-
Liczba zawartości
37670 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
nigdy -
Wygrane w rankingu
250
Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl
-
Projektanci pracujący dla brytyjskiego dystrybutora odzieży, kosmetyków czy wyposażenia domów Debenhams wpadli na pomysł garnituru dla kobiet, który powstaje w całości z poddanych recyklingowi plastikowych butelek. Marynarka kosztuje 35, a spodnie 20 funtów, wydatek nie jest więc duży. Butelki są myte, usuwa się z nich etykiety, a następnie rozdrabnia. Plastikową sieczkę topi się, a po rafinacji z tak uzyskanego materiału przędzie się miękką, lecz wyjątkowo wytrzymałą tkaninę poliestrową. Każde spodnium powstaje z ok. 50 zużytych butelek. Cały proces zajmuje rok. Jeśli ekologiczny strój przypadnie do gustu damskiej klienteli, powstanie podobna linia garderoby dla mężczyzn. Debenhams chwali się, że taki garnitur to oszczędność energii oraz metoda na zmniejszenie emisji dwutlenku węgla. Butelki nie zostaną przecież spalone na wysypisku...
-
Microsoft Research z Cambridge przygotował, na zlecenie Association for Computing Machinery, raport na temat rynkowych trendów instalowania dysków SSD w serwerach. Wynika z niego, że stosowanie tego typu rozwiązań jest w chwili obecnej zupełnie nieopłacalne. W swojej analizie eksperci skupili się na szczegółowym zbadaniu sposobu pracy dysków SSD tam, gdzie już zostały zastosowane. Przeanalizowali instalacje w których SSD całkowicie zastąpiły HDD, jak też i takie, gdzie SSD są wykorzystywane jako pośrednik pomiędzy HDD a pamięcią RAM. Z ich badań wynika, że zastosowanie SSD jest nieopłacalne ze względu na wysoką cenę urządzeń i ich niską pojemność. Powoduje to, że cena gigabajta jest znacznie wyższa niż w przypadku HDD. Oszczędności energii czy większa szybkość pracy uzyskiwane dzięki SSD są całkowicie pochłaniane przez wyższy koszt zakupu dysków. Zdaniem Microsoftu, pojemność SSD na każdego dolara wydanego na zakup dysku musi wzrosnąć, w zależności od zastosowania, od 3 do 3000 razy, by urządzenia te mogły wyprzeć tradycyjne dyski twarde w zastosowaniach serwerowych. Jedynym obszarem, w którym sprawdzają się dyski SSD jest, według Microsoftu, pełnienie roli pamięci podręcznej i pośrednika pomiędzy HDD a RAM. Jednak i tutaj korzyści występują dość rzadko, gdyż dzieje się tak w przypadku około 10-20% zastosowań.
- 8 odpowiedzi
-
- serwer
- dysk twardy
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Amerykański kontrwywiad alarmuje, że zagraniczni szpiedzy od lat penetrują sieci energetyczne i instalują w nich szkodliwe oprogramowanie. O działalność taką podejrzewane są Rosja i Chiny. Oficerowie podkreślają, że o ile obecnie Stanom Zjednoczonym nie grozi żadne niebezpieczeństwo, to w przypadku konfliktu zbrojnego wróg może uaktywnić szkodliwe oprogramowanie i poważnie zakłócić pracę systemów energetycznych. Ze zdaniem kontrwywiadu zgadza się Greg Hoglund z firmy HBGary specjalizującej się w ocenie ryzyka. Podkreśla, że nie cały szkodliwy kod ma bezpośrednio zaszkodzić sieciom. Jego spora część ma za zadanie badania sieci energetycznej i tworzenie jej szczegółowej topografii, co może przydać się do jej sparaliżowania. Eksperci zauważają, że w miarę rozwoju technologicznego, sieć energetyczna jest coraz bardziej narażona na ataki. Jej systemy informatyczne są bowiem coraz mocnej połączone z systemami różnych przedsiębiorstw, a te z kolei mają połączenie z Internetem.
- 3 odpowiedzi
-
- szkodliwe oprogramowanie
- atak
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Mózg dorosłej osoby odkodowuje ułamki automatycznie, bez udziału świadomości. Okazuje się, że w bruździe śródciemieniowej i korze przedczołowej, które uczestniczą w przetwarzaniu liczb całkowitych, istnieją też neurony wyspecjalizowane w reagowaniu na określone liczby ułamkowe (The Journal of Neuroscience). Fakt, że ułamki są przez dorosłych rozumiane intuicyjnie, może pomóc w opracowaniu nowych metod nauczania matematyki. Komentując wyniki uzyskane przez zespół z Uniwersytetu w Tybindze, dr Daniel Ansari z Uniwersytetu Zachodniego Ontario podkreśla, że jak widać, dzieci nie muszą przejść zmiany jakościowej, by zrozumieć ułamki i zacząć się nimi posługiwać w wyliczeniach. Zamiast tego wydaje się, że ułamki bazują na systemie wykorzystywanym przez mózg do reprezentacji podstawowych wielkości numerycznych. Autorzy studium, Simon Jacob i Andreas Nieder, skanowali mózgi dorosłych ochotników, gdy ci przyglądali się ułamkom wyświetlanym na ekranie. Niemcy posłużyli się funkcjonalnym rezonansem adaptacyjnym (ang. functional MRI adaptation, fMRIa). W ten sposób mogli sprawdzić, które części mózgu przyzwyczajają się do powtarzanych w szybkim tempie raz za razem ułamków. Okazało się, że przy takim schemacie postępowania ułamki lokujące się w pobliżu 1/6 zmniejszały aktywność kory przedczołowej i bruzdy śródciemieniowej. Im jednak bardziej wartość ułamka odbiegała od 1/6, tym aktywność neuronów bruzdy stawała się silniejsza. Szybka prezentacja bodźca oraz niewielkie zmiany wartości ułamków upewniły badaczy, że ludzie reagują na nie bezpośrednio i nie wyliczają ich wartości (w takich warunkach byłoby to bardzo trudne, jeśli nie niemożliwe). Na ułamki o różnej wartości reagują odmienne grupy komórek. O dziwo uaktywniają się one bez względu na formę zapisu: liczbową (1/4) bądź słowną (jedna czwarta). W przyszłości naukowcy zamierzają sprawdzić, czy dzieci przetwarzają ułamki jak dorośli, czy też ci drudzy nauczyli się po prostu, jak się nimi posługiwać.
- 15 odpowiedzi
-
- bruzda śródciemieniowa
- kora przedczołowa
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Epidemiolog David Van Sickle z University of Wisconsin-Madison obmyślił ciekawy sposób na śledzenie czynników środowiskowych wyzwalających ataki astmy – zamontowanie w inhalatorze odbiornika GPS, który wysyła informacje o swoim położeniu po zaaplikowaniu dawki leku. Naukowiec wstępnie przetestował użyteczność rozwiązania, angażując do współpracy 4 chorych studentów. Dzięki uzyskanym wynikom zdobył fundusze (musiały być zatem zachęcające) i właśnie rozpoczyna program pilotażowy w Madison. Tym razem obejmie on 40 osób. Na razie zgłosiło się 19 ochotników. Na szczęście odbiorniki GPS są już teraz zminiaturyzowane i lekkie jak piórko. Uspokoiło to Van Sickle'a, który obawiał się, że same gabaryty urządzenia będą wywoływać u astmatyków napady duszności. Epidemiologowi marzy się, by w przyszłości GPS znalazł się w tysiącach inhalatorów, co pozwoliłoby na zgromadzenie wielu ważnych danych. W dodatku sami chorzy mogliby lepiej zrozumieć, co i gdzie wywołuje ich objawy. Dla przykładu Van Sickle opowiada o pacjencie, który miał ataki duszności wyłącznie w biurze, nigdy w domu, lecz przed eksperymentem nie przeszło mu nawet przez myśl, że jego przypadłość ma związek z czynnikami charakterystycznymi dla miejsca pracy.
- 2 odpowiedzi
-
Brenden Adams jest najwyższym nastolatkiem na świecie. Ma zaledwie 13 lat i mierzy ponad 224 cm. Tuż po urodzeniu wyglądał jak przeciętne dziecko, lecz w ciągu 12 miesięcy osiągnął gabaryty 3-latka. Gdy skończył 8 lat, dorównywał wzrostem dorosłemu. Chłopiec, który mieszka w Ellensburgu w USA, nie choruje na nowotwór przysadki, a lekarze długo nie znali przyczyny jego nadmiernego wzrostu. Wreszcie odkryli, że tkwi ona w genach. Ponieważ dalszy wzrost zagrażał śmiercią, proces musiano jakoś zahamować albo chociaż przyhamować. Na szczęście wszystko się udało (zastosowano uruchamiające proces dojrzewania zastrzyki z testosteronu) i w zeszłym roku Brenden wydłużył się tylko o 1 cal (czyli 2,54 cm). Jak łatwo się domyślić, życie tak wysokiej osoby nie jest łatwe. Przejście przez drzwi wymaga skurczenia w sobie, a siedzenie w ławce karkołomnego przechylania, gdyż kolana nie mieszczą się pod blatem. W SUV-ie matki chłopak lokuje się dopiero w 3. rzędzie siedzeń i wyciąga nogi ponad złożonymi fotelami drugiego rzędu. Matka Brendena, Debbie, opowiada, że jej dziecko jest jedyne w swoim rodzaju i tym razem twierdzenie to nie jest wyłącznie wynikiem rodzicielskiej miłości. Nastolatkiem opiekuje się cały zespół lekarzy. Dbają oni o jego gigantyczne stawy, walczą z tłuszczakami i wyrywają ponadnormatywne zęby. W zeszłym roku usunęli ich aż 12. Rodzice po raz pierwszy zauważyli, że chłopiec rośnie zbyt szybko podczas kontrolnej wizyty u pediatry w drugim miesiącu życia. Po kolejnych dwóch miesiącach podejrzenia się potwierdziły, gdyż Brenden miał już wszystkie zęby. Dr Melissa Parisi, genetyk ze Szpitala Dziecięcego w Seattle, opowiada, że w wyjaśnieniu zagadki ciągłego i szybkiego wzrostu chłopca bardzo pomogli hematolodzy i onkolodzy. Dzięki nim odkryto, że występuje u niego inwersja 12. chromosomu. Jeden z chromosomów z tej pary uległ przerwaniu, a wolna końcówka przyłączyła się w niewłaściwym miejscu, zaburzając pracę genu kontrolującego wzrost. Wydaje się, że Adams jest jedyną osobą na świecie z tego typu przypadłością.
- 6 odpowiedzi
-
- chromosom 12.
- najwyższy
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Rekiny wielorybie (Rhincodon typus), największe ryby żyjące obecnie na świecie, wykazują zaskakująco niską różnorodność genetyczną - twierdzą badacze z Uniwersytetu Illinois w Chicago. Zdaniem autorów świadczy to o migracji zwierząt, która może utrudnić ich ochronę. Swoje przypuszczenia naukowcy opierają na analizie próbek DNA pobranych od 68 rekinów wielorybich zamieszkujących 11 stanowisk w wodach Oceanu Indyjskiego, Pacyfiku oraz Morza Karaibskiego. Stopień ich podobieństwa był tak wysoki, że jedynym wytłumaczeniem tego zjawiska mogła być migracja zwierząt pomiędzy poszczególnymi obszarami. Nasze dane wskazują, że rekiny wielorybie znajdowany w różnych oceanach są dość podobne pod względem genetycznym, co oznacza, że przenoszą się one z miejsca na miejsce i krzyżują z osobnikami z innych populacji, ocenia prof. Jennifer Schmidt, główna autorka badania. Odkrycie dokonane przez jej zespół jest bardzo istotne, ponieważ dotychczas nie wiedziano zbyt wiele na temat życia tych morskich gigantów. Badanie rekinów wielorybich jest istotne ze względu na ich ochronę. Gatunek ten jest klasyfikowany jako zagrożony wyginięciem, głównie ze względu na masowe połowy (ich mięso oraz płetwy są cenionymi przysmakami i jednocześnie trofeami dla rybaków) oraz niezwykle długi cykl rozwojowy. Typowy osobnik R. typus osiąga dojrzałość płciową dopiero w wieku 25 lat, przez co utrzymanie ciągłości tego gatunku jest wymagającym zadaniem. Masowa migracja rekinów wielorybich może, niestety, utrudnić podejmowanie działań na rzecz ochrony tego gatunku. Dzieje się tak, ponieważ nie wszystkie kraje objęły obszary występowania tych zwierząt należytą ochroną. Jeśli doda się do tego fakt, że dokładne trasy podróży tych ogromnych ryb są obecnie nieznane, działania zabezpieczające ich dobrobyt stają się niezwykle skomplikowane. O swoim odkryciu badacze z Uniwersytetu Illinois informują na łamach czasopisma PLoS One.
- 7 odpowiedzi
-
- krzyżowanie
- migracja
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Brytyjscy badacze zidentyfikowali gen, którego mutacja może samodzielnie wywołać rozwój czerniaka złośliwego. Odkrycie może doprowadzić do rozwoju rozwiązań utrudniających rozwój tego nowotworu lub wspomagających jego leczenie. Niebezpieczną sekwencję DNA "namierzono" podczas badań na hodowlach mysich melanocytów, czyli komórek barwnikowych skóry (to z nich rozwija się czerniak, czyli melanoma). Analizujący ją naukowcy, pracujący w Brytyjskim Instytucie Badań nad Rakiem, zaobserwowali, że wystarczy pojedyncza mutacja w genie noszącym nazwę Braf, by 70% myszy będących jej nosicielami wykształcało złośliwą odmianę czerniaka. Aby doszło do rozwoju nowotworu, wystarczy drobna zmiana informacji zapisanej w DNA, wywołująca zamianę jednego z aminokwasów w cząsteczce białka kodowanej przez Braf. Jak wykazały dalsze badania, wpływ mutacji jest tak silny, że rozwój choroby staje się praktycznie niezależny od działania innego białka, zwanego p16, uznawanego za jeden z kluczowych regulatorów tempa podziałów komórkowych. Mutacje w genie Braf już od pewnego czasu były kojarzone z występowaniem czerniaka, lecz dotychczas nie było jasne, czy uszkodzenie DNA jest przyczyną choroby czy jej skutkiem. Teraz, dzięki modyfikacji genetycznej komórek hodowanych w laboratorium i wszczepianiu ich do organizmów myszy, jednoznacznie wykazano istotną rolę Braf w powstawaniu choroby. Brytyjscy badacze wyrazili nadzieję, że pełne zrozumienie funkcji Braf pozwoli na opracowanie nowych metod leczenia czerniaka skóry. Choroba ta, choć jest stosunkowo rzadką formą nowotworu skóry, odpowiada za wyjątkowo wysoką liczbę zgonów. Wykryta wcześnie zmiana jest łatwa do usunięcia podczas prostego zabiegu chirurgicznego, lecz zaniedbanie leczenia kończy się przeważnie błyskawicznym powstaniem przerzutów, co wiąże się z niskim prawdopodobieństwem przeżycia. Najistotniejszą przyczyną czerniaka oraz innych nowotworów skóry jest nadmierna ekspozycja skóry na światło ultrafioletowe, mogące uszkadzać DNA naszych komórek. Warto o tym pamiętać podczas nadchodzącego lata.
-
- melanoma
- czerniak złośliwy
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Handel wymienny to nie tylko domena ludzi. Naukowcy z Instytutu Maksa Plancka zauważyli, że szympansy, które zdobytym na polowaniu mięsem dzielą się z samicami, dwukrotnie częściej odbywają stosunki seksualne, niż samce pozostawiające dla siebie całe mięso. Zachowanie takie zauważono w lesie Tai na Wybrzeżu Kości Słoniowej. Cristina Gomes i jej koledzy obserwowali zwierzęta podczas polowań, a następnie liczyli liczbę stosunków. "Dzięki dzieleniu się z samicami, samce zwiększały częstotliwość stosunków seksualnych, a samice zyskiwały dodatkowe kalorie. Zadziwiające jest to, że jeśli samiec dzielił się z konkretną samicą, liczba stosunków zwiększała się dwukrotnie, a więc rosła możliwość zapłodnienia" - mówi Gomes. Co więcej, zaobserwowano, że taka zależność jest bardzo silna. Samiec może dać samicy mięso jednego dnia, ale do stosunku dochodzi dzień czy dwa później. Samce nie oczekują nagrody natychmiast. Wchodzą w bardziej długotrwałe relacje z samicami. Odkrycie Gomes może rzucić nieco światła na ewolucję naszego gatunku. Pokazuje bowiem, że sprawniejsi myśliwi mają większe szanse reprodukcyjne oraz że naczelne wchodzą w długotrwałe relacje pomiędzy poszczególnymi osobnikami.
- 2 odpowiedzi
-
- reprodukcja
- polowanie
- (i 4 więcej)
-
Z przygotowanego przez Microsoft raportu pt.: Europe logs on: Internet trends of today and tomorrow dowiadujemy się, że od czerwca 2010 roku Europejczycy będą więcej czasu spędzali w Sieci niż przed ekranami telewizorów. Na podstawie analizy zachowań Microsoft twierdzi, że w połowie przyszłego roku mieszkańcy Starego Kontynentu będą spędzali w Sieci 14,2 godziny, a przed telewizorem - 11,5 godziny. Motorem wzrostu popularności Sieci ma być rozwój połączeń szerokopasmowych. W przyszłości przewaga Internetu będzie się powiększała, gdyż rozwój sprzętu i oprogramowania umożliwi lepszą integrację urządzeń domowych oraz łatwe przesyłanie sygnałów pomiędzy nimi. Jeffry Cole z University of Southern California, zwraca uwagę na dokonującą się właśnie zmianę roli telewizji. Jeszcze niedawno odbiornik telewizyjny był ważnym nowoczesnym urządzeniem. Był też najważniejszym "oknem na świat". Obecnie informacje o świecie coraz częściej czerpiemy z Sieci. I o ile sama telewizja może dzięki Internetowi zyskiwać na znaczeniu, to odbiornik telewizyjny znaczenie to traci.
-
Mimo rozwoju technik śledczych bazujących na DNA, nadal bardzo ważną rolę odgrywają odciski palców. Wygląda jednak na to, że trzeba będzie opracować nowe podejście do plastikowych butelek z recyklingu, ponieważ mimo podobieństw w wyglądzie, bardzo różnią się pod względem fizycznym i chemicznym od produktów, które zastępują. Od lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku wydział badań naukowych brytyjskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych prowadzi program zbierania danych na temat odcisków palców i śladów stóp. Dzięki temu powstał podręcznik dla specjalistów na całym świecie, precyzujący jak najlepiej zbierać dowody z porowatych i gładkich powierzchni oraz do pomocy jakich związków chemicznych się uciekać. Vaughn Sears, menedżer projektu, opowiada, że jego zespół zauważył, że profil rynku plastików zmienia się od jakichś 2-3 lat, a prawdopodobnym powodem jest wzrastający udział opakowań z odzysku. Dotychczasowe metody zbierania śladów przestają się sprawdzać w takich przypadkach. Konieczne staje się więc opracowanie nowych. Przed nastaniem trendu ekologicznego plastiki wytwarzano z polimerów i kopolimerów, których łańcuchy zawierały jeden, góra dwa rodzaje merów. Teraz ich skład i budowa stały się mniej przewidywalne, nawet w przypadku produktów o niewielkiej domieszce materiału z recyklingu. Na szczęście naukowcy już rozpracowują problem i w ciągu 6 miesięcy powinni go rozwiązać.
- 2 odpowiedzi
-
- mery
- kopolimery
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Apple poinformowało, że prace nad opracowaniem standardów dla internetowych widgetów - drobnych narzędzi, które w Sieci zdobywają coraz większą popularność - naruszają należący do firmy patent. Prace takie prowadzi W3C Web Applications Working Group. Próbuje ona opracować standard, dzięki któremu widgety będą działały w różnych środowiskach i nie będą doprowadzały np. do zawieszania się komputera. Zgodnie z regulaminem prac W3C Web Applications Working Group, każda z firm, która bierze udział w pracach organizacji, ma obowiązek ujawnić swoje patenty dotyczące zakresu właśnie prowadzonych prac. Powinna też za darmo udostępnić licencję na wykorzystanie swojego patentu. Członkowie grupy mogą również, w terminie do 150 dni od dnia opublikowania wstępnej wersji standardu, zgłosić swoje zastrzeżenie i poinformować, że z ważnych przyczyn nie chcą udostępniać licencji za darmo. W takiej sytuacji zostaje powołana Patent Advisory Group, która analizuje patent oraz proponowany standard i albo proponuje takie zmiany w standardzie, by nie naruszał on patentu, albo negocjuje z właścicielem patentu sposób jego licencjonowania. Apple stało się jedynym członkiem W3C Web Applications Working Group, który nie zgodził się na udostępnienie licencji za darmo. Nie wiadomo, w których punktach należący do firmy Jobsa patent nr 5,764,992 może zostać naruszony przez proponowany standard. Wiadomo natomiast, że widgety cieszą się dużym zainteresowaniem firm działających na rynku urządzeń przenośnych.
-
Kobiety są wyczulone na zapach potu z powodów biologicznych (zawiera wskazówki odnośnie do wyboru partnera), dlatego trudniej ukryć przed nimi jego woń, podczas gdy oszukanie na tym polu mężczyzn nie wymaga zbyt dużego wysiłku. Zmniejszenie kobiecej świadomości w zakresie zapachu ciała jest naprawdę trudne. Tego samego nie można jednak powiedzieć o panach – przekonuje szef zespołu badawczego, dr Charles J. Wysocki z Monell Center. W ramach eksperymentu kobiety i mężczyźni oceniali siłę woni spod pachy w dwóch wariantach: samodzielnie bądź w połączeniu z którymś z 32 dodatkowych zapachów. Naukowcy wykorzystali istnienie adaptacji krzyżowej, która polega na zmniejszeniu wrażliwości na jeden zapach pod wpływem ekspozycji na inny zapach. W pojedynkę "zapach pachowy" był dla kobiet i mężczyzn jednakowo silny. Po wprowadzeniu drugiej woni tylko 2 jej warianty skutecznie zamaskowały pot, gdy wąchającymi były panie. Jeśli zaś testerami stawali się panowie, aż 19 zapachów wyprowadziło ich w pole. Wysocki podkreśla, że wcześniejsze badania wykazały, że kobiety i mężczyźni nie różnią się pod względem adaptacji krzyżowej do zapachów niezwiązanych z ciałem. Reasumując, [...] ludzki pot musi zatem przekazywać informacje szczególnie istotne dla pań. Potwierdza to kolejne odkrycie tego samego zespołu. Okazało się bowiem, że kobiety są rzeczywiście lepsze w wykrywaniu męskiego potu, ale dodatkowo wspomagają je właściwości samego potu panów – wyeliminowanie jego woni jest trudniejsze niż usunięcie naturalnego zapachu kobiet. Mimo że zapach potu obu płci był jednakowo silny, w przypadku mężczyzn skutecznie usuwało go tylko 19% zastosowanych substancji, a u kobiet sprawdzała się aż połowa. Uczestników eksperymentu podzielono na dwa panele. Jeden wąchał fiolki z zebranymi wcześniej próbkami męskiego potu, drugi zapoznawał się z woniami żeńskimi. W skład każdej grupy kiperskiej wchodzili zarówno mężczyźni, jak i kobiety. Na początku oceniano intensywność zapachu spod pachy, potem (po wąchaniu przez 2,5 min innej woni) procedurę powtarzano.
-
- dr Charles Wysocki
- adaptacja krzyżowa
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Yahoo!, kierowane od niedawna przez Carol Bartz, wdraża nową strategię, która ma pozwolić serwisowi na zachowanie niezależności, naprawienie swojej sytuacji finansowej i wzmocnienie pozycji w Sieci. Portal zmierza ku lepszej integracji swoich poszczególnych części, które dotychczas działają jak "wirtualne wyspy". Za pomocą rozwiązań znanych z portali społecznościowych serwis chce połączyć te "wyspy", zachęcić użytkowników jednych usług do korzystania z innych. Yahoo! do lat lider Internetu. Liczne serwisy Yahoo! lokują się w światowych czołówkach. W lutym stronę główną portalu odwiedziło 329 milionów unikatowych użytkowników, Yahoo! Mail zanotował 282 miliony unikatowych użytkowników. Jednak ta popularność nie przekłada się na wpływy finansowe. Lepsza integracja ma być rozwiązaniem problemu. Oczywiście władze Yahoo! zdają sobie sprawę, że serwisy społecznościowe mają olbrzymie kłopoty z zarabianiem pieniędzy. Jednak, jak zauważa Sameet Sinha, analityk firmy JMP Securities, ludzie spędzają sporo czasu na Twitterze i Facebooku, ale reklamodawcy nie chcą tam się pokazywać. To spory problem. Jednak na Yahoo! reklamodawcy już są. Z własnych statystyk Yahoo! wynika, że zdecydowana większość użytkowników korzysta z niewielkiej części serwisów. Teraz ma się to zmienić. Zdaniem Allena Weintera, analityka firmy Gartner, koncern realizuje dobrą strategię. Własne treści połączone z elementami społecznościowymi są bowiem, jego zdaniem, bardziej przekonujące dla reklamodawców niż same treści społecznościowe.
-
- Carol Bartz
- serwis społecznościowy
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Choć brzmi to jak scenariusz rodem z opisywanego gatunku filmowego, brazylijskie telenowele wpłynęły na wskaźniki urodzeń i rozwodów w największym kraju Ameryki Południowej. Raport został zamówiony przez Międzyamerykański Bank Rozwoju. Jego autorzy wykorzystali dane populacyjne od 1971 r. i skupili się na ich powiązaniach ze wzrastającym zasięgiem kanału Globo, który nadaje właśnie opery mydlane. Okazało się, że odsetek rozwodów rósł, a liczba dzieci urodzonych przez jedną kobietę spadała najszybciej w rejonach podłączonych po raz pierwszy do Globo. W badanym okresie urodziło się o 3 mln mniej dzieci, a o 800 tys. więcej par zdecydowało się na rozwód bądź separację, niż miałoby to miejsce, gdyby telenowele nigdy nie trafiły na antenę. Widok wyemancypowanych kobiet i krytyka tradycyjnych wartości wpłynęły na wzrost liczby rozwiedzionych lub żyjących w separacji pań zamieszkujących aglomeracje miejskie. Co jednak ważniejsze, kobiety żyjące na obszarach objętych zasięgiem Globo były zdecydowanie mniej płodne. Choć Brazylijczycy wiedzą, że opery mydlane mają wpływ na realne życie, w tym na pory nadawania meczów, modę i zużycie energii, chyba nikt się nie spodziewał, że jest on tak poważny. Alberto Chong, jeden z autorów raportu, uważa, że powodem zaobserwowanych zmian może być etos aspiracji, ponieważ telenowele przedstawiają życie wyższych klas społeczeństwa brazylijskiego. Postaci są zatem bogatsze i lepiej wykształcone, mają bielszą skórę i mniej dzieci oraz częściej się rozstają niż przeciętni obywatele. Mimo że przedstawiciele stacji zaprzeczają, jakoby emitowane filmy pełniły funkcję inną niż rozrywkowa, Chong podkreśla, że w rejonach nadawania oper mydlanych nowo narodzone dzieci częściej noszą imiona ulubionych bohaterów. Badania nad wpływem telewizji na zachowanie i normy społeczne prowadzono także w odległych od Brazylii rejonach świata. Gdy w Indiach na obszarach wiejskich pojawiły się kablówki, spadła liczba ciąż i więcej osób zaczęło się zapisywać do szkół. W Indonezji sygnał telewizyjny lepszej jakości spowodował zaś odwrót od spotkań z ludźmi i spadek zaufania do innych.
- 1 odpowiedź
-
Utrzymywanie siebie w ryzach jest wyczerpujące. Dlatego też nieco później, nawet w sytuacji zupełnie niepowiązanej z poprzednią, mogą się pojawić problemy dotyczące samokontroli. Psycholodzy z dwóch uniwersytetów wykazali, że podobnie działa wyobrażenie sobie kogoś, kto musi się od czegoś powstrzymywać. Joshua M. Ackerman i John A. Bargh z Uniwersytetu Yale oraz Noah J. Goldstein i Jenessa R. Shapiro z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles przeprowadzili 2 eksperymenty. W ramach pierwszego poprosili ochotników, by przeczytali historię o otoczonym smakołykami głodnym kelnerze, który nie może niczego zjeść ze strachu przed zwolnieniem z pracy. Połowa wolontariuszy miała tylko czytać, a połowa wyobrażać sobie siebie na miejscu nieszczęśnika. Następnie wszystkim pokazywano zdjęcia obiektów o różnej wartości (od średnio kosztownych telewizorów po drogie samochody), pytając o kwotę, jaką byliby skłonni za nie zapłacić. W drugim eksperymencie część badanych czytała tę samą opowieść, podczas gdy innym przedstawiono jej zmodyfikowaną wersję. Bohaterem był także kelner, który tym razem nie był głodny i nie musiał nadwyrężać samokontroli. I znów część ochotników jedynie zapoznawała się z historią, a część próbowała się postawić na miejscu pracownika restauracji. Potem przychodziła kolej na gry słowne i zadanie angażujące pamięć. Okazało się, że osoby, które wczuwały się w sytuację kelnera, chciały wydać więcej pieniędzy na towary luksusowe. Powstrzymywały się tak długo i tak mocno, że potem nie miały już na to siły. Ludzie będący sytym kelnerem wypadali lepiej zarówno w grze słownej, jak i w teście pamięciowym, a najgorzej szło ochotnikom podążającym śladem dzielnego bohatera oryginalnej wersji opowieści. Skutki zmęczenia czyjąś walką z samym sobą mogą być błahe bądź katastrofalne. Wszystko zależy od tego, komu się to przydarza i w jakich okolicznościach.
- 9 odpowiedzi
-
- wyczerpanie
- walka
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Mózgi osób cierpiących na zespół stresu pourazowego wykazują istotne zaburzenia, widoczne w badaniu z wykorzystaniem rezonansu magnetycznego - uważają naukowcy z Duke University. Swoje wnioski opierają na obserwacji mózgów 42 amerykańskich żołnierzy, którzy powrócili w ostatnim czasie z amerykańskich misji wojskowych. Do udziału w studium zaproszono 22 żołnierzy ze stwierdzonym zespołem stresu pourazowego (ang. post-traumatic stress disorder - PTSD) oraz ich 20 zdrowych kolegów. Pracę ich mózgów oceniano podczas wykonywania ćwiczeń testujących ich zdolność do zapamiętywania oraz koncentracji na wykonywanym zadaniu. Do badania wykorzystano aparat do funkcjonalnego rezonansu magnetycznego. Uczestnikom eksperymentu prezentowano zdjęcia z pola walki oraz fotografie neutralne w przekazie. Stwierdzono w ten sposób, że traumatyczne obrazy zaburzały koncentrację u osób z obu grup, lecz żołnierze cierpiący na PTSD nie mogli się skupić na zadaniu nawet podczas oglądania zdjęć pozbawionych nacechowania emocjonalnego. Niektórzy badacze już wcześniej twierdzili, że osoby cierpiące na PTSD mają problemy ze skupieniem, jednak dopiero teraz udało się ustalić mechanizm tego zjawiska. Jest ono zwązane z nadaktywnością grzbietowo-bocznego fragmentu kory przedczołowej - rejonu mózgu regulującego zdolność do koncentracji. Nietypowo funkcjonował także środkowy odcinek kory przedczołowej - element odpowiedzialny za identyfikację własnej osoby. Był on nadmiernie aktywny wyłącznie u uczestników chorych na zespół stresu pourazowego, lecz zmiana ta nie dotyczyła osób zdrowych. Wrażliwość na neutralną informację jest spójna z objawem nadmiernej czujności, charakterystycznym dla PTSD, ocenia dr Rajendra Morey, główny autor studium. Jej zdaniem pozwala to przypuszczać, że już niedługo możliwe będzie diagnozowanie opisywanej choroby na podstawie wyników skanowania mózgu za pomocą funkcjonalnego rezonansu magnetycznego.
-
Wilki zamieszkujące niewielką wyspę Isle Royale cierpią na zniekształcenia szkieletu wywołane wieloletnim rozmnażaniem w obrębie zamkniętej populacji - twierdzą badacze z Uniwersytetu Technologicznego Michigan. Co ciekawe, jeszcze kilka lat temu przekonywali, że populacja ta jest przykładem na... możliwość chowu wsobnego bez przykrych konsekwencji. Isle Royale, zlokalizowana na Jeziorze Górnym, to miejsce unikalne. Zamieszkujące ją stado 24 wilków jest potomstwem zaledwie jednej samicy oraz jednego lub kilku samców, które przedostały się w to miejsce około 60 lat temu. Doszło do tego podczas wyjątkowo mroźnej zimy, gdy na wyspę można było dojść po lodzie. Naukowcom badającym unikalny ekosystem Isle Royale udało się zebrać m.in. 36 wilczych szkieletów. Większość z nich (58%) wykazywała poważne wady kręgosłupa, zaś u 33% ogólnej populacji występowały tzw. przejściowe kręgi lędźwiowo-krzyżowe. W typowych populacjach wilków, w których nie dochodzi do chowu wsobnego, częstotliwość występowania tej wady wynosi około 1%. Wykorzystując wyniki wcześniejszych badań autorzy studium uznali, że przyczyną wad kręgosłupa musi być chów wsobny. Co ciekawe jednak, przez długie lata utrzymywali oni, że stado żyjące na Isle Royale jest przykładem na to, że... ciągłe krzyżowanie się w obrębie niedużej populacji wcale nie musi kończyć się wadami genetycznymi. Fatalna kondycja zwierząt wywołała dyskusję nad wprowadzeniem do stada osobników z zewnątrz. Zdaniem prof. Johna Vuceticha, naukowca badającego ekosystem Isle Royale od wielu lat, decyzja nie będzie jednak prosta. Wymaga ona rozważenia wartości związanych z [ochroną] dzikiej przyrody, wiedzą naukową, zdrowymi ekosystemami i dobrobytem zwierząt, uważa naukowiec. Zgadza się z nim prof. Rolf Peterson, który podkreśla, że decyzja ta nie może należeć wyłącznie od naukowców. Aby ułatwić wymianę poglądów na temat przyszłości niezwykłego stada, uruchomiono specjalną witrynę, na której każdy internauta może zaproponować własny pomysł na ratowanie szlachetnych ssaków z Isle Royale. Bez wątpienia jest to strona warta odwiedzenia.
-
Organizatorzy rozpoczynającej się w przyszłym tygodniu konferencji Black Hat Europe zapowiadają poinformowanie na niej o istnieniu luki, która stwarza zagrożenie dla wszystkich korzystających z Internetu. Zapewniają, że jest ona równie ważna, jak ujawniona w lipcu 2008 przez Dana Kaminsky'ego dziura w systemie DNS. Wówczas tamtą dziurę udało się załatać dzięki szeroko zakrojonej współpracy niemal wszystkich wielkich graczy z sektora IT. Oprócz informacji o nowej poważnej dziurze zapowiadane są też prezentacje dotyczące problemów bezpieczeństwa w systemie Mac OS X, pakiecie OpenOffice i oprogramowaniu SAP. Ma zostać ujawnionych sześć nowych luk oraz 12 nowych narzędzi dla profesjonalistów zajmujących się bezpieczeństwem. Swoje prezentacje zapowiedzieli: - Chema Alonso i Enrique Rando, którzy pokażą, w jaki sposób, analizując udostępniane na firmowych witrynach informacje, zdobyć dane o strukturze sieci wewnętrznej czy odgadnąć adresy IP serwerów czy drukarek; - Eric Filiol, główny naukowiec Akademii Armii Francuskiej będzie dowodził, że twórcy OpenOffice'a mają problemy z aktualizowaniem go na czas oraz, że łatwiej jest spreparować szkodliwy dokument w OpenOffice niż w MS Office. Zdaniem Filiola w samej architekturze opensource'owego pakietu biurowego zawarte są błędy, które wymagają przeprojektowania tego oprogramowania; - Charlie Miller i Vincenzo Iozzo pokażą, w jaki sposób zaatakować Mac OS X-a pozostawiając minimalną liczbę śladów. W swojej prezentacji poruszą też kwestię bezpieczeństwa iPhone'a; - Mariano Nunez Di Croce przeprowadzi test penetracyjny systemu SAP; - Enno Rey i Daniel Mende powiedzą o błędach w podstawowych protokołach Internetu, poruszą kwestię bezpieczeństwa BGP i MPLS. Black Hat Europe rozpocznie się 14 kwietnia. Dwa pierwsze dni będą poświęcone na praktyczne warsztaty, a dwa kolejne - na prezentacje.
- 4 odpowiedzi
-
- Mac OS X
- zagrożenie
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Należący do Google'a YouTube jest tak popularny, iż stał się drugą najchętniej odwiedzaną wyszukiwarką na świecie. O ile jednak wiadomo ile zarabia Google - giełdowa spółka ma obowiązek publikowania danych na temat swoich finansów - to o księgach YouTube'a nie można dowiedzieć się niczego. Spancer Wang, analityk banku Credit Suisse uważa, że w bieżącym roku YouTube zanotuje stratę w wysokości 470 milionów dolarów. To olbrzymia kwota, a jeśli wziąć pod uwagę fakt, iż dwa i pół roku temu Google zapłacił za serwis 1,65 miliarda USD, to kosztował go on znacznie więcej, niż pierwotna cena zakupu. Wang uważa, że jak dotychczas nie udaje się sprzedać wystarczającej liczby reklam na YouTube, a koszty lawinowo rosną wraz z rosnącą popularnością serwisu. Analityk twierdzi, że problem ze sprzedażą reklam nie ma nic wspólnego z kryzysem finansowym. Jego zdaniem amatorskie produkcje internautów prezentowane w YouTube nie są atrakcyjne dla reklamodawców.
-
Kiedy u pacjenta przeprowadza się transplantację obu rąk, mózg szybciej odtwarza połączenia i odzyskuje obszary zagarnięte przez reprezentacje czuciowe innych części ciała w przypadku dłoni lewej. Dzieje się tak nawet w przypadku ludzi praworęcznych (Proceedings of the National Academy of Science). Zespół Angeli Sirigu z Uniwersytetu w Lyonie przestudiował na razie przypadki dwóch osób, ale za każdym razem rehabilitacja przebiegała według takiego samego schematu. Francuzi posłużyli się metodą przezczaszkowej stymulacji magnetycznej (ang. transcranial magnetic stimulation), by sprawdzić, jak kora ruchowa reaguje na zaimplantowane dłonie. Dzięki pobudzaniu neuronów stwierdzili, że obszary przynależne kiedyś dłoniom rzeczywiście zostały odebrane reprezentacjom ramion. L.B. to 20-letni mężczyzna, który stracił ręce przed 9 laty i przeszedł operację przeszczepienia nowych w 2003 r. W międzyczasie posługiwał się protezami. Chociaż jest osobą praworęczną i po wypadku posługiwał się głównie protezą prawej ręki, po przeszczepie zaszła u niego zmiana ręczności. C.D., 42-letni mężczyzna, stracił obie dłonie w 1996 r., a podwójny przeszczep przeszedł w 2000 r. Neurolodzy z Lyonu badali go po upływie 51 miesięcy od zabiegu (w 2004 r.). Okazało się, że mózg odtworzył silne połączenia dla lewej dłoni, w przypadku prawej tak się jednak nie stało. U młodszego pacjenta lewa dłoń zaczęła w pełni współpracować z mózgiem po upływie zaledwie 10 miesięcy, prawej udało się to dopiero po 26 miesiącach. Czemu lewa dłoń odzyskuje utracone pozycje prędzej niż prawa? Choć to na razie spekulacje, naukowcy wspominają o lepszych połączeniach mózgu z lewą ręką, czynnikach związanych ze sposobem reorganizacji mózgu po utracie dłoni i po ich ponownym pojawieniu się, a także o pierwotnej różnicy w organizacji mózgu. Skoro obaj pacjenci byli praworęczni, obszar mózgu związany z prawą dłonią był przed amputacją bardziej aktywny, a w związku z tym mniej podatny na przeorganizowanie. Rejon lewej ręki był zaś w większym stopniu oddelegowany do obsługiwania także innych części ciała, dlatego sygnały z przeszczepionej dłoni mogły być zintegrowane szybciej. Sirigu podkreśla, że nie należy wyciągać pochopnych wniosków, gdyż zaobserwowana różnica może być równie dobrze skutkiem metody, za pośrednictwem której chirurdzy przymocowali dłonie (nad każdą pracował inny lekarz). Poza tym mężczyźni posługiwali się protezami prawych rąk. Mózg się do nich przyzwyczaił i niewykluczone, że to właśnie spowolniło proces zaakceptowania kończyny dawcy.
-
- przezczaszkowa stymulacja magnetyczna
- reprezentacja
- (i 4 więcej)
-
Naukowcy z NASA, którzy specjalizują się w śledzeniu zmian pokrywy lodowej Arktyki, informują, że ostatniej zimy zanotowano jedno z najniższych maksimów przyrostu lodu w historii. Sezonowy lód, czyli pokrywa, która co roku rozpuszcza się i znowu zamarza, stanowi już około 70% całości lodu Arktyki. Jeszcze w latach 80. i 90. było to od 40 do 50 procent. Z kolei udział lodu, który jest w stanie przetrwać co najmniej 2 lata zmniejszył się o 10 punktów procentowych. Z danych National Snow and Ice Data Center wynika, że na przełomie lat 2008/2009 największy zasięg pokrywa lodowa miała 28 lutego. Jej zasięg zwiększył się wówczas o 5,85 miliona mil kwadratowych. To o 4,5% mniej niż wynosi wieloletnia średnia. Strata sięga więc około 278 000 mil kwadratowych. Spadająca grubość pokrywy lodowej Arktyki martwi specjalistów. Cieńszy lód jest bardziej podatny na sezonowe zmiany i szybciej się topi. Tymczasem, jak wyjaśniają eksperci, lód Arktyki działa jak klimatyzacja dla planety. Odbija światło słoneczne, ochładza powietrze i wody oceaniczne, odgrywa bardzo ważną rolę w cyrkulacji prądów morskich. Mimo iż jest on tak ważny, mierzenie grubości pokrywy lodowej nie jest łatwe. Pierwsza kompletna mapa grubości pokrywy w całej Arktyce powstała dopiero przed dwoma laty.
-
- pokrywa lodowa
- Arktyka
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Microsoft ogłosił swoje zwycięstwo na rynku netbooków. Jeszcze przed rokiem wydawało się, że te niewielkie komputery zostaną zdominowane przez Linuksa. W pierwszej połowie 2008 roku mniej niż 10% netbooków korzystało z systemu Windows. Obecnie sytuacja odwróciła się o 180 stopni. Z danych NPD wynika, że 96% netbooków sprzedanych w lutym wykorzystywało Windows. Brandon LeBlanc na Official Windows Blog pisze: "Ludzie nie tylko w przytłaczającej większości kupują Windows, ale nawet ci, którzy spróbowali Linuksa, często oddają komputery z tym systemem. Zarówno MSI - wiodący producent netbooków - jak i Canonical, producent Linuksa Ubuntu, publicznie przyznają, że liczba zwracanych netbooków z Linuksem czterokrotnie przewyższa tę z Windows". Jednak ten sukces niesie ze sobą też i zagrożenie. Zdecydowana większość netbooków korzysta z systemu Windows XP. Microsoftowi będzie trudno przekonać ich właścicieli, że powinni zmienić OS na Windows 7.
-
Obserwując księżyce możemy dowiedzieć się sporo o powierzchni planet, które okrążają. Tak przynajmniej uważa Sally Langford, astrofizyk z University of Melbourne. Lądy i oceany inaczej odbijają światło. Dociera ono do Księżyca, a różnice w odbiciu można obserwować na ciemnych fragmentach powierzchni wschodzącego satelity Ziemi. W arktykule opublikowanym w piśmie Astrobiology Langford opisuje, jak obserwowała na Księżycu refleksy światła odbijanego przez Ziemię. Ich intensywność zmienia się w miarę obracania się naszej planety. Zdaniem Lanford, opracowana przez nią technika przyda się przy obserwacji odległych planet, których powierzchni nie możemy zobaczyć. Możemy jednak badać różnice w intensywności docierającego do nas światła i na tej podstawie stwierdzimy, od czego - lądu czy wody - zostało ono odbite.
-
Odkrycie zdolności matematycznych u kurcząt wprawiły naukowców w zdumienie. Co można zatem powiedzieć o liczących rybach? Gatunek Gambusia affinis, czyli gambuzja pospolita, zwana także mosquitofish, ze względu na jej zamiłowanie do komarów, z powodzeniem umie zliczać kształty - pokazują ostatnie badania. W eksperymencie wzięło udział kilka grup tych słodkowodnych ryb z Ameryki Północnej i Środkowej. Najpierw treningowi poddano 10 osobników. W pustym zbiorniku uczono je kojarzyć konkretne drzwiczki ozdobione kołami, trójkątami, kwadratami i wieloma innymi kształtami z pomieszczeniami, w których te formy się znajdowały, dokładnie w takiej samej liczbie, jak naklejone na drzwiach. Następnie przenoszono je do zbiorników zupełnie obcych rybom, skąd miały wrócić do swojego zbiornika. Badania wykazały, że ryby zazwyczaj wybierały poprawnie - mówi autor badań, Christian Agrillo z Uniwersytetu w Padwie. Aby wyeliminować inne czynniki, którymi ryby mogły się kierować, takie jak kolor, wielkość, jasność obiektów, badanie powtarzano wielokrotnie. Zmieniając wszystkie parametry, z wyjątkiem stałej liczby. Tym samym gambuzje dołączają do wąskiego grona zwierząt potrafiących liczyć. Czy oznacza to, że uzdolnienia matematyczne są powszechne w gromadzie ryb? Zapewne nie, bo, jak mówi Agrillo, zdolność liczenia może wymagać więcej energii dostarczanej mózgowi, niż zwykłe porównywanie oparte na rozmiarze. Dlaczego w takim razie mosquitofish są w stanie liczyć? W niektórych sytuacjach może być to niezbędne, aby ryby wiedziały czy w danej grupie są bezpieczne - kończy.
-
- gambuzja pospolita
- ryby
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami: