Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

ex nihilo

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    2117
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    103

Ostatnia wygrana ex nihilo w dniu 20 czerwca

Użytkownicy przyznają ex nihilo punkty reputacji!

Reputacja

220 Wyśmienita

1 obserwujący

O ex nihilo

  • Tytuł
    Kierownik robót

Ostatnie wizyty

18103 wyświetleń profilu
  1. No i fajnie... tylko, że to wszystko raczej niewiele zmieni, bo potrzebne chyba by były gruuube rzędy wielkości, a ile na tym wszystkim można zaoszczędzić? 2-3? Zakładam oczywiście, że pierwotne obliczenia są poprawne.
  2. [boldy moje, en] "Musi", czy "teoretycznie możliwa"? Bo to mocno nie to samo. I nie jest to czepianie się słówek. Odniosłem się - zaproponowałem, że dorzucam tysiaka do doświadczenia z CPT laserem (cały czas aktualne). Tysiak to niewiele (może skądś więcej tysiaków skapnie), ale to konkret w przeciwieństwie do nieskończonej dyskusji wymagającej akceptacji 'ryzykownych' założeń. Zgadzam się, że przy Twoich założeniach możesz mieć rację... i co z tego wynika? Dokładnie nic.
  3. Nie, tego nie mówi. nawet w przypadku eternalizmu (etc.). I machajmy łapkami, tak długo, aż znajdzie się porządne fizyczne wyjaśnienie. Nie ma w tym nic złego. To machanie jest mniej magiczne, niż czysto filozoficzny superkreacjonalistyczny eternalizm. To "super" dlatego, że Bozia świat stwarzając jednak ograniczyła nieco swoją wszechmoc i wszechwiedzę, pozwalając tym samym na ewolucję od momentu stworzenia. A eternalizm nawet na to nie pozwala. Jak nie będę miał innego wyboru, to jednak przez płot przeskoczę (bo kościół za moim płotem)... Nie znaczy to, że prezentyzm w klasycznej formie mi pasuje. Na prywatny użytek mam swoją zabawkę
  4. Zapomniałem dopisać, że zamiast LD może być pojedynczy atom i ogólnie obrazek będzie bardzo podobny - emisja jest kierunkowa. Niby jakim cudem tak by miało być? Rozumiem, że wynik eksperymentu jest mocno problematyczny Nie są tu potrzebne żadne cuda. Możliwy mechanizm jest np. taki (w uproszczeniu oczywiście): chmura atomów niewzbudzonych mogłaby istnieć tylko w temp. 00K (a i to nie do końca). W wyższej zawsze będą jakieś wzbudzenia termiczne i związane z tym emisje (dlatego np. gorący gaz świeci). No i są drugie chmury (no niech będzie chmurki ) - pól elektronowych powłok atomów. Zgodnie z QM (QFT też) teoretycznie rozciągają się one do nieskończoności. Podobnie jest z falą zbliżającego się fotonu. Czyli te pola mogą z sobą oddziaływać, chociaż "foton" jeszcze nie doleciał (trochę to podobne do tunelowania). Do tego dodaj nieoznaczoność E/t. Zusammen do kupki może to spowodować emisję fotonu, nie przez jakiś konkretny atom, a pole atomowej chmury jako całości. Jej sumaryczny stan wzbudzenia zmniejszy się o energię wyemitowanego fotonu. Obserwowalny efekt będzie taki, jakby ten foton był wyemitowany wyprzedzająco, w ujemnym czasie. No i tyle. Czy o to chodzi? Nie wiem, ale na +/- taki mechanizm bym postawił nie tylko piwo, ale i dobrą whisky
  5. Abo nie. Weź np. najprostszy przypadek anihilacji e- i e+, kiedy ich wzajemna prędkość jest pomijalna - emitowane są wtedy dwa fotony w przeciwnych kierunkach. Wymaga tego zasada zachowania pędu. Suma pędów fotonów musi być =0. Nie ma sprzeczności między sferyczną symetrią czoła fali, a emisją kierunkową. Sferyczna symetria dotyczy kształtu czoła fali, a nie gęstości energii, czyli jest ona zachowana także w przypadku wycinka sfery, na którym rozkłada się maksymalna (czy w praktyce cała) gęstość energii fali (pdp dla fotonu). Dotyczy to zarówno fali klasycznej, jak i pojedynczych fotonów lub ich zorganizowanej bandy (laser). A QED przewiduje (dopuszcza) różne fajne efekty dodatkowe Tutaj przykład wiązki kierunkowej (matmę można pominąć): https://pl.wikipedia.org/wiki/Wiązka_Gaussa A takie coś wyłazi z diody laserowej:
  6. Mam nadzieję, że na waszej trasie są Budy i macie w planach wizytę u Króla: https://pl.wikipedia.org/wiki/Budy_(powiat_moniecki) https://www.google.com/search?channel=fs&client=ubuntu&q=krol+biebrzy Jeśli nie, to warto zmienić trasę I to koniecznie. A może właśnie u niego jesteście? Pozdrowienia dla Was, Krzysztofa, łosi, wilków...
  7. To nie tak. Pomijając 1573 sprawy i w maksymalnym uproszczeniu: foton ma pęd (wektor), czyli określony kierunek propagacji - klasycznie 'na sztywno', kwantowo jako rozkład prawdopodobieństw. Zgodnie z zasadą zachowania pędu, atom dostaje kopa z określonego kierunku. Emituje też w określonym kierunku. A ta szyba i inne takie? Zostawiam Tobie, albo komuś, kto będzie miał więcej cierpliwości do klepania w klawiaturę, bo tego ostatnio mocno mi brakuje. W zdarzeniach kwantowych to nie jest takie jednoznaczne. Możliwe są nawet czasy 'ujemne'.
  8. Hmm... No takich flach to one na szyi raczej nie nosiły To może być faktycznie butelka na perfumy, ale przeznaczona do sprzedaży perfum w drogeriach. Ozdobne szklane lub metalowe wisiorki do noszenia na szyi mieściły kilka kropel perfum. Tu z połowy 19. w.: https://www.curiositesdainay.com/flacon-a-parfum-en-laiton-dore-et-miroir-d-epoque-napoleon-iii-complet-xix-e-siecle/
  9. I bardzo dobrze, że nie wyjaśnia - przynajmniej w sposób deterministyczny. Bo niedeterministycznie daje najlepsze z możliwych wyjaśnień, praktycznie eliminujące potrzebę istnienia jakiejkolwiek bozi czy innego bytu wszechmocnego: "abo tak", bo to była jedna z możliwości, niekoniecznie nawet najbardziej prawdopodobna. Zresztą nie musi to być jedyny wygrywający los, akurat w tym jesteśmy my. I tyle. Kto losował? Nikt i nic. Samo się losowało. W czym? Ano w tym, co podobno istnieć nie może I w pewnym sensie faktycznie nie może, bo to trochę jak odbezpieczony granat. Do zabawki dodałem jedno słowo: hipersymetria (supersymetria było zajęte, a hiper chyba wolne ). Jesteśmy w jednym z losowych odłamków. Całkiem przypadkowo względnie trwałych (przynajmniej dla wewnętrznego obserwatora). Ewolucja to kolejne losowania, już z mniejszą ilością możliwości (wzajemne zależności i uwarunkowania). Wynik jest, jaki jest. Słaba jest ok., to w zasadzie tylko obserwacja, stwierdzenie faktu. Natomiast kompletność MS ( w sensie wyliczalności wszystkich parametrów "od wewnątrz") dawałaby duże pdp dla silnej - i w konsekwencji dojście do granicy pewności, że samo się nie zrobiło i ktoś z boskimi możliwościami musiał w tym grzebać. Natura nie lubi doSkonałości. Co będzie dalej z MS? Okaże się, ale raczej zawsze będzie "niedoskonały". No i fajnie. Może będzie zastąpiony lub uzupełniony jakimś innym, ale raczej też niedoskonałym. Ale to sama klasyka jest jednorożcem. A o magii i okolicach pogadaj z Bohmem i jego guru
  10. Upraszczając: kiedy ta "cząstkowa" konfiguracja by miała być - stale, czy w "cząstkowym" oddziaływaniu (z klasyki - kolaps ff)? To tylko matma, abstrakcja zakładająca istnienie punktów (x,t), bo to wygodne - do t, kiedy może przestać być wygodne... I chyba już przestaje. Może to dobra droga, ale takie analogie to często droga w krzaczory. Planetarny model atomu całkiem fajny był (i czasem się jeszcze przydaje). Jako fizyczny, a nie fizyk, korzystam z prawa do zadowolenia z tego, z czego fizycy są niezadowoleni - że MS nie jest zamkniętym superwzorem, który sam z siebie wszystko wyjaśnia, i trzeba do niego paluchami wpychać parametry, które z niego wynikać nie chcą... Losowanie + ewolucja. Fizycy często nadal mają zakodowany klasyczny obraz świata, nawet kiedy się od tego mocno odcinają.
  11. Hmm... a może by tak czarną z samych fotonów ulepić? Nie teraz raczej, ale np. na którymś etapie inflacji lub zaraz po niej. Fluktuacja 4D (?D), defekt topologiczny, inne takie? A może przeciwnie... może bytem emergentnym jest "materia" we wszystkich swoich formach? Można, ale matma jest tylko matmą. Ona tylko - lepiej lub gorzej - próbuje opisać fizyczną rzeczywistość. I to wszystko, nic więcej.
  12. "Ruchem jednostajnym" (zakładając... itd.) przecież żem napisałem. Ale we wnętrzu Słońca i innych takich przez milion lat będzie się bujał w te i nazad, zanim na wolność wyskoczy. Dla nas, jako obserwatorów, taki foton jest bardzo przyzwoicie spocznięty I nie tylko to, ale... No pewnie, że się cieszę, bo dzisiaj 11 i cały dzień z tych chmurwysynów mokre leci... PS: Qrde, ale "tam" byków naklepałem... (jak ja nie lubię czytać swoich tekstów!)
  13. Dotyczy to każdego ciała w spoczynku lub poruszającego się ruchem jednostajnym (Newton, bo wygodnie ) i foton niczym szczególnym się nie wyróżnia, a jego grawitacyjną "masę" łatwo można obliczyć. W przypadku superkrótkich gamma jest nawet całkiem przyzwoita A warto... i jeszcze sporo takich "warto dodać" by się znalazło
  14. No raczej nie całkiem tak. "Masa" w ogóle jest pojęciem dosyć umownym i niejednoznacznym. Ale w praktyce wygodnym (niestety). W różnych sytuacjach fizycznych, różne mogą być składniki tego, co określą się jako "masa". To nie musi być, i często nie jest, tylko masa spoczynkowa, która zresztą też nie zawsze jest tym samym . W maksymalnym skrócie by można określić to mniej więcej tak: to, co obserwujemy jako "masę grawitacyjną" obiektu, to masa "pierwotna" (oddziaływanie z polem Higgsa) + różne formy energii (np. energia gluonowych wiązań kwarków np. w protonach czy neutronach, energia kinetyczna, szczególnie obiektów relatywistycznych, ale nie tylko, bo np. gorąca woda ma większą masę grawitacyjną niż zimna. Itd., bo trochę pominąłem. W OTW zakrzywienie czasoprzestrzeni zależne jest od tensora energii-pędów (inaczej napięć-energii), który zależny jest od wszystkich form energii obiektu - np. kamienia, gwiazdy, galaktyki czy czarnej dziury. Grawitacyjnie wszystko to zusammen do kupki jest dla nas, obserwatorów, "masą" zakrzywiającą czasoprzestrzeń. W tej masie grawitacyjnej jest też "masa" (energia/pęd) fotonów, które chociaż nie mają masy spoczynkowej, to mają energię i pęd p=h/lambda, inaczej p=hf/c). Jest pytanie - czy same fotony, te "swobodne" są też źródłem pola grawitacyjnego. Nie ma na razie jednoznacznej odpowiedzi, ale dotyczy to nie tylko fotonów, a też innych swobodnych cząstek elementarnych. Teoretycznie, zakładając klasyczne rozumienie czasoprzestrzeni (ciągła, nieskończenie podzielna) tak powinno być. Rzecz jednak polega na tym, że oddziaływanie grawitacyjne jest cholernie słabe, a czasoprzestrzeń ok. 1021 razy sztywniejsza od diamentu. Może więc istnieć jakieś minimum (np. wynikające z kwantowania czasoprzestreni) masy grawitacyjnej, która spowoduje statystycznie istotne odkształcenie czasoprzestrzeni. A co do artykułu - nie mam czasu na dokładne przeczytanie i próbę w miarę pełnego zrozumienia. Tak na "pierwszy strzał" wychodzi mi, że jest to (upraszczając) sprawa trochę podobna do tematu jajka i kury. Czyli co było pierwotne - czy topologiczne defekty czasoprzestrzeni spowodowały koncentrację masy, czy odwrotnie: grawitacyjna koncentracja masy spowodowała topologiczne odkształcenie przestrzeni. Autorzy twierdzą (?), że pierwotne były defekty. Chyba to tak. Uffff...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...