwarki Yahoo! na całym świecie. Jednak proces ten nie zakończy się przed rokiem 2012. Pomimo używania technologii Microsoftu, wyniki wyszukiwania na Yahoo! mogą różnić się od wyników z Binga. Inżynierowie portalu mają bowiem prawo do wprowadzania własnych usprawnień w silniku. Zgodnie z podpisaną 10-letnią umową, przez pierwsze 5 lat Yahoo! będzie otrzymywało 88% wpływów za reklamy wyświetlane na własnych witrynach dzięki wyszukiwarce. Później odsetek ten ulegnie zmianie na 83 lub 93 procent, w zależności od tego, który z partnerów będzie podpisywał umowy z najważniejszymi reklamodawcami. Pomimo połączenia sił, Microsoft i Yahoo! znacząco ustępują Google'owi. Obecnie obie firmy dostarczają w USA 28% wyników wyszukiwania. Do Google'a należy 66% rynku.
  8. Na amerykańskim rynku zaostrza się walka pomiędzy Google'em a Bingiem. Obie wyszukiwarki starają się przyciągnąć użytkowników nowymi narzędziami i, zdaniem wielu specjalistów, Bing coraz częściej wygrywa tę walkę. Gdy nowa wyszukiwarka Microsoftu startowała w maju 2009 należało do niej 8% amerykańskiego rynku, które odziedziczyła po swoim poprzedniku. Obecnie jej udziały wynoszą 12,7%. Taki postęp zyskał uznanie w oczach specjalistów, którzy byli świadkami wielu wcześniejszych nieudanych prób przełamania dominacji Google'a. Oczywiście nikt nie wieszczy upadku wyszukiwarki Page'a i Brina. Jednak Bing odbiera jej powoli kolejne fragmenty amerykańskiego rynku. Dla konsumentów, niestety przede wszystkim w USA, walka ta oznacza, że mają do dyspozycji coraz lepsze usługi. Bing wymusił bowiem na Google'u większą innowacyjność i nie pozwolił gigantowi spocząć na laurach. Większa wyszukiwarka musi się starać, gdyż często zostaje w tyle, a narzędzia i usługi oferowane przez Binga niejednokrotnie cieszą się większym uznaniem specjalistów. "To zimna wojna. Jasno widać, jak konkurencja ze strony Binga zmusza Google'a do działania i odrabiania strat w niektórych miejscach" - mówi analityk Sandeep Aggarwal z Caris & Company. Przedstawiciele Google'a przyznają, że rynek stał się bardziej konkurencyjny, ale zaprzeczają, jakoby wprowadzane przez nich rozwiązania były reakcją na działania Binga. "Wiele z nich rozwijaliśmy od lat. Umieszczone po lewej menu nawigacyjne rozwijaliśmy przez dwa lata, bo chcieliśmy się upewnić, że będzie dobrze działało" - twierdzi Marissa Mayer, wiceprezes Google'a. Faktem jest jednak, że Bing zaoferował klientom świetne narzędzie do planowania podróży lotniczych i wyposażył je nawet w opcje analizy zmiany cen, dzięki czemu użytkownik może sprawdzić, czy, w związku z prawdopodobnym obniżeniem cen biletów, nie warto przypadkiem zmienić daty wylotu. Z kolei usługa Bing Health korzysta z danych pochodzących z tak dobrych źródeł jak np. Mayo Clinic. Wyszukiwarka Microsoftu oferuje też świetne narzędzia do wyszukiwania najczęściej zadawanych pytań dotyczących podróży, zdrowia czy zakupów. W ostatnich dniach Bing znowu wyprzedził Google'a oferując narzędzie, które pozwala klientom obliczyć cenę, jaką zapłacą za jazdę taksówką. Wszystko to w nadziei, że klient, który raz skorzysta z któregoś z narzędzi, wróci, a z czasem spróbuje kolejnych funkcji i w końcu zostanie przy Bingu. Wyszukiwarka Page'a i Brina wprowadziła też ostatnio zmiany, które w sposób oczywisty zostały zainspirowane tym, co można było wcześniej zobaczyć w Bingu. Wystarczy wspomnieć chociażby o sposobie prezentacji wyszukanych obrazków czy lepszym powiązaniu wyników wyszukiwania z serwisami społecznościowymi "Innowacje Google'a są przeprowadzane wolniej. Dzieje się tak, gdyż nikt nie rzucił Google'owi wyzwania, do czasu, że Microsoft zdecydował, że nie wycofa się z tego biznesu" - mówi Aggarwal. Oczywiście nie wszystkie działania Google'a są widoczne na pierwszy rzut oka. Wielu analityków zauważa, że w ciągu ostatniego roku firma wprowadziła 500 poprawek do swojego algorytmu wyszukiwania i bardziej go spersonalizowała. Zauważają też jednak, że koncern zmienił swoje podejście do wyszukiwania i rezygnuje z prostego dostarczania linków. Wydaje się, że Google robi pewne rzeczy dlatego, że Bing je zrobił. To myślenie na zasadzie - robimy to, bo nie chcemy, by ludzie pomyśleli, że jesteśmy słabi - stwierdza analityk Danny Sullivan.
  9. Google postanowiło wziąć przykład z Binga i uczynić swoją wyszukiwarkę bardziej kolorową. Jednak w przypadku firmy Page'a i Brina to użytkownik będzie decydował, jak ma wyglądać Google. Do wyszukiwarki wprowadzono nową opcję personalizacji, dzięki której będziemy mogli umieścić obraz tła w Google'u. Można wybierać grafiki z własnego dysku twardego oraz prywatne i publiczne obrazki z albumu Picasa. Nowość będzie przez kilka najbliższych dni wprowadzana na terenie USA. Mniej więcej w tym samym czasie zwiększona możliwość personalizacji zostanie udostępniona też na całym świecie.
  10. Zdaniem analityków, microsoftowa wyszukiwarka Bing radziła sobie dobrze w pierwszym roku swojego istnienia, a największą jej zaletą jest... wymuszenie innowacyjności na Google'u. Bing wystartował 28 maja 2009 roku i zastąpił mało popularne Microsoft Live Search. Dość szybko pozwolił Microsoftowi ustabilizować swoją pozycję na rynku wyszukiwarek i okazał się najpoważniejszym przeciwnikiem Google'a od lat. Oczywiście do pozycji Google'a mu jeszcze daleko, ale użytkownicy już odczuli pozytywne efekty jego pojawienia się. Bing miał dobry pierwszy rok. Nie mówię tutaj o świetnych wynikach, ale pozwolił Microsoftowi na odzyskanie wiarygodności na rynku wyszukiwarek. To duży krok naprzód - mówi Hadley Reynolds, analityk IDC. Konkurencja ze strony Binga bez wątpienia wpłynęła na tempo innowacji w Google'u. W ciągu ostatnich sześciu miesięcy Google dokonał więcej widocznych zmian, niż w ciągu poprzednich kilku lat - dodał. Zdaniem specjalistów, zaostrzająca się konkurencja na rynku wyszukiwarek może bardzo szybko doprowadzić do całkowitej zmiany sposobów wyszukiwania. Jedną w ważniejszych innowacji jest wyszukiwanie w czasie rzeczywistym - w Google'u można znaleźć np. wpisy, które na Twitterze pojawiły się kilka sekund wcześniej. Wśród innowacji wprowadzonych przez firmę Page'a i Brina warto zauważyć Google Googles, wyszukiwarkę opartą na fotografiach czy lewy pasek ułatwiający doprecyzowanie zapytania. Z kolei Bing może pochwalić się usługą Bing Maps, która, zdaniem wielu specjalistów, jest lepsza od Google Maps. Rob Enderle z Enderle Group jest zdania, że Google uznaje Binga za poważnego przeciwnika, mimo, że ten ma niewielkie udziały w rynku. Co więcej, z najnowszych danych wynika, że w USA do Google'a kierowanych było w maju aż 71% wszystkich zapytań. To o 2 punkty procentowe więcej, niż w marcu. W tym samym czasie do Binga należało 9,43% rynku USA, czyli o 2 pp mniej niż w marcu. Menedżerowie Google'a traktują Binga poważnie chociaż, jak twierdzi Enderle, wyszukiwarce Microsoftu bardzo trudno będzie zdobywać kolejne segmenty rynku. Analityk mówi, że ludzie po prostu są przyzwyczajeni do Google'a i muszą mieć naprawdę dobry powód, by go porzucić. Dotychczas Bing nie dał im takiego powodu. Podobnego zdania jest Dan Olds z firmy Gabriel Consulting Broup, który zauważa, że najważniejszym problemem, z jakim musi się zmierzyć Microsoft jest fakt, iż Google stał się częścią internetowej kultury. Bing miał dobre wejście, co zwiększyło nadzieję na odebranie Google'owi większego fragmentu rynku. Jednak po początkowym entuzjazmie walka zamieniła się w wojnę pozycyjną z małymi stratami i zyskami po obu stronach. Wyniki Binga są niezłe, biorąc pod uwagę, że istnieje dopiero rok i takich można było się spodziewać w walce z tak dominującym i mądrym przeciwnikiem, jakim jest Google - mówi Olds. Analityk spodziewa się jednak, że wojna pozycyjna nie potrwa długo. Współpraca Yahoo! z Microsoftem stanowi bowiem dla Google'a zagrożenie, gdyż ma do czynienia z przeciwnikami o ugruntowanej pozycji rynkowej, którzy dysponują dużymi możliwościami inwestycyjnymi.
  11. Przed czterema laty jedną z miar popularności Google'a był fakt oficjalnego wpisania wyrazu "google" jako obowiązującego czasownika do słownika języka angielskiego. Jak donosi Bloomberg, niewykluczone, że Microsoft będzie mógł poszczycić się podobnym osiągnięciem. Analityk Danny Sullivan z witryny Search Engine Land, która specjalizuje się w analizie wyszukiwarek, mówi, że niektórzy ludzie zaczynają wykorzystywać nazwę "Bing" w roli czasownika. Słyszałem ludzi mówiących 'wybingowałem to' - stwierdził Sullivan. Microsoft, który początkowo niedocenił potencjału internetu, stara się nadrabiać straty. Od 2004 roku koncern próbuje rywalizować z Google'em na rynku wyszukiwarek. Przed sześciu laty firma zaprezentowała Live Search. Jednak olbrzymie inwestycje ciągle nie przynoszą efektów. W latach 2004-2009 udziały Microsoftu w rynku wyszukiwania spadły o 8 punktów procentowych. Analityk Matt Rosoff z Directions Marketing Group ocenia, że większość z 6 miliardów dolarów strat, jakie w ciągu ostatnich 4 lat poniósł online'owy widział Microsoftu jest związana właśnie z wyszukiwaniem. Sukces Binga, który ma obecnie 12% amerykańskiego rynku, zależy od wpływów z reklamy. Pojawienie się wyrazu "bing" w roli czasownika świadczy o tym, że wyszukiwarka jest zauważana przez internautów. Niektóre firmy zajmujące się sprzedażą reklamy donoszą, że ich klienci zaczynają przeznaczać coraz większą część swoich budżetów na reklamę w wyszukiwarce Microsoftu. Ciągle są to jednak kwoty wielokrotnie mniejsze niż przeznaczają na reklamę w Google'u. Dla Binga szansą jest też rynek urządzeń mobilnych, na którym Google ma znacznie słabszą pozycję niż na rynku pecetów. Ponadto, jak zauważają specjaliści, Bing wcale nie musi zdobyć udziałów bliskich udziałom Google'a. W ubiegłym roku Microsoft i Yahoo! podpisały umowę, na podstawie której Yahoo! korzysta z silnika Binga, chociaż nie używa tej nazwy. Jeśli umowa będzie kontynuowana, a obie firmy utrzymają swoją pozycję na rynku, to silnik Bing będzie wykorzystywany do 30% wyszukiwań w sieci. Sprzedawcy reklam nie będą więc mogli go ignorować. Analitycy zauważają, że Microsoft wdrożył mądrą strategię, która daje Bingowi szansę na zaistnienie na rynku urządzeń mobilnych. Na przykład na podstawie umowy podpisanej w witryną miłośników iPhone'a, Tapulous, Microsoft pokrywa koszty utworów muzycznych, które są bezpłatnie rozpowszechniane przez Tapulous, pod warunkiem, że użytkownik gry Tap Tap Revenger zainstaluje na swoim iPhonie aplikację do obsługi Binga.
  12. Jak donosi Bloomberg, Google prowadzi rozmowy w sprawie zakupu firmy ITA Software. Transakcja może być warta miliard dolarów. ITA Software to producent specjalistycznych silników wyszukujących informacje dotyczące turystyki, przede wszystkim połączeń lotniczych. Klientami tej firmy są m.in. Orbitz Worldwide i Microsoft. Google, poprzez jej zakup, może zaoferować internautom produkt konkurencyjny wobec tego, co proponuje Microsoft. Co prawda udziały Google'a w amerykańskim rynku są co najmniej 5-krotnie większe niż Binga, jednak wyszukiwarka Microsoftu zyskuje kolejnych zwolenników, w dużej mierze dzięki dobrym mechanizmom wyszukiwania połączeń lotniczych. Oba koncerny coraz mocniej konkurują na online'owym rynku turystycznym. W samych tylko Stanach Zjednoczonych ubiegłoroczna wartość sprzedaży na tym rynku wyniosła 88,4 miliarda dolarów. Rozmowy o ewentualnym zakupie ITA Software prowadzone są w tajemnicy, a wszelkie informacje na ich temat są nieoficjalne. Jeśli do transakcji dojdzie, będzie to już kolejne przejęcie dokonane przez Google'a w bieżącym roku. Koncern kupił w ciągu ostatnich czterech miesięcy co najmniej 6 firm.
  13. Microsoft rozpocznie w Wielkiej Brytanii wielką kampanię promocyjną wyszukiwarki Bing. Koncern chce odebrać nieco rynku Google'owi, więc zarezerwował aż 2 miliardy funtów na trzymiesięczną kampanię. Bing, nazywany jest przez firmę z Redmond "wyszukiwarką decyzyjną", dlatego też hasło kampanii brzmi "Bing and decide". Reklamy wyszukiwarki pojawią się m.in. w telewizji, a Brytyjczycy zobaczą je już w środę. "Żyjemy w świecie, w którym ludzie zapomnieli, że istnieje alternatywna wyszukiwarka" - mówi Ashley Highfield, szef Microsoft UK. Może mieć rację, zważywszy na fakt, iż w Wielkiej Brytanii do Google'a należy 90% rynku. Kampania nie ograniczy się tylko do telewizji. Reklamy pojawią się w sieci Microsoftu i wielu innych mediach, w tym w serwisach społecznościowych. Jak zdradza Highfield, jej motywem przewodnim będzie skontrastowanie bogatego wizualnie Binga z surowym Google'em. To walka nie tylko o umysły, ale i o serca. Chcemy wywołać emocje i pozostawić głębokie ślady - powiedział menedżer Microsoftu.
  14. Bloomberg donosi, że Apple i Microsoft prowadzą rozmowy, których celem ma być zastąpienie Google'a Bingiem jako domyślną wyszukiwarką w iPhonie. Osoby, które poinformowały redaktorów Bloomberga o takich rozmowach twierdzą, że są one prowadzone od kilku tygodni. Sprawa nie nie jest przesądzona. Firmy mogą dojść do porozumienia, ale równie dobrze negocjacje mogą zostać zerwane. Sam fakt, że są one prowadzone świadczy o rosnącej konkurencji pomiędzy Google'em a Apple'em. Obie firmy były co prawda partnerami, a prezes Google'a pracował w zarządzie Apple'a, jest jednak coraz więcej obszarów, na których przedsiębiorstwa konkurują. Chyba najważniejszym z nich jest obecnie rynek smartfonów. Zdaniem Jamesa McQuiveya, analityka Forrester Research, zastąpienie Google'a Bingiem byłoby niekorzystne dla wyszukiwarkowego giganta, a korzystna dla Apple'a. Tym bardziej, że, jak zdradziło źródło Bloomberga, Apple opracowuje technologię zarządzania reklamami wyświetlanymi na urządzeniach przenośnych, co oznacza, że i na tym polu będzie konkurowało z Google'em. Przedstawiciele Microsoftu i Apple odmówili skomentowania powyższych doniesień.
  15. Niewielka firma projektowa z St. Louis pozwała do sądu Microsoft i zarzuca koncernowi naruszenie znaku handlowego, nieuczciwą konkurencję oraz niedozwolone naruszenie oczekiwań biznesowych. Powód nazywa się Bing! Information Design i pozwał firmę z Redmond o nazwę jego nowej wyszukiwarki. Przedsiębiorstwo z St. Louis stwierdza, że wykorzystuje internet, wyszukiwarki i własną witrynę jako główne źródła promocji. Jako, że Microsoft promuje wyszukiwarkę Bing, firma projektowa uważa, że zachodzi tutaj konflikt, gdyż nazwa wyszukiwarki Microsoftu może być myląca i wprowadzać w błąd co do związków obu firm i usług świadczoncyh przez Bing! Information Design. Ponadto przedstawiciele mniejszego z przedsiębiorstw twierdzą, że Microsoft wcześniej znał jego nazwę, w związku z czym domagają się odszkodowania i nałożenia na koncern Ballmera obowiązku opłacenia reklam, które wyjaśnią ewentualne pomyłki związane z nazwą. Microsoft ze swej strony oświadczył, że pozew jest bezpodstawny. Przedsiębiorstwu z St. Louis trudno będzie przekonać sąd, że ma racje. Zwykle dopuszcza się bowiem używanie takich samych lub podobnych nazw o ile posługujące się nimi firmy działają na różnych rynkach.
  16. Przed kilkoma dniami ukazał się wywiad z Ericem Schmidtem. Słowa prezesa Google'a odbiły się w Sieci szerokim echem i zbulwersowały wielu internautów. Nie tylko zresztą ich. Wypowiedź Schmidta spowodowała, że Asa Dotzler, jeden z menedżerów Mozilli wskazał użytkownikom Firefoksa, że mogą łatwo przełączyć się z Google'a do... Binga. Podczas wspomnianego wywiadu, Schmidt pytany był o kwestie prywatności. Ludzie traktują Google'a jak swojego najbardziej zaufanego przyjaciela... czy słusznie? - usłyszał. Prezes Google'a odpowiedział: Jeśli robisz coś, o czym nie chcesz, by dowiedzieli się inni, przede wszystkim powinieneś przestać to robić. Prawda jest taka, że wyszukiwarki, w tym Google, przechowują przez jakiś czas dane użytkownków, że podlegamy np. ustawie Patriot Act i możliwe jest, że wszystkie informacje zostaną udostępnione władzom. To właśnie te słowa wzburzyły internautów. Eric Schmidt, prezes Google'a, powiedział właśnie, co myśli o waszej prywatności. Nie ma tu mowy o wyrwaniu zdań z kontekstu - napisał w swoim blogu Dotzler. Dodał, że jego zdaniem Bing lepiej dba o prywatność niż Google. Poinformował, że istnieje wtyczka dla Firefoksa, która ustawia Binga jako domyślną wyszukiwarkę. Stwierdzenia Dotzlera, który od 10 lat pracuje w Mozilli, tylko pozornie są zaskakujące. Pamiętajmy, że Mozilla jest bardzo mocno uzależniona od Google'a. Większość firmowego budżetu stanowią pieniądze, które Google płaci za to, iż użytkownicy Firefoksa korzystają z wyszukiwarki tej firmy. Jednak umowa pomiędzy Mozillą i Google'em wygasa w 2011 roku. Wątpliwe by koncern Page'a i Brina zechciał nadal finansować Firefoksa, gdyż ma już własną przeglądarkę. W tej sytuacji dla Mozilli korzystne byłoby pojawienie się jakiejś realnej alternatywy dla Google'a.
  17. Pomimo, że microsoftowy Bing to najmniej popularna z "Wielkiej Trójki" wyszukiwarek, okazuje się, że jest ona znacznie lepszym medium reklamowym, niż jej główni konkurenci - Yahoo! i Google. Jednak i tak całą "Wielką Trójkę" na głowę bije AOL. Firma Chitika dostarcza dane dotyczące efektywności wyszukiwarek jako medium reklamowego. Obecnie wyszukiwarki zarabiają nie na samym wyświetlaniu reklam, ale na kliknięciach w nie. Wskaźnikiem efektywności jest tutaj wartość CTR (click-through rate), która pokazuje, jaki procent wyświetleń reklamy kończy się kliknięciem. Z danych Chitiki wynika, że wartość ta dla Binga ciągle rośnie. W lipcu CTR wyszukiwarki Microsoftu był o 50% lepszy niż CTR Google'a. Obecnie jest ona aż o 77% lepsza. Jeszcze lepiej radzą sobie Ask (CTR o 79% wyższe niż Google'a) oraz AOL (154% lepiej). W okresie badanym przez Chitikę Google wyświetlił 113.332.938 reklam i zanotował 1.115.452 kliknięcia, co daje CTR na poziomie 0,98%. W tym samym czasie na 9.972.035 wyświetleń Yahoo! zanotowało 136.506 kliknięć (CTR 1,37%), Bing pokazał użytkownikom 7.741.724 reklam notując 134.536 kliknięć (CTR 1,74%). Rekordzistą pozostaje AOL z 42.597 kliknięciami na 1.706.858 wyświetleń z CTR 2,50%. Jak zauważył Daniel Ruby, dyrektor Chitiki, najbardziej cennym pod względem finansowym użytkownikiem jest osoba przekierowana właśnie z AOL.
  18. Jak donosi The Financial Times, Microsoft zaproponował koncernowi News Corp. należącemu do Ruperta Murdocha, by wypisał się z indeksu Google'a. News Corp. miałoby otrzymać za to wynagrodzenie od Microsoftu. Podobne propozycje koncern z Redmond miał też złożyć innym wielkim wydawcom. News Corp. i Microsft nie komentują tych doniesień. Intencje firmy Ballmera, o ile powyższe informacje są prawdziwe, są jasne - chodzi o to, by wiele popularnych serwisów informacyjnych zniknęło z Google'a. Wówczas zwiększyłaby się atrakcyjność microsoftowej wyszukiwarki Bing, w której można by znaleźć odnośniki do tych serwisów oraz publikowanych przez nie wiadomości. Jeden z dużych wydawców stwierdził podobno, że propozycja Microsoftu oznacza, iż produkowane przez serwisy informacyjne treści mają dużą wartość. Jeśli Microsoft rzeczywiście wysunął swoją propozycję, to tym samym wywarł olbrzymi nacisk na Google'a. Koncern Brina i Page'a może teraz znaleźć się w sytuacji, w której wydawcy zażądają od niego pieniędzy za obecność w indeksie. Jeśli nie spełni żądań, przejdą do Binga, który będzie im płacił. Może to być też atrakcyjny model finansowy dla prasy. Pamiętajmy, że serwisy internetowe zarabiają obecnie przede wszystkim na reklamach, które jednak nie dają im satysfakcjonujących wpływów. Dlatego też Murdoch stwierdził, że w przyszłości wiele treści produkowanych przez News Corp. będzie płatnych. Nie wiadomo jednak, jak na wprowadzenie opłat zareagowałby rynek. Jeśli jednak za obecność w indeksie będą płaciły wyszukiwarki, twórcy treści mogą osiągać satysfakcjonujące przychody, a same treści pozostaną bezpłatne dla internautów.
  19. Po początkowych sukcesach wyszukiwarka Bing po raz pierwszy straciła rynek. Z danych Hitwise wynika, że jej udziały na rynku USA zmniejszyły się z 9,48% w sierpniu do 8,96% we wrześniu (spadek o 5%). Stratę zanotowała też wyszukiwarka Yahoo!, której udziały spadły z 16,96% do 16,38% (spadek o 3%). Swoją pozycję umocnił za to Google, zwiększając stan swojego posiadania do 71,08%. Czwarta na liście wyszukiwarka, Ask.com, zyskała 8%, a jej udziały wzrosły z 2,37% do 2,56%. To już kolejne dane, wskazujące na spadek udziału Binga. Przed kilkoma dniami firm Net Applications informowała, że globalne udziały wyszukiwarki Microsoftu zmniejszyły się z 3,52% w sierpniu do 3,39% we wrześniu. Udziały Google'a spadły w tym czasie z 83,33% do 83,13%.
  20. Microsoft wzbogacił wyszukiwarkę Bing w funkcję Visual Search, w której wyszukiwanie tekstowe zostało zastąpione obrazkami. Visual Search w odpowiedzi na zapytanie prezentuje w postaci obrazków 50 pierwszych wyników (w przyszłości liczba ta zostanie zwiększona). Klikając na jeden z nich możemy uszczegółowić wyszukiwanie. Wówczas zobaczymy nową serię obrazków, ale już bardziej pasujące do tego, czego potrzebujemy. Pierwsze wrażenia są bardzo pozytywne, tym bardziej, że wyniki wyszukiwania są zlinkowane do innych usług Binga, takich jak sklepy internetowe czy tabele z wynikami sportowymi. Aby skorzystać z Visual Search musimy zainstalować wtyczkę do obsługi technologii Silverlight. Po wejściu na www.bing.com/visualsearch i przy próbie skorzystania z usługi, witryna zaproponuje nam jej instalację. Jeśli np. chcemy znaleźć amerykańskiego polityka, który widzieliśmy, ale zapomnieliśmy jego nazwiska, wystarczy na stronie startowej www.bing.com/visualsearch kliknąć w kategorię "Amerykańscy politycy". Pojawi nam się galeria zdjęć, polityków, którą możemy posortować według nazwisk, popularności w Bingu, wieku, czasu sprawowania urzędu czy kolejności jego obejmowania. Wystarczy najechać na obrazek kursorem, by wyświetliły się podstawowe informacje (nazwisko, kogo reprezentuje, z jakiej jest partii, jak długo piastuje swój urząd itp). Wyszukiwania możemy zawężać do partii, stanu czy płci. Po kliknięciu na kolejne zdjęcie otrzymamy informacje na temat danego polityka. Najpierw zobaczymy newsy na jego temat, później notki biograficzne z Wikipedii czy oficjalnych stron urzędów, witrynę domową polityka, itp. itd. Jeśli chcemy znaleźć np. aparat fotograficzny Visual Search umożliwi nam kolejne zawężanie poszukiwań, pozwalając wybrać producenta, parametry techniczne, cenę czy wygląd. Visual Search znajduje się obecnie w fazie beta i jest ograniczone tylko do USA. Ci, którzy chcieliby sprawdzić, jak działa, powinni w ustawieniach Binga zmienić swoją lokalizację z polskiej na amerykańską.
  21. Z raportu firmy Nielsen wynika, że microsoftowy Bing jest najszybciej rosnącą wyszukiwarką na amerykańskim rynku. Pomiędzy lipcem a sierpniem liczba zapytań skierowanych do Binga zwiększyła się o 22,1%. Obecnie wyszukiwarka ma 10,7% rynku. Na czele stawki znajduje się Google z 64,6-procentowym udziałem. Pomiędzy lipcem a sierpniem liczba zapytań zwiększyła się w przypadku tej wyszukiwarki o 2,6%. Trzeci na liście, Yahoo, stracił 4,2% zapytań i obecnie należy doń 16% rynku. Ogółem w sierpniu Amerykanie zadali wyszukiwarkom 10 miliardów 812 milionów zapytań. Do Google'a skierowano ich 6 miliardów 986 milionów, do Yahoo! miliard 726 milionów, a do Binga miliard 156 milionów. Kolejny na liście AOL musiał zmierzyć się z 333 milionami zapytań (wzrost o 1,8%). Microsoftowa powoli zdobywa też coraz większe udziały w światowym rynku wyszukiwarek. Pomiędzy lipcem 2008 a lipcem 2009 zwiększyły się one o 41%.
  22. Microsoft zaoferował opensource'owy SDK, dzięki któremu można stworzyć narzędzia do korzystania z przeglądarki Bing na systemach iPhone i Mac. SDK pozwala na przepytywanie Binga z poziomu Cocoa i Cocoa Touch. Przedstawiciele Microsoftu przed kilkoma tygodniami zapowiadali, że chcą powiązać swoją wyszukiwarkę z urządzeniami Apple'a. "SDK powstało z myślą o tym, by nie trzeba było ręcznie przetwarzać XML czy JSON w celu komunikacji z API Binga" - czytamy na stronie Microosftu. Pakiet został udostępniony na Microsoft Public Licence (MS-PL).
  23. Firma Net Applications, która prowadzi jedne z najbardziej znanych pomiarów dotyczących rynku systemów operacyjnych, wyszukiwarek i przeglądarek, udoskonaliła metodologię badań. W związku z tym znacząco zmieniły się niektóre dane dotyczące popularności poszczególnych produktów. Net Applications informuje, że dzięki nowej metodologii mamy lepszy obraz tego, co dzieje się na rynku. Dotychczas kraje takie jak np. Chiny były niedoszacowane, a USA - przeszacowane. Firma, po konsultacji z wieloma organizacjami, zdecydowała się na użycie danych CIA dotyczących liczby użytkowników Internetu w poszczególnych krajach. Na nowej metodologii bardzo straciła przeglądarka Safari. Okazuje się, że jej udziały wynoszą nie 8,4%, a jedynie 4,07%. Tak więc oprogramowanie Apple'a jest coraz bardziej zagrożone przez przeglądarkę Chrome. Trzeba tutaj jednak zauważyć, że i udziały Safari rosną. Net Applications przeliczyła stare wyniki według nowej metodologii i okazało się, że w maju do Safari należało 3,7% rynku, a w czerwcu - 4,07%. Z nowych wyliczeń wynika zatem, że IE ma 67,68% światowego rynku, do Firefoksa należy 22,47%, udziały Safari to 4,07%, a Chrome'a - 2,59%. Na kolejnych miejscach uplasowały się Opera (1,97%) i Netscape (0,67%). Widać tutaj wyraźny skok udziałów Opery, który bierze się z lepszego oszacowania popularności norweskiego produktu w Europie Wschodniej i Azji. Zmiany zaszły również na rynku wyszukiwarek. Zauważalny jest wyraźny wzrost udziałów chińskiej Baidu (8,87%) i związany z tym spadek Google'a (78,45%). Do Yahoo! należy 7,16% rynku, a do Binga - 3,17%. Podobnie jak w przypadku Safari, straciły tutaj te produkty, których głównym rynkiem działalności są Stany Zjednoczone. Widzimy zatem zmniejszenie się znaczenia Binga. Z danych Net Applications wynika również, że Windows wciąż ma ponad 90 procent rynku systemów operacyjnych. Do systemu Microsoftu należy bowiem aż 93,04% rynku. Na drugim miejscu uplasował się Mac (4,86%), który wyraźnie stracił na zmniejszeniu pozycji Stanów Zjednoczonych. Trzecie miejsce należy do Linuksa z 1,05% udziałem.
  24. W miesiąc po premierze microsoftowa wyszukiwarka Bing zdobyła 5,25 procenta światowego rynku. To sporo, jednak jest jeszcze zbyt wcześnie, by wyrokować, czy pozycja Google'a jest zagrożona. Główni konkurenci Microsoftu, Yahoo i Google, stracili w tym czasie nieco udziałów, jednak są to straty sięgające ułamków punktu procentowego. Na razie Bing powoli zwiększa swoje rynkowe udziały. Szczególnie popularny jest w USA, gdzie należy do niego 12,1% rynku. Jednak i tutaj pozycja Google'a, który może pochwalić się 65-procentowym udziałem, jest niezagrożona. Tymczasem w Sieci pojawiła się interesująca porównywarka wyników uzyskiwanych przez Google'a i Bing. Szybko przekonamy się, że praktycznie nie ma żadnych różnic w odpowiedziach na to samo zapytanie. Możliwe zatem, że o tym, która wyszukiwarka zwycięży zadecydują dodatkowe opcje, takie jak wyszukiwanie obrazków czy filmów wideo.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...