Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'FCC' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 10 wyników

  1. CERN podjął pierwsze praktyczne działania, których celem jest zbudowania następcy Wielkiego Zderzacza Hadronów (LHC). Future Circular Collider (FCC) ma mieć 91 kilometrów długości, a plany zakładają, że jego tunel będzie miał 5 metrów średnicy. Urządzenie będzie więc ponaddtrzykrotnie dłuższe od LHC. Akcelerator, który ma powstać w granicach Francji i Szwajcarii, będzie tak olbrzymi, by osiągnąć energię zderzeń sięgającą 100 TeV (teraelektronowoltów). Energia zderzeń w LHC wynosi 14 TeV. Specjaliści z CERN przeprowadzili już analizy teoretyczne, a obecnie rozpoczynają etap działań polowych. Miejsca, w których mają przebiegać FCC zostaną teraz poddane ocenie środowiskowej, a następnie przeprowadzone zostaną szczegółowe badania sejsmiczne i geotechniczne. Trzeba w nich będzie uwzględnić również osiem naziemnych ośrodków naukowych i technicznych obsługujących olbrzymią instalację. Po ukończeniu wspomnianych badań, a mogą one zająć kilka lat, 23 kraje członkowskie CERN podejmą ostateczną decyzję dotyczącą ewentualnej budowy FCC. Poznamy ją prawdopodobnie za 5–6 lat. W FCC mają być początkowo zderzane elektrony i pozytony, a następnie również hadrony. Zadaniem FCC ma być m.in. znalezienie dowodu na istnienie ciemnej materii, szukanie odpowiedzi na pytanie o przyczyny przewagi ilości materii nad antymaterią czy określenie masy neutrino. Fizycy przewidują, że możliwości badawcze Wielkiego Zderzacza Hadronów wyczerpią się około połowy lat 40. Problem z akceleratorami polega na tym, że niezależnie od tego, jak wiele danych dzięki nim zgromadzisz, natrafiasz na ciągle powtarzające się błędy. W latach 2040–2045 osiągniemy w LHC maksymalną możliwą precyzję. To będzie czas sięgnięcia po potężniejsze i jaśniejsze źródło, które lepiej pokaże nam kształt fizyki, jaką chcemy zbadać, mówi Patrick Janot z CERN. W 2019 roku szacowano, że koszt budowy FCC przekroczy 21 miliardów euro. Inwestycja w tak kosztowne urządzenie spotkała się z krytyką licznych specjalistów, którzy argumentują, że przez to może zabraknąć funduszy na inne, bardziej praktyczne, badania z dziedziny fizyki. Jednak zwolennicy FCC bronią projektu zauważając, iż wiele teoretycznych badań przekłada się na życie codzienne. Gdy stworzono działo elektronowe, powstało ono na potrzeby akceleratorów. Nikt nie przypuszczał, że dzięki temu powstanie telewizja. A gdy tworzona była ogólna teoria względności, nikomu nie przyszło do głowy, że będzie ona wykorzystywana w systemie GPS, zauważa Janot. Wśród innych korzyści zwolennicy budowy FCC wymieniają fakt, że zachęci on do trwającej dziesięciolecia współpracy naukowej. Zresztą już obecnie z urządzeń CERN korzysta ponad 600 instytucji naukowych i uczelni z całego świata. « powrót do artykułu
  2. CERN opublikował wstępny raport projektowy (Conceptual Design Report), w którym zarysowano plany nowego akceleratora zderzeniowego. Future Circular Collider (FCC) miałby być niemal 4-krotnie dłuższy niż Wielki Zderzacz Hadronów (LHC) i sześciokrotnie bardziej potężny. Urządzenie, w zależności od jego konfiguracji, miałoby kosztować od 9 do 21 miliardów euro. Publikacja raportu odbyła się w ramach programu European Strategy Update for Particle Pysics. Przez dwa kolejne lata specjaliści będą zastanawiali się nad priorytetami w fizyce cząstek, a podjęte decyzje wpłyną na to, co w tej dziedzinie będzie się działo w Europie w drugiej połowie bieżącego stulecia. To olbrzymi krok, tak jakbyśmy planowali załogową misję nie na Marsa, a na Uran, mówi Gian Francesco Giudice, który stoi na czele wydziału fizyki teoretycznej CERN i jest przedstawicielem tej organizacji w Physics Preparatory Group. Od czasu odkrycia bozonu Higgsa w 2012 roku LHC nie odkrył żadnej nowej cząstki. To pokazuje, że potrzebne jest urządzenie, które będzie pracowało z większymi energiami. Halina Abramowicz, fizyk z Tel Aviv University, która kieruje europejskim procesem opracowywania strategii rozwoju fizyki cząstek, nazwała propozycję CERN „bardzo ekscytującą”. Dodała, że projekt FCC będzie szczegółowo rozważany razem z innymi propozycjami. Następnie Rada CERN podejmie ostateczną decyzję, czy należy sfinansować FCC. Jednak nie wszyscy uważają, że nowy zderzacz jest potrzebny. Nie ma żadnych podstaw, by sądzić, że przy energiach, jakie mógłby osiągnąć ten zderzacz, można będzie dokonać jakichś znaczących odkryć. Wszyscy to wiedzą, ale nich nie chce o tym mówić, stwierdza Sabine Hossenfelder, fizyk teoretyk z Frankfurckiego Instytutu Zaawansowanych Badań. Jej zdaniem pieniądze, które miałyby zostać wydane w FCC można z większym pożytkiem wydać na inne urządzenia, na przykład na umieszczenie na niewidocznej stronie Księżyca dużego radioteleskopu czy też zbudowanie na orbicie wykrywacza fal grawitacyjnych. Takie inwestycje z większym prawdopodobieństwem przyniosą znaczące odkrycia naukowe. Jednak Michael Benedikt, fizyk, który stał na czele grupy opracowującej raport nt. FCC mówi, że warto wybudować nowy zderzacz niezależnie od spodziewanych korzyści naukowych, gdyż tego typu wielkie projekty łączą instytucje naukowe ponad granicami. Hossenfelder zauważa, że podobnie łączą je inne duże projekty naukowe. Prace nad FCC rozpoczęły się w 2014 roku i zaangażowało się w nie ponad 1300 osób i instytucji. Rozważanych jest kilka konfiguracji, a większość z nich zakłada, że FCC powstanie obok LCH, a jego tunele będą miało 100 kilometrów długości. Sama budowa tunelu i powiązanej z nim infrastruktury naziemnej pochłoną około 5 miliardów euro. Kolejne 4 miliardy będzie kosztował akcelerator, w którym będą zderzanie elektrony z pozytonami. urządzenie miałoby pracować z energię do 365 gigaelektronowoltów. To mniejsza energia niż w LHC, jednak zderzenia lżejszych cząstek, jak elektron z pozytonem, dają znacznie bardziej szczegółowe dane niż zderzanie protonów, jakie zachodzi w LHC, zatem w FCC można by bardziej szczegółowo zbadać np. bozon Higgsa. FCC miałby zostać uruchomiony około roku 2040. Warto tutaj na chwilę się zatrzymać i przypomnieć opisywany przez nas projekt International Linear Collider. Przed ponad pięciu laty świat obiegła wiadomość o złożeniu szczegółowego raportu technicznego 31-kilometrowego liniowego zderzacza elektronów i pozytonów. Raport taki oznaczał, że można rozpocząć budowę ILC. Urządzenie to, dzięki swojej odmiennej od LHC architekturze, ma pracować – podobnie jak FCC – z elektronami i pozytonami i ma dostarczać bardziej szczegółowych danych niż LHC. W projekcie ILC biorą udział rządy wielu krajów, a najbardziej zainteresowana jego budową była Japonia, skłonna wyłożyć nawet 50% jego kosztów. Jednak budowa ILC dotychczas nie ruszyła. Brak kolejnych odkryć w LHC spowodował, że szanse na budowę ILC znacznie zmalały. Rząd Japonii ma 7 marca zdecydować, czy chce u siebie ILC. Inny scenariusz budowy FCC zakłada wydatkowanie 15 miliardów euro i wybudowanie w 100-kilometrowym tunelu zderzacza hadronów (kolizje proton–proton) pracującego z energią dochodzącą do 100 TeV, czyli wielokrotnie wyższą niż 16 TeV uzyskiwane w LHC. Jednak bardziej prawdopodobnym scenariuszem jest zbudowanie najpierw zderzacza elektronów i pozytonów, a pod koniec lat 50. bieżżcego wieku rozbudowanie go do zderzacza hadronów. Scenariusz taki jest bardziej prawdopodobny z tego względu, że skonstruowanie 100-teraelektronowoltowego zderzacza hadronów wymaga znacznie więcej badań. Gdybyśmy dysponowali 100-kilometrowym tunelem, to już moglibyśmy rozpocząć budowę zderzacza elektronów i pozytonów, gdyż dysponujemy odpowiednią technologią. Stworzenie magnesów dla 100-teraelektronowego zderzacza wymaga jeszcze wielu prac badawczo-rozwojowych, mówi Guidice. Trzeba w tym miejscu wspomnieć, że podobny projekt prowadzą też Chiny. Państwo Środka również chce zbudować wielki zderzacz. O ile jednak w FCC miałyby zostać wykorzystane magnesy ze stopu Nb3Tn, to Chińczycy pracują nad bardziej zaawansowanymi, ale mniej sprawdzonymi, nadprzewodnikami bazującymi na żelazie. Ich zaletą jest fakt, że mogą pracować w wyższych temperaturach. Jeśli pracowałyby przy 20 kelwinach, to można osiągnąć olbrzymie oszczędności, mówi Wang Yifang, dyrektor chińskiego Instytutu Fizyki Wysokich Energii. Także i Chińczycy uważają, że najpierw powinien powstać zderzacz elektronów i pozytonów, a następnie należy go rozbudować do zderzacza hadronów. Jako, że oba urządzenia miałyby bardzo podobne możliwości, powstaje pytanie, czy na świecie są potrzebne dwa takie same wielkie zderzacze. « powrót do artykułu
  3. W Stanach Zjednoczonych rozpoczęła się kolejna potyczka bitwy o internet i wywiązanie się prezydenckiej administracji ze złożonej przez Obamę w czasie kampanii wyborczej obietnicy upowszechnienia dostępu do szerokopasmowej sieci. Federalna Komisja Komunikacji (FCC) planuje przejęcie pasma po naziemnej telewizji, sprzedaż go i zdobycie w ten sposób pieniędzy na sfinansowanie obietnic prezydenta. Problem jednak w tym, że firmy telekomunikacyjne też chciałyby sprzedawać to pasmo. Aby wywiązać się z podjętych zobowiązań administracja musi najpierw zwiększyć zakres swojej władzy nad Siecią. W ubiegłym miesiącu FCC przegrała potyczkę z Comcastem dotyczącą ograniczania ruchu w swojej Sieci. Sąd Federalny orzekł, że FCC nie ma uprawnień do wprowadzania takich regulacji. Teraz FCC próbuje zwiększyć zakres swojej władzy w inny sposób. Otóż Komisja zmieniła kwalifikację szerokopasmowego internetu z "serwisu informacyjnego" na "serwis telekomunikacyjny", co powinno dać jej większe uprawnienia w regulowaniu Sieci. FCC zapewnia, że nie będzie nadużywała swojej nowej, mocniejszej pozycji. Szef Komisji Julius Genachowski mówi, że to rozwiązanie "przejściowe" i wolałby, żeby Kongres oficjalnie wyjaśnił sytuację prawną. Krok urzędu został skrytykowany zarówno przez przedstawicieli telekomów jak i Republikanów. Tom Tauke, wiceprezes Verizon Communications stwierdził, że takie działanie tylko zaszkodzi planom upowszechnienia się łączy szerokopasmowych. Regulacje i spory sądowe, które po nich nastąpią, przyczynią się do opóźnień i zamieszania - powiedział. Ruch FCC skrytykowali też jej członkowie, Robert McDowell i Meredith Attwell Baker z Partii Republikańskiej. To rozczarowująca propozycja, która nas martwi. To nie jest obiecywane 'delikatne podejście', ani trzecia droga - napisali. Z krytyką zgadza się analityk Craig Moffett z firmy Bernsteinb Research, który uważa, że działanie FCC zostanie odrzucone w procesie sądowym. Federalna Komisja Komunikacji wciąż stara się z jednej strony zwiększyć swoje uprawnienia do regulowania internetu, a z drugiej - wprowadzać w życie plan upowszechnienia sieci szerokopasmowej.
  4. Federalna Komisja Komunikacji (FCC) na wniosek MPAA wydała zgodę na bezpośrednią transmisję zabezpieczonym łączem filmów HD do klientów przed ich premierą na DVD i Blu-ray. Możliwe będzie zatem wykorzystanie cyfrowo zabezpieczonych łączy kablowych, satelitarnych lub internetowych do transmisji obrazów zanim trafią one półki sklepów czy wypożyczalni. Zarówno przedstawiciele FCC jak i MPAA uznali decyzję za bardzo ważną z punktu widzenia konsumenta i producenta. Klienci będą mogli obejrzeć filmy w domu tak szybko po premierze, jak nigdy dotąd. Z kolei przemysł będzie mógł zaoferować nowe usługi. FCC obwarowała jednak swoją zgodę kilkoma ograniczeniami. Jest wśród nich np. obowiązek raportowania przez pierwsze dwa lata reakcji klientów na nowe zasady dystrybucji filmów, ich skarg, średnich cen i oglądalności. Zezwolenie FCC na użycie technologii SOC (selectable output control - selektywna kontrola sygnału wyjścia) budzi jednak kontrowersje, gdyż jednocześnie nadawca zyskuje możliwość zablokowania przystawki set-top box konkretnego użytkownika gdy wykryje, że ten nielegalnie kopiuje zabezpieczony film. MPAA chciała, by blokada taka nie była ograniczona czasowo. FCC zgodziło się jedynie na nakładanie maksymalnie 90-dniowej blokady, która będzie mogła zostać założona dopiero po rozpatrzeniu przez FCC wniosku o jej zastosowanie.
  5. Sąd Apelacyjny dla Dystryktu Columbia orzekł, że Federalna Komisja Komunikacji (FCC) nie ma prawa nakładać na firmę Comcast sankcji. Decyzja taka może stanowić poważny zwrot w dyskusji o neutralności sieci, o czym informowaliśmy przed kilkoma miesiącami. Sąd rozstrzygał, czy FCC ma prawo do regulowania praktyk zarządzania siecią, stosowanych przez dostawców internetu. FCC starała się ukarać Comcast za naruszenie przepisów "Internet Policy Statement" z 2005 roku. Określono w nich "cztery wolności" użytkowników internetu, a jedną z nich ma być wolność od dyskryminacji ruchu w sieci, z wyjątkiem przypadków rozsądnego zarządzania infrastrukturą. W roku 2007 Comcast ograniczał wielu użytkownikom korzystanie z P2P, tłumacząc to koniecznością zarządzania ruchem. FCC stwierdziła, że działania firmy nie były rozsądnym zarządzaniem infrastrukturą i próbowała ją ukarać. W odpowiedzi Comcast zwrócił się do sądu o rozstrzygnięcie sporu. Problem w tym, że "Internet Policy Statment" nie jest obowiązującym prawem, a tylko spisem zaleceń. Sąd musiał rozstrzygnąć, czy wprowadzenie tego typu przepisów przez FCC i karanie za ich nieprzestrzeganie jest zgodne z władzą, jaką Kongres USA dał Komisji. Sąd uznał, że Federalna Komisja Komunikacji nigdy nie otrzymała od Kongresu uprawnień do takich działań, a więc nie mają one macy prawnej.
  6. W debacie dotyczącej tzw. neutralności internetu może wkrótce dojść do gwałtownego zwrotu. Jak donosi serwis Internet News, sąd federalny wydaje się nie podzielać stanowiska Federalnej Komisji Komunikacji dotyczącego zakresu władzy tego urzędu. Sprawa dotyczy sporu pomiędzy firmą Comcast a FCC. W 2008 roku wyszło na jaw, że Comcast, w ramach zarządzania ruchem, poważnie ograniczał wymianę danych P2P. Firma zgodziła się wypłacić swoim klientom 16 milionów dolarów odszkodowania. Nie zgadza się jednak z wydanym przez FCC nakazem zmiany praktyk zarządzania ruchem. Komisja chciałaby bowiem zmusić Comcast do przestrzegania opracowanych przez siebie założeń dotyczących neutralności sieci. Tymczasem zarówno przedstawiciele firmy, wielu prawników i polityków twierdzi, że założenia te nigdy nie przeszły właściwego procesu legislacyjnego, a zatem FCC nie ma prawa nakazywać ich stosowania. "Po raz pierwszy próbują w istotny sposób narzucać swoją władzę sieci. To historyczna sprawa" - mówił przed sądem prawnik Comcastu. Przedstawiciele FCC argumentowali, że takie stanowisko firmy jest "głęboko ahistoryczne". Jak jednak donosi Internet News, sędziowie federalni wydawali się sceptycznie podchodzić do argumentacji FCC, gdy ich prawnik cytował przepisy prawa oraz precedensy, które miałyby wykazywać słuszność racji urzędników.
  7. Spory o tzw. neutralność sieci toczą się od lat, a idea ta popierana jest m.in. przez takie firmy jak Mozilla, Google, Microsoft czy Amazon. Federalna Komisja Komunikacji (FCC) zaproponowała zasady neutralności sieci i chce, by stały się one obowiązującym prawem. Tymczasem pomysłom regulowania internetu sprzeciwia się coraz większa liczba prawodawców. Marsha Blackburn, deputowana do Izby Reprezentantów, zaproponowała właśnie ustawę Real Stimulus Act of 2009, która zabrania FCC niepotrzebnego nakładania uregulowań na internet. Pani kongresmen mówi, że zasady proponowane przez FCC uczynią internet mniej neutralnym, gdyż pozwolą Komisji na regulowanie go w taki sam sposób, w jaki reguluje radio i telewizję. Propozycja pani Blackburn idzie ramię w ramię z przepisami, które w ubiegłym tygodniu zaproponował senator John McCain. Polityk chce zakazać urzędnikom regulowania działalności Sieci, z wyjątkiem sytuacji związanych z bezpieczeństwem narodowym, bezpieczeństwem publicznym lub też z doraźnymi sytuacjami dotyczącymi działań organów ścigania. Zapewnienie biznesowi wolności od opresyjnych urzędniczych regulacji jest najlepszym pakietem pobudzającym gospodarkę - powiedział McCain w oświadczeniu. Podobnie uważa pani Blackburn. Internet to ostatni prawdziwie publiczny otwarty rynek. FCC ma już i tak dużo roboty z regulowaniem radia i telewizji. Nie dodawajmy im do tego władzy nad internetem - mówi. Neutralność sieci, to, najprościej mówiąc, idea stwierdzająca, że każdy rodzaj wymiany danych w internecie powinien być traktowany tak samo, co ma oznaczać, że wszyscy powinni mieć po stronie ISP dostęp do takich samych usług, sprzętu czy jakości łączy. Dane powinny być przesyłane w kolejności pojawiania się, nie mogą być nakładane ograniczenia ani ustalane priorytety.
  8. Fundacja Billa i Melindy Gatesów chce podłączyć do internetu wszystkie "kluczowe instytucje" w USA. Podczas niedawnego spotkania z przedstawicielami Federalnej Komisji Komunikacji szacowano koszty takiego przedsięwzięcia. Fundacja dysponuje listą 123 000 "kluczowych instytucji", czyli szkół, bibliotek i szpitali, którym chce zapewnić łącza. Planuje nie tylko podłączyć je kablem do internetu, ale również zapewnić lokalnej społeczności bezprzewodowy dostęp, dzięki antenom umieszczonym na dachu instytucji. Ze wstępnych szacunków wynika, że realizacja takich planów będzie kosztowała 5-10 miliardów dolarów. Fundacja zauważa jednak, że to nie wszystkie wydatki, jakie trzeba będzie ponieść. Szacunki nie uwzględniają bowiem kosztów zarządzania siecią i jej konserwacji. Ponadto w niektórych miejscach doprowadzenie stałych łączy będzie bardzo trudne i drogie. Fundacja ocenia, że obecnie 13% bibliotek i 20% innych "kluczowych instytucji" korzysta ze stałych łączy. Podłączenie reszty ma kosztować od 4,9 do 10,1 miliarda USD. Tak olbrzymi rozrzut szacunków spowodowany jest niemożnością precyzyjnego określenia kosztów związanych z prowadzeniem prac ziemnych.
  9. Amerykańska Federalna Komisja Komunikacji (FCC) nie zgodziła się na używanie telefonów komórkowych na pokładach samolotów. W grudniu 2004 roku Komisja rozpoczęła prace, które miały doprowadzić do wydania opinii na temat komórek w samolotach. Od tamtej pory FCC zebrała wiele głosów na temat mobilnych telefonów. Pasażerowie byli generalnie przeciwko nim. Wielu mówiło, że nie ma zamiaru wysłuchiwać rozmów prowadzonych przez innych podróżnych. Pomysł krytykowali też niektórzy operatorzy sieci komórkowych twierdząc, że rozmowy prowadzone na pokładach samolotów spowodują zakłócenia w sieci naziemnej. Towarzystwa lotnicze również nie były jednomyślne w kwestii dopuszczenia użycia telefonów. FCC nie zamknęła jednak ostatecznie drzwi samolotów przed telefonami komórkowymi. Firmy lotnicze i wytwórcy sprzętu wciąż szukają technologii, które pozwolą na używanie urządzeń bezprzewodowych tak, by nie zachodziło niebezpieczeństwo interferencji pomiędzy nimi a elektroniką samolotu. Dlatego też Komisja orzekła, że wszelkie ostateczne rozstrzygnięcia byłyby przedwczesne. FCC zapowiada, że jeśli w przyszłości pojawią się odpowiednie dane techniczne to ponownie rozważy kwestię używania telefonów komórkowych w samolotach.
  10. Amerykańska Federalna Komisja Komunikacji (FCC) uznała, że operatorzy telefonii internetowej (VoIP) powinni mieć takie same prawa jak inne telekomy. Tym samym firmy dostarczające telefonię internetową mają prawo do korzystania z sieci innych przedsiębiorstw telekomunikacyjnych. Oświadczenie FCC to wynik skargi jaką złożyła firma Time Warner Cable na orzeczenia władz stanowych Nebraski i Karoliny Południowej. Stwierdziły one, że lokalni operatorzy telefoniczni nie mają obowiązku udostępniania swoich sieci usłudze VoIP oferowanej przez Time Warner. Władze uznały, że VoIP jest czymś innym niż tradycyjna telefonia, więc regulacje dotyczące dostępu do sieci konkurencji jej nie obowiązują. Co prawda w zdecydowanej większości stanów władze stosowały takie same rozwiązania dla VoIP i tradycyjnej telefonii, ale orzeczenie FCC tworzy prawny precedens o tyle ważny, że po raz pierwszy oficjalnie stwierdzono, iż telefonia internetowa jest usługą równoważną z tradycyjną telefonią.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...