Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Mariusz Błoński

Administratorzy
  • Liczba zawartości

    3575
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    116

Zawartość dodana przez Mariusz Błoński

  1. We Francji mają podobne pomysły. Im bardziej zbiurokratyzowany kraj, tym bardziej biurokracja próbuje wtrącać się w życie.
  2. Radar... kropkami po liczbach oznacza się liczebniki porządkowe (nie jakimiś tam 2-gi, 1-szy i insze potwory). A więc jest tam napisane, że "będzie składała się z dwóch skrzydeł: 688. (czyli sześćset osiemdziesiątego ósmego) Skrzydła.... i 67. (sześćdziesiątego siódmego) Skrzydła..."
  3. Tylko, jaka w tym "wina" MS? Każda firma stara się zająć na rynku jak najlepszą pozycję. I ma prawo robić w tym celu wszystko, co jest zgodne z prawem. Jeśli przyczyną popularności Windows jest fakt, że jest szeroko używany w szkołach, to rozwiązanie jest banalnie proste - niech producenci innych systemów przygotują dla szkół korzystniejszą propozycję i przekona je do zakupu. Urzędnicy nie mają prawa wtrącać się w procesy rynkowe, bo tylko je zakłócają i powodują problemy i wzrost cen. Na rynku powinien wygrywać ten, kogo wybierają konsumenci (a więc ten, który potrafi ich zadowolić), a nie ten, kogo wybierają urzędnicy. IE pokonał dominującego na rynku Navigatora, teraz Firefox przełamał dominującą pozycję IE. Kiedyś największą firmą IT był IBM, obecnie jest MS, a za jakiś czas będzie to jakaś inna firma. Urzędnicze decyzje o kształcie rynku oznaczają, że preferuje się nieudaczników kosztem wszystkich innych. Jeśli produkt jakiejś firmy nie jest popularny na rynku to oznacza, że konsumenci go nie chcą. I teraz proponujesz, by w imię wolności wyboru ograniczać dostęp do produktu, który konsumenci chcą i forsować kupno produktu, którego nie chcą?
  4. Zgoda Mikroos, że to żaden dowód. Jednak jeśli patenty by przeszkadzały, to czymś nienormalnym byłaby sytuacja, w której kraj o tak kontrowersyjnym prawie patentowym jest liderem rozwoju, a żaden z krajów, w którym patentów nie ma, nie jest w stanie nawet pomarzyć o dorastaniu liderowi do pięt. A tak nieco zbaczając z tematu... W USA obowiązuje obecnie zasada "first-to-invent", która oznacza, że patent należy się temu, kto pierwszy coś wynalazł. W większości krajów jest za to zasada "first-to-fill", czyli patent jest dla tego, kto pierwszy złożył wniosek. Która z nich, jest, Waszym zdaniem, lepsza?
  5. @Kalif: sprawa jest prosta do rozstrzygnięcia i nie trzeba się odwoływać do teorii i przemyśleń, a do praktyki. Mój matematyk z liceum mawiał, że "najwyższym sprawdzianem prawdy jest praktyka". Gdyby patenty szkodziły rozwojowi, to USA, ze swoim systemem patentowym, nie byłyby najbardziej innowacyjnym pod względem naukowym i technicznym krajem na świecie. A od kilkudziesięciu lat właśnie one są takim krajem i nic nie wskazuje na to, by w najbliższym czasie miały stracić pozycję lidera.
  6. Tu akurat pretensje do producentów komputerów, bo MS daje użytkownikowi prawo zwrotu oprogramowania (jest o tym w EULA). To producenci notebooków próbują coś kombinować. Z drugiej strony.... producent oferuje jakiś produkt, konsument decyduje, czy chce go kupić tak, jak mu producent proponuje. I urzędom nic do tego. Producent nie ma obowiązku sprzedaży dokładnie takiego produktu, jak życzy sobie konsument. Ma pełne prawo zbankrutować jeśli nie zaspokaja potrzeb rynku. Z wtrącania się państwaw rynek nigdy nie przyszło nic dobrego. Naprawdę nie zastanawia Was fakt, że w USA, gdzie władze mają bardziej liberalne podejście do rynku, a więc mniej się wtrącają, produkty są tańsze, a wybór jest większy? To w USA Microsoft ma słabszą pozycję niż w UE. I to jednocześnie w USA państwo mniej walczy z "monopolem" niż w UE.
  7. Skoro nie używasz to w czym problem? Na tym polega wolny rynek... konsumenci czegoś chcą i firmy im to dostarczają. Jeśli ofera firmy nie odpowiada konsumentowi, to idzie do innej firmy. A przedsiębiorstwo, które ciągle i wciąż nie jest w stanie zadowolić odpowiedniej liczby konsumentów upada. I MS nie jest tutaj wyjątkiem. Jak na razie są w stanie zadowolić olbrzymią liczbę klientów, co pokazują ich wyniki finansowe. Jak kiedyś się to zmieni to MS zniknie i nikt po nich nie będzie płakał. Życzenia konsumentów spełni kolejna firma. A co do zysku... Dla każdej firmy rachunek zysków i strat jest najważniejszy i każda została założona po to, by przynosić korzyści swoim właścicielom. Nie wierz w teksty, które czytasz na stronach o "misji", że firma jest tylko po to, by klientom było lepiej. Firma jest po to, by właściciel miał pieniądze. A że do zdobycia pieniędzy są mu potrzebni zadowoleni klienci, to stara się spełniać ich zachcianki.
  8. No patrz... a ja sądziłem, że dla popularnych produktów cykl życia powinien być długi i firma dobrze robi, że dotrzymuje obietnic i nie zmusza użytkowników do przechodzenia na nowe wersje nagłym stwierdzeniem, że już przestaje wspierać dany produkt. Sądziłem, że spełnianie życzeń rynku to zaleta, nie wada. Chyba będę musiał ponownie sobie wszystko przemyśleć. A skąd masz te informacje o "nie kwapieniu się"? Ostatnio poprawki do IE 6 ukazały się w lipcu. I MS do końca okresu wsparcia będzie dostarczał laty. O ile się nie mylę, to na tle konkurencji wypadają tu bardzo dobrze, bo zapewniają łaty przez chyba z 10 lat. A przecież mogliby zrobić tak jak inni i po roku stwierdzać "koniec wsparcia, chcecie łat to instalujcie nowsze wersje". No, ale wtedy też byliby źli.
  9. Uważam, że Mozilla powinna się domagać, by MS w ogóle zaprzestał produkcji IE. Przecież nie od dzisiaj "wiadomo", że ludzie dzielą się na głupi tłum (to ci co używają produktów MS) oraz wtajemniczoną kastę (to ci, co używają produktów alternatywnych, a MS używają tylko wtedy, gdy są do tego zmuszeni). Głupi tłum może przypadkiem wybrać IE, a to niedobrze. Z kolei "wtajemniczeni" wiedzą, co to jest przeglądarka, co to jest Microsoft, znają wyrazy takie jak Windows, Internet Explorer i kojarzą loga firmy oraz jej produktów. A więc samo istnienie IE będzie wywierało na ich podświadomość pewien wpływ. W końcu "wtajemniczeni" wiedzą, że IE jest produkcji MS i że Windows jest produkcji MS. Instalując Windows będą podświadomie mieli na uwadze Microsoft, a więc ich podświadomość może spowodować, że wybiorą IE. Widząc słowa "przeglądarki Firefox i Opera", podświadomie dodadzą "przeglądarka Internet Explorer", co może wpłynąc na ich decyzje. Jedynym wyjściem jest zaprzestanie przez MS produkowania Explorera oraz wypuszczenie przymusowego update'u do obecnie używanych kopii IE, który spowoduje odinstalowanie tej przeglądarki i zainstalowanie innej, wybranej świadomie przez użytkownika (Firefox, Opera, Chrome, Safari). Tylko takie rozwiązanie jest sprawiedliwe, dobre dla rynku, ludzkości i wszechświatowej szczęśliwości.
  10. Kurde, coś pomieszałem przy przenoszeniu wątku. No, ale do rzeczy: @mikroos, Jurgi - jak chcielibyście "liczyć się z opinią" podczas codziennego rządzenia krajem? Jeśli Tusk z Kaczyńskim będą się wybierali na rozmowy do Moskwy, by omówić kwestię dostaw ropy i gazu, przepływu ludności i kapitału, współpracy gospodarczej, zaszłości historycznych i w ogóle na nowo zdefiniować stosunki polsko-rosyjskie to powinni najpierw ujawnić planowane szczegóły polskich propozycji i poddać je pod referendum, by lud pracujący miast i wsi się nad nimi pochylił i wspólną mądrością zdecydował? A jeśli lud się zgodzi, a oni podpiszą i później lud zmieni zdanie (o czym doniesie OBOP), to umowy trza pozrywać? Co do Iraku: w momencie ataku na Irak około 27% Amerykanów było przeciwko. A więc większość była za. Obecnie większość jest przeciwko, ale jednocześnie coraz więcej ludzi mówi, że sprawy w Iraku idą coraz lepiej. Więc kiedy tego luda trza słuchać? Co do samej inwazji: - gadanie o współpracy Saddama z Al-Kaidą (to przede wszystkim) i o broni A (to w mniejszym stopniu) od początku było szyte grubymy nićmi i osoby, które się interesowały tematem nie dały się nabrać - to raz - niezależnie od tego, czy amerykańscy decydenci wiedzieli czy też nie o fałszywych doniesieniach wywiadu (tutaj przypomnę rolę pana Szalabiego w podjęciu decyzji i późniejsze ujawnienie jego kontaktów z wywiadem Iranu), faktem jest, że USA mają tam do załatwienia liczne interesy i niezależnie od tego co lud sądzi, to takie kwestie jak trzymanie łapy na ważnym strategicznie i gospodarczo regionie, likwidacja "dzikich pól", łatwy dostęp do Iranu, zabezpieczenie interesów Turcji, ewentualna demokratyzacja (a raczej pewien stopień 'deislamizacji') Arabii Saudyjskiej, potwierdzenie roli USA na świecie i wpływów w Azji oraz wiele innych czynników przemawiają za tym, że napaść na Irak ma istotne znaczenie, które nie ogranicza się do kwestii, czy Saddam Ha. posiadał broń atomową. Co do filtra antypornograficznego... Fajnie jest mieć radykalne poglądy i mówić "jak nie, to nie", tylko, że to się rzadko sprawdza. W tym wypadku jest wybór: albo mieszkańcy Iranu, Chin i innych państw zyskują dostęp do treści blokowanych im przez rząd, a jednocześnie nie zyskują dostępu do pornografii (którą i tak ich rządy im blokują), albo nie mają dostępu ani do treści niepornograficznych ani pornograficznych. Tertium non datur. @Jurgi: mylisz skuteczność z zamordyzmem. A przykład z Chinami jest szczególnie nietrafiony, gdyż państwo z tak dużą liczbą ludności, tak wielkimi zasobami naturalnymi, tak długą historią, państwo, w którym przed XVIII wiekiem dokonano chyba wszystkich najważniejszych odkryć - od druku poczynając - powinno być znacznie dalej niż jest obecnie. A znajduje się w miejscu, w którym jest bynajmniej nie z powodu skuteczności rządzących. Wręcz przeciwnie. @mezise: to nie tylko choroba demokrejzi, ale wszelkich systemów politycznych. Rozrastająca się jak hydra biurokracja. Ja wiem, że Marks mówił, iż do zaprowadzenia socjalizmu nie jest potrzebna rewolucja, wystarczy tylko demokracja. Wierzę jednak, że w rozsądnym społeczeństwie system demokratyczny + liberalizm pozwolą utworzyć państwo, w którym biurokracja nie będzie się rozrastała i nie będzie niewoliła człowieka. Pytanie tylko, czy takie rozsądne społeczeństwo istnieje. @radar: a co było niedemokratycznego w wyborach przedostatniego prezydenta? To, że pojawiły się wątpliwości? Każdy ma prawo mieć wątpliwości. Są i tacy, którzy mają wątpliwości, co do demokratycznego wyboru obecnego prezydenta. Ale jakoś ani wówczas, ani teraz nikt nie przedstawił najmniejszego dowodu, który pozwoliłby unieważnić wybory.
  11. Ten wątek został przeniesiony do Luźne gatki. [iurl]http://kopalniawiedzy.pl/forum/index.php?topic=13266.0[/iurl]
  12. Święta racja Jurgi Poprawiłem, dzięki.
  13. Moim zdaniem i tak najważniejsza jest popularność danego oprogramowania, a nie tempo łatania dziur. Bo od popularności zależy prawdopodobieństwo ataku. Jakiś niszowy Linux może mieć przez rok niezałataną skrajnie krytyczną dziurę, a jego użytkownicy nie będą narażeni na niebezpieczeństwo. Natomiast w przypadku Windy praktycznie każda godzina istnienia takiej dziury to poważne niebezpieczeństwo dla użytkowników. I nawet ukazanie się takiej łaty niewiele zmienia, bo większość komputerów nie jest aktualizowanych całymi miesiącami.
  14. MS jest lepszy. Ostatnio załatali lukę sprzed 2 lat, a ta załatan w Linuksie liczy sobie lat 8.
  15. 1. mówiłem, że władza nie może robić w USA tego, co tylko się jej podoba. 2. jaki mandat miała wojna w Iraku w momencie wybuchu, a jaki ma teraz? Podasz jakieś dane? I którego "mandatu" słuchać? 3. sądzisz, że władza powinna uzależniać politykę zagraniczą od badań opinii publicznej? 4. jakie masz argumenty za tym, że wojna w Iraku nie ma podstaw merytorycznych (czyli rozumiem, że twierdzisz, iż jest ona pozbawiona sensu,nie przynosi korzyści i w ogóle nie powinna mieć miejsca?).
  16. No, ale opisujesz typowe działania każdego rządu. Także demokratycznego, I nie przeczy to demokracji. Poza tym.. skąd masz informację, że obywatele USA są inwigilowani na większą skalę niż w Polsce? I skąd w ogóle przypuszczenie, że w Polsce po 1989 roku byliśmy jakoś szczególnie inwigilowani? Stąd, że panowie z PO opowiadali bzdury o rządach PiS-u? Jurgi, dobrze wiesz, że dla socjalistów największymi wrogami są inni socjaliści Rozmawiamy nie o tym, czy cenzura obyczajowa jest zła czy dobra, bo to temat na szerszą dyskusję i założę się, że jesteś zwolennikiem pewnych rodzajów cenzury. Mówimy o pewnym narzędziu, które ma spełniać konkretne zadania i, moim zdaniem, istnieje duże ryzyko, że narzędzie to nie spełni swoich zadań wówczas, gdy nie zostanie w nim zastosowany filtr antypornograficzny. Bo nie chodzi o to, by coś robić, ale by robić to z głową i skutecznie.
  17. Wbrew temu, co czyni nasz obecny premier, ani skuteczne rządzenie, ani demokracja nie polegają na tym, by władze dostosowywały swoje decyzje do chwilowych nastrojów co bardziej hałaśliwych grup społecznych. I pewnie dlatego, USA są potęgą, a Polska potęgą nigdy nie będzie. O ile się nie mylę, to głównodowodzącym sił zbrojnych jest w USA prezydent a nie ludzie protestujący na ulicach. O ile się nie mylę, to prawo w USA tworzą Izba Reprezentantów, Kongres i Prezydent, a nie komentujący na forach internetowych. Postulowana przez Ciebie "demokracja" prowadziłaby do tego, że jednego dnia trzebaby w Polsce zaczynać budowę komunizmu, a drugiego - liberalizmu, w zależności od tego, jakie wydarzenie i w jaki sposób danego dnia opisałyby mainstreamowe media.
  18. TOR nie zapewnia anonimowości. http://kopalniawiedzy.pl/Tor-sieci-anonimowe-atak-monitorowanie-University-of-Colorado-1968.html
  19. Przesadzasz Jurgi. To kwestia tylko i wyłącznie priorytetów. Pamiętaj, że USA są krajem znacznie bardziej demokratycznym niż Polska, ze znacznie bardziej rozwiniętym i aktywnym społeczeństwem obywatelskim. Władza nie może robić tam tego, co jej się zachce. Jeśli okazałoby się, że za pieniądze podatników tworzone jest narzędzie umożliwiające omijanie filtrów antypornograficznych to natychmiast projekt zostałby zablokowany przez silne organizacje społeczne i polityczne. A ważniejsze jest chyba to, by obywatele Chin czy Iranu mieli dostęp do Sieci. A co do działalności antyamerykańskiej... akurat w USA wiele organizacji prowadzi legalnie taką działalność. Zwalczają politykę swojego rządu, często bardzo skutecznie.
  20. Oczywiście, że zmiany mają być korzystne dla MS, Google'a, IBM-a i innych... przecież nie lobbowaliby za niekorzystnymi zmianami A ich propozycjom sprzeciwiają się niemal wszystkie inne działy przemysłu, z przemysłem medycznym na czele. http://www.kopalniawiedzy.pl/patent-reforma-prawo-patentowe-3340.html http://www.kopalniawiedzy.pl/Microsoft-Google-Dell-Intel-HP-eBay-patent-reforma-Acacia-Technologies-4654.html http://www.kopalniawiedzy.pl/patent-Peer-to-Patent-Biuro-Patentowe-trol-patentowy-5695.html http://www.kopalniawiedzy.pl/patent-reforma-prawo-patentowe-USA-6960.html Zwróć uwagę na informację z pierwszego linka. Wydaje mi się, że w tej chwili prawo USA jest znacznie lepsze w pewnej kwestii. Zauważ, że obecnie w USA nie możesz opatentować czegoś, czego nie wynalazłeś jako pierwszy i na tej podstawie sporo spornych patentów jest unieważnianych. A dążą do tego, by było tak, jak na całym świecie - czyli patent należy do tego, kto pierwszy złoży wniosek patentowy. To akurat nie jest w porządku.
  21. Dlatego też firmy IT, w tym MIcrosoft, starają się o jego zmianę.
  22. Uważasz, że MS przy składaniu wniosków patentowych obowiązują inne zasady niż inne firmy? Że wniosek patentowy MS nie musi spełnić takich samych kryteriów, co wniosek patentowy innej firmy?
  23. A tak w ogóle, to ja widzę tutaj inny problem. Nie tylko zresztą w prawie USA. Skoro prawo zezwala legalnemu użytkownikowi na wykonanie kopii, to systemy uniemożliwiające jej wykonanie powinny być zakazane. Chyba, że wraz z kupnem płyty np. z filmem klient otrzyma do podpisania oświadczenie, że zgadza się na istnienie tych mechanizmów, jest świadomy ich działani itp. itd. Inaczej mamy tutaj ze sporą niekonsekwencją.
  24. Racja, pomyłka edycyjna. Dzięki.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...