-
Liczba zawartości
37640 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
nigdy -
Wygrane w rankingu
247
Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl
-
Dlaczego stres osłabia naszą odporność? Wiele wskazuje na to, że właśnie poznaliśmy odpowiedź. Klucz do rozwiązania zagadki leży, zdaniem naukowców z Uniwersytetu Kalifornijskiego, na "szarym końcu" naszych chromosomów. Każda cząsteczka DNA w jądrach naszych komórek zawiera na swoich końcach sekwencje zwane telomerami. Początkowo nie przywiązywano do nich większej wagi, gdyż nie kodują one żadnej istotnej dla komórki informacji. Po pewnym czasie zrozumiano jednak ich rolę - działają one podobnie do końcówek sznurowadeł, chroniąc położone bliżej środka fragmenty nici. Podczas każdej kolejnej rundy replikacji DNA dochodzi do nieznacznego skrócenia telomerów, co jest oznaką "starzenia się" komórki. Nadmierne przyśpieszenie tego procesu wiąże się z wieloma chorobami, takimi jak AIDS, osteoporoza czy choroby serca. Czy raz usunięty fragment telomeru jest utracony bezpowrotnie? Od pewnego czasu wiemy, że nie - niektóre typy komórek, na czele z tymi związanymi z układem odpornościowym, aktywują enzym zwany telomerazą, którego zadaniem jest odbudowa utraconych zakończeń chromosomów. Dzięki jego działaniu komórka utrzymuje się dłużej przy życiu i zachowuje zdolność do podziałów. Amerykańscy badacze zaobserwowali, że jeden z hormonów stresu, kortyzol, upośledza aktywność tej proteiny, powodując tym samym przedwczesne starzenie się komórek odpornościowych i znaczne osłabienie funkcji systemu immunologicznego. Profesor Rita Effros, pracująca dla David Geffen School należącej do Uniwersytetu Kalifornijskiego, tłumaczy: Kiedy ciało znajduje się pod wpływem stresu, zwiększa produkcję kortyzolu, by uruchomić reakcję typu "ataku lub ucieczki". Jeżeli jednak poziom hormonu pozostaje przez długi czas podwyższony, powoduje on przemęczenie układu odpornościowego. Testujemy środki terapeutyczne, których zadaniem będzie zwiększenie aktywności telomerazy w celu pokonania efektu wywołanego przez kortyzol. Publikacja na temat odkrycia została zamieszczona w najnowszym numerze czasopisma Brain, Behavior and Immunity.
- 10 odpowiedzi
-
- odporność
- telomeraza
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Mężczyźni mogą nie postrzegać flirtowania z piękną kobietą jako zagrożenia dla związku, natomiast kobiety przeważnie rozumują właśnie w ten sposób. Po spotkaniu osiągalnego i atrakcyjnego mężczyzny zaczynają zabezpieczać własną relację, natomiast mężczyźni, którzy kontaktowali się z dostępną i ładną kobietą, bardziej negatywnie postrzegają swoją partnerkę (Journal of Personality and Social Psychology). W kilkuetapowym eksperymencie laboratoryjnym dr. Johna E. Lydona z McGill University w Montrealu wzięły udział 724 heteroseksualne osoby (zarówno kobiety, jak i mężczyźni), wszyscy zaangażowani w poważny związek. Sprawdzano, jak studenci zareagują na pojawienie się atrakcyjnego trzeciego lub trzeciej. W ramach jednego ze studiów 71 mężczyznom przedstawiano atrakcyjną kobietę. W połowie przypadków była to flirtująca z nimi singielka, pozostali spotykali nieprzystępną piękność, która ich ignorowała. Chwilę potem panowie wypełniali kwestionariusz, w którym pojawiały się pytania, jak zareagowaliby, gdyby ich partnerka zrobiła coś irytującego (np. skłamała na temat powodu odwołania randki) lub gdyby dowiedzieli się czegoś kompromitującego o jej przeszłości. Mężczyźni, którzy spotykali wcześniej dostępną kobietę, z mniejszym prawdopodobieństwem (o 12%) wybaczali partnerce. Gdy w podobnej sytuacji postawiono 58 kobiet, panie, które spotkały przystojnego i osiągalnego mężczyznę, były bardziej skłonne puścić chłopakowi wszystko płazem (o 17,5%). Lydon uważa, że to nieprawda, że mężczyźni nie potrafią się oprzeć pokusie, ale po prostu interpretują tego typu sytuacje inaczej niż kobiety. Wierzymy, że gdyby panowie uznali, że atrakcyjna, dostępna kobieta jest zagrożeniem dla ich związku, mogliby bardziej zabiegać o jego ochronę. Posługując się wirtualną rzeczywistością, psycholodzy chcieli sprawdzić, czy mężczyźni mogą się nauczyć nie flirtować z piękną nieznajomą, jeśli wcześniej ułożą sobie strategię postępowania. W eksperymencie wzięło udział 40 panów. Przed rozpoczęciem jego właściwej części niektórzy mieli sobie wyobrazić, że podchodzi do nich atrakcyjna kobieta. Ich zadanie polegało na stworzeniu strategii chroniącej własną relację. Okazało się, że później, podczas właściwego testu, w większym stopniu dystansowali się oni od kokietujących towarzyszek. Lydon podkreśla, że kobiety nie muszą się tego uczyć, ponieważ są tak wychowywane, by unikać awansów ze strony atrakcyjnych mężczyzn. Nasze odkrycia sugerują, że nawet jeśli mężczyzna jest oddany swojemu związkowi, może stale potrzebować ustalania strategii zabezpieczających [...]. Nie ma gwarancji, że będą one 100-proc. skuteczne, ale na pewno zadziałają lepiej, niż gdyby mężczyzna nie był świadomy konsekwencji swoich konkretnych działań.
- 5 odpowiedzi
-
- dr John Lydon
- kobiety
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Biochemicy z argentyńskiego Centrum Badań i Rozwoju Kriotechnologii Pokarmów opracowali niskotłuszczowe hamburgery o obniżonej zawartości sodu, które smakują podobnie jak ich niezdrowy pierwowzór. Z mięsa wołowego usunięto tłuszcz i zastąpiono go olejem słonecznikowym, kwasami omega-3 i fitosterolami sojowymi. Smak jest bardzo podobny do tradycyjnego hamburgera, ponieważ oleje i inne dodane przez nas tłuszcze – nawet oleje z owoców morza – mają neutralny smak i zapach. Gdyby próbować przygotować takie chude burgery samemu w domu, byłyby naprawdę twarde i suche – wyjaśnia Alicia Califano. Obecnie laboratorium badawcze szuka firmy, która chciałaby produkować ich wynalazek na dużą skalę. Nad zdrowym hamburgerem pracuje ponad 100-osobowy zespół, którego trzon stanowi 5 pań: Natalia Ranalli, Silvina Andrés, Carolina Pennisi Forell, Alicia Califano i szefowa Noemi Zaritzky. W ciągu 2 lat w koszu na niebezpieczne odpadki wylądowało wiele kotletów. By wypróbować kolejny przepis, za każdym razem przygotowuje się 40 burgerów. Panie przetestowały już setki formuł: reakcje mikrobiologiczne, utlenianie, konsystencję, no i, oczywiście, smak. Ostateczna wersja jest soczysta, nie zawiera tłuszczów nasyconych. Podczas testów konsumenckich, na razie skromnych, okazało się, że smak odpowiada kiperom. Zmodyfikowane mięso sprzyja zdrowiu układu sercowo-naczyniowego, a także zmniejsza absorpcję cholesterolu. Ponieważ jako filtr nie została wykorzystana pszenica, produkt jest bezpieczny także dla osób z nietolerancją glutenu. Może dziwić fakt, że prace nad zdrowym hamburgerem rozpoczęto w Argentynie, a nie w USA. Okazuje się jednak, że w słynącej ze świetnej jakości wołowiny Argentynie więcej ludzi wybiera szybką i tańszą wersję mięsa w wydaniu fast foodów niż tradycyjne steki czy eskalopki. Poza tym wskaźnik zapadalności na choroby serca wśród obywateli tego południowoamerykańskiego państwa jest jednym z najwyższych na świecie. Chociaż Argentyńczycy jedzą niewiele owoców morza i produktów sojowych, mają sporo nadwyżek, ponieważ po roku 1990 nastąpił boom na tego typu pokarmy. W kategoriach dochodu z eksportu ryby i soja zaczęły całkiem skutecznie konkurować z wołowiną. Początkowo burgery testowano na kolegach z laboratorium. Potem naukowcy zebrali grupę 40 ochotników. Trudność polegała głównie na tym, by uzyskać właściwą teksturę mięsa, którego skład chemiczny nie prowadziłby do szybkiego utleniania tłuszczu. Gdyby tak się działo, wołowina byłaby niesmaczna.
- 16 odpowiedzi
-
- choroby serca
- owoce morza
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Naukowcy od dawna zastanawiają się, co zrobić z najpopularniejszym gazem cieplarnianym - dwutlenkiem węgla. Uczeni mają nadzieję, że pewnego dnia będziemy w stanie przechwycić ten gaz, zamiast wypuszczać go do atmosfery. Później jednak trzeba będzie z nim coś zrobić. Dotychczas proponowano np. by pompować go do wyeksploatowanych złóż ropy naftowej. Problem jednak w tym, że złoża takie mają ograniczoną pojemność i istnieje niebezpieczeństwo wycieku gazu lub jego przedostania się do wód gruntowych. Uczeni z Columbia University opracowali nowy, bezpieczniejszy sposób na pozbycie się CO2. David Goldberg i jego zespół proponują, by gaz pompować w niewielką płytę tektoniczną Juan de Fuca. Znajduje się ona w odległości około 180 kilometrów od zachodnich wybrzeży USA i jest zbudowana z bazaltu. Bazalt przykryty jest 200-metrową warstwą gliny i setkami metrów wody. Powierzchnia płyty to 70 000 kilometrów kwadratowych, a naukowcy oceniają, że można pod nią przechować 250 miliardów ton dwutlenku węgla. To 120-letnia emisja z terenu USA. Pomysł Amerykanów polega na pompowaniu płynnego gazu pod glinę. Z badań laboratoryjnych wynika, że dwutlenek węgla zacząłby reagować z bazaltem tworząc kredę. Jest to proces nieodwracalny, a więc gaz pozostałby na zawsze pod dnem oceanu. Metoda wygląda więc na bezpieczną, ale nawet jej pomysłodawcy przyznają, że jest bardzo kosztowna. Wymagałaby ułożenia setek kilometrów rurociągów i wielu wierceń. Ponadto, jak mówi Goldberg, potrzebnych jest jeszcze wiele dodatkowych badań i testów by stwierdzić, czy na pewno jest to bezpieczne, jaki może mieć wpływ na środowisko i jakie jest ryzyko wycieku gazu.
- 16 odpowiedzi
-
- bazalt
- przechowywanie
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Komisja Europejska zaaprobowała owoce baobabu jako składnik batoników zbożowych i napojów. Wg PhytoTrade Africa, są one wyjątkowo bogate w witaminę C oraz wapń i żelazo. Potrzebne było uzyskanie odpowiednich zezwoleń, ponieważ zgodnie z prawem europejskim, jeśli jakiś rodzaj pokarmu nie był spożywany na terenie UE przed rokiem 1997, musi najpierw zostać dopuszczony do użytku. W raporcie Natural Resources Institute z 2007 roku napisano, że handel baobabem może się stać dla Afryki przemysłem przynoszącym naprawdę duże zyski (liczone w miliardach dolarów). Równocześnie jest to szansa na zatrudnienie ponad 2,5 mln rodzin. Gus Le Breton z PhytoTrade Africa zapewnia, że wiele firm wyraziło swoje zainteresowanie owocami baobabu. Część przeprowadziła już nawet wstępne badania. W 100 gramach pulpy z baobabu znajduje się aż 300 mg witaminy C, prawie sześciokrotnie więcej niż w pomarańczach. Oznacza to, że zaledwie 20 g afrykańskiego owocu zaspokoi dzienne zapotrzebowanie na tę witaminę. Pod względem zawartości Ca baobab dwukrotnie przewyższa mleko. Poza wapniem i żelazem, zawiera on też sporo węglowodanów, potasu oraz witamin B1 i B3. W jego skład wchodzą ponadto kwas winowy i kwaśny winian potasu. Kora baobabu, w której występują antyutleniające flawonole, była już wcześniej sprzedawana w Europie jako substytut kory drzewa chinowego. Liści, kory i pulpy używa się tradycyjnie przy leczeniu zaburzeń pracy nerek. Wymieniając zalety baobabu, nie można pominąć właściwości oleju z jego nasion. Jest on półpłynny, złotożółty i delikatnie pachnie. Prawie nie wysycha, co znacznie wydłuża czas przechowywania. Zawiera jednakowe proporcje kwasów palmitynowego, oleinowego i linolowego, a także niewielkie ilości kwasu stearynowego. Z tego powodu znalazł zastosowanie w przemyśle kosmetycznym. Nasiona można jeść na surowo lub po upieczeniu. Jadalne są także liście baobabu. Obierkami owoców można karmić zwierzęta. Biały miąższ ma konsystencję sera, jest lekko sypki, dlatego nadaje się do produkcji batoników.
- 15 odpowiedzi
-
- Komisja Europejska
- napoje
- (i 4 więcej)
-
Firma Hitwise informuje, że Google wciąż zwiększa swoje udziały w amerykańskim rynku wyszukiwarek. Jeszcze w maju do koncernu należało 68,29% tego rynku. W czerwcu odsetek ten zwiększył się do 69,19%. W tym samym czasie udziały Yahoo! zmniejszyły się z 19,95% do 19,62%, a Microsoftu z 5,89% do 5,46%. Na czwartym miejscu uplasował się serwis Ask, z którego wyszukiwarki korzystało w czerwcu 4,17% amerykańskich internautów (w maju było to 4,23%). Granicę 60% udziałów Google przekroczyło w lipcu 2006 roku. Wkrótce do wyszukiwarkowego giganta może należeć ponad 70% amerykańskiego rynku.
-
- USA
- udziały rynkowe
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Mózg osób nerwowych od urodzenia działa najprawdopodobniej inaczej niż ludzi spokojniejszych. Swoje wnioski naukowcy z University of Wisconsin wysnuli po badaniach nad rezusami (Public Library of Science). Amerykanie przyglądali się młodym małpom w trzech sytuacjach: 1) gdy znajdowały się w stadzie, 2) były zamknięte same i 3) spotykały się nowym opiekunem. U najbardziej lękowych rezusów jądro migdałowate było aktywne nawet w niestresujących warunkach. Gdy naczelne zbadano 1,5 roku później, jako dorosłe osobniki były one tak samo wystraszone. Naukowcy zaznaczają, że ich odkrycie będzie mieć wpływ na leczenie chorób psychicznych. Przed realizacją tego eksperymentu nie wiedzieliśmy, że da się wykryć tendencje lękowe na tak wczesnych etapach życia ani tego, że poziom strachu może być tak stały – podsumowuje szef zespołu, dr Ned Kalin. Oznacza to, że nieśmiałe dzieci wcale nie muszą z tego wyrastać i jeśli mają się zmienić, wskazana jest wczesna interwencja terapeutyczna.
- 3 odpowiedzi
-
- tendencja
- jądro migdałowate
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
IBM zainwestuje 1,5 miliarda dolarów w zwiększenie swoich możliwości badawczych. Powyższa kwota zostanie przeznaczona na trzy projekty: unowocześnienie fabryki w East Fishkill, rozszerzenie zakresu badań prowadzonych na College of Nanoscale Science and Engineering na University of Albany oraz na stworzenie nowego ośrodka badawczego, który będzie zajmował się pracami nad obudowami do układów scalonych. Inwestycje mają pomóc IBM-owi w opracowaniu i wdrożeniu technologii 32 i 22 nanometrów. Błękitny Gigant pracuje również nad krzemową nanofotoniką. Dzięki niej impulsy elektryczne, niosące dane w układach scalonych, mają zostać zastąpione światłem.
- 3 odpowiedzi
-
- krzemowa nanofotonika
- inwestycja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Brak snu powoduje, że mowa zaczyna przypominać kwestie wypowiadane przez kogoś w stanie upojenia alkoholowego – wykazał zespół profesor Suzanne Boyce z University of Cincinnati. Amerykanie podejrzewali, że różnice między sposobem wypowiadania się osoby pozbawionej snu i kogoś, kto świetnie wypoczął, będą przypominać te, które występują między artykulacją podczas zwykłej rozmowy i wyraźnym akcentowaniem sylab, słów czy całych fraz podczas mówienia do obcokrajowców lub ludzi słabo słyszących. Pani profesor podkreśla, że proces jest w dużej mierze nieuświadomiony, ale kiedy ludzie skupiają się na artykulacji, dodają do sygnału głosowego więcej bitów akustycznej informacji. Komputer potrafi je wyłapać i oznaczyć miejsca charakterystyczne, takie jak gwałtowne wypuszczanie powietrza w czasie wypowiadania głosek zwarto-wybuchowych, np. p lub b. Naukowcy wprowadzili do programu różnice pomiędzy mową przesadnie artykułowaną i zwykłą i zastosowali go do analizy mowy osób, które ostatnio spały 10, 34 i 58 godzin temu. Uczestnicy eksperymentu mogli jeść i pić wodę. Nie wolno im było sięgać po kawę i inne napoje kofeinowe, np. colę. Tak jak się domyślali Amerykanie, pozbawieni snu wolontariusze stopniowo tracili zdolność artykulacji. Przejawiało się to mniejszą liczbą miejsc charakterystycznych. Sami badani nie zauważali jednak zmian. Gdy byli zmęczeni, tracili świadomość tego, jak wyraźnie mówią. Dla osoby słuchającej mowy kogoś niewyspanego zmiany w artykulacji były wyraźnie wyczuwalne. Wydaje się, że słuchacze czerpią wskazówki z innych źródeł, takich jak wzdychanie, wydłużony oddech, pauzy w nagraniu czy ziewanie, jeśli jest słyszalne. Gdy nadawca i odbiorca mogą się widzieć, w interpretacji sygnału pomagają bodźce wzrokowe: postawa, napięcie skóry i spojrzenie. Wyniki badań przedstawiono na konferencji Acoustics08, która odbywała się w Paryżu. Przydadzą się one podczas szkolenia pracowników telefonów alarmowych, specjalistów ds. komunikacji czy osób pracujących z ludźmi niedosłyszącymi.
- 2 odpowiedzi
-
- Suzanne Boyce
- mowa
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
W drugim kwartale bieżącego roku Intel zanotował znaczy wzrost dochodów, pomimo obniżenia średniej ceny sprzedawanych przez siebie układów scalonych. Zysk netto firmy zwiększył się o 25% i wyniósł 1,6 miliarda dolarów, co dało 28 centów zysku na akcję. W drugim kwartale roku 2007 Intel zarobił 1,28 miliarda USD netto, czyli 22 centy na akcję. Ostatnie wyniki Intela były lepsze, niż przewidywali analitycy, którzy prognozowali, że pomiędzy początkiem kwietnia a końcem czerwca firma zarobi 1,49 miliarda USD. Prezes koncern, Paul Otellini, mówi, że duży popyt na tanie notebooki spowodował, iż spadła średnia cena układu scalonego, a wysokie zyski odnotowano dzięki dużemu popytowi. Otellini jest optymistą - jego zdaniem wysoki popyt utrzyma się też w drugiej połowie roku. Intel notuje wzrost popytu na całym świecie. Jedynie w Chinach został on zahamowany przez trzęsienie ziemi. Jednak zbliżające się Igrzyska Olimpijskie oraz prace nad zniszczoną przez trzęsienie infrastrukturą ponownie zwiększyły chiński popyt. Pod koniec drugiego kwartału bieżącego roku Intel zatrudniał mniej niż 82 000 pracowników. W ostatnim czasie z firmy odeszło 2700 osób, z czego wiele przeszło do przedsiębiorstwa Numonyx, producenta pamięci flash założonego przez Intela i STMicroelectronics.
-
- 2008
- wyniki finansowe
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Owad zaskakuje naukowców we własnym ogrodzie
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Nauki przyrodnicze
Eksperci z londyńskiego Muzeum Historii Naturalnej są znani i cenieni na całym świecie. Niestraszne im żadne zwierzę, bez względu na część świata, jaką zamieszkuje i gromadę, do której przynależy. Mają ich nazwy w małym paluszku. Okazuje się jednak, że jak zwykle, najciemniej jest pod latarnią i Brytyjczycy nie mogą sobie poradzić ze zidentyfikowaniem owada zamieszkującego od niedawna muzealny ogród. Ma on wielkość ziarenka ryżu i po raz pierwszy ujrzano go w marcu zeszłego roku na platanach – wyjaśnia menedżer kolekcji Max Barclay. W ciągu zaledwie trzech miesięcy bardzo się rozmnożył i stał się najpospolitszym owadem ogrodu. Na jego trop natrafiano również w innych parkach centralnego Londynu. W kolekcji muzeum znajduje się ponad 28 mln różnych gatunków owadów, a nowy mieszkaniec okolicznych terenów zielonych nie przypomina żadnego z nich. Barclay, jak na prawdziwego naukowca przystało, nadal wzbrania się przed nazwaniem go odkryciem. Nie spodziewam się znaleźć nowych gatunków w ogrodach muzeum. W głębi lasu tropikalnego tak, ale nie w centrum Londynu. Owad przypomina występującego w Europie Środkowej Arocatus roeselii, który jest jednak intensywniej czerwony i żyje na olchach. Entomolodzy podejrzewają, że to jego nowa odmiana, przystosowana do bytowania na platanach, ale nie wykluczają, że możemy mieć do czynienia z całkowicie nieznanym gatunkiem. Co istotne, owad dobrze znosi brytyjskie zimy. -
Nie ustają prace nad stworzeniem skutecznej szczepionki przeciwko chorobie Alzheimera. Sześć lat temu lekarze byli bliscy opracowania skutecznej metody zapobiegania temu schorzeniu, lecz próby kliniczne przerwano ze względu na przypadki rozwoju groźnego stanu zapalnego. Tym razem naukowcy powracają z pomysłem na nową, bezpieczniejszą szczepionkę. Poprzednia próba rejestracji szczepionki zakończyła się bardzo nieszczęśliwie. Aż osiemnastu pacjentów otarło się o śmierć za sprawą groźnego zapalenia mózgu, a kolejne dwie osoby ucierpiały z powodu udaru mózgu. Badacze nie poddali się jednak i zaproponowali nowy typ preparatu, który nie tylko chroni przed powstawaniem złogów białkowych w mózgach chorych na chorobę Alzheimera, lecz także zapobiega powstawaniu groźnej dla zdrowia opuchlizny. Nowy pomysł opiera się na zastosowaniu specjalnie osłabionego wirusa HSV-1 (od ang. Herpes simplex virus 1). Jest on powszechnie znany jako czynnik powodujący rozwój opryszczki wargowej, lecz na potrzeby eksperymentu pozbawiono go genów związanych z namnażaniem wewnątrz komórek. Pozwoliło to na uzyskanie wirusa, który nie powoduje choroby, lecz skutecznie przenika do mózgu, podobnie jak jego naturalny odpowiednik. Dodatkowo wirus został wzbogacony w geny kodujące dwa białka: główny składnik amyloidu beta, wchodzącego w skład złogów białkowych będących przyczyną choroby Alzheimera, oraz interleukinę 4 (IL-4), której celem jest ograniczenie rozwoju opuchlizny w przebiegu stanu zapalnego. Tak uzyskana szczepionka powinna pobudzać odporność organizmu na amyloid beta i jednocześnie ograniczać ryzyko związane z podaniem szczepionki. Wstępną ocenę nowego preparatu przeprowadzono na myszach. Dwadzieścia cztery gryzonie podzielono na cztery grupy, którym podawano odpowiednio: sól fizjologiczną (działającą jako placebo, czyli neutralny dla organizmu związek), nieaktywnego HSV-1, sam amyloid beta oraz szczepionkę nowego typu. W ostatniej grupie zaobserwowano wyraźną poprawę funkcji poznawczych, które normalnie zostają upośledzone przez powstawanie szkodliwych pokładów białkowych. U leczonych nową metodą zwierząt zaobserwowano także podwyższony poziom przeciwciał skierowanych przeciwko groźnej proteinie, dzięki czemu były one skutecznie chronione przed rozwojem schorzenia. Badacze zastrzegają, że jest zbyt wcześnie, aby mówić o sukcesie. Należy bowiem pamiętać, że białko tworzące amyloid beta jest produkowane także przez zdrowe neurony. Dotychczas jego funkcja nie została poznana, lecz logicznym jest, że jest ono potrzebne do życia komórek. Na razie nie przeprowadzono badań, które stwierdziłyby jednoznacznie, czy szczepionka nie jest z tego powodu groźna dla organizmu. Naukowcy nie mają także pewności, czy preparat będzie tak samo bezpieczny przy powtórzeniu próby na znacznie większej liczbie badanych gryzoni. Być może u części z nich dochodziłoby, pomimo poprawionej koncepcji szczepionki, do rozwoju groźnego zapalenia. Na razie nie jest znany termin rozpoczęcia ewentualnych badań na ludziach. Jeden z badaczy zajmujący się eksperymentem, William Bowers z Uniwersytetu Rochester, uważa, że należy przeprowadzić dodatkowe badania nad optymalizacją bezpieczeństwa preparatu. Wyniki dalszych prób zadecydują o tym, czy i kiedy możliwe będzie rozpoczęcie eksperymentalnych szczepień także u człowieka.
-
- wirus HSV-1
- choroba Alzheimera
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
W Afryce powstanie pas drzew, nazywany czasem wielkim murem drzewnym (ang. Great Green Wall), który ma zahamować pustynnienie obszarów na południe od Sahary. Rozwiązanie takie przedstawiono już 3 lata temu, ale dopiero teraz ustalono szczegóły jego realizacji. Mur będzie się składał z kilku odcinków, rozciągających się od Mauretanii na zachodzie po Dżibuti na wschodzie. Jego zadanie to ochrona Sahelu Tropikalnego przed wysuszeniem. Na wstępną 2-letnią fazę projektu przeznaczono 3 mln dol. Plan zakłada posadzenie pasa drzew na odcinku o długości 7 tys. kilometrów. Będzie on miał 15 km szerokości. W zeszłym miesiącu został on zaaprobowany na szczycie Community of Sahel–Saharan States (CEN-SAD) dotyczącym rozwoju rejonów wiejskich i bezpieczeństwa żywnościowego, który odbywał się w Kotonu w Beninie. Wbrew nazwie, mur nie będzie się rozciągał od brzegu do brzegu Czarnego Lądu. Są to de facto 2 projekty, realizowane na zachodzie i wschodzie kontynentu. Międzynarodowy Komitet Kontroli Suszy w Rejonie Sahelu (ang. Inter-State Committee for Drought Control in the Sahel region, CILSS) współpracuje z naukowcami i przedstwicielami Burkina Faso, Mali, Mauretanii, Republiki Nigru, Nigerii oraz Senegalu. Pilotażowe sadzenie powinno się rozpocząć jeszcze we wrześniu tego roku. Drugi program obejmuje Czad, Dżibuti, Erytreę, Etiopię i Sudan. Planowo sadzenie ma się zakończyć w ciągu 2 miesięcy. Mariam Aladji Boni Diallo, szefowa komitetu organizacyjnego szczytu w Kotonu, ma nadzieję, że mur nie będzie li tylko "przepierzeniem" z drzew. Liczy na zalesienie i odnowę zasobów naturalnych, w tym wspieranie rybołówstwa oraz wypasu bydła. Wg niej, są to priorytety projektu. Problemem, jak zawsze w takich przypadkach, pozostaje jednak finansowanie. Powiązana z UNESCO organizacja Observatory of the Sahara and the Sahel przygotowała raport oceniający realizację opisanego planu. Zdaniem jej przedstawicieli, prace nad zalesieniem dadzą zatrudnienie wielu ludziom, ale zapłata powinna być częściowo wstrzymana na dwa lata. Powód? Kwota do wypłacenia miałaby być wyliczana w oparciu o ocenę wzrostu roślin.
- 7 odpowiedzi
-
- Mauretania
- Dżibuti
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Wszyscy znamy HIV jako wirusa powodującego niedobór odporności. Najnowsze badania pokazują, że, paradoksalnie, efekt ten jest osiągany dzięki... nadmiernemu pobudzeniu odpowiedzi immunologicznej. Jak donoszą naukowcy, zbyt intensywna reakcja organizmu powoduje "zmęczenie" komórek i zmniejszenie ich skuteczności w walce z infekcją. Zwykle, gdy mówi się o AIDS, wspomina się przede wszystkim o wpływie choroby na tzw. pomocnicze limfocyty T, główny cel ataku i wnikania wirusa HIV. Należą one do komórek odpornościowych, a ich naczelnym zadaniem jest przekazywanie informacji o infekcji innym typom komórek, głównie odpowiedzialnym za produkcję przeciwciał limfocytom B. Wykonane w amerykańskim Narodowym Instytuce Alergii i Chorób Zakaźnych (NIAID) badanie pokazuje jednak, że infekcja HIV odbija się niekorzystnie także na tych ostatnich, powodując ich bardzo silną stymulację i "przemęczenie". Amerykanie wykazali, że u pacjentów, którzy nie przyjmują terapii przeciwwirusowej, dochodzi do ciągłego namnażania HIV, które powoduje znaczne zachwianie liczby tzw. limfocytów B pamięci. Są to te spośród limfocytów B, które w swoim życiu brały już udział w odpowiedzi immunologicznej i nabyły dzięki temu cech, które pozwalają im na szybką i skuteczną reakcję w razie kontaktu z tym samym wrogiem. Zaobserwowano, że ilość zdolnych do rozpoznania HIV limfocytów B gwałtownie rośnie w trakcie infekcji. Efektem intensywnych podziałów jest "przemęczenie" komórek i zaburzenie ich zdolności do produkcji przeciwciał, które powinny wiązać patogen i "wyznaczać" go w ten sposób do zniszczenia. Naukowcy z NIAID prowadzą obecnie intensywne badania nad wpływem HIV na zachowanie limfocytów B. Uważa się, że dokładnie zrozumienie ich roli w zwalczaniu infekcji może być kluczowe dla stworzenia skutecznej szczepionki przeciwko AIDS, która, pomimo wielu lat starań, wciąż jest dla medycyny nieosiągalna. O szczegółach odkrycia donosi czasopismo Journal of Experimental Medicine.
-
- limfocyty B pamięci
- układ odpornościowy
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Amerykańscy naukowcy odkryli, że oddychanie w obecności pyłu księżycowego stanowi zagrożenie dla zdrowia. Składające się na niego drobinki mają bowiem ostre krawędzie, są aktywne chemicznie, a przede wszystkim wszędobylskie. Pył jest elektrostatyczny – przylega więc do wszystkiego – wyjaśnia profesor Chantal Darquenne z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego, który na zlecenie NASA bada, w jaki sposób pył odkłada się w płucach. Pierwsi zdobywcy Srebrnego Globu nie byli i nie są zagrożeni, ponieważ ich misje nie trwały długo. Najdłuższe było ostatnie lądowanie na Księżycu w ramach misji Apollo 17 w grudniu 1972 roku. Eugene Andrew Cernan, Ronald E. Evans i Harrison H. Schmitt przebywali tam przez 75 godzin. Jeff Jones, lekarz z NASA, wspomina jednak, że uskarżali się oni na podrażnienia i dyskomfort, a objawy wywołane przez kontakt z pyłem były bardzo różne. Odnotowano, m.in.: kichanie, łzawienie z oczu oraz wyczuwanie charakterystycznej woni przypominającej proch strzelniczy. Jeden z oficerów medycznych pobierał po misji próbki mikrobiologiczne ze skafandrów i kiedy otworzył kontener ze strojami, wystąpiła u niego reakcja alergiczna: kichanie oraz podrażnienie błon śluzowych oczu i nosa. Nic poważnego, ale było to zastanawiające – opowiada Jones. NASA zamierza przed rokiem 2020 znowu rozpocząć loty załogowe na Księżyc. Stąd ostatnia akcja wysyłania imion w kosmos, która ma rozpropagować tego typu misje. Ponieważ ludzie mieliby mieszkać na Srebrnym Globie nawet przez pół roku, ważne jest określenie wpływu tamtejszych warunków na zdrowie. Amerykańska Agencja Kosmiczna pracuje nad stworzeniem norm dotyczących ekspozycji na oddziaływanie pyłu księżycowego, a także nad technologiami zabezpieczającymi zarówno załogę, jak i sprzęt. Zespół z San Diego, którym kieruje fizyk Kim Prisk, bada rozmieszczenie inhalowanych cząsteczek w płucach w warunkach zmniejszonej grawitacji. Pod koniec lipca NASA wyśle w powietrze szczury, które znajdą się na pokładzie statku nurkującego przez atmosferę. Podczas gwałtownego opadania wystąpi stan nieważkości. W konkretnym momencie opadania, gdy grawitacja będzie przypominać tę z Księżyca (1/6 przyciągania ziemskiego), gryzoniom dmuchnie się w pysk powietrzem z cząsteczkami pyłu księżycowego. Po powrocie na Ziemię zwierzęta zostaną uśpione i poddane badaniom. Wcześniej prowadzono badania na ludziach z użyciem nietrujących substancji. Okazało się, że w warunkach mikrograwitacji docierały one do głębszych i wrażliwszych części płuc. Darquenne podkreśla, że trzeba to mieć na uwadze, skoro prawdziwy kurz ze Srebrnego Globu jest najprawdopodobniej wysoce toksyczny. Wygląda więc na to, że w czasie przyszłych misji po wyprawach na zewnątrz potrzebna będzie dekontaminacja skafandrów i sprzętu.
- 2 odpowiedzi
-
- NASA
- podrażnienie
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Intel zaprezentował nową platformę dla notebooków - Centrino 2. W jej skład wchodzi procesor 45-nanometrowy procesor Core 2 Duo (Penryn) oraz chipset obsługujący standard łączności bezprzewodowej 802.11n i wyposażony w zintegrowaną kość graficzną. Dwurdzeniowe procesory taktowane są zegarami o częstotliwościach 2,26 GHz do 3,06 GHz, wyposażono je w 6 megabajtów pamięci cache drugiego poziomu i współpracują z 1066-megahercową magistralą systemową. Intel obiecuje, że jeszcze w bieżącym roku Centrino 2 wzbogaci się o czterordzeniowy procesor. Koncern twierdzi, że nowa platforma jest o 23% bardziej wydajna, zużywa 23% mniej energii, a moduł graficzny pracuje 70% szybciej, niż jej poprzedniczka. Ponadto platforma potrafi automatycznie przełączać się pomiędzy zintegrowaną a zewnętrzną kartą graficzną, co przynosi kolejne oszczędności energii. Centrino 2 obsługuje technologię vPro, która daje administratorom zdalny dostęp do laptopa, nawet gdy ten jest w trybie uśpienia. Niemal wszyscy producenci laptopów zapowiadają, że przygotują maszyny z Centrino 2.
- 1 odpowiedź
-
Naukowcy z MIT (Massachusetts Institute of Technology) opracowali narzędzie litograficzne, które umożliwia tworzenie linii o grubości 25 nanometrów, które leżą od siebie w odległości 25 nanometrów. Tak zwana nanolinijka może współpracować z już obecnie wykorzystywanymi narzędziami do litografii optycznej. Osiągnięcie MIT-u jest o tyle ważne, że pokazuje, iż obecne techniki litograficzne można będzie wykorzystywać jeszcze przez lata. Większość układów scalonych, które są dostępne na rynku, jest wykonana w technologii 65 nanometrów. Pojawiają się też kości 45-nanometrowe, a w przyszłym roku Intel chce rozpocząć produkcję układów scalonych w technologii 32 nm. Przewiduje się, że technologia 25 nanometrów wejdzie do użycia w latach 2013-2015.
-
- litografia
- nanolinijka
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Jak mogą wyglądać formy życia, które być może spotkamy któregoś dnia poza Ziemią? Tego nie wie nikt. Naukowcy nie ustają jednak w poszukiwaniu modeli, które mogłyby ułatwić przygotowania do ewentualnego spotkania z życiem pozaziemskim. Ich najnowszym odkryciem jest niewielkie jezioro w Kanadzie. Jezioro Pavilion Lake w Brytyjskiej Kolumbii wzbudziło niezwykłe zainteresowanie astrobiologów ze względu na niespotykane bogactwo form tworzonych przez niezliczone ilości komórek mikroorganizmów. Położone na dnie jeziora, przypominają one nieco rafę koralową ze względu na niezwykłą złożoność kształtów i przenikanie się elementów ożywionych i mineralnych. Opisane formy, zwane mikrobialitami, powstały co prawda zaledwie około 11000 lat temu, lecz szacuje się, że dno jeziora Pavilion jest niemal identyczne z dnem zbiorników wodnych występujących na Ziemi około 540 milionów lat temu, czyli w epoce kambru. Obecność mikrobialitów nie jest niczym niespotykanym, lecz bogactwo kształtów i różnorodność biologiczna tych odkrytych w Kanadzie wprawiła naukowców w zdumienie. Można tu znaleźć przypominające kalafiory "kwiaty", struktury przypominające do złudzenia karczochy czy kominy i palcowate wyrostki odstające od podłoża. Dlaczego bada się relikty takie jak te z Brytyjskiej Kolumbii? Odpowiedź jest prosta: jeżeli dokładnie zrozumiemy, jak wyglądały początki życia na Ziemi, wówczas jego poszukiwanie na innych planetach będzie znacznie ułatwione. Oczywistym celem pierwszych badań wydaje się być Mars, na którym niemal na pewno życie już kiedyś występowało, a być może utrzymało się tam do dziś. Badacze uważają, że jeżeli na Czerwonej Planecie istnieją organizmy żywe, to niemal na pewno będą to właśnie proste mikroorganizmy. Aby dokładniej poznać tajemnice Pavilion Lake, wysłano dwie jednoosobowe łodzie podwodne, których zadaniem jest wykonanie dokładnej mapy dna akwenu. Oprócz tego będą one pobierały różnego rodzaju próbki osadów dennych, wody oraz DNA. Nie zapomniano także o pobraniu materiału do badań izotopowych, które powiedzą więcej na temat rzeczywistego wieku "żywych skamielin" zamieszkujących jezioro. Wyniki badań pomogą w ustaleniu metodyki badań, która zostanie pewnego dnia zastosowana w analogicznych badaniach na Marsie, a być może także w innych miejscach poza naszą planetą. Czy wybór kanadyjskiego Pavilion Lake był dobry? Słowa pracującego dla NASA astrobiologa Chrisa McKaya mówią same za siebie: Czuję się, jakbym właśnie cofnął się w czasie. Czasopismo Scientific American zaprasza do obejrzenia galerii zdjęć wykonanych pod powierzchnią niezwykłego akwenu. Polecamy!
- 10 odpowiedzi
-
- Mars
- Pavilion Lake
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Obywatele małej niemieckiej wioski dzielą rzadki wzorzec DNA z ludźmi zamieszkującymi miejscową jaskinię 3 tysiące lat temu. Czterdzieści szkieletów z epoki brązu znaleziono przed 14 laty w jaskini Lichtensteinhohle w pobliżu Nienstedt w Dolnej Saksonii. Kości dobrze się zachowały, ponieważ na ich powierzchni utworzyła się ochronna warstwa wapnia. Okazało się, że wszystkie należały do członków jednej rodziny, którzy dzielili unikatowy wzorzec DNA. Kiedy pobrano próbki śliny od współczesnych mieszkańców saksońskiej wioski, odnaleziono go także u dwóch mężczyzn: 58-letniego nauczyciela Manfreda Huchthausena oraz 48-letniego Uwe Lange. Bawiliśmy się tam jako dzieci. Gdybym wiedział, że to miejsce pochówku moich krewnych sprzed 3 tys. lat, nie postawiłbym tam stopy – oświadczył Lange.
-
- Lichtensteinhohle
- rzadki
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Naukowcy z Uniwersytetu Emory zidentyfikowali w przypominających szyszki owocostanach magnolii związek zdolny do blokowania oporności nowotworów na chemioterapię. O swoim odkryciu informują w najnowszym numerze czasopisma Clinical Cancer Research. Lecznicze właściwości magnolii zaobserwowali już dawno temu lekarze z Chin i Japonii. Roślina była od stuleci stosowana jako składnik mieszanek leczniczych, jednak dopiero w ostatnich latach wyjaśniono, jaki składnik nadaje jej uzdrawiające właściwości. Zidentyfikowanym związkiem okazał się honokiol, którego skuteczność w blokowaniu rozwoju nowotworów u myszy potwierdzono w 2003 roku. Tym razem badacze donoszą o wyjaśnieniu mechanizmu działania substancji. Jak tłumaczy szef zespołu badającego potencjalny lek, dr Jack Arbiser, odkrycie sposobu oddziaływania honokiolu na komórki jest niezwykle istotne dla ustalenia dalszego kierunku badań: większa wiedza na temat działania honokiolu pozwoli nam na sprecyzowanie, jakimi nowotworami się zająć. Odkryliśmy, że związek jest wyjątkowo skuteczny w walce z nowotworami, w których doszło do aktywacji białek Ras. Wspomniana przez badacza rodzina protein to pierwsze w historii opisane onkogeny, czyli białka zdolne do zaburzenia funkcji komórek i wywołania nowotworu. Pełnią one istotną rolę w procesach takich, jak podziały komórek czy apoptoza, czyli programowana, samobójcza śmierć komórki. Nadmierna białek Ras aktywność prowadzi do unieśmiertelnienia komórek zwiększenia ich oporności na terapię przeciwnowotworową. Dokonane odkrycie jest niezwykle istotne, gdyż do tej pory nie była znana żadna substancja zdolna do selektywnego hamowania aktywności wspomnianych protein, nadmiernie pobudzonych w co trzecim nowotworze. Badania laboratoryjne na tzw. liniach komórkowych (są to precyzyjnie zdefiniowane komórki określonego typu, przeznaczone do hodowli laboratoryjnej) wykazały, że badana substancja jest zdolna do blokowania aktywacji enzymu, fosfolipazy D, przez białka Ras. Jest to niezwykle istotne, gdyż dochodzi wówczas do odcięcia dopływu sygnałów utrzymujących komórki nowotworowe przy życiu oraz zablokowania białkowych "pomp" usuwających chemioterapeutyki z komórek. Znacząco zwiększa to podatność komórek na działanie leków, co pozwala wierzyć w potencjalne zastosowanie honokiolu także w ciele pacjenta. Obecnie trwają starania o rozpoczęcie wstępnych testów nowej terapii na ludziach. Planowane jest podawanie honokiolu razem z tradycyjną chemioterapią w celu zbadania jego skuteczności jako leczenia wspomagającego chemioterapię.
-
Położenie dłoni wpływa na to, jak dokładnie coś widzimy. Zespół profesora Richarda A. Abramsa z Washington University w St. Louis zademonstrował, że ludzie przeprowadzają dokładniejszą inspekcję obiektu, jeśli trzymają go w rękach lub w ich pobliżu. Ta odruchowa i nieświadoma reakcja pozwala stwierdzić, jak się posługiwać danym przedmiotem albo, w razie gdy jest niebezpieczny, jak się przed nim chronić (Cognition). Badacze sądzą, że ich odkrycie pozwoli ulepszyć wykorzystywane metody rehabilitacji oraz projekty protez. Osoba po udarze, która chce odzyskać władzę w porażonej ręce, musi ją zatem kłaść tuż obok przedmiotu. Powinno to pomóc w jego uchwyceniu. W przypadku protez trzeba zaś zadbać o dodatkowy przepływ danych z dłoni do mózgu. Tymczasem dzisiejsze urządzenia bazują wyłącznie na kontrolowaniu przez mózg położenia sztucznej kończyny w przestrzeni. Amerykanie zaznaczają, że wyniki ich badań odnoszą się nie tylko do zastosowań medycznych, ale również do prowadzenia samochodu. Możliwość trzymania obu dłoni na kierownicy nasila świadomość zarówno jej samej, jak i okolicznych przyrządów [oraz ich wskazań]. Jeśli samochód jest postrzegany jako rodzaj przedłużenia kierownicy, trzymanie na niej obu dłoni polepsza postrzeganie położenia auta i obiektów wokół niego. Zadanie uczestników eksperymentu polegało na wyszukiwaniu liter S lub H w grupach wyświetlanych na ekranie komputera znaków. Po wypatrzeniu symbolu należało nacisnąć jeden z dwóch guzików. Znajdowały się one albo po bokach ekranu, albo na klawiaturze przed nim. Tempo wyszukiwania było wolniejsze, gdy ludzie trzymali ręce po bokach ekranu niż wtedy, gdy mogli korzystać z klawiatury. To pierwszy eksperyment nad wpływem położenia dłoni na czas reakcji w czasie wykonywania zadań wzrokowych. We wszystkich wcześniejszych badaniach dotyczących wyszukiwania obiektów ochotnicy widzieli bodźce na ekranie i naciskali guziki umieszczone na stole z dala od nich. W naszym eksperymencie wolontariusze używali guzików przymocowanych do wyświetlacza, a więc ich dłonie znajdowały się tuż obok bodźca. Abrams porównuje nowo odkryty mechanizm do kamery montowanej na końcu ramienia robota. Przesyła ona dane do operatora, który w ten sposób zyskuje wgląd w otoczenie i może precyzyjniej sterować urządzeniem. Do tej pory nie wiedzieliśmy, że ludzki mózg dysponuje podobnym mechanizmem.
- 3 odpowiedzi
-
- dokładność
- postrzeganie
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
The Register dotarł do dokumentów, z których wynika, że IBM przygotowuje ośmiordzeniowy procesor Power7. Błękitny Gigant będzie sprzedawał je w dwuprocesorowych modułach, a więc klienci będą mogli nabyć co najmniej 16 rdzeni. Wydajność każdego z nich wynosi 32 gigaflopsy, a więc wydajność procesora to 256 GFlops. To dwukrotnie więcej niż wydajność dwurdzeniowego Power6, który taktowany jest zegarem o częstotliwości 5 GHz. Power7 będzie współpracował ze znaczne wolniejszym zegarem. The Register powołuje się na dokumenty, w których czytamy, że Power7 trafi na rynek w 2010 roku, zostanie wykonany w procesie 45 nanometrów i będzie taktowany 4,0 GHz zegarem. Pojedynczy rdzeń będzie wykonywał cztery wątki równocześnie. Serwis twierdzi, że na informację o Power7 natrafił w dokumentach dotyczących superkomputera, który ma powstać na zlecenie National Center for Supercomputing Applications (NCSA). Maszyna "Blue Waters" zostanie dofinansowana kwotą 208 milionów dolarów i w 2011 roku stanie na University of Illinois. Będzie to najpotężniejszy komputer, jaki kiedykolwiek stworzono. Jego wydajność ma przekraczać 10 petaflopsów. "Blue Waters" będzie zbudowany z 38 900 procesorów Power7 i zostanie wyposażony w 620 terabajtów pamięci operacyjnej i 26 petabajtów przestrzeni dyskowej. Ponadto IBM zaoferuje exabajt przestrzeni do archiwizowania danych.
- 6 odpowiedzi
-
- superkomputer
- Blue Waters
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Lekarze ze szpitala w Trujillo w Peru uratowali życie 38-latkowi, który połknął 17 metalowych przedmiotów, w tym gwoździe, sworznie, drut kolczasty, nóż i sprzączkę od zegarka. W zeszłym tygodniu Luis Zarate został przez rodzinę przywieziony do centrum medycznego z silnym bólem brzucha. Prześwietlenie klatki piersiowej wykazało, że w żołądku i okrężnicy znajduje się sporo rozciągających tkanki metalowych elementów. Jednym z chirurgów, który przeprowadził operację, był dr Julio Acevedo. Lekarz wyjaśnił, że pacjent jest chory psychicznie, ale dokładnie nie wiadomo, jakie jest podłoże jego nietypowego zachowania. Być może jest to pica (łaknienie spaczone), czyli nawykowe zjadanie substancji niejadalnych.
- 11 odpowiedzi
-
- Trujillo
- przedmioty
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Jutro podczas konferencji Semicon West firma QuantumSphere ma zamiar pokazać nowe elektrody, dzięki którym produkcja wodoru do napędów samochodowych stanie się znacznie tańsza niż obecnie. QuantumSphere zwiększyła 1000-krotnie powierzchnię elektrod pokrywając je nanocząsteczkami. Dzięki temu proces elektrolizy, podczas którego można uzyskać wodór, ma stać się na tyle tani, że samochody z napędem wodorowym będą stanowiły alternatywę dla pojazdów napędzanych paliwami ropopochodnymi. Kevin Maloney, szef QuantumSphere, zdradza, że elektrody pokryto warstwą o nazwie Nano NiFe, czyli nanocząsteczkami niklowo-żelaznymi. Jego zdaniem w niedługiej przyszłości mogą one zostać wykorzystane zarówno do małych przydomowych instalacji produkujących wodór na potrzeby pojedynczej rodziny, aż po potężne przemysłowe urządzenia, które zastąpią wykorzystywany obecnie reforming parowy do uzyskiwania wodoru. Obecnie największymi producentami wodoru są rafinerie ropy naftowej. Były one budowane wiele lat temu, gdy wydobywano lżejsze frakcje ropy naftowej. Teraz, w miarę sięgania głębiej, wydobywana jest coraz cięższa ropa, więc konieczne jest dodawanie do niej wodoru w celu uzyskania lżejszych frakcji. Rafinerie uzyskują wodór drogą reformingu parowego, gdyż jest to tańsza metoda od elektrolizy. QuantumSphere chce opracować technologię, która pozwoli na samodzielne pozyskiwanie wodoru w domach i wykorzystywanie go do tankowania samochodów. Firma twierdzi też, że będzie w stanie obniżyć cenę samych ogniw paliwowych, poprzez zastosowanie w nich stalowych elektrod pokrytych nanocząsteczkami w miejsce obecnie używanych elektrod z platyny. Przedstawiciele QuantumSphere mówią, że już samo zwiększenie powierzchni elektrod powoduje, że mogą one produkować więcej, a więc i taniej. Przy 85% wydajności nowe elektrody zapewniają 3-krotnie większą produkcję wodoru. Obecnie wyprodukowanie kilograma wodoru kosztuje 3-5 dolarów, dzięki pracom amerykańskiej firmy będzie można znacznie obniżyć jego cenę. QuantumSphere bierze na celownik również baterie. Firma podpisała już odpowiednie umowy z producentami tego typu urządzeń. Na ich podstawie jeszcze w bieżącym roku na rynku mają pojawić się baterie cynkowo-powietrzne, których moc będzie o 320% większa od baterii alkalicznych.
- 18 odpowiedzi
-
- elektroda
- QuantumSphere
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Skład jadu węży tego samego gatunku, które zamieszkują różne rejony, nie jest taki sam. Trzeba to wziąć pod uwagę podczas przygotowywania odtrutek (antidotum). Naukowcy wiedzieli od dziesięcioleci, że skład jadu zmienia się geograficznie. To dlatego u ofiar pogryzień występują różne objawy. Zagadnieniem symptomów zajmowano się dość intensywnie, poświęcając jednocześnie niewiele uwagi analizie chemicznej samego jadu. W ramach najnowszego studium, sfinansowanego przez Uniwersytet Kostarykański i hiszpańskie Ministerstwo Edukacji, porównano skład białkowy toksyny dwóch populacji Bothrops asper. Badano odizolowane populacje z karaibskiego (północny wschód) i pacyficznego (południowy zachód) rejonu Kostaryki. Odkryto duże różnice w składzie chemicznym. Poza tym zauważono, że w jadzie nowo narodzonych i dorosłych węży również występują inne proteiny. Wskazuje to, iż wraz z wielkością i wiekiem węża może się zmieniać skład jadu, potrzebny do sparaliżowania i wstępnego trawienia ofiary. Odtrutki są często bardzo kosztowne i dostępne jedynie w wybranych szpitalach. W dodatku nie zawsze działają. Autorzy studium sugerują, że aby zwiększyć ich skuteczność, trzeba pamiętać o dystrybucji wiekowej i geograficznej węży (Journal of Proteome Research).
-
- Bothrops asper
- białka
- (i 4 więcej)