Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KopalniaWiedzy.pl

Super Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    37655
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    249

Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl

  1. Naukowcy z University of Pennsylvania "zaprojektowali" i zsyntetyzowali całkowicie sztuczne białko zdolne do przenoszenia tlenu w taki sam sposób, jak czyni to w naszych organizmach hemoglobina. Zdaniem badaczy ich dzieło może stać się istotnym krokiem naprzód w pracach nad wytworzeniem sztucznej krwi. Jeszcze kilka lat temu przewidywanie kształtu cząsteczek białka na podstawie znajomości reszt aminokwasów (niewielkich cząsteczek, których wielkocząsteczkowe polimery to właśnie białka) wchodzących w ich skład uznawane było za zadanie niezwykle trudne. Teraz, dzięki rozwojowi technik komputerowych, badaczom z Pensylwanii udało się nie tylko przewidzieć kształt syntetycznej molekuły, lecz nawet dobrać jej skład aminokwasowy tak, by pełniła pożądaną funkcję. Niezwykłe cząsteczki składają się z wielokrotnie powtórzonych sekwencji złożonych z trzech aminokwasów. Powstają w ten sposób tzw. helisy α, czyli łańcuchy przypominające swoim kształtem korkociąg. Pomiędzy nimi znajdują się fragmenty o bardziej zróżnicowanym składzie, zdolne do uginania się. Pozwala to helisom na ułożenie się równolegle do siebie, dzięki czemu tworzą strukturę podobną do cylindra. W jej wnętrzu badacze umieśclili cząsteczkę hemu - związku występującego m.in. w "zwykłej" hemoglobinie. Obecność hemu umożliwia opracowanemu białku wiązanie tlenu. Przypomina to mechanizm wymiany gazowej zachodzącej w naszych organizmach. Co więcej, po pochłonięciu cząsteczki gazu cylinder automatycznie "uszczelnia się" i blokuje wnikanie wody, która mogłaby uszkodzić nowatorskie cząsteczki oraz elementy otaczających je komórek. Większość dotychczasowych prób "tworzenia" białek o określonych z góry właściwościach polegała w rzeczywistości na modyfikacji struktury istniejących protein, lecz nie zadowalało to badaczy z Pensylwanii. Chcielibyśmy się uczyć, jak tworzyć funkcjonalne białka całkowicie niespokrewnione z białkami naturalnymi. Umożliwiłoby to nam ciągłe dodawanie nowych funkcji - tłumaczy Christopher Moser, jeden z badaczy biorących udział w projekcie. Opracowana proteina jest uwieńczeniem kolejnej tury badań, których celem jest stworzenie skutecznego substytutu czerwonych krwinek. Preparat taki mógłby być podawany np. ofiarom wypadków lub pacjentom podczas operacji, zaś jego celem byłoby zapobieganie śmiertelnemu niedotlenieniu organizmu. W najbliższych latach jedyną nadzieją pozostają jednak dawcy krwi...
  2. Dr Ian Frampton z Great Ormond Street Hospital zbadał ponad 200 osób z anoreksją z Wielkiej Brytanii, USA i Norwegii i doszedł do wniosku, że predyspozycje do zachorowania kształtują się jeszcze w życiu płodowym. Wskutek zaburzonego rozwoju mózgu niektóre dzieci stają się bardziej podatne na czynniki ryzyka, w tym na promowany rozmiar zero. Specjaliści uważają, że odkrycie to może zrewolucjonizować metody terapii anoreksji. Pod kątem wrażliwości na określone czynniki dałoby się badać już 8-letnie dziewczynki i w razie potrzeby zacząć leczenie. Wcześniej sądzono, że to chroniczna niedowaga prowadzi do zmian w mózgu, teraz okazuje się, że jest dokładnie na odwrót. Gdyby chodziło wyłącznie o wpływ mediów, trudno byłoby wyjaśnić, czemu anoreksja rozwija się tylko u części odbiorców komunikatów dotyczących idealnej wagi. Większość badanych za pomocą testów neuropsychologicznych osób stanowiły kobiety w wieku od 12 do 25 lat, które leczyły się w prywatnych klinikach w Edynburgu i Maidenhead. Okazało się, że u ok. 70% występowały zaburzenia w poziomie neuroprzekaźników albo niewielkie zmiany w budowie mózgu, albo i to, i to. Frampton uważa, że tego typu cechy mogą występować u jednej na kilkaset dziewcząt. Wg niego, anoreksja jest dziełem przypadku, a nie skutkiem złej diety matki czy wynikiem oddziaływania czynników środowiskowych, np. określonych chemikaliów. Niewłaściwe połączenia w obrębie kory wyspy u jednych dzieci prowadzą do ADHD, dysleksji bądź depresji, a u innych zwiększają prawdopodobieństwo wystąpienia zaburzeń odżywiania.
  3. Bezpośrednią przyczyną wielu przypadków zawału serca i udaru mózgu jest krystalizacja cholesterolu wewnątrz ścian naczyń krwionośnych - twierdzi badacz z Uniwersytetu Stanu Michigan, dr George Abela. Jego zespół informuje o odkryciu za pośrednictwem czasopisma American Journal of Cardiology. Za każdym razem, gdy pojawia się coś nowego lub unikalnego w badaniach związanych z medycyną, spotyka się to na początku ze zdrowym sceptycyzmem, przyznaje dr Abela, badający kryształy cholesterolu już od ośmiu lat. Ale odkryliśmy coś, co może pomóc drastycznie zmienić sposób leczenia chorób serca. Do swoich badań naukowcy z Michigan wykorzystali fragmenty tętnic pobrane od pacjentów zmarłych z powodu chorób serca. Ich analiza wykazała, że zbieranie się znacznych ilości cholesterolu w ścianach naczyń krwionośnych może wywołać jego krystalizację. Traci on wówczas elastyczność, przez co może się z łatwością oderwać od blaszki miażdżycowej, czyli zgrubienia ściany naczynia, utrudniającego przepływ krwi. Fragmenty oderwane od blaszki miażdżycowej są dla organizmu szkodliwe na dwa sposoby. Oprócz ryzyka zablokowania przepływu krwi przez miejsca, do których się dostaną, istnieje także niebezpieczeństwo uszkodzenia nabłonka wyściełającego wnętrze naczyń. Dochodzi wówczas do uruchomienia procesu krzepnięcia krwi, co może prowadzić do znacznego zwiększenia zakresu zniszczeń. Powstawanie kryształów cholesterolu było przez wiele lat niezauważalne. Działo się tak, ponieważ standardowa metoda przygotowywania preparatów do obserwacji mikroskopowej, wykorzystująca etanol do usunięcia z próbki wody, powodowała ich wypłukanie. Zespół dr. Abeli zastosował inną metodę, polegającą na osuszaniu ich z wykorzystaniem podciśnienia. Pozwoliło to na zachowanie niebezpiecznych kryształów i ich dokładną obserwację. Odkrycie nowego mechanizmu odpowiedzialnego za szkodliwość złogów cholesterolu oznacza możliwość poszukiwania terapii, które ograniczałyby powstawanie szkodliwych złogów na wczesnym etapie ich rozwoju. Mogłoby to znacząco zmniejszyć ryzyko oderwania się elementów blaszki miażdżycowej, dzięki czemu prawdopodobieństwo zablokowania dopływu krwi do tkanek zostałoby znacząco obniżone.
  4. Mikko Hypponen, dyrektor ds. badań firmy F-Secure, przestrzega przed używaniem... Firefoksa. Najgorszym z możliwych wyborów jest, jego zdaniem, wykorzystywanie Firefoksa pod Windows. Zdanie Hypponena może szokować, gdyż Firefoks jest powszechnie uznawany za bezpieczeniejszą alternatywę wobec Internet Explorera. W rozmowie z PC Pro ekspert stwierdził: Większość ataków jest skierowanych przeciwko Windows, gdyż większość użytkowników korzysta z Windows - i to jest logiczne. Jeśli martwisz się o bezpieczeństwo, nie używaj Windows. Jest wiele innych możliwości - mówi Hypponen. I dodaje: To samo odnosi się do przeglądarek. Większość ataków jest obecnie skierowanych przeciwko Firefoksowi oraz starszym wersjom Internet Explorera. A więc ich nie używaj. Podobne ostrzeżenie Hypponen wydał w stosunku do Adobe Readera.
  5. Amato Evan z Cooperative Institute for Meteorological Satellite Studies uważa, że od 30 lat główną przyczyną ocieplania się wód Oceanu Atlantyckiego jest zmniejszanie się ilości pyłu w atmosferze. Temperatura wody w północnym Atlantyku rośnie o 0,25 stopnia Celsjusza co 10 lat. Pozornie to niewiele, lecz taki wzrost może pociągnąć za sobą dramatyczne zmiany pogodowe. Na przykład pomiędzy rokiem 1994 a rokiem 2005 różnica w temperaturze wód wyniosła zaledwie pół stopnia Celsjusza. Tymczasem rok 1994 był wyjątkowo spokojny, a w 2005 zanotowano rekordową liczbę huraganów. Evan i jego zespół stwierdzili, że z powodu mniejszej liczby burz piaskowych na północy Afryki i mniejszej aktywności wulkanicznej, do atmosfery trafia mniej pyłów, a to z kolei przyczynia się do ocieplenia wód Atlantyku. Lata, w których pojawia się więcej pyłów są latami z mniejszą liczbą huraganów. Mniej pyłów oznacza z kolei szybkie ogrzewanie się wody i gwałtowne zjawiska pogodowe. Amerykańscy badacze wzięli pod uwagę satelitarne dane dotyczące zapylenia, które nałożyli na obecne modele klimatyczne i na tej podstawie oceniali, na ile pyły wpływały na temperaturę. Brali też pod uwagę duże erupcje wulkaniczne, przede wszystkim wybuch wulkanów El Chichon w 1982 roku oraz Pinatubo w 1991 roku. Wyniki zadziwiły naukowców. Okazało się, że zapylenie odgrywa olbrzymią rolę. Z wyliczeń wynika, że za 70% zmian temperatury odpowiadają burze piaskowe i wulkany. Same burze piaskowe mają 25-procentowy udział w zmianach temperatur. Z wyliczeń tych wynika zatem, że jedynie 30% wzrostu temperatury Atlantyku można przypisać innym czynnikom, w tym globalnemu ociepleniu. To ma sens, ponieważ tak naprawdę nie sądziliśmy, by samo tylko globalne ocieplenie powodowało tak szybkie zmiany temperatury wody - mówi Evan. Okazuje się, że wulkany i burze piaskowe mogą być bardzo ważnymi czynnikami, które należy brać pod uwagę w modelach klimatycznych. Problem w tym, że wybuchy wulkanów są nieprzewidywalne, a burze piaskowe badane są od niedawna i specjaliści wciąż nie wiedzą, dlaczego częstotliwość ich występowania ulega zmianom.
  6. Jak zwiększyć swoje możliwości fizyczne, nie ćwicząc? W przypadku ptaków wędrownych wystarczy odpowiednio dobrane jedzenie, czyli naturalny doping. Jean-Michel Weber, biolog z Uniwersytetu w Ottawie, badał biegusy tundrowe (Calidris pusilla). Gdy zbliża się zima, gatunek ten migruje z północnej Kanady i Alaski w cieplejsze rejony, rozciągające się od Ameryki Środkowej po Południową. Przemierzając 3 tys. km, ptaki lecą przez 3 dni nad otwartymi wodami. Ponieważ podróż jest naprawdę ciężka, biegusy przygotowują się do wysiłku. Spadki temperatury i skrócenie dnia wywołują zmiany hormonalne, a te z kolei oddziałują na ich dietę. Co ciekawe, rozszerzają się jelita, co pozwala pochłaniać większe ilości pokarmu. Ptaki częściej latają, przez co rozbudowują sobie mięśnie. Tuż przed odlotem biegusy zatrzymują się w zatoce Fundy na obfity posiłek z bełkaczków pospolitych. Skorupiaki te zawierają dużo kwasów tłuszczowych typu omega-3. Po 2 tygodniach objadania masa ciała każdego ptaka ulega podwojeniu (!). Na tym jednak nie koniec, jakiś czas temu Weber zauważył, że po takiej uczcie mięśnie biegusów wydajniej zużywają tlen, co, oczywiście, korzystnie wpływa na wytrzymałość. Kanadyjczycy podejrzewali, że zaobserwowane zjawisko to skutek diety skorupiakowej, ale musieli jakoś oddzielić jej skutki od efektów zmian hormonalnych i ćwiczenia skrzydeł. W tym celu wyeliminowali z równania dwie ostatnie zmienne. Zrobili to, skupiając swoją uwagę na przepiórze wirginijskim (Colinus virginianus), niespokrewnionym gatunku ptaka, który nie migruje i rzadko lata. Przez 1,5 miesiąca 40 osobników karmiono mieszanką kwasów omega-3 z oleju rybnego. Okazało się, że potencjał oksydacyjny mięśni wzrósł od 58 do 90%. Wszyscy byli zaskoczeni uzyskanym skokiem wartości. Transformacja przepiórów odpowiada 10 tygodniom treningu wytrzymałościowego u koni i 7 tyg. u ludzi, a wszystko bez jakichkolwiek ćwiczeń. Rzecz jasna nie mierzono rzeczywistych osiągnięć Colinus virginianus, najpierw należałoby je bowiem nauczyć latać w tunelu aerodynamicznym. Na pewno jednak występuje u nich to samo zjawisko, co u tuczących się przed podróżą biegusów tundrowych.
  7. Western Digital, jeden z najwięĸszych wytwórców dysków twardych, kupił firmę SiliconSystems, specjalizującą się w produkcji SSD. WD zapłacił 65 milionów dolarów. W ramach koncernu powstanie nowy dział o nazwie Solid-Stage Storage. SiliconSystems zostało założone w 2002 roku. Firma sprzedała miliony dysków z rodziny SiliconDrive. W jej portfolio znajdują się urządzenia pamięci masowej z interfejsami SATA, EIDE, PC Card, USB i CF.
  8. Discovery powrócił już na Ziemię, ale astronauci nadal wspominają dziwny i niepodobny do niczego zapach przestrzeni kosmicznej. Twierdzą, że opowiadali o nim ich poprzednicy, nikt jednak nie zwracał na to uwagi. Pilot Dominic Antonelli podkreśla, że woń można było poczuć, gdy osoby powracające po wykonaniu swojego zadania na pokład Międzynarodowej Stacji Kosmicznej zamykały zewnętrzny właz śluzy powietrznej i otwierały wewnętrzne drzwi. Thomas Jones, były astronauta NASA, który odbył 3 spacery w przestrzeni kosmicznej, spekuluje, że za dziwny zapach może odpowiadać atomowy tlen termosfery, który przywiera do tkaniny kombinezonu. Wspomina on, że po opuszczeniu śluzy i zdjęciu kombinezonu nos drażni "cierpka" woń, przypominająca wypalony proch bądź ozon emitowany przez urządzenia biurowe, np. kserokopiarkę czy drukarkę. Nie wykrywa się jej wewnątrz kombinezonu, [...] który pachnie tam jak zwykły plastik.
  9. Kanadyjscy eksperci odkryli chińską grupę cyberszpiegów, którzy zaatakowali komputery rządów i organizacji w 103 krajach. Początkowo Kanadyjczycy badali działalność chińskich szpiegów skierowaną przeciwko dalajlamie i tybetańskim uchodźcom. Szybko jednak wpadli na trop dużej, obejmującej znaczy obszar globu siatki szpiegowskiej. Wiadomo, że Chińczycy włamali się do komputerów dalajlamy oraz organizacji Studenci na Rzecz Wolnego Tybetu. Jednak nie tylko. Specjaliści odkryli, że doszło do włamań do 1295 komputerów należących do rządów Iranu, Bangladeszu, Łotwy, Indonezji, Filipin, Brunei, Barbadosu, Bhutanu, Indii, Korei Południowej, Rumunii, Cypru, Malty, Tajlandii, Tajwanu, Portugalii, Niemiec i Pakistanu. Włamania posłużyły Chińczykom do kradzieży danych.
  10. Dzięki nowatorskiej metodzie Anne McNeil z University of Michigan już wkrótce "chmurka" wydychanego powietrza, która zmieni testową ciecz w żel, pozwoli błyskawicznie stwierdzić chorobę płuc. Wiadomo, że gruźlica, nowotwór płuc czy grypa zwiększają zawartość tlenku azotu(II) NO w wydychanym powietrzu. Niestety, do tej pory wykrywanie go wymagało zastosowania złożonych urządzeń, w tym kolorymetrów czy spektrometrów. Zespołowi amerykańskich chemików udało się jednak opracować tańszą metodę. Wystarczyło wykorzystać fakt, że NO utlenia roztwór dihydropirydyny, zmieniając układ przestrzenny cząsteczek, które zaczynają przywierać do siebie i tworzą żel. Zmianę widać gołym okiem. McNeil i Jing Chen zajmują się żelami molekularnymi. Wyjaśniają, że podgrzanie przekształca je w ciecz. Potem dochodzi do wykształcenia włóknistej sieci z kieszonkami, w których zawieszone są cząsteczki rozpuszczalnika. Parze badaczy zależało na opracowaniu materiału z cząsteczek organizujących się w żel pod wpływem określonej "wskazówki" – w tym przypadku w obecności tlenku azotu(II) i tlenu. Innym zespołom udało się wcześniej uzyskać materiały, których rozpuszczalnością można było manipulować np. za pomocą zmian odczynu. My wybraliśmy podejście skoncentrowane na przywieraniu, projektując cząsteczkę, która ma kształt niezbyt dopasowany do innych podobnych, lecz wszystko zmienia się po wystawieniu na oddziaływanie NO. Gdy cząsteczki do siebie przylegają, zachodzi żelowanie. Niestety, na razie metoda nie jest wystarczająco czuła, by mogła znaleźć zastosowanie kliniczne, jednak McNeil i Jing Chen stale nad tym pracują. W przyszłości zamierzają stworzyć produkty żelujące pod wpływem materiałów wybuchowych.
  11. Niedawno Steve Ballmer publicznie stwierdził, że klienci Apple'a płacą za komputery tej firmy średnio o 500 dolarów więcej niż wynosi rynkowa wartość analogicznego sprzętu. Teraz tę różnicę w cenie postanowiono wykorzystać do kolejnych reklam, będących odpowiedzią na kampanie "I'm a Mac". Microsoft wynajął firmę reklamową Crispin Porter + Boguksy, która z kolei wyszukała w okolicach Los Angeles osoby, mające zamiar kupić komputer. Osobom tym powiedziano, że chodzi o badania rynku i zaoferowano im od 700 do 2000 dolarów na zakup komputera. Po jego kupnie mogli zatrzymać resztę. Właśnie pojawiła się pierwsza reklama z serii. Widzimy w niej kobietę imieniem Lauren, której obiecano 1000 dolarów. Chciała ona kupić notebooka z 17-calowym ekranem i wygodną klawiaturą. Udała się do sklepu Apple'a by szybko wyjść rozczarowana - w ofercie był tylko jeden notebook kosztujący mniej niż 1000 USD. Za 999 dolarów mogła kupić MacBooka z 13-calowym wyświetlaczem. Zdegustowana Lauren mówi Nie jestem wystarczająco cool, by kupić Maka. W końcu w sklepie Best Buy kupuje notebooka HP Pavilion z 17-calowym wyświetlaczem za 700 dolarów. Po dokupieniu drukarki cały rachunek wynosi 900 USD i Lauren odchodzi z komputerem oraz dodatkowymi 100 dolarami. Stwierdza: Jestem PC i mam to, co chciałam. Maszyny Apple'a są wciąż drogie, a firma zdaje się nie przejmować wynikami sprzedaży. W lutym zanotowało 16-procentowy spadek liczby sprzedanych laptopów i komputerów biurkowych, podczas gdy cały rynek PC zanotował wzrost.
  12. Tesla Motors, która dotychczas specjalizowała się w produkcji elektrycznych samochodów sportowych, tym razem pokazała rodzinnego sedana. Model S jest w stanie przejechać do 482 kilometrów na pojedynczym ładowaniu akumulatorów, a od 0 do 100 km/h przyspiesza w ciągu 5,5 sekundy. W pojeździe zmieści się do 7 osób, z tym że niektóre fotele są przystosowane tylko do przewozu małych dzieci. Pełne ładowanie akumulatorów pojazdu trwa cztery godziny, jednak samochód został wyposażony w opcję 45-minutowego częściowego ładowania. Żywotność baterii szacowana jest na 7-10 lat. Same akumulatory ważą ponad 540 kilogramów. Waga całego pojazdu to 1800 kg. Po zajrzeniu do wnętrza pojazdu w oczy rzuca się duży dotykowy wyświetlacz ciekłokrystaliczny. Dzięki systemom bezprzewodowej łączności możemy na nim wyświetlać liczne informacje. Produkcja Modelu S rozpocznie się w 2011 roku. Cena samochodu to 57 400 dolarów, jednak po uwzględnieniu amerykańskiej obniżki podatku dla samochodów elektrycznych, trzeba będzie zapłacić 49 900 USD.
  13. Komputerowe gry akcji nie tylko nie niszczą wzroku, ale także poprawiają czułość oka na kontrast (ang. contrast sensitivity). Można więc powiedzieć, że stanowią swego rodzaju trening. Czułość na kontrast to zdolność do dostrzegania zmian w odcieniach szarości, przeciwstawionych zunifikowanemu tłu. Jest ona nieodzowna przy wielu codziennych czynnościach, np. czytaniu. Uważa się, że z wiekiem ulega upośledzeniu. Czułość oka na kontrast jest zmienna i zależy od częstotliwości przestrzennej elementów obrazu. Wcześniej nie przypuszczano, że jest to zdolność, którą można poprawić przez trening. Korygowano to na poziomie optyki oka. By uzyskać lepszą czułość na kontrasty, stosowano okulary lub przeprowadzano zabieg laserowy. Tymczasem okazuje się, że nawet bez tej korekcji da się pomóc mózgowi lepiej wykorzystywać informacje docierające z siatkówki – wyjaśnia prof. Daphne Bavelier z University of Rochester. Bavelier i zespół przeprowadzili dwa eksperymenty. Porównano czułość na kontrast u miłośników bardzo dynamicznych strzelanin FPS oraz zwolenników wolniejszych gier akcji. Okazało się, że ci pierwsi byli o 50% lepsi w wykrywaniu zmian kontrastu. Ponieważ dzięki temu odkryciu badacze nadal nie potrafili rozstrzygnąć, czy umiejętności zmieniły się pod wpływem gry, czy też wybór rodzaju gry był podyktowany wyjściowymi uzdolnieniami jednostek, przeprowadzono drugi z eksperymentów. Dwie grupy osób, które wybierały gry inne niż strzelanki, przeszły 50-godzinny trening. Członkowie pierwszej musieli się zmierzyć z Call of Duty, a drugiej z grą obfitującą we wrażenia wzrokowe, ale właściwie pozbawioną akcji. Okazało się, że w pierwszej odnotowano 43-proc. poprawę w zakresie czułości na kontrast, w drugiej nic się nie zmieniło. Amerykanie utrzymują, że korzystne efekty utrzymują się przez długi czas.
  14. Psycholodzy z Hertfordshire University odkryli, że kobiety wydają więcej, jeśli wybierają się na rundkę po sklepach pod koniec cyklu miesiączkowego. W fazie lutealnej, która obejmuje 12-16 jego ostatnich dni, były bardziej skłonne kupować ponad stan, okazały się także bardziej podatne na impulsywne nabywanie różnych dóbr. Profesor Karen Pine, psycholog rozwojowy, uważa, że w odróżnieniu od picia alkoholu czy zażywania narkotyków, może to być społecznie usankcjonowany sposób radzenia sobie z intensywnymi emocjami zespołu napięcia przedmiesiączkowego, np. silnym stresem czy przygnębieniem. Na im późniejszym etapie cyklu miesiączkowego znajdowały się badane panie, tym bardziej skłonne były wydawać za dużo. U kobiet w fazie zależnej od ciałka żółtego kupowanie stawało się słabiej kontrolowane, bardziej impulsywne i nadmierne. Brytyjczycy przeprowadzili wywiady z 443 kobietami w wieku od 18 do 50 lat. Pytali o zachowania związane z zakupami, które pojawiły się u nich w ciągu ostatniego tygodnia. Następnie porównali uzyskane informacje z fazą cyklu miesiączkowego. Pine i Simonne Gnessen opublikowały niedawno książkę o relacjach kobiet z pieniędzmi pt. Sheconomics. Podkreślają, że panie przeżywają silniejsze wyrzuty sumienia związane z zakupami, gdy udają się na nie pod koniec cyklu miesiączkowego. Wygląda więc na to, że chcąc uniknąć ostatecznego bankructwa w dobie kryzysu, niektóre panie powinny uważniej przyglądać się rozkładowi swoich zajęć (i stanowi konta).
  15. Firma Paragon Space Development, która jest autorem pomieszczeń dla zwierząt i roślin żyjących w warunkach zmniejszonej grawitacji, chce obecnie zaprojektować księżycowe szklarnie. Urządzenia trafią na Srebrny Glob wraz z lądownikiem Odyssey Moon. Na powierzchni ziemskiego satelity mają kiełkować nasiona gorczycy. Zdjęcie roślin kiełkujących i kwitnących na Księżycu ma mieć też wydźwięk propagandowy. Twórcy szklarni mają nadzieję, że zwiększy ono społeczne zainteresowanie podbojem kosmosu. Zbudowane szklarni nie będzie łatwe. Musi ona przetrwać podróż, wytrzymać warunki panujące na Księżycu, zapewnić odpowiednie warunki rozwoju roślinom oraz być na tyle przezroczysta, by udało się wykonać dobrej jakości zdjęcie. Pokazany prototyp zbudowano ze szkła wzmocnionego metalem. Miał on 9 centymetrów średnicy i 30 centymetrów wysokości. Wystarczyłby do wyhodowania 6 roślin. Już teraz wiadomo, że trzeba go zmodyfikować. Temperatury na Księżycu wahają się od -170 do +100 stopni Celsjusza. Ponadto trzeb ochronić rośliny przed promieniowaniem kosmicznym. Z tego też powodu wybrano szybko kiełkującą gorczycę. Twórcy szklarni chcą bowiem uniknąć zimnej księżycowej nocy, trwającej 14 ziemskich dni, a gorczyca może rozwinąć się w ciągu księżycowego dnia, czyli ziemskich dwóch tygodni. Konieczne jest też opracowanie automatycznego systemu nawodnienia. Nasion nie można nawodnić przed startem z Ziemi, gdyż mogą wykiełkować zanim trafią na księżyc. Muszą dostać wodę dopiero na miejscu. Odyssey Moon ma wystartować przed końcem 2011 roku. Jeśli misja się powiedzie, twórcy lądownika otrzymają 20 milionów nagrody w ramach Lunar X Prize.
  16. Analityk Arun Taneja z firmy Taneja Group ocenia, że rynek dysków SSD staje się rynkiem masowym. Po latach niszowego rozwoju, znaleźliśmy się w punkcie, w którym na masową skalę zaczynają pojawiać się dobrze pracujące, tanie SSD... Każda firma, działająca na rynku pamięci masowych prowadzi prace nad tą technologią - dodaje. Tylko w marcu swoje produkty SSD pokazały Sun, Texas Memory Systems, Dell, Pillar Data Systems, Compellent, Fusion-io i EMC. Firma STEC, wytwórca kości flash wykorzystywanych przez wielu innych producentów, informuje, że w 2008 roku przychody ze sprzedaży produktów z linii ZeuslOPS SSD sięgnęły kwoty 53 milionów dolarów. To trzykrotnie więcej niż w całym roku 2007. Co więcej, przedsiębiorstwo spodziewa się, że już w pierwszej połowie bieżącego roku sprzeda ZeuslOPS SSD za większą kwotę niż wspomniane 53 miliony. Co prawda gigabajt pamięci flash jest około 20-krotnie droższy niż gigabajt pojemności wydajnego HDD. Jednak jej zalety - wysoka wydajność oraz energooszczędność - powodują, że dyski SSD stają się coraz bardziej popularne. Są coraz chętniej kupowane przez właścicieli centrów bazodanowych, którzy oszczędzają dzięki nim energię oraz mogą lepiej dostosować urządzenia do swoich potrzeb. W centrach bazodanowych często bowiem znajduje się więcej dysków HDD niż jest potrzebne dla zaspokojenia potrzeb przechowywania danych. Dzięki zwiększaniu ich liczby można skrócić czas dostępu do danych. To samo można obecnie uzyskać za pomocą mniejszej liczby SSD. Dzięki oszczędności energii i szybszej pracy, która powoduje, że nie trzeba kupować nadmiarowych urządzeń, zakup SSD staje się opłacalny. Głównym problemem pozostaje wciąż brak kontrolerów pozwalających zintegrować dyski SSD z już istniejącymi HDD. Obecnie w praktyce administratorzy centrów bazodanowych muszą zastępować jedne dyski drugimi. Na rynku konsumenckim SSD są ciągle o 10 do 15 razy droższe od HDD o analogicznej pojemności.
  17. Naukowcy z Jilin University w Changchun stworzyli warzywny sok dla diabetyków. Jest niskokaloryczny i niskocukrowy, a produkuje się go z dyni, przepękli ogórkowatej, marchwi oraz cebuli. Heqin Xing i Xiuqi Liu opracowali tanią metodę wytwarzania tego napoju z wykorzystaniem bakterii kwasu mlekowego (ang. lactic acid-producing bacteria, LAB). Dzięki temu udaje się usunąć węglowodany, pozostawiając dobry smak, witaminy i inne składniki odżywcze. Wskutek fermentacji mlekowej wzrasta kwasowość napoju, co wydłuża okres przydatności do spożycia i hamuje wzrost innych bakterii. Samym LAB to nie przeszkadza. Xing i Liu dodali do pulpy warzywnej Lactobacillus acidophilus i L. plantarum. Po 12-godzinnej fermentacji kwasowość wzrosła 10-krotnie. Chińczycy wyjaśniają, że nawet po miesiącu przechowywania w chłodzie w łyżeczce sfermentowanego soku znajdowały się liczące do 5 mld komórek kolonie L. plantarum. Xing twierdzi, że przez dodanie do napoju cukru i naturalnego słodzika ksylitolu udało się uzyskać równowagę słodko-kwaśnych smaków. Po przeprowadzeniu kilku kolejnych testów produkt mógłby stosunkowo szybko trafić na sklepowe półki.
  18. Przed kilkoma tygodniami powstała w polskiej sieci witryna dla ludzi, którym myśliwi zabili zwierzęta domowe. Znajdziemy tam historie osób, które poszły ze swoimi pupilami na spacer, a przechodzący obok członkowie kół łowieckich zastrzelili biegnącego psa. Polskie ustawy dają myśliwym prawo do zastrzelenia psa lub kota w ściśle wyznaczonych sytuacjach. By dokonać odstrzału muszą łącznie zachodzić następujące przesłanki: myśliwy musi mieć specjalne upoważnienie, zwierzę musi być bez opieki i wykazywać oznaki zdziczenia, musi znajdować się w odległości ponad 200 metrów od zabudować mieszkalnych i musi stanowić zagrożenie dla dzikich zwierząt. Tymczasem na stronie ZabiliMiPsa.pl znajdziemy liczne opisy zabicia zwierząt w sytuacji, gdy znajdowały się one w odległości kilkunastu metrów od swoich właścicieli, gdy ewidentnie było widać, że zwierze nie jest bez opieki i nie wykazuje oznak zdziczenia. Jak czytamy w serwisie, myśliwi strzelają do zwierząt w obecności dzieci, oddają strzały gdy w pobliżu znajdują się osoby postronne. Zdarzają się też przypadki strzelania do zwierząt w środku wsi. Niektórzy z internautów, którzy odwiedzili witrynę, mówią o sytuacjach, gdy myśliwy zabijał zwierzę znajdujące się na prywatnym terenie swojego właściciela. Często też można dowiedzieć się o zacieraniu śladów i usuwaniu dowodów przez myśliwych tak, by zrzucić z siebie winę czy przekonać, że zabicie zwierzęcia odbyło się zgodnie z prawem. Sami przedstawiciele kół łowieckich mówią, że za zdziczałego psa można uznać takiego, który jest bez obroży, ma brudną, zaniedbaną, zmierzwioną sierść oraz poluje na dziką zwierzynę. Założyciele strony ZabiliMiPsa.pl domagają się zmian w odpowiednich ustawach, wyraźnego oznakowania tablicami ostrzegawczymi terenów łowieckich, sprecyzowania określenia "zdziczały pies" i "zdziczały kot" oraz ograniczenia prawa do strzelania do zdziczałych psów i kotów do pewnych osób oraz zezwalania tylko na zorganizowane odstrzały. Nie wiadomo, jak duże szanse powodzenia ma inicjatywa. Poseł Grzegorz Dolniak (PO), wiceprzewodniczący komisji spraw wewnętrznych, mówi, że woli apelować do myśliwych o wrażliwość. Inicjatywa powstania witryny wyszła od właścicieli białego samojeda Floriana, który pod koniec stycznia bieżącego roku został zabity przez myśliwego podczas spaceru ze swoim właścicielem i grupą jego znajomych. Podobne sprawy często są umarzane. W przypadku Floriana policja uwierzyła, że strzelił on trzykrotnie do psa, gdyż ten gonił kozła. Słowo właściciela, który zaprzeczył, by widział dzikie zwierzę, nie wystarczyło. Na stronie ZabiliMiPsa.pl bardzo szybko zabrakło miejsca na wpisy internautów. Dlatego też dyskusje przeniesiono na www.forum.stopodstrzalom.pl.
  19. Nasz mózg zdobywa dane potrzebne do zidentyfikowania twarzy głównie z oczu. Na drugim miejscu pod względem informacyjności uplasowały się nos i usta (PLoS Computational Biology). Badacze z Uniwersytetu Barcelońskiego ustalili to, analizując 868 męskich i tyle samo kobiecych fizjonomii w taki sposób, jak robi to mózg. Chociaż wydawałoby się, że ważny jest każdy szczegół, wiele badań wykazało, że bez względu na odległość dzielącą go od zdjęcia, zamiast wyostrzonego mózg woli obraz o gorszej rozdzielczości ("ziarnisty"). Dopiero studium Hiszpanów wyjaśniło, czemu się tak dzieje. Najbardziej użyteczne informacje o twarzy uzyskujemy ze zdjęć, na których rozmiar oczu wynosi mniej więcej 30 na 30 pikseli. Mechanizmy rozpoznawania fizjonomii wyspecjalizowały się w oczach, ponieważ w porównaniu do nosa i ust, zapewniają one najmniej szumu informacyjnego.
  20. Van Lindberg, specjalizujący się w prawie patentowym prawnik z Haynes and Boone LLP, zauważa, że środowisko opensource'owe słabo wykorzystuje jeden z najtańszych sposobów walki z patentami, które mogą mu zagrażać. Podczas Open Source Business Conference Lindberg stwierdził, że zamiast toczyć sądowe spory o patenty, często lepiej i taniej jest złożyć do Biura Patentowego (USPTO) wniosek o ponowne zbadanie spornego patentu. Obecnie robią to nieliczne opensource'owe organizacje. Wniosek taki wystarczy uzasadnić tym, że dany patent nie powinien zostać przyznany, gdyż opisuje rozwiązanie oczywiste lub też istnieją wcześniejsze przykłady stosowania takich rozwiązań. Taka strategia umożliwi skuteczniejszą walkę z trolami patentowymi oraz z rynkową konkurencją. Tym bardziej, że wiele firm produkujących oprogramowanie o zamkniętym kodzie z powodzeniem stosuje takie metody. Od 2004 roku liczba wniosków o ponowne zbadanie patentów uległa gwałtownemu zwiększeniu. Stało się tak po decyzji w sprawie KSR przeciwko Telefleksowi, gdy sąd obniżył wymagania dotyczące uznania, że patent opiera się na rozwiązaniu oczywistym. Od tamtej pory dużo firm domaga się ponownego badania patentów. Trudno im się zresztą dziwić. Koszty sądowego sporu o patenty wynoszą średnio od 1 do 4 milionów dolarów, podczas gdy za wniosek o ponowne rozpatrzenie patentu przez USPTO trzeba zapłacić do 50 000 do 100 000 USD. Oczywiście, może to być sporą kwotą dla małej firmy, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by złożyło się na nią kilkanaście czy kilkadziesiąt firm zainteresowanych rozstrzygnięciem sprawy. Ponadto, jak informuje Lindberg, wystąpienie z wnioskiem do Biura Patentowego jest często jedyną drogą dla opensource'owych firm. Niektóre z licencji Open Source przewidują bowiem, że używająca ich firma traci do nich prawo, jeśli wniesie sprawę do sądu. Po złożeniu wniosku o ponowne sprawdzenie, Biuro Patentowe rozstrzyga najpierw, czy we wniosku podana została wystarczająco mocna argumentacja. Jeśli tak, patent jest sprawdzany przez grupę ekspertów. Proces ten ma jednak pewien minus. Jeśli USPTO uzna, że patent jest ważny, to zostaje on niejako "wzmocniony prawnie", gdyż uzyskuje w ten sposób podwójną akceptację USTPO. Istnieje też i poważna zaleta dla posiadaczy patentów. Otóż firma może złożyć wniosek o zbadanie swojego własnego patentu. Wówczas wniosek ten nie musi być tak dobrze argumentowany jak wniosek o badanie patentu podmiotu trzeciego, a można w ten sposób wzmocnić swoje prawa patentowe.
  21. Kraby pustelniki nie tylko odczuwają ból, ale także go zapamiętują. Bob Elwood i Mirjam Appel z Queen's University w Belfaście doszli do takiego wniosku, porażając te zwierzęta słabym prądem elektrycznym. Wcześniej profesor Elwood zajmował się odczuciami bólowymi krewetek. Wg niego, zebrane dane wskazują, że powinniśmy się zastanowić nad tym, w jaki sposób skorupiaki są traktowane przez przemysł spożywczy. Pustelniki nie mają własnych muszli, dlatego by chronić miękki odwłok, zawłaszczają sobie coraz większe muszle martwych mięczaków. W ramach eksperymentu przymocowywano do nich kable, a następnie niektóre ze zwierząt porażano prądem. Opuszczały one swoje domostwa, co oznacza, że doświadczenie było dla nich nieprzyjemne. Pustelniki wolą muszle pewnych gatunków od innych. Okazało się, że skorupiaki chętniej wychodziły z mniej lubianych muszli, czyli mamy do czynienia z przetwarzaniem bodźca, a nie ze zwykłym odruchem. Zwierzęta musiały wybierać pomiędzy jakością domu a stopniem akceptowalności przykrego doświadczenia. Naukowcy patrzyli, co się stanie po porażeniu prądem o natężeniu bardzo bliskim progowemu, gdy chwilę później krabom zaoferowano nową muszlę. Często zwierzęta potraktowane prądem po krótkiej inspekcji szybko przeprowadzały się do nowego lokum. Skorupiaki porażone prądem z większym prawdopodobieństwem zmieniały muszlę od pustelników niezapoznających się z możliwościami elektryczności. Wg biologów z Queen's University, świadczy to o tym, że zapamiętywały, co im się przydarzyło. Elwood opowiada, że od dawna zastanawiano się, czy pustelniki, krewetki lub homary odczuwają ból. Wiadomo było, że reagują na uszkadzające bodźce (wycofują się), ale należało jeszcze rozstrzygnąć, czy nie jest to prosty odruch. Sprawa wyjaśniła się, gdy zauważono, że pustelniki dobijają swego rodzaju targu. Takie zachowanie jest typowe dla wielu kręgowców, gdzie reakcja na ból uwzględnia również okoliczności, u skorupiaków opisano ją jednak po raz pierwszy.
  22. Microsoft oficjalnie poinformował, że wersja RC (Release Candidate) sytemu Windows 7 zostanie udostępniona w maju. Na stronach koncernu czytamy, iż będzie można ją pobierać do najmniej do początku czerwca, a liczba kluczy licencyjnych nie zostanie ograniczona. Firma wyciągnęła więc wnioski z udostępnienia pierwszej wersji beta Windows 7, gdy oświadczono, że system będzie można pobierać przez "czas ograniczony" i poinformowano o przygotowaniu tylko 2,5 miliona kluczy. Wówczas tak wiele osób chciało jak najszybciej zainstalować najnowszy OS Microsoftu, że doszło do przeciążenia firmowych serwerów. Windows 7 RC będzie można używać dłużej niż Windows 7 Beta 1. O ile ta druga wersja przestanie działać 1 sierpnia 2009, to z RC będzie można korzystać do 31 maja 2010 roku. Edycja RC ma być dostępna w wersjach 32- i 64-bitowej w językach angielskim, francuskim, niemieckim, hiszpańskim i japońskim. Strona z informacją o premierze Release Candidate zniknęła z firmowych serwerów. Można przypuszczać, że została ona pomyłkowo opublikowana zbyt wcześnie, jednak zawarte na niej informacje są prawdziwe.
  23. Bardzo gorąca herbata może powodować nowotwór przełyku – twierdzi profesor Reza Malekzadeh z Uniwersytetu Nauk Medycznych w Teheranie i zaleca przestudzenie napoju przed wypiciem (British Medical Journal). Irańczycy porównali skutki powodowane przez herbaty o różnej temperaturze i stwierdzili, że picie naparu o temperaturze powyżej 70 stopni Celsjusza stwarza 8-krotnie wyższe zagrożenie nowotworem przełyku niż konsumowanie płynu wystudzonego poniżej 65°. Zespół z Teheranu badał zwyczaje dotyczące picia herbaty 300 pacjentów z nowotworem przełyku i 571 zdrowych osób z tego samego rejonu w ostanie Golestan. Rejon ten cechuje jeden z najwyższych na świecie wskaźników zachorowań na opisywany rodzaj nowotworu, chociaż spożycie alkoholu jest tu niskie i niewiele osób pali. To istotna informacja, ponieważ w ramach wcześniejszych badań wykazano, że "procenty" i tytoń wpływają na ryzyko zachorowania. Stwierdzono, że niemal wszyscy ochotnicy pijali regularnie czarną herbatę i dziennie pochłaniali jej średnio ponad litr. Badacze zauważyli, że osoby, które zabierały się do picia w mniej niż 2 minuty od zalania suszu, zapadały na nowotwory przełyku 5-krotnie częściej od ludzi odczekujących co najmniej 4 min. Na razie nie wiadomo, w jaki sposób herbata mogłaby uruchamiać proces nowotworowy, ale specjaliści sądzą, że powodem są powtarzające się uszkodzenia termiczne nabłonka.
  24. Mściwość nie popłaca zarówno w sensie społecznym, jak i ekonomicznym. Okazuje się, że osoby hołdujące zasadzie wet za wet gorzej zarabiają, częściej bywają bezrobotne, mają mniej przyjaciół i są w mniejszym stopniu zadowolone ze swojego życia. Badacze z Uniwersytetów w Bonn i Maastricht postanowili sprawdzić, w jaki sposób pozytywna i negatywna wzajemność – niezależne cechy osobowościowe - wpływają na szanse odniesienia sukcesu i satysfakcję z życia. Nie od dziś wiadomo bowiem, że część ludzi przejawia silniejszą tendencję do odpłacania dobrem za dobro, inni skupiają się raczej na zemście, a jeszcze inni zachowują się raz tak, raz tak. Psycholodzy skorzystali z danych zbieranych rokrocznie przez Deutsche Institut für Wirtschaftsforschung, które objęły ok. 20 tys. respondentów z całych Niemiec. Zidentyfikowawszy ogólną tendencję do negatywnej bądź pozytywnej wzajemności, naukowcy odnieśli to do innych wyników kwestionariusza. Udało im się znaleźć interesujące korelacje. Ludzie opowiadający się za pozytywną wzajemnością biorą zazwyczaj więcej nadgodzin, ale tylko wtedy, gdy uważają, że są za to godziwie wynagradzani. Ponieważ są bardzo uwrażliwieni na zachętę, przeważnie zarabiają więcej – wylicza Thomas Dohmen z Uniwersytetu w Maastricht. U mściwych osób zasada "więcej pracy = więcej pieniędzy" nie zawsze okazuje się prawdziwa. Obcięcie wynagrodzenia wcale nie przywołuje ich do porządku, a zemsta na zwierzchniku może być straszna. W grę wchodzi zarówno odmowa wykonywania obowiązków, jak i sabotaż. Armin Falk z Uniwersytetu w Bonn wyjaśnia, że teoretyczne rozważania dokładnie pokrywają się w ich przypadku z zebranymi informacjami: utrudniając innym życie, mściwi rzeczywiście częściej tracą pracę.
  25. W jaki sposób oczyścić krew pacjenta z posocznicą? Można się posłużyć magnesami, które ostatnio cieszą się w medycynie szczególną popularnością. Tym razem pokrywa się je odpowiednimi przeciwciałami, a następnie usuwa razem ze "schwytanymi" patogenami. Na pomysł mikroukładu przepływowego wpadł dr Chong Wing Yung z Bostońskiego Szpitala Dziecięcego. Do urządzenia doprowadzane są dwa strumienie cieczy – krew oraz izotoniczny roztwór solanki – które się ze sobą nie mieszają, tworząc wyraźne warstwy. Do rurki z zakażoną krwią wstrzykuje się magnetyczne opsoniny, przyłączające się do powierzchni patogenu (Amerykanie prowadzili eksperymenty z wywołującymi drożdżycę grzybami Candida albicans). Gdy płyn mija zewnętrzny koncentrator pola magnetycznego – elektromagnes – kompleksy miniaturowych magnesów i patogenów oraz nadmiarowe "koraliki" przechodzą do solanki, a następnie są wraz z nią usuwane jako niepotrzebne ścieki. Oczyszczoną krew ponownie wprowadza się do organizmu chorego. Yung i Don Ingber (szef laboratorium) szacują, że w przypadku zwierząt w ciągu 2 godzin zespół byłby w stanie przefiltrować objętość krwi odpowiadającą całości krwi wcześniaka. Powiększone urządzenie mogłoby być wyposażone w setki oddzielających krew od patogenów modułów. Czterokanałowy prototyp usuwa w ciągu godziny ponad 80% grzybów z 20 ml krwi. Skuteczność i prędkość przepływu sprawiają, że urządzenie wydaje się wysoce użyteczne klinicznie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...