Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Tolo

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    955
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    9

Zawartość dodana przez Tolo

  1. Co do segatów to jakoś mnie złe przygody ominęły natomiast dawno dawno temu miałem dysk S o nikczemnie małej pojemności którą można by wyrazić jako ekwiwalent dwucyfrowej liczby dyskietek, byłem 3-cim właścicielem i służył mi aż do czasu gdy sam postanowiłem go rozmontowac. Natomiast do Caviara po tym co się z tymi dyskami wyrabiało parę lat temu jestem organicznie uprzedzony, nic mnie do nich nie przekona.
  2. Koło 2005 odpalaliśmy ze znajomkiem XT-ka. Największy problem był z klawiaturą pracującą w trybie XT czy tez poskramiającą przełącznik AT/XT. W kazdym razie działało to dość stabilnie. Udało się uruchomić dosa z dyskietki 360 uruchomić qBasica i odpalić nibles. Dyskietki i stacja leżały pewnie z 10 lat od od ostatniego używania.
  3. Dyskietki umarły już jakiś czas temu ale to chyba pora kupić ostatnie pudełko żeby je popchać za 20 lat oryginalnie zapakowane;) Chociaż sony jako marki dyskietek nigdy specjalnie nie ceniłem. BASF i Dysan dla mnie najlepsze.
  4. A propos piractwa http://technologie.gazeta.pl/internet/1,104530,7779053,Rzad_USA_przyznaje___nie_da_sie_oszacowac_skali_wplywu.html Pomysł zakrawa na kpinę z ludzkiego rozumu. Jak nie chcą dem niech ich nie produkują a gry sprzedają na straganach. To tez jest troszkę próba przejęcia rynku "gazecianego" bo gazety jednak na demkach mogą zarabiać. Nie są one podstawowa wartością (przynajmniej teoretycznie) jednak ja tworzą.
  5. O to właśnie cały czas chodzi to co u nas jest nieopłacalne produkują Chińczycy trując tak jak my byśmy truli albo i bardziej. Tylko ze oni na tym zarabiają a my tracimy i to się nie zmieni. Bo jedyną alternatywą będzie izolowanie się sztuczne. A dla Europejczyka będzie to oznaczać ze za trampki zapłaci 4 razy tyle ile są warte, i tak z wszystkim. Kręcimy sobie swój własny totalitaryzm i jeszcze się z tego cieszymy jak murzyn blaszkami.
  6. k0mandos Problem znany: http://pokazywarka.pl/gxce2i/ rozwiązanie jeszcze prostsze http://img255.imageshack.us/img255/3536/drsad.jpg Nie z nami takie numery
  7. A co za różnica czy trampki wyprodukuję się w Chinach czy Europie poza tym ze jesteśmy na tym stratni? Nie ma różnicy czy wyprodukuje Europa czy Chiny i tak syf spadnie na głowy z pierwszym deszczem. Tylko jeszcze się trochę świat przy truje z okazji transportu.
  8. Jurgi w Chinach, to wygląda "w miarę" normalnie. Za kilka lat unia splajtuje. Jeśli Chińczycy są nam w stanie sprzedać ten sam plastik w postaci obudowy monitora na przykład 3 razy i my im za to 3 razy płacimy to za jakiś czas okaże się ze będziemy pracować na chińczyków i płacić im pieniądzmi które nam łaskawie pożyczają. Niestety unia to pewien rodzaj rezerwatu głupoty czerpiący "najlepsze" wzorce nie tylko z socjalizmu ale wręcz z komunizmu. Niestety trzeba sobie stworzyć wroga z którym będzie można włączyć i zwalać na niego wszystkie niepowodzenia. Takim wrogiem jest właśnie środowisko, globalne ocieplenie i tak dalej. I niestety najlepiej było by ten rezerwat ogrodzić, przynajmniej ekonomicznie bo to może przedłużyć agonie. ZSRR się ogradzało fizycznie ale efekt generalnie ten sam. Za jakiś czas u nas będzie jak w Chinach a w Chinach jak u nas, już decydują za nas jakie mamy żarówki kupować i tak dalej. To nie jest problem tego ze ludzie maja się za dobrze tylko głupich decyzji. Przykład głupoty na dziś (w pierwszej chwili myślałem ze to się z prima aprilisu ostało): http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,7796037,Bruksela_bedzie_doplacac_do_wczasow_.html Dodam tylko ze żeby Bruksela mogła komuś dać musi komuś innemu w ten czy inny sposób wziąć. Niestety śmierdzi to z daleka i każdemu kto nie liczy na to ze mu coś z nieba spadnie śmierdzieć powinno.
  9. neodym ma mało wspólnego z zapisem sensie stricte, tu chodzi o pozycjonowanie głowicy w systemie voice coil. Magnesy neodymowe pozwalają na miniaturyzacje. Po wydobyciu i oczyszczeniu pewnej ilości neodymu bardziej opłacalne będzie jego pozyskiwanie w drodze recyclingu. Magnes z hdd ma go więcej niż ruda. Problem jest taki ze Chińczycy powoli kładą rękę na recyclingu, ale sprzyja im "euro-socjalizm" jak to możliwe ze u nas nie opłaca się przetworzyć a w Chinach tak przewieść odpad to w dwie strony i nam jeszcze raz sprzedać to jest patologia. I tu widzę porblem bo nas wykończą. Koszty magazynowania maja kilka wymiarów nie oszukujmy się zapotrzebowanie roczne dużej fabryki hdd to są raczej dziesiątki ton niż setki a może i mniej. Rachunek jest prosty cena zakupu+koszty przechowywania+koszty alternatywne (w sensie ekonomicznym czyli koszt zamorzonego kapitału jak by te pieniądze wsadzić np na lokatę to same by zarabiały neodym tylko na różnicy kursów). Niestety bezpieczeństwo działalności bezcenne.
  10. GPS to chyba będzie w tym badziewiu przy drodze żeby znało swoje położenie bo to ma być jak mniemam mobilne. Wpakowanie GPS do samochodu powoduje konieczność budowy bramek które te dane z przejeżdżającego pojazdu odczytają. No i wiązało by się to z możliwością za ekranowania tego co informacje nadaje. Równie dobrze można do tego wykorzystać dwa fotoradary rozpoznające tablice po ręcznym zdefiniowaniu miejsc gdzie się je rozstawia. Jest jeszcze jeden problem to znaczy droga miedzy dwoma punktami często nie jest dla pojazdu prosta. Przez to raz z punktu A do B będzie kilometr a raz 5 bo tak idzie droga "Satelitarność" tego systemu jest tez nieco naciągana jeśli chodziło by tylko o lokalizacje kamery. A tym bardziej o wymianę danych. Jeśli natomiast odbiornik miał by być w pojeździe to inna bajka, chociaż po co wtedy kamery przecież urządzenie komunikujące sie z systemem i przesyłające dane z pojazdu musi mieć jakieś swoje ID w systemie. Idąc dalej systemy tego rodzaju stosuje się co najmniej powszechnie, Z jednej strony sa to systemy wykorzystywane do monitoringu floty działające w oparciu o GPS+GSM mierzące przy okazji nawet poziom paliwa w baku i pozwalające na okresowe wysyłanie przebiegu trasy i innych parametrów np codziennie o określonej porze lub tez na żądanie. Po co dzwonić do kierowcy gdzie jest (i rozpraszać go czy nawet przerywać sen) skoro tej informacji może udzielić urządzenie w pojeździe odpytane o to poprzez jedno kliknięcie. Drugim powszechnym wykorzystaniem technologi z tego pogranicza jest pobór myta na autostradach w UE. Myto zastępuje powoli winiety, winieta była opłatą w stałej wysokości opłacaną okresowo (oczywiście zróżnicowana z rożnych względów). Myto pobierane jest natomiast w określonym wymiarze (zależnie od rożnych parametrów) za przejechany kilometr płatnej drogi. Stosuje się do tego rożne urządzonka właściwe dla danych krajów. Możecie przyuważyć jak będziecie mieć blisko siebie jakąś ciężarówkę ze na przędnej szybie ma dużo rożnego rodzaju badziewia. To właśnie te urządzona. GPS tam raczej nie ma ale kto to tam wie. Działa to tak ze przejeżdżając przez bramkę zgłasza się urządzonko i jest naliczana opłata. W PL w 2012 tez ma być zamontowany system poboru opłat tego typu bo aktualnie mamy winiety w kazdym razie efekt tego będzie taki ze zapłaci za to konsument w sklepie.
  11. Moi drodzy najcenniejszym źródłem neodymu są ? Dyski twarde! Jak by go brakowało i miał jakaś relatywnie ciekawa wartość to już by się o dyski zabijali jak o procki z których odzyskują złoto. Tylko po co skoro bardziej opłaca się odzyskiwać miedź na przykład. Miedzi z jednego telewizora starczy pewnie na jedną byle jaką flaszkę.Aluminium tez jest w odzysku ciekawe bo stosunkowo łatwo nazbierać tego cały kontener który ktoś chętne kupi i za zupełnie inne pieniądze niż na składnicy złomu. Co do teorii kupować i magazynować to z grubsza tak. Tylko trzeba zachować zdrowy rozsadek z magazynowaniem bo koszty magazynowania powiedzmy przez 10 lat należy dopisać do ceny końcowej, co z tego ze tanio kopiliśmy jak może wyjść za darmo drogo, Te koszty maja sens jako rezerwa zapewniająca ciągłość natomiast nie jako rezerwa dla rezerwy. Szaleństwo jest natomiast z innymi rzeczami na przykład palladem którego kilogram kosztuje z grubsza pół tego co pół kilograma złota ale chyba nawet bywał droższy. A Rosjanie w pewnych elementach elektronicznych stosowali go rozrzutnie.
  12. Nie ma czegoś takiego jak tolerancja rozumiana w tak szerokim ujęciu jest tylko nietolerancja (bo ona z definicji dotyczy czegoś), lub coś co nazwał bym tolerancją wybiórczą. Czyli tolerujemy coś. Ci najbardziej tolerancyjni są zawsze jakoś dziwnie nie tolerancyjni w stosunku do nietolerancji. Jest to coś co wypełnia znamiona paradoksu. Nie można być tolerancyjnym do wszystkiego z wyłączeniem nietolerancji. To prowadzi do paradoksu podobnego do paradoksu omnipotencji. To nie jest "polska tolerancja" to jest po prostu tolerancja innej nie ma. Tolerujemy to co popieramy lub nam to co najmniej wisi w przeciwnym wypadku tego nie tolerujemy. Tak samo w stosunku do siebie nietolerancyjni są geje i młodzież wszechpolska. Rozumiał ze jest przedstawicielem swoich wyborców, piękne słowa. Proponuje takie hasło wyborcze: Roy Ashburn reprezentuje cie nawet w gejowskim barze. Facet nie działa wbrew własnym interesom tylko właśnie dla swoich interesów czyli dla korytka ukrywał skrzętnie fakt ze jest gejem i udawał przykładnego męża i ojca. I bedac gejem był właśnie hipokrytą a nie politykiem dziś powinien być spalony i dla gejów i dla konserwatystów. Osoba nie mająca szacunku do własnych poglądów nadaje się chyba tylko na polityka. Bardzo umowna forma wymuszonej uczciwości w stosunku do bezsprzecznej wcześniejszej nieuczciwości. Pojęcie "forma uczciwości" jest dość pojemne.Wyobraźmy sobie taka sytuacje oskarżony o morderstwo do wysokiego sadu: przepraszam nie chciałem ja go tylko kopałem. Ot taka "forma uczciwości" No i to jest kolejna paranoja. Akt urodzenia to dokument który stwierdza pewien fakt. A mianowicie taki z ze jest potwierdzeniem tego ze dnia tego a tego urodził się taki/taka takiej i takiej płci i tak dalej. To ze sobie zrobił kuku nie zmienia nijak tego faktu ponieważ urodził się jednoznacznie identyfikowalny jako konkretna płeć. To ze Doda sobie założy na głowę opaskę z uszami i gacie z pomponem to nie powód zęby do aktu urodzenia wpisywać ze urodziła się króliczkiem. Nie ma możliwości być nieprzywianym do płci. Chodzi o samą prokreacje. Jesteśmy efektem tego ze nikt się od tego nie odcinał ze tak powiem. Ewolucja sobie bardzo dobrze długofalowo radzi z rożnymi tego typu sytuacjami. nieuk wyobraź sobie taki eksperyment myślowy wywozimy na dwie wyspy, na jedną lesbijki na druga gejów, oczywiscie tych co się na to zgodzą zapewniamy im tam warunki bytowe na jakimś akceptowalnym przez nich poziomie. Jak myślisz czy człowieczeństwo na tych wyspach będzie trwało dłużnej niż życie najdłużej żyjących wywiezionych? Mirethil Wśród zwierząt występuje obojnactwo i to jest fakt, ale nie wszystkich i to nie jest argument. Występuje tez partenogeneza to znaczy ze mamy klonować ale tylko kobiety? A transwestytyzm to jeszcze nie transseksualizm.
  13. Nie wyobrażam sobie masowej produkcji tego poprzez powolne wyciąganie z roztworu przy pomocy końcówki mikroskopu sił atomowych. W ogóle nie wyobrażam sobie masowej pordukcji czegoś co powstało w ten sposób.
  14. Google w PL jescze długo nie bedzioe sie nadawać do takich celów na poważnie, do nawigacji drogowej zresztą tez nie, chyba ze kupią od kogoś dobre mapy sieci dróg bo to co jest to jest poracha. Są na Google drogi których nie ma albo co ciekawe nigdy nie było. Zdarza się tez Google wyznaczyć trasę przez las pod zakaz wjazdu ścieżką dla rowerów. Do celów innych niż mocno hobbystyczne się to nie nadaje. Ścieżki w pobliskim lesie są odwzorowane dokładniej na mapie z lat 20 tych jeszcze po niemiecku niż w Google maps choć współczesne wydania papierowe to tez katastrofa. Gogle w Polsce ma porblem z bardziej skomplikowanymi skrzyżowaniami dochodzi do paradoksów ze się z jednego końca skrzyżowania na drugie nie da przejechać wg G bez nadłożenia 20 kilometrów. Google absolutnie wykłada się na skrzyżowaniach na których występują pasy jednokierunkowe, ronda to tez porażka. Może w innych regionach kraju jest lepiej ale śląsk pod względem wyznaczania tras to jest nieporozumienie.
  15. 3,5 na 100 przy tej prędkości to paliła nasza WSK 175 z silnikiem z lat 60 tych . Obawiam się ze "genialność" tego silnika opiera się na zastosowaniu benzyny jako paliwa w silniku wysokoprężnym. Tylko ze to żadna genialność a wiedza na poziomie technikum samochodowego, od cyklu otta cykl diesla jest sprawniejszy to jest fakt a nie odkrycie. Wiec nie specjalnie mamy tu odczynienia z jakąś nowa technologią wtrysku. Nie zwiększy sprawności silników spalinowych o 50 % szczególnie diesla. Nie znamy masy pojazdy nie znamy mocy i przebiegu momentu obrotowego tego silnika i co najważniejsze nie znamy jego trwałości. 50 KM z silnika malucha to wycisnę w garażu tylko po co jak ten silnik nie utrzyma swoich parametrów nawet przez 1000 km a może i się wcześniej rozleci. W common railu ciśnienie wtrysku może być i 1600 bar a będzie pewnie jeszcze wyższe za chwile. To już jest piękne, to może porównamy ten silniczek z jednostka z zamontowanym wtryskiem podtlenku azotu? A może bezpośredni wtrysk tlenu do komory spalania?. Sory ale tak to żadna sztuka podnieść sprawność. Tylko co z kosztami owego katalizatora. Taki silniczek będzie maił wysoką temperaturę spalania wiec co z normami emisji NOx ? Jedno jest pewne filtra cząstek stałych nie będzie potrzebował. Ale obniżenie emisji NOx w takiej jednostce do akceptowalnych przez normy poziomów to kolejny wydatek czyli instalacja selektywnej redukcji katalitycznej i kolejny zbiorniczek do którego lejemy Ad Blue, przynajmniej tyle ze tu można samemu sikać do baku. Innej możliwości nie ma bo recyrkulacja spalin czy obniżenie temperatury spalania w inny sposób wyśle w kosmos te "wspaniałe" osiągi. Kolejny problem to wtryskiwacze, wtryskiwanie wysoce podgrzanego paliwa do komory spowoduje spadek ich trwałości i to znaczny. Ze względu na warunki w jakich pracuje i parametry jakie musi trzymać jest to chyba awykonalne w jakiś rozsądnych granicach kosztowych. Bo to jest nowoczesny wtrysk paliwa Nie specjalnie rożni się to od systemu common rail, to silnik o zapłonie samoczynnym z wtryskiem bezpośrednim. Kolejna super innowacja oczywiscie momentem zapłonu nie można manipulować wprost w silniku o zapłonie samoczynnym bo paliwo zapala się samo. Można za to manipulować momentem wtrysku (kątem wtrysku), ilością wtrysków na cykl i dawką paliwa wpływając na moment zapłonu. Moment zapłonu zależy od zwłoki zapłonu paliwa związanej z liczbą cetanową. Czyli można robić dokładnie to samo co w dowolnym silniku diesla. Oczywiści silnik o zapłonie iskrowym jest tu poza konkurencją bo tam "decydujemy" bezpośrednio o momencie zapłonu. To z energią w ruch zamiast ciepło to już jest jakiś majstersztyk. Phobos w silniku gaźnikowym i nie tylko podgrzanie tego co jest zasysane do cylindra może jedynie zmniejszyć sprawność dlatego stosuje się intercoolery. Jeśli paliwo było podawane do komory spalania to nie był to gaźnik. Poza tym ten gaźnik Pogue'a to kolejny przykład spiskowych teorii dziejów.
  16. Oni nie troszczą się o pirata tylko o siebie. Wyobraźmy sobie ze każdemu za piracki wybryk odcinają Neostradę, Netie czy co tam ma. Przychodzi moment opłaty rachunku za internet i pytanie za co płacić skoro odcięli? Skoro operator zobowiązał się ze będzie dostarczał a ktoś się zobowiązał za to płacić to w momencie gdy operator musiał odciąć przestał dostarczać. Jak by spadła liczba internautów o powiedzmy 10 % to o tyle spadną przychody google albo o więcej bo pewnie w grupie odciętych będą ci aktywniejsi internauci.
  17. Tak czytam to co tu piszecie i aż postanowiłem skorzystać z funkcji przypomnienia hasła. Artykuł dotyczy czegoś co powinniśmy nazwać preformatowaniem. Formatowanie niskopoziomowe to raczej czasy dysków MFM. Później już się tego nie dało zrobić. chociaż funkcjonowało coś co było zwnane Low Level Format jednak w tym kontekście było to formatowanie "sredniopoziomowe" to znaczy po fizycznych sektorach bez interwencji w ich strukturę. Dziś można identyczne efekty osiągnąć poprzez zerowanie dysku. Nazwanie tego procederu z artykułu formatowaniem jest mylące bo w zasadzie wykonywanie jest tylko raz i to w fabryce, dodatkowo podczas tego procederu głowica jest pozycjonowana przez system zewnętrzny ponieważ właśnie wtedy nanoszone są dane które umożliwiają głowicy pozycjonowanie w przyszłosći. Rozmiar sektora jest dość umowny to znaczy raczej powinniśmy mówić o użytecznej pojemności sektora, w rzeczywistości zajmuje on troszkę więcej placu, chociażby właśnie więcej o dane wykorzystywane przez dysk do pozycjonowania. Problem niekompatybilności bierze się z stąd ze klaster nie może być mniejszy od sektora bo logicznie będziemy adresować przestrzeń fizycznie nie adresowalną (fizycznie w pewnym uproszczeniu). I dla tego stare systemy mogą mieć z tym porblem. A dysk będzie wewnętrzne emulował starą strukturę mapując ja na nową, to może nie być wydajne, bo de facto powstanie kolejna warstwa logiczna po drodze. Już fizyczna struktura klasów jest mocno naciągną i umowna dzięki chociażby mechanizmowi relokacji uszkodzonych sektorów. Generalnie to co myślimy ze się dzieje na dysku jest dość mocną abstrakcją tego co tam się dzieje w rzeczywistości. Dwukrotnie więcej danych korekcyjnych nie jest potrzebne obywatelowi do szczęścia tylko dyskowi do funkcjonowania. Ze względu na ciągły wzrost gęstości zapisu dyski coraz bardziej będą odczytywać coś na kształt danych które dopiero po dodatkowej obróbce staną się na powrót tym co tam zapisaliśmy.
  18. Jeśli o mnie chodzi to stanowcze nie dla GMO. Co do samego artykułu to obawy związane z GMO to nie obawa przed nowym. I nie należy tego w ten sposób bagatelizować. To lęk przed niezbadanym. Bo nie da sie zbadać wpływu jaki GMO będzie mieć długofalowo. Pewna cześć rynku światowego należy do jednej firmy z USA której na rożnych rzeczach może zależeć no i jest znana ze swojej prawdomówności. Ciekawe czy defolianty które produkowali badali tak samo dogłębnie. http://pl.wikipedia.org/wiki/Agent_Orange Ciekawe jest to zdjęcie po prawej. To są właśnie skutki długofalowe. To ze jeszcze nikt nie złamał nogi nie znaczy ze chodnik jest bezpieczny. To ze nie odnotowano żadnego złego wpływu roślin DOPUSZCZONYCH też mnie nie przekonuje. Bo to żaden argument. Jak się komuś coś stanie to cała ta filozofia się przewraca. Poza tym jaka mam gwarancje ze jutro jakiegoś syfa z opóźnionym zapłonem nie dopuszczą ? A poza tym odnotowano. Po pierwsze kukurydza StarLink zawierająca białko cry9c. Co więcej to cholerstwo rozprzestrzenia się przez pyłek właśnie. I jest już tam gdzie go być w ogóle nie powinno. Po drugie to produkcja tryptofanu przez modyfikowane bakterie. Pewności nie ma czy to wina bezpośrednio GMO ale życiem to przypłaciło co najmniej 30 kilka osób a 1500 kalectwem. Ciekawe czy tez to tak dobrze przebadali? Na pewno nie można stwierdzić ze GMO jest bezpieczne i ze jest takie samo jak żywność nie GMO bo to tak jak twierdzenie ze człowiek z czułkami na d... i cyckami na plecach jest taki sam jak my. Może pod względem składu chemicznego tak ale coś jest nie tak. Co do pyłków 2 metry to granica pylenia ale "standardowa". Nic nie stoi na przeszkodzie by pyłki z jednej na ileś tam kukurydzy przebyły dalsza drogę. zapylając kukurydze która w przyszłym roku znajdzie się 100 km dalej i zapyli wszystkie w promieniu 2 metrów. Co do Roundupu to używałem i to jest takie cholerstwo ze jak się tym poleje świeżo ścięty pień to za 3 miechy zamiast go wyrywać można go kopnąć. Trawę i cokolwiek innego Roundup "wypali" do ziemi, jakoś mnie nie przekonuje twierdzenie ze jest to zdrowe. A roślina która znosi oblanie takim czymś to jest mutant a nie roślina. Do tego odmiany modyfikowane wcale nie są odporne bo zamiast podatności na stare zagrożenie są podatne na nowe. Raczysz żartować ? Może spróbuj wyłapać wszystkie żółwie czerwonolice w w PL. Będziesz robił każdej kukurydzy testy dna ? A co jak się okaże ze się GMO rozlezie jak Windows i nagle od wszystkiego co ma GMO będą chcieli opląty licencyjne niezależnie od tego jak to się tam znalazło? Jest to dość kuriozalna sytuacja ale to jest próba opatentowania śniadania. A to co ? Ano GMO http://www.portalspozywczy.pl/zboza-oleiste/artykuly/polskie-nasiona-zanieczyszczone-gmo,20184.html Skoro się to to nie przenosi skoro się tego pilnuje i inne takie bzdety to skąd zanieczyszczenie GMO tam gdzie być go nie powinno? Poza tym pisanie o tym ze modyfikowana kukurydzy nie przyjmie się u nas w środowisko naturalnym to mydlenie oczu bo się nie przyjmie, bo kolba do następnego okresu wegetacji najnormalniej w świecie zgnije na dworze. Za to Nic nie stoi na przeszkodzie by kukurydza GMO zanieczyszczała sobą normalną. I już widzę rolnika który kabel trójfazowy bez wtyczki od np młockarni do gniazdka włącza "na patyki" albo jeździ ciągnikiem z osprzętem z nieosłoniętym wałkiem odbioru mocy jak czegoś przestrzega. W co jeszcze wierzycie ?
  19. Co z nadmiarowością, zakładanie ze tym pamięciom nic się nie stanie na przestrzenni lat może być nieco pochopne. Maja jakieś tam nadmiarowe chipy no ale hdd tez ma zapasowe sektory i one nie zapewniają bezp danych tylko ciągłość pracy urządzenia jako pełnosprawne. Choć istotnie powinny wykazywać mniejszą awaryjność od dysków twardych przez wyeliminowanie mechaniki, ale to nie są jedyne uszkodzenia z jakimi można się spotkać i ssd na pewna cześć z nich będą podatne. No i kolejna sprawa, w kalkulacji trzeba uwzględnić ze i tak musieli ten sprzęt wymienić, jeśli maja 4 karty to maja 4x640= 2,5 terabajta no ale zakłady ze są tam ludzie rozsądni i działa to w raid 1 (no bo podobno mogą tak pracować)wiec mamy +-1.3 teragajta powiedzmy ze dysków mamy średnio 11 (10 do 12) odejmijmy jeden na redundancje i wychodzi ze dyski tam były po 120 giga wiec nowy sprzęt to tonie był. Jak już wymieniali serwery (albo im się leasing skończył) to zamiast zakupić dyski twarde kupili karty z ssd.
  20. No to jest motywacja najlepsza wszędzie. Tylko ze u nas jest pewien porblem bo to się po prostu dziś niekoniecznie opłaca. Powiedzmy ze masz trasę z punktu A do punktu B i potrzebujesz tam światłowód. Oczywiście nikt inny go tam nie ma żebyś mógł od niego łyknąć nitki. Ugadałeś się już właścicielami gruntu to jest problem najmniejszy, jeśli masz w ręce silne argumenty (które trafiają potem do innej reki) to nie ma z tym problemu. No i zaczynia się bieganie od Annasza do Kajfasza bo musisz mieć zgody chyba wszystkich instytucji istniejących włącznie ze świętym mikołajem. A to to a to tamto. A jak je już masz to się okazuje ze tam gdzie miał być gazociąg go nie ma bo jest gdzieś indziej oczywiście go uszkodzisz kopiąc potem trafisz na jakieś cenne znalezisko wykopując kawałek żelastwa i przyjadą archeolodzy a na koniec wykopiesz jeszcze bombę lotniczą i przyjadą saperzy . Dla tego najlepiej było by mieć infrastrukturę "studzienkową". Nawet taka ma Tpsa ale ona pewnie nie jest zbyt chętna do dzielenia sie nią. I tu kolejny problem jeśli będzie taka infrastruktura ale w rozproszonych rekach czyli tu tepsa tu jakaś autostrada tu telekomunikacja kolejowa tu elektrociepłownia i tak dalej może z tego nic nie być bo będzie biurokratyczny mur pilnowanie monopoli i tak dalej. Pozatym taka infrastruktura możne być niedopasowana do potrzeb. kocurxtr na budowanie Rzymu jest troszkę za późno myśmy go właśnie powinni kończyć . Po zatem istnieje pewna namiastka ogólnopolskiej sieci światłowodowej i jest w reku telekomunikacji kolejowej. Kolej ma też możliwość skanalizowania całej polski wzdłuż torów po swoim terenie, a ostatnio jak przechodziłem to koło torów to zakopywali jakiś wężyk ogrodowy na kabel światłowodowy. I to bez żadnych rewizji po drodze. Za to powinni karać to jest niegospodarność. Jak już wykopali rów zakopali by rurę fi 100 albo 150 i wszyscy byli by szczęśliwi. A tak za kilka lat sami ten rów będą kopać drugi raz. Ustawa niestety nie zastąpi zdrowego rozsadku.
  21. Pomysł jest niezły tylko ze "po ptokach". Po pierwsze w każdym rowie należało zakopywać światłowód i to od dobrych 15 lat na koszt państwa to by był dziś taki kapitał ze by się to 10 razy zwróciło. A nawet jak nie to i tak by wyszło taniej niż przekopanie niektórych miejsc dzisiaj. U mnie w okolicy telefony już w ziemi od chyba 20 lat. Jeszcze instalacje naziemne wiszą powiedzmy jako lokalna dystrybucja, ale to i tak wszystko schodzi pod ziemie. Wodociągi wymienione, kanalizacja wymieniona, droga wyremontowana po kanalizacji. Jeszcze tylko zostały naziemne line elektryczne i gaz ale tego raczej w ciągu następnych 20 lat nikt nie tknie. I w wielu miejscach już jest po wszystkim.I taki wymóg nic nie zmieni. Dalej obawiam się żeby nie wsadzili przy okazji tej ustawy jakiegoś paragrafu pro-przekopowego, działającego na zasadzie ze każdy będzie ci mógł ogródek przekopać pod warunkiem ze będzie chciał położyć światłowód. Kolejna sprawa to pytanie kto ma za to odpowiadać i kto ma to koordynować i sprawdzać przestrzeganie przepisów. Skończy się tak ze bez łapówy nic się nie załatwi. Powiedzmy ze firma buduje drogę są tam studzienki telekomunikacyjne zrobione kto ma na tym zarabiać, ile i kto ma decydować ? Bo to jest potencjalne miejsce do nadużyć. Nic nie stoi na przeszkodzie żeby jedna firma kupiła całe światło rury dla siebie na ciekawej trasie stając się w danym miejscu monopolistą. Pozakopują te światłowody a co z resztą infrastruktury do tego? Pomysł dobry tylko żeby nie wyszło jak zawsze u nas.
  22. w46 Z technicznego punktu widzenia masz racje. Atak taki wielkiej i trwałej krzywdy nie zrobi co najwyżej straty materialne(no zależy to od krytyczności infrastruktury, no ale respiratorów się puki co przez interfejs www nie konfiguruje). Tylko że to nie do końca o to chodzi. Jest to zawsze jakiś tam sukces w kontekscie czegoś, jakaś cegiełka. Ja osobiście nie wierze w krasnoludki i zbiegi okolicznosci. A takie sprawy są dla mnie o tyle jasne ze nie interesuje mnie kto za tym stoi fizycznie bo to kwestia czysto techniczna może to być murzynek bambo z Senegalu tylko kto na tym skorzysta.
  23. Ciekawe ile quake miał by na tym fpsów Douger tak w ogólności to mniej więcej to będzie symulować. Poza tym wysoko zaawansowana i tak dalej... to na przykład wybuch bomby w 3d i HD
  24. Ja sadze ze na phishing to by troszkę za długo trwało takie łowienie i ktoś by się "jorgnoł" ze mu coś nie halo. Stawiam na to ze było to coś a`la botnet, to znaczy nie bonet w sensie stricte ale coś co można by w botnet przerobić, wiec na siłę można to tak nazwać. To pewnie było tak ze ktoś napisał jakiś kod który skanował komputer i pobierał hasła zapisane lokalnie w rożnych aplikacjach i wysyłał na serwer. Trafiło się hasło do ftp to robocik na serwerze doklejał do stronki jakiś kodzik który infekował dalej komputery i tak w kółko. A baza się produkowała. Jak ktoś miał byle jakiego firewala to to zatrzymał i jego cenne, "zawansowane" i "bezpieczne" hasło wq21 było niezagrozone.
  25. Ja tez sie z tym zgadam taka dotacja to nie jest forsa do czyjeś kieszenie tylko inwestycja w przyszłość (a nawet "teraźniejszość") regionu to jest transakcja obustronnie korzystna i taka ma pozostać, tylko wtedy ma jakiś sens jeśli jest to win-win, jeśli korzyści są tylko jednostronne bo druga strona się nie wywiązuje to chyba są jakieś podstawy do podjęcia odpowiednich działań.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...