Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Mariusz Błoński

Administratorzy
  • Liczba zawartości

    3640
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    124

Zawartość dodana przez Mariusz Błoński

  1. @Przemek: uściślone @pio: poprawione Dzięki
  2. Sporo rzeczy w niej jest. Ale u nas problemem nie jest kategoryzowanie pod względem prawnym, a fakt, że administracja w Polsce działa niejawnie. Tymczasem 99% dokumentów powinno być jawnych i łatwo dostępnych. Poczynając od wewnętrznych rozporządzeń w urzędach, po listy płac na poszczególnych stanowiskach. Tylko bardzo nieliczne dane powinny być utajniane, a i to w szczególnych przypadkach.
  3. Ale ten "robak" tu pasuje Dla większości osób takie coś, to robak. A kto wie, co to jest "wypławek"? "Jak wypławkowi odrasta głowa" nie ma takiej siły rażenia, jak "robak"
  4. No, właściwie to macie rację. Chociaż po nazwie organizacjia można się domyślić, pod jakim kątem było to robione. Już uściślam.
  5. Nazwę sekwencjonowania zmieniliśmy z "paralelnego" na "równoległe". Ale nie mamy pojęcia, czym "wysoce równoległe" różni się od "równoległego". Z tego, co udało nam się znaleźć, chodzi o to, że metoda ta jest znacznie szybsza od innych. Nie wiem, czy poza tym czymś się różni.
  6. Dokładnie Problem zatem w odpowiednich działaniach popularyzujących Linuksa, a nie w jego niedociągnięciach, doskonałościach Windows czy spiskach Microsoftu.
  7. No, najwyraźniej by się nie nauczyli, bo najwyraźniej im Linux nie odpowiada. Skoro mają oba systemy "za darmo", a wolą narażać się na kłopoty prawne i korzystać z nielegalnej Windy, to chyba jest coś nie tak z Linuksem.
  8. E tam... to nie Polska. Gdyby u nas spróbowali takiego numeru, to najpierw doprowadzono by ich do bankructwa, wsadzono by właściciela na kilkanaście miesięcy do więzienia, a po 15 latach sporów sądowych skarbówka stwierdziłaby, że doszło do pomyłki, a sąd by przyznał 10 000 pln odszkodowania.
  9. @Napoleon: to raczej kwestia pośpiechu/zmęczenia nie gramatyki/ortografii. A same badania raczej dotyczyły poszerzania możliwości mózgu, a nie ich utrzymywania. Innymi słowy - jeśli jesteśmy w stanie zapamiętać np. 20 cyfr po przecinku, to badacze mówią, że nie ma sensu trenować mózgu tak, by móc zapamiętać 30 cyfr, bo i tak się nie uda (przynajmniej za pomocą komercyjnych programów komputerowych). Czym innym jest natomiast utrzymanie z wiekiem zdolności. To raczej już udowodniono, że ludzie, którzy są aktywni umysłowo, z wiekiem sprawują się lepiej, niż osoby nieaktywne. Ale tu mamy do czynienia z utrzymaniem umiejętności, a nie poszerzaniem możliwości.
  10. Ot, właśnie Secunia podała informację o wielu wysoce krytycznych dziurach w Chrome. Jednocześnie poinformowano, że są już łaty. Przecież Google nie przygotował ich w ciągu kilku minut, prawda? Odkryli dziury lub ktoś ich o nich poinformował, zbadali je, przygotowali łaty, przeprowadzili testy i je udostępnili informując jednocześnie o dziurach. Mogło to trwać dwa tygodnie, albo i pół roku, nie wiemy. I jakie z tego wyciągniemy wnioski? Że Chrome jest łatany szybciej niż Firefox, bo informacja o dziurze w FF przedostała się do opinii publicznej na tydzień przed wypuszczeniem łaty?
  11. W oryginale był użyty termin "exposure time", z którym miałem poważne problemy. Uznałem, że najprawdopodobniej idzie tutaj o czas, po rozpoczęciu ataków. Bo jeśli byłby to czas, w którym dowiedział się producent czy informacja o istnieniu luki została upubliczniona, to ani w przypadku MS ani Mozilli ani nikogo innego nie byłoby to pewnie mniej niż doba. A ataki zero-day zdarzają się na tyle rzadko, że rzeczywiście średnio może być tutaj mniej niż doba.
  12. A przeczytałeś też to: "w przypadku IE oraz Firefoksa łata jest gotowa średnio w czasie krótszym niż doba od momentu upublicznienia dziury". I kto Ci powiedział, że ktokolwiek przygotowuje łaty "od ręki"? Nie ma takiej możliwości, by łata była od razu.
  13. Dokładnie tak. Skoro Chińczycy produkują tak tanio, to trzeba robić zapasy. Jeśli chińskie źródło wyschnie (z jakiegokolwiek powodu), ceny na światowych rynkach gwałtownie pójdą w górę, a wówczas wydobycie będzie opłacalne i znajdą się tacy, którzy się za nie wezmą. Wystarczy, by firmy potrzebujące tych metali porobiły sobie zapasy. Ci, którzy zapasów nie zrobią ryzykują wypadnięciem z rynku w sytuacji, gdy się coś zmieni.
  14. Nie tylko pienknom, ale pszepienknom. Poprawione, dzięki
  15. Ale za to jak może być romantycznie. Wyobraź sobie jakie wrażenie zrobiłbyś na swej lepszej połowie, gdybyś na etykiecie Czystej wyświetlił jej obrazek palącej się świeczki...
  16. Niewykluczone Przecież mówiłem, że Jobs to świetny sprzedawca. Prawie tak dobry jak najlepszy na świecie sprzedawca T-shirtów - Ernesto Guevara. A za pisanie newsów niestety nikt nam nie płaci
  17. W informacji było dość ogólne sformułowanie, które w ogóle nie naprowadzało na trop tego, co oni zrobili. Pewnikiem jak już ruszy produkcja, to się przyznają.
  18. "Firmowy" w znaczeniu "wyprodukowany przez firmę o której mowa" A to już nie każdy akumulator jest taki
  19. Żeby odstąpić od umowy musisz powiadomić o tym fakcie stronę, z którą się umawiałeś i zrobić to w trybie przewidzianym umową. Łamanie dobrowolnie zawartych umów jest poważnym problemem, bo bez elementarnej uczciwości i dotrzymywania danego słowa nie może istnieć wolny rynek.
  20. @Hegiel: a czym innym, jak nie przywiązaniem do marki, wytłumaczysz zakup Maka z OS X zamiast peceta w Windą? Przecież Makówka o tych samych parametrach technicznych jest droża od peceta, a jeśli chodzi o oprogramowanie, to Mac OS X nie oferuje niczego, czego nie znajdziesz w Windzie. Jakiś rok temu kupowałem rodzicom barebone'a. Ktoś wspomniał, że zamiast tego mógłbym kupić Maka Mini. Porównałem ceny i szczęka mi opadła. O ile dobrze pamiętam, to barebone kosztował 1800 pln, a Mini - 2300. Z tym, że Mini miał słabsze parametry techniczne (mniej RAM, wolniejszy procesor...). Więc nawet jeśli dorzucisz do tego system, to kwestie zarówno ekonomiczne jak i porównanie parametrów technicznych wypadało na korzyść barebone'a. Jak więc uzasadnić kupno Mini inaczej,niż przywiązaniem do marki? Od razu mówię: nie widzę w tym niczego złego. Każdy ma prawo wydawać własne pieniądze tak, jak tylko mu się to podoba. Chwała Jobsowi za to, że potrafi tak dobrze promować własną firmę. I - o czym zapominają miłośnicy Apple'a - chwała Gatesowi za to, że pomógł ją uratować przed bankructwem
  21. Ale coby nie mówić o parametrach, cenie i ofercie konkurencji, to Apple jest chyba jedyną firmą na szeroko pojętym rynku IT, której produkty kupowane są dla marki. Chyba żadna inna firma nie potrafiła stworzyć sobie takiego wizerunku, by ludzie kupowali dla jej logo. I w tym wielka zasługa Jobsa.
  22. Po lewej stronie jest boks reklamowy i tam pokazują się reklamy. A notka o USB Transcenda to typowa notka produktowa. Żadna reklama.
  23. Faktem jest, że produkty Apple'a nie są żadnymi nowościami technologicznymi, mają gorsze parametry niż produkty konkurencji i do tego wyższą cenę. Faktem jest też jednak, że Apple potrafi rewelacyjnie kreować popyt, a działania tej firmy to jasny dowód na to, iż to podaż kreuje popyt, a nie odwrotnie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...