Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

tempik

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1385
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    39

Zawartość dodana przez tempik

  1. ja takiej pewności nie mam, tym bardziej że w tamtych czasach jedzenie się nie marnowało i odpadów nie było praktycznie żadnych. Może człowiek udomowił z rozmysłem i premedytacją, a nie że przylepiło się to niech zostanie.
  2. na pewno tak, a przynajmniej bardziej przewidywalny i łatwiejszy do obliczenia przez komputery. W spadochronach jest strzał i wielka niewiadoma czy linki właściwie się ułożą, czy na jakiejś zmarszczce nie powstaną za duże siły rozdzierające powłokę. Tego nie da się obliczyć. A śmigło jeśli się sprawdza przy lądowaniu ciężkim helikopterem na wyłączonym silniku to i w rakietach byłoby dobrze, chociaż przy pewnej masie byłby już pewnie problem z wytrzymałością materiałów. Do tego śmigło daje możliwość płynnej regulacji prędkości opadania poprzez regulację konta natarcia łopat i najważniejsze - daje możliwość sterowania kierunkiem lotu.
  3. do tego to raczej sygnały z czujników i surowe dane mielone przez soft komputera. Zdjęcia czy film nie mówi nic o wysokości na której dany etap lądowania nastąpił ,przeciążeniach itd.
  4. super. wkład naukowy może niewielki, ale robi wrażenie, niemal można poczuć ten pęd marsjańskiego wiatru we włosach No i to powinno przekonać inwestorów(czyli amerykańskiego podatnika) że to są dobrze wydane pieniądze. Jednak plastikowe rendery to nie to samo... nie ma co porównywać
  5. Tradycja ładna, ale czy warta 6 etatów mundurowych? Z dodatkowymi przywilejami, wcześniejszą emeryturą? Moim zadaniem dla turystów nie było by różnicy jakby hejnał grał automat. Za tą kasę można by utrzymać coś bardziej przyziemnego, np 12 babci klozetowych, czyli całe miasto z darmowymi toaletami. To by bardziej promowało miasto w Europie niż ta trąbka.
  6. we wczorajszej transmisji jeden z wypowiadających się dyrektorów projektu miał polskie nazwisko więc jakiś tam wkład słowiański jest
  7. dlatego ewolucyjnie sukces odnoszą średniacy, których jest najwięcej. Wybitni gamonie i geniusze to mniejszość(chociaż mam wrażenie że gamoni jest więcej). Oczywiście dzięki tym mądrzejszym świat idzie do przodu. Pożytek dla ludzkości z gamoni tak jak z kleszczy jeszcze nie jest znany nauce Umieć się dogadać z geniuszem(przynajmniej w stopniu podstawowym) i potrafić "od święta" zrobić coś głupiego z gamoniem to klucz do sukcesu zdarza się też tak, że geniusze żyją w takiej abstrakcji że trzeba kogoś "normalnego" żeby dostrzegł ich geniusz i okazję do przekucia teorii na jakieś pożyteczne, praktyczne zastosowanie.
  8. może tak, ale niekoniecznie wynika to z DNA(przynajmniej nie w tak dużym stopniu). Dużo z tego co napisałeś to kwestia społeczna i kulturowa a nie genów. taki wędrowiec z Afryki po przyjeździe do Europy już w drugim pokoleniu nie odbiega poznawczo itd. od rodowitych Europejczyków. Jeśli ich zjedliśmy to chyba jednak siła zwyciężyła w czasach, kiedy ważyły się losy panowania obie populacje były na tyle małe i niestabilne, że mógł zdecydować głupi katar, wszy, próchnica zębów, jakiś syfilis czy zwiększona populacja jakiegoś drapieżnika. tezy, że to nasza mądrość wygrała nigdy nie da się udowodnić. jeśli rodzi się więcej gamoni niż geniuszy, a nie na odwrót to ewolucyjnie jest chyba wszystko jasne?
  9. To nie ma znaczenia. To raczej też nie. Bo gamonie skupiają się na rzeczach podstawowych czyli jedzeniu i prokreacji, to jest ich taktyka przetrwania, jako polisa ubezpieczeniowa napłodzić potomstwa. A ci od dzidy gro czasu zamiast się rozmnażać i zajmować potomstwem to myślą o życiu, czy o swojej nowej wersji dzidy. I tak z udoskonaleń dzidy skorzystają w większości przyszłe pokolenia gamoni Nie obrażając nikogo, ja tą zależność widzę i w czasach współczesnych. Zresztą jakby to szło drogą genów i ewolucji to dzisiaj wszyscy byśmy mieli głowy i intelekt wielkości skorupy żółwi z Galapagos a jednak gamoni jest wciąż więcej, a jednostki wybitne to bardzo mała nisza.
  10. Zrzucanie sukcesu lub jego braku na geny to zbyt duże uproszczenie. W przypadku prostych cech fizycznych jeszcze da to się skorelować, no bo dłuższe nogi to większa szansa złapania obiadu lub uniknięcia stania się obiadem więc dłuższe życie i większa szansa przekazania genu długich nóg. Z intelektem raczej jest inaczej. Ludzie inteligentni ponad normę bardzo rzadko odnoszą sukces społeczny, ekonomiczny i prokreacyjny więc z przekazywaniem genów mądrości jest problem. Pewnie głównym mechanizmem jest tak jak w życiu, ciąg przypadkowych zdarzeń
  11. wd. mnie NIE. Może i tradycje nie są szkodliwe ale są to dziwaczne działania na które nikt z Was by nie wpadł i raczej nie miał by ochoty robić!. No bo jak byście wyczyścili czerepy z kulturowych złogów, to kto by wpadł na pomysł żeby wtargać drzewo do domu i nakładać na nie jedzenie? albo ulepić ze słomy kukłę żeby ją za chwilę spalić i utopić dla pewności? pączki i wigilijny karp? to jest dopiero absurd, pewnie 90% Polaków je tego karpia i pączki tylko jeden raz w roku i to nierzadko nawet na przymus mimo diety lub braku upodobania do takich smaków. Dla mnie to jest głupie, że kogoś kto w maju postawi sobie brzozę w domu zamykają w wariatkowie, a kogoś kto w grudniu postawi świerka to obsypują ochami i achami. Żeby nie było, płynę z prądem i stawiam iglastego krzaka w grudniu a właściwie to plastikowego więc nie wiem czy jeszcze poprawnie kultywuję tradycję. aaa i jeszcze przypomniała mi się zbliżająca tradycja czyli walentynki/dzień kobiet. Czyli okazja żeby 90%(tutaj strzelam) Polaków ten JEDEN raz w roku zaserwowała swojej wybrance kwiaty/kino/itp. I jeszcze jedno, zauważcie że każda tradycja kiedyś musiała się narodzić. Czyli musiał się znaleźć jeden świr który np. pomalował jajka i przez niedopatrzenie nie spalono go na stosie, ktoś inny mu pozazdrościł i też pomalował, po przekroczeniu jakiegoś krytycznego progu zaczynają malować wszyscy, nawet ci trochę sceptyczni, no bo przecież zostaną wykluczeni z grupy jeśli nie pomalują. I tym sposobem ludzie robią sobie dziwne rzeczy typu obcinanie napletków, wydłużanie szyi, robienie rytualnych blizn itd.
  12. Pomyślnie to inkasują dotacje w wysokości 80% jak czytam w linkach, i to jest chyba główny cel projektu. Do tego to projekt komercyjny nie mający nic wspólnego z nauką, więc PAK i tym podobne instytucje stawiają się jedynie w roli regulatora ściągającego haracz od chętnych do zabawy rakietami. Osiągnięcie celu ekonomicznego też widzę marnie, położenie geograficzne słabe, zasobów własnych paliwa brak, jak tu się wbić w rynek? i czym konkurować? Zupełnie jak z narodową szczepionką na COVID czy samochodem elektrycznym, za późno, za wolno, a przy dobrych wiatrach zakończenie projektu na jeżdżącym prototypie.
  13. Z jednej strony trzeba być niepoprawnym megalomanem mając pretensje że Polska nie stoi w jednym rzędzie z USA, Chinami, Rosją. Ale z drugiej strony jak gawiedź słyszy w TV że mamy PAK i inne kosmiczne instytucje obsadzone prezesami,dyrektorami itd. to oczekuje jakiś konkretnych wyników. Ciekawe na czym polega praca dyrekcji w takich placówkach? Przychodzą w poniedziałek do roboty i co dalej? pewnie robią to samo co prezes nieistniejącego lotniska w Baranowie, biorą kasę. To jest kosmos! Nie musimy nigdzie lecieć, mamy go u siebie.
  14. takiej tandety nie zakładałem myślałem o delikatnej wklęsłości wnętrza patelni, dno na zewnątrz oczywiście płaskie. tylko jak to pogodzić z zaleceniami lekarza? to chyba kwestia przyjętej dawki ja mam zgoła odmienne doświadczenie, rozładowanie 400V z 2 wielkich kondensatorów własnym ciałem nabawiło mnie lęku do prądu, lubię sobie coś potworzyć, często też naprawiam elektrykę i elektronikę różnego kalibru, ale lęk już został.
  15. w końcu jakieś badania poważnego problemu No właśnie, zauważyłem że większość patelń odkształca się wybrzuszając środek. niestety jak się mocno hajcuje np indukcją to nawet te najlepsze po jakimś czasie się trwale odkształcają. Mam tylko jedną która odkształciła się w 2gą stronę, zrobił się taki trochę delikatny wok i to jest rozwiązanie problemu! robić patelnie z minimalną wklęsłością. ewentualne można by rdzeń patelni robić z kilku kręgów o różnej przewodności cieplnej i te z największą przewodnością dawać na zewnątrz, ale to oczywiście komplikuje produkcje i zwiększa koszty.
  16. Mam zupełnie inne zadanie. Prawie każdy prowadzący nawet najmniejszą działalność gospodarczą ma profil na FB i na tym zarabia. I najważniejsze: nakładanie kolejnego podatku ZAWSZE prowadzi do przerzucenia jego na końcowego odbiorcę. Nieważne czy to podatek bankowy, wyższa akcyza na alkohol, podatek cukrowy, podatek drogowy i milion innych, końcowym płatnikiem jest Kowalski a nie korporacja x czy y
  17. tak samo jak mało kto pamięta że Ziemia jest płaska, no ale takie osoby mimo małego odsetka populacji są bardzo barwne i rzucają się w oczy. To jeszcze przypomnij mi w którym tajnym ośrodku zrobiono AH1N1, i ogólnie w którym ośrodku co roku mutują nową grypę? no chyba że pracują w trybie rotacyjnym i dla niepoznaki jednego roku służby USA coś wypuszczają, koledzy z Rosji wypuszczają rok później, następnie może Francja, chiny itd. Coś kojarzę ze tymi słowami pan Macierewicz podczas jednej z komisji tak argumentował dziwne metody badawcze swojej zwariowanej ekipy śledczej.
  18. A ja się boję że od tego testowania coś zepsują, zapomną dokręcić śrubki czy wyleją kawę podczas celebracji kolejnego testu. Wsiadając do nowo nabytego auta to właśnie faza testu i pierwszej przejażdżki jest największym zagrożeniem dla siebie, innych uczestników ruchu i oczywiście pojazdu. Ładujcie to na pakę i niech znacznie w końcu pracować żeby spłacić te miliardy! Chyba że problemy są innego typu. Może ekipa testująca ma silne związki zawodowe i ochronę i nie da się tak łatwo wyrzucić z roboty. Więc musi mieć co testować, wysyłka na orbitę jest dla nich nie po drodze
  19. Własnego nie miałem, ale chodziłem do kolegi na commodore i napędy taśmowe były bardzo zawodne. Następnie używałem streamerów taśmowych do backupów (różne generacje i modele), i nadal ta technologia była bardzo zawodna. Pamiętam że robiło się kopie na 2 komplety tasiemek bo nigdy nie było wiadomo czy uda się odzyskać z jednego a w skryptach linijki od weryfikacji były wyremowane bo nie starczało nocy na te manewry. Zresztą weryfikacja nic nie gwarantowała myślałem że technologia odeszła w zapomnienie, ale jak pojawia się coś nowego to chyba gdzieś to jeszcze działa.
  20. Zupełnie jak z Teslą. Odpadające dachy przy 150km/h i zderzaki odpadające po wjechaniu w kałużę. Po co obliczać w CAD ile kleju nanosić i jakie spinki stosować jak obliczenia zrobią konsumenci i wyniki dostarczą do firmy
  21. Ja też THC szukam i z kolei same uprawy rolne znajduję. Popsuty ten internet jakiś. Przyznam że nie wiem kto ma większego, a tym bardziej jak są rozmieszczone, ale żeby ogarniać misje wysyłane w dowolnym kierunku i 24h/dobę to trochę tego trzeba mieć i sensownie rozmieszczone żeby przekazywały sobie kontrolę wraz z obrotem Ziemi
  22. Nie, no tak to było kiedyś. U HomoSapiens ok 30ki jest już punkt przegięcia i zaczyna się lądowanie. Jedni szybciej, inni wolniej, ale jednak. Ewolucja zaprogramowała nam, że po 30tce byle większy katar robi miejsce dla nowego pokolenia. No ale ktoś wymyślił antybiotyki i take tam i plan się sypnął. Długie życie raczej nie potęguje przeludnienia bo przecież starzy ludzie już nie rozmnażają się a zajmują przestrzeń i zasoby młodym
  23. Tworzenie modeli ściśle łącz się z wiedzą, a ta nie jest wymagana przez inteligencję, oczywiście jest z nią w symbiozie. Moja definicja wykluta na twojej brzmi, że inteligencja jest to zdolność wyboru właściwego modelu, swojego czy nie, nie ma znaczenia. Studiując na renomowanych uczelniach, zdobywając wiedzę, nie zwiększa się swojej inteligencji. Jej poziom wydaje mi się że jest stały (do początków starzenia mózgu oczywiście)
  24. Ja to zrozumiałem tak, że będzie można podnieść np. częstotliwość taktowania bez standardowej konsekwencji w postaci zwiększenia wydzielania ciepła. Czyli pośrednio zwiększy prędkość.
  25. Cała historia przypomina trochę historię najwyższej budowali świata, masztu radiowego w Konstantynowie. Jakby nie ruszali, nie próbowali remontować/malować do dziś by stał i można by się nim chwalić. Tak to czasami jest z remontami, miało być super a jest kicha. Konserwatorzy dzieł sztuki ostatnio też pokazują swoje umiejętności i fantazję
×
×
  • Dodaj nową pozycję...