Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'GMO' .
Znaleziono 10 wyników
-
Osoby, które najbardziej zdecydowanie sprzeciwiają się genetycznie modyfikowanej żywności uważają, że wiedzą o niej najwięcej. Tymczasem badania wykazały, że wiedzą o niej najmniej. W Nature Human Behaviour ukazały się wyniki badań przeprowadzonych przez uczonych z University of Colorado Boulder, Washington University, University of Toronto i University of Pennsylvania. Specjaliści ds. marketingu i psychologii zapytali ponad 2000 Amerykanów i Europejczyków o ich opinie na temat genetycznie modyfikowanej żywności. Pytano m.in. o to, jak głęboką, wedle siebie samych, wiedzę na temat takiej żywności mają respondenci. Następnie wiedzę tę sprawdzano. Respondenci mieli określić, czy stwierdzenia z zakresu ogólnej nauki i genetyki są prawdziwe czy fałszywe. Pomimo tego, że z danych naukowych wynika, iż żywność genetycznie modyfikowana jest bezpieczna dla człowieka, ponad 90% osób biorących udział w badaniu w mniejszym lub większym stopni się jej sprzeciwiała. Głównym wnioskiem z badań jest stwierdzenie, że im bardziej ktoś się sprzeciwia genetycznie modyfikowanej żywności, tym wyższe ma mniemanie o swojej wiedzy na jej temat i tym mniejszą rzeczywistą wiedzę. Wyniki tych badań są zgodne z innymi badaniami na temat psychologii ekstremalnych poglądów. Skrajne poglądy często są wyrażane przez ludzi, którzy sądzą, że rozumieją złożone rzeczy lepiej, niż w rzeczywistości ma to miejsce, mówi główny autor badań, profesor Phil Fernbach. Inny potencjalny wniosek płynący z badań może być taki, że ludzie, którzy mają najmniejszą wiedzę na dany temat, najprawdopodobniej nie zmienią poglądów, gdyż nie będą poszukiwali nowych danych lub też nie są otwarci na nową wiedzę. Nasze badania sugerują, że aby poglądy ludzi uległy zmianie, najpierw muszą oni sobie uświadomić to, czego nie wiedzą. Bez tego pierwszego kroku próby uświadamiania mogą nie zadziałać, stwierdza współautor badań Nicholas Light. Autorzy badań sprawdzili też poglądy i postawy wobec takich zagadnień jak terapia genowa i zaprzeczanie zmianom klimatu. W przypadku terapii genowej uzyskali takie same wyniki, co w przypadku genetycznie modyfikowanej żywności. Natomiast badanie nad kwestią zmiany klimatu dało inne wyniki. Uczeni wysuwają hipotezę, że przyczyną takiego stanu rzeczy jest fakt, iż debata o zmianach klimatu jest tak upolityczniona, iż ludzkie postawy wobec tego zagadnienia zależą bardziej od identyfikacji z daną grupą polityczną niż od stanu wiedzy. Fernbach i Light chcą w przyszłości przeprowadzić podobne badania dotyczące takich zagadnień jak szczepionki, energia jądrowa i homeopatia. « powrót do artykułu
- 22 odpowiedzi
-
- GMO
- genetycznie modyfikowana żywność
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dostarczanie DNA czy białek do wnętrza komórek bywa niekiedy bardzo trudne. Wiele typów komórek zwyczajnie nie poddaje się takim procedurom bądź bardzo źle znosi jakąkolwiek ingerencję. Zespół prof. Hongkuna Parka z Uniwersytetu Harvarda znalazł jednak skuteczny i bezpieczny sposób na umieszczanie we wnętrzu komórek najważniejszych makrocząsteczek. Procedura zaproponowana przez badacza z USA opiera się na wykorzystaniu nanodrutów - podłużnych struktur wykonanych z krzemu o długości kilkudziesięciu nanometrów. Koledzy z zespołu prof. Parka pokryli płytki hodowlane milionami nanodrutów wyrastających z dna niczym szpilki, a następnie umieścili w naczyniach komórki adherentne, tzn. wykazujące tendencję do przylegania do dna naczynia. Próba przytwierdzenia się do powierzchni płytki nieuchronnie oznaczała dla komórek nadzianie się na nanodruty. Jak jednak zauważono, odpowiednie dobranie zagęszczenia oraz długości krzemowych pręcików pozwala na wbicie się wielu z nich do wnętrza komórki bez przebijania jej na wylot czy naruszania jej prawidłowej struktury i stanu fizjologicznego. Odkrywszy brak niekorzystnego wpływu nanodrutów na twory ożywione, prof. Park zaczął pracować nad opracowaniem systemu dostarczania cząsteczek do wnętrza komórek. W tym celu pokryto nanodruty powłoką umożliwiającą słabe wiązanie DNA, RNA oraz białek, a następnie wpuścił do zmodyfikowanego w ten sposób naczynia komórki przeznaczone do modyfikacji. Jak się okazało, wiele prób modyfikacji komórek zakończyło się pełnym powodzeniem i zmodyfikowaniem funkcji komórki w sposób porównywalny do wielu metod stosowanych obecnie. Co prawda nowa technika najprawdopodobniej nie będzie skuteczna w przypadku komórek dążących do pozostania w zawiesinie (a więc np. komórek krwi), lecz modyfikacja komórek adherentnych tą metodą może się okazać bardzo skuteczna. Zdaniem Aviv Regev, zajmującej się komórkami macierzystymi badaczki z Broad Institute, jest oczywistym, że [ta metoda] ma ogromny potencjał. Trzymamy więc kciuki za powodzenie dalszych badań.
- 8 odpowiedzi
-
- komórki adherentne
- GMO
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Amerykański sąd federalny zakazał firmie Monstanto rozprowadzania nasion genetycznie zmodyfikowanych buraków cukrowych. To konsekwencja wyroku wydanego w 2009 roku w którym sędzia Jeffrey White uznał, że Departament Rolnictwa wydał zgodę na sprzedaż takich nasion bez przeprowadzenia wystarczających badań dotyczących wpływu modyfikowanych buraków na środowisko. Ponad połowa cukru sprzedawanego w USA pochodzi z buraków cukrowych, a aż 95% nasion stanowią nasiona genetycznie modyfikowane. Jednak decyzja sędziego z pewnością nie oznacza, że cukru zabraknie. Wyrok nie odnosi się bowiem do nasion, które już znajdują się na rynku. Ponadto rolnicy z łatwością mogą powrócić do organizmów konwencjonalnych. Jednak decyzja sędziego White'a jest poważną porażką dla Monsanto, a obecnie trudno jest odgadnąć wszystkie długoterminowe implikacje dla rynku GMO. Sprawa przeciwko burakom GM została wniesiona przez organizacje obrońców środowiska naturalnego. Argumentują oni, że stosowanie roślin uprawnych odpornych na stosowanie niektórych herbicydów, spowodowało zwiększenie ilości używanych herbicydów i zwiększenie ilości upraw GMO. Monsanto, próbowało wpłynąć na decyzję sądu argumentując, że zakaz oznacza dla firmy straty rzędu 2 miliardów dolarów, które poniesie ona w latach 2011-2012. To nie pierwsza sądowa porażka Monsanto. W czerwcu Sąd Najwyższy podtrzymał wyrok sądu federalnego, który wstrzymał decyzję Departamentu Rolnictwa zezwalającą na sprzedaż genetycznie modyfikowanej lucerny przed pełnym zbadaniem jej wpływu na środowisko.
- 2 odpowiedzi
-
- burak cukrowy
- sąd
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Genetycznie modyfikowane rośliny wydostały się na wolność. Po raz pierwszy w historii na terenie USA znaleziono dziko rosnące organizmy tego typu. Podczas konferencji Amerykańskiego Towarzystwa Ekologicznego poinformowano, że w Północnej Dakocie znaleziono dziko rosnący transgeniczny rzepak. Naukowcy, którzy dokonali odkrycia uważają, że przyczyną jest nieodpowiednie monitoring i kontrola upraw roślin GM. Dotychczas w USA na tyle dobrze pilnowano tego typu upraw, że nie znajdowano dziko rosnących roślin GM, pomimo iż to właśnie ze Stanów Zjednoczonych pochodzi niemal połowa produkcji genetycznie modyfikowanych roślin. Rośliny GM na wolności znajdowano już w Kanadzie, Japonii i Wielkiej Brytanii. Cynthia Sagers, która wraz z kolegami z University of Arkansas, odkryła wspomniany rzepak na wolności mówi, że znaleziono trzy odmiany roślin. Pierwsza z nich była zmodyfikowana tak, by być odporną na działanie herbicydu Roundup firmy Monsanto, druga została uodporniona na herbicyd Liberty firmy Bayer. Znaleziono też rośliny odporne na oba środki, co wskazuje, że doszło do rozmnażania się pomiędzy oboma wcześniej wymienionymi odmianami. Sagers mówi, że na terenie USA mamy do czynienie z niekontrolowanym rozprzestrzenieniem się transgenicznych roślin na dużą skalę. Zwykle bowiem "roślinni uciekinierzy" znajdowani są w pobliżu upraw. Sagers znalazła je wzdłuż dróg czy przy stacjach benzynowych, w dużej odległości od pól. Uczona zauważa też, że fakt znalezienia roślin odpornych na oba herbicydy wskazuje, iż do niekontrolowanego rozmnażania się dochodzi od wielu generacji. Jej zdaniem konieczne jest zbadanie skutków, jakie dla środowiska naturalnego mogą mieć dziko rosnące modyfikowane rośliny.
- 16 odpowiedzi
-
- rzepak
- Cynthia Sagers
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Choć bawełna jest jedną z najważniejszych roślin uprawnych świata, mało kto zdaje sobie sprawę, że ludzkość wykorzystuje zaledwie część jej potencjału. Niewiele osób wie bowiem, że nasiona bawełny są doskonałym źródłem białka o wysokiej wartości odżywczej. Problem w tym, że są one jednocześnie wysycone gossypolem - pigmentem o właściwościach toksycznych dla człowieka. Już wkrótce bawełna może jednak stać się rośliną spożywczą - wszystko dzięki badaniom prowadzonym przez instytucję Texas AgriLife Research. Pomijając zawartość gossypolu, bawełna jest niemal idealnym pokarmem dla głodujących narodów. Nie wymaga dużej ilości wody, a oprócz pożywnych nasion wytwarza także włókno o szerokim zakresie zastosowań. Nie dziwi więc fakt, iż naukowcy od dłuższego czasu próbują wyhodować odmiany bawełny pozbawione szkodliwego dla ludzi związku. Wygląda na to, że ich wysiłki zaczęły przynosić pożądane efekty. Pierwsze wzmianki o nietoksycznej bawełnie pojawiły się w prasie specjalistycznej trzy lata temu. Dr Keerti Rathore z Texas AgriLife Research poinformował wówczas o stworzeniu zmodyfikowanych genetycznie krzewów, w których zablokowano szlak syntezy gossypolu. Ich nasiona zawierały pigment w ilości bezpiecznej dla człowieka, lecz w pozostałych częściach rośliny jego stężenie pozostawało wysokie. Jest to ważne, gdyż gossypol jest trucizną nie tylko dla człowieka - chroni on także przed wieloma szkodnikami. Od momentu wytworzenia nowej odmiany pełną parą ruszyły prace nad jej dostosowaniem do użytku przez rolników. Po pięciu pokoleniach od modyfikacji rośliny utrzymują swoje unikalne właściwości i jednocześnie radzą sobie bardzo dobrze w warunkach pola uprawnego. Wszystko wskazuje więc na to, że już niedługo mogą one zostać udostępnione farmerom.
-
Naukowcy z Iowa State University opracowali skuteczną metodę precyzyjnej modyfikacji materiału genetycznego komórek roślinnych. Ich pomysł opiera się na celowym wywołaniu uszkodzeń w DNA komórek docelowych i wstawieniu w ich miejsce specjalnie przygotowanej nici DNA zawierającej gen odpowiedzialny za nową cechę organizmu. Rozwiązanie zaproponowane przez zespół kierowany przez Davida Wrighta oraz Jeffery'ego Townsenda opiera się na wykorzystaniu tzw. nukleaz z motywem palca cynkowego. Te syntetyczne enzymy, stworzone dzięki połączeniu fragmentów genów kodujących dwie inne proteiny, posiadają zdolność do rozcinania nici DNA w ściśle określonych miejscach. Dzięki ich aktywności w cząsteczce DNA powstaje luka, w którą może wkomponować się DNA zawierające gen będący obiektem modyfikacji. Dzięki zaplanowaniu miejsca rozcięcia nici DNA możliwe jest zajście procesu tzw. rekombinacji homologicznej. Polega on polega na dopasowaniu do siebie sekwencji rozcinanego DNA komórkowego oraz fragmentu DNA zawierającego obcy gen w sposób umożliwiający zajście integracji w sposób spontaniczny, tzn. korzystny z punktu widzenia termodynamiki. To ogromny krok naprzód w porównaniu do większości metod stosowanych dotychczas, w których integracja zachodzi w sposób przypadkowy. Największą zaletą metody opracowanej na Iowa State University jest jej wydajność. Jak obliczyli autorzy eksperymentu, do integracji homologicznej dochodzi aż w 2% komórek. To ogromny krok naprzód, ponieważ dotychczasowe techniki "celowanej" modyfikacji genetycznej pozwalały na osiągnięcie skuteczności na poziomie jednej komórki na dziesięć milionów. Autorzy nowej techniki liczą, że jej zwiększona precyzja pozwoli na zwiększenie poziomu akceptacji urzędników dla tworzenia GMO. Dotychczas procedury tego typu były uznawane za potencjalnie niebezpieczne, przez co konieczne było wykonywane wielu czasochłonnych i drogich testów potwierdzających ich bezpieczeństwo. Teraz, gdy modyfikację genetyczną można ściśle zaplanować, można liczyć, że dopuszczenie nowych odmian zmodyfikowanych genetycznie roślin do stosowania w rolnictwie będzie nieco prostsze.
-
- palec cynkowy
- nukleazy z motywem palca cynkowego
- (i 4 więcej)
-
Białko Bt, wytwarzane w naturze przez bakterie Bacillus thuringiensis, jest jednym z najskuteczniejszych środków owadobójczych znanych człowiekowi. Jego aktywność jest na tyle wysoka, że kodujący je gen wykorzystywany jest do modyfikacji genetycznej niektórych roślin, lecz, jak pokazują najnowsze badania, jego skuteczność jest ściśle zależna od składu flory bakteryjnej zamieszkującej ciała szkodników atakujących uprawy. Odkrycia dokonali badacze z Uniwersytetu Wisconsin. Badali oni efekty działania Bt na motyle, których larwy żywią się roślinami uprawianymi przez ludzi. Aby ocenić wpływ flory bakteryjnej na działanie toksycznej proteiny, owadom podawano antybiotyki. Po zakończeniu terapii ponownie oceniano skuteczność naturalnego pestycydu. Przeprowadzony eksperyment wykazał, że u pięciu spośród sześciu gatunków badanych motyli zabicie bakterii zamieszkujących jelita powodowało utratę wrażliwości na toksynę. Co więcej, ponowne zasiedlenie ciał owadów tymi samymi drobnoustrojami przywróciło u czterech gatunków wrażliwość na działanie białka Bt. Wygląda więc na to, że do zadziałania tego środka na organizm szkodnika konieczne jest występowanie w nim naturalnej "kolekcji" bakterii. Wyniki doświadczenia mogą być istotne dla rolników, którzy chcieliby zwiększyć skuteczność ochrony własnych upraw przed niechcianymi gośćmi. Można także spekulować, że kontrola składu flory bakteryjnej zamieszkującej organizmy nieszkodliwych gatunków motyli mogłaby pozwolić na uchronienie ich przed szkodliwym działaniem białka Bt.
-
- motyl
- flora bakteryjna
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Nowa odmiana genetycznie zmodyfikowanego pomidora, bogata w barwniki z grupy antocyjanów, została zaprezentowana przez uczonych z John Innes Centre. Jeśli trafią kiedykolwiek na rynek, bez trudu znajdziecie je na sklepowej półce. Antocyjany, barwniki z grupy glikozydów występujące m.in. w jeżynach i aronii, od wielu lat uchodzą za składniki bardzo korzystne dla naszego zdrowia. Badacze wielokrotnie wykazali ich zdolność do ochrony człowieka przed niektórymi rodzajami nowotworów, chorobami sercowo-naczyniowymi czy przykrymi efektami starzenia. Posiadają także działanie przeciwzapalne, a także spowalniają degenerację wzroku i chronią nas przed cukrzycą i otyłością. Nic więc dziwnego, że naukowcy postanowili wzbogacić popularne warzywo, pomidora, w geny odpowiedzialne za syntezę tych dobroczynnych substancji posiadających charakter przeciwutleniaczy (antyoksydantów). Większość osób nie spożywa pięciu porcji owoców i warzyw dziennie, lecz mogą osiągnąć większe korzyści korzyści od tych, którzy to robią, jeżeli opracowane zostaną typowe owoce i warzywa wzbogacone o czynniki bioaktywne, tłumaczy prof. Cathie Martin, badaczka prowadząca zespół zajmujący się eksperymentem. Niemodyfikowane genetycznie pomidory zawierają co prawda duże ilości innego przeciwutleniacza, likopenu, lecz jest on rozpuszczalny wyłącznie w tłuszczach. Oznacza to, że do jego wchłonięcia konieczne jest podawanie pomidorów np. w oleju. Antocyjany nie posiadają tej negatywnej cechy i rozpuszczają się doskonale w wodzie, dzięki czemu nawet spożywanie surowego owocu czy warzywa pozwala cieszyć się pełnią korzyści płynących z przyjmowania koktajlu przeciwutleniaczy. Wydaje się jednak, że opracowanie rośliny wytwarzającej oba rodzaje barwników jest idealnym rozwiązaniem, gdyż zapewnia dostęp do antyoksydantów niezależnie od tego, w jakiej formie podawany jest posiłek. W swoim eksperymencie badacze z John Innes Centre wykorzystali dwa geny kodujące enzymy odpowiedzialne za syntezę antocyjanin, pobrane z materiału genetycznego wyżlinu większego (Antirrhinum majus), zwanego potocznie lwią paszczą. Stworzono na ich bazie kostrukcję genową, która aktywowała się wyłącznie w owocach pomidora. Doświadczenie zakończyło się niewątpliwym sukcesem, gdyż osiągnięty poziom syntezy antocyjanin znacznie przewyższał syntezę jakichkolwiek substancji wytwarzanych naturalnie przez owoce pomidora. Do rozwiązania pozostał problem potwierdzenia właściwości prozdrowotnych uzyskanych roślin. Aby to zrobić, badacze karmili zmodyfikowanymi warzywami szczep myszy naturalnie podatnych na rozwój nowotworów. Eksperyment potwierdził, że dodatek antocyjanin pozwolił na znaczne wydłużenie życia zwierząt w porówaniu do gryzoni karmionych "zwykłymi" pomidorami. Jest to jeden z pierwszych przykładów inżynierii metabolicznej, który oferuje możliwość promowania zdrowia poprzez dietę i redukowanie wpływu chorób przewlekłych, uważa prof. Martin. Dodaje, że jest to także pierwszy przypadek organizmu genetycznie zmodyfikowanego posiadającego cechę genetyczną rzeczywiście oferującą korzyści zdrowotne dla konsumentów. Jakie plany na przyszłość snują amerykańscy badacze? Według szefowej zespołu, należy wykonać profesjonalne badania na ludziach: następnym krokiem będzie wykorzystanie uzyskanych wcześniej danych przedklinicznych i przeprowadzenie badań na ludzkich ochotnikach, by sprawdzić, czy możemy promować zdrowie poprzez dietetyczne strategie ochrony zdrowia. Bez odpowiedzi pozostaje na razie pytanie, czy potencjalni klienci zaakceptują nietypowy wygląd "ulepszonych" pomidorów. Dowiemy się tego dopiero po ewentualnym wprowadzeniu produktu na rynek.
- 11 odpowiedzi
-
- wyżlin większy
- GMO
-
(i 7 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Umiejętne "projektowanie" enzymów odpowiedzialnych za smak i zapach mogłoby być dla ludzi bardzo przydatne. Pozwoliłoby na poprawę smaku żywności lub zwalczanie szkodników upraw w bezpieczny dla ludzi sposób. Jest to zadanie bardzo złożone, lecz naukowcy ze szkoły medycznej Uniwersytetu Teksańskiego twierdzą, że uczynili ważny krok naprzód ku jego realizacji. Eksperyment, prowadzony przez dr. C.S. Ramana, polegał na modyfikacji genetycznej rzodkiewnika (Arabidopsis thaliana) - rośliny powszechnie stosowanej w badaniach naukowych. Badacze wprowadzili zmiany w genie kodującym enzym syntazę tlenków alkenów (AOS, ang. allene oxide synthase), odpowiedzialną za produkcję związków zapachowych z grupy jasmonianów. W wyniku modyfikacji uzyskano białko o właściwościach identycznych z innym enzymem, liazą wodoronadtlenkową (HPL, ang. hydroperoxide lyase), zdolną do produkcji związków lotnych odpowiedzialnych za zapach owoców i warzyw. Przeprowadzone przez naukowców badania mają nie tylko wartość czysto poznawczą. Jak tłumaczy dr Raman, substancje wytwarzane po modyfikacji genetycznej mogą być korzystne dla roślin: pamiętajmy, że rośliny nie mogą uciec przed robakami i innymi szkodnikami. Muszą sobie z nimi radzić. Jednym ze sposobów jest wydzielanie lotnych związków wabiących naturalnych wrogów tych szkodników. Oznacza to, że możliwe jest genetyczne modyfikowanie roślin w taki sposób, by zwalczały one robaki w sposób całkowicie bezpieczny dla człowieka. Opanowanie sztuki "projektowania" enzymów pozwoli także m.in. na wydajne wytwarzanie pożądanych związków odpowiedzialnych za smak roślin mających zastosowanie w przemyśle spożywczym. Kluczem do przeprowadzenia udanej modyfikacji genetycznej były precyzyjne dane na temat struktury enzymów. Dzięki zastosowaniu technik komputerowych możliwe było zaplanowanie modyfikacji genetycznej w taki sposób, by wzajemne ułożenie atomów w cząsteczce AOS zmienić tak, by białko to nabrało właściwości enzymu HPL. Obie te proteiny są ze sobą spokrewnione - należą do grupy tzw. cytochromów P450. Enzymy z tej grupy występują także w organizmie człowieka, gdzie odpowiadają m.in. za metabolizm niemal połowy przyjmowanych przez nas leków oraz ogromnej liczby innych wchłanianych przez nasze organizmy związków. Przełożony dr. Ramana, prof. Rodney E. Kellems, podkreśla istotę odkrycia: ważną zaletą tej pracy jest zastosowanie dziedziny biologii strukturalnej i ewolucyjnej w celu pogłębienia wiedzy na temat funkcji enzymów. Wiedza ta umożliwiła nam zademonstrowanie, że zmiana pojedynczego aminokwasu [cząsteczki budulcowej wchodzącej w skład łańcucha białkowego - przyp. red.] powoduje zamianę jednego enzymu w inny. Pokazuje to, że nawet pojedyncza mutacja może wpływać na ewolucję nowych szlaków biosyntezy. Zaczynamy w ten sposób odpowiadać na pytanie, w jaki sposób pojedynczy związek może być przekształcany w zupełnie różne produkty za pomocą uderzająco podobnych do siebie enzymów. Eksperci z Uniwersytetu Teksańskiego dokonali jeszcze jednego odkrycia. Zaobserwowali, że enzymy odpowiedzialne za produkcję bardzo podobnych związków zapachowych są wytwarzane także w organizmach zwierząt morskich. Na razie nie wiadomo jednak, jaką dokładnie pełnią u nich funkcję.
- 2 odpowiedzi
-
Specjaliści z California Institute of Technology zmodyfikowali genetycznie komórki drożdży, umożliwiając im syntezę wielu związków, których produkcja była dotąd zarezerwowana dla roślin. Opracowane mikroorganizmy mogą znacznie obniżyć koszty produkcji wielu powszechnie stosowanych substancji. Komórki drożdży piekarskich (Saccharomyces cerevisiae) są powszechnie używane nie tylko do produkcji pieczywa. Są one stosowane także jako "żywe reaktory" do produkcji leków (czego przykładem jest np. szczepionka przeciw wirusowi HPV) oraz wielu substancji używanych w przemyśle. Dwie badaczki z California Institute of Technology (Caltech), magistrantka Kristy Hawkins oraz jej opiekunka prof. Christina D. Smolke, postanowiły rozszerzyć ich możliwości o produkcję alkaloidów benzoizochinolinowych (BIA - ang. benzylisoquinoline alkaloids). Powszechnie stosowane związki z tej grupy to m.in. niektóre składniki kosmetyków, morfina czy nikotyna. Aby osiągnąć zamierzony efekt, badaczki zmodyfikowały komórki S. cerevisiae poprzez dodanie kilku genów charakterystycznych dla roślin wytwarzających BIA. Dzięki eksperymentowi możliwe było przeprowadzenie w komórkach drożdży syntezy retikuliny, jednego z podstawowych związków z tej grupy. Uzyskany produkt można szybko i tanio zmodyfikować w celu wytworzenia znacznej liczby substancji posiadających szerokie spektrum właściwości biologicznych. Mogą być używane m.in. jako leki zwiotczające mięśnie, uśmierzające ból czy przyśpieszające wzrost włosów. Niektóre alkaloidy benzoizochinolinowe posiadają także właściwości antymalaryczne, antyoksydacyjne czy przeciwnowotworowe. Potencjalne zastosowanie opracowanej technologii jest ogromne. Jak tłumaczy prof. Smolke, szacuje się, że istnieją tysiace związków w rodzinie BIA. Posiadanie źródła, które umożliwi wytwarzanie znacznych ilości określonych substancji z tej grupy, jest krytyczne, by możliwe było wykorzystanie ich różnorodnych właściwości. Dotychczas badania nad nimi były niejednokrotnie ograniczone ze względu na fakt, że jedynym ich źródłem były rośliny, wytwarzające je często w bardzo małych ilościach. Użycie w tym celu komórek drożdży, stosowanych powszechnie w inżynierii genetycznej ze względu na wysoką wydajność syntezy przy niskich kosztach hodowli, powinno znacząco uprościć ten proces. Kolejnym etapem eksperymentu badaczek z Caltech było wstawienie do "podstawowej wersji" drożdży kolejnych genów, odpowiedzialnych za modyfikację cząsteczek retikuliny. Pozwoliło to na wytwarzanie związków, z których można łatwo wytworzyć m.in. sangwinarynę (składnik pasty do zębów), antybiotyk berberynę oraz morfinę. Zdaniem prof. Smolke, w ciągu trzech lat powinno udać się wytworzenie specjalnych odmian S. cerevisiae, dzięki którym możliwa będzie synteza gotowych leków. Zmodyfikowane drożdże mogą posłużyć nie tylko do poprawy wydajności syntezy znanych alkaloidów, lecz także do poszukiwania zupełnie nowych, nieznanych dotąd związków. Być może niektóre z nich okażą się bardzo przydatne z punktu widzenia człowieka ze względu na unikalne właściwości, których nie wykazują podobne substancje występujące w naturze. Zdaniem prof. Smolke prowadzone przez nią i jej podopieczną badania mają potencjał, który może zostać wykorzystany do poszukiwania nowych leków przeciwko wielu chorobom. Praca ta jest także ekscytującym przykładem coraz bardziej skomplikowanych metod modyfikowania układów biologicznych w celu podejmowania wielkich wyzwań ludzkości.
-
- modyfikacja genetyczna
- GMO
- (i 6 więcej)