Search the Community
Showing results for tags 'czerniak złośliwy'.
Found 11 results
-
Zespół z Mayo Clinic nauczył układ immunologiczny myszy zwalczania czerniaka złośliwego. Do spokrewnionego z wirusem wścieklizny wirusa pęcherzykowatego zapalenia jamy ustnej wprowadzono DNA pobrane z ludzkich komórek czerniaka. Dzięki temu szereg genów można było wprowadzić bezpośrednio do guza. Na wczesnym etapie badań w mniej niż 3 miesiące z minimalnymi skutkami ubocznymi wyleczono 60% gryzoni. Sądzimy, że ta technika pozwoli nam zidentyfikować całkowicie nowy zestaw genów, które kodują antygeny ważne dla stymulowania układu odpornościowego, tak aby odrzucił on nowotwór. [...] Zauważyliśmy, że by odrzucenie guza było najskuteczniejsze, u myszy kilka białek musi ulegać jednoczesnej ekspresji - tłumaczy dr Richard Vile. Wierzę, że uda nam się stworzyć eksperymentalne szczepionki, dzięki którym po kolei wyeliminujemy wszystkie nowotwory. Szczepiąc przeciwko wielu białkom naraz, mamy nadzieję leczyć guzy pierwotne i chronić przed wznową. Szczepionki powstające w ramach nurtu immunoterapii nowotworowej bazują na spostrzeżeniu, że guzy przystosowują się do powtarzalnych ataków układu odpornościowego, zmniejszając liczbę antygenów na powierzchni komórek. Przez to układowi odpornościowemu trudniej jest je rozpoznać. O ile jednak nowotwory mogą się nauczyć ukrywać przed zwykłym układem odpornościowym, o tyle nie są w stanie uciec przed układem immunologicznym wytrenowanym przez zmodyfikowany genetycznie wirus pęcherzykowatego zapalenia jamy ustnej. Nikt nie wie, ile antygenów układ odpornościowy widzi na powierzchni komórek nowotworowych. Doprowadzając do ekspresji wszystkich białek w wysoce immunogennych wirusach, zwiększamy ich widoczność dla systemu odpornościowego - wyjaśnia dr Vile.
-
- czerniak złośliwy
- szczepionka
- (and 5 more)
-
Biopsja ścinająca jest bezpieczną i dokładną metodą wstępnej diagnozy czerniaka złośliwego. Wcześniej niektórzy lekarze twierdzili, że nie dostarcza dokładnych danych na temat stadium rozwoju guza (ang. T-stage), co utrudniało, wg nich, zaplanowanie leczenia. Przeprowadziliśmy to studium, by określić wpływ biopsji ścinających na wstępną ocenę etapu nowotworu oraz ostateczne plany terapii dla pacjentów. [Tym bardziej, że] biopsje ścinające są powszechnie stosowane przez dermatologów, lekarzy pierwszego kontaktu oraz chirurgów jako mniej inwazyjne i skuteczniejsze sposoby pobierania próbek z podejrzanych zmian skórnych – wyjaśnia dr Jonathan S. Zager z Moffitt Cancer Center. W ramach studium zespół z Moffitt Cancer Center i Shands Cancer Center Uniwersytetu Florydzkiego przeanalizował przypadki 600 pacjentów, którzy w latach 2006-2009 przeszli biopsje ścinające podejrzanych zmian skórnych. Przed wykonaniem biopsji wstępna diagnoza czerniaka była postawiona tylko u 25% osób. Po wykonaniu klasycznego wycięcia zmiany wraz z marginesem bezpieczeństwa okazało się, że czerniak był obecny u 22% pacjentów. Spośród tych, u których faktycznie wykryto melanomę in situ (czyli zmianę miejscową), tylko u 3% osób były dalsze zmiany nowotworowe. Dane uzyskane drogą biopsji ścinającej były zatem trafne w 97%, bo pomimo wykorzystania metody uważanej dziś za standardową (czyli pełnego wycięcia wraz z marginesem) nie uzyskano tak naprawdę wyraźnie lepszych wyników; tylko u bardzo niewielu osób, u których nie wykryto zmiany w biopsji ścinającej, ale wykryto ją drogą klasyczną (w sumie 18), doszło do dalszego rozwoju choroby. Dr Zager podsumowuje zatem, że biopsję ścinającą można z powodzeniem stosować podczas stawiania wstępnej diagnozy, bez szkody dla oceny fazy T oraz wyboru ostatecznych opcji leczenia. Minusy związane ze stosowaniem biopsji ścinającej są de facto kosmetyczne. Ponieważ nie stosuje się szwów, niekiedy pojawiają się zapadnięte hipo- lub hiperpigmentowane blizny zanikowe.
-
- dr Jonathan S. Zager
- blizna zanikowa
- (and 2 more)
-
Tradycyjnie postrzega się cząsteczki RNA jako matryce z instrukcją do budowy białek, tymczasem biolodzy szacują, że ok. 97% ludzkiego RNA nie zawiera tego typu kodów. Niektóre niekodujące RNA mogą włączać i wyłączać geny oraz wpływać na działanie protein. Najnowsze badania doktora Ranjana Perery z Sanford-Burnham Medical Research Institute i współpracowników z University of Queensland wykazały, że w komórkach ludzkiego czerniaka złośliwego zwiększa się stężenie długiego niekodującego RNA (lncRNA), oznaczanego symbolem SPRY4-IT1. Sprzyja to przeżywalności oraz rozprzestrzenianiu tych komórek. Niekodujące RNA są uznawane za komórkowe śmiecie, ale my i inni naukowcy zadaliśmy sobie następujące pytanie: skoro nie stanowią kodu dla białek, co właściwie robią w komórce? Byliśmy szczególnie zainteresowani rolą spełnianą przez mikroRNA i lncRNA w genezie ludzkiego czerniaka złośliwego. Perera porównywał lncRNA kilku linii komórkowych czerniaka, prawidłowych komórek skóry oraz próbek pobranych od 30 różnych pacjentów. Okazało się, że poziom jednego z lncRNA, SPRY4-IT1, był wysoki w komórkach czerniaka, ale nie w zdrowych komórkach skóry. Naukowcy postanowili więc sprawdzić, co się stanie po sztucznym obniżeniu poziomu SPRY4-IT1 w komórkach czerniaka. Doprowadziło to do upośledzenia wzrostu oraz nasilenia śmierci komórkowej. Co więcej, zaobserwowano ograniczenie zdolności opanowywania macierzy zewnątrzkomórkowej (np. rozpuszczania białek macierzy), czyli zaburzenie wczesnego etapu tworzenia przerzutów. Nasilona ekspresja SPRY4-IT1 w komórkach czerniaka, akumulacja tego RNA w cytoplazmie oraz jego wpływ na dynamikę komórkową sugerują, że wzrost stężenia SPRY4-IT1 może odgrywać ważną rolę w molekularnych podstawach tego nowotworu. Bazując na opisanych odkryciach, uważamy, że SPRY4-IT1 należałoby uznać za wczesny biomarker czerniaka – podsumowuje Perera.
-
Wydawałoby się, że włosy pokrywające skórę głowy powinny całkiem nieźle chronić ją przed słońcem, okazuje się jednak, że to tylko pobożne życzenie. Dość spory odsetek czerniaków złośliwych rozwija się właśnie tutaj, niektóre badania wspominają nawet o 13% (Photochemistry and Photobiology). Zespół profesora Alfio Parisiego z Uniwersytetu Południowego Queensland postanowił sprawdzić, jak głęboko dociera promieniowanie ultrafioletowe, gdy skóra głowy jest całkowicie pokryta włosami. Na samym czubku głowy manekina, który został przystrojony w perukę z ludzkich włosów, umieszczono czujnik. Następnie fizycy określali, jak dużo promieni UV przedostaje się przez włosy, gdy słońce znajduje się na niebie w różnych pozycjach. Zaczęliśmy od godziny dziewiątej, a skończyliśmy mniej więcej w porze lunchu. Głowę ustawiano w dwóch pozycjach: wyprostowanej i pochylonej w kierunku źródła promieniowania. Uwzględniono też sytuację, gdy właściciel włosów chroni się w cieniu albo siada pod parasolem plażowym. Australijczycy manipulowali również kolorem i długością włosów. Raz były one mysio szare, a raz brązowe i krótkie (4,9 cm) albo nieco zapuszczone (10,9 cm). Szybko wyszło na jaw, że kolor włosów nie ma znaczenia, a krótkie włosy zapewniają minimalnie większą ochronę od dłuższych "piór". Szef zespołu fizyków sądzi, że dzieje się tak dlatego, że dłuższe włosy nieco opadają pod wpływem własnego ciężaru, odsłaniając przy tym więcej skóry. Podczas gdy przeciętny filtr w kosmetykach słonecznych to trzydziestka, w przypadku włosów wskaźnik ten waha się w granicach zaledwie 5-17. Trudno w to uwierzyć, ale ochroną zapewnianą przez włosy skórze głowy zajęto się po raz pierwszy. Do tej pory badano za to np., jak dobrze włosy zabezpieczają czubki małżowin usznych. Parisi zaleca, by ludzie przebywający długo na słońcu nosili kapelusze. Wg niego, daszki i czapeczki są niewystarczające.
- 2 replies
-
- Alfio Parisi
- czerniak złośliwy
-
(and 4 more)
Tagged with:
-
Pacjenci z parkinsonizmem znajdują się w grupie podwyższonego ryzyka wystąpienia czerniaka. Wiele wskazuje na to, że przyczyna tkwi raczej w samej chorobie neurodegeneracyjnej, a nie w terapii lewodopą. Badanie 2106 chorych pokazało, że u ok. 1% zdiagnozowano również złośliwy nowotwór skóry. Mając to na uwadze, doktor John M. Bertoni z Centrum Medycznego University of Nebraska zaleca, by osoby z chorobą Parkinsona przechodziły regularne kontrole onkologiczne. Już wcześniejsze studia wskazywały na podwyższone ryzyko czerniaka u osób z parkinsonizmem. Nie było jednak wiadomo, czy jest to skutek zażywania leków, czy samej choroby. By to wyjaśnić, Bertoni nawiązał współpracę ze specjalistami z 31 ośrodków z terenu Ameryki Północnej. Na pierwszej wizycie pacjentów badano neurologicznie, na drugiej dermatologicznie. Jeśli lekarz zauważył podejrzanie wyglądające znamiona, wykonywano biopsję. Natrafiono na 20 zlokalizowanych (pierwotnych) czerniaków i 4, które rozprzestrzeniły się poza pierwotne miejsce, czyli utworzyły przerzuty. Sześćdziesiąt osiem kolejnych osób wcześniej chorowało na czerniaka. Wśród pacjentów z USA ryzyko wystąpienia czerniaka było 2-krotnie wyższe niż w amerykańskiej populacji generalnej. Kiedy odkrycia porównano do statystyk opracowanych na podstawie programów przesiewowych Amerykańskiej Akademii Dermatologii, naukowcy stwierdzili, że w rzeczywistości zagrożenie czerniakiem w tej grupie jest ponad 7-krotnie wyższe. Od z górą 30 lat co pewien czas pojawiają się doniesienia, że lewodopa, amina katecholowa będąca prekursorem dopaminy i z tego powodu stosowana w leczeniu choroby Parkinsona, zwiększa zagrożenie czerniakiem. W próbie badanej przez zespół Bertoniego zażywało ją 85% chorych, ale nie stwierdzono, by lek wiązał się jakoś z nowotworem skóry.
-
- ryzyko
- nowotwór skóry
- (and 5 more)
-
Naukowcy z brytyjskiego Instytutu Sangera ustalili, jako pierwsi w historii, kompletną sekwencję genomu komórek nowotworowych pobranych od dwojga pacjentów. Osiągnięcie to oznacza otwarcie nowej epoki w diagnostyce nowotworów i umożliwia poznanie tej grupy chorób z niespotykaną dotąd dokładnością. Ustalenie sekwencji DNA komórek nowotworowych jest niezwykle ważne, ponieważ zawarte w nim mutacje mają charakter losowy. Sprawia to, że każdy przypadek choroby jest unikalny i wymaga wyjątkowego traktowania. Niestety, technologie stosowane dotychczas pozwalały wyłącznie na badanie stosunkowo niewielkiej liczby genów, przez co dobranie optymalnej terapii bywało niekiedy bardzo trudne. Na szczęście dzięki zespołowi dr Erin Pleasance możemy mówić o nastaniu przełomu w tej dziedzinie. Do swoich badań dr Pleasance wykorzystała komórki pobrane od dwojga pacjentów, chorych na raka płuc oraz czerniaka złośliwego. U każdego z nich sekwencję materiału genetycznego odczytywano dwukrotnie: raz z wykorzystaniem DNA komórek zdrowych, a następnie przy użyciu materiału wyizolowanego z tkanki nowotworowej. Po zakończeniu sekwencjonowania okazało się, że komórki raka płuc zawierały ok. 23000 mutacji, zaś w komórkach czerniaka wykryto ich aż 33000. Oznacza to, że u pacjenta z rakiem płuc pojedyncza mutacja powstawała średnio raz na 15 wypalonych papierosów. W przypadku czerniaka z kolei badacze stwierdzili, zgodnie z oczekiwaniami, obecność mutacji charakterystycznych dla nadmiernej ekspozycji na światło ultrafioletowe. W pewnym momencie, pomimo dostrzegalnych w genomie śladów po próbach zachowania prawidłowej sekwencji DNA, komórki przegrały walkę z mutagenami i weszły na drogę nowotworzenia. Oczywiście dziś jest zbyt wcześnie, by mówić o poznaniu ostatnich tajemnic chorób nowotworowych. Samo poznanie sekwencji genomu zaledwie dwóch populacji komórek nowotworowych także nie dostarcza zbyt wielu danych. Stworzenie rozległej bazy mutacji oraz związanych z nimi efektów biologicznych (a więc np. ich reakcji na leki, tempa rozwoju choroby itp.) pozwoliłoby jednak na ustalenie odcinków DNA ważnych dla nowotworzenia oraz ułatwiłoby poszukiwanie nowych metod leczenia. To dopiero pierwszy przebłysk przyszłości onkologii, nie tylko tej laboratoryjnej, ale także klinicznej. Dokonywane dziś odkrycia złożą się na wiedzę, metody i praktykę związaną z opieką nad pacjentem - cieszy się cieszy się sir Mark Walport, szef Wellcome Trust, instytucji, do której należy Instytut Sangera. Nam pozostaje śledzić dalsze badania prowadzone przez jego podwładnych i trzymać kciuki za ich powodzenie.
-
Lekarze z ośrodka Hoag Memorial Hospital Presbyterian donoszą o świetnych wynikach testów klinicznych nowej szczepionki skierowanej przeciwko czerniakowi złośliwemu. Opracowana terapia nie tylko zwalcza nowotwór ze skutecznością nieosiągalną dla wielu metod stosowanych obecnie, ale dodatkowo jest bardzo bezpieczna dla pacjentów. W studium, prowadzonym pod kierownictwem dr. Roberta O. Dillmana, wzięło udział 54 pacjentów z czerniakiem złośliwym w postaci nawracających zmian lokalnych lub choroby rozsianej. Ich leczenie polegało na wykorzystaniu tzw. komórek dendrytycznych (ang. dendritic cells - DC) - ważnego elementu układu immunologicznego, pełniącego funkcję "instruktora" przekazującego innym komórkom odpornościowym informacje o charakterystycznych cechach obiektu przeznaczonego do zniszczenia. DC pobrane od pacjentów hodowano w obecności komórek wyizolowanych uprzednio z ich własnych guzów. Celem tego zabiegu było umożliwienie komórkom dendrytycznym "zapoznanie się" z celem przyszłego ataku tak, aby były w stanie przekazać odpowiedni sygnał po powtórnym wszczepieniu do organizmu. Po pewnym czasie DC pobrano z naczynia hodowlanego i zmieszano z tzw. czynnikiem stymulującym kolonie granulocytów i makrofagów (ang. granulocyte/macrophage colony stimulating factor - GM-CSF), substancją o silnym działaniu pobudzającym reakcję immunologiczną. Tak przygotowaną mieszankę podano z powrotem do organizmu. Jak wykazały testy, wyniki nowej terapii są znacznie lepsze, niż w przypadku metod stosowanych wcześniej. Mediana czasu przeżycia pacjentów, którzy wstępnie zareagowali na szczepionkę, wynosiła aż 64 miesiące. To ogromny krok naprzód w porównaniu do poprzedniej metody testowanej przez ten sam zespół, w przypadku której mediana czasu przeżycia wyniosła 31 miesięcy. Co więcej, po zakończeniu leczenia aż u ośmiu chorych zaobserwowano trwałe zablokowanie rozwoju choroby, co oznaczało brak bezpośredniego zagrożenia zdrowia i życia. Bardzo istotne są także informacje na temat bezpieczeństwa szczepionki opartej o DC. Działania niepożądane nowej formy leczenia były bardzo łagodne i ograniczały się przeważnie do niewielkiego podrażnienia skóry i zaczerwienień w okolicy miejsca podania leku. Niestety, zespół dr. Dillmana wciąż musi zmierzyć się z wieloma przeszkodami na drodze do rejestracji nowego leku. Można jednak liczyć, że jeżeli dalsze testy potwierdzą skuteczność i bezpieczeństwo terapii, dopuszczenie jej do użytku powinno pozostać kwestią czasu.
- 4 replies
-
- GM-SCF
- komórki dendrytyczne
-
(and 4 more)
Tagged with:
-
Brytyjscy badacze zidentyfikowali gen, którego mutacja może samodzielnie wywołać rozwój czerniaka złośliwego. Odkrycie może doprowadzić do rozwoju rozwiązań utrudniających rozwój tego nowotworu lub wspomagających jego leczenie. Niebezpieczną sekwencję DNA "namierzono" podczas badań na hodowlach mysich melanocytów, czyli komórek barwnikowych skóry (to z nich rozwija się czerniak, czyli melanoma). Analizujący ją naukowcy, pracujący w Brytyjskim Instytucie Badań nad Rakiem, zaobserwowali, że wystarczy pojedyncza mutacja w genie noszącym nazwę Braf, by 70% myszy będących jej nosicielami wykształcało złośliwą odmianę czerniaka. Aby doszło do rozwoju nowotworu, wystarczy drobna zmiana informacji zapisanej w DNA, wywołująca zamianę jednego z aminokwasów w cząsteczce białka kodowanej przez Braf. Jak wykazały dalsze badania, wpływ mutacji jest tak silny, że rozwój choroby staje się praktycznie niezależny od działania innego białka, zwanego p16, uznawanego za jeden z kluczowych regulatorów tempa podziałów komórkowych. Mutacje w genie Braf już od pewnego czasu były kojarzone z występowaniem czerniaka, lecz dotychczas nie było jasne, czy uszkodzenie DNA jest przyczyną choroby czy jej skutkiem. Teraz, dzięki modyfikacji genetycznej komórek hodowanych w laboratorium i wszczepianiu ich do organizmów myszy, jednoznacznie wykazano istotną rolę Braf w powstawaniu choroby. Brytyjscy badacze wyrazili nadzieję, że pełne zrozumienie funkcji Braf pozwoli na opracowanie nowych metod leczenia czerniaka skóry. Choroba ta, choć jest stosunkowo rzadką formą nowotworu skóry, odpowiada za wyjątkowo wysoką liczbę zgonów. Wykryta wcześnie zmiana jest łatwa do usunięcia podczas prostego zabiegu chirurgicznego, lecz zaniedbanie leczenia kończy się przeważnie błyskawicznym powstaniem przerzutów, co wiąże się z niskim prawdopodobieństwem przeżycia. Najistotniejszą przyczyną czerniaka oraz innych nowotworów skóry jest nadmierna ekspozycja skóry na światło ultrafioletowe, mogące uszkadzać DNA naszych komórek. Warto o tym pamiętać podczas nadchodzącego lata.
-
- melanoma
- czerniak złośliwy
-
(and 3 more)
Tagged with:
-
Rak piersi u mężczyzn zwiększa ryzyko innych nowotworów
KopalniaWiedzy.pl posted a topic in Medycyna
U mężczyzn z nowotworem gruczołu sutkowego znacznie wzrasta ryzyko wystąpienia drugiego nowotworu. Takie są wyniki największego jak dotąd badania dotyczącego tego zagadnienia. Przyglądaliśmy się nie tylko ryzyku powtórnego zapadnięcia na raka piersi, ale także prawdopodobieństwu zachorowania na inne nowotwory. Odkryliśmy, że szanse wystąpienia tych drugich również wzrastają — powiedziała Hoda Anton-Culver, epidemiolog z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Irvine. Nowotwory piersi występują u mężczyzn rzadko, stanowią tylko jeden procent diagnozowanych raków sutka. Każdego roku w USA odnotowuje się jednak 1400 nowych przypadków. Kalifornijczycy analizowali dane z California Cancer Registry. Dotyczyły one 1926 mężczyzn, którzy zachorowali na raka piersi w latach 1988-2003. U 11,5% (221) w co najmniej 2 miesiące po zdiagnozowaniu pierwszego raka stwierdzono drugi nowotwór (Breast Cancer Research). Najczęściej odnotowywano czerniaka złośliwego (częstość występowania wzrastała o połowę) oraz nowotwory żołądka. Istnieje kilka wyjaśnień tego zjawiska, uważa Anton-Culver. W grę mogą wchodzić efekty uboczne terapii pierwszego nowotworu, jednak najprawdopodobniej winne są geny. Badani mężczyźni są po prostu bardziej podatni na nowotwory w ogóle. U wielu z nich odnaleziono np. gen związany z rakiem sutka: BRCA2. Skoro wiadomo, że tak jest, warto, wg Amerykanów, prowadzić badania przesiewowe i kontrolne nie tylko u opisywanych panów, ale także wśród krewnych (którzy mają sporo wspólnych genów).-
- gruczoł sutkowy
- rak
- (and 10 more)
-
Naukowcy z University of Missouri-Columbia opracowali technikę zwaną detekcją fotoakustyczną, która pozwala wychwycić dźwięk wydawany przez komórki czerniaka złośliwego. Twierdzą, że ich metoda jest tak czuła, że umożliwia onkologom wykrycie w próbce krwi 10 (!) komórek nowotworowych. To niezwykle ważne, ponieważ ma to miejsce na etapie, zanim dostaną się one do innych narządów, tworząc przerzuty. Badacze napisali na łamach magazynu Optics Letters, że wykorzystali łącznie 3 różne technologie: laserową, optyczną oraz akustyczną. Za pomocą lasera zmuszają komórki nowotworowe do drgania, a następnie wyłapują wydawane przez nie charakterystyczne dźwięki. Mikroskopijne czarne granulki melaniny, które znajdują się w komórkach rakowych, absorbują energię światła niebieskiego lasera. Kiedy rozciągają się i kurczą, wydają specyficzny trzeszczący dźwięk. Jest on wyłapywany przez mikrofony i komputerowo analizowany. Jak tłumaczy John Victor, inżynier zajmujący się biomedycyną, inne ludzkie komórki nie zawierają pigmentu o tym samym kolorze co melanina, a więc wydawane przez nią odgłosy wybijają się na tle szumu. Jedynym wyjaśnieniem, dlaczego melanina znajduje się w krwi, jest obecność komórek czerniaka złośliwego. Na wykonanie testu potrzeba ok. 30 minut. Badanie krwi pozwala uspokoić pacjentów, którym operacyjnie usunięto nowotwory, że wszystko jest w porządku lub umożliwia onkologom podjęcie szybkiej decyzji o rozpoczęciu chemioterapii. Z powodu obecności melaniny czerniaki są na razie jedynymi nowotworami, które można w ten sposób wykrywać. W przypadku innych raków naukowcy planują jednak zastosowanie sztucznie wprowadzanych materiałów, mogących absorbować światło i emitować dźwięki.
-
- przerzuty
- komórki nowotworowe
- (and 3 more)
-
Wskaźnik czerniaka złośliwego i innych nowotworów skóry jest zwiększony w przypadku osób, u których diagnozuje się później chorobę Parkinsona. Doniesienie to wzbudza wątpliwości co do leczenia lewodopą, która może się również przyczyniać do zwiększenia ryzyka zachorowania na czerniaka złośliwego. Lewodopa to tzw. prolek (preskursor) dopaminy, a w chorobie Parkinsona mamy do czynienia z niedoborem tego neuroprzekaźnika. Po przekroczeniu bariery krew-mózg jest ona przetwarzana na dopaminę. Obecnie uważa się ją za lek z wyboru przy terapii parkinsonizmu. Dr Jorgen H. Olsen i jego zespół z kopenhaskiego Instytutu Epidemiologii Nowotworów badali częstość występowania czerniaka złośliwego i innych nowotworów skóry przed pierwszą hospitalizacją lub wizytą ambulatoryjną związaną z chorobą Parkinsona. W swoich analizach uwzględnili 8090 pacjentów. Historię chorób nowotworowych każdego pacjenta porównywano z odpowiednikami 4 losowo wybranych do grupy kontrolnej osób. Wśród ludzi z parkinsonizmem u 966 chorych (12%) odnotowano w sumie 1020 przypadków raka, które poprzedzały chorobę neurodegeneracyjną. W grupie kontrolnej, na którą składało się 32.320 osób, u 3734 ludzi (11,5%) przed datą rozpoczęcia indeksowania odnotowano 4072 przypadki raka. U osób ze zdiagnozowaną chorobą Parkinsona odnotowano więc większą częstość występowania nowotworów skóry. Zachorowalność na czerniaka złośliwego była wśród parkinsoników aż o 44% wyższa niż w grupie kontrolnej. Od lat 70. badania sugerowały związek leczenia lewodopą ze wzrostem częstości zachorowań na nowotwory skóry. Przypuszczano, że powodem może być wywoływanie czy aktywacja czerniaka poprzez oddziaływanie (część szlaku metabolicznego jest wspólna) na przemiany melaniny. Obecne odkrycie Olsena i innych osłabia hipotezę, że lewodopa jest przyczynowo powiązana ze wzrostem zachorowalności na czerniaka złośliwego.
-
- nowotwory skóry
- czerniak złośliwy
- (and 5 more)