Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

tempik

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1401
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    42

Zawartość dodana przez tempik

  1. Zrzucanie sukcesu lub jego braku na geny to zbyt duże uproszczenie. W przypadku prostych cech fizycznych jeszcze da to się skorelować, no bo dłuższe nogi to większa szansa złapania obiadu lub uniknięcia stania się obiadem więc dłuższe życie i większa szansa przekazania genu długich nóg. Z intelektem raczej jest inaczej. Ludzie inteligentni ponad normę bardzo rzadko odnoszą sukces społeczny, ekonomiczny i prokreacyjny więc z przekazywaniem genów mądrości jest problem. Pewnie głównym mechanizmem jest tak jak w życiu, ciąg przypadkowych zdarzeń
  2. wd. mnie NIE. Może i tradycje nie są szkodliwe ale są to dziwaczne działania na które nikt z Was by nie wpadł i raczej nie miał by ochoty robić!. No bo jak byście wyczyścili czerepy z kulturowych złogów, to kto by wpadł na pomysł żeby wtargać drzewo do domu i nakładać na nie jedzenie? albo ulepić ze słomy kukłę żeby ją za chwilę spalić i utopić dla pewności? pączki i wigilijny karp? to jest dopiero absurd, pewnie 90% Polaków je tego karpia i pączki tylko jeden raz w roku i to nierzadko nawet na przymus mimo diety lub braku upodobania do takich smaków. Dla mnie to jest głupie, że kogoś kto w maju postawi sobie brzozę w domu zamykają w wariatkowie, a kogoś kto w grudniu postawi świerka to obsypują ochami i achami. Żeby nie było, płynę z prądem i stawiam iglastego krzaka w grudniu a właściwie to plastikowego więc nie wiem czy jeszcze poprawnie kultywuję tradycję. aaa i jeszcze przypomniała mi się zbliżająca tradycja czyli walentynki/dzień kobiet. Czyli okazja żeby 90%(tutaj strzelam) Polaków ten JEDEN raz w roku zaserwowała swojej wybrance kwiaty/kino/itp. I jeszcze jedno, zauważcie że każda tradycja kiedyś musiała się narodzić. Czyli musiał się znaleźć jeden świr który np. pomalował jajka i przez niedopatrzenie nie spalono go na stosie, ktoś inny mu pozazdrościł i też pomalował, po przekroczeniu jakiegoś krytycznego progu zaczynają malować wszyscy, nawet ci trochę sceptyczni, no bo przecież zostaną wykluczeni z grupy jeśli nie pomalują. I tym sposobem ludzie robią sobie dziwne rzeczy typu obcinanie napletków, wydłużanie szyi, robienie rytualnych blizn itd.
  3. Pomyślnie to inkasują dotacje w wysokości 80% jak czytam w linkach, i to jest chyba główny cel projektu. Do tego to projekt komercyjny nie mający nic wspólnego z nauką, więc PAK i tym podobne instytucje stawiają się jedynie w roli regulatora ściągającego haracz od chętnych do zabawy rakietami. Osiągnięcie celu ekonomicznego też widzę marnie, położenie geograficzne słabe, zasobów własnych paliwa brak, jak tu się wbić w rynek? i czym konkurować? Zupełnie jak z narodową szczepionką na COVID czy samochodem elektrycznym, za późno, za wolno, a przy dobrych wiatrach zakończenie projektu na jeżdżącym prototypie.
  4. Z jednej strony trzeba być niepoprawnym megalomanem mając pretensje że Polska nie stoi w jednym rzędzie z USA, Chinami, Rosją. Ale z drugiej strony jak gawiedź słyszy w TV że mamy PAK i inne kosmiczne instytucje obsadzone prezesami,dyrektorami itd. to oczekuje jakiś konkretnych wyników. Ciekawe na czym polega praca dyrekcji w takich placówkach? Przychodzą w poniedziałek do roboty i co dalej? pewnie robią to samo co prezes nieistniejącego lotniska w Baranowie, biorą kasę. To jest kosmos! Nie musimy nigdzie lecieć, mamy go u siebie.
  5. takiej tandety nie zakładałem myślałem o delikatnej wklęsłości wnętrza patelni, dno na zewnątrz oczywiście płaskie. tylko jak to pogodzić z zaleceniami lekarza? to chyba kwestia przyjętej dawki ja mam zgoła odmienne doświadczenie, rozładowanie 400V z 2 wielkich kondensatorów własnym ciałem nabawiło mnie lęku do prądu, lubię sobie coś potworzyć, często też naprawiam elektrykę i elektronikę różnego kalibru, ale lęk już został.
  6. w końcu jakieś badania poważnego problemu No właśnie, zauważyłem że większość patelń odkształca się wybrzuszając środek. niestety jak się mocno hajcuje np indukcją to nawet te najlepsze po jakimś czasie się trwale odkształcają. Mam tylko jedną która odkształciła się w 2gą stronę, zrobił się taki trochę delikatny wok i to jest rozwiązanie problemu! robić patelnie z minimalną wklęsłością. ewentualne można by rdzeń patelni robić z kilku kręgów o różnej przewodności cieplnej i te z największą przewodnością dawać na zewnątrz, ale to oczywiście komplikuje produkcje i zwiększa koszty.
  7. Mam zupełnie inne zadanie. Prawie każdy prowadzący nawet najmniejszą działalność gospodarczą ma profil na FB i na tym zarabia. I najważniejsze: nakładanie kolejnego podatku ZAWSZE prowadzi do przerzucenia jego na końcowego odbiorcę. Nieważne czy to podatek bankowy, wyższa akcyza na alkohol, podatek cukrowy, podatek drogowy i milion innych, końcowym płatnikiem jest Kowalski a nie korporacja x czy y
  8. tak samo jak mało kto pamięta że Ziemia jest płaska, no ale takie osoby mimo małego odsetka populacji są bardzo barwne i rzucają się w oczy. To jeszcze przypomnij mi w którym tajnym ośrodku zrobiono AH1N1, i ogólnie w którym ośrodku co roku mutują nową grypę? no chyba że pracują w trybie rotacyjnym i dla niepoznaki jednego roku służby USA coś wypuszczają, koledzy z Rosji wypuszczają rok później, następnie może Francja, chiny itd. Coś kojarzę ze tymi słowami pan Macierewicz podczas jednej z komisji tak argumentował dziwne metody badawcze swojej zwariowanej ekipy śledczej.
  9. A ja się boję że od tego testowania coś zepsują, zapomną dokręcić śrubki czy wyleją kawę podczas celebracji kolejnego testu. Wsiadając do nowo nabytego auta to właśnie faza testu i pierwszej przejażdżki jest największym zagrożeniem dla siebie, innych uczestników ruchu i oczywiście pojazdu. Ładujcie to na pakę i niech znacznie w końcu pracować żeby spłacić te miliardy! Chyba że problemy są innego typu. Może ekipa testująca ma silne związki zawodowe i ochronę i nie da się tak łatwo wyrzucić z roboty. Więc musi mieć co testować, wysyłka na orbitę jest dla nich nie po drodze
  10. Własnego nie miałem, ale chodziłem do kolegi na commodore i napędy taśmowe były bardzo zawodne. Następnie używałem streamerów taśmowych do backupów (różne generacje i modele), i nadal ta technologia była bardzo zawodna. Pamiętam że robiło się kopie na 2 komplety tasiemek bo nigdy nie było wiadomo czy uda się odzyskać z jednego a w skryptach linijki od weryfikacji były wyremowane bo nie starczało nocy na te manewry. Zresztą weryfikacja nic nie gwarantowała myślałem że technologia odeszła w zapomnienie, ale jak pojawia się coś nowego to chyba gdzieś to jeszcze działa.
  11. Zupełnie jak z Teslą. Odpadające dachy przy 150km/h i zderzaki odpadające po wjechaniu w kałużę. Po co obliczać w CAD ile kleju nanosić i jakie spinki stosować jak obliczenia zrobią konsumenci i wyniki dostarczą do firmy
  12. Ja też THC szukam i z kolei same uprawy rolne znajduję. Popsuty ten internet jakiś. Przyznam że nie wiem kto ma większego, a tym bardziej jak są rozmieszczone, ale żeby ogarniać misje wysyłane w dowolnym kierunku i 24h/dobę to trochę tego trzeba mieć i sensownie rozmieszczone żeby przekazywały sobie kontrolę wraz z obrotem Ziemi
  13. Nie, no tak to było kiedyś. U HomoSapiens ok 30ki jest już punkt przegięcia i zaczyna się lądowanie. Jedni szybciej, inni wolniej, ale jednak. Ewolucja zaprogramowała nam, że po 30tce byle większy katar robi miejsce dla nowego pokolenia. No ale ktoś wymyślił antybiotyki i take tam i plan się sypnął. Długie życie raczej nie potęguje przeludnienia bo przecież starzy ludzie już nie rozmnażają się a zajmują przestrzeń i zasoby młodym
  14. Tworzenie modeli ściśle łącz się z wiedzą, a ta nie jest wymagana przez inteligencję, oczywiście jest z nią w symbiozie. Moja definicja wykluta na twojej brzmi, że inteligencja jest to zdolność wyboru właściwego modelu, swojego czy nie, nie ma znaczenia. Studiując na renomowanych uczelniach, zdobywając wiedzę, nie zwiększa się swojej inteligencji. Jej poziom wydaje mi się że jest stały (do początków starzenia mózgu oczywiście)
  15. Ja to zrozumiałem tak, że będzie można podnieść np. częstotliwość taktowania bez standardowej konsekwencji w postaci zwiększenia wydzielania ciepła. Czyli pośrednio zwiększy prędkość.
  16. Cała historia przypomina trochę historię najwyższej budowali świata, masztu radiowego w Konstantynowie. Jakby nie ruszali, nie próbowali remontować/malować do dziś by stał i można by się nim chwalić. Tak to czasami jest z remontami, miało być super a jest kicha. Konserwatorzy dzieł sztuki ostatnio też pokazują swoje umiejętności i fantazję
  17. no wiadomo. Alarm trochę bierze prądu, ale nawet po odpięciu całkowicie AKU z którymi miałem do czynienie traciły napięcie lub trzymały napięcie ale prądu już nie. Takie historie po 2-3 latach, więc już po gwarancji. AKU 100Ah więc nie najtańszy.
  18. No to mówisz o aku na jakim wyjechał z fabryki a ja o aku kupionym na wymianę oryginalnego. Fabryczny też u mnie wytrzymał 10 lat, a jak byłby od początku właściwie eksploatowany to pewnie do 12 też by dociągnął. Kolejne to były Bosh,centra,no name. Z różnych źródeł, wszystkie g... warte. Teraz mam jakiegoś japońca. Ten zapowiada się bardzo dobrze bo trzyma swoje parametry i deklarowany prąd rozruchu nawet na rozładowanym. Miłe zaskoczenie, tym bardziej że to aku z niższej półki i nie liczyłem na wiele.
  19. Nie jestem pewien tego"powera" tego przerośniętego procka. Sami autorzy delikatnie sugerują że ma przewagę nad maluchami tylko w specyficznych zastosowaniach, przy algorytmach które słabo się skalują , które wymieniają dużo danych między wątkami.
  20. to mogą być subiektywne odczucia i iluzja spowodowana stopniowym postępowaniem procesu. ja też jakoś nie zanotowałem spadku mocy i formy ale konkurując sam ze sobą w wieku 20lat raczej bym poległ pierwsze widzę aż takiego pedanta w dbaniu o aku, no może poza sobą Ale nie łudź się, akumulatory oem są tak podłej jakości że i tak po 3latach same potrzebują defibrylacji.
  21. to jest jak z wojną. Jak pożoga wojenna ogarnie np. miasto, powstaje chaos i anarchia a własne wojska zabijają wszystko w koło, nie wiadomo kto jest wróg a kto przyjaciel. Na takim etapie nikt raczej antyterrorystów nie wypuszcza do selektywnego wybijania tylko tych złych bo są mało skuteczni. Antyterroryści są bardzo skuteczni do gaszenia konfliktu który dopiero się zaczyna tlić. Przecież jak wstrzykniesz obce przeciwciała to te naprodukowane, własne, nie mają mózgu żeby pomyśleć "ok, zmiana wachty, idziemy do koszar" Zresztą jak w takich zniszczonych płucach nagle wszelkie patogeny by zniknęły to przecież płuc to nie uzdrowi, dalej będą wyglądać i funkcjonować jak miasto po dywanowych nalotach.
  22. futra kojarzą mi się ze złotymi zębami i gumofilcami, czyli w uproszczeniu z głębokim PRLem. Może jeszcze z cyganami obwieszonymi złotem. Generalnie same negatywne skojarzenia
  23. Ja też, i z tych samych powodów. Niewiele pozostało w moim wehikule śrub których nie odkręcałem, fabrycznie dokręcone pozostały tylko w części silnika, moście i wózku tylnego zawieszenia. Dlatego wiem że samochód starzeje się i umiera jak człowiek. Powoli,sukcesywnie i leżenie na kanapie czy stanie w garażu niewiele ten proces spowalnia. Koniec zawsze ten sam, złomowisko i recykling
  24. wiadomo że tak, chodziło mi o to że silnik niepracujący też zaskakująco mocno się degraduje. nawet nie pytam do czego jest ten lubrykant ale rozumiem że się ślizga. jedynie mam wątpliwości czym i jak dokładnie określiłeś wszystkie parametry tego smaru raczej mało szczelnie, jeśli popowodziowe idą na złom to tym bardziej rzadsze powietrze tam dociera(para i tlen swoje robią) tutaj jest ból. łożysko parę zł, a rozebranie silnika czy skrzyni biegów i wprasowanie nowego 1k lub więcej... oj chyba aż takiej rozpusty nie ma nawet na zachodzie, chyba koło 15 lat jest średnia dla złomowania.
  25. Na wsi jest niewiele lepiej. abonamenty i usługi najmu to chyba najlepsza opcja, tylko że droga(puki co). Ale z tego co widzę jak kogoś stać to z chęcią korzysta(szczególnie lekarze i prawnicy u mnie w mieście). raz albo nawet 2 razy w roku zmiana samochodu, nie na lepszy, po prostu na inny bo się znudziło. zero dbania o ubezpieczenia,polisy,kradzieże,wartość rynkową,naprawy,samochód zastępczy. Wsiadasz i jedziesz a jak nie jedzie to dzwonisz i za 1h jedziesz innym. mając do wyboru samochód który stał na parkingu 3 lata i samochód który jeździł te 3 lata zdecydowanie wybrał bym 2 opcję. Korozja żre czy się stoi czy jedzie, guma twardnieje i pęka tak samo, wszelkie tworzywa sztuczne również. Silnik to nie monolit, kęs stali czy aluminium. masa gumowych rurek, plastikowych elementów,uszczelek, smarów w łożyskach, taki nieużywany silnik pojedzie, ale to już będzie tylko dobrze wyglądający staruszek
×
×
  • Dodaj nową pozycję...