Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Mariusz Błoński

Administratorzy
  • Liczba zawartości

    3640
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    124

Zawartość dodana przez Mariusz Błoński

  1. @ Piotrek: demokracja to sposób sprawowania rządów, a nie system, w którym nie są prowadzone żadne wojny. Co do Afganistanu. Przyczyną wojny wcale nie były zasoby naturalne,bo o ich istnieniu nie miano pojęcia. To najnowsze odkrycie. Po drugie - nie możesz mówić o ograbieniu. Będą przyznawane koncesje. I z pewnością większość dostaną amerykańskie firmy. Chociażby z tego powodu, że jakoś nie słyszałem o afgańskich firmach zdolnych do eksploatacji złóż. Ty o takich słyszałeś? Ponadto, atak na Afganistan był USA wyjątkowo nie na rękę.
  2. Też nie wierzę, by się to sprawdziło. Ale obaczym.
  3. Gdzie Ty tu widzisz ograniczenie wolności? Wolność nie polega na praniu ludzi po ryjach, kradzieży ich własności czy niepłaceniiu za ich pracę. Jeśli pracodawca nie zapłaci Ci za wykonaną pracę, to uznasz, że wszystko jest w porządku, bo on egzekwuje swoje prawo do wolności?
  4. Bez przesady. USA są bardziej demokratyczne niż 99% państw na świecie. A przeszkadzania w interesach nie lubi każde państwo, nie tylko USA. Koleś powinien po prostu zadzwonić do amerykańskiego konsulatu i umówić się na spotkanie na swoich warunkach i tyle.
  5. E tam, ze spacją to za łatwe. Bez spacji jest zagadka yntelektualna Dzięki, już poprawiam.
  6. Zastanawiam się, czy to nie jest znak, że cyberprzestępcy znaleźli skuteczną taktykę na Linuksa. Ataki takie, jak na Windę nie mają sensu, ze względu na małą popularność. Co innego zaatakowanie serwerów produkcyjnych. Jakiś czas temu zaatakowali przecież serwery Ubuntu i też coś tam namieszali. Może to jakiś stały trend?
  7. W życiu.... podobnej "klasy" błędu nie widziałem w Windzie od co najmniej 10 lat. A jeśli w Windzie posypie się coś równie podstawowego jak klawiatura to zrobisz to w odpowiednich opcjach, bez potrzeby szukania po forach, przeglądania wpisów w plikach czy korzystania z paska komend.
  8. Nie rozumiem w ogóle idei powołania tego urzędu (poza oczywiście zapewnieniem ciepłych posadek kilku znajomym). Superkomputery są w dużej mierze już teraz udostępniane. Na różnych zasadach. Jeśli jakaś instytucja posiada superkomputer i go udostępnia, to nie potrzeba żadnego pośrednika, żeby z niego skorzystać. Szybciej i taniej będzie dogadać się z tą instytucją. Jeśli jakaś instytucja ma superkomputer i go nie udostępnia, to co? Urzędnicy im zabiorą maszynę czy jak?
  9. Ja mam wrażenie, że twórcy Linuksów nie potrafią się wcielić przede wszystkim w rolę użytkownika. Kogoś dla kogo system operacyjny jest tylko narzędziem (coś jak młotek), służącym innym celom niż grzebanie się w systemie operacyjnym. Prosty przykład: ostatnio wysypało mi się Ubuntu. Właściwie to X-y. Błędu, który zobaczyłem, nie widziałem na Windzie od czasu Win98. No, ale oki. Poradziłem sobie, X-y wróciły. Potem chwila walki z rozdzielczością, ale też wróciła. Okazało się jednak, ze nie mam polskich znaków. Pozornie żaden problem. Ustawiłem odpowiednie opcje regionalne, opcje klawiatury i... dalej brak polskich znaków. Zacząłem szukać w sieci rozwiązania. Było pełno pytań o te polski znaki, i wszędzia takie same odpowiedzi - że trzeba opowiednie opcje klawiatury i regionalne ustawić, a jak coś idzie nie tak, to w jednym z plików powinny być konkretne wpisy. Zaglądam do pliku - wypisy są dokładnie takie, jakie powinny być. Wszelkie opcje poustawiane tak, jak powinno. I dalej nic. Z porad w sieci wynika, że nie tylko ja miałem taki problem, bo wiele osób, którym radzono co zrobić, miało dobrze wszystko poustawiane, a mimo to nie mieli polskich znaków. Po kilku godzinach walki już miałem się poddać. Ale trafiłem przypadkiem na poradę, w której człowiek radzi co należy wpisać w terminalu (już nie pamiętam, dość skomplikowane rzeczy) i jak wówczas odzyska się polskie znaki,to trzeba ten kod przekleić do pliku i startować go przy każdym uruchomieniui kompa. U mnie na szczęście poszlo i hula. Ale z pewnością systemu, w którym prawidłowe ustawienia nie gwarantują prawidłowego działania tak podstawowej rzeczy jak klawiatura, nie można nazwać systemem zrobionym przez kogoś, kto ma pojęcie o tym, czym dla użytkownika jest system operacyjny. Tutaj jest główna bolączka Linuksa moim zdaniem.
  10. Forma zasypiać jest poprawna i jest od "spać". Dawniej gruszki pieczono w popiele i często zajmowały się tym dzieci. Jednak pilnowanie pieczących się gruszek nie jest fascynującą rozrywką, więc dzieciaki często ZASYPIAŁY, a gruszki się zwęglały. Stąd nie ZASYPIAĆ
  11. Zdecydowanie nie. Powinno być "nie ZASYPIAĆ gruszek w popiele" Zasypiać - od spać
  12. Jeśli Win7 nie jest sukcesem rynkowym, to nie wiem, co nim jest. Proszę pokazać mi inny system operacyjny lub w ogóle inny produkt, który w 7 miesięcy po rynkowym debiucie zdobył równie duży udział w rynku?
  13. Trudno cokolwiek powiedzieć. Na tym etapie wygląda to na jakiś błąd projektowy, leżący u samej filozofii konstruowania systemów operacyjnych. Ciekawe, czy istnieje on też w Linuksach i Uniksach. A jeśli nie - to dlaczego tam go uniknięto - przypadek czy projektanci Windy i Mac OS X coś sp... suli?
  14. Acetylen jest, ale przy gruncie znika. Jedno wyjaśnienie - coś go zżera. Drugie wyjaśnienie - jest niszczony przez Słońce lub promieniowanie kosmiczne.
  15. Na razie to wszyscy potrafią wytwarzać energię na masową skalę tylko na dwa sposoby - spalając węgiel lub używając atomu. Obecnie nie ma inszych alternatyw.
  16. Mądry ruch ze strony Google'a. Nieprzypadkowo dokonany niedługo po tym, jak analitycy stwierdzili, że w pierwszym roku Bingowi szło całkiem nieźle. Amerykańska wersja Binga dorównuje Google'owi, a jedyne, co ich wyróżnia, to skórka. Niewykluczone, że część ludzi przeszła na Binga właśnie dla wyglądu. Teraz Google skontrował to.
  17. Zastanawiam się, czy to oświadczenie to nie jest po prostu oficjalny ukłon w stronę MS. Redmond zaniepokoiło się postępowaniem HP, więc HP oficjalnie teraz oświadcza - nie będziemy konkurować z wami na rynku smarfonów.
  18. Wręcz przeciwnie. jeszcze 2 tygodnie przed wybuchem afery zapewniali, że niczego nie zbierają. Dopiero gdy jakieś niemieckie urzędy zażyczyły sobie wglądu w zbierane dane okazało się, że jednak zbierają. Coś kręcą i tyle.
  19. Dzięki za info, zaraz sprostuję. Może oni są firmą zarządzającą patentami w imieniu ich właścicieli?
  20. Powtarzam... prawo jest tak skonstruowane. Możesz iść i ubezpieczyć się np. od złamania nogi na konkretną kwotę. Znajdź firmę ubezpieczeniową, która zawrze z Tobą polisę, mówiącą, że jeśli będziesz szedł prawidłową stroną, poboczem drogi, będziesz trzeźwy i dobrze widoczny, zachowasz ostrożność i dochowasz wszystkich przepisów ruchu drogowego, a ktoś Cię potrąci samochodem i złamie Ci nogę, to ubezpieczyciel wypłaci Ci np. 5000 pln. Wówczas masz wszystko opisane i tak Ci wypłaci. Jeśli jednak chcesz odszkodowania z ogólnej polisy wypadkowej (czyli tutaj OC), to okoliczności przy każdym wypadku jest tyle, że stworzenie tabeli z cennikiem (a chyba o to Ci chodzi, gdy mówisz, że "nie musiałby walczyć" jest niemożliwe). Po to zatrudniasz specjalistę, by wykazał, że ubezpieczyciel sprawcy powinien wypłacić Ci konkretną kwotę. Dlatego że: a), , c), d), e)... wypadek wyglądał tak: a), , c), d), Ty poniosłeś takie straty: a), , c), d).... Urzędowej tabeli z cennikiem wszystkich okoliczności, szkód, przyczyn itp. itd. nie zrobisz. A skoro jej nie ma, to musisz postarać się dostać jak najwięcej, a ubezpieczyciel będzie starał się wypłacić Ci jak najmniej. Po to potrzebny Ci specjalista. Po co powstają agencje pomocy? Najwyraźniej jest na nie zapotrzebowanie. Ludzie chcą z nich korzystać. A dlaczego chcą z nich korzystać? Ano dlatego, że uważają, że na tym ZYSKAJĄ. A zatem jest to w ich interesie. Zwykły prawnik też może je założyć. Nikt mu nie broni. Dlaczego nie sprzedaje się alkoholu nietrzeźwym? Nie wiem. Jakiś idiota wymyślił, że w ten sposób zwalczy alkoholizm? I kto ma decydować, kiedy myslisz jasno? Chcesz oddać swoje życie w łapy urzędnika? W jakich okolicznościach może on stwierdzić, że niejasno myślisz? Idę do banku, chcę pożyczyć pieniądze, bank chce mi je pożyczyć - tak długo jak nie mam sądownie ograniczonych praw obywatelskich, tak długo NIKT nie ma prawa wtrącać się między mnie a bank. Niezależnie od tego, na co chcę wydać pieniądze. Jeśli bank podejrzewa lub wie, że chcę je wydać na hazard, alkohol czy prostytutki, to bierze to pod uwagę, kalkuluje ryzyko. Jeśli chce mi udzielić pożyczki to ustalamy warunki i już. Przykład ojca-pijaka jest zupełnie nie na miejscu. Z prostej przyczyny - rodzina ma prawo ingerować w życie swoich członków. Państwo takiego prawa nie ma. Zasada jest prosta. Albo uważasz się za dorosłego człowieka, który jest w stanie kierować swoim życiem, albo oddajesz możliwość decydowania urzędnikom państwowym. Jeśli oddasz im możliwość decydowania w jednej sprawie (np. kredyt), to za jakiś czas będziesz MUSIAŁ oddać im w innej sprawie (np. co jesz). Administracja państwowa ma tendencję do rozszerzania swoich uprawnień. Tego chcesz?
  21. Ależ prawo jest tak skonstruowane. Nikt nikomu nie zabrania nauczyć się konkretnych rzeczy i świadczyć usług. Mechanik to też cwaniak okradający kierowców, bo chciało mu się nauczyć naprawiania samochodów? Nikt nie zabrania kierowcy samodzielnej naprawy, prawda? Nikt nie zabrania poszkodowanemu poczytania kodeksu cywilnego, prawa ubezpieczeniowego i samodzielnego wystąpienia z roszczeniem. Najwyraźniej bardziej opłaca się wynająć kogoś, kto się na tym zna (jak w przypadku większości rzeczy). Kto miałby je prowadzić i jakim prawem? Jeśli chcę pożyczyć pieniądze i jest ktoś, kto chce mi je pożyczyć, to nikt nie ma prawa się do tego wtrącać. JEDYNY sposób na uzdrowienie sytuacji to zastosowanie liberalnego podejścia - odpowiedzialności za swoje decyzje. A więc zarówno klient, JAK I BANK, powinny samodzielnie ponosić skutki swoich działań. Jeśli klient nabierze kretydów, których nie jest w stanie spłacić, zostanie zlicytowany. Jeśli bank udzieli pożyczek, których nie jest w stanie odzyskać - zbankrutuje. To najlepszy sposób na otrzeźwienie jednych i drugich.
  22. A winą właściciela samochodu jest, że mu dres ukradnie lusterko? Film się podoba, o czym świadczy bardzo dobra ocena na IMDB. A zasada jest prosta - korzystasz z czyjejś pracy, płać za to. Chyba, że osoba ta zgadza się, żebyś nie płacił.
  23. Dla mnie (oprócz ewidentnej próby wyłudzenia - dziwię się, że sąd nie odrzucił roszczenia bez rozpatrywania), to przykład "myślenia", które jest coraz bardziej popularne też i u nas: "Zenek nabrał kredytów, a bank chce, by je spłacał. A przecież to niedobry bank wcisnął Zenkowi kredyty. Zły bank, zły". @komandos: z pomocą ofiarom wypadków to wygląda tak, że są to roszczenia kierowane do ubezpieczycieli przede wszystkim. Bo firmy ubezpieczeniowe na dzień dobry proponują poszkodowanym wypłatę kilku tysięcy pln i wiele osób na to się godzi. Tymczasem w rzeczywistości powinni od ręki wypłacić kilkukrotnie więcej. I dlatego warto wynająć kogoś, kto się na tym zna. Często bez sądu wymusi na firmie wypłatę taką, jaka powinna być. A co do pozywania sprawców... ja uważam, że należy odpowiadać za swoje czyny. Sądzisz, że np. że kierowca, który kogoś okaleczył swoim samochodem nie powinien za to odpowiadać? Bo moim zdaniem powinien swojej ofierze płacić pensję + odszkodowanie do końca jej życia.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...