Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'Steve Ballmer' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 31 wyników

  1. Po raz drugi z rzędu Steve Ballmer, prezes Microsoftu, nie otrzymał pełnej przewidzianej umową premii. Rada Nadzorcza koncernu, w sprawozdaniu dla Komisji Giełd, poinformowała, że z powodu mniejszej niż oczekiwana sprzedaży Windows Phone 7, dwuprocentowego spadku przychodów działu Windows i Windows Live Ballmer zasłużył jedynie na 50% premii. Prezesowi przysługuje premia w wysokości dwukrotnego rocznego wynagrodzenia, które w bieżącym roku wyniosło 682 500 USD. W bieżącym roku, podobnie jak rok temu, Ballmer otrzymał premię w wysokości 100% wynagrodzenia, a zatem o połowę mniejszą, niż maksymalna. Premia została przyznana, ponieważ poprawił on w ostatnim roku pozycję Microsoftu w kilku kluczowych segmentach rynku, doszło do udanej premiery Office'a 365 oraz do podpisania ważnych kontaktów i przejęcia istotnych firm. Postęp w pozycjonowaniu firmy jako lidera na rynku chmur obliczeniowych, umowy o partnerstwie z Facebookiem i Nokią, znaczące postępy w rozwoju kolejnej wersji Windows oraz udane przejęcie Skype'a, to powody, dla których następca Gatesa otrzymał premię. Rada przyznała też, że Ballmer jest słabo opłacany w porównaniu z prezesami innych firm w branży. Szef Microsoftu może bowiem liczyć na maksymalne wynagrodzenie w wysokości 2 milionów dolarów rocznie, podczas gdy przeciętne wynagrodzenie w tej branży na takim samym stanowisku i w firmie o podobnym znaczeniu wynosi 15 milionów USD. Niskie, w porówniu z innymi, zarobki Ballmera wynikają z faktu, że zrezygnował on z przysługujących mu corocznych pakietów akcji. Warto zauważyć, ze już po raz drugi Rada Nadzorcza wyraźnie zasygnalizowała Ballmerowi, iż jest niezadowolona z jego działań na rynku urządzeń mobilnych.
  2. David Einhorn znany menedżer funduszu hedgingowego Greenlight Capital, który jest jednym z udziałowców Microsoftu, wezwał Steve'a Ballmera do ustąpienia ze stanowiska. Einhorn już pod koniec 2008 roku oświadczył, że jego fundusz wstrzymuje inwestycje w akcje Microsoftu do czasu, aż koncern nie zacznie zachowywać się rozsądnie. Wówczas Einhorn oświadczył: „prezes [Microsoftu - red.] to mądry i bardzo bogaty człowiek. Być może jest już tak bogaty, że ma większe aspiracje niż tylko uczynienie akcjonariuszy Microsoftu bogatszymi. Dlatego też wstrzymujemy inwestycje w akcje Microsoftu i będziemy inwestowali w te firmy, których zarząd przynajmniej wydaje się działać na korzyść akcjonariuszy. Teraz jego cierpliwość najwyraźniej się wyczerpała. Jego [ballmera - red.] ciągła obecność to największe obciążenie dla akcji Microsoftu - powiedział Einhorn na corocznej Ira Sohn Investment Research Conference. Menedżer dodał, że Ballmera powinien dać szansę komuś innemu. Co prawda Greenlight Capital posiada jedynie 0,1% akcji Microsoftu, jednak sam Einhorn jest poważany w kręgach inwestorów. Przed dwoma laty, niedługo przed upadkiem banku Lehman Brohters ostrzegał on, że bank ma zbyt małe rezerwy. Analityk Angela Ashenden z MWD Advisors mówi, że słowa Einhorna nie są zaskoczeniem. Coraz więcej osób jest niezadowolonych z wyników Microsoftu, a koncern nie radzi sobie na rynku internetowym. Coraz częściej jest też mniej innowacyjny od konkurencji. Steve Ballmer został prezesem Microsoftu w 2000 roku. W ciągu ostatniej dekady koncernowi, który przez około 10 lat decydował o kształcie światowego rynku IT wyrosła niezwykle silna konkurencja w postaci Google'a i Apple'a.
  3. Podczas wczorajszej konferencji dla developerów, która odbyła się w Japonii, Steve Ballmer zapowiedział, że kolejna wersja Windows, którą nazwał Windows 8, trafi do rąk klientów już w przyszłym roku. To pierwsza oficjalna zapowiedź zarówno daty premiery jak i nazwy nowego OS-u, która pochodzi z najwyższego szczebla Microsoftu. Dotychczas przedstawiciele firmy unikali nazwy Windows 8, mówiąc raczej o „Windows Next". Jak zauważa Mary JoFoley z serwisu ZDNet, Ballmer w swoim wystąpieniu wyraźnie rozgraniczył urządzenia „slate" oraz tablety. W bieżącym tygodniu na konferencji AllThingsDigital wystąpi Steven Sinofsky, odpowiedzialny za wydział produkujący Windows, można się zatem spodziewać, że zaprezentuje on wczesne wersje nowego systemu. Od pewnego czasu w sieci krążą pogłoski, że beta testerzy otrzymają pierwsze wersje Windows 8 już w połowie września bieżącego roku. Nowy system ma podobno trafić do produkcji w połowie przyszłego roku, by na święta pojawić się w sklepach. Tymczasem rzecznik prasowy Microsoftu, odnosząc się do słów Ballmera stwierdził, że zaszło nieporozumienie i prezes został źle zrozumiany. Nie wytłumaczył jednak jednoznacznie, czego konkretnie dotyczyło nieporozumienie.
  4. Ta informacja to żart primaaprilisowy. Najnowszy kwartalny raport Microsoftu, złożony w amerykańskiej Komisji Giełd (SEC), pozornie nie różni się od innych tego typu dokumentów. Jednak gdy uważnie się w niego wczytamy możemy wywnioskować, że w najbliższym czasie z koncernu odejdzie... Steve Ballmer. W części raportu dotyczącej tegorocznych perspektyw i planów firmy czytamy bowiem, że przewidywana zmiana przywództwa przyniesie Microsoftowi znaczące korzyści związane z nowym podejściem do strategicznego rynku urządzeń mobilnych. Oczywiście dokument nie wymienia Steve'a Ballmera, jednak przyjrzenie się strukturze firmy wskazuje, że może chodzić tylko i wyłącznie o niego. Pod koniec maja ubiegłego roku doszło do poważnych zmian personalnych w Entertainment and Devices Division, która jest odpowiedzialna m.in. za Windows Phone i Xboksa. Są w niej zatem skupione wszelkie działania Microsoftu dotyczące urządzeń przenośnych. Przed niemal rokiem wydział ten stracił obu swoich szefów - Bacha i Allarda. Od tamtej pory menedżerowie jego poszczególnych oddziałów odpowiadają bezpośrednio przed Ballmerem. Zatem to właśnie szef Microsoftu jest de facto szefem działu odpowiedzialnego za rynek mobilny. Za konkluzją, że chodzi właśnie o Ballmera przemawia też użycie słowa „leadership", które w oficjalnych tekstach jest wykorzystywane przede wszystkim w odniesieniu do najważniejszych osób w firmach, wyznaczających kierunki ich rozwoju. Na razie nie wiadomo, kto mógłby zastąpić prezesa Microsoftu. Pod koniec maja odbędzie się doroczne Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy, podczas którego mogą zapaść decyzje personalne. W najbliższym czasie czeka nas zatem wysyp mniej lub bardziej prawdopodobnych nazwisk osób, które mogą stanąć na czele koncernu z Redmond.
  5. Prezesi Nokii, Stephen Elop, i Microsoftu, Steve Ballmer, opublikowali otwarty list, w którym oświadczyli, że ich firmy będą współpracowały na rynku telefonii komórkowej. Potwierdziły się zatem krążące od pewnego czasu pogłoski, jednak współpraca nie będzie tak daleko idąca i sformalizowana, jak można się było spodziewać. Szefowie obu koncernów informują, że Windows Phone będzie podstawową platformą wykorzystywaną przez Nokię, a fińska firma będzie wspólnie z Microsoftem rozwijała tę platformę. Nokia i Microsoft będą również prowadziły wspólne działania marketingowe i uzgadniały swoje plany badawczo-rozwojowe. Bing stanie się oficjalną wyszukiwarką w usługach i urządzeniach Nokii, a microsoftowe adCenter będzie wykorzystywane przez fińską firmę do zarządzania reklamą. Ponadto Nokia Maps będzie zasadniczą częścią microsoftowych serwisów mapowych, może zostać zintegrowana z Bingiem. Obaj panowie porozumieli się też co do tego, że Nokia wprowadzi ułatwienia w zakupie telefonów na tych rynkach, gdzie karty płatnicze nie są zbyt popularne. Dojdzie też do integracji sklepu Nokii, w którym sprzedawana jest zawartość i aplikacje z Microsoft Marketplace. Nokia najwyraźniej utraciła wiarę w system MeeGo czego symbolem jest odejście z firmy Alberto Torresa, menedżera odpowiedzialnego za jego rozwój. Elop zapowiedział też restrukturyzację firmy, jednak zmiany będą znacznie skromniejsze, niż wielu się spodziewało. Kierownictwo Nokii pozostaje w większości bez zmian, a koncern zostanie zorganizowany w dwa wydziały - urządzeń inteligentnych oraz urządzeń mobilnych. Zmiany wejdą w życie od 1 kwietnia. Warto też zauważyć, że Nokia i Microsoft ani nie założyły nowej spółki, ani nie wydzieliły żadnych swoich zasobów, by te zajmowały się tylko realizacja umowy. Będą ona zatem mniej zobowiązująca i mniej formalna niż to było możliwe. Elop nie chciał też mówić o możliwych wynikach finansowych Nokii w najbliższym czasie. Lata 2011-2012 nazwał on "przejściowymi".
  6. Podczas najbliższych targów CES, które odbędą się w styczniu przyszłego roku, Microsoft ma pokazać kilka tabletów. Jednak najciekawszą informacją, podaną przez The New York Times, jest doniesienie, jakoby część urządzeń miała pracować pod kontrolą... Windows 8. Osoby, chcące zachować anonimowość, zdradziły reporterom gazety, że w czasie CES 2011 Steve Ballmer zaprezentuje tablety produkcji m.in. Samsunga i Della, na których zobaczymy Windows 7. Jeden z nich, produkcji koreańskiej firmy, będzie zawierał wysuwaną klawiaturę, a jego interfejs ma zmieniać się w zależności od tego, czy użytkownik będzie korzystał z klawiatury czy z ekranu dotykowego. Jednak za najbardziej sensacyjne doniesienie należy uznać słowa jednej z osób, która stwierdziła, że Ballmer może pokazać również tablet oraz inne urządzenia, wykorzystujące następcę systemu Windows 7. Jeśli do takiej prezentacji rzeczywiście dojdzie, to nie powinniśmy spodziewać się w pełni funkcjonującego systemu. Kolejny Windows nie ukaże się wcześniej niż w pod koniec 2012 roku, a zatem w przyszłym miesiącu prezes Microsoftu może zaprezentować wczesną wersję rozwojową OS-a.
  7. Po raz pierwszy od siedmiu lat Steve Ballmer sprzedał należące do siebie akcje Microsoftu. Na rynek trafiły papiery o łącznej wartości 1,3 miliarda dolarów. Z raportu złożonego przed amerykańską komisją giełdową (SEC) dowiadujemy się, że prezes koncernu z Redmond pozbył się około 50 milionów akcji. Do końca bieżącego roku ma on zamiar sprzedać w sumie 75 milionów. W posiadaniu Ballmera jest około 350 milionów akcji Microsoftu o łącznej wartości około 9 miliardów dolarów. Pojawienie się na rynku akcji Ballmera jest tak niezwykłym wydarzeniem, że zostało skomentowane przez Microsoft. Koncern chce zapobiec spekulacjom, iż prezes sprzedaje akcje gdyż dzieje się coś złego. Wybuch takiej plotki mógłby niekorzystnie odbić się na kursie papierów Microsoftu. Sam Ballmer również wydał oświadczenie, w którym stwierdził, że jest zadowolony z nowych produktów firmy i jej perspektyw. Podkreślił, że sprzedaż akcji spowodowana jest chęcią zdywersyfikowania swojego portfela inwestycyjnego oraz przygotowaniem się do końca roku podatkowego.
  8. Jak dowiadujemy się z raportu złożonego przez Microsoft w SEC (odpowiednik polskiej Komisji Giełd i Papierów Wartościowych), Steve Ballmer, mimo świetnych wyników sprzedaży został ukarany mniejszą niż przewidywana premią. W roku podatkowym, który zakończył się 30 czerwca, Ballmer otrzymał premię w wysokości 670 000 USD. To zaledwie połowa premii, którą ma zapisaną w kontrakcie. Zarząd pochwalił Ballmera za zwiększenie sprzedaży o 7% i osiągnięcie rekordowego poziomu 62,5 miliarda USD, udane premiery najnowszego Windows i Ms Office, obniżenie kosztów oraz dobre działanie na rynku chmur komputerowych i gier. Jednak decydując o premii Ballmera zauważono nieudaną premierę telefonu Kin i utratę rynku mobilnego. Obecnie do Microsoftu należy mniej niż 12% amerykańskiego rynku systemów operacyjnych dla smartfonów. Dlatego też mimo niewątpliwych sukcesów, prezes Microsoftu nie otrzymał maksymalnej premii. Umowa Ballmera przewiduje, że oprócz podstawowego wynagrodzenia, wynoszącego 670 000 dolarów rocznie, może on otrzymać premię w wysokości nie większej niż dwukrotna wartość pensji. W ubiegłym roku Microsoft, w związku z kryzysem gospodarczym, zamroził pensje najwyższych rangą menedżerów. Ponadto koncern nie rozdaje już swoim pracownikom pakietów akcji. Otrzymują je tylko menedżerowie, z wyjątkiem Ballmera, który sam z nich zrezygnował. Jednak w czasie swojej 30-letniej kariery w Microsofcie zgromadził on 408 milionów akcji tej firmy (4,75%) o łącznej wartości około 10 miliardów dolarów. Z majątkiem wartym obecnie około 14,5 miliarda USD Ballmer znajduje się na 33. miejscu listy najbogatszych ludzi na świecie.
  9. Steve Ballmer, przemawiając podczas Worldwide Partners Conference zapowiedział, że jego koncern jest zdeterminowany, by zaistnieć na rynku tabletów. Dodał, że osoby korzystające z tabletów z systemem Windows 7 będą miały do wyboru dużą liczbę sprzętu. W ten sposób Ballmer niewątpliwie nawiązał do Apple'a, oferującego niewielki wybór tabletów. Słowa Ballmera to potwierdzenie tego, co przed kilkoma tygodniami mogliśmy usłyszeć z ust Billa Gatesa - Microsoft chce, by tablety oferowały jak najwięcej możliwości i były w stanie uruchomić wszelkie pliki multimedialne. Widać zatem, w jaki sposób Microsoft chce walczyć o rynek z Apple'em. Koncern z Redmond ma zamiar przyciągnąć klientów szeroką ofertą i dużymi możliwościami. Model, który proponuje na rynek tabletów jest zatem taki, jak model istniejący na rynku pecetów. Nie wiadomo jednak, czy to wystarczy. Sprzęt Apple'a, pomimo swoich ograniczeń, sprzedaje się rewelacyjnie. W ciągu trzech miesięcy iPad znalazł 3 miliony nabywców. Tymczasem Microsoft wyraźnie nie radzi sobie na rynku sprzętu komputerowego. Poza myszkami, klawiaturami i Xboksem urządzenia z Redmond albo nie odniosły sukcesu (jak np. Zune), albo też poniosły spektakularną porażkę (Kin). W wypowiedzi Ballmera nie było jednak niczego, co jednoznacznie wskazywałoby, iż na rynek ma trafić tablet sprzedawany pod marką Microsoftu. Wspomniał za to o tabletach, które są tworzone przez Acera, Della, Samsunga, Toshibę i Sony. Po zapowiedzi Ballmera cena akcji Microsoftu zaczęła rosnąć.
  10. Steve Ballmer, jeden z najbogatszych ludzi świata, stojący na czele jednej z najpotężniejszych światowych korporacji, nie mieści się na listach... najlepiej zarabiających menedżerów. Seattle Times ułożyło listę 20 najlepiej opłacanych szefów firm z północnego-zachodu USD. Na pierwszym miejscu uplasował się dyrektor wykonawczy firmy Starbucks, Howard Schultz, którego całkowite zarobki w roku 2009 zamknęły się kwotą niemal 15 milionów dolarów. Drugie miejsce zajął James Bianco, stojący na cele Cell Therapeutics. Jego firma wypłaciła mu w sumie niemal 12 milionów 600 tysięcy dolarów. Trzecia pozycja przypadła Stevenovi Appletonowi z Micron Technology (niemal 8,2 miliona dolarów). Na ostatniej pozycji listy 20 znajdziemy Daniela Fultona z firmy Weyerhaeuser z rocznymi zarobkami w wysokości 3,44 miliona USD. Przy takich kwotach pieniądze, które wypłacił Ballmerowi Microsoft nie stanowią imponującej kwoty. To "zaledwie" 1,26 miliona USD. Co ciekawe, kilku podwładnych Ballmera trafiłoby na wspomnianą listę, gdyby nie fakt, że wymienia się na niej tylko prezesów firm. Od szefa Microsoftu lepiej zarabiają bowiem Chris Liddell (3,5 miliona), Robert Bach (6,2 miliona), Stephen Ellop (4,8 miliona) i Kevin Turner (5,4 miliona).
  11. Firmy Apple i Microsoft są postrzegane jako niemal śmiertelni wrogowie. Być może obraz ten ulegnie zmianie, gdyż, jak twierdzi The Wall Street Journal, na Apple Worldwide Developers Conference pojawi się sam Steve Ballmer. Dziennik cytuje analityka Tripa Chowdhryego z firmy Global Equities Research, który twierdzi, że 7 minut z przemówienia, które do deweloperów wygłosi Steve Jobs zostało zarezerwowane dla prezesa Microsoftu. Ballmer ma mówić o Visual Studio 2010, narzędziu dla programistów, którego najnowsza wersja pozwala na tworzenie aplikacji dla iPhone'a, iPada oraz Mac OS X. Chowdhry dopuszcza też możliwość, że wspomniane 7 minut nie zostało przeznaczone dla Ballmera, ale dla Boba Muglii, który jest dyrektorem microsoftowego wydziału Server and Tools. Tak czy inaczej, na najbliższej konferencji Apple'a wystąpi prezes Microsoftu lub jeden z najważniejszych menedżerów koncernu z Redmond. Aktualizacja: Na Twitterze na oficjalnym profilu firmy Microsoft ukazał się wpis: Steve Ballmer nie wystąpi na Apple Developers Conference. Nie pojawi się też w Tańcu z Gwiazdami. Ani nie weźmie udziału w wyścigach konnych w Belmont.
  12. Od bieżącego roku akcjonariusze Microsoftu będą mogli wyrazić swoją opinię na temat zarobków menedżerów firmy. Ich pensje będzie, jak dotąd, ustalał zarząd firmy, jednak co trzy lata akcjonariusze będą mogli poprzez głosowanie stwierdzić, czy zgadzają się na takie wynagrodzenie. Głos akcjonariuszy nie będzie wiążący. Pomimo kryzysu, zarobki menedżerów Microsoftu wzrosły. W roku podatkowym 2008 podstawowa pensja Steve'a Ballmera wyniosła 640 833 dolary. Otrzymał on również premię w wysokości 700 000 USD. W sumie szef koncernu zarobił 1 340 833 dolary. W bieżącym roku jego pensja podstawowa zwiększyła się do 665 833 USD. Wysokość premii nie została jeszcze ustalona. Znacznie lepiej wynagradzani są inni menedżerowie. Christopher Liddell zarobił w ubiegłym roku w sumie 4 790 335 USD, Robert Bach wzbogacił się o 8 284 694, a na konto Kevina Turnera wpłynęło 8 609 694 dolarów. W roku podatkowym 2009 ich pensje podstawowe również wzrosły po kilka procent, a premii i wynagrodzenia w akcjach nie ustalono. Ballmer nie otrzymuje obecnie akcji firmy, jednak od początku pracy w Microsofcie zgromadził on ponad 400 milionów akcji firmy o wartości ponad 10 miliardów dolarów.
  13. Dziennikarze Wall Street Journal dowiedzieli się, że aż 10 000 pracowników Microsoftu używa... iPhone'a. Takie dane miał im przekazać ktoś, kto wie, jak wielu z nich sprawdza firmową pocztę za pomocą tego urządzenia. Z jednej strony to ciekawostka, pokazująca, że nawet rynkowi rywale powszechnie korzystają z telefonu Apple'a, z drugiej - są to pierwsze dane pokazujące, jak bardzo jest on popularny w środowisku korporacyjnym. WSJ twierdzi, że we wrześniu ubiegłego roku podczas jednego z firmowych spotkań, jeden z pracowników Microsoftu wyjął iPhone'a i zrobił nim zdjęcie Steve'owi Ballmerowi. Prezes koncernu wziął urządzenie, położył je na ziemi i udawał, że je rozdeptuje. Scenę tę widziało podobno tysiące pracowników koncernu z Redmond. Nie potraktowali tego najwyraźniej poważnie, skoro tak powszechnie używają produktu Apple'a i wcale się z tym nie kryją. iPhone'y są używane podczas spotkań służbowych, w przerwach w pracy, widać je wszędzie w kampusie Microsoftu. Wiadomo, że wśród wysokich rangą menedżerów iPhone'a używa dyrektor ds. technologicznych i doświadczenia użytkownika wiceprezes J Allard. Jednocześnie Kevin Turner, dyrektor wykonawczy Microsoftu, zaleca osobom z działu sprzedaży, by nie używali iPhone'a. Podobne stanowisko wyraża Steve Ballmer. Skądinąd wiadomo, że pracownicy Apple'a są bardzo wierni produktom swojej firmy. Ponoć na kampusie tego przedsiębiorstwa ze świecą szukać kogoś, kto używałby telefonu innego niż iPhone.
  14. Targi CES 2010 mogą być wyjątkowo interesujące. Jak donosi The New York Times, powołując się na anonimowe źródło, Steve Ballmer ma ogłosić dzisiaj powstanie microsoftowego tabletu. Bieżący rok może zatem upłynąć nam pod znakiem wyścigu gigantów o pierwszeństwo na rynku tego typu urządzeń. Tablet Microsoftu ma być produkowany we współpracy z HP. Obie firmy odmówiły komentarza na ten temat. Urządzenie koncernu z Redmond miałby ukazać się w połowie bieżącego roku. Tymczasem prawdopodobnie pod koniec bieżącego miesiąca - chociaż niektóre źródła wspominają też o marcu - ma nastąpić premiera tabletu Apple'a. Z kolei wczoraj informowaliśmy, że podobne urządzenie szykuje też Google. Przed kilkoma miesiącami serwis Gizmodo opublikował zdjęcia, które przedstawiają ponoć tablet Microsoftu. Widzimy na nim "późny prototyp" tabletu przypominającego książkę. Składa się on z dwóch 7-calowych ekranów wielodotykowych, po których można pisać i rysować nie tylko za pomocą palców, ale również rysika. Urządzenie wyposażono też ponoć w kamerę i indukcyjną podkładkę, służącą do bezprzewodowego ładowania baterii.
  15. Steve Ballmer wystąpił podczas targów CES i pokazał zapowiadany tablet HP. Spotkanie zorganizowane przez Microsoft przyniosło też kilka innych interesujących informacji. Prezes koncernu z Redmond zaprezentował trzy tablety. Są one produkowane przez HP, Pegatrona i Archeosa. Żaden z nich jednak nie był urządzeniem "Courier", które rzekomo miał szykować Microsoft. Urządzenie HP wygląda jak standardowy tablet z wielodotykowym ekranem i systemem Windows 7. Uruchomił na nim oprogramowanie Kindle oraz Windows Media Playera. Urządzenie można używać zarówno w ułożeniu poziomym jak i pionowym. Ballmer nie poświęcił mu zbyt wiele uwagi, nie zdradził jego szczegółów technicznych. Poznamy je później, w miarę zbliżania się dnia premiery urządzenia. Jedyne, czego można się domyślać, to wielkość wyświetlacza, która w przypadku tabletów Archosa i HP wyniesie około 9-10 cali. Ci, którzy spodziewali się tak ciekawego urządzenia, jakim rzekomo miał być Courier, mogą poczuć się zawiedzeni. Znacznie ciekawszy wniosek, który mogli wysnuć uczestnicy konferencji Microsoftu jest taki, że koncern intensywnie pracuje nad nowymi sposobami komunikacji człowieka z maszyną. To widoczny znak nowej epoki rozwoju technologii i spadku znaczenia tradycyjnych komputerów. Ballmer zachęcał do porzucenia myszy i klawiatur. Popularność zdobywają interfejsy dotykowe, a najnowsze badania pokazują, że wkrótce pojawią się też inne technologie. Robbie Bach, prezes microsoftowego wydziału Entertainment & Devices Division, który wystąpił po Ballmerze, miał interesującą wiadomość dla graczy. Jeszcze w bieżącym roku na rynek trafi Projekt Natal i będzie on kompatybilny z już istniejącymi konsolami Xbox 360. Na razie wiadomo tylko tyle, że do skorzystania z nowej technologii konieczna będzie kamera 3D. Nie zdradzono, w jaki sposób Projekt Natal będzie rozpowszechniany, ani ile będzie kosztował. Z kolei użytkownicy Xbox Live będą mogli od wiosny bieżącego roku korzystać z Game Room, w którym kupią klasyczne gry z lat 70. i 80. wyprodukowane przez Atari i Activision. Poza tym ogłoszono, że pojawi się "Halo Reach", której akcja będzie toczyła się w czasach sprzed akcji z "Halo". Microsoft obiecał też "psychologiczny thriller akcji" pod tytułem "Alan Wake". Myślcie o tym jak o filmie "Lost", wyreżyserowanym przez Davida Lyncha według scenariusza Stephena Kinga - stwierdził Bach.
  16. Przemysł IT od dłuższego czasu z niecierpliwością czeka na premierę systemu Windows 7 w nadziei, że przyczyni się ona do znacznego zwiększenia zakupów sprzętu komputerowego. Tymczasem Steve Ballmer, prezes Microsoftu, twierdzi, że początkowy wpływ Windows 7 na sprzedaż pecetów nie będzie wcale aż tak wielki. Zdaniem Ballmera, będzie można zauważyć pewien wzrost sprzedaży, jednak nie tak duży, jak spodziewają się producenci. Przypomina on, że ciągle trwa kryzys gospodarczy i w związku z tym wiele firm wstrzyma się z zakupami nowego systemu operacyjnego i sprzętu co najmniej do drugiej połowy przyszłego roku. Analitycy nie są zgodni co do tego, jak duży wpływ i kiedy Windows 7 wywrze na rynek sprzętu. Ballmer wydaje się skłaniać ku tym analizom, które stwierdzają, iż minie rok zanim skończy się kryzys, a rozpoczną zakupy. Oficjalna premiera Windows 7 będzie miała miejsce 22 października.
  17. Microsoft i Komisja Europejska zakończyły trwającą dekadę spór, podczas którego UE oskarżała firmę z Redmond o wykorzystywanie monopolistycznej pozycji. Dotyczył on przede wszystkim rynku przeglądarek i kompatybilności produktów konkurencji z programami Microsoftu. Tym razem rozwiązania zaproponowane przez Microsoft najwyraźniej zadowalają KE. Komisarz Neelie Kroes, odpowiedzialna za konkurencyjność na rynku UE, stwierdziła: Myślę, że zawieramy uczciwą umowę. Nie może być tutaj żadnych niejasności, gdyż jest ona wynikiem długich rozmów pomiędzy mną a Steve'em Ballmerem. W ramach ugody Microsoft zgodził się na wprowadzenie zmian w oknie wyboru przeglądarki, które ujrzymy instalując Windows. Będzie w nim prezentowanych maksymalnie 12 przeglądarek, które będą widoczne w taki sam sposób i wszystkie będą instalowane równie łatwo. Ponadto Microsoft powtórzył zapewnienia, że udostępni konkurencji wszelkich informacji, potrzebnych do zapewnienia pełnej kompatybilności ich produktów z systemem Windows. W najbliższy piątek Komisja Europejska roześle treść umowy pomiędzy nią a Microsoftem do wszystkich zainteresowanych stron. Odbiorcy będą mieli miesiąc na wyrażenie swojego stanowiska. Komisarz Kroes nie oczekuje, że wszyscy będą z niej zadowoleni. Zaznaczyła, że będzie brała pod uwagę głosy krytyki, ale umowa całkowicie ją satysfakcjonuje. "W końcu mamy to, czego oczekiwaliśmy" - stwierdziła. Brad Smith, główny prawnik Microsoftu, wyjaśnia szczegóły umowy. Daje ona pewność, że producenci komputerów ciągle będą mogli zainstalować w Windows dowolną przeglądarkę i uczynić ją domyślną. Na jej podstawie producenci komputerów i ich użytkownicy będą mogli włączyć i wyłączyć Internet Explorera. W końcu, przez najbliższe pięć lat użytkownicy w Europie, którzy korzystają z Internet Explorera, będą mieli dostęp do ekranu wyboru, z którego będzie można wybrać i zainstalować dowolną przeglądarkę. Ekran wyboru będzie prezentowany automatycznie. Na ekranie wyboru nie ujrzymy na pierwszym miejscu Internet Explorera. Przeglądarki mają być prezentowane alfabetycznie po nazwach producentów. Najpierw zostanie umieszczonych pięć najbardziej popularnych [w obecnej sytuacji rynkowej kolejność powinna być następująca: Safari, Chrome, Internet Explorer, Firefox, Opera - red.], a następnie będzie 7 kolejnych, również alfabetycznie. Po zainstalowaniu wybrana przeglądarka ma być prezentowana w systemie tak samo, jak Internet Explorer. Drugie postanowienie umowy zawiera publiczne zobowiązanie, które dotyczy kompatybilności z produktami Microsoftu - sposobu, w jaki nasze produkty współpracują z produktami konkurencji. Dotyczy to ważnych produktów Microsoftu - Windows, Windows Server, Office, Exchange i SharePoint - i jest największą w historii prawną umową promującą kompatybilność. Zaproponowane przez Microsoftu rozwiązania gwarantują, że wszyscy developerzy, w tym społeczność open source, będą mieli dostęp to dokumentacji technicznej pomocnej przy tworzeniu produktów, które dobrze współpracują z produktami Microsoftu. Microsoft będzie też zobowiązany do wspierania pewnych standardów w swoich produktach oraz tworzenia dokumentacji opisującej, w jaki sposób są one wspierane - czytamy w oświadczeniu Smitha.
  18. Wygląda na to, Bill Gates i Steve Ballmer nie traktują zbyt poważnie zapowiedzi Google'a o pracach nad systemem Chrome OS. Obaj panowie nie widzą w nich niczego interesującego. Istnieje bardzo dużo edycji systemu Linuks, które różnią się opakowaniem czy sposobem uruchamiania. Jestem zdziwiony, że ludzie traktują to jako coś nowego. Mam tu na myśli fakt, że już istnieje Android, a teraz będzie doń dołączona przeglądarka - stwierdził Gates. Dodał przy tym, że trudno na razie formułować jakieś opinie, gdyż mamy zbyt mało informacji na temat planów Google'a. Ale, zauważa, że im bardziej tajemniczy jest Google, tym bardziej jest to ciekawe. Ballmer wypowiada się natomiast we własnym, bardziej dosadnym stylu. To budzi mój szacunek. Któż wie, co to jest? Dla mnie Chrome OS to bardzo interesująca rzecz. W końcu od półtora roku Google nie ogłaszało powstania nowego systemu operacyjnego - mówił prezes Microsoftu, wyraźnie czyniąc aluzję do Androida, który z systemu dla smartfonów powoli trafia na netbooki, czyli tam, gdzie debiutować ma Chrome OS. Nie wiem, czy nie mogą się zdecydować, czy też mają jakiś problem, ale ostatnio jak sprawdzałem nikt nie potrzebował dwóch systemów operacyjnych. Wystarczył jeden - dodał.
  19. Prezes Microsoftu Steve Ballmer, podczas swojej niedawnej wizyty w Chinach, spotkał się z szefem Alibaba Group, Jackiem Ma. Spotkanie, o którym doniosły chińskie media, wywołało spekulacje, że Microsoft ponownie chce przejąć Yahoo!. Gdy koncern z Redmond złożył w ubiegłym roku propozycję zakupu Yahoo!, Alibaba, obawiając się utraty niezależności, zaczęła szukać inwestora, który odkupiłby od Yahoo! udziały w chińskiej firmie. Do Yahoo! należy 40% Alibaby, w zamian za co Chińczycy reprezentują interesy Yahoo! w Państwie Środka i prowadzą portal Yahoo.cn. Jeśli Alibaba znalazłaby chętnego na odkupienie od Yahoo! jej papierów, to wówczas Microsoft, przejmując Yahoo! nie miałby żadnych udziałów w chińskim portalu. Tymczasem związki z Alibaba Group są bardzo pożądane, jako że firma prowadzi portal dla biznesu Alibaba.com oraz wielki serwis aukcyjny Taobao. Ubiegłotygodniowe rozmowy Ma i Ballmera to drugie w bieżącym roku tego typu spotkanie obu panów. Głównym celem wizyty prezesa Microsoftu w Chinach były rozmowy z władzami prowincji Hangzhou na temat ochrony własności intelektualnej, outsourcingu oprogramowania oraz podpisanie umowy o założeniu w tej prowincji microsoftowego centrum, które będzie prowadziło badania nad rozwojem technologii chmur obliczeniowych. W zamian za najróżniejsze inwestycje, władze prowincji będą zachęcały firmy, szkoły i agendy rządowe do używania legalnego oprogramowania.
  20. Niedawno media doniosły, że Oracle przejmie Suna. Transakcja zmieni rynek IT, dlatego też dziennikarze zaczęli się zastanawiać, czy nie powinniśmy się spodziewać podobnych wielkich przejęć. Przy okazji dowiedzieli się, że tego typu ruchów nie planuje Microsoft. Steve Ballmer zapytany o umowę pomiędzy Sunem a Oracle'em stwierdził: Nie wiem, po co firma zajmująca się oprogramowaniem kupuje producenta sprzętu. My nie mamy zamiaru kupować żadnych tego typu przedsiębiorstw. Ballmer po raz kolejny podkreślił również, że Microsoft nie jest zainteresowany zakupem całego Yahoo!. Przedsiębiorstwa prowadzą obecnie rozmowy dotyczące współdziałania na rynku reklamy i wyszukiwarek. Tymczasem Yahoo! ogłosiło nienajlepsze wyniki za pierwszy kwartał bieżącego roku. Dochody firmy spadły aż o 78%, do poziomu 118 milionów dolarów, w porównaniu z analogicznym okresem roku ubiegłego. Obraz jest jednak nieco zafałszowany, gdyż w 2008 roku dochody zostały zwiększone dzięki sprzedaniu za 401 milionów dolarów udziałów w serwisie Alibaba. Jeśli to uwzględnimy, to tegoroczny spadek dochodów wyniósł 16% w porównaniu z rokiem ubiegłym. W związku z tym firma zwolni 675 osób.
  21. Jednym z najbardziej gorących tematów w ubiegłym roku były starania Microsoftu o zakup Yahoo!. Portal ujawnił właśnie, że na działania związane z odrzuceniem propozycji Microsoftu i szukaniem alternatywnych rozwiązań wydano 79 milionów dolarów. Tyle kosztowali firmę doradcy inwestycyjni, czyli banki Lehman Brothers i Goldman Sachs. Z jednej strony odradzili oni przyjęcie propozycji Steve'a Ballmera, a z drugiej proponowali m.in. związanie się z Google'em, na co nie zgodziły się urzędy antymonopolowe. Rzeczywiste koszty tych porad były dla Yahoo! bardzo wysokie. W wyniku odrzucenia oferty i nieznalezienia żadnej alternatywy, cena akcji firmy spadła o ponad połowę, a jej prezes, Jerry Yang, pożegnał się ze stanowiskiem. Nowym prezesem firmy została Carol Bartz. Odrzuca ona możliwość sprzedaży Yahoo! Microsoftowi, ale nie wyklucza przyszłego partnerstwa na rynku wyszukiwarek.
  22. Z nieoficjalnych doniesień wynika, że w ubiegłym tygodniu doszło do spotkania prezesa Microsoftu z przewodniczącym zarządu Yahoo!. Nie wiadomo, o czym rozmawiali Steve Ballmer i Roy Bostock. Najprawdopodobniej jednak spotkanie dotyczyło jakiejś formy współpracy pomiędzy reprezentowanymi przez nich koncernami. Po tym, jak Jerry Yang stracił stanowisko prezesa Yahoo! Microsoft oświadczył, że do powołania nowego prezesa nie będzie prowadził żadnych rozmów z internetowym gigantem. Ostatnio poznaliśmy nazwisko nowej pani prezes. Trudno w tej chwili spekulować na temat losów Yahoo! i Microsoftu. Nieoficjalne spotkanie Ballmera i Bostocka wskazuje, że firmy są zainteresowane współpracą. Warto jednak pamiętać, iż Microsoft oficjalnie oświadczył, że nie ma zamiaru kupować całego Yahoo!. Niewykluczone jednak, że kupi samą wyszukiwarkę lub... zmieni zdanie.
  23. Podczas targów CES 2009 Microsoft oficjalnie pokazał pierwszą wersję beta systemu operacyjnego Windows 7. Jej nielegalne kopie już od pewnego czasu krążą w Sieci, a jutro Windows 7 Beta 1 zostanie udostępniona na witrynie Microsoftu. Obraz ISO ma objętość 2,7 GB. Naprawdę uważam, że Windows 7 to najlepszy system operacyjny, jaki kiedykolwiek stworzyliśmy"- stwierdził Steve Ballmer. Zachęcam wszystkich do pobrania go - dodał. W obecnej edycji OS-u znajdziemy m.in. mechanizm HomeGroup, który umożliwia łatwe wyszukiwanie komputerów w sieci lokalnej i dzielenie się zasobami. Ponadto włączono do niego mechanizm Libraries, ułatwiający organizowanie plików, niezależnie od tego, na jakiej maszynie są przechowywane. Windows 7 Beta 1 zawiera też technologię Direct Access. Przydatna będzie ona przede wszystkim dla biznesu, gdyż pozwala pracownikom na bezpieczne podłączenie urządzenia przenośnego do firmowej sieci, bez konieczności ustanawiania połączenia VPN. Drugim z przydatnych mechanizmów jest BranchCache odpowiedzialny za tworzenie lokalnej pamięci cache do przechowywania plików ze zdalnych serwerów. Z obu mechanizmów skorzystają jednak tylko te przedsiębiorstwa, których infrastruktura oparta jest na platformie Windows Server 2008 R2. Z kolei wśród dodatków dla przeciętnego użytkownika warto wymienić nowy Windows Live, a w nim ulepszone wersje Messengera i Photo Gallery, ułatwiające integrację pomiędzy serwisami społecznościowymi, galeriami i komunikatorem. W Windows 7 znajdziemy też znaną z Visty funkcję BitLocker. Szyfruje ona wszystkie partycje dysku twardego, zabezpieczając nas przed utratą danych w przypadku kradzieży komputera. W nowym systemie nazwę funkcji zmieniono na BitLocker To Go, a jej możliwości rozszerzono o szyfrowanie napędów zewnętrznych. Znacznie uproszczono też obsługę i konfigurację tego narzędzia. Użytkownicy systemu Vista najczęściej chyba krytykowali mechanizm UAC (User Account Control), który zasypywał ich licznymi komunikatami dotyczącymi bezpieczeństwa wykonywanych czynności. Często z tego powodu UAC był przez użytkowników w ogóle wyłączany. Jak poinformował Microsoft, celem wprowadzenia UAC nie było zniechęcenie użytkownika, a wymuszenie na producentach oprogramowania takiego pisania software'u, by jego obsługa jak najrzadziej wymagała zwiększonych uprawnień. Microsoft osiągnął swój cel - liczba programów wywołujących UAC znacząco spadła. W Windows 7 znienawidzony przez wielu mechanizm został zastąpiony AppLockerem. To narzędzie, które przyda się przede wszystkim administratorom. Pozwala bowiem na wprowadzenie kontroli nad uruchamianymi programami poprzez stworzenie "białej listy" dozwolonych aplikacji. Najważniejszy jednak jest fakt, że Windows 7 Beta 1 pracuje bardziej wydajnie i zużywa mniej zasobów komputera niż Windows Vista. Instalacja systemu przebiega szybciej i wymaga mniej interakcji od użytkownika. Z systemu usunięto wiele aplikacji, które jednak można pobrać z Windows Live. Minimalne wymagania sprzętowe to procesor taktowany zegarem o częstotliwości 1 GHz, 1 gigabajt pamięci RAM, 16 gigabajtów miejsca na dysku twardym, układ graficzny obsługujący DX9 i mający do dyspozycji 128 megabajtów pamięci oraz napęd DVD. Są więc one bardzo podobne do wymagań Visty sprzed trzech lat. Microsoft twierdzi, że w Beta 1 znalazły się wszystkie narzędzia i mechanizmy, które trafią do gotowego Windows 7. Może to oznaczać, że nie zajdą już w nim większe zmiany, a więc system nie straci na chwalonej przez pierwszych użytkowników wydajności. Koncern zastrzegł jednak, że podane minimalne wymagania dotyczą tylko wersji Beta 1 i mogą jeszcze ulec zmianie. Wszystko zależy więc od kolejnych działań Redmond. Obecnie nie wiadomo czy, skoro w pełnym wydaniu Windows 7 nie mają zajść żadne większe zmiany, zostanie opublikowana jeszcze jakaś wersja beta. Instalując Windows 7 Beta 1 warto również pamiętać o zapisach licencyjnych, z których wynika, że oprogramowanie przestanie działać 1 sierpnia bieżącego roku oraz o ostrzeżeniu Microsoftu, by wersji beta nie instalować w środowiskach produkcyjnych oraz tam, gdzie wymagana jest stabilna, niezakłócona praca.
  24. Wczoraj pojawiły się informacje, jakoby Microsoft i Yahoo! prowadziły rozmowy, których celem jest przejęcie przez koncern z Redmond wyszukiwarki Yahoo!. Z informacji tych wynikało, że kierowana przez Steve'a Ballmera firma jest gotowa zapłacić 20 miliardów dolarów. Jim Goldman, reporter CNBC donosi, że powyższe informacje są nieprawdziwe. Od zaufanych źródeł w Microsofcie dowiedział się, że w tej chwili nie są prowadzone żadne rozmowy. Steve Ballmer, prezes software'owego koncernu, raczej nie będzie prowadził żadnych negocjacji, zanim nie zostanie rozstrzygnięta kwestia sukcesji po Jerry'm Yangu, ustępującym prezesie Yahoo!. To właśnie Yang doprowadził do odrzucenia oferty Microsoftu z lutego 2008 roku. W maju Microsoft oficjalnie ją wycofał i oświadczył, że nie jest już zainteresowany przejęciem całego portalu, chociaż niewykluczone są rozmowy na temat zakupu jego części (przede wszystkim wyszukiwarki). Jerry'emu Yangowi nie udało się wdrożyć planu poprawy sytuacji finansowej Yahoo!, którego rynkowa wartość w międzyczasie dramatycznie spadła. Dlatego też Yang ogłosił, że rezygnuje z prezesury i ustąpi ze stanowiska gdy tylko zostanie znaleziony jego następca. Poszukiwania trwają, a Microsoft najwyraźniej nie chce angażować się w żadne rozmowy zanim nie poznamy nazwiska nowego prezesa.
  25. Steve Ballmer, prezes Microsoftu, przyznał, że jego firma nie zrezygnowała całkowicie z jakiejś formy współpracy z Yahoo!. Oświadczenie Ballmera spowodowało natychmiastowy wzrost cen akcji Yahoo!. Ich wartość zwiększyła się z 11,45 do 13,50 USD. Na zamknięciu sesji staniały do 12,99 dolarów. Rynek najwyraźniej ma nadzieję, że dojdzie do jakiegoś porozumienia pomiędzy oboma firmami, mimo iż Ballmer stwierdził, że obecnie nie są prowadzone żadne rozmowy. Yahoo! prowadzi za to negocjacje z Google'em i, wspólnie, z Departamentem Sprawiedliwości. Yahoo! i Google chcą przekonać urzędników, że współpraca obu firm nie wpłynie negatywnie na konkurencyjność. Specjaliści wątpią jednak, by urzędy zgodziły się na nią. Teraz dla udziałowców Yahoo! pojawiła się pewna nadzieja. Ballmer powiedział bowiem: Oni chcą pozostać niezależni. Prawdopodobnie na rynku wyszukiwarek wciąż istnieją pewne możliwości. Myślę, że ich wykorzystanie może być korzystne zarówno dla ich udziałowców, jak i dla naszych. Słowa prezesa Microsoftu nie zmieniają jednak zbytnio sytuacji Yahoo!. Koncern z Redmond wydał oświadczenie, w którym przypomniał, że nie zamierza kupować Yahoo!. Gigant nie wyklucza jedynie jakiejś formy współpracy na rynku reklamy. Ten jednak, w związku z kryzysem ekonomicznym, może wkrótce przeżywać ciężkie chwile, tak więc przyszłość ewentualnej umowy wciąż jest niepewna. Tym bardziej, że zarząd Yahoo! nie odniósł się do słów Ballmera.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...