Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Mariusz Błoński

Administratorzy
  • Liczba zawartości

    3754
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    137

Zawartość dodana przez Mariusz Błoński

  1. Rzuciłem okiem na udostępnione dokumenty dotyczące tego tematu i wychodz na to, że nie. To kwestia fizycznej konstrukcji dysku. Ale przemysł umówił się, że HDD z 4-kilobajtowym sektorem będzie wyposażone w mechanizmy emulujące tak długo, jak długo OS-y i aplikacje nie będą potrafiły samodzielnie tego obsługiwać. Wszystko wskazuje na to, że co najmniej do 2013 na rynek będą trafiały HDD z taką emulacją.
  2. A to akurat prawda. Nasze państwo niezmiernie się ucieszy z takich rozwiązań. Już obecnie udział podatków w cenie benzyny to jakieś 60-70%. Jeśli producenci, w obliczu mniej spalających pojazdów, nie podniosą cen, to państwo będzie mogło sobie podnieść podatki tak, by stanowiły one z 95% w cenie benzyny... bo niby czemu nie.
  3. No, przydałaby się ta informacja, jak również co nieco o wielkości samochodu. Jednak, najważniejszą informacją jest to zwiększenie efektywności o ponad 50%. Jeśli to prawda, to można przypuszczać, że benzyniak palący obecnie na mieście 9-10 litrow zejdzie do 4,5-5 litrów. Mila perspektywa
  4. Te 440 to nie emisja powodowana przez człowieka, ale całkowita.
  5. W mojej okolicy jest spożywczak, z którego korzysta większość ludzi, mimo że ceny są tam nieco wyższe niż w innych. Łatwo do niego dojechać, jest w nim największy wybór. Oczywiście, są też inne spożywczaki i właściciel pierwszego w żaden sposób nie zabrania do nich chodzić. Myślę, że UE powinna teraz, w imię równości szans i walki ze spożywczakiem, który zmonopolizował lokalny rynek, nakazać jego właścicielowi zamontowanie w drzwiach automatu. Gdy klient będzie wchodził, automat powinien się uruchamiać i witać tekstem: "Czy na pewno chcesz kupować w tym spożywczaku? W okolicy są jeszcze inne. Możesz skorzystać ze spożywczaka na ulicy a, b lub c. Jeśli chcesz dowiedzieć się wiecej na temat sklepu z ulicy a, machnij drzwiami raz i naciśnij trzykrotnie klamkę, jeśli chcesz się dowiedzieć czegoś na temat sklepu z ulicy b, machnij dwa razy i zaśpiewaj....".
  6. "Dwa lata później inny sędzia uznał, że 10 pozostałych przypadków podobieństw dotyczy rozwiązań, które Apple zapożyczyło od Xeroksa, a zatem nie może być mowy o naruszeniu praw Apple'a przez Microsoft. To z kolei sprowadziło kłopoty na Apple'a, gdyż Xerox wystąpił do sądu przeciwko firmie Jobsa, którą oskarżył naruszenie praw autorskich. Xerox w przeszłości inwestował w Apple'a, a ludzie pracujący nad Macintoshem zostali kiedyś zaproszeni do odwiedzenia laboratoriów Xeroksa, gdzie zaprezentowano im graficzny interfejs użytkownika. Sąd uznał jednak, że Xerox nie może złożyć skargi, gdyż od naruszenia minęły już ponad trzy lata." http://kopalniawiedzy.pl/Microsoft-Windows-7-Windows-Vista-Windows-XP-Windows-2000-Windows-98-Windows-95-Windows-Me-Windows-3-0-Windows-1-0-Bill-Gates-Apple-Lisa-Macintosh-proces-8817.html
  7. A tutaj się nie zgodzę. W USA obowiązuje zasada first-to-invent, która oznacza, że patent należy się pierwszemu wynalazcy. I jest to moim zdaniem znacznie bardziej sprawiedliwe, niż europejskie first-to-file, które oznacza, że patent należy do tego, kto pierwszy opatentuje.
  8. Myślę, że dopiero po marcu będzie można mówić, czy okno wyboru w jakikolwiek sposób wpłynęło na rynek, a po maju będzie można stwierdzić, w jaki. Teraz jest jeszcze za wcześnie. A jeśli rzeczywiście w generatorze jest błąd i rzeczywiście wpłynie on na zwiększanie się udziału Chrome'a, to będzie to świadczyło tylko o głupocie eurourzędników oraz będzie kolejnym mocnym argumentem, przeciwko regulowaniu rynku. Bo dotychczas o kształcie rynku decydował wybór dokonywany przez ludzi. Zyskiwały te przeglądarki, z których ludzie świadomie chcieli korzystać. A teraz o rynku może decydować... wadliwy generator liczb pseudolosowych Skoro o to chodzi eurourzędnikom, to równie dobrze mogą poprosić szympansa, by im wskazywał, w którym roku jakie firmy mają mieć jakie udziały w rynku.
  9. Biblioteki nie są tajnymi organizacjami, a zasady ich działania są powszechnie znane. Nigdy nie słyszałem, by jakikowliek autor kiedykolwiek protestował przeciwko kupowaniu jego książek przez biblioteki. A skoro nie protestują, to znaczy, że nie mają nic przeciwko temu, by osoba, która książkę kupiła, pożyczyła ją komuś. Tak samo,jak nie protestują, gdy człowiek pożycza książki znajomym. Biblioteki pożyczają oryginały i pewnie dlatego nie jest to problemem dla twórców. Gdyby pożyczały kopie, to wówczas byłoby problemem.
  10. @Hyta: kluczem jest użyte przez Ciebie słówko "może". No właśnie. Może, bo właściciele praw do dzieł się na to zgadzają. Natomiast na ich kopiowanie i rozpowszechnianie w internecie się nie zgadzają. I nikt Ci nie zabrania założyć biblioteki i zgodnie z prawem udostępniać w niej książek.
  11. Jakiej informacji? To jest dzieło, czyjaś ciężka praca. A jak się korzysta z czyjejś pracy, to należy osobie ją wykonującej za tą pracę zapłacić.
  12. @czesiu: bo system emerytalny jest celowo skonstruowany tak, by można było przy nim manipulować. I tak będzie, dopóki nie będzie on zasilany ze składek (czyli wpłat określonych na podstawie DOBROWOLNEJ umowy pomiędzy jej stronami), a nie z podatków (czyli wpłat przymusowych, zbieranych przez państwo). Tutaj posłużę się cytatem: "Zapewnianie ludziom minimalnego poziomu dochodów w stosunkowo niewielkim stopniu odbywa się poprzez system zasiłków socjalnych. Głównym strumieniem są ubezpieczenia społeczne. Cechą tych ubezpieczeń jest z jednej strony powszechność, a z drugiej - przymus. Samo ubezpieczenie społeczne przypomina zakład; ubezpieczalnia stawia na to, że ubezpieczony będzie żył krótko, a ubezpieczony ma nadzieję na życie jak najdłuższe. Ponieważ ubezpieczalnia należy do państwa, można bez obawy pomyłki powiedzieć, że w interesie państwa leży, by ubezpieczeni żyli krótko, zwłaszcza po osiągnięciu wieku uprawniającego do świadczeń z ubezpieczenia społecznego. Zapewne również z tego powodu regulacje dotyczące ubezpieczeń społecznych charakteryzują się znaczną tzw. płynnością. Gdyby ubezpieczenie emerytalne zawierane było w drodze umowy, wyglądałaby ona mniej więcej tak, że obowiązki ubezpieczonego określone byłyby w niej w sposób kategoryczny i jasny: od momentu podjęcia zatrudnienia lub rozpoczęcia zarobkowania na własny rachunek, ubezpieczony musi odprowadzać połowę swego miesięcznego dochodu jako "składkę" ubezpieczeniową. Obowiązki ubezpieczalni określone są już znacznie mniej precyzyjnie; kiedyś coś ubezpieczonemu wypłaci. Dlatego "kiedyś" i "coś", że władza ustawodawcza może w każdej chwili zmienić istniejące warunki ubezpieczenia." A co do obniżki emerytur SB-kom i innym zbrodniarzom. Uważasz, że takie coś jak Widaj (http://pl.wikipedia.org/wiki/Mieczys%C5%82aw_Widaj) powinno otrzymywać wielotysięczną emeryturę? Bo to coś np. w roku 2007 dostawało 9000 pln emerytury. Na którą, oczywiście, musiały zapracować rodziny ofiar Widaja.
  13. A mnie cieszy pojawienie się takich zarzutów. Może w końcu olbrzymia grupa fanatyków przejrzy na oczy. Mówię tutaj o ludziach, którzy od lat pieją z zachwytu nad róznymi urzędami, które czepiają sie takiego Microsoftu i narzucają mu absurdalne wymagania (jak np. ekran wyboru przeglądarek). I od lat jest jasne, że teraz Microsoft, później będą inne firmy, a zarzuty też będą coraz bardziej absurdalne. Może więc gdy podobne proglemy będzie miało Google, później np. Mozilla czy ktokolwiek inny, to niektórzy się obudzą i zobaczą, do czego prowadzi dawanie zbyt wielkiej władzy urzędom.
  14. Nie no... jakaś tam różnica jest Dzięki, poprawione
  15. A ja nie rozumiem, skąd Wasza krytyka. Pomysł może przynieść wiele korzyści. Wyobraźcie sobie np. lokalną drogę na jakimś pustkowiu. Nikt nie będzie tam ciągnął kabli, ale przydałby się punkt ładowania samochodów. Ludzie jadąc przez to pustkowie z miejsca A do miejsca B ładują swój samochód z miejsca A, wiedzą, że do B mają nadwyżkę, więc mogą sprzedać we wspomnianym punkcie energię drożej, niż jest ona sprzedawana w A czy B. Oczywiście, właściciel punktu, żeby zarobić, będzie musiał sprzedać ją jeszcze drożej. Oczywiście można powiedzieć, że mu się to nie uda, bo każdy będzie kupował ją w miescu A czy B skoro jest taniej. Ale niekoniecznie. Na tej samej zasadzie, jak ludzie kupują batony na stacjach benzynowych, mimo że w lokalnym spożywczym jest taniej.
  16. No tak, drugozdający spiskowcy nawet tutaj dotarli...
  17. To nie kwestia urzędników a komunizmu. Gdyby np. w USA zostały najpierw napadnięte przez swoich sąsiadów, którzy wymordowaliby część elit, a potem władzę w kraju przejęliby komuniści, którzy wymordowaliby resztę, a tych, co by przeżyli poddawaliby przez kilkadziesiąt lat prześladowaniom, to nawet tak potężny kraj byłby ruiną.
  18. Na razie USA nie boją się Chin. Jak zauważył Mikroos, USA mają technologię, Chiny mają obecnie tylko siłę roboczą. Chiny mają co prawda obligacje, ale co niby zrobią, jak USA powiedzą, że ich nie wykupią? Chiny będą mogły sobie papier toaletowy wyprodukować. Oczywiście, zachwieje to wiarygodnością USA (przypomnijcie mi, z jakiego kraju pochodzą najbardziej prestiżowe agencje określające rankingi wiarygodności? ).... tylko pamiętajmy, że USA jest nie tylko najważniejszym rynkiem, ale jest związane z innymi ważnymi rynkami, jak chociażby z UE, Japonią czy Ameryką Południową. W razie konfliktu gospodarczego UE, Ameryka Pd., Australia, Kanada chcąc nie chcąc opowiedzą się po stronie USA. Na razie Chiny nie są na tyle mocne, by rzucić USA rzeczywiste wyzwanie. Ale faktem jest, że bardzo mocno testują swoje możliwości. Wyczuli, że Obama jest miękki, stąd chociażby groźby pod adresem USA ws. Tajwanu, nieprzejmowanie się słowami Clinton i Obamy przy okazji konfliktu z Google'em czy ataki na amerykańską infrastrukturę. Sprawdzają, jak daleko mogą się posunąć. To typowe dla wschodniej filozofii prowadzenia polityki. No i nie byłbym taki pewien, że Amerykanie nie atakują równie mocno chińskiej infrastruktury. Jeśli tak jest, to Amerykanie się tym nie chwalą, a Chińczycy o tym nie mówią (również ze względu na swą filozofię - przecież udany atak na dużą instutucję to utrata twarzy tej instytucji - oraz ze względu na brak wolnych mediów). Tak czy inaczej myślę, że jesteśmy świadkami ważnej walki o ustalenie przyszłego rozkładu sił na świecie.
  19. A ja zdałem za pierwszym i dlatego uważam, że badania zostały sfałszowane przez przeciwników Świetnych Kierowców Zdających Za Pierwszym Razem
  20. Rozumiem, że popierasz też kradzieże samochodów (młodzi ludzie mogą nauczyć się jeździć), kradzieże telefonów komórkowych, komputerów i innej elektroniki (młodzi ludzie mogą nauczyć się obsługiwać) oraz kradzieże wszelkich przedmiotów codziennego użytku, gdyż wiąże się z nimi ich używanie? A najbardziej popierasz kradzieże pieniędzy, gdyż dzięki temu młodzi ludzie mogą kupić sobie potrzebne im rzeczy bez ryzyka związanego z osobną kradzieżą samochodu i miksera (to wersja dla młodego człowieka, który chce zostać kucharzem w oddalonej od jego domu restauracji z którą nie ma połączenia za pomocą komunikacji miejskiej).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...