Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Mariusz Błoński

Administratorzy
  • Liczba zawartości

    3640
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    124

Zawartość dodana przez Mariusz Błoński

  1. Przecież tu nie idzie o budżet, rozsądek czy prawo. Tutaj chodzi o propagandową zagrywkę pt. my, PO, wcale nie bierzemy w łapę od branży hazardowej.
  2. Zablokować eBaya! Nie płacą u nas podatków, to won! Będą większe wpływy z Allegro.
  3. No to się zaczyna Pozwalamy urzędnikom decydować o tak ważnych sprawach, jak nasza emerytura i nasze zdrowie, więc oni uzurpują sobie prawo do podejmowania za nas coraz większej liczby decyzji. Sól w restauracjach, niedługo cukier i tłuszcz, a potem już będą chcieli nam dyktować co jemy, w co się ubieramy, jakk spędzamy wolny czas, co czytamy.....
  4. Mnie natomiast najbardziej zachwyciła sama mapa ścieżek i fakt, że wychodzą one daleko poza miasta, przebiegają przez parki narodowe, wzdłuż jezior, z dala od dróg... Zresztą, kiedyś natknąłem się na informacje, że system ścieżek rowerowych o długości bodajże 7000 km pozwala przejechać z jednego wybrzeża USA na drugie. To tylko dowodzi, że nawet w dziedzinie ścieżek (czyli de facto w dziedzinie układania kostki brukowej, malowania kresek na asfalcie i znaczków na powierzchniach drewnianych i metalowych wkopywanych nasŧepnie w ziemię) jesteśmy całe dziesięciolecia do tyłu za tymi "głupimi" Amerykanami.
  5. Teoretycznie masz rację, jeno w praktyce opakowanie się liczy. Przypomina mi się, jak lata temu miłośnicy Linuksa z pogardą mówili o Windzie, że jest przebajerowana, nic tylko wizualne efekciarstwo itp. itd. Teraz zaś lubią chwalić Linuksa za różne efekty wizualne Skoro nawet im się pogląd zmienił (bo i punkt siedzenia się zmienil) to co powiesz o zwykłym użytkowniku? A Binga z Google'em łatwo porównać chociażby tutaj: http://www.bing-vs-google.com/ Wrzuciłem sobie testowo hasło "pancreatic cancer". Wynik: niemal identyczne rezultaty. Akurat w tym haśle plusem Binga jest to, że pogrupował znaleziska na kategorie: pancreatic cancer, pancreatic cancer symptoms, pancreatic cancer survival, pancreatic cancer stges, pancreating cancer support. Nie robiłem żadnych szerszych testów, więc nie jestem w stanie stwierdzić, która jest lepsza. Ja tam używam Google'a.
  6. Oczywiście, że jest. Odziedziczony po Viście, dla świętego spokoju. DRM Microsoftu ani ziębi, ani grzeje. Dla nich może sobie być, a może go też nie być. A co do wymuszenia DRM i dyktowania warunków. MS z Vistą sam postawił się w takiej sytuacji, ze dyktować to sobie mógł co najwyżej list z wyjaśnieniami do Hollywood. Otóż oni robili Vistę dwa razy (ponoć ta zabawa kosztowała ich 10 miliardów), system był bardzo mocno opóźniony, MS liczył straty. I gdy zgłosili się panowie z Hollywood z propozycją dołączenia DRM to MS mógł ich tylko grzecznie posłuchać. Bo gdyby nie posłuchał, panowie z Hollywood poszliby do sądu i od ręki uzyskali zakaz sprzedaży Visty do czasu rozstrzygnięcia sporu. Więc MS, któremu zalezało na tym, by Vista w końcu trafiła na rynek, musiał się zgodzić. Prowadzenie sporu nie miałoby sensu, bo to oznaczałoby dla MS tylko i wyłącznie straty. Nawet, gdyby sąd uznał po roku, dwóch czy pięciu, że MS nie musi wrzucać DRM do Visty to i tak MS by stracił.
  7. Dokładnie. Przecież to wszystko są firmy, które albo dostarczają łącza (BT, Virgin), albo żyją z usług internetowych (Google, eBay, Facebook). @VsMax: wyznawanie zasady "klient nasz pan" nie oznacza zgody na kradzież swojego towaru. Podobnie, jak przyznawanie, że każdy zdrowy na umyśle dorosły człowiek może, po zrobieniu prawa jazdy, kierować samochodem nie oznacza zgody na bycie rozjechanym przez kierującego.
  8. Z mechanizmami antypirackimi się zgodzę.... co do DRM... niekoniecznie. MS wisi DRM bo nie są oni producentami treści multimedialnych (z wyjątkiem gier, ale te i tak starają się chronić). Pamiętaj, że DRM w Viście zostało wymuszone przez Hollywood, a nie dodane przez MS z własnej woli.
  9. Zgodziłbym się z Wami i z tą odpowiedzialnością, jest tylko jedno ale... Ale... przecież o tym piszę... ludzie chcą, by ich zwolniono z odpowiedzialności, a politycy chętnie to robią, przy okazji zwalniając przymusowo innych. Jeśli np. ludzie z mojego przykładu o Xbox Live domagają się, by urzędnicy wymusili na MS wprowadzenie usługi na rynek, na którym się ona jeszcze nie pojawiła (a więc najwyraźniej jest uznawana za nieopłacalną dla firmy na tym rynku - przynajmniej w tej chwili), to oznacza, że dają urzędnikom prawo do decydowania o sposobie prowadzenia biznesu i zmuszania firmy do podejmowania niekorzystnych decyzji. Stad krok do ręcznego sterowania całą gospodarką. A jak się to kończy, to już wiemy...
  10. @sig: nie zgodzę się z Twoją diagnozą. Jak zauważył Schneier, jest to kwestia zmieniającej się świadomości. A, niestety, społeczeństwo coraz chętniej samo się ubezwłasnowolnia i coraz chętniej oddaje resztki wolności urzędnikom i politykom licząc na to, że ci będą o nich dbali i zwolnią ich z wszelkiej odpowiedzialności. Podam Ci świeżutki przykład: - na gazeta.pl jest tekścik o "e-dyskryminacji" jaką to uprawia rzekomo MS, bo nie udostępnia w Polsce usługi Xbox Live. Tekst jest lamentacją w stylu "dyskryminują nas, urzędy powinny coś z tym zrobić". Komentarze pod tekstem są w stylu: "MS oszukuje, bo przecież klient nie musi czytać encyklopedii na temat Xboksa, nie musi wiedzieć, że Live nie ma w Polsce. Więc użytkownik kupuje konsolę i nagle dowiaduje się, że z Live nie skorzysta, a więc został oszukany. Urzędnicy powinni nakazać uruchomienie Live w Polsce". Innymi słowy komentujący chcą zostać zwolnieni nawet z odpowiedzialności za wybór, którego dokonują w sklepie. Chcą, by urzędnicy spowodowali, by oni sami nie musieli myśleć. I tak jest w coraz większej liczbie dziedzin życia. Jest też tak w dziedzinie ochrony prywatności. Ludzie w Europie są w stanie oddać wolność za to, by ktoś (czyli urzędnik) powiedział im, co jest dla nich dobre. Powoli oduczają się decydować o podstawowych sprawach. Stają się zatem robotami, reagującymi na impulsy zakładając, że te impulsy są dla nich korzystne. Mnie to przeraża.
  11. Faktem jest, że Bing znacznie słabiej wyszukuje w języku polskim. W angielskim jest jednak równie dobry (kwestia algorytmu? zawartości indeksu?). Ja na razie traktuję Binga jako uzupełnienie Google'a. Można w nim znaleźć rzeczy, na które w Google'u trafić nie sposób (pewnie dlatego, że są baaardzo daleko w wynikach wyszukiwania).
  12. Rzuciłem okiem na udostępnione dokumenty dotyczące tego tematu i wychodz na to, że nie. To kwestia fizycznej konstrukcji dysku. Ale przemysł umówił się, że HDD z 4-kilobajtowym sektorem będzie wyposażone w mechanizmy emulujące tak długo, jak długo OS-y i aplikacje nie będą potrafiły samodzielnie tego obsługiwać. Wszystko wskazuje na to, że co najmniej do 2013 na rynek będą trafiały HDD z taką emulacją.
  13. A to akurat prawda. Nasze państwo niezmiernie się ucieszy z takich rozwiązań. Już obecnie udział podatków w cenie benzyny to jakieś 60-70%. Jeśli producenci, w obliczu mniej spalających pojazdów, nie podniosą cen, to państwo będzie mogło sobie podnieść podatki tak, by stanowiły one z 95% w cenie benzyny... bo niby czemu nie.
  14. No, przydałaby się ta informacja, jak również co nieco o wielkości samochodu. Jednak, najważniejszą informacją jest to zwiększenie efektywności o ponad 50%. Jeśli to prawda, to można przypuszczać, że benzyniak palący obecnie na mieście 9-10 litrow zejdzie do 4,5-5 litrów. Mila perspektywa
  15. Te 440 to nie emisja powodowana przez człowieka, ale całkowita.
  16. W mojej okolicy jest spożywczak, z którego korzysta większość ludzi, mimo że ceny są tam nieco wyższe niż w innych. Łatwo do niego dojechać, jest w nim największy wybór. Oczywiście, są też inne spożywczaki i właściciel pierwszego w żaden sposób nie zabrania do nich chodzić. Myślę, że UE powinna teraz, w imię równości szans i walki ze spożywczakiem, który zmonopolizował lokalny rynek, nakazać jego właścicielowi zamontowanie w drzwiach automatu. Gdy klient będzie wchodził, automat powinien się uruchamiać i witać tekstem: "Czy na pewno chcesz kupować w tym spożywczaku? W okolicy są jeszcze inne. Możesz skorzystać ze spożywczaka na ulicy a, b lub c. Jeśli chcesz dowiedzieć się wiecej na temat sklepu z ulicy a, machnij drzwiami raz i naciśnij trzykrotnie klamkę, jeśli chcesz się dowiedzieć czegoś na temat sklepu z ulicy b, machnij dwa razy i zaśpiewaj....".
  17. "Dwa lata później inny sędzia uznał, że 10 pozostałych przypadków podobieństw dotyczy rozwiązań, które Apple zapożyczyło od Xeroksa, a zatem nie może być mowy o naruszeniu praw Apple'a przez Microsoft. To z kolei sprowadziło kłopoty na Apple'a, gdyż Xerox wystąpił do sądu przeciwko firmie Jobsa, którą oskarżył naruszenie praw autorskich. Xerox w przeszłości inwestował w Apple'a, a ludzie pracujący nad Macintoshem zostali kiedyś zaproszeni do odwiedzenia laboratoriów Xeroksa, gdzie zaprezentowano im graficzny interfejs użytkownika. Sąd uznał jednak, że Xerox nie może złożyć skargi, gdyż od naruszenia minęły już ponad trzy lata." http://kopalniawiedzy.pl/Microsoft-Windows-7-Windows-Vista-Windows-XP-Windows-2000-Windows-98-Windows-95-Windows-Me-Windows-3-0-Windows-1-0-Bill-Gates-Apple-Lisa-Macintosh-proces-8817.html
  18. A tutaj się nie zgodzę. W USA obowiązuje zasada first-to-invent, która oznacza, że patent należy się pierwszemu wynalazcy. I jest to moim zdaniem znacznie bardziej sprawiedliwe, niż europejskie first-to-file, które oznacza, że patent należy do tego, kto pierwszy opatentuje.
  19. Myślę, że dopiero po marcu będzie można mówić, czy okno wyboru w jakikolwiek sposób wpłynęło na rynek, a po maju będzie można stwierdzić, w jaki. Teraz jest jeszcze za wcześnie. A jeśli rzeczywiście w generatorze jest błąd i rzeczywiście wpłynie on na zwiększanie się udziału Chrome'a, to będzie to świadczyło tylko o głupocie eurourzędników oraz będzie kolejnym mocnym argumentem, przeciwko regulowaniu rynku. Bo dotychczas o kształcie rynku decydował wybór dokonywany przez ludzi. Zyskiwały te przeglądarki, z których ludzie świadomie chcieli korzystać. A teraz o rynku może decydować... wadliwy generator liczb pseudolosowych Skoro o to chodzi eurourzędnikom, to równie dobrze mogą poprosić szympansa, by im wskazywał, w którym roku jakie firmy mają mieć jakie udziały w rynku.
  20. Biblioteki nie są tajnymi organizacjami, a zasady ich działania są powszechnie znane. Nigdy nie słyszałem, by jakikowliek autor kiedykolwiek protestował przeciwko kupowaniu jego książek przez biblioteki. A skoro nie protestują, to znaczy, że nie mają nic przeciwko temu, by osoba, która książkę kupiła, pożyczyła ją komuś. Tak samo,jak nie protestują, gdy człowiek pożycza książki znajomym. Biblioteki pożyczają oryginały i pewnie dlatego nie jest to problemem dla twórców. Gdyby pożyczały kopie, to wówczas byłoby problemem.
  21. @Hyta: kluczem jest użyte przez Ciebie słówko "może". No właśnie. Może, bo właściciele praw do dzieł się na to zgadzają. Natomiast na ich kopiowanie i rozpowszechnianie w internecie się nie zgadzają. I nikt Ci nie zabrania założyć biblioteki i zgodnie z prawem udostępniać w niej książek.
  22. Jakiej informacji? To jest dzieło, czyjaś ciężka praca. A jak się korzysta z czyjejś pracy, to należy osobie ją wykonującej za tą pracę zapłacić.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...