Jump to content
Forum Kopalni Wiedzy

Search the Community

Showing results for tags 'przemysł muzyczny'.



More search options

  • Search By Tags

    Type tags separated by commas.
  • Search By Author

Content Type


Forums

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Find results in...

Find results that contain...


Date Created

  • Start

    End


Last Updated

  • Start

    End


Filter by number of...

Joined

  • Start

    End


Group


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Found 3 results

  1. Mikael Hed, dyrektor firmy Rovio, która stworzyła grę „Angry Birds“ stwierdził, że piractwo nie jest wcale takie złe i może przynosić firmom zyski. „Piractwo jest pewnym problemem, nie tylko jeśli chodzi o aplikacje, ale przede wszystkim na rynku produktów konsumenckich. Sprzedawane są, szczególnie w Azji, olbrzymie ilości podrobionych produktów. Możemy wiele nauczyć się od przemysłu muzycznego, w tym także tego, jak okropny sposób walki z piractwem wybrali“ - stwierdził Hed. Jego zdaniem piractwo przynosi szkody, jednak wybrana przez studia nagraniowe metoda walki z nim raczej odstrasza użytkowników od kupowania legalnych produktów. Ponadto, jak twierdzi Hed, może w efekcie przynosić zyski, gdyż zwiększa bazę użytkowników produktu. „Piractwo nie jest tak całkowicie złe - w efekcie może przynieść pieniądze. Od przemysłu muzycznego nauczyliśmy się, by przestać traktować konsumentów jak użytkowników, a traktować ich jak fanów. I to dzisiaj robimy. Mówimy o tym, ilu fanów mamy. Jeśli ich stracimy, to po naszej firmie, jeśli zwiększymy ich liczbę - firma rozkwitnie“ - mówi Hed. Przed kilkoma miesiącami Rovio poinformowało, że legalni użytkownicy pobrali 500 milionów kopii Angry Birds. Ponadto firma sprzedaje też koszulki i maskotki, które cieszą się ogromną popularnością. Każdego miesiąca klienci nabywają milion takich przedmiotów. Mimo swojej krytyki studiów nagraniowych Hed nie wykluczył, że jego firma podpisze z nimi umowę przewidującą promowanie ścieżek dźwiękowych w grze.
  2. W dokumencie przygotowanym na zlecenie francuskiego rządu czytamy, że Google, MSN, Yahoo, inni wielcy gracze na rynku internetowym oraz dostawcy sieci powinni zostać dodatkowo opodatkowani, by finansować przemysł muzyczny i wydawniczy. Raport, którego autorami są Jacque Toubon (były minister kultury), Patrick Zelnick (były menedżer branży muzycznej, producent utworów Carly Bruni) i Guillaume Cerutti (menedżer Sotheby's France) stwierdza, iż Google "bez wnoszenia żadnych opłat korzysta" z prac muzyków i pisarzy. Rząd Francji nie jest w żaden sposób zobowiązany do wprowadzenia w życie któregokolwiek z punktów raportu, jednak dokument jest w dużej mierze odbiciem dominujących trendów politycznych. Prezydent Sarkozy obiecuje chronić kulturę przed rzekomym destrukcyjnym wpływem takich gigantów jak Google'a. Jak donoszą media, prezydent przedyskutuje tezy raportu z przedstawicielami mediów oraz świata kultury i to do niego będzie należała decyzja, czy propozycje zawarte w dokumencie trafią pod obrady parlamentu. Autorzy raportu twierdzą, że dzięki opodatkowaniu można zyskać dodatkowe 28 milionów dolarów. Nie zamierzamy czekać na Unię Europejską z nałożeniem podatku na Google'a. Jest on legalny i technicznie możliwy do wprowadzenia bez konieczności uzyskiwania zgody naszych europejskich partnerów - mówi Zelnick. On i jego koledzy twierdzą, że szczególnie zagrożony jest przemysł muzyczny, który znajduje się w wielkim niebezpieczeństwie. Dodają, że za taką sytuację w dużej mierze odpowiedzialny jest Google, który korzysta z pracy innych, nie dając nic w zamian. Ostrzegają też, iż rząd powinien sprawdzić, czy Google nie nadużywa swej dominującej pozycji na rynku reklamy.
  3. Zdaniem firmy IDC pojawiło się nowe, niewielkie jednak, zagrożenie dla przemysłu muzycznego. Serwis internetowy La La ma na celu rozpropagowanie wymieniania się płytami CD za pośrednictwem poczty. Użytkownicy La La wyszukują na stronach serwisu interesujące ich płyty i mogą zamówić je za darmo od ich właścicieli – innych użytkowników La La. Płyty przesyłane są pocztą. Analityk Susan Kevorkian zauważa, że wiele krążków CD nie jest chronionych i zapisane na nich utwory mogą być z łatwością przekonwertowane do formatu MP3 i udostępnione w Sieci. Po latach walki z piractwem szefowie koncernów muzycznych są czuli na punkcie każdego serwisu, który umożliwia wymienianie się muzyką. Korzystanie z serwisu La La jest płatne. Osoby, które oferują swoje płyty płacą 1,75 USD. Z tego 1 dolar jest wynagrodzeniem dla La La, a 75 centów to koszt przesłania płyty do odbiorcy. Osoba, która dostarczyła CD, ma prawo zamówić sobie inny. La La zajmuje się pakowaniem i wysyłką. Serwis, by nie narażać się na zarzuty o naruszanie praw autorskich przekazuje artystom, za pośrednictwem swojej Z Foundation, 20% ze swoich wpływów. Jest więc jednym z pierwszych serwisów czy sklepów handlujacych używanymi płytami, który przekazuje pieniądze twórcom. La La sprzedaje również nowe płyty. Kevorkian zauważa, że w porównaniu z ogromem internetowego piractwa niebezpieczeństwo ze strony La La jest niewielkie. Co prawda część osób skopiuje płytę, a następnie przekaże ją dalej, ale, zdaniem analityka, przemysł muzyczny nie powinien tego serwisu zwalczać, ale go wspierać. Przemysł muzyczny zrobi lepiej, jeśli rozpropaguje La La jako miejsce dystrybucji nowych płyt i sklep z którego można pobrać pliki – napisała Kevorkian.
×
×
  • Create New...