Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KopalniaWiedzy.pl

Super Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    37638
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    247

Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl

  1. Gary McKinnon, brytyjski haker, który włamał się do komputerów NASA i Pentagonu, prawdopodobnie otrzyma jeszcze jedną szansę. McKinnon walczy o to, by nie zostać poddanym ekstradycji do USA. W kwietniu bieżącego roku mężczyzna przegrał sprawę przed sądem apelacyjnym. Teraz wszystko wskazuje na to, że będzie mógł odwołać się do Izby Lordów. Firma prawnicza, która wspiera McKinnona uważa, że sąd apelacyjny w oczywisty sposób pozostawił mu prawo do odwołania się do lordów. Prawnicy są już po rozmowach z przedstawicielami Izby. Wczoraj Izba Lordów poinformowała nas, że rozważy propozycję i zdecyduje, czy McKinnon może się do niej odwołać – powiedział Jeff Anderson, asystent obrońcy hakera. Obrońcy McKinnona twierdzą, że był on zastraszany przez amerykańską prokuraturę, która stwierdziła, że jeśli nie podda się karze, to wystąpi o najwyższy możliwy jej wymiar, a sam Brytyjczyk będzie odsiadywał wyrok w USA, a nie w Wielkiej Brytanii. Prawnicy mężczyzny zapowiadają, że jeśli Izba Lordów nie będzie rozpatrywała sprawy McKinnona lub też wyda niekorzystny dla niego werdykt, to odwołają się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
  2. Słyszeliśmy o różnych innowacjach na rynku agd., teraz przyszła zaś kolej na pralkę, która pierze bez proszku. Wyprodukowała ją chińska firma Haier. WasH2O rozkłada cząsteczki wody na jony: kationy wodorowe (H+) oraz aniony wodorotlenowe (OH-). Brud z tkanin jest przyciągany i przytrzymywany przez jony OH-. Rola kationów wodorowych polega na sterylizowaniu ubrania. Urządzenia trafią na rynek europejski już wkrótce. Sprzedaż rozpocznie się od Francji. Za WasH2O trzeba będzie zapłacić ok. 700 euro.
  3. Po 95 latach udało się wreszcie prawidłowo zidentyfikować tzw. chłopca z Titanica. W 2002 roku po badaniu DNA uznano go za 13-miesięcznego Fina Eino Panulę, teraz naukowcy kanadyjscy twierdzą, że był to 19-miesięczny Anglik: Sidney Leslie Goodwin. Dziecko podróżowało razem z rodziną, która miała rozpocząć w USA nowe życie. Jego ciało znaleziono po 6 dniach od zatonięcia transatlantyku. Dryfowało po wodach północnego Atlantyku. Pierwotnie DNA chłopca dopasowano do materiału genetycznego współcześnie żyjących spadkobierców Finów. Jak zauważa jednak Ryan Parr, szef zespołu badawczego z Lakehead University w Ontario, pomyłki się zdarzają, trzeba się po prostu umieć do nich przyznać. Tym razem wyniki są ostateczne. Opierając się na wielkości zębów, naukowcy mogli zawęzić grupę branych pod uwagę osób do mniej więcej rocznych dzieci. Kanadyjczyków nie zadowalały uzyskane wcześniej wyniki, dlatego zdecydowali się na kolejne testy. Zbadali fragment HVS1 (ang. hypervariable segment 1) z mitochondrialnego DNA i okazało się, że chłopiec nie może należeć do rodziny Panula. Ciało malca zostało pochowane w Halifax w Kanadzie razem z 1500 innymi ofiarami góry lodowej. Pozbawione tożsamości dziecko stało się symbolem wszystkich dzieci, które zginęły w katastrofie. Po mylnej identyfikacji sprzed 5 lat z Finlandii przybyli na zbiorowy grób żyjący krewni. Chociaż teraz poinformowano o odkryciu rodzinę Goodwinów, nie wiadomo, czy ktoś zamierza odwiedzić cmentarz za oceanem.
  4. Firma Ubisoft, znany producent gier wideo, przygotowuje tytuł bazujący na serialu ?Lost: Zagubieni?. Gra, stworzona dla pecetów oraz konsoli PS3 i Xbox 360, trafi na rynek w pierwszym kwartale przyszłego roku.Ubisoft współpracuje przy jej produkcji z ABC Studios, właścicielem serialu. Gracz wciela się w pasażera lotu Oceanic 815, który przeżył katastrofę samolotu i znalazł się na tajemniczej wyspie. By przeżyć, musi odkryć tajemnice wyspy i własną przyszłość. Podczas gry konieczne będzie rozwiązywanie zagadek logicznych, uniknięcie niebezpieczeństw, przechytrzenie wrogów. Miłośnicy serialu znajdą w niej znajome postaci i lokalizacje.Udostępniono już oficjalny trailer gry.
  5. Coraz częściej weganie odmawiają nie tylko jedzenia wszelkich produktów pochodzenia zwierzęcego, ale i kontaktów seksualnych z mięsożercami. Uważają bowiem, że ich ciała są zbudowane ze zmarłych zwierząt – donoszą naukowcy na łamach pisma The Press. Podczas badań Annie Potts z Nowozelandzkiego Centrum Badań nad Ludźmi i Zwierzętami na Canterbury University ukuła nawet termin weganseksualny. To całkiem nowe zjawisko. Wcześniej się z nim nie zetknęłam. Jedna z badanych weganek powiedziała, że nieweganie bywają dla niej atrakcyjni, ale nie chce z nimi utrzymywać kontaktów intymnych ani nawet zmniejszać dystansu fizycznego.
  6. Ben Underwood, czternastoletni mieszkaniec Sacramento, nie widzi od 3. roku życia. To nie przeszkadza mu jednak grać z rówieśnikami w piłkę czy jeździć na deskorolce. Mówię ludziom, że nie jestem ślepy. Ja po prostu nie widzę – mówi Ben. Chłopiec wie jak wygląda otoczeni dzięki... echolokacji. Posługuje się więc tym samym mechnizmem, co delfiny czy nietoperze. Ben stracił wzrok, gdy w obu oczach wykryto u niego nowotwór siatkówki. Teraz chłopiec ma protezy oczu. Nastolatek potrafi jednak wykrywać i lokalizować obiekty dzięki wydawaniu językiem odpowiednich dźwięków. Ben kląska językiem tak głośno, jak niektórzy strzelają palcami. Chłopiec nauczył się odróżniać odbite dźwięki. Echo może być miękkie (po odbiciu od metali), gęste (odbite od drewna) czy ostre (od szkła). Głośność powracającego dźwięku informuje go zaś o odległości do przedmiotu. Wiele niewidomych osób posługuje się dźwiękiem w podobny sposób, jednak Ben rozwinął tę umiejętność na niespotykaną skalę. Jego zdolności są wyjątkowe. Ben przesuwa granice ludzkiej percepcji – mówi Dan Kish, niewidomy psycholog i jeden z najbardziej znanych specjalistów uczących niewidomych jak wykorzystywać dźwięki do określania położenia przedmiotów. Psycholog dodaje, że w organizowanych przez niego kursach brało udział wiele osób, jednak niewiele z nich jest w stanie wykorzystać echolokację w praktyce. Ben to jednak wyjątek na światową skalę. Lubi bawić się w berka i jest w tym naprawdę dobry. Biegnąc wykrywa ściany, samochody czy innych ludzi. Gra w koszykówkę, jeździ konno, na szkolnych imprezach bez problemu tańczy z dziewczynami. Bardzo lubi grać na PlayStation. Szybko zapamiętuje różne dźwięki wydawane przez bohaterów. Po utracie oczu nauczył się alfabetu Braille’a i poruszania o lasce. Jednak jeszcze zanim ukończył 3 lata zaczął sam uczyć się echolokacji dotykając różnych przedmiotów i naśladując wydawane przez nie dźwięki. W nauce pomógł mu niewątpliwie bardzo dobry słuch, którym chłopiec dysponuje. W wieku 6 lat Ben zdecydował, że nie będzie używał laski. Idziesz do szkoły i jesteś jedyną osobą z laską. Co jest pierwszą rzeczą, jaką zrobią dzieci? Połamią ci ją. I co wtedy? Jesteś bezradny – mówi. Czasem chłopiec radzi sobie tam, gdzie widzący są bezradni. Pamiętam, że kiedyś z Benem, mim synem, siostrą i siotrzeńcami poszliśmy do parku. Ściemniło się i nie mogliśmy znaleźć drogi powrotnej. Ben jednak poradził sobie bez problemu – mówi jeden z jego nauczycieli. Niektórzy specjaliści ostrzegają jednak, że fakt, iż Ben całkowicie polega na echolokacji, może w pewnych okolicznościach, gdy chłopiec zetknie się z całkiem nowymi rzeczami, być zgubny. Ben sam przyznaje, że najbardziej obawia się wody. Jednocześnie to właśnie wodę chciałby najbardziej zobaczyć. Niedawno Ben był w parku wodnym w San Diego, gdzie bawił się z delfinami. Zafascynowała go szybkość, z jaką delfiny butlonose wydają dźwięki. Obługa parku szybko zauważyła niezwykłe umiejętności chłopca oraz fakt, że bardzo dobrze rozumie się z definami. Dyrektor Bob McMains stwierdził, że bardzo chętnie zatrudni Bena u siebie, gdy tylko ten skończy 18 lat. Chłopiec chce jednak być nauczycielem matematyki i zawodowym deskorolkarzem. W serwisie YouTube można obejrzeć film, prezentujący niezwykłe właściwości Bena.
  7. wWęgierscy naukowcy znaleźli grupę szesnastu cyprysów bagiennych sprzed 8 milionów lat. Mają nadzieję, że dostarczą im one cennych wiadomości na temat panującego wtedy na Ziemi klimatu.Okazy zachowały się na terenie kopalni odkrywkowej węgla brunatnego. Ponieważ nie skamieniały, geolodzy mogą je badać tak jak próbki drzewa odcinane od żywej rośliny.To niesamowite odkrycie, gdyż wiele drzew zachowało się w swoim pierwotnym położeniu i to w jednym miejscu - opowiada dr Alfred Dulai, geolog z Węgierskiego Muzeum Historii Naturalnej. Ale prawdziwą rzadkością jest fakt, że... zachowało się oryginalne drewno. One nie zamieniły się w kamień.Cyprysy miały 4-6 metrów wysokości i aż 1,5-3 metry średnicy. Odkryto je, gdy górnicy z kopalni w Bukkabrany na północnym wschodzie Węgier przystąpili do usuwania warstwy piasku, by dostać się do pokładów lignitu.Drzewa datuje się na późny miocen. W tym czasie Basen Karpacki, czyli dzisiejsze Węgry, był słodkowodnym jeziorem otoczonym przez bagna.Zdjęcia wspaniałych roślin można podziwiać m.in. na Reuterze.
  8. Dwóch studentów z Wydziału Architektury i Planowania Massachusetts Institute of Technology (MIT) opracowało nową technologię, dzięki której będzie można przetworzyć energię mechaniczną poruszających się w zatłoczonych miejscach ludzi na energię elektryczną. Mechanizm Crowd Farm (Zatłoczonej Farmy) można by umieścić pod podłogą stacji metra. Pod naciskiem kroków tworzące go bloczki lekko by się obniżały. Ocierając się o siebie, generowałyby impuls elektryczny, tak jak dzieje się to w przypadku dynama w rowerze. Pomysłodawcy urządzenia uważają, że powstający prąd warto wykorzystać do podświetlania znaków informujących o ilości energii wytwarzanej przez przepływający tłum. Chcemy, by ludzie zrozumieli bezpośredni związek między własnym ruchem a wytwarzaniem energii – wyjaśnia Thaddeus Jusczyk. Crowd Farm nie zadziała w domu, ponieważ pojedynczy ludzki krok daje tylko tyle energii, by na moment rozświetlić 60-watową żarówkę. Cały tłum to jednak suma wielu takich kroków, a więc o wiele większa siła. Wykorzystując energię np. 28.527 kroków można zasilać przez sekundę cały pociąg. Z Zatłoczonej Farmy skorzystaliby również miłośnicy koncertów. W jaki sposób? Zwiększając natężenie ruchów, mogliby zwiększyć głośność muzyki. Urządzenie przetestowano m.in. na stacji kolejowej i na otwartej przestrzeni w Turynie. Prototyp zamontowano w krzesełku. Ciężar ciała wprawiał w ruch koło zamachowe, co z kolei uruchamiało dynamo i powodowało zapalenie się diod LED. Graham wspomina entuzjastyczne reakcje ludzi, którzy po pierwszym zaskoczeniu kilkakrotnie siadali i wstawali, by obserwować zachodzące zmiany. W przeszłości konstruowano już powierzchnie piezoelektryczne, ale Crowd Farm ma w zamierzeniu przedefiniować przestrzeń miejską. Wrażenie płynności, zmienności powinno zachęcać ludzi do aktywowania swojego otoczenia przez ruch. Dzięki swojemu pomysłowi James Graham i Thaddeus Jusczyk wygrali już w tym roku jeden konkurs. Zdobyli bowiem pierwszą nagrodę w zawodach Zrównoważone Konstrukcje (Sustainable Construction) japońskiej fundacji Holcim.
  9. Sony zostało pozwane o naruszenie praw patentowych, do którego miało dojść przy produkcji procesora Cell. Układ ten stanowi serce konsoli PlayStation 3 i jest używany w szeregu innych urządzeń. Pozew przeciwko japońskiemu koncernowi złożyła firma Parallel Processing Corporation. Czytamy w nim, iż Sony naruszyło patent na zsychnronizowane przetwarzanie równoległe z współdzieloną pamięcią. Powód twierdzi, że patent na sporną technologię został przyznany 8 października 1991 roku. Otrzymała go co prawda firma International Parallel Machines, ale Parallel Processing Corporation twierdzi, że jest wyłącznym właścicielem licencji na wspomniany patent. Powód prawdopodobnie będzie domagał się od Sony odszkodowania oraz usunięcia wszystkich produktów, które naruszają patent. Sony nie chce komentować tej sprawy. Podobne pozwy to dla tej firmy nie pierwszyzna. Przed sądem toczy się właśnie sprawa, w której jedna z kalifornijskich firmy oskarża Sony o naruszenie patentu dotyczącego technologii Blu-ray.
  10. Jeden z najbardziej cenionych przez koneserów gatunków kawy jest zbieranych przez... cywety. Te dzikie zwierzęta, przypominające nieco koty, odwiedzają w nocy indonezyjskie plantacje i spośród owoców, które opadły na ziemię, wybierają te najsmaczniejsze. Cywety zżuwają jagody kawy z wyjątkiem ziaren, które połykają. Soki trawienne zwierząt rozpuszczają część skorupki, pozbawiając ziarna części goryczy. Pracownicy plantacji zbierają następnie odchody cywet i wybierają z nich ziarna, z których powstaje kopi luwak (nazwa ta jest połączeniem słów „kawa” i „cyweta”), bardzo delikatny gatunek kawy, ceniony ponoć przez brytyjską rodzinę królewską. O tym, jak ceniony jest to napój świadczy jego cena. Funt (0,45 kg) kopi luwak kosztuje 600 dolarów, a w jednym z pięciogwiazdkowych hoteli w Hongkongu za filiżankę tej kawy trzeba zapłacić 30 USD. Całą historię można by uznać za miejską legendę, gdyby nie fakt, iż postanowił ją sprawdzić Massimo Marcone, jeden ze światowych ekspertów ds. żywności. Badał on kopi luwak w swoim laboratorium na kanadyjskim University of Guelph. Odkrył, że rzeczywiście soki trawienne cywet pozbawiają ziarna części kofeiny, dzięki czemu nie wpływa ona tak pobudzająco jak inne gatunki kawy. Ponadto enzymy rozkładają też białka, odpowiedzialne za gorzki smak kawy, co powoduje, że kopi luwak jest bardzo delikatna. Marcone wybrał się też osobiście na Sumatrę, gdzie zebrał odchody cywet zawierające ziarna kawy i użył ich do opracowania „wzorca” kopi luwak. Odkrył przy okazji, że miłośnicy tego gatunku kawy mogą łatwo paść ofiarą oszustów. Porównując zebraną przez siebie kawę z odchodów z kawą dostępną w handlu obliczył, że 42% kopi luwak znajdujących się na sklepowych półkach jest sfałszowana. Kawa jest tym cenniejsza, że jej podaż jest bardzo ograniczona. Na światowy rynek trafia rocznie nie więcej niż 500 kilogramów prawdziwej kopi luwak.
  11. Naukowcy z Uniwersytetu w Oksfordzie odkryli pierwszy gen, który zwiększa prawdopodobieństwo leworęczności. Zespół uznaje także, że ten sam gen nieznacznie zwiększa ryzyko schizofrenii, choroby uznawanej za skutek nietypowej organizacji mózgu. LRRTM1 odgrywa kluczową rolę w zarządzaniu procesem, które obszary mózgu staną się odpowiedzialne za poszczególne funkcje, takie jak mowa czy emocje (Molecular Psychiatry). U ludzi praworęcznych funkcje językowe realizuje lewa półkula, a emocjonalne prawa. U osób leworęcznych często bywa na odwrót. Anglicy uważają, że jest to skutek działania genu LRRTM1. Dr Clyde Francks z oksfordzkiego Wellcome Trust Centre for Human Genetics uważa, że badania jego zespołu ułatwią zrozumienie rozwoju asymetrii funkcjonalnej mózgu. Asymetria to fundamentalna cecha ludzkiego mózgu, której zakłócenie jest przyczyną wielu chorób psychicznych. Wg Francksa, osoby leworęczne nie powinny być zaniepokojone związkami ręczności z psychozami. Istnieje wiele czynników, które zwiększają indywidualne prawdopodobieństwo wystąpienia schizofrenii, a u przytłaczającej większości leworęcznych problem ten nigdy nie wystąpi. Na razie nie wiadomo, jaką dokładnie rolę spełnia gen LRRTM1.
  12. Komisja Europejska wysłała do Intela pismo, w którym wymieniła zastrzeżenia wobec działalności tej firmy na rynku europejskim. Komisji nie podobają się szczególnie trzy rodzaje działań, które, jej zdaniem, mają na celu wyeliminowanie z rynku głównego konkurenta Intela, firmy AMD. KE oskarża Intela o to, że udziela producentom sprzętu olbrzymich obniżek, ale warunkiem ich uzyskania jest zakup większości lub wszystkich sprzedawanych procesorów u Intela. Po drugie eurourzędnicy twierdzą, że Intel płacił producentom sprzętu za opóźnianie premiery lub całkowitą rezygnację z wypuszczania na rynek produktów wyposażonych w procesory AMD. Trzeci zarzut to oferowanie strategicznym klientom serwerowych procesorów w cenach niższych niż koszty ich produkcji. Wysunięcie takich zarzutów wobec Intela oznacza, że KE uznało wstępnie, iż tego typu zachowania są równoznaczne z wykorzystywaniem swojej dominującej pozycji na rynku. Komisja uważa też, że wszystkie trzy rodzaje działań są ze sobą powiązane i jako takie stanowią część nielegalnej strategii Intela.
  13. Firma SuperTalent Technology pokazała najszybsze w historii układy DDR3. Składający się z dwóch kości 2-gigabajtowy zestaw W1886UX2G8 pracuje z zegarem o częstotliwości 1886 MHz. Opóźnienia wynoszą 8-8-8-24, co jak na tak dużą częstotliwość pracy zegara jest dobrym wynikiem. Układy pracują przy napięciu rzędu 1,9 wolta. SuperTalent wyposażył swoje produkty w czarne aluminiowe radiatory i objął je dożywotnią gwarancją. Nowe kości właśnie trafiają do sklepów. Ich cena wyniesie około 625 dolarów.
  14. Wypalenie jednego skręta z marihuany wpływa na płuca tak samo jak spalenie 5 zwykłych papierosów. Lekarze z Medical Research Institute of New Zealand zebrali 339 wolontariuszy. Podzielili ich na 4 grupy: 1) palących wyłącznie trawkę, 2) palących tylko zwykłe papierosy, 3) palących jedno i drugie oraz 4) niepalących. Za palących tylko marihuanę uznano ludzi, którzy przez 5 lat wypalali przynajmniej jednego skręta dziennie. Do 2. grupy przypisano osoby palące przez co najmniej rok paczkę papierosów dziennie. Wszystkim badanym wykonano tomografię komputerową płuc oraz spirometrię. Największe upośledzenie czynności układu oddechowego odnotowano u ludzi palących tytoń (zarówno u palących tylko papierosy, jak i zwolenników papierosów oraz skrętów). Tylko u nich stwierdzano bowiem rozedmę. U wolontariuszy palących trawkę występowały lżejsze objawy, takie jak świsty, kaszel, zaflegmienie czy ucisk w klatce piersiowej. Na wszystkie te symptomy uskarżali się także ludzie uzależnieni od tytoniu. Skany ujawniły, że u miłośników marihuany dochodziło do niewielkiego uszkodzenia oskrzelików. W efekcie ich płuca musiały zacząć ciężej pracować. Stopień zniszczenia zależał od liczby wypalanych skrętów. Statystycznie rzecz ujmując: spalenie jednego skręta stanowiło w kategoriach wydolności oddechowej odpowiednik wypalenia 2,5-5 papierosów. Richard Beasley, szef zespołu lekarzy, ocenia, że szkodliwy wpływ marihuany na płuca to efekt nieużywania filtrów i wypalania tak dużej części skręta, jak to tylko możliwe. Wskutek tego do dróg oddechowych dostaje się gorętszy dym. Ponadto palacze skrętów głęboko się zaciągają i przytrzymują dym w płucach. O szczegółach badań Nowozelandczyków można poczytać w piśmie Thorax.
  15. Aspiryna jest lekiem obecnym we wszystkich apteczkach. Poleca się ją na ból głowy, rozrzedzenie krwi lub przy gorączce czy stanach zapalnych. Jej zużycie stale wzrasta. Niestety, niektórzy ludzie traktują aspirynę jak cukierki i łykają jej zbyt dużo, podczas gdy u innych pojawiają się zaburzenia pracy przewodu pokarmowego o różnym nasileniu: od lekkiego bólu brzucha poczynając, a na krwawieniu z wrzodów kończąc. Do tej pory za rozwiązanie problemu uważano zażywanie aspiryny powlekanej. Raport naukowców z Harvardu pokazuje jednak, że jedna i druga postać leku dokładnie tak samo wpływają na żołądek. W zamyśle otoczka powlekanej tabletki zapobiega rozpuszczaniu w żołądku. Substancja czynna ma się uwalniać dopiero w jelicie cienkim. Sądzono, że w ten sposób nie dopuszcza się do uszkodzenia błony śluzowej. Po rozpuszczeniu w jelicie cienkim kwas acetylosalicylowy trafia jednak do krwioobiegu, a razem z krwią do każdej części ciała, w tym także do żołądka. Tutaj zaś hamuje działanie enzymu COX-1. COX-1 odgrywa ważną rolę w rozkładaniu kwasów żołądkowych. Z powodu różnic genetycznych enzym jest u poszczególnych osób mniej lub bardziej wrażliwy na oddziaływanie aspiryny.
  16. Naukowcy z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa postanowili zrozumieć, co dzieje się z wszczepianymi chorym na cukrzycę typu 1. komórkami beta wysepek Langerhansa. Nie wiadomo bowiem, dlaczego u części pacjentów przeszczepy przyjmują się, a u innych są odrzucane. W tym celu przeszczepiane komórki poddano enkapsulacji w powłoce zawierającej zarówno alginat (wyciąg z glonów), jak i żelazo, by można było magnetycznie śledzić losy wprowadzanego do organizmu biorcy materiału (Nature Medicine). To bardzo ekscytujące, ponieważ będzie można obserwować, co dzieje się z tymi komórkami – cieszy się dr Aravind Arepally, profesor nadzwyczajny radiologii i chirurgii. Porowate kapsułki mają na tyle duże otwory, by mogła się z nich wydostawać insulina, ale jednocześnie na tyle małe, żeby nie przepchnęły się przez nie komórki układu immunologicznego. W pierwszym eksperymencie mikroskopijne kapsułki wszczepiono chorym na cukrzycę myszom. Poziom cukru we krwi wrócił do normy w ciągu tygodnia. Ponad połowa gryzoni, które nie przeszły zabiegu, zmarła. W drugim eksperymencie wzięły udział świnie. Kapsułki wszczepiono im do wątroby, nie do trzustki, ponieważ w pierwszym z wymienionych narządów jest więcej naczyń krwionośnych, które mogą rozprowadzać uwalniającą się insulinę po organizmie. Kapsułki wprowadzano za pośrednictwem rurki przypominającej igłę. Wsuwano ją przez tętnicę udową, a następnie przesuwano się w górę do wątroby. Po 3 tygodniach nadal znajdowały się one na swoim miejscu i wydzielały użyteczne ilości insuliny. Jeff Bulte, jeden ze współautorów badania, podkreśla, że pomysł jego zespołu pozwoliłby ludziom po przeszczepie uniezależnić się od leków zapobiegających jego odrzuceniu. Teraz rozpoczynają się długoterminowe testy kliniczne ze świniami. Naukowcy z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa współpracują z prywatną firmą. Razem mają się starać o odpowiednie pozwolenie z Urzędu ds. Żywności i Leków (FDA, Food and Drug Administration). Cukrzyca typu 1. rozpoczyna się zazwyczaj w dzieciństwie. Jest skutkiem zniszczenia komórek wytwarzających hormon kontrolujący poziom cukru we krwi (insulinę) przez własny układ odpornościowy chorego.
  17. Osiemdziesięcioczteroletnia Krystyna Zbyszyńska została najstarszą Polką skaczącą ze spadochronem. Na swój pierwszy raz zdecydowała się w czasie zeszłego weekendu. Towarzyszyła jej synowa. Przeżyłam drugą wojnę światową i się nie bałam, czego miałabym się więc obawiać teraz? – pytała retorycznie pani Krystyna. Babcia Krysia nie jest zwykłą babcią – wyjaśnia nastoletnia prawnuczka. Mówi mi, że nie słucham muzyki dostatecznie głośno i przychodzi do mnie do pokoju, by potańczyć. Nobliwa olsztynianka chce kolejnym skokiem świętować setne urodziny. Życzymy powodzenia!
  18. Bill Gates w wywiadzie dla The New York Times stwierdził, że nie wierzy w to, iż zapowiadane oprogramowanie Google?a dla telefonów komórkowych może zagrozić pozycji Microsoftu na tym rynku.Podobno wyszukiwarkowy koncern przygotowuje swoje własne oprogramowanie dla urządzeń przenośnych i chce zaistnieć na rynku, na którym udziały Microsoftu wynoszą 10%.Ile produktów, które Google ma na rynku, przynosi im zysk? - pytał Gates.Wprowadzili około 30 różnych produktów i mają jeden, który przynosi im zyski. Próbujecie robić prognozy na podstawie produktu, którego jeszcze nie widzieliście, o którym oni mówią, że będzie najlepszy i rozdawany za darmo - stwierdził Gates.
  19. Pesci Slavisa, włoski specjalista IT, twierdzi, że odnalazł dwie ukryte postaci na obrazie Ostatnia wieczerza Leonarda da Vinci.Mają to być rycerz z zakonu templariuszy oraz ktoś jeszcze z małymdzieckiem na ręku. Widać ich ponoć tylko w określonym oświetleniu i abytego dokonać, informatyk musiał wykorzystać możliwości swojegokomputera.Przeglądając magazyn z reprodukcją Ostatniej wieczerzy, zauważyłem dziwny efekt, coś jak cień - opowiada 36-letni Włoch. Zeskanowałem ją i wydrukowałem na przezroczystej kartce. Następnie przyłożyłem wydruk do oryginalnego malowidła. W rezultacie zobaczyłem nowy obraz z kolejnymi postaciami. Wg Reutera, naukowiec amator nałożył na oryginał jego lustrzane odbicie.Rewelacje Salvisy mogą na nowo ożywić, i chyba już to uczyniły, wnioskując z ruchu na witrynach www.leonardodavinci.tv, www.codicedavinci.tv, www.cenacolo.biz i www.leonardo2007.com, dyskusję o ukrytych znaczeniach obrazu renesansowego mistrza, rozpoczętą po opublikowaniu Kodu Leonarda da Vinci Dana Browna. W ubiegły czwartek wymienione witryny odwiedziło ponad 15 mln internautów. Właściciele zaczęli się nawet zastanawiać nad przeniesieniem ich na bardziej wydajne serwery.Na wersji obrazu powstałej po nałożeniu postać stojąca na lewo od Chrystusa trzyma w ramionach dziecko. Pesci nie próbował jednak sugerować, że to potomek Chrystusa, narodzony ze związku z Marią Magdaleną. Wg alternatywnych teorii, św. Graal nie jest naczyniem, ale rodem Jezusa.Informatyk sugeruje, że na przekształconym dziele widać stojący przed Chrystusem kielich. Jest to moment pobłogosławienia chleba i wina i ustanowienia sakramentu eucharystii.
  20. Zdolność do przypominania sobie ważnych emocjonalnie wydarzeń, takich jak bolesny wypadek czy miłość od pierwszego wejrzenia, zależy od wariantu pojedynczego genu. Jest to umiejętność niezwykle ważna z ewolucyjnego punktu widzenia. Zapamiętywanie źródeł niebezpieczeństw czy korzyści pomaga przecież przeżyć. Kiedy dzieje się coś, co bardzo nas porusza, wydziela się pewien szczególny neuroprzekaźnik: noradrenalina. Pobudza ona jądro migdałowate, które odpowiada za przetwarzanie bodźców emocjonalnych, utrwalanych następnie w hipokampie i innych częściach mózgu – wyjaśnia Dominique de Quervain, neurolog z Uniwersytetu w Zurychu. Ludzie bardzo różnią się pod względem umiejętności przypominania sobie emocjonalnych wydarzeń. Dlatego de Quervain zastanawiał się, czy zjawisko to można wyjaśnić wariantem genu ADRA2B, który koduje jeden z receptorów noradrenaliny. Odmianę tę posiada 30% przedstawicieli rasy białej i 12% czarnej. Aby potwierdzić lub obalić tę hipotezę, Szwajcar i zespół naukowców z Niemiec oraz Ugandy zbadał 2 duże grupy ludzi. Wolontariuszom pokazywano zdjęcia silnie pozytywnych, neutralnych oraz wyjątkowo negatywnych wydarzeń. Następnie poproszono, by je sobie przypomnieli i opisali. Fotografie pozytywne przedstawiały dziadka z wnukami oraz ślub. Negatywne to ofiara wypadku z raną głowy oraz obrazy szkód w środowisku naturalnym. Na neutralnych zdjęciach widnieli ludzie idący ulicą oraz rozmawiający przez telefon. Członkami jednej z grup byli Szwajcarzy, a drugiej mieszkańcy obozów dla uchodźców z Rwandy. Naukowcy odkryli, że w obu grupach osoby posiadające odmianę genu ADRA2B były bardziej skłonne do zapamiętywania zarówno pozytywnych, jak i negatywnych scen niż ludzie z innymi wariantami genu. Zdjęcia neutralne były pamiętane w podobnym stopniu przez wszystkich. Rwandyjczycy z wersją genu ADRA2B pamiętali negatywne sceny w o wiele większym stopniu niż Europejczycy z tym samym wariantem genu. Nie miało przy tym znaczenia, czy cierpieli, czy nie na zespół stresu pourazowego (Nature Neuroscience).
  21. Naukowcy z Uniwersytetu w Portsmouth przeprowadzili eksperyment z 6 zdrowymi mężczyznami tuż po czterdziestce. Przez dwa tygodnie wolontariusze codziennie jedli 400 gramów zupy pomidorowej. Wszystko po to, by zbadać, jaki wpływ ma dieta na zawartość likopenu w spermie. Stężenie likopenu, który pomidorom nadaje czerwoną barwę, w nasieniu wzrosło o 7-12%, co Anglicy uznali za znaczny, czyli istotny statystycznie, skok. Naukowcy chcą przeprowadzić dalsze badania, by sprawdzić, czy jedzenie pomidorówki wywoła taki sam wzrost zawartości likopenu u niepłodnych mężczyzn (British Journal of Urology). Nie wiadomo dokładnie, w jaki sposób likopen wpływa na płodność. Studia sugerują jednak, że wyższa zawartość antyutleniacza zmniejsza poziom szkodliwych wolnych rodników w organizmie, co polepsza jego funkcjonowanie, a więc i możliwości rozrodcze. Oprócz pomidorów, likopen zawierają arbuzy, grejpfruty, guawy oraz papaje. Wiadomo również, że likopen jest lepiej przyswajany jeśli pomidory zostają przetworzone, jak ma to miejsce w zupie.
  22. Google obiecało ponoć, że do września opracuje technologię, która uniemożliwi użytkownikom YouTube’a umieszczanie w tym serwisie materiałów chronionych prawem autorskim. Google, które kupiło serwis YouTube w październiku ubiegłego roku, zostało pozwane przez Viacom do sądu w związku z naruszaniem praw autorskich. Google wielokrotnie już obiecywał, że będzie zapobiegał nielegalnemu umieszczaniu materiałów na YouTube. Dotychczas kończyło się na obietnicach. Wyznaczenie września jako ostatecznej daty rozwiązania problemu jest o tyle istotne, że wcześniej nie padały żadne konkrety. Radość właścicieli praw autorskich może jednak ostudzić fakt, że o wrześniowym terminie mówił tylko Philip Beck, jeden z prawników reprezentujących Google’a i YouTube w procesie z Viacomem. Sami przedstawiciele koncernu mówią enigmatycznie o „jesieni”.
  23. Microsoft udostępnił Release Candidate programu Silverlight. Gotowa wersja ma być dostępna jesienią. Silverlight ma być konkurencją dla oprogramowania Flash, które stało się nieformalnym standardem w dziedzinie strumieniowego przekazywania wideo na stronach WWW. Microsoft próbuje zachęcić serwisy publikujące wideo do używania Silverlighta zamiast lub obok Flasha. Koncern twierdzi, że głównymi przewagami jego technologii nad Flashem jest wyższa jakość obrazu oraz możliwość zmiany rozmiaru okna, w którym wyświetlany jest klip. Microsoft zapowiada, że w wersji Silverlight 1.1 dołączy wsparcie dla Dynamic Languages Runtime, dzięki czemu programiści będą mogli wykorzystać narzędzia platformy .Net oraz języki skryptowe do tworzenia aplikacji dla Silverlighta.
  24. Kiedy powstała pierwsza dobrze spełniająca swoje funkcje proteza kończyny? Większość ludzi wytypowałaby niezbyt odległe daty, tymczasem archeolodzy z Uniwersytetu w Manchesterze są przekonani, że potrafią wykazać, że duży palec przymocowany do stopy egipskiej mumii nie tylko wyglądał jak palec, ale pozwalał swojemu właścicielowi na normalne poruszanie się. Artefakt należy do Muzeum w Kairze. Jeśli Anglikom udałoby się udowodnić swoje twierdzenia, pierwsza użyteczna proteza świata byłaby o setki lat starsza od tej stworzonej 300 lat p.n.e., do której teraz należy zaszczytny tytuł. Jacky Finch z uniwersyteckiego Centrum Egiptologii Biomedycznej szuka wolontariuszy, który stracili duży palec u prawej stopy, by przetestować działanie dokładnej kopii protezy mumii. Drugi model protezy tego samego palca także zostanie przetestowany w pobliskim laboratorium Uniwersytetu w Salford. Ta proteza stanowi z kolei część ekspozycji British Museum. Palce datuje się na 1000-600 r. p.n.e., więc jeśli jeden lub oba okażą się funkcjonalne, będziemy mogli przesunąć w czasie początki protetyki o jakieś 700 lat – opowiada Finch. Z większym prawdopodobieństwem uda się to w przypadku protezy z Kairu, ponieważ bardziej przypomina prawdziwy palec i nosi ślady użytkowania. Nadal jest przymocowana do stopy mumii kobiety, która zmarła w wieku 50-60 lat. Przypuszczenia uzasadnia ponadto dobrze wygojone miejsce amputacji. Artefakt z British Museum nazwano Dużym Palcem Greville'a Chestera, od imienia i nazwiska kolekcjonera, który w 1881 roku przekazał go placówce. Jest wykonany z czegoś w rodzaju kartonu, przygotowywanego z lnu, kleju i gipsu. On także nosi ślady zniszczenia, co oznacza, że nie został przyczepiony do nogi podczas mumifikacji z powodów czysto religijnych. W odróżnieniu od protezy kairskiej, palec brytyjski nie zgina się, dlatego można przypuszczać, że spełniał raczej funkcje estetyczne, a nie użytkowe. Jeśli po badaniach w Human Performance Laboratory okaże się, że któraś z protez sprawdziła się, warto będzie wyprodukować ją z nowoczesnych materiałów i przeprowadzić próby kliniczne z udziałem ludzi z amputowanymi palcami.
  25. Współczesne wombaty mają około metra długości i 25 cm wysokości, a ważą w granicach 20-45 kilogramów. Tymczasem australijscy naukowcy poinformowali, że znaleźli żuchwę torbacza, który osiągnął rozmiary dużego samochodu. Zwierzę żyło 20-40 tys. lat temu. Kości odkrył przewodnik oprowadzający turystów po Jaskiniach Jenolan w Górach Błękitnych. Torbacz nazywany diprotodonem miał 2 metry wysokości, 3 długości i ważył, bagatela, mniej więcej 3 tony. Wg Michaela Archera, paleontologa z Uniwersytetu Nowej Południowej Walii, odkrycie to może być zwiastunem czegoś jeszcze bardziej cennego: kolejnych fragmentów szkieletów przedstawicieli megafauny prehistorycznej Australii.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...