Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KopalniaWiedzy.pl

Super Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    36970
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    226

Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl

  1. HP zaczyna umacniać swoją przewagę nad Dellem. W ostatnim kwartale ubiegłego roku Dell, dotychczas nawiększy producent pecetów na świecie, sprzedał mniej komptuerów niż HP. W pierwszym kwartale 2007 sytuacja się powtórzyła. HP, w porównaniu z pierwszym kwartałem 2006, zwiększyło swoją sprzedaż o 28,2%, a Dell sprzedał o 6,9% komputerów mniej. Z danych IDC wynika, że obecnie do HP należy 19,1% rynku pecetów, a do Della – 15,2 procenta. Zmiany zaszły też na trzecim miejscu zestawienia. Dotychczas plasowało się na nim chińskie Lenovo, które zostało właśnie wyprzedzone przez Acera. Wszystko wskazuje na to, że największym problemem dla Della jest jego mocna pozycja na rynku amerykańskim. Podczas gdy światowy rynek pecetów wzrósł o 3,6 procenta, rynek amerykański skurczył się o ponad 14 procent. Z kolei HP odniósł sukces w dużej mierze dzięki zaoferowaniu klientom tanich pecetów.
  2. Software Freedom Law Center (SFLC), organizacja powiązana personalnie z Free Software Foundation i Open Source Development Labs, twierdzi, że przedsiębiorstwa korzystające z produktów Microsoftu płacą “podatek patentowy” w wysokości 21,5 dolara od użytkownika. W ciągu ostatnich trzech lat Microsoft zapłacił ponad 4 miliardy dolarów odszkodowania powodom, którzy twierdzili, że Windows lub MS Office naruszają ich patenty. Firmie Sun Microsystems Microsoft musiał zapłacić 1,25 miliarda USD, Novellowi 536 milionów, a Alcatelowi-Lucentowi 1,52 miliarda dolarów. Do tych sum należy dodać wydatki na obsługę prawną pozwów. Brad Smith, główny prawnik koncernu, stwierdził przed dwoma laty, że koncern średnio wydaje rocznie 100 milionów dolarów na obronę przed 35-40 jednocześnie toczącymi się procesami o naruszenie patentów. Biorąc pod uwagę te fakty, SFLC w dokumencie Windows vs. Linux – The Patent Tax stwierdziło: Płacisz ukryty podatek, w wysokości ponad 20 dolarów, które Microsoft musiał zapłacić właścicielom patentów. Płacisz niezależnie od tego, czy kupujesz kopię Windows na płycie, czy też nabywasz ją preinstalowaną na laptopie, serwerze czy desktopie. Sumę 21,5 dolara uzyskano dzieląc 4 miliardy dolarów na szacunkową wielkość sprzedaży w latach 2004-2010. Zdaniem SFLC suma "podatku” jest prawdopodobnie wyższa w Europie, ponieważ na Starym Kontynencie Windows kosztuje więcej niż w USA.
  3. W ofercie OCZ Technology znalazły się kości PC2-9600 Flex XLC. Ich producent gwarantuje, że układy pracują stabilnie nawet wówczas, gdy są taktowane zegarem o częstotliwości 1200 MHz. Moduły wyposażono w ciepłowody wykonane z miedzi i aluminium, które chronią je przed przegrzaniem. Klient może również wybrać pomiędzy chłodzeniem wodnym a tradycyjnym wentylatorem i, jak zapewnia OCZ, wszystkie sposoby chłodzenia zapewnią kościom stabilną pracę. PC2-9600 Flex XLC zostały objęte dożywotnią gwarancją. Są one dostępne w zestawach 2x1024 megabajty, a więc zainteresują przede wszystkim graczy. Timingi tych niebuforowanych układów wynoszą 5-5-5-18.
  4. Firma Kaspersky ostrzega przed nowym wariantem robaka Warezov. Jego najnowsze wcielenie – Warezov.nf – pojawiło się w czwartek rano, a wczoraj wieczorem oceniano, że odpowiada ono a 70 do 85% szkodliwego spamu obecnego w Sieci. Robak rozprzestrzenia się za pomocą poczty elektronicznej. W załączniku ukryty jest koń trojański, który po zainstalowaniu pobiera Warezova z różnych lokalizacji. Pobrany robak instaluje się na dysku i uruchamia za każdym razem, gdy startuje system operacyjny. Na zainfekowanym komputerze zbiera on adresy e-mail i, używając własnego silnika SMTP, rozsyła pod te adresy listy elektroniczne z załączonym koniem trojańskim. Robak potrafi wyłączyć wiele programów antywirusowych i firewalli. Warezov po raz pierwszy zaatakował we wrześniu ubiegłego roku. W lutym poinformowano, że potrafi rozprzestrzeniać się również przez Skype’a.
  5. Google przejmuje kolejną firmę. Po zamiarze zakupu DoubleClick wyszukiwarkowy koncern ogłosił, że stanie się właścicielem Marratech, przedsiębiorstwa specjalizującego się w produkcji oprogramowania do wideokonferencji. Żadnych szczegółów nie podano, przedstawiciele Google’a stwierdzili jedynie, że zakup pozwoli użytkownikom na przeprowadzanie wideokonferencji wszędzie tam, gdzie jest dostęp do Internetu. Nie wiadomo, czy technologia Marratecha zostanie zintegrowana z Google Talk, czy też będzie oferowana w ramach innej usługi. Nieoficjalnie mówi się, że Google zapłaciło 14,5 miliona dolarów za odkupienie szwedzkiej firmy od jej właścicieli – funduszu emerytalnego i firmy venture capital. Wraz z firmą Google przejął też kilkunastu pracowników.
  6. Australijski biolog morski Lloyd Godson spędził 13 dni na dnie jeziora. Przebywał tam w kapsule BioSUB. Badał w ten sposób na własnej skórze metody podtrzymywania życia. Dwudziestodziewięcioletni naukowiec uzyskał środki na realizację swojego projektu, wygrywając 20 tysięcy funtów (41,7 tys. dolarów amerykańskich) w sponsorowanym przez Australian Geographic konkursie Żyj swoim marzeniem. Jego 3-metrowej długości niby-łódź zanurzono w jeziorze w miejscowości Albury. Godson korzystał z systemu paneli słonecznych, musiał też popedałować, aby zadziałał generator energii elektrycznej. Trzymane na pokładzie kapsuły glony przerabiały w ramach fotosyntezy wydychany przez Australijczyka dwutlenek węgla na życiodajny tlen. Młody pasjonat nauki musiał prowadzić recykling odpadów i swojej uryny. Zespół nurków dostarczał mu natomiast wodę pitną i jedzenie, w tym owoce, orzeszki i domowej roboty lasagne. Żeby za bardzo się nie nudzić, biolog oglądał filmy wideo oraz wykorzystywał łączący się bezprzewodowo z Internetem laptop do komunikowania z uczniami z całego świata. Po wynurzeniu Godson nie krył swojej radości. Wspaniale czuć na twarzy promienie słońca i bryzę. Narzekał też na pojawiającą się po jakimś czasie przebywania w zamknięciu klaustrofobię.
  7. Według wyników ostatnich rekonstrukcji, najstarsze znane drzewo świata miało ok. 9 m wysokości, a z wyglądu przypominało współczesną palmę. Robotnicy znaleźli setki pni rośliny sprzed 385 mln lat w miejscowości Gilboa już blisko sto lat temu. Miało to miejsce w latach 20. XX wieku, gdy rozpoczęła się budowa zapory i zbiornika wody dla Nowego Jorku. Najpierw odsłoniła je zaś nagła powódź. Winifred Goldring, pierwszy badacz nieznanej odmiany, nadał jej nazwę Eospermatopteris. Niewiele jednak wiedziano o wyglądzie drzewa. W 2004 roku kilka kilometrów dalej naukowcy odkopali skamieniałą koronę tego samego gatunku. Ważyła aż 181 kg. Latem ekipa natrafiła na 8,5-metrowy pień. Składając razem wszystkie części paleoukładanki, badacze po raz pierwszy zobaczyli, jak roślina wyglądała jako całość. To były bardzo duże drzewa — powiedział William Stein, jeden z członków zespołu z Uniwersytetu Stanowego Nowego Jorku w Binghamton. Nasze rekonstrukcje wykazały, że były o wiele wyższe i drzewopodobne, niż wynikało to z wcześniejszych rekonstrukcji. Nie sądzę, aby ktokolwiek z nas śmiał przypuszczać, że to tak olbrzymi gatunek. Drzewo należało do grupy pierwszych paprotników nazwanych po łacinie Wattieza. W odróżnieniu od roślin kwitnących i wytwarzających nasiona, Wattieza rozmnażały się, produkując zarodniki (podobnie jak glony, grzyby czy paprocie). Odkrycie opisano szczegółowo na łamach pisma Nature. To prawdziwy kamień milowy, ponieważ dotyczy momentu pojawienia się na Ziemi pierwszych lasów. Formując pierwsze lasy, musiały naprawdę zmienić Ziemię jako (eko)system, tworząc nowe typy mikrośrodowisk dla mniejszych roślin i owadów, przechowując duże ilości węgla i wiążąc glebę — powiedział szef zespołu naukowców, Christopher Berry z Cardiff University. Obecnie wymarłe, Wattieza żyły w środkowym dewonie (czyli 397,5 +/- 2,7 do 385,3 +/- 2,6 mln lat temu). Te drzewa poprzedzały dinozaury o jakieś 140 mln lat. Nie było stworzeń latających, żadnych gadów ani płazów — wyjaśnił Ed Landing z New York State Museum. Nagromadzenie roślin lądowych bardzo zmieniło klimat i utorowało drogę lądowym zwierzętom i owadom. Wzrost lasów usunął z atmosfery dużo dwutlenku węgla. To spowodowało spadek temperatury, a planeta stała się bardzo podobna do tej, jaką znamy — dodał Berry.
  8. Dylan Hargreaves, czteroletni chłopiec autystyczny, który nie wypowiedział dotąd ani jednego słowa, zaczął mówić dzięki skrzydlatemu ulubieńcowi rodziny: arze o imieniu Barney. Po wielokrotnym wysłuchaniu poczynań papugi teraz potrafi zawołać: Noc, noc (co oznacza dobranoc), tata, mama oraz cześć (na powitanie i pożegnanie, a po angielsku są to dwa różne wyrazy: hello i bye). Eksperci uważają, że wkrótce Dylan wypowie swoje pierwsze dwusylabowe słowo. Mama chłopca, Michelle, podkreśla, że Barney całkowicie odmienił ich życie. Dylan próbował wcześniej mówić, ale z jego ust wydobywały się tylko niezrozumiałe szumy i pomruki. Po kilku miesiącach od pojawienia się w domu papugi maluch zaczął mówić. Były to pojedyncze, ale zrozumiałe słowa. Za każdym razem, gdy kazałam ptakowi coś powiedzieć, Dylan próbował zrobić to samo. Myślę, że to dlatego, że papuga mówi wolniej ode mnie, co pomagało Dylanowi w zrozumieniu. Mama przypuszcza, że pierwszym dwusylabowym słowem jej syna będzie imię ukochanej ary: Barney. Jeśli jest w tym element zabawy, dzieci chętniej się uczą. Poza tym papuga najprawdopodobniej przyciągnęła uwagę chłopca. Brzdąc z zaburzeniami uczenia może skorzystać na powolnym powtarzaniu słów przez ptaka — wyjaśnia terapeutka mowy z University of Lancashire, dr Hazel Roddham.
  9. Australijskie służby ratownicze poszukują trzech członków załogi jachtu-widmo, który został znaleziony u wybrzeży stanu Queensland. Jacht miał włączony silnik, a stół nakryty był do obiadu. Brakuje tylko załogi. W akcję poszukiwawczą włączyły się jednostki nawodne i powietrzne. Poszukiwacze przypuszczają, że celem podróży trzyosobowej załogi, która wypłynęła z portu Airlie Beach była miejscowość Townsville. Dwunastometrowy katamaran został zauważony przez załogę helikoptera już w ubiegłą środę. Gdy w piątek na jego pokład weszli ratownicy, okazało się, że zaginęła załoga. Ratownicy byli zaskoczeni. Silnik pracował, komputery były włączone, ustawiony na stole laptop też działał, działało radio, a stół był nakryty – mówi Jon Hall, rzecznik prasowy służ ratowniczych. Wszystkie żagle łodzi były rozwinięte, chociaż jeden z nich jest poważnie uszkodzony. Na pokładzie nie brakowało też kamizelek ratunkowych. Służby odnalazły urządzenie GPS łodzi, które pozwoli ustalić jej dokładną trasę.
  10. Podczas eksperymentów na myszach naukowcy odkryli, że zmiana diety na uboższą w tłuszcze lub węglowodany może wyzwalać niepokój i stres. Badacze przyzwyczajali najpierw zwierzęta albo do wysokotłuszczowej, albo do bogatej w cukry diety. Monitorowali szereg wskaźników związanych z zachowaniem gryzoni, a następnie obserwowali zachodzące w nim zmiany. Analizowano także stężenie czynnika uwalniającego kortykotropinę (CRF, kortykoliberyny), który uznaje się za miarę nasilenia stresu. Nasze analizy behawioralne, fizjologiczne, biochemiczne i molekularne wspierają hipotezę, że ulubiona dieta oddziałuje jak naturalna nagroda, a wycofanie się z niej wywołuje stan "podminowania" — uważa dr Tracy L. Bale. Myszy są w stanie przezwyciężyć naturalną awersję do jaskrawo oświetlonego otoczenia, byle tylko zdobyć ukochane jedzenie (Biological Psychiatry). Rezultaty dostarczają silnych dowodów na potwierdzenie tezy, że niepokój spowodowany niedoborem preferowanego jedzenia to wystarczający bodziec, by zdobyć więcej ulubionych pokarmów w awersyjnych warunkach. I to pomimo osiągalności alternatywnych kalorii w bezpieczniejszym środowisku. Myszy zachowują się ryzykownie, aby móc doświadczyć nagradzającego smaku tego, co im naprawdę odpowiada. Obserwacje naukowców są bardzo pożyteczne, choć na razie poczyniono je tylko w odniesieniu do myszy. W ten sposób udało się być może wykazać, dlaczego tylu odchudzających się ludzi zarzuca uboższą w tłuszcze lub cukry rygorystyczną dietę.
  11. Chemicy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Dan Diego zaprezentowali urządzenie, które wykorzystuje energię słoneczną do zamiany gazu cieplarnianego w użyteczny produkt. Profesor Clifford Kubiak, specjalizujący się w chemii i biochemii, oraz jego student, Aaron Sathrum, stworzyli prototypowe urządzenie, które zamienia energię słoneczną w energię elektryczną i rozbija dwutlenek węgla na tlenek węgla i tlen. Prototyp wciąż potrzebuje zewnętrznego źródła zasilania, ale docelowo ma sam produkować potrzebną energię. Urządzenie Kubiaka i Sathruma zbudowane jest z półprzewodnika i dwóch warstw katalizatorów. Najpierw fotony z energii słonecznej przechwytywane są przez półprzewodnik, następnie produkowana jest energia elektryczna, a na końcu jest ona dostarczana do katalizatorów, produkujących tlen i tlenek węgla. Ten drugi gaz jest szkodliwy dla człowieka, ale jest też szeroko wykorzystywany w przemyśle chemicznym. Obecnie pozyskuje go się z naturalnych gazów. Urządzenie amerykańskich naukowców samodzielnie produkuje energię z odnawialnych źródeł, redukuje ilość gazu cieplarnianego (dwutlenku węgla) w atmosferze i dostarcza gazu potrzebnego w przemyśle chemicznym. Do zbudowania urządzenie potrzebny był specjalny katalizator. Laboratorium Kubiaka stworzyło dużą molekułę, której podstawę stanowią trzy atomy aluminium. Konieczne było też znalezienie odpowiedniego półprzewodnika. Początkowo testowano krzem, gdyż jest on dobrze poznany. Okazało się jednak, że nie spełnia on swoich zadań wystarczająco dobrze. Użyto więc fosforku galu, który dostarczył dwukrotnie więcej energii niż krzem. Sathurm i Kubiak pracują nad ulepszeniem swojego urządzenia.
  12. Naukowcy z Georgia Institute of Technology pokazali nanometrowych rozmiarów generator energii elektrycznej. Urządzenie potrafi wyprodukować energię elektryczną m.in. z fal ultradźwiękowych, wibracji mechanicznych czy korzystając z przepływu krwi. W przyszłości nanogenerator będzie mógł zasilać nanourządzenia. Nie będzie przy tym potrzebne żadne, niepraktyczne i często toksyczne, zewnętrzne źródło energii. Zhong Lin Wang, szef grupy badawczej, mówi: Nasz nanogenerator pozwala na uzyskanie energii z wielu źródeł i zasilanie nanourządzeń. Nanogenerator wykorzystuje pionowo ustawione nanoprzewody z tlenku cynku, które poruszają się wewnątrz elektrody. Każdy z takich nanoprzewodów jest półprzewodnikiem i gdy jest zginany pod wpływem ruchu czy fal dźwiękowych, produkuje ładunki elektryczne. Elektroda, do której podłączone są nanoprzewody, działa jak bariera Schottkyego, która zbiera ładunki wytworzone przez setki czy tysiące przewodów. Wang uważa, że w niedługim czasie uda mu się na tyle ulepszyć nanogenerator, że będzie on produkował 4 waty na centymetr sześcienny pojemności. To dużo więcej, niż potrzeba do zasilania wielu urządzeń biomedycznych czy służących wojsku. W międzyczasie uczeni chcą udoskonalić produkcję cynkowych nanoprzewodów tak, by w nanogeneratorze zmieścić ich miliony czy nawet miliardy. Takie nanogeneratory mogłyby zasilać znacznie większe urządzenia, a generator mógłby zostać umieszczony np. w bucie i dostarczać prądu odtwarzaczowi MP3.
  13. Naukowcy kanadyjscy i amerykańscy doszli do wniosku, że białko CREB odgrywa główną rolę w zawiadywaniu utrwalaniem wspomnień. W dużym uproszczeniu: mówi ono neuronom, czy coś ma być zapamiętane, czy nie. Badacze donoszą na łamach pisma Science, że ich odkrycie pomoże w leczeniu zaburzeń pamięci u pacjentów z chorobą Alzheimera, innymi chorobami mózgu lub po przebytym urazie. Tworzenie wspomnień nie jest ciągłym procesem. Uczenie się uruchamia kaskadę substancji chemicznych w mózgu, które decydują, jakie zdarzenia mają zostać utrwalone, a które odejdą w zapomnienie — tłumaczy Alcino Silva, szef zespołu naukowego, profesor neurobiologii i psychiatrii na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles. Wcześniejsze studia wiązały białko CREB z utrzymywaniem stabilności wspomnień. My podejrzewaliśmy, że odgrywa ono także podstawową rolę w "tunelowaniu" wspomnień, czyli kierowaniu do komórek gotowych do ich przechowywania. Potwierdziły to eksperymenty z udziałem myszy. Odkryliśmy, że ilość CREB wpływa na to, czy mózg przechowa wspomnienie, czy nie. Jeśli komórka zawiera niewiele CREB, istnieje małe prawdopodobieństwo zapamiętania. Gdy w neuronie występuje dużo CREB, jest bardziej prawdopodobne, że wspomnienie zostanie utrwalone. Silva podkreśla, że manipulując stężeniem białka CREB w grupach komórek, można skierować wspomnienia do zdrowych części mózgu, odciągając je od umierających czy zniszczonych jego obszarów. To spora nadzieja dla osób chorych lub zagrożonych chociażby alzheimeryzmem.
  14. Microsoft będzie za 3 dolary sprzedawał swoje oprogramowanie uczniom i studentom z krajów rozwijających się. Student Innovation Suite obejmie Windows XP Starter Edition, Office Home and Student, Microsoft Math 3.0, Learning Essentials 2.0 for Office oraz Windows Live Mail. Cały zestaw będzie dostępny w wybranych krajach w drugiej połowie bieżącego roku. Natomiast w roku 2008 trafi do wszystkich krajów, których ludność ma, według danych Banku Światowego, niskie i średnie dochody. Tanie programy mają być propozycją Microsoftu dla tych rynków, których nie stać na płacenie setek dolarów za licencje. Z jednej strony pomoże ono koncernowi rozpropagować legalne programy, z drugiej – będzie przeciwwagą dla darmowego Linuksa. Windows XP Starter Edition powstała w 2004 roku i początkowo wersja ta była oferowana jedynie w Tajlandii, Malezji i Indonezji. Microsoft ogłosił też, że w ciągu najbliższych lat podwoi liczbę swoich Innovation Centers (obecnie jest ich około 100), których zadaniem jest pomoc lokalnym deweloperom.
  15. Alkoholowe koktajle owocowe są nie tylko smaczne i kojarzą się z dobrą zabawą. Okazuje się, że można je także zaliczyć w poczet zdrowych produktów. Etanol wzmacnia bowiem działanie przeciwutleniaczy truskawek i jeżyn. W raporcie opublikowanym na łamach pisma Journal of the Science of Food and Agriculture naukowcy udowadniają, że wszystkie kolorowe owoce mogą stać się zdrowsze po zmieszaniu z niewielką ilością alkoholu. Zespół doktora Korakota Chanjiraku z Kasetsart University w Tajlandii oraz badacze z US Department of Agriculture (US DoA) pracowali nad sposobami utrzymywania świeżości truskawek podczas przechowywania. Tymczasem przez przypadek zaobserwowali, że potraktowanie jagód alkoholem zwiększało stężenie antyutleniaczy oraz ich aktywność związaną ze zwalczaniem wolnych rodników.
  16. Na wrzesień bieżącego roku szykuje się w londyńskim West Endzie otwarcie parku tematycznego dotyczącego seksu. Dyrektor Akademii Seksu i Związków (Academy of Sex and Relationships) dr Sarah Brewer podkreśla, że instytucja ma być czymś na kształt europejskiego Instytutu Kinseya. Odwiedzający wystawę będą mieli okazję przejść przez siedem stref tematycznych, m.in. Przyjemność i Orgazm. Powierzchnia parku to ok. 975 mkw. Została zaprojektowana w ten sposób, by oddzielić fakty od mitów i tak wyedukować ludzi, by mogli się stać lepszymi kochankami. Budowa obiektu kosztowała 7 mln funtów. Za bilet trzeba będzie zapłacić 15 funtów. Do akademii wejdą tylko osoby dorosłe (powyżej 18. roku życia). Wielkie otwarcie nastąpi już 7 września. Organizatorzy szacują, że w ciągu pierwszego roku park odwiedzi ponad 600 tys. ludzi. Na wystawie znajdą się m.in. rzeczywistych rozmiarów silikonowe lalki, których będzie można dotykać, by poznać miejsca erogenne. Z części pierwszych chętni skonstruują swojego partnera idealnego, inni nauczą się natomiast lepiej całować albo mówić bardziej seksownym głosem. Strefy będą dotyczyć atrakcyjności, miłości i związków, a także seksualnego dobrostanu (w tym skutków ryzykownych zachowań seksualnych).
  17. Ledwie dowiedzieliśmy się, że Polska będzie współorganizatorem Euro 2012, a już w serwisie Allegro pojawiły się koszulki z oficjalnym logo imprezy i napisem "Wygraliśmy EURO 2012”. Co ciekawe, ich producent zapewnia, że koszulki powstały w zgodzie z licencją UEFA i nie łamią jej praw. Koszulki są dostępne w rozmiarach S, M, L oraz XL. T-shirty firmy Fruit of the Loom wyprodukowano ze 100-procentowej bawełny, a do nadruków użyto technologii sitodruku. Sprzedawca twierdzi, że nadruk jest bardzo trwały, a cały proces produkcyjny – pieczołowicie nadzorowany. Co więcej, co 10. osoba na ostatecznej liście kupujących otrzyma koszulkę za darmo. Aukcja, na której wystawiono kilkadziesiąt koszulek kończy się 2 maja.
  18. Argentyńczycy poinformowali, że udało im się genetycznie zmodyfikować i sklonować 4 jałówki rasy jersey, które, gdy osiągną dojrzałość, będą mogły wytwarzać mleko zawierające ludzką insulinę. Wyhodowanie krów, dla ułatwienia nazwanych Patagonia 1, 2, 3 i 4, było możliwe dzięki projektowi firmy Bio Sidus. Model genetycznie zmodyfikowanych krów jest modelem pozwalającym nam na wytworzenie niewielkim kosztem dużych ilości produktu — potwierdził dyrektor zarządzający Bio Sidusa Marcelo Criscuolo, dodając, że insulina z krowiego mleka będzie przynajmniej o 30% tańsza od insuliny "tradycyjnej". Ratujące życie i zdrowie wielu chorych ludzi mleko to efekt podmiany genu insuliny embrionów jeszcze przed ich zaimplantowaniem w łonie zastępczej matki. Po udoju mleko oczyszcza się i rafinuje. Po zakończeniu takiej obróbki otrzymujemy insulinę. Podobne technologie wykorzystano już wcześniej u kóz i krów, które miały wytworzyć określone ludzkie białka. Pracownicy Bio Sidusa zabierali płody krowie z rzeźni, usuwali wybrane komórki, a następnie uzupełniali puste miejsca komórkami z genem insuliny. Zmienione jądra komórkowe umieszczano w komórkach jajowych krów. Gdy po zapłodnieniu zygota zaczęła się dzielić, uzyskano 4 zarodki, które zaimplantowano 4 matkom zastępczym. Cielaki przyszły na świat w lutym i marcu w wyniku cesarskiego cięcia.
  19. Holenderscy naukowcy odkryli w odchodach słonia grzyby, które pomogą w rozkładzie włókien i drewna do biopaliw. Obecnie firmy wytwarzające bioetanol ekstrahują cukry głównie ze zbóż i buraków cukrowych. Opracowuje się też jednak technologie pozwalające na wykorzystanie otrębów pszennych, słomy czy drewna. Badacze z Royal Nedalco, Uniwersytetu Technologicznego w Delft oraz Bird Engineering odkryli w łajnie olbrzymiego ssaka grzyby, dzięki którym udało im się stworzyć drożdże z powodzeniem fermentujące cukry drewna. Postrzegamy to jako prawdziwy przełom technologiczny — powiedział Mark Woldberg z Royal Nedalco na konferencji dotyczącej biopaliw. Produkcja biopaliw w należącym do firmy zakładzie w Sas van Gent rozpocznie się w 2009 roku. Woldberg uważa, że szybciej opłacalne stanie się przetwarzanie otrąb, a prace nad otrzymywaniem etanolu z drewna potrwają nieco dłużej.
  20. HeartLander to najnowsze dziecko naukowców z Carnegie Mellon University w Pittsburghu. Urządzenie o długości 2 centymetrów przypomina gąsienicę, a jego zadaniem jest poruszanie się po powierzchni bijącego ludzkiego serca i przeprowadzanie prostych zabiegów, takich jak aplikowanie lekarstw czy przyczepianie do niego urządzeń medycznych. HeartLander może być wprowadzany do ciała pacjenta przez niewielkie nacięcie poniżej klatki piersiowej, dzięki czemu uniknie się wykonywania poważnych operacji. Robot posiada dwie przyssawki, z których każda ma 20 otworów podłączonych przewodami do urządzenia sterującego, które znajduje się poza ciałem pacjenta. Prędkość poruszania się urządzenia wynosi do 18 centymetrów na minutę. Lekarze przeprowadzający zabieg mogą z łatwością obserwować HeartLandera i kontrolować jego ruch za pomocą dżojstika. Obecnie, by osiągnąć to, co będzie można uzyskać dzięki HeartLanderowi, konieczne jest otwarcie klatki piersiowej i, często, zatrzymanie akcji serca. Co ciekawe, HeartLander jest w stanie dotrzeć do wszystkich części serca, zapewnia Cameron Riviere, szefowa zespołu badawczego. Urządzenie znajdzie drogę nawet tam, gdzie lekarze, by wykonać zabieg, muszą przełączyć pacjenta na krążenie pozaustrojowe. Nigdy nie widziałem czegoś podobnego – mówi Andrew Ranking, kardiolog z University of Glasgow. Obecnie wielu zabiegów można dokonać, wprowadzając narzędzia chirurgiczne do wnętrza serca poprzez naczynia krwionośne. Taka technika jest jednak nieprzydatna w przypadku uszkodzeń czy chorób, które dotyczą obszarów położonych blisko powierzchni serca. To urządzenie powinno pomóc w takich przypadkach – stwierdził Ranking. Dodał, że być może w przyszłości HeartLander mógłby naprawiać uszkodzone serce dostarczając w odpowiednie miejsce komórki macierzyste. Amerykańscy uczeni pracują obecnie nad wyposażeniem HeartLandera w kamerę ora urządzenie pracujące na częstotliwościach radiowych, które leczyłoby artytmię niszcząc źle funkcjonujące tkanki. Twórcy HeartLandera udostępnili film, prezentujący urządzenie podczas pracy.
  21. Najbliższej jesieni na rynek trafią pierwsze telefony komórkowe wyposażone w wyświetlacz LCD o kontraście 2000:1. Autorem urządzenia jest firma Sharp. Niezwykle wysoki kontrast, rzadko spotykany nawet w monitorach komputerowych, to niejedyne zalety nowego wyświetlacza. Charakteryzuje się on także szerokim kątem widzenia wynoszącym 176 stopni oraz krótkim, bo 8-milisekundowym, czasem odpowiedzi. Wyświetlacz trafi do telefonów OneSeg. Są to urządzenia zdolne do odbioru cyfrowego sygnału telewizji naziemnej. Tego typu telefony są bardzo popularne w Japonii. Szacuje się, że w ciągu najbliższych pięciu miesięcy Japończycy kupią 10 milionów komórek pozwalających na oglądanie telewizji. Podobne usługi zostały niedawno uruchomione także w USA i Europie, możliwe więc, że i na naszym kontynencie pojawią się supernowoczesne wyświetlacze Sharpa. Jest to tym bardziej prawdopodobne, że mogą być zastosowane w cyfrowych aparatach, kamerach i innych urządzeniach przenośnych. Przekątna wyświetlaczy wynosi 2,2 cala, a ich rozdzielczość to 240x320 punktów.
  22. Analitycy firmy iSuppli przewidują ciągły wzrost zainteresowania procesorami czterordzeniowymi. Ubiegły rok należał do dwurdzeniowców – to one znajdowały się w centrum uwagi. Trafiły do notebooków i komputerów biurkowych. W roku 2007 będą one wciąż zdobywały rynek, ale będzie można zauważyć, że procesory czterordzeniowe przestają być używane tylko w firmach i zastosowaniach serwerowych, a zaczynają trafiać do domów. Zgodnie z przewidywaniami iSuppli przed końcem 2009 roku czterordzeniowe CPU znajdą się w połowie domowych desktopów ze średniego przedziału cenowego (500-1000 USD). Czterordzeniowe mikroprocesory torują sobie drogę do przeciętnego użytkownika, a wraz z nimi do zwykłych domów trafiają tak wydajne maszyny, że jeszcze do niedawna zaliczano je do górnej półki komputerów – stwierdził Matthew Wilkins, główny analityk iSuppli. W pierwszym kwartale bieżącego roku 16% mocy wszystkich najbardziej wydajnych desktopów (komputery warte ponad 1000 dolarów) pochodziła z układów czterordzeniowych. Pod koniec 2007 wskaźnik ten wzrośnie do 33%. Natomiast w czwartym kwartale 2009 roku biorąc pod uwagę możliwości obliczeniowe pecetów, do czterordzeniowych CPU będzie należało aż 94% rynku najdroższych komputerów biurkowych. W niższym segmencie rynku (komputery o wartości 500-1000 USD) czterordzeniowce zapewnią jedynie 5% mocy w trzecim kwartale bieżącego roku, by w czwartym kwartale roku 2009 objąć w posiadanie 49% rynku.
  23. Fujitsu pokazało trzy notebooki z najnowszą intelowską platformą mobilną Santa Rosa. Dwa z nich, FMV-BIBLO NX oraz FMV-BIBLO NF wyposażono w 15,4-calowy wyświetlacz. Maszyna NX korzysta z procesora Core 2 Duo T7200, 1 gigabajta pamięci RAM, wyświetlacza o rozdzielczości 1440x900 pikseli oraz nagrywarki Blu-ray. Nieco uboższy model NF wyposażono w procesor Core 2 Duo T5500, 1 GB RAM, wyświetlacz o rozdzielczości 1280x800 pikseli oraz dwuwarstwową nagrywarkę DVD. Trzecim z notebooków wykorzystuje wyświetlacz o przekątnej 13,4 cala i, jak poprzednika, oznaczono go jako FMV-BIBLO NX. Jego użytkownik skorzysta z procesora Core 2 Duo T7200, T5500 lub Celeron M430. Wyświetlacz pokazuje obraz w standardowej rozdzielczości 1024x768. Platforma Santa Rosa zbudowana została w oparciu o procesor Core 2 Duo z rdzeniem Merom, chipset Crestline obsługujący magistralę systemową taktowaną zegarem o częstotliwości 667 i 800 MHz, rdzeń graficzny GMA X3000 oraz technologię Robson, pozwalającą na skorzystanie z hybrydowych dysków twardych.
  24. Intel udostępnił wyniki testów wydajności procesorów Penryn. Układy tego typu trafią na rynek w bieżącym roku. CPU zaprezentowane podczas odbywającej się w Pekinie imprezy Intel Developer Forum (IDF) były taktowane zegarem o częstotliwości 3,33 GHz i współpracowały z 1333-megahercowę szyną systemową. Do testów, którym poddano dwu- i czterordzeniowe Penryny, wykorzystano płytę główną D975XBX2 BadAxe 2 wyposażoną w 2 gigabajty pamięci operacyjnej, kartę graficznę GeForce 8800 GTX oraz 32-bitową edycję systemu Windows Vista Ultimate. Dla porównania przetestowano również najbardziej wydajny z obecnie dostępnych procesorów Intela, taktowany 2,93-gigahercowym zegarem czterordzeniowiec Core 2 Extreme QX6800. Aplikacja testowa Penryn (2 rdzenie) Penryn (4 rdzenie) C2E QX6800 Mainconcept H.264 Encoder (w sekundach; im mniej, tym lepiej) 119 73 89 DivX 6.6 Alpha z VirtualDub 1.7.1 (w sekundach; im mniej, tym lepiej) 22 18 38 Cinebench R.9.5 (punkty; im więcej, tym lepiej) 1134 1935 1549 Cinebench R10 beta (punkty; im więcej, tym lepiej) 7045 13068 10416 W powyższej tabeli widzimy, że czterordzeniowy Penryn jest o 18% szybszy od czterordzeniowego Core 2 Extreme QX6800 podczas kodowania wideo H.264, a podczas wykorzystywania DivX jego wydajność jest ponaddwukrotnie wyższa. Nawet dwurdzeniowy Penryn ma kiludziesięcioprocentową przewagę nad C2E QX6800 podczas dekodowania DivX. Z kolei program Cinebench służący do testowania wydajności procesorów wskazuje na 25-procentową przewagę czterordzeniowego Penryna nad QX6800. Aplikacja Penryn (2 rdzenie) Penryn (4 rdzenie) Core 2 Extreme QX6800 3DMark06 - test procesora (punkty; im więcej, tym lepiej) 3061 4957 4070 3DMark06 - test całego systemu (punkty; im więcej, tym lepiej) 11015 11963 11123 Half Life 2: Lost Coast (ramki na sek.; im więcej, tym lepiej) 210 210 153 Jak łatwo można się przekonać Penryn świetnie spisuje się w grze Half Life. Jest o 37% bardziej wydajny od QX6800 i, co ciekawe, wydajność układu dwurdzeniowego dorównuje czterordzeniowemu. Ponadto czterordzeniowy Penryn jest o 20% bardziej wydajny w teście programem 3DMark. Czytaj również: Penryn: mała rewolucja Intela
  25. Czy można przez 39 lat żyć z 2,5-centymetrowym pociskiem, który utkwił w sercu? Okazuje się, że tak... Chirurdzy z Hanoi zoperowali właśnie 60-letniego Le Dinh Hunga, ostrzelanego przez oddział Amerykanów podczas wojny w Wietnamie. Usunęli kulę i wymienili uszkodzoną zastawkę. Jeden z lekarzy, dr Nguyen Sinh Hien, stwierdził, że to najdziwniejszy przypadek, z jakim się do tej pory zetknął. W normalnych warunkach ktoś z pociskiem utkwionym w mięśniu sercowym natychmiast by umarł, gdyby nie został bezzwłocznie zoperowany. Operacja trwała 3 godziny. Pan Hung przyznał, że ból, którego doświadczał stale od niemal 40 lat, wreszcie zelżał. Szczęśliwy z pomyślnego przebiegu operacji były żołnierz komunistycznej armii został postrzelony w 1968 roku, podczas bitwy w prowincji Quang Tri. W rok po zranieniu lekarze bez powodzenia próbowali wydobyć z serca pocisk, który dostał się tam, przebijając wcześniej żołądek. Urodzony pod szczęśliwą gwiazdą Wietnamczyk będzie musiał pozostać przez kilka dni na obserwacji w Hanoi Heart Hospital. Potem wróci do swojego domu w prowincji Ha Tay.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...