Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

peceed

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1860
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    65

Zawartość dodana przez peceed

  1. A w czym miałyby im pomagać? Co by nie kombinowały, nie zwiększą ilości potomstwa. Zatem nie "co ważne" tylko "co zupełnie oczywiste". Kobiety rodzące po 40 ryzykowały śmiercią, taka menopauza to wyłącznik bezpieczeństwa. Menopauza wyznacza moment, kiedy lepszą strategią jest rozmnażanie się przez dobór krewniaczy, i kobiety wykorzystują do tego celu wszystkie nadarzające się możliwości. Do tego wiek menopauzy wcale nie jest wczesny, jeśli uwzględni się ilość ciąży i ich długość. Do tego włącznik menopauzy na pewno działa na zasadzie oceny zużycia materiału a nie zegara.
  2. Tyle razy to przerabialiśmy. Kot jest żywy lub martwy. Superpozycja to uogólniona suma logiczna a nie iloczyn. I w ten sposób, jak już przetłumaczy się wzory na na język naturalny w poprawny sposób, to cały mistycyzm MK znika. Jedyna "dziwność" to taka, że nie istnieje dokładniejszy opis którym prawdziwy byłby opis (kot jest żywy) lub (kot jest martwy) i stan (żywy lub martwy) wynikał z klasycznej niewiedzy. Nie może. Stany "coś jest" i "czegoś nie ma" są ortogonalne. Gdzie tam, religia udaje że błędu nigdy nie było, tylko ludzie niewłaściwie rozumieli. Aczkolwiek religie są różne. Chodzi chyba o to, że zbiór praw opisujących fizykę może być nieskończony.
  3. No to chyba zaszczyt, że kot kogoś uznaje za swojaka i chce posiąść na wyłączność? Jasne, gra w 3 kubki pozwoli zrozumieć naturę inteligencji... Gratuluję optymizmu.
  4. To zwykły rozsądek. Nie wykluczam ciekawych zjawisk na brzegu, ale raczej i tak cała woda wyląduje w czapie polarnej. Czy są możliwe inne scenariusze? Tak. Prądy oceaniczne mogą sprawić że czapa nigdy nie powstanie. Wymaga to policzenia. Dokładna odpowiedź zależy od ilości dostępnej wody i ukształtowania kontynentów.
  5. Domyślam się że to kolejny artykuł z cyklu "dop* CO2". A zatem - stężenie CO2 w dowolnym pomieszczeniu/jaskini jest wielokrotnie większe niż globalny przyrost koncentracji C02. Do tego jakikolwiek czynnik obniżający sprawność ludzkiego myślenia z ewolucyjnego punktu widzenia będzie zwiększał rozmiar mózgu, to elementarz. O ile "myślenie" zdefiniujemy jako aktywność kory Ale nikt tego nie kwestionuje, natomiast nie należy popadać w skrajność: człowiek jest jedynym gatunkiem który okupuje swoją niszę ekologiczną. Wśród milionów gatunków owadów mózg rezusa również jest absolutnie wyjątkowy.
  6. Polskie górnictwo to ewenement na skalę światową. Do oceny rentowności trzeba brać globalne ceny węgla.
  7. A co tu myśleć, życie to chemia, zatem nic dziwnego że entalpia jest mu potrzebna Siły pływowe w ekosferze szybko zablokują obroty takiej planety i cała woda może szybko powędrować na nieoświetloną stronę. To co zostanie będzie ekstremalnie suche. no właśnie Współczuję. Należy iść do dermatologa Ale to jest bardzo ścisła obserwacja: mózg ludzki maleje od wielu tysięcy lat i widząc jak można bez wysiłku się rozmnażać mam wrażenie, że ten proces może jeszcze przyspieszać. Są zwierzęta które mają większe mózgi od ludzi, i te mózgi cały czas "myślą". Ludzki mózg myśli lepiej tylko w tej domenie która wytwarzała presję selekcyjną na wzrost jego rozmiaru (czyli prawdopodobnie zabawianie pań wieczorem przy ognisku). Gdybym nie lubił ludzi to bym oszalał dawno temu.
  8. Z punktu widzenia życia strumień ciepła nie ma żadnego znaczenia, potrzebna jest entalpia swobodna. Geotermia to śmieć. Liczymy tylko koncentrat w postaci wiązań chemicznych. I tutaj różnica w porównaniu ze słońcem robi się astronomiczna. Nie ma najmniejszych szans na powstanie drapieżnika zajadającego się rurecznikami. Btw. to właśnie świetny przykład myślenia na poziomie leksykalnym - ponieważ rureczniki żyją w kominach geotermalnych, zatem najpewniej korzystają z energii geotermalnej Taki glob jest "mocno wysmażony". Szanse na obecność istotnych ilości wody: 0. Przy ograniczonej, humanocentrycznej definicji myślenia - tak. Wszystkie zwierzęta używają swoich mózgów do myślenia. To tak drogi organ, że nigdy nie jest "przeinwestowany". Tylko w przypadku ludzi mam wątpliwości.
  9. Alcubierre nie zadziała, TW wciąż zabrania. Trawersowalne tunele czasoprzestrzenne wymagają ujemnej energii i rozpadają się znacznie szybciej niż cokolwiek może przeze nie przelecieć. Można to policzyć w kW i wtedy wyjdzie że to jednak wiele, wiele rzędów wielkości mniej niż porządne słońce. Zbieranie czy tworzenie? Bo tworząc odlewy można przynajmniej poznać sławnych ludzi. Ale po co? Lot powstał jako ucieczka przed drapieżnikami, nie ma presji selekcyjnej nad wodą zwiększającej odległość lotów bo nie wiadomo gdzie lecieć z jednej strony, a z drugiej adaptacja do lotu niszczy sprawność pływania znacznie szybciej niż mogą pojawić się korzyści. Ewolucja działa tu i teraz nie antycypując przyszłości. Ktoś tutaj nie wyrósł z twórczości Larry'ego Nivena Ważniejszy fragment to optymalizacja lokalna: ewolucja utyka w gigantycznej ilości minimów lokalnych i tylko dzięki temu mamy tyle nisz ekologicznych, całe bogactwo życia jest na tym oparte. Nie ma uniwersalnych całodobowych kotowatych drapieżników z futrem dającym zdolności maskowania kameleona.
  10. Ja nie proponowałem najgorszego człowieka i najgorszej kozicy
  11. Zgadza się, wystarczy wybrać losową kozicę górską i losowego człowieka
  12. To jest po prostu głupie. Ligo jest znacznie prostszym i dokładniejszym przyrządem, a do tego ma fizyczne podstawy aby działać. Nie ma opcji aby udało się nakładać superpozycję diamentów na siebie z taką dokładnością bez przeprowadzania pomiarów co zniszczy superpozycję, po prostu jest to technicznie niemożliwe. Byłoby gigantycznym sukcesem po prostu utrzymanie takiej superpozycji, precyzyjne manipulacje zewnętrznym polem magnetycznym - fantasmagoria. Fala grawitacyjna musiałaby przejść w momencie kiedy używamy pól magnetycznych do składania superpozycji, bo tylko wtedy może zmienić stan układu. To oznacza powtarzalność rzędu sekund w wariancie optymistycznym i co tyle moglibyśmy dostarczyć jednego fotonu.To oczywiście wymusza duplikację eksperymentu setki tysięcy razy aby mieć jakąkolwiek statystykę. Realistycznie: 10 mld atomów węgla manipulowane siłą oddziaływania magnetycznego pochodzącego od jednego spinu na odległość metra z dokładnością przekraczającą 10^-21: czy ci ludzie czytają to co piszą? Bez zabronionych pomiarów położenia tworzenie układu pomiarowego to losowanko i cały czas dostawalibyśmy szum z którego nie dałoby się wyodrębnić żadnego sygnału.
  13. Drodzy koledzy i koleżanki: chyba nawiązaliśmy kontakt! A jednak przylecieli. Dowiemy się jakiś szczegółów czy zabrania tego protokół kontaktów z cywilizacjami prymitywnymi? Zdanie o braku fotosyntezy jest sfalsyfikowane kominami hydrotermalnymi. To zdecydowanie nie jest ludzka logika... Podstawową kwestią jest ilość dostępnej energii. Ewolucja wymaga gigantycznych ilości energii. A może czytałem wywiad z autorem? "Wodny świat" to sugeruje, a niewielkie skrawki lądu nie zmieniają niczego w możliwości powstania lotu. Tak, ewolucja kieruje się sensem i jest optymalizatorem lokalnym. "Ślepe uliczki" ewolucji sugerują że ewolucja ma być ukierunkowana a tak nie jest. A jak przywali odpowiednio wielka Asteroida to i tak wszystkie staną się ślepe. Tak. Jeśli mają wielki mózg i żyją samotnie, to muszą polegać na inteligencji. Aczkolwiek presja selekcyjna zapewne wymaga też znajomości całego otoczenia. Małpy nie są idiotami. Ale i tak większe wrażenie wywołują na mnie kozice górskie. To znaczy, że inteligencja jest stara. Nie należy mylić inteligencji z tworzeniem cywilizacji technicznych.
  14. Wielu kolegów udomowiło sobie swoje własne świnki morskie i bardzo sobie chwalą. Kluczem do szczęścia jest tworzenie par z osobników tego samego gatunku
  15. Ale czemu małpka zasuwająca pomiędzy koronami drzew miałaby mieć mniejszą kontrolę ruchu? Z tymi rękami chodziło mi o zależność pośrednią. Ręce umożliwiły stosowanie bardzo wielu różnych strategii zdobywania pożywienia, to taki "szwajcarski scyzoryk" przyrody. Można nimi coś upolować, zebrać, wykopać itd. Ale trzeba wiedzieć co i jak. Zwierzętom wystarczają podstawowe instynkty, krótka nauka i doświadczenie własne. Ludzie od początku mogli polegać na przekazywanym doświadczeniu, a język w ogromnym stopniu przyspiesza transfer takiego doświadczenia. Tam gdzie zwierzętom normalnie potrzebna była ewolucja (dłuższy ryj mrówkojada, płetwy, itd) dla człowieka była to tylko sprawa "oprogramowania".
  16. Akurat ośmiornice mogą być jednymi z najinteligentniejszych zwierząt w ogóle, bo krótko żyją. Jeśli dostały taki mózg, to z pewnością aby rozwiązywać problemy a nie korzystać z doświadczenia. O wielu zwierzętach można powiedzieć to samo. Ludzie wyróżniają się rozbudowanym wykorzystaniem mowy i narzędzi, cała reszta to proste adaptacje. Tak naprawdę to kluczowe okazały się uniwersalne, sprawne ręce. One dają bardzo wiele możliwości zdobywania pożywienia, ale potrzebna jest wiedza. Dopiero ręce umożliwiły powstanie presji selekcyjnej na zaawansowany język.
  17. Standardowe wyłożenie pomieszczenia srebrną folią rozwiązuje problem. No przecież tak robią od dawna. Ale jak ludzie zaczęli korzystać z LED-ów to Mosad musiał sfinansować badania nad nową techniką i jeszcze wypuścić fałszywkę że niby działa tylko do 25m W bajki kolega wierzy? Przecież COVID jest rozsiewany przez szczepionki, a 5G to tylko zdalny aktywator! Już od czasów Batmana tak się robi ... Abażur nie wystarczy?
  18. Taki jest stosunek czasu posiadania na naszej planecie gatunku posługującego się ogniem do czasu istnienia życia. Stosujemy tutaj przybliżenie ergodyczne które pozwala przyjąć to za punkt wyjścia do rozważań na ilu planetach z pośród tych posiadających życie z potencjałem na cywilizację techniczną jest już ogień. Prac teologicznych też już nie muszę czytać by pewne twierdzenia uważać za wyssane z. Wystarczy doświadczenie z tego typu artykułami i ogólna orientacja w temacie. To jest taka dziedzina w której wszystko jest zdominowane przez czynniki "nie wiadomo" o czym powinien wiedzieć przeciętny naczelny, przez co operowanie nawet przybliżonymi oszacowaniami jest niemożliwe. Podawanie takich stwierdzeń w stylu " mamy 36 cywilizacji" jest zwykłym oszustwem naukowym i tak powinno być traktowane. W zbyt wielu dyscyplinach balansowanie na granicy oszustwa stało się rutynową praktyką Zatem powinien się do tego ograniczyć, albo do precyzyjnych stwierdzeń "mamy w galaktyce X przypominających Słońce". Nie ma takiej opcji. Na takich światach nie będzie nawet rozwiniętego życia korzystającego z fotosyntezy. Bez erozji nie będzie nawet minerałów w wodzie (która będzie słodka). Problemem jest brak łapek i światła. To jest bzdura. Latanie nie daje żadnej przewagi w oceanie poza możliwością chwilowej ucieczki przed zagrożeniem. Z punktu widzenia lecącego organizmu ocean jest całkowicie symetryczny: użycie ogromnej ilości energii tylko po to aby znaleźć się w takim samym miejscu nie ma sensu. Tym co zaburza tę symetrię u wyskakującej ryby jest obecność drapieżnika. Nie, to fundamentalny problem związany z rozmiarem kosmosu, a ściślej z jego mikroskopijną gęstością i ograniczoną prędkością światła. Wyobrażać sobie można wiele. Ale warto wspomnieć czego potrzebowaliśmy do odkrycia struktury DNA. Stopień encefalizacji to bezużyteczna metryka powstała głównie po to aby racjonalizować sobie domniemaną wyjątkowość człowieka. (Czy ktoś próbował tłumaczyć obniżanie się znaczenia USA spadkiem encefalizacji obserwowanym w tym kraju?) Ciekawe stwierdzenie. Nie twierdzę że prawdziwe, po prostu ciekawe. Wodny świat bez erozji nie wytworzy konkrecji. Nie wspominając o tak przyziemnej kwestii jak temperatury topnienia metali które uniemożliwią jakąkolwiek manipulację. I kolejny problem - jaka była motywacja przetwarzania metali na lądzie i czego brakuje pod wodą.
  19. Techonologia jest stara i dopracowana, bóg niczego nie musiał wyobrażać. 1) To dotyczy wszystkich ideologii. Każda chętnie sprzedaje się jako naukowa bo przeciętny człowiek i tak nie wie co to znaczy. 2) Warto pamiętać, że w naszej cywilizacji to jednak nauka podpięła się pod teologię, a dokładniej pod jej infrastrukturę. Nominalnie inteligentne osoby potrafią sobie racjonalizować prawdziwość kolejnej, dziesiątej już wersji zamachu. To przerażające, ale inteligencja przed tym nie chroni.
  20. Nie ma nic gorszego niż naukowe wyjaśnienia na siłę, a zwłaszcza takie które oszukują że coś wyjaśniają. Takie badania mnie osłabiają. W jaki sposób identyfikują czym ma być "dodatkowe przetwarzanie"? Jakiekolwiek przetwarzanie musi być wieloetapowe. Jak straciłem z masą funkcji prawej półkuli umiejętność rozpoznawania małych twarzy, to objawiło się to w ten sposób, że na zdjęciu wszystkie osoby wyglądały jak takie same mapety. To oznacza, że mózg musi dzielić scenę na różne obiekty a potem dynamicznie dopasowywać do nich modele neuronalne sygnałów (rekurencyjnie) które potem są używane do interpretacji tych fragmentów obrazu i dalej ... mam podejrzenie, że powstaje jeszcze dokładniejsza reprezentacja. Czyli na obraz niskiej rozdzielczości (w pewnym sensie) nakładany jest filtr wydobywający szczegóły za pomocą modeli i potem ta informacja ma kolejną reprezentację obrazową (ale mam wątpliwość czy to są naiwne "piksele"), bo nie jest żadnym problemem aby na tym podbitym obszarze wykonywać operacje w stylu porównywanie który (wyostrzony) nos jest niżej albo że czyjeś oczy są współliniowe. To by tłumaczyło kwestie tych cyfr: mózg wykrył cyfrę i wysłał fragment do "wyostrzenia", ale obwody które to robią zahaczają o uszkodzony fragment mózgu i zwracają śmieci. Ponieważ uświadamianie sobie obecności twarzy nigdy nie było potrzebne do istnienia tego wyostrzania twarzy (niemożliwe dla zdjęcia z setką osób) przypuszczam, że to mogą być dwa całkowicie różne obwody. Niekoniecznie niepowiązane ze sobą, bo mózg szybko złapie korelacje pomiędzy aktywnością 2 takich rejonów i szybko zaczną współpracować.
  21. https://www.youtube.com/embed/WLUbHZI0-Lo?start=179
  22. Jest tam jedna istotna informacja: "Summa technologiae" Lema to najwyraźniej parafraza "Summa theologiae". Albo z zaburzeniami psychicznymi. Wystarczy włączyć TV Trwam i czasami można zobaczyć ostro poprzekręcanych ludzi opisujących incydenty psychotyczne. Z życia znam osoby, które się nawróciły bo usłyszały głosy w głowie albo zobaczyły światełka... Trudno się dziwić. Jako bardzo sceptyczne dziecko oczekiwałem jakiegoś namacalnego dowodu, znaku. Co by się stało, gdyby na przykład podczas pierwszej komunii świętej zapaliło się w głowie jakieś światełko? Strach pomyśleć... Najżarliwsi wyznawcy wcale nie wierzą, oni wiedzą.
  23. Zwierzęta również traktują się przedmiotowo. Kolejna zwierzęca cecha którą człowiek chce sobie przywłaszczyć Tak, test lustra to test na nieinteligencję osób układających testy. Istotne jest nie to, że one dostrzegają tam siebie w odbiciu (skąd mają wiedzieć że to one?) tylko ekstremalnie elementarna zdolność do wykryania korelacji: odbicie to coś, czym możemy precyzyjnie kierować. Jedyne co bada test lustra to szybkość kojarzenia u zwierząt. Każde aktywne zwierze musi mieć koncepcję "siebie" aby móc funkcjonować w środowisku, to nieuniknione.
  24. Przypadkowa liczba prosto z pupy. No to teraz będą poważani trochę mniej. Niewielu ludzi potrafi wyczuć ten moment, kiedy zaczyna im się starzeć mózg... To jest raczej oczywiste, przez 85% czasu życia organizmy były wyłącznie jednokomórkowe. Dojście od życia do inteligencji wymaga nadzwyczajnych warunków i nasza perspektywa jest wypaczona tym, że się nam udało. A i tak wystarczy zastosować pierwsze przybliżenie i gatunek techniczny (ogień) to 1.3/4000 przypadków planet mających życie. Maszyna parowa, loty w kosmos - skrajnie nieprawdopodobne. Można się łudzić że przecież mamy wiele przed sobą ale bariera uranowa jeszcze nie została przez nas pokonana. Jasne. Liczbę z pupy można przestawić jako skomplikowaną funkcję innych liczb z pupy. To tak zwana analiza pupiczna zapoczątkowana przez równanie Drake'a. Ludzie najwyraźniej wolą teleskopy od akceleratorów, a kosmici to wdzięczniejszy temat od supersymetrii Założenie jest chyba takie, że te cywilizacje najpierw wykryły nas, i albo już tu są albo walą ze wszystkich nadajników Imperia to takie podejście "ekonomiczne" zakładające konieczność handlu i komunikacji w ludzkiej skali czasowej. Tymczasem można po prostu wysyłać zorganizowane zalążki cywilizacji budujące sfery Dysona i swoją część drzewa gry szachów do policzenia. Za 10 mld. lat po opanowaniu gromady galaktyk dowiemy się, że białe zawsze wygrywają
×
×
  • Dodaj nową pozycję...