Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

tempik

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1401
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    42

Zawartość dodana przez tempik

  1. 0. Nie ma przeszkód żeby tworzywa sztuczne spalać czy przerabiać na paliwa płynne. A właściwie to jest jedna, cena baryłki. Po prostu nie opłaca się, taniej jest wydobyć kolejną baryłkę spod ziemi.
  2. Filozofii nie ma, mimo to zdarzało się nie raz że wielki słój zdominowały jakieś inne bakterie zanim mlekowe się rozmnożyły. Nie wiem , może kwestia wody lub powietrzna i zarodników w nim fruwających. Kawałek chleba z zakwasem też nie zawsze poprawiał sytuację. Za to sok z ogórków załatwia sprawę definitywnie.
  3. Ale bakteria kwasu mlekowego to ta sama na polskim i kitajców ogórze O to to, polać mu bo dobrze gada. Ja zawsze miałem problem z kiszeniem buraków. Ale wystarczy dodać troszkę soku z ogórków jako starter i sok wychodzi zawsze.
  4. W każdej epoce były luki, które próbowano skleić plastrem. Ale zawsze też pojawiał się ktoś kto orał do zera stare zasady. Jeśli już na starcie teoria dobrze nie opisuje wszystkiego, nawet tego co jeszcze nieodkryte i trzeba robić kolejne przybliżenia,poprawki i aktualizacje to jest to słabe. Ale ja i tak się jaram każdą nową hipotezą, nawet bardzo wątpliwą. Ja generalnie mam problem ze wszystkimi stałymi i uznawaniem a priori ich stałości. Może w odpowiednich warunkach lub skali czasu żadna czczona stała taką stałą nie jest. Szkoda że teoretycy tak odjechali praktykom. Niewiele zostało hipotez które da się przekuć na doświadczenie za realnie pieniądze
  5. Nie chwal się bo ja też robię dobre wina z własnych gron, niestety dla innych bo sam nie pijam. Mam uczulenie. f..ck! to jakaś kara boska chyba! hahaha, jest jakiś ranking? gdzie można sprawdzić statystyki? chętnie sprawdzę który miejsce Ty zajmujesz
  6. Jak zawsze Ale nie jestem betonem, jak przetestują folie nie w Meksyku a wyżej na północ, i pomidory będą lepsze niż teraz to może nawet zacznę kupować je w zimie. Trzymam za to kciuki. dlaczego? przecież to tylko woda+alkohol+glicerol+kilka kwasów organicznych i mniej istotnych dodatków. 99% ludzi nie odróżni Merlota od czegoś innego czerwonego(ja też!) kupowanie wina droższego niż 15zł to nieporozumienie. Stosunek wody do alkoholu i innych substancji niemal identyczny z tymi najdroższymi, bania taka sama, wartości odżywcze też. Subtelnych różnic trzeba chyba szukać dobrym spektroskopem
  7. Masz rację, ewolucyjne rozsądnym jest będąc w Indonezji zamówić coś w KFC czy MC, dużo mniejsze ryzyko sraczki niż przy lokalnych specjałach. Ale idąc takim algorytmem przez życie bardzo ubogie doświadczenia się zbierze i niewiele świata i doznań pozna(możesz to dodać do mojego profilu psychologicznego ) Może i zahacza to już o indywidualną wrażliwość. I dla jednego pomidor to prosty stosunek białka/węgli/tłuszczu i wody ale kogoś innego sprawa jest bardziej skomplikowana. Zresztą tak samo z piwem czy winem itd. Kończąc, nie kupuję reklamy która mówi o mleku w proszku identycznym z mlekiem matki i wszystkiego innego co jest "identyczne" lub "zgodne". "Prawie robi różnicę" cytując reklamę pewnego piwa
  8. mówiłem o tej samej odmianie szklarniowej. nie porównuje 2 różnych odmian. nie mam takich aspiracji i nie miałem takiego zamiaru tylko śmieszy mnie ten marketingowy bełkot. Przypomina to smęcenie dilera że samochód "golas" to to samo co "full wypas" a nawet lepszy bo lżejszy jest o parę kilo. przecież bez klimy, mat wygłuszających i paru innych zbędnych gratów tak samo dojedziesz do celu. I dla osób stojących na chodniku pewnie tak jest. Tak samo osoby jedzącej całe życie śmieciowe jedzenie w tłumie nie rozpoznasz, na badaniach krwi już raczej tak. Kit o świetle które poprawia naturę jest na poziomie glifosatu który również poprawia niedoróbki genetyczne umożliwiając równomierne wyschniecie zbóż. a moje dzieciaki w restauracji specjalizującej się w owocach morza wolą zamówić pizze z colą. Szanuję to mimo że nie rozumiem :D
  9. ale widmo wysokoprężnej sodówki to coś więcej niż pojedynczy pik na 589 nm. co nie zmienia faktu że to dla rośliny nadal wystrugana z drewna proteza wystarczy zjeść tego pomidora, ta sama odmiana i tak samo uprawiana, gdzie jedynym zmiennym czynnikiem jest światło. W wielkopowierzchniowych szklarniach jedyne co się zmienia przez rok to długość doświetlania. latem 0h, a w grudniu nawet 15 godzin i więcej dziennie, poza tym nawożenie,temperatura, SOR takie same a jednak smak inny. Obecnie w panelach LED dodaje się diody UV, mimo że z wykresów wynika że roślina potrzebuje jedynie trochę niebieskiego i czerwieni i nic więcej. A jednak UV też coś tam daje i poprawia fizjologie roślin, i tak jest z każdym fragmentem widma które się wykastruje.
  10. ale gdzieś muszą obciąć żeby gdzieś indziej podbić? ok. tutaj chyba się nie zgodzimy. Ja nadal będę twierdził że dla Ciebie również widmo słoneczne jest lepsze niż widmo świetlówki czy diody. Nawet jeśli pod świetlówką będziesz miał większy kontrast a przy niebieskim odcieniu większe skupienie, to stracisz na odwzorowaniu kolorów, a niezauważalne mruganie i nienaturalne widmo sprawi że po 8 godzinach pod takim naświetleniem będziesz bardziej zmęczony niż od światła dziennego. Nie twierdze że te technologie są złe, są dobre ale to tylko próba naśladowania natury jak najmniejszym kosztem. Ty twierdzisz wręcz przeciwnie, że lepiej zjeść garść suplementów niż garść truskawek. Nikt tego nie wymyśla i produkuje żeby było lepiej, tylko żeby było taniej. Ale pocieszę Ciebie, GMO cały czas się rozwija i pewnie dożyjemy czasów że będą odmiany, które wyciągną 100% z widma i tylko pod takim sztucznym światłem będą mogły rosnąć. Tas samo pewnie doczekamy się ras świń które przeżyją żrąc samą mączkę kostną.
  11. Może po prostu niejasno te tezy piszesz. Zaktualizuj proszę mój profil psychologiczny. Bo nie palę niczego, nawet nie piję niczego, jakieś piwo spożywałem chyba w zeszłym roku. Teraz to dopiero mój profil zostanie zdewastowany hahaha. Tak to wygląda. Przynajmniej na papierze i materiałach reklamowych. Ale w praktyce diody dają radę przy roślinach wytwarzajacych mało cukrów, białek itd sałata wyjdzie. Na sodowych lampach uda się więcej mimo nie do końca dobrego widma, za to ciągłego a nie pociętego jak w diodach czy tej folii z kropkami. A najlepiej to sun oryginał.
  12. Jeśli słońce świeci, szczególnie tam gdzie testowano tą folię czyli w Meksyku to każda roślina ma aż za dużo promyczków, że wręcz trzeba je osłaniać. Problemem przez produkcji jest długość dnia, szczególnie zimą. W tym folia z kropkami nie pomoże. Chyba nie bardzo, jeśli uważasz że te magiczne okolice 400 i 700 nm wystarczą żeby urósł smaczny,zdrowy owoce czy warzywo.
  13. Masz rację, na początku było o TV i diodach i przeoczyłem. Czyli rozumiem że w końcu pomidorki z pod tych paneli będą czarne? A przynajmniej ich liście i łodygi Chodzi o uprawę pod folią? Światło to za mało jeśli jest za zimno lub za gorąco. Tak czy inaczej truskawka,pomidor czy ogórek z pod takiego rwanego widma będzie zawsze gorszy od naturalnego. No może zioło dobre pod tym wyrośnie ale też jestem sceptyczny
  14. Powtórzone x razy, wygląda to jak sponsorowany artykuł. Gdzie tutaj jest rewolucja? Od dawna próbuje się upraw przy ściśle określonych zakresach częstotliwości. Tutaj jedynie poprawiono wydajność LEDów i mniejszy pobór prądu. Ale po co? Chlorofil jest zestrojony idealnie z widmem naszej gwiazdy. Trochę bawiłem się w doświetlanie i hodowlę sadzonek tylko pod sztucznym światłem, i wiemy jedno. Nic nie zastąpi pełnego widma słońca. Wycinaniem pewnych zakresów można powodować że roślina znacznie wariować. Np. będzie dużo większy przyrost masy zielonej, czy wymuszenie kwitnięcia na roślinie która dopiero co wyskoczyła z ziemi. Może i jest taniej zostawiając tylko te niezbędne fragmenty ale czy lepiej? Zjedz zimowego pomidora spod sodówki(która i tak ma bogate widmo) i tego letniego a zobaczysz co jest lepsze. Ale fakt, dla producentów te kropeczki mogą być pomocne. Będzie jeszcze szybciej, jeszcze taniej.
  15. Próbowałem, niestety bez sukcesów. Mówisz o mechanizmach które raczej są kulturowe. I na dodatek przez zamknięte środowiska mechanizmy te są deprecjonowane. Bo niema powodów żeby Chinki miały niebieskie oczy i blond włosy. Te zróżnicowanie genowe o którym mówisz moim zadaniem nie jest związane z tempem ewolucji. W dynamicznym i gwałtownym środowisku wszystkie krowy miały by takie same łaty? Bo nie ma czasu na sztukę i jest walka o życie? Dinozaury też raczej nie były identyczne i nierozróżnialne
  16. Daj w końcu ten przykład mutacje to raczej rodzą się z niestabilności, promieniowania, ognia i innych sił nieczystych. W stabilnym środowisku jakiejś przykładowej wsi zapomnianej przez świat, gdzie wszyscy nazywają się Kaczmarek i są swoimi kuzynami raczej czas zatrzymuje się w miejscu. i nowy narybek Kaczmarków raczej na pewno dalej będzie miał piegi na nosie i będzie sadził ziemniaki i cebulę jak 10 pokoleń wstecz. Gdzie ty upatrujesz się stymulacji do tych zmian,mutacji itd. ? Raczej takie stabilne układy bronią się przed jakimkolwiek odstępstwem od tego "stabilnego otoczenia" i w zarodku duszą,wypędzają,zabijają pojawiające się zmiany. to co mówisz może jeszcze by miało sens na niskim poziomie: bakterie i inne 1komórkowce. Ale na wyższym poziomie, gdzie już działają czynniki społeczne to zupełnie nie.
  17. wiadomo, jesteś pąkiem na okazałym dębie i patrzysz w dół w stronę korzenia. I masz rację jesteś tym wygranym ewolucyjnie ale to jest sukces przeszłych pokoleń. Twój własny autorski wkład w ewolucję już tak nie ocenisz. Pochwaliłeś się że coś tam rozsiałeś, więc nie jesteś listkiem na końcu gałęzi z którego już nic nie wypączkuje , ale nie wiadomo czy wyrośnie z tego mała gałązka czy jeden z głównych konarów mających tysiące liści. Na domiar złego wredna ewolucja cały czas czyha i chce prześwietlać koronę hehhe.
  18. Tu nie chodzi o system kodowania a o treść zapisaną w kodzie. Nie obraź się, ale twoja autorska wartość dodana(moja zresztą też) jest znikoma, a właściwie zerowa. Prawie całość tego poematu to posklejane fragmenty całego drzewa życia. Żeby twoje autorskie fragmenty AGCT zostały dostrzeżone i docenione, nawet jeśli są rewolucyjne to muszą się dobrze sprzedać(a to nie jest takie oczywiste) Twoi potomkowie muszą wykazać się stałą i bardzo wysoką aktywnością w prokreacji żeby ten kod rozsiać po świecie i żeby nie został zagłuszony przez kod miliardów innych autorów wd. słownika "Ewolucja – proces zmian zachodzących w czasie" więc zmniejszając różnorodność popełniałaby samobójstwo?
  19. a jakiś przykład? Przecież jak wyrzucisz z alfabetu np 30% liter to nie napiszesz lepszej książki, wręcz przeciwnie, jest duża szansa że będzie słaba, nieskładna, uboga i dłużej nad nią będziesz siedział. I pewnie będzie tak pokręcona i zmutowana że tylko Ty jako autor tego dzieła będziesz wiedział o co w niej chodzi
  20. Już na papierze ten instrument wygląda na bardzo problematyczny i niepewny, moim zdaniem można było na pokład zabrać coś innego, a do misji geologicznej wysłać konkretną mobilną wiertnice.
  21. to zobacz to: od 13 sec produkt cukierniczy z KRLD połyka amerykańskiego TWIXa na śniadanie więc w propagandzie i marketingu dużo jeszcze da się poprawić.
  22. ja też lubię ciemny lud, jest zabawny i uroczy w swojej ciemnocie . eeee, to znaczy chodziło mi oczywiście o ciemny lód wodorowy.
  23. Ha! czyli nie ma co się śmiać z Ruskich bo Jankesi też robią rękodzieło, w tej samej technologii "Gniotsja, nie łamiotsja", a że zgniły kapitalizm wysysają z mlekiem matki to każdy produkt ładnie opakowują zgodnie z religią marketingu. A co do uszczelki, to kto jak kto ale Jankesi powinni mieć nadal traumę. Dalej nie mogę pojąć czemu w sprzęcie za miliardy nikt nie wymienił marnego oringa za 10$, o którym było wiadomo że ze złej mieszanki był zrobiony! i można było bez problemu dobrać mieszankę na której nawet syberyjski mróz nie będzie robił wrażenia. Do tego po każdej misji wszystko było zdzierane do żywej blachy, składane na nowo,malowane itd. a jednak... dobrze żarło a zdechło.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...