Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

peceed

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1861
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    65

Zawartość dodana przez peceed

  1. Litery alfabetu są 4 i nic się nie zmieniło w tej sprawie od ho ho ho że ho ho ho. Czyli od podstawówki Geny to są strategie które muszą działać w dynamicznie zmieniającym się środowisku (otoczeniu innych genów). Mutacja w kierunku funkcjonalności która zależy od wielu genów następuje szybciej bo jest stabilne otoczenie lokalne: Polimorfizm który zwiększy korzystną cechę X zwiększy ją dla większej ilości kombinacji/osobników.
  2. Więc może zabraliby się do zabezpieczania dna z maksymalną ilością alleli i pozostawii decyzję jak i dali możliwość decydowania o kształcie biosfery naszym następcom.
  3. To nie musi być prawdą bo badania genetyczne omijały buszmenów, którzy są, jak się okazało, całkiem nieźli w tej konkurencji. Przy okazji, według mnie mniejsza różnorodność genetyczna ułatwia ewoluowanie jakościowo nowych cech, które wymagają nowych mutacji, bo te nowe rozwiązania mogą pracować w bardziej stabilnym kontekście.
  4. No to ja się wypowiadam jako informatyk. Kolega Jarek zresztą też Od strony psychologicznej doskonale to rozumiem, tę frustrację i rozczarowanie że człowiek chce wiedzieć a tutaj nie ma teorii ostatecznej. Jednak fakt że pisze kolega Jarek swoje pomysły na komputerze z bilionami tranzystorów, taktowanymi nawet wielogigahercowymi zegarami świadczy jednak, że przez ostatnie 100 lat fizyka "mainstreamowa" funkcjonowała całkiem dobrze. Postęp techniczny to jest bardzo dobry "reality check". Mamy 15-ty rok od Coudera. MK po kilku latach przewidziała antymaterię a po 20-tu zdetonowano bombę jądrową i stworzono tranzystor. Tymczasem Couder: https://www.quantamagazine.org/famous-experiment-dooms-pilot-wave-alternative-to-quantum-weirdness-20181011/ Kopalnię Wiedzy czytają też dzieci, które mogłyby odnieść mylne wrażenie że fizyka nie jest nauką godną zaufania a teorie nie działają. Tymczasem fizyka jest najpewniejszą nauką przyrodniczą jaka istnieje i to niej zawdzięczamy cały postęp naukowo techniczny ostatnich 200 lat. Wbrew defetystom postęp jest ogromny również w ostatnich 25 latach
  5. Smoluchowski dostałby Nobla! Optymistycznie: mechanika kwantowa byłaby traktowana jako coś fundamentalnego a TW to taka ciekawostka Lorentza. Pesymistycznie: to samo, mielibyśmy książki w stylu "100 uczonych przeciw Poincaremu". To tak jakby matematycy mieli odkrywać szeregi Taylora jako coraz lepsze aproksymacje wyraz po wyrazie Jeśli chodzi o tę krucjatę (anty)fizyczną to boję się że jest to ilustracja powiedzenia "Od geniuszu do szaleństwa dzieli mały krok". Przypuszczam, że to właśnie miał Feynman na myśli mówiąc, że z "tej drogi jeszcze nie wrócił nikt". Zarośla już zasłaniają ale jeszcze kolegę słyszymy... Które na dodatek nie działają. A po drugiej stronie tylko "14 miejsc po przecinku". Chętnie się dowiem jak "ONI" chcą wyjaśnić nadprzewodnictwo i nadciekłość nie mogąc nawet opisać układu 2 cząsteczek.
  6. Z pasty do zębów i przepracowania Podoba mi się "niby". Sam sceptycyzm to jednak za mało, potrzebny jest lepszy konkurencyjny model. Jest jakieś prawo które pozwala "oszukiwać" elektronom a protonom już nie? Co nie przeszkadza w ciągłych eksperymentach. Cytując klasyka: "Kontrola jest najwyższą formą zaufania" Większość fizyków wybiera szczytowanie z panią Noether. W mechanice klasycznej. A tak w ogóle byłbym zapomniał, witamy w XXI wieku! Można śmiało przyjąć, że fizycy strunowi rozumieją mechanikę kwantową. Jeszcze z dzieciństwa pamiętam sformułowanie "nie wiadomo, obecnie przyjmuje się że" i cała fizyka jest implicite formułowana w ten sposób. Fizyka to modele. To co uprawia kolega to się określa z angielskiego "walką z kukiełką". Tutaj najpierw wypiera się teorię strun która od 50 lat jest pełnoprawną fizyką teoretyczną czy ktoś to lubi czy nie, a potem mówi o bezkrytycznie przyjmowanej punktowości elektronu. Dzięki wyparciu w mózgu nie pojawia się sprzeczność. W rzeczywistości nikt nie krytykuje teorii Chan-Tsou za to, że przewiduje że elektron jest złożony z dwóch cząsteczek "elementarnych", a nie może bo ma być punktem. Dualności, zasada holograficzna powoduje że pytanie czy elektron jest punktowy czy nie może być odbierane za 100 lat jak dyskusje "ile diabłów mieści się na czubku szpilki". Fizyka zajmuje się przewidywaniem zdarzeń które można rozumieć jako wyniki możliwych eksperymentów. Obawiam się że punktowość elektronu w ogóle nie musi być dobrze postawionym pytaniem - wyniki pewnych eksperymentów mogą być identycznie przewidywane przez modele w których jest punktem lub nie, i mówimy o pełnej teoretycznej równoważności a nie zejściu rozbieżności poniżej dokładności pomiarów.
  7. Lepiej napisać, że jest efektem niezgodnym z Modelem Standardowym, to że istnieje fizyka poza MS jest pewne od dawna a ostatnio potwierdzono obserwacyjnie.
  8. A mnie to jakoś nie dziwi, że "modelarze" nie rozumieją elementarnej fizyki zjawisk które modelują. IIRC oceany wchłaniają 2ppm na rok i spadek emisji w żadnym wypadku nie jest w stanie szybko tego zmienić w widoczny sposób, wody oceaniczne reagują z opóźnieniem. Drobne wahania absorbcji to może być tylko kwestia wysycenia warstwy powierzchniowej, to ile CO2 wejdzie do wody jest prostą funkcją atmosferycznego stężenia i jej temperatury. Raczej modelarze muszą zrozumieć podstawy fizyki. Zwłaszcza prawo Henry'ego i prostą zasadę że układy fizyczne zmierzają do stanu równowagi. Zwykłym ludziom taka wiedza do niczego nie jest potrzebna. "Zaskakiwalność" to raczej pochodna poziomu intelektualnego uczonej, a nie rezultatów. To w sumie bardzo ciekawy mechanizm w którym pieniądz gorszy wypiera lepszy: leszcze mogą dostarczać osobom postronnym "przełomowych" wyników co dwa tygodnie w psychologicznie wiarygodny sposób. leszczu + komputer = autorytet
  9. Tylko adresat nie odebrał przesyłki na czas. Winne średniowiecze. Sytuacja przypominała tę z Pilota Pirxa. Czy to na pewno jest prawdą? No a jak inaczej wyjaśnić stałą gęstość wszechświata i ucieczkę galaktyk jednocześnie?
  10. Dlatego zastosowano ekrany dotykowe. Zajmują ręce i łatwo się je zmywa No to Zero zabiło więcej swoich pilotów niż jakikolwiek aliancki myśliwiec (swoich). Całkowity brak opancerzenia i samozasklepiających się zbiorników paliwa. Oczywiście wpisywało się to w filozofię Japończyków nie zabierających nawet spadochronów (no bo po co pilotowi spadochron jak nie ma płyty pancernej za plecami ), ale było idiotyczne: można śmiało przyjąć że japońscy piloci byli najdrożsi na świecie.
  11. Zawsze zastanawiało mnie założenie że struktura białka po krystalizacji nie zmienia się istotnie w stosunku do białka w wodzie, jest masa przesłanek mówiących że musi być inaczej.
  12. Większość Japończyków (i ich propaganda) kochało Ki-43 Hayabusa. Nawet nie zdawali sobie sprawy z "mitu Zero" na zachodzie. Technicznie rzecz ujmując - zero. Już P-40 lał Zero jak chciał, o ile tylko chciał dobrze - czyli albo walcząc energetycznie albo wcale. To co początkowo gubiło pilotów alianckich to nieznajomość możliwości przeciwnika, a zwłaszcza tricku w którym Zero mogło uciekając w górę wejść na ogon podążającemu za nim samolotowi. Wildcat to też był samolot co zasadniczo równorzędny, jeśli tylko nie wdawał się w walkę kołową. Największym problemem w programie wahadłowców była sama koncepcja wahadłowców, będąca efektem czegoś co można określić jako "cult cargo engineering": Jeśli tylko zrobimy rakietę wyglądającą jak samolot, to na pewno osiągniemy parametry bezpieczeństwa i niezawodność jaką osiąga się w lotnictwie
  13. Tak, czasy się zmieniają. Nie można jednak oczekiwać, że ludzie na drugorzędnych uniwersytetach polskich będą dokonywać przełomowych odkryć na poziomie światowego topu. Tutaj mamy nabywanie know-how: nie wydaje mi się, aby DARPA udostępniała detale finansowanych projektów na całym świecie. Tak to niestety wygląda w przemyśle, pewne rzeczy i tak trzeba umieć odtworzyć, bo inaczej będzie trzeba je kupić. Ale to nie jego wina, po prostu naród jest spragniony sukcesów Uczciwie przyznając, teraz wszędzie na świecie pisze się w taki sam sposób o bylegie. Na miejscu naukowców pokazałbym najpierw gdzie i dlaczego nie może to zadziałać a nie zaczynać od produkcji seryjnej (bo tak to niemalże wygląda). Na razie nie zaprezentowano działania na żadnym klasycznym pożarze, nie pokazano nawet jak zachowuje się stos papieru. Brakuje też informacji o natężeniu dźwięku.
  14. Z moimi słuchawkami - nie musiałem. Koncerty muzyki klasycznej były u mnie. Wiemy, wiemy. Pewnie przez słuchawki... dokanałowe
  15. Mam bardzo sprawne uszy, ponad 10 dB czulsze niż poziom referencyjny. Dlatego korzystam ze słuchawek, które generalnie dają lepsze rezultaty niż mogą dać najlepsze głośniki o czym wie każdy rozumiejący akustykę. Ciekawostka: brat jeszcze na studiach słyszał ultradźwięki (ok, podniósł poprzeczkę dla ultradźwięków) do 24 kHz. Aby kolega lepiej zapamiętał i usunął z głowy tego typu skojażenia, odpowiem trzy razy. Nie, nie, nie. W sformułowaniu "poczuć w sobie dźwięk" chodzi o jego natężenie, a nie lokalizację źródła :/
  16. Nie ma powodu aby dokanałowe głośniki piezoelektryczne nie mogły osiągnąć perfekcyjnej jakości dźwięku, co najwyżej nikomu nie chce się w to bawić. Jestem pod wrażeniem wysokiego poziomu tzw. "sexual pride".
  17. Stare. Było nawet kilka filmów w których osią fabuły było jak najszybsze dowiezienie sprzętu do gaszenia, dostępnego pod nazwą handlową "nitrogliceryna". A replikacja wyników to ważna część nauki. Od strony konstrukcyjnej to nie spodziewam się przełomu w konstrukcji głośników. Student z MIT ma znacząco lepsze warunki niż doktor z Politechniki Świętokrzyskiej, jakby ktoś się w świecie nie orientował. To nie nauki miękkie gdzie do pracy wystarcza długopis, kartka papieru i pomieszczenie bez kosza na śmieci.
  18. Od kiedy? Cała gra w szachy to pozbywanie się "nierokujących" gałęzi z drzewa rozgrywki, nikt nie jest w stanie policzyć wszystkich ruchów. Udało się to niedawno w warcabach, ale w szachach nie uda się nigdy. Do momentu jak starcza uwagi na obsługę zwieraczy jest ok. Mają E2k. Przede wszystkim faby do mikroprocesorów to nie był aż taki hi-tech jak dzisiaj. Fabryka kosztowała kilkanaście milionów dolarów. Do swojego upadku ZSRR nie był w komercyjnej elektronice zacofany bardzej niż 5-7 lat, to nie jest aż tak wiele. A w wielu dziedzinach nauki i techniki przodował. Degeneracja to lata 90. W przypadku samolotów wszystko co istotnie jest widoczne (aerodynamika). Ale nad samym powiedzeniem warto by się zastanowić jaką głębię w sobie skrywa, czy chodzi o podświadomą analizę tego co ma dobry samolot, przypadkową zbieżność z powodu ewolucji samolotów do obłych, gładkich (niemalże zwierzęcych) kształtów, czy też konstruktor który ma defekt w postaci braku estetyki nie jest w stanie wyprodukować "elegancji technicznej"?
  19. No to może zamiast syren (albo obok) powinno się jeszcze puszczać w alarmach pożarowych buczenie.
  20. Fizyka nie pojawia się na phys.org (to taki pudelek) tylko na arxiv.org. Z punktu widzenia redahtorów jak nie rozumieli zaawansowanej fizyki tak dalej nie rozumieją, zatem od wielu lat nic ciekawego się nie dzieje . A oczekiwania mają sporte, co miesiąc powinna pojawiać się nowa teoria względności... której zapewne i tak nie zrozumieją. A przecież fizyka strun ma swoje przełomy. Najpierw M-teoria a potem holografia. ER=EPR. Amplituhedrony. Nie. Kontynuując to rozumowanie to może gdyby nie kwantomania to może odkrylibyśmy coś nowego Gryziński, Heim quantum theory. Nie możemy pozbyć się teorii strun bez wywalenia reszty w tym teorii z cechowaniem. Coś czuję że się nie dogadamy. To się albo widzie albo nie. Jeśli struny kłócą się z czyimś poczuciem estetyki albo zabrały mu cukierka (lub granta), lub komuś tylko przyśniło się, że zabierają mu cukierka (lub granta), to ja nic nie poradzę w takiej sytuacji. Nie można w nią wsadzić niczego, ta teoria nie ma wolnych parametrów. Można tylko szukać konkretnej kompaktyfikacji która daje nasze efektywne prawa fizyki. Ba, można nawet matematycznie udowodnić że nie jest w stanie odtworzyć naszych praw fizyki, jeśli nie jest w stanie.
  21. Raczej miało. Fiksacja na beznadziejnym niemożliwym pomyśle o tym świadczy. PM było objawem, nie przyczyną. To bardzo dziwna opinia (nie w sensie częstości rozpowszechnienia ale braku podstaw logicznych). Teoria strun jest coraz żywsza zarówno jeśli chodzi o ilość ludzi którzy się nią zajmują jak i osiągnięcia z ostatnich 25 lat (oczywiście M-teoria to dalej teoria strun). Podejścia strunowe zaczęło być wykorzystywane w FCS i fizyce plazmy (kolorowej). Nawet jeśli zignoruje się sukcesy i postępy, to na drugiej stronie szali nie ma żadnej teoretycznej alternatywy. Tylko supergrawitacja wydawała się być poważnym konkurentem, ale okazała się być częścią teorii strun. Przestrzenie twistorowe, trajektorie Reggego, teorie z cechowaniem - wszystkie okazały się być fragmentami/aspektami teorii strun. Unifikację teoria strun zaczęła w najlepszy możliwy sposób - przez zunifikowanie wydawałoby się zupełnie nie związanych ze sobą teorii z których każda starała się opisać różne aspekty rzeczywistości. Przypadek? Nie sądzę. To złudzenie wynikające z ekstremalnie wysokiej trudności technicznej. Fizyka teoretyczna na najwyższym poziomie jest trudna, ilość ludzi którzy mogą się nią zajmować - jest mała. Do tego jest zjawisko luki poznawczej: ludziom którzy mało rozumieją i nie widzą związków logicznych wydaje się, że pewne rzeczy są kwestią arbitralnego wyboru. Cytując typowy objaw: "Nie zawsze musi być jak ty chcesz. Inni też chcą mieć coś do powiedzenia". W realiach fizyki objawia się to słowami: "Nie musi być tak, jak chcą fizycy strunowi. Inni "teoretycy" też chcą mieć coś do powiedzenia." Fizyka teoretyczna to marnowanie łbów z definicji. A mogliby pomnażać PKB doradzając, jak unikać opodatkowania albo występując w para-reality-show "Big Cyc". Sekty mają znikomy próg wejścia. Kulki na sznurku połączone gumką, krople oleju - to może trafić do każdego Komplikacje prawne mają dosyć sztuczne pochodzenie. Z moich obserwacji wynika, że ludzie asekurują się przyjmując nadmierną wagę obecnemu stanowi rzeczy (w swoim rozumieniu świata) i 90% Niedasiów to wynik tej asekuracji. Ale na tej zasadzie jest też sporo Adasiów, co w korpo bywa nawet bardziej zabójcze.
  22. No to kolega sobie nagrabił. Rasistowsko-seksistowski komentarz do filmu, zaraz pojawi się inkwizycja (BTW. W google/facebook jej rolę przejmuje SI).
  23. Kod który prowadzi do taki błędów musi być niesamowicie odchodowy.
  24. Rozumiem, bardziej kręci kolegę namacalna astrofizyka: https://www.youtube.com/watch?v=tGqrL8hVzXI
×
×
  • Dodaj nową pozycję...