Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Mariusz Błoński

Administratorzy
  • Liczba zawartości

    3640
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    124

Zawartość dodana przez Mariusz Błoński

  1. @scanner: Skoro z krzemu nie rezygnują IBM i Intel, którzy mają znacznie większą swobodę w tym zakresie niż ktokolwiek inny, to znaczy, że obecenie porzucenie krzemu jest niemożliwe (i nieważne, czy z przyczyn technologicznych czy biznesowych). Przypuszczam też, że pojedyncza firma i tak sama niewiele wywalczy. Cały przemysł pewnie musi być na to gotów. Intel jest w końcu zależny od producentów płyt głównych, pozespołów do nich, a przede wszystkim od producentów narzędzi, które wykorzystuje w swoich fabrykach.
  2. Nieraz widziałem, jak powołują się na nich poważne źródła. Ponadto współpracują też z lokalnym uniwerkiem przy tych testach.
  3. Wszystko ładnie, pięknie, perspektywa darmowych rozmów bardzo kusząca. Trzeba tylko pamiętać, że jeśli nasza komórka będzie robiła za przekaźnik, to nie dość, że będzie pracowała ciągle na wyższych obrotach, to b. szybko wyczerpie się bateria.
  4. Obawiam się, że to nawoływanie do "niezależności" może tylko zaszkodzić. Dotychczas wszystko działało bardzo dobrze. Był jednak problem "moralny" - jak to tak, żeby jeden kraj (i to do tego USA) miał tak duży wpływ na Internet. To niedobrze. Teraz problem "moralny" został rozwiązany. Wpłwy się zrównoważą. Pytanie tylko, jak to wszystko będzie działało. Moim zdaniem może się skończyć tak, jak "sprawne" działanie ONZ.
  5. Może z plotkami, bo jakoś nie kojarzę, by MS zapowiadał rezygnację z wielu wersji. A co do różnic, to ich opis jest publicznie dostępny. Podsumować można je tak: - wersje dla domu mają rózne bajery multimedialne i podstawowe zabezpieczenia, - wersje profesjonalne mają różne zaawansowane zabezpieczenia i narzędzia dla firm, - wersje ultimate mają jedno i drugie, - a wersji enterprise i tak nie kupisz
  6. Wielkości, o których mówię są określone w dwóch przepisach Copyright Act. Jeden z nich mówi o najlżejszym z możliwych naruszeń i pozwala domagać się od 750 do 30 000, a drugi mówi o najbardziej drastycznych naruszeniach i pozwala domagać się do 150 000. A więc bez względu na to, jak sąd potraktuje naruszenie, możesz zostać skazany na 750-150 000 USD. Except as provided by clause (2) of this subsection, the copyright owner may elect, at any time before final judgment is rendered, to recover, instead of actual damages and profits, an award of statutory damages for all infringe- ments involved in the action, with respect to any one work, for which any one infringer is liable individually, or for which any two or more infringers are li- able jointly and severally, in a sum of not less than $750 or more than $30,000 as the court considers just. In a case where the copyright owner sustains the burden of proving, and the court finds, that infringement was committed willfully, the court in its dis- cretion may increase the award of statutory damages to a sum of not more than $150,000. Sądzę, że przynajmniej dolna granica nie powinna być określona. Wówczas i RIAA i oskarżeni byliby zdrowsi. Teraz RIAA de facto musi domagać się kar idących w tysiące za plik, o których wiadomo, że przeciętny człowiek nie zapłaci. A z drugiej strony taki człowiek potem ma wyrok i cały czas się obawia, że jak się dorobi, to przyjdzie RIAA i ściągnie co swoje (chyba, że mają jakieś przedawnienie grzywien).
  7. @ Tomek - zgadzam się i z Tobą i z mikroosem. Jednak nie uważam, by to było nie w porządku, bo grożące kary są znane, a więc popełniając przestępstwo niejako się na nie "zgadzamy". Co innego, gdyby wysokość kary nie była ustalona, a sądy zasądzały te 80 000 USD. Wtedy, w porównaniu z praktyką w przypadku innych odszkodowań (chociaż w USA praktyka ta jest inna niż w Europie), byłoby to niesprawiedliwe. Natomiast teraz jest jak najbardziej uczciwe i sprawiedliwe.
  8. Tomku, musisz też pamiętać, że założenia projektowe systemów Unix powstawały jeszcze dawniej niż założenia projektowe Windy. Wtedy nikomu się nie śniło o wielordzeniowych procesorach czy procesorach graficznych wykorzystywanych w roli CPU. Te badania są też o tyle istotne, że duża część z nich (Singularity, Barrelfish) ma otwarty kod. Większości firm działających na rynku Unix/Linux nigdy nie byłoby stać na prowadzenie podobnych projektów. Dzięki otwartości kodu będą mogli podpatrzyć wiele rozwiązań i zaimplementować je w swoich przyszłych systemach.
  9. Nieprawda. Takie ostrzeżenia to trafią do całej prasy. Nikt nie daje do gazety zdjęcia bez poprawienia chociażby tonów czy kontrastów. A taka propozycja to kolejna głupota. Jak już się upowszechni po całej UE to kolejne będą ostrzeżenia po każdej scenie w filmie. Wypadek samochodowy, a po nim wjedzie plansza z napisem, że nikt nie zginął, w środku były manekiny), bohater biegnie na pociąg, a potem plansza (Leonardo di Caprio w rzeczywistości nie biega tak szybko, manipulowaliśmy obrazem tak, by wydawało się, że pociąg jedzie szybciej, niż w rzeczywistości), bohater wskakuje do pociągu i plansza (działanie bohatera jest niebezpieczne i nielegalne, w powyższej scenie Leonardo di Caprio został zastąpiony przez kaskadera. Pamiętaj - kaskader ma za sobą lata treningu, obok czuwała karetka, był profesjonalnie zabezpieczony, ale widoczne części ubezpieczających go urządzeń cyfrowo usunęliśmy z obrazu), bohater ociera pot z czoła i kolejna plansza (pot został dodany cyfrowo, w rzeczywistości nasz kaskader nie zdążył się spocić). Oczywiście poza tymi planszami co jakiś czas będzie pojawiała się superplansza (w całym filmie Leonardo wygląda inaczej niż w rzeczywistości, całymi godzinami pracowały nad nim charakteryzatorki, a nagranie przeszło gruntowną obróbkę, która miala na celu usunięcie zmarszczek i pociemnienie włosów aktora).
  10. @lucky: to nie jest projekty tylko na Afganistan. To się przyda na kolejne dziesięciolecia. Po prostu będzie używane tam, gdzie ma to sens. USA mają kolosalną przewagę militarną nad każdym krajem. I jeśli prowadzą z kimś wojnę to, zauważ, najpierw niszczą lotnictwo przeciwnika, co przychodzi im z dziecinną łatwością. A niewielu przeciwników ma na tyle dużo i na tyle zaawansowanych wyrzutni rakiet, by byli w stanie długo się z nimi przed Amerykanami chować. Więc po kilku dniach/tygodniach każdej wojny USA może już bezpiecznie wypuszczać sterowiec.
  11. @WhizzKid - jak to nie powołał. Twierdzisz, że RIAA nie jest legalnie działającą, zarejestrowaną organizacją? Jeśli zaś chodzi o wysokość... obecny system, moim zdaniem, działa tylko na niekorzyść RIAA. Przy ograniczeniu najniższego odszkodowania do 750 USD zapadają wyroki, o których z góry wiadomo, że nie będą egzekwowane. Rezygnacja z ustalonych prawem ram byłaby dla nich lepsza. @mikroos - no, masz temat na Pulitzera i co najmniej doktorat honoris causa na najlepszych amerykańskich uczelniach. Jedyne co musisz zrobić, to udowodnić, że w amerykańskim systemie prawnym wyroki wydawane są według całkowicie niejasnych, nieprzejrzystych kryteriów, oskarżeni nie mają możliwości poznania przepisów prawnych itp. itd. Bo to właśnie stwierdziłeś pisząc "nie znasz możliwej kary, podstawy jej zasądzenia". To co mówisz, przewróci USD do góry nogami. Wystarczy tylko udowodnić.
  12. Nie, mikroos, bo jeśli deklarujesz daną kwotę, to znasz maksymalną wysokość. Podobnie jak znasz maksymalną wysokość ceny towaru. I jej minimalną wysokość. Wszystko jest przejrzyste i uczciwe. Inną kwestią jest, czy ustalanie minimum na poziomie 750 USD jest oki. Moim zdaniem to zbyt dużo. Jednak, powtarzam, sytuacja jest czysta i uczciwa. Jeśli ktoś się decyduje, to podejmuje decyzję, przystępuje do "gry" z RIAA i ponosi tego konsekwencje. Do RIAA ani do sądu nie można mieć tutaj żadnych pretensji.
  13. Ale my nie mówimy o konkurencyjny wymiarze sprawiedliwości, ale o konkurencyjnej ofercie nabycia towaru. I tyle. Ja pójdę do sklepu, gdzie kupię plik za kilka złotych lub kupię całą płytę. Jesli jednak ktoś chce kupować plik po 750 USD, albo i po 150k USD to już jego sprawa. @mikroos. RIAA może sobie żądać, to oczywiste. Jednak miliona nie dostanie za plik. Najwyżej dostanie 150 000, jednak uzyskanie takiej kwoty jest bardzo trudne. Na aukcjach też nie znasz ostatecznej ceny, ale miliony osób biorą udział w aukcjach. Czy uważasz, że aukcje są czymś nieuczciwym, bo przystępując doń nie znasz ostatecznej ceny?
  14. Konsekwencje skoku przez okno mogą być bardzo różne. Zamykają się w pewnych widełkach: od "nic się nie stanie", poprzez "zlamę nogę", "będę rośliną" po "zabiję się". Cena za utwór waha się w granicach 750-150k i zależy od sądu. Jeśli ktoś zdecyduje się na pobieranie utworu, to cenę zna. Gdyby firma X zaproponowała mi za Internet cenę od 50 do 50k pln, z zastrzeżeniem, że rachunek wystawi po miesiącu, to poszedłbym do firmy Y, która zaoferuje mi to samo za 2 pln. Ale jednocześnie nie uważałbym, że należy firmie X zabronić upowszechniania swojej ofery. Jeśli ktoś chce z niej skorzystać, zamiast zostać klientem firmy Y, to jest jego sprawa. Nie może tylko mówić, że "nie wiedział" o cenie, skoro o niej wiedział. Rodzajem grzywny jest mandat. Czy policjant jest sądem karnym?
  15. Grzywna to też kara. Zupełnie nieadekwatny przykład. Gdybyś powiedział i gdyby była taka prawna możliwość, że niezgadanie się z Tobą podlega karze, to wówczas byłoby to adekwatne. Ponadto w tym przypadku nie można mówić o tym, że ktoś nie zna ceny. Cena jest znana i łatwo ją poznać: 750-150 000 USD. Jesli ktoś się decyduje na nielegalne pobranie pliku, to musi liczyć się z tym, że będzie musiał tyle zapłacić. A więc, skoro pobiera, to zgadza się z tym, że w razie wpadki tyle zapłaci. Jeśli będę wyskakiwał przez okno w wysokim budynku, to musze liczyć się z tym, że sobie złamię nogę. I nie mogę mieć pretensji do zarządcy budynku, że ją sobie złamałem. Mogę nawet uznawać, że złamanie nogi to zbyt wysoka cena za wyskakiwanie, ale nie mogę stwierdzić, że jest ona nie w porządku, bo ja się na nią nie zgadzam. Jeszcze raz powtarzam: wysokość grzywny w ogóle nie powinna być ograniczana. Ani w górę, ani w dół.
  16. Ależ to nie ma być wyrównywanie strat, a kara za kradzież. O wyrównywaniu strat można mówić, gdy jadąc na rowerze rozwalisz komuś przypadkiem drewniany płot. Jeśli mówilibyśmy tylko o wyrównywaniu strat, to niezłym biznesem byłyby kradzieże samochodów z parkingów producentów.
  17. Czy sklepikarza, który wycenia batonik na 100 pln w czasie, gdy w sklepie obok taki sam batonik jest po 1,50 pln też należy uśpić? Należy mu zabronić wystawiania swojej ceny? Ma prawo żądać tyle za batonik, a klient ma prawo negocjować cenę, pójść do konkurencji... Klient nie ma natomiast prawa ukraść batonika, a w razie przyłapania stwierdzić, że on może zapłacić 1,50 pln, no, ew 3 pln, bo wycenia wg cen konkurencji. Zgadzam się z Tobą, że nie powinno być odgórnie narzuconej wyceny. Powinna ją podać strona poszkodowana, a sąd powinien orzec, czy się na daną wycenę zgadza.
  18. Zgoda, tylko pomijasz najważniejszą sprawę... cena sklepowa jest pochodną ceny wynegocjowanej na linii sklep - wydawca. Jeśli ktoś ściąga plik z P2P to nie możesz do tego stosować cen sklepowych. Bo jeśli je stosujesz, to równie dobrze możesz w ogóle nie karać za kradzież. Ot, ukradnę komuś spod domu samochód o rynkowej wartości 10 000 złotych. Czy, w razie złapania powinienem zapłacić 10 000 pln? A może powinienem zapłacić 5000 pln (bo wartość rynkowa przedmiotu to pewna wartość umowna, uśredniona, a tak naprawdę może ten samochód udałoby się sprzedać za nie więcej niż 5000 pln). Stąd też masz w kodeksie określenie, jakie ceny obowiązują. Jeśli są one zbyt wysokie - nie należy korzystać z towaru. A skoro już się z niego korzysta, to oznacza, że zgadzamy się z cennikiem. A cennik jest publicznie dostępny. Proste jak budowa cepa.
  19. @WhizzKid: nie zgodzę się z Twoim argumentem, że jest to wielokrotnie drożej. Czym jest cena? Jeśli w USA jakiś towar można kupić za 10 USD, a w Polsce ten sam towar kosztuje 500 zł i ja go ukradnę ze sklepu, to powinienem być sądzony jak za kradzież czegoś o wartości 500 zł czy 10 USD (a więc ok. 30 zł)? Nie możemy tutaj twierdzić, że 750 USD za plik to wielokrotnie więcej od ceny, ponieważ ten, kto kradnie muzykę nie kradnie jej ze sklepu, w którym jest ona wyceniona. Bierze coś, co nie ma ceny. A właściwie ma cenę... bo cena takiego utworu jest w amerykańskim prawie określona w widełkach 750 - 150 000 USD. Skoro bierze coś takiego, to jednocześnie zgadza się tyle zapłacić. Podobnie jest z każdym czynem zabronionym prawem. Jeśli przechodzę na czerwonym świetle na skrzyżowaniu, na którym nie ma żadnego samochodu to jakie stwarzam zagrożenie? Jak je wycenić? Ano wycenia się to wg taryfikatora mandatów.
  20. Korzystacie z KW za pomocą telefonów komórkowych lub innych urządzeń przenośnych? Jeśli tak, to w jaki sposób? Jakie macie uwagi? Co trzeba poprawić? Co jest potrzebne (jakie elementy strony)? Jakich przeglądarek używacie?
  21. Ręczne wyrzutnie rakiet, a takie ew. mogą mieć w Afganistanie, nie są w stanie go dosięgnąć.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...