Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Mariusz Błoński

Administratorzy
  • Liczba zawartości

    3754
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    137

Zawartość dodana przez Mariusz Błoński

  1. @yaworski: Google jest groźniejsze dla Apple'a niż MS. Apple to firma hardware'owa, która przy okazji robi soft do swoich produktów. MS to typowa firma software'owa. Natomiast Google obecnie potrzebuje wzmocnienia, bo zarabia tylko i wyłącznie na reklamie, więc szuka jeszcze czegoś. Wchodzi w hardware (co jest zresztą bardzo mądrym posunięciem, bo mogą łączyć to co już mają, z nowym biznesem) i w ten sposób bezpośrednio zagraża Apple'owi. Teraz mają własnego smartfona i własny system dla niego. Myślę, że mogą wejść w tablety, mają zasoby pozwalające im na otwarcie czegoś, co będzie konkurowało z iTunes. MS nie robi niczego, co, gdyby odniosło potężny sukces, mogłoby zagrozić finansom Apple'a. A Nexus One to bezpośrednie zagrożenie dla firmy Jobsa. I myślę, że na tym się nie skończy, bo Google musi mieć coś, co będzie chroniło firmę przed ew. zawiroaniami na rynku reklamy internetowej czy przed pojawieniem się tam silnej konkurencji.
  2. Skoro uważasz, że wygrane wybory dają rządzącym carte blanche, to chyba powinniśmy zacząć od rehabilitacji ministrów z rządu kanclerza Adolfa Hitlera, którzy zostali bestialsko wymordowani przez Ruskich i Amerykanów na podstawie tzw. procesu norymberskiego. Przeca naród ich wybrał, chciał i popierał.
  3. A też mnie to interesowało. Ale Akamai pełny raport udostępnia tylko swoim klientom, a Polska najwyraźniej nie jest na tyle interesującym dla mediów krajem, by w omówieniach raportu o niej wspominać.
  4. Po pierwsze primo: PO podczas kampanii wyborczej nie obiecywała cenzurowania internetu. Jeśli zatem patrzymy na to w ten sposób, to decyzja jest nieważna, a władza PO nielegalna, gdyż samo PO sprzeciwiło się woli narodu, który wybrał ich ze względu na konkretne obietnie. A co do woli narodu, w którym miejscu znajduje się przepis, ew. która filozofia państwa/prawa/rządzenia mówi o tym, że o zarobionych pieniądzach nie decyduje ich właściciel, a "wola narodu"?
  5. Zaraz, zaraz... mieszasz dwie rzeczy: 1. sytuację w której ktoś robi krzywdę drugiej osobie - tutaj po to państwo ma aparat przymusu, by to uniemożliwić, 2. sytuację, gdy ktoś być może (bo tego nie wiesz) robi krzywdę sobie - państwu nic do tego, czy ktoś pali papierosy, je hamburgery, wydaje pieniądze na hazard itp. itd. Przerażają mnie takie postawy w kraju, który przeszedł przez komunizm. Właściwie to w każdym kraju jest to przerażające. Skoro dajesz politykom prawo, do decydowania o tym, co jest dla Ciebie dobre, a co nie, na co możesz wydać pieniądze, a na co nie, to gdzie jest granica, poza którą polityk nie ma prawa zadecydować? Skoro dajesz politykom prawo do decydowania o tym, jak i gdzie ubezpieczyć swoje zdrowie, jak i gdzie odkładać na emeryturę, czy możesz oddawać się hazardowi, to dlaczego nie dać im prawa do tego, co możesz jeść, jak się ubierać, jakiej muzyki słuchać, co myśleć.... Twoja argumentacja o tym, że jak ktoś jest częścią społeczeństwa, to politycy mogą za niego decydować, bo inaczej może się jego działanie komuś nie podobać ew. może komuś przynosić szkodę, jak ulał pasuje to wszelkich totalitaryzmów. Źle się odżywiasz? No to lekarze będą mieli więcej pracy, rodzina będzie miała problemy jak zachorujesz, ZUS wyda na zasiłek pogrzebowy.... a więc urzędnik ma prawo określić, co jesz. Garbisz się na ulicy? Policjant powinien dać Ci mandat za nieprawidłową postawę przy chodzeniu i narażanie się na choroby kręgosłupa. Nie umyłeś rąk przed posiłkiem? Rodzina powinna mieć obowiązek zgłoszenia tego do urzędu, bo narażasz się na kilka chorób. Masz radykalne pogądy? Nie lubisz obecnego rządu? Powinno odebrać się takiemu prawa obywatelskie, bo pójdzie do wyborów i zagłosuje na kogoś innego, a przecieć obecny rząd wie, że jest lepszy od opozycji. Aha... i nie łudź się, że chodzi o "balast" dla społeczeństwa. Akurat rządzący uwielbiają balasty. Kochają hodować rzesze bezrobotnych, klientów opieki społecznej, meneli itp. itd. bo to są ich naturalni klienci. Dla naszych socjalistów głównym problemem jest fakt, że internet daje ludziom więĸszą swobodę wyboru. Pozwala im oddawać się hazardowi bez nadzoru państwa. Ograniczając tę swobodę można lepiej kontrolować obywatela, pobrać dodatkowy podatek oraz zapewnić kolegom wpływy z kasyn.
  6. Tak sądzisz? To tak z pamięci, nie sięgając do żadnych źródeł: Olusegun Obasanjo, Janusz Waluś, ASEAN.... Wiesz o kogo/o co chodzi?
  7. Socjaliści z PO przyjęli projekt, więc cała nadzieja w Sejmie, że go nie uchwali, albo w prezydencie, że odrzuci. Mnie zastanawia jedna kwestia: jakim trzeba być bezczelnym chamem, by dawać sobie prawo decydowania o tym, na co ludzie mogą wydawać swoje pieniądze. I robi to rząd kraju, w którym i tak około 80% pensji jest przemocą zabieranych przez budżet.
  8. Mikroos - czegoś chyba nie rozumiesz. Rozpowszechnianie pedofilii jest przestępstwem i do zamknięcia witryny pedofilskiej nie jest potrzebna żadna ustawa z jakimiś indeksami witryn zakazanych. Zresztą, witryny pedofilskie i tak nie są powszechnie dostępne. Rząd chce tworzyć osobny indeks, z całą procedurą wpisywania witryn, co oznacza, że nie będzie to indeks witryn pedofilskich, terrorystycznych, zachęcających do przestępstwa, bo, jak wspominałem, do tego nie jest potrzebny żaden indeks i żadna nowa ustawa. Po co więc taki indeks? Ot, może po to, by zakazać głoszenia poglądów, które się rządowi nie podobają, by na siłę szerzyć poprawność polityczną? Jaką masz gwarancję, że na taką listę nie trafią witryny, które nie podobają się aktualnie rządzącym? Żadnej.
  9. Ta jest... zakazać jedzenia mięsa, picia alkoholu i siedzącego trybu pracy. Stworzyć rządowe tabele z menu na każdy dzień, a by ludzie go przestrzegali, nie płacić pensji tylko wydawać bloczki obiadowe. Przeca nie może być tak, żeby obywatel sobie szkodził. Urzędnik lepiej wie, co dla kogo jest dobre i ma obowiązek chronić obywatela przed samym sobą.
  10. Sugerujesz, że firmy nie powinny płacić pracownikom, by ci produkowali towary z potrzeby serca, a wówczas chleb i cegły osiągną najwyższą jakość, a klienci będą niezwykle szczęśliwi?
  11. Dyskusje na ten temat (te nasze też) błędnie skupiają się wokół koncernów muzycznych. One sobie poradzą. W ostateczności ogłoszą bankructwo, a zainwestowane pieniądze przepłyną tam, gdzie da się je pomnożyć. Problem tkwi gdzie indziej. Skoro coraz więcej ludzi uważa, że mają prawo bezpłatnie korzystać z pracy muzyków, to jak to się odbije na tym rodzaju twórczości? Czy nie skończy się tak, że za kilka, kilkanaście lat z muzyki nie da się utrzymać, a więc jej tworzeniem będą zajmowali się tylko i wyłącznie amatorzy, dla których dorobienie sobie 10% do pensji będzie szczytem oczekiwań. Jeśli tak się stanie i ustali się model, że "muzyka jest za darmo", to możemy zapomnieć w przyszłości o Quinnach, Madonnach, Jacksonach i inszych takich... zostaną nam Gracjany Rostowskie.
  12. Zresztą, co by nie mówić, na upadek Wielkiej Czwórki się nie zanosi. A wiecie dlaczego? Już piraci dopilnują, by koncernom nie wyrosła konkurencja. Dla jakiegoś EMI czy Sony BMG spadek sprzedaży o milion plików to niewiele znaczące wahnięcie, dla małej wytwórni niesprzedanie miliona plików może oznaczać bankructwo. @WhizzKid: innymi słowy Denony czy Maranze to kiepściocha, nie to co chińskie garażowie firmy składające "sprzęt muzyczny" w garażach i opylające go na lokalnych bazarkach. Ci w ogóle reklamy nie mają.
  13. Zupełnie się nie zgadzam, że tylko dystrybucja trzyma wytwórnie. Profesjonalne nagranie płyty, stworzenie teledysku, promocja w mediach, dojścia do stacji radiowych itp. itd. Gdyby tylko i wyłącznie dystrybucja łączyła artystę z wytwórnią, to wytwórnie padałyby jak muchy. Masz zresztą iTunes i jakoś wytwórnie na tym nie cierpią.
  14. Dlaczego nie szturmuje? Myślę, że to decyzja strategiczna. Te architektury, które wymieniłeś, to architektury dla bardzo wydajnych, często wieloprocesorowych serwerów. Wejście w nie oznacza walkę z IBM-em, Sunem, HP, które mają mocne atuty - sprzęt. To oni są producentami sprzętu, na którym te nowe microsoftowe platformy software'owe miałyby działać. Pojawienie się Windy na tego typu sprzęt oznaczałoby, że wkrótce MS rozszerzy też swoją ofertę biznesową na nie. A to, zważywszy know-how, zasoby ludzkie i finansowe Microsoftu mogłoby być niezwykle niebezpieczne dla tych firm, gdyż działają one (z wyjątkiem HP) tylko na rynku biznesowym. MS rozpocząłby w ten sposób wojnę z bardzo silnymi przeciwnikami, a tymczasem prowadzi też walkę z Google'em, musi wymyślić coś z przeglądarką, coraz częściej mówi się o końcu potężnych jednorodnych systemów, więc i o tym trzeba myśleć. MS robi coś innego. Rozwijają system dla niższego segmentu HPC, którym np. taki IBM się nie interesuje. Co więcej, tutaj IBM jest zadowolony z pojawienia się MS, bo oferuje swój sprzęt HPC z microsoftowym OS-em. Moim zdaniem MS nie powinien pchać się w SPARC czy Power PC. Powinen zbudować silną pozycję na rynku mobilnych systemów, umocnić się w niższym segmencie HPC, zdobyć znaczące udziały w rynku wyszukiwarek, powstrzymać spadek na rynku przeglądarek. Dopiero wówczas będzie mógł pomyśleć o wchodzeniu w drogę IBM-owi, Sunowi (teraz już Oracle'owi) i HP. Tym bardziej, że i ten rynek się zmienia, więc niewykluczone, że znacznie ważniejsze jest rozwinięcie Azure, bo rynek chmur dopiero się rodzi, niż ryzykowanie starcia z kilkoma gigantami na raz.
  15. NIe rozumiem. Proponujesz, żeby sądy decydowały o mechanizmach rynkowych? Na szczęście to sąd amerykański, więc nie będzie się zbytnio mieszał w rynek. Jeśli udowonią im zmowę, to dostaną po d...., ale sąd nie będzie im przecież narzucał tego, jak mają wyglądać umowy z artystami. Sądom nic do tego, jak są skonstruowane dobrowolnie podpisywane umowy. Jeśli artysta zgadza się, żeby np. z każdego dolara do niego szło 5 centów, ma do tego takie samo prawo, jak do zgodzenia się na 95 centów czy niepodpisywanie umowy. Jest i zawsze będzie tak, że "nowy" musi zapłacić frycowe. Debiutujący artysta nigdy i z nikim nie podpisze umowy tak korzystnej, jak gwiazda światowego formatu. Z tej prostej przyczyny, że debiutujących artystów jest na pęczki i to oni zabiegają o wytwórnie, a nie wytwórnie o nich. Jednak im więcej taki artysta sobą reprezentuje i im więcej znaczy, tym więcej może stawiać warunków. Tak, jak w każdym zawodzie.
  16. Czesiu trafny, jednak trochę obok tematu, bo neutralność internetu nie dotyczy kwestii praw autorskich
  17. Dla klienta indywidualnego nic się nie zmienia. Przeciętny Kowalski nie będzie patrzył na TDP. To ma znaczenie tylko w centrach bazodanowych, gdzie gra idzie od dziesiątki/setki tysięcy dolarów oszczędności. Stąd w nowoczesnych procesorach serwerowych masz np. technologie dostosowywania poboru mocy do wykonywanych zadań czy wyłączające nieużywane rdzenie.
  18. Z pewnością studenta, który potrafi w knajpie w weekend wydać 100-200 pln nie stać na płytę. Pewnie wydaje tyle na alkohol i papierosy z żalu, ze go nie stać. Podobnie jak panów z domków jednorodzinnych, którzy rano jadąc do pracy swoimi brykami za 200 000 zatrzymują się, by podrzucić swoje śmieci do śmietników na blokowiskach. Też ich na pewno nie stać na płacenie za wywóz śmieci. Nie mówiąc już o moich sąsiadach z baraków naprzeciwko. Tych to nie stac nawet na pójście do pracy, więc całymi dniami siedzą, raczą się piwkiem, oglądają telewizję przez satelitę i popisują się swoimi samochodami. Biedny naród, na nic go nie stać.
  19. To właśnie paradoks. Francja jest niezwykle etatystycznym krajem, z wieloma przepisamy i silnie rozbudowaną biurokracją, a jednocześnie w rankingach wolnościowych zajmuje wysokie miejsca. To pokazuje, jak niebezpieczne jest stopniowe ograniczanie swobód obywatelskich. Ludzie się przyzwyczajają i uważają, że są wolni.
  20. Problem w tym, że biznesmen obraca swoimi prywatnymi pieniędzmi, więc ma prawo robić z nimi, co zechce. Ma prawo wybierać np. kontrahenta nie ze względów merytorycznych, a towarzystkich - jego pieniądze, jego ryzyko. Urzędnik nie ma takiego prawa. A jakie niby urzędnik ma kompetencje do stwierdzenia, które badania należy finansować, a których nie? Urzędnik wydaje cudze pieniądze na cudze potrzeby - a to najgorszy, najbardziej marntorwany sposób wydatkowania pieniędzy. Zresztą... pamiętacie czasy sprzed 1989 roku? Urzędnicy decydowali co, jak, gdzie, w jakich ilościach i z czego należy produkować oraz za ile, gdzie i na jakich warunkach sprzedawać. I póki sklepowe wyglądały, jak wyglądały. A wystarczyło odebrać urzędnikom możliwość decydowania o tym i... różnica kolosalna. Dlatego uważam, że o jak największej liczbie rzeczy powinien decydować sam obywatel, a nie urzędnik. Chce obywatel kupić sobie lekarstwo - niech kupuje, jego pieniądze, jego zdrowie. Chce je sprowadzić z zagranicy - niech sprowadzi. To nie urzędnik powinien decydować o tym, czy ja mogę kupić jakąś szczepionkę i czy należy z moich podatków wydawać miliardy na lekarstwa, których nikt nie potrzebuje. Mnie nikt nie będzie próbował przekupić, bo ja decyduję o zakupie szczepionki dla siebie i w moim interesie jest podjęcie decyzji jak najbardziej korzystnej dla mnie ze względu na moje zdrowie i finanse. Urzędnika, który decyduje o zakupie milionów szczepionek, będą próbowali przekupować/przekonywać i istnieje ryzyko, że urzędnik będzie brał pod uwagę to, co jest dla niego najlepsze, a nie dla tych, za pieniądze których szczepionki są kupowane. Najświeższy przykład: panika ze świńską grypą czy szczepienia dziewczynek na wirusa brodawczaka.
  21. Wszystko to prawda, jednak w momencie, gdy pieniądze rozdziela urzędnik, zawsze jest podejrzenie,że nie jest bezstronny, że nie kieruje się tylko sprawami merytorycznymi. Itp. itd. A co do grantów i koncernów farmaceutycznych... tutaj się nie zgodzę. Czyż takim "grantem" nie są te wszystkie listy leków refundowanych i kupowanie na zapas szczepionek? Przecież to oczywiste dofinansowanie koncernów z pieniędzy podatników i to nie wiadomo za co. To coś, co nie podlega grze rynkowej, a naciskom, przekupstwom itp. itd.
  22. @mikroos: przeca żartuję Ale fakt, że polska nauka potrzebuje porządnego przemeblowania. A co do finansowania... jeśli społeczeństwo będzie bogate to i sponsorzy się znajdą.
  23. Wydaje mi się, że nie jest tak, jak mówicie. Jeśli ktoś pisał wolniej, a teraz pisze szybciej, to nadal wykazuje jakieś cechy charakterystyczne, które można wykrywać. A co do wchodzenia... wim, wim... ale chciałem uniknąć ponownego "logowania".
  24. Gdyby liczył się interes, to by zadbali, by coś z tego mieć. A tak.... Tragedia, jak cała polska nauka. Nie lepiej byłoby, gdyby państwo podpisało odpowiednie umowy z kilkoma wiodącymi światowymi uczelniami na konkretne badania i finansowało je, a nie polskie uczelnie? Założę się, że te same pieniądze przyniosłyby znacznie lepsze efekty, gdyby finansować z nich badania na Harvardzie czy inszym Oxfordzie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...