Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KopalniaWiedzy.pl

Super Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    36970
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    226

Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl

  1. W Vardo na północy Norwegii spotkało się ponad 60 ekspertów ds. magii z całego świata. Przez cztery dni, od 28 czerwca do 1 lipca czerwca, mieli dyskutować, oglądać filmy i słuchać wykładów. Konferencję (International Midnight Sun Witchcraft Conference) zorganizowały uniwersytety z USA i Skandynawii. Nam, Europejczykom, magia kojarzy się ze średniowieczem, ponieważ właściwie nikt się nią współcześnie nie zajmuje. W wielu rejonach świata stanowi ona jednak ważny element codziennego życia. Ludzie wierzą, że można na kogoś rzucić klątwę i skazać go tym samym na tragiczny los. Naukowcy mieli się m.in. zająć zagadnieniem szamanizmu, związkami między literaturą dziecięcą a neopoganizmem, stosowaniem tortur na przestrzeni dziejów, w tym w bazie Guantanamo, biblijną czarownicą z Endor i współczesnym demonizowaniem nekromancji, egzorcyzmami, a także historią bycia czarownicą/magiem w Rosji, Norwegii czy Islandii. Ze szczegółami programu można się zapoznać na oficjalnej stronie konferencji. Wybór miejscowości, w której odbywa się konferencja, nie jest przypadkowy. Podczas polowania na czarownice w XVII wieku spalono tu na stosie ok. 80 kobiet. Z dokumentów wynika, że oskarżono je o spotkania z diabłem na pobliskiej górze czarownic.
  2. Naukowcy stworzyli enzym, który potrafi odwrócić proces zarażenia wirusem HIV. W przyszłości na bazie tego lub podobnego enzymu może powstać lekarstwo na HIV, które będzie wycinało DNA wirusa z zarażonych komórek. Podczas laboratoryjnych testów na ludzkich komórkach zmutowany enzym, tre rekombinaza, wyciął DNA wirusa z chromosomów komórek. Uczeni z Instytutu Maxa Plancka i Uniwersytetu w Hamburgu rozpoczęli swoje eksperymenty z enzymem Cre rekombinazy. Poddali go odpowiednim mutacjom, w wyniku którego otrzymali enzym Tre, a ten z kolei w ciągu trzech miesięcy usunął z kolonii ludzkich komórek wszystkie fragmenty HIV. To pierwsze udane usunięcie z komórek zintegrowanego z nimi wirusa – mówi Alan Engelman z Dana-Farber Cancer Institute w Bostonie. Uważa on, że wyniki prac Niemców są obiecujące, jednak naukowcy powinni jeszcze upewnić się, że technikę tę można wykorzystać poza laboratorium oraz znaleźć sposób na bezpieczne i precyzyjne nadzorowanie działania nowej metody.
  3. W dniach 1-10 lipca w Atlancie odbędzie się kolejny turniej piłkarski z serii RoboCup. Tym razem wystąpią w nim między innymi miniaturowi zawodnicy grający piłką o przekroju ludzkiego włosa, których boisko zmieści się na ziarnku ryżu. Po raz pierwszy w historii RoboCup w piłkę zagrają nanoroboty. Projekt RoboCup wystartował w 1993 roku, a celem jego twórców jest zbudowanie do 2050 roku drużyny robotów, która będzie w stanie wygrać w piłkę nożną z mistrzami świata. Podczas tegorocznego RoboCup zobaczymy rozgrywki w sześciu kategoriach robotów: czworonożne, humanoidy, średnie, małe, ratunkowe i symulacyjne. Do walki w kategorii nanorobotów zgłosiło się pięć drużyn. Dwie pochodzą z amerykańskiego Carnegie Mellon University i po jednej z Akademii Marynarki Wojennej USA w Annapolis, Szwedzkiego Federalnego Instytutu Technologii w Zurichu oraz z Simon Fraser University w Kanadzie. Nanoroboty będą zdalnie sterowane, a kierujący nimi ludzie będą mogli obserwować je na monitorze. Obraz zostanie zapewniony dzięki mikroskopowi sprzężonemu z kamerą. Długość zawodników będzie się wahała od kilkudziesięciu nanometrów do kilkuset mikrometrów, tak więc różnica wielkości pomiędzy skrajnymi wielkościami robotów może być kilkudziesięciokrotna. Nanoroboty będą miały do wykonania trzy zadania: sprint przed całą długość boiska (2 milimetry), slalom pomiędzy słupkami oraz strzelenie jak największej liczby bramek w ciągu 3 minut. Konkurencje pomiędzy nanorobotami zostaną rozegrane w dniach 7-8 lipca. W Sieci udostępniono film, na którym widać szwajcarskiego nanorobota grającego w piłkę.
  4. O antyutleniaczach i ich właściwościach, w tym o walce ze starzeniem się, mówi się od kilku lat bardzo dużo. Tak naprawdę niewiele jednak wiadomo, jak zachowują się one we wnętrzu ludzkiego organizmu. Specjaliści ds. żywienia z Amerykańskiego Departamentu Rolnictwa postanowili więc zbadać tę kwestię. Z wynikami ich dociekań można się zapoznać w aktualnym wydaniu pisma Journal of the American College of Nutrition. Zespół prowadzony przez Ronalda Priora sprawdzał, jak jedzenie różnych owoców wpływa na wolontariuszy. Tuż po strawieniu czarnych jagód, wiśni, suszonych śliwek, soku z suszonych śliwek, winogron, kiwi oraz truskawek mierzono antyutleniające właściwości plazmy ich krwi (ang. plasma antioxidant capacity, AOC). Seria eksperymentów potwierdziła coś, co eksperci podejrzewali od dawna: że antytutleniacze są dość skomplikowanymi substancjami i część z nich jest łatwiej, a część trudniej absorbowania z pokarmów, a następnie wykorzystywana. Śliwki zawierają dużo przeciwutleniaczy, lecz ich jedzenie nie powodowało wzrostu właściwości antyutleniających osocza ochotników. Prior uważa, że najważniejszym tego typu związkiem fioletowych owoców jest kwas chlorogenowy, związek trudno przyswajalny dla człowieka. Podobnie sprawa ma się z czarnymi jagodami. Trzeba ich zjeść ponad pół kubka, aby wzrost AOC stał się zauważalny. Gdy badani delektowali się winogronami i kiwi, wzrost przeciwutleniających właściwości plazmy był wyraźnie widoczny. Na razie nie wiadomo jednak, jaki ich składnik odpowiada za zaobserwowany efekt. Trzeba przeprowadzić dalsze badania, które wykażą, czy zwiększona wartość AOC przekłada się na obniżone ryzyko wystąpienia chronicznych chorób degeneracyjnych.
  5. Czterech znanych ekspertów ds. bezpieczeństwa, Dino Dai Zovi, Peter Ferrie z Symanteka, Nate Lawson z Root Labs i Thomas Ptacek z Matasaano rzuciło wyzwanie znanej polskiej specjalistce Joannie Rutkowskiej. Jest ona autorką technologii „Blue Pill”, która wykorzystuje technologię wirtualizacji procesorów AMD do ukrycia szkodliwego kodu. Dzięki niej, jak mówi Rutkowska, można stworzyć niewykrywalnego rootkita. Jej oponenci twierdzą, że program zostawiłby tak wiele śladów, iż nie zdołałby się ukryć i wezwali Rutkowską do udowodnienia swoich twierdzeń. Pani Joanna przyjęła wyzwanie, ale postawiła kilka warunków. Podstawowym jest znalezienie sponsora. Stworzenie odpowiedniego kodu będzie kosztowało ją i jej firmę 416 000 dolarów. Program musi być pisany od początku, gdyż „Blue Pill” powstało, gdy Rutkowska pracowała w innej firmie, więc nie może wykorzystać stworzonego wówczas kodu. Inny warunek to zapewnienie co najmniej 5 maszyn, na których zostanie przeprowadzony pokaz. Wtedy bowiem istnieje małe prawdopodobieństwo, że stworzony przez nią szkodliwy kod zostanie odkryty przypadkiem metodą zgadywania.
  6. Theo de Raadt, twórca systemu OpenBSD, ostrzega przed procesorami Core 2 Duo Intela. Zdaniem de Raadta w układach istnieją dziury, które narażają ich właścicieli na niebezpieczeństwo ataku. Twierdzi on, że nawet w przypadkach gdy Intel opublikował poprawki, niebezpieczeństwo wciąż istnieje, gdyż mali sprzedawcy często nie instalują łat dla mikrokodu procesora lub też nie działają one na mniej popularnych systemach operacyjnych. Obecnie nie polecałbym kupowania żadnej maszyny z Core 2 Duo – stwierdził de Raadt w poście na grupie dyskusyjnej OpenBSD. Poinformował on, że wiele z błędów pozwala na doprowadzenie do błędu przepełnienia bufora, w wyniku którego przestają działać zabezpieczenia układu. Zarówno inżynierowie Intela jak i część niezależnych specjalistów twierdzą, że nie ma mowy o żadnym niebezpieczeństwie. Nie zgadzają się oni ze stwierdzeniem, że spośród 105 błędów w mikrokodzie procesora aż 30 pozwala na przeprowadzenie ataku. Jeśli jednak de Raadt ma rację, niebezpieczeństwo jest poważne. Rodzina Core 2 Duo zdobyła sobie olbrzymią popularność i jest wykorzystywana przez wiele urządzeń. Co więcej, ewentualne błędy w procesorze można wykorzystać niezależnie od systemu operacyjnego, więc gdyby luki rzeczywiście istniały, żadne urządzenie z Core 2 Duo nie byłoby bezpieczne. W swoim poście de Raadt wymienia sześć najbardziej jego zdaniem niebezpiecznych błędów. Są to luki oznaczone przez Intela symbolami AI39, AI43, AI65, AI79, AI90 i AI99. Zdaniem twórcy OpenBSD są one niebezpieczne jak diabli. Inżynierowie Intela są zaskoczeni stwierdzeniami de Raadta. Zapewniają, że wszystkie błędy zostały poprawione i właścicielom Core 2 Duo nic nie zagraża. Zdziwiony jest też m.in. Rodney Thayer, specjalista ds. bezpieczeństwa w Canola & Jones. Wymienione błędy mogą mieć wpływ na pracę systemu operacyjnego, ale nie mają wpływu na bezpieczeństwo. Jak zwykle to, co mówi Theo nie jest całkowitą bzdurą, ale on robi wokół tego zbyt wiele hałasu. Nie widzę tutaj żadnego niebezpieczeństwa – stwierdził Thayer. Theo de Raadt cieszy się w środowiskach specjalistów opinią awanturnika.
  7. EQGuard to niewielkie urządzenie, które z 20-sekundowym wyprzedzeniem ostrzega o zbliżającym się trzęsieniu ziemi. Aparatura korzysta z danych dostarczanych za pośrednictwem Internetu przez Japońską Agencję Meteorologiczną (JAMA). Wyprodukowała ją firma SunShine Co. Ltd. Kiedy w Sieci pojawi się komunikat o trzęsieniu ziemi, EQGuard zaczyna głośne odliczanie. Ostrzeżenia formułowane przez Agencję bazują na tym, że fale podłużne (ang. primary waves, fale P) poruszają się z największą prędkością i wyprzedzają fale poprzeczne (ang. secondary waves, fale S) i powierzchniowe. Trzeba przy tym wiedzieć, że to jeden z rodzajów drgań powierzchniowych, fale Love'a, powoduje większość zniszczeń obserwowanych na obszarach dotkniętych trzęsieniem ziemi. W Japonii doliczono się aż 51 mln gospodarstw domowych. Szef SunShine Kazuo Sasaki ma nadzieję, że urządzenie jego firmy przyjmie się w przynajmniej 20% z nich (10,2 mln). Jeśli epicentrum trzęsienia znajduje się pod czyimś domem, EQGuard nie wyśle żadnego ostrzeżenia. Czasem wszczyna on także fałszywe alarmy. Lepiej jednak zareagować o jeden raz za dużo niż nie zrobić nic i zginąć...
  8. Wszystko wskazuje na to, że Microsoft coraz poważniej myśli o zaistnieniu na zdominowanym przez Linuksa rynku HPC (high-performance computing). Obecnie koncern z Redmond jest na nim niemal nieobecny, według IDC jego udziały wynoszą 2 do 3%. HPC to rodzaj systemu komputerowego, który korzysta z więcej niż jednej maszyny do wykonania konkretnego zadania. W ostatnim zestawieniu listy TOP500 (przedstawia ona 500 najpotężniejszych superkomputerów na świecie) znalazły się dwie maszyny z systemem Windows Compute Cluster Server 2003. Microsoft planuje jednak podbić rynek znacznie mniejszych maszyn, z których korzystają małe firmy. Do serwerów Windows należy ponad 60% udziałów w tych rynkach, na których Microsoft jest obecny. Chcemy osiągnąć podobny wynik na innych rynkach – mówi Kyril Faenov, szef microsoftowego oddziału HPC. W ramach swojej strategii Microsoft proponuje pakiet oprogramowania do HPC warty 50 000 dolarów. Z jednej strony nie są to duże pieniądze na rynku HPC, z drugiej jednak dla wielu małych firm to spora kwota. Tym bardziej, że przedsiębiorstwa takie nie są przekonane, iż HPC jest im do czegokolwiek potrzebne. Microsoft będzie próbował zaprezentować im korzyści wynikające z używania wysoko wydajnych systemów. Koncern kładzie szczególny nacisk na stwierdzenie, że systemy HPC mogą, dzięki jego oprogramowaniu, osiągnąć moc obliczeniową porównywalną z superkomputerami. Analitycy uważają, że na rynku HPC, mimo iż niepodzielnie jak dotąd króluje tam Linux, może znaleźć się miejsce dla Microsoftu. Jednak o ewentualnym sukcesie zdecyduje nie sam system operacyjny, a atrakcyjne aplikacje, które spełnią zadania stawiane przed nimi przez klientów. Microsoft podpisał już odpowiednie umowy z firmami, które mają tworzyć programy dla HPC. Znalazły się wśród nich, m.in. Dassault Systemes, MathWorks and Parallel Geoscience. Analityk IDC, Jie Wu, mówi, że na razie nie widzi zbytniego zainteresowania wysoko wydajnymi maszynami wśród małych firm. Zauważa jednak, iż strategia Microsoftu pozwoli koncernowi skorzystać na popycie gdy tylko się on pojawi. Dobrą wiadomością dla koncernu z Redmond może być to, że IBM nie będzie z nim konkurował. Błękitny Gigant, który ma olbrzymie doświadczenie i niezwykle silną pozycję na rynku HPC i który jest twórcą najpotężniejszych systemów komputerowych świata, nie jest bowiem zainteresowany niższym segmentem rynku HPC. Microsoft nie musi również martwić się konkurencją ze strony drugiego wielkiego gracza na tym rynku, firmy HP. Na podstawie umowy między oboma przedsiębiorstwami HP oferuje na swoich serwerach system Windows Compute Cluster Server 2003. Swoje klastry z tym systemem oferuje również IBM. Najpoważniejszym konkurentem koncernu będzie więc Linux.
  9. Korzeni kota domowego należy, jak się okazuje, szukać na Bliskim Wschodzie. Wskazują na to badania DNA. Zwierzęta te zostały udomowione przez pierwsze społeczności rolnicze. Współczesne koty jako gatunek oddzieliły się od swoich dzikich pobratymców ponad 100 tysięcy lat temu, czyli wcześniej niż do tej pory sądzono (Science). Żyjącym dzisiaj całym rzeszom mruczących milusińskich dało początek 5 samic. Badania genomu doprowadziły do wyodrębnienia 5 typów dzikich kotów, co nie oznacza, że koty były 5-krotnie udomowiane. Co bardziej prawdopodobne, krzyżowały się one ze sobą w różnym czasie, co dało ostatecznie jednego wspólnego przodka dzisiejszych kotów. Analiza DNA wykazała, że żbiki europejskie, poza przypadkami losowego krzyżowania się, nie są spokrewnione z udomowionymi zwierzętami. Podobnie zresztą jak koty nubijskie i stepowe. Dzikie zwierzęta z DNA identycznym z materiałem genetycznym udomowionego kota znaleziono w Izraelu, Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Bahrajnie oraz Arabii Saudyjskiej. Poszukiwaniem ojczyzny kota domowego zajął się międzynarodowy zespół, któremu przewodniczył Carlos Driscoll z Uniwersytetu Oksfordzkiego. Prace te mogą wiele wyjaśnić, ponieważ koty stanowią model niektórych ludzkich chorób genetycznych, m.in.: zespołu policystycznych nerek czy atrofii nerek. Biolodzy badali mitochondrialne DNA 979 domowych i dzikich kotów z Europy, Azji i Afryki. Pary, które Stephen J. O'Brien nazwał kocimi Adamem i Ewą, żyły ok. 130-160 tys. lat temu. Kiedy ludzie zaczęli uprawiać zboża (10-12 tys. lat temu), rozpoczęła się ich współpraca z dzikimi jeszcze wtedy kotami, które wyłapywały gryzonie niszczące ziarno. Pierwsze archeologiczne dowody potwierdzające kontakty człowieka i kotów mają dziewięć i pół tysiąca lat. Znaleziono je na Cyprze.
  10. Ćwiczenia fizyczne stymulują wzrost nowych neuronów. To by wyjaśniało, dlaczego ruch pozwala wygrać z depresją. Zespół Astrid Bjornebekk z Karolinska Institute badał dwie grupy szczurów. Jedną zmodyfikowano genetycznie w taki sposób, by zwierzęta przejawiały zachowania depresyjne, druga była grupą kontrolną. Przez miesiąc (30 dni) jedne gryzonie miały wolny dostęp do kołowrotka, a inne nie. Aby zbadać wpływ możliwości biegania na szczury, posłużono się prostym testem. Zmierzono czas, przez jaki po umieszczeniu w wodzie zwierzęta biernie się unosiły w toni lub, dla odmiany, aktywnie pływały. Naukowcy wiedzą bowiem, że przygnębione szczury (podobnie jak chorujący na depresję ludzie) przez większość czasu nie poruszają się. Po 30 dniach biegania u zwierząt zaobserwowano efekt antydepresyjny – wyjaśnia Bjornebekk. Rozochocone szczury pływały o wiele dłużej niż zasmucone gryzonie. Naukowcy przebadali ponadto neurony w obrębie hipokampa, który odpowiada za pamięć i uczenie się. Okazało się, że komórki nerwowe rozrosły się. Wcześniejsze studia nad ludzkim hipokampem wykazały, iż u osób w depresji kurczy się on. Uznaje się to za przyczynę problemów powiązanych z tą chorobą (International Journal of Neuropsychopharmacology). Bieganie miało na szczury podobny wpływ, jak leczenie inhibitorami zwrotnego wychwytu serotoniny.
  11. Prezes firmy Red Hat, Matthew Szulik, przyznał, że jego firma prowadziła z Microsoftem rozmowy dotyczące ochrony przez pozwami o naruszenie patentów. Rozmowy zostały zerwane zanim jeszcze Microsoft podpisał podobne porozumienie z Novellem. Szulik nie chciał jednak powiedzieć, czy obecnie są prowadzone jakieś negocjacje z koncernem Billa Gatesa. Nie odpowiem na to pytanie – stwierdził. Przypomnijmy, że w listopadzie 2006 roku Novell i Microsoft zawarły porozumienie, które przewiduje m.in., że osoby używające linuksowego oprogramowania Novella nie będą pozywane przez Microsoft, jeśli oprogramowanie to narusza własność intelektualną firmy z Redmond. Od tego czasu podobne umowy zawarli dwaj inni dystrybutorzy Linuksa: Xandros i Linspire. Red Hat jest największym na świecie producentem systemów operacyjnych opartych na jądrze Linux.
  12. Z myślą o odchudzających się stworzono pęczniejącą w żołądku tabletkę. Po jej zażyciu człowiek czuje się jak po zjedzeniu obfitego posiłku. Celulozowa tabletka zawiera proszek, który popijany wodą 1000-krotnie zwiększa swoją objętość. Wrażenie jest takie, jak po spałaszowaniu sporego talerza spaghetti – porównuje profesor Luigi Ambrosio. Kiedy zwalczający zbędne kilogramy pacjent połknie 500-mg tabletkę i wypije 2 szklanki wody, w jego żołądku powiększy się ona do rozmiarów piłki tenisowej. Ambrosio chwali się, że jeden z inwestorów koniecznie chciał wypróbować finansowany produkt i o 11 połknął tabletkę. O 18 nie był w stanie skończyć porcji lodów. Jego zespół wpadł na pomysł pęczniejącej pigułki podczas projektowania chłonnej wyściółki pieluszek. Jeden z doktorantów zwrócił uwagę na składnik o szczególnie wysokim współczynniku absorpcji. Obecnie jedną z metod leczenia otyłości jest wszywanie w żołądek specjalnych baloników. Tabletka jest prostsza w użyciu, a działa na podobnej zasadzie. W testach klinicznych wzięło udział 20 osób. Badania na szerszą skalę (z 90 wolontariuszami) zostaną przeprowadzone w Poliklinice Gemelli w Rzymie. Magiczna pigułka trafi najprawdopodobniej do aptek latem przyszłego roku.
  13. Amerykańskie Stowarzyszenie Medyczne (American Medical Association – AMA) przychyliło się do opinii specjalistów i stwierdziło, że na razie nie wpisze nadmiernego grania w gry komputerowe do rejestru chorób. Stowarzyszenie uważa, że dotychczas przeprowadzone badania nie dowiodły jednoznacznie, że jest to uzależnienie. Nie można więc obecnie uznać częstego oddawania się tego typu rozrywce za jednostkę chorobową. Konieczne są dodatkowe badania nad potencjalnym uzależniającym działaniem gier komputerowych. AMA jest jednak zaniepokojona wpływem, jaki nadmierne granie i zbyt częstego korzystanie z Internetu ma na zachowanie, zdrowie i relacje społeczne wielu osób – powiedział dr Ronald Davis, prezes Stowarzyszenia. Nalegamy, by rodzice sprawdzali, ile czasu ich dzieci spędzają przy grach i Internecie. Brak oficjalnego uznania i wystarczających naukowych dowodów nie oznacza, że nie ma osób, które uważają za uzależnione. Powstały nawet anonimowe internetowe kluby nałogowych graczy. Niektóre dzieci potrafią spędzać przy ulubionych grach nawet po 10 godzin dziennie, przestają się uczyć, opuszczają szkołę. AMA uważa, że 90% młodych Amerykanów gra w gry wideo, a 15% z nich, czyli ponad 5 milionów, może być uzależnionych. W chwili obecnej AMA prowadzi konsultacje z Amerykańskim Stowarzyszeniem Psychiatrycznym (APA), które pomogą znaleźć odpowiedź na pytanie, jaka powinna być dzienna norma godzin spędzana przy grach przez młodych ludzi. Ponadto APA otrzymało wyniki badań przeprowadzonych przez AMA i zamieści je w swoim podręczniku kryteriów diagnostycznych dla psychiatrów.
  14. Naukowcy z Massachusetts Institute of Technology (MIT) odwrócili objawy autyzmu u laboratoryjnych myszy. W badaniach wykorzystano gryzonie z genami zmienionymi w taki sposób, jak u dzieci cierpiących na to zaburzenie. Zespół łamliwego chromosomu X (Fragile X Syndrome, FXS) jest jedną z najważniejszych przyczyn upośledzenia umysłowego oraz autyzmu. Wywołuje go mutacja w genie FMR1. U myszy z łamliwym chromosomem X występowały takie same objawy jak u ludzi: nadaktywność, powtarzane uporczywie ruchy, zaburzenia koncentracji uwagi, pamięci oraz uczenia się. Kiedy u zwierząt hamowano działanie enzymu PAK, czyli kinazy aktywowanej przez białko p21, komunikacja między neuronami poprawiała się i zaburzenia zachowania zanikały. Naukowcy sądzą, że gdyby zahamować działanie PAK u chorych dzieci, można by również uzyskać znaczącą poprawę poziomu ich funkcjonowania. Susumu Tonegawa, profesor z Picower Institute for Learning and Memory, uważa, że warto się więc zastanowić nad terapeutycznym zastosowaniem inhibitorów kinazy. Wyniki serii eksperymentów badaczy z MIT ukażą się w najbliższym internetowym wydaniu pisma Proceedings of the National Academy of Sciences (PNAS).
  15. Według banku inwestycyjnego Credit Suise firma Vodafone ma największe szanse otrzymać wyłączność na iPhone’a na terenie Europy. W USA pięcioletni monopol na wykorzystanie iPhone’a w swojej sieci otrzymało AT&T i analitycy Credit Suisse uważają, że Apple będzie chciało zawrzeć podobną umowę na Starym Kontynencie. Najlepszym wyborem jest, zdaniem banku, Vodafone, które jest obecne na większości europejskich rynków. Najpoważniejszym rywalem tej firmy może być Deutsche Telekom. Szwajcarski bank prognozuje, że w ciągu trzech lat po debiucie iPhone’a Europejczycy kupią sześć milionów tego typu urządzeń. Do zdania Credit Suisse przychyla się Mike Grant z Analysys, z jednym tylko zastrzeżeniem. Uważa on, że Vodafone będzie najlepszym wyborem jeśli iPhone obsłuży sieci 3G. Firma ta dokonuje bowiem poważnych inwestycji w telefonię nowej generacji. iPhone zadebiutuje w USA już jutro (29 czerwca). Data europejskiej premiery nie została ogłoszona.
  16. Chiny to kraj przedsięwzięć realizowanych z dużym rozmachem. To tam wybudowano Wielki Mur, a teraz ukończono realizację najdłuższego mostu morskiego. Przecinająca zatokę Hangzhou 36-kilometrowa budowla połączyła Szanghaj i przemysłowe miasto Ningbo. Dzięki mostowi droga, którą trzeba przebyć, aby dostać się z jednej miejscowości do drugiej, skróci się z 400 do 80 km! Na uroczystej inauguracji (26 czerwca) wysocy rangą urzędnicy zespawali razem ostatni fragment konstrukcji. Budowa pochłonęła 11,8 mld juanów, czyli 770 mln funtów brytyjskich. Dla ruchu kołowego most zostanie otwarty dopiero w przyszłym roku (Chińczycy mają nadzieję zdążyć przed Letnimi Igrzyskami Olimpijskimi w Pekinie), po ukończeniu budowy 6-pasmowej drogi. Dozwolona prędkość będzie wynosić 100 km/h. Most ma budowę mieszaną, przęsłowo-podwieszaną, aby pod spodem mogły swobodnie przepływać statki. Jego budowa rozpoczęła się w 2003 roku. Finansowano ją także ze źródeł prywatnych. Znajduje się on w pobliżu delty rzeki Jangcy, szybko rozwijającego się rejonu Państwa Środka. Zanim powstał Hangzhou Bay Bridge, najdłuższym mostem morskim był Donghai Bridge, łączący Szanghaj z miastem portowym Yangshan. Wygląd imponującej konstrukcji można podziwiać w Internecie.
  17. W Ameryce Południowej żyją ryby, które potrafią przetrwać bez tlenu przez ponad 60 dni. Jak do tej pory żadnemu kręgowcowi nie udało się pobić tego rekordu. Austrofundulus limnaeus (ryby karpieńcokształtne z rodziny szczupieńczykowatych) zamieszkują powstające okresowo sadzawki suchych regionów Wenezueli. W porze suchej ich embriony są zakopane w błocie. Cały dostępny tlen zużywają różne mikroorganizmy. Jason Podrabsky, fizjolog porównawczy z Portland State University, i jego zespół umieszczali płody Austrofundulus limnaeus we fiolkach, z których wcześniej usunięto tlen. Gdy po 62 dniach podano im O2, połowa embrionów powróciła do życia (The Journal of Experimental Biology). Naukowcy odkryli, że "uzdolnione" ryby bardzo wolno akumulują mleczany, czyli produkt końcowy metabolizmu beztlenowego. Oznacza to, że mogą przetrwać w tak trudnych warunkach dzięki umiejętności maksymalnego zwolnienia przemiany materii. Teraz ekipa Amerykanów poszukuje genów, które pozwalają na takie "wyhamowanie" metabolizmu. Podrabsky uważa, że jeśli rozszyfrujemy, jak robią to ryby, dowiemy się, co dzieje się w niedotlenionych ludzkich tkankach, np. sercu podczas zawału. Austrofundulus limnaeus przeżyją bez tlenu dwa miesiące. A kto zajmuje kolejne miejsca na liście najbardziej wytrzymałych pod tym względem kręgowców? Należą się one żółwiom i pewnym gatunkom złotych rybek, ale one potrafią wstrzymać oddech tylko na kilka dni...
  18. Włoscy i amerykańscy akademicy stworzyli nowy rodzaj pamięci komputerowych. Do ich zbudowania wykorzystali... wirusy, które przyczepiono do kwantowych kropek (niewielkich kryształów półprzewodnika). Powstał w ten sposób hybrydowy materiał, który pozwoli na zbudowanie układów elektronicznych kompatybilnych z organizmami żywimi. Już wcześniej zauważono, że materiał biologiczny można połączyć z molekułami nieorganicznymi i stworzono dzięki temu bioczujniki. Uczeni z University of California w Riverside poszli o krok dalej – stworzyli układ, który jest w stanie przechowywać informacje. Kierujący badaniami Mihri Ozkan mówi, że jego zespół nie spodziewał się uzyskania takich rezultatów, ponieważ żadna z nanocząsteczek nie jest zdolna do przechowywania informacji, zyskują tę zdolność dopiero gdy tworzą hybrydę [biologiczno-nieorganiczną – red.]. Uczeni rozpoczęli swoje prace od połączenia nieszkodliwego dla człowieka wirusa mozaiki wspięgi chińskiej (CPMV) z kropkami kwantowymi stworzonymi z selenku kadmu i siarczku cynku. Następnie tak utworzoną hybrydę umieszczono na polimerowej matrycy i zamknięto pomiędzy dwiema elektrodami. Odkryli, że każda z hybryd jest w stanie przechowywać informacje dzięki temu, że po potraktowaniu jej napięciem o różnej wartości, przyjmuje jeden z dwóch stanów, odpowiadających 0 i 1. Stany te są nieulotne, co znaczy, że nie zmieniają się po odłączeniu napięcia. Hybryda działa dzięki przekazywaniu ładunku elektrycznego pomiędzy kapsydą wirusa a kwantową kropką. Cienka warstwa siarczku cynku stabilizuje elektrony, łapiąc je w swoistą pułapkę. Ozkan informuje, że, przynajmniej teoretycznie, możliwe jest wyprodukowanie z tak zbudowanych hybryd bardzo gęstych układów pamięci. Akademikom udało się wielokrotnie odczytywać, zapisywać i kasować zawartość pojedynczej hybrydy. Zastosowanie ich jako układów pamięci nasuwa się samo, jednak Ozkan uważa, że mogą one spełniać również wiele innych funkcji. W przyszłości takie hybrydy mogłyby zostać wykorzystane jako „zwiadowcy”, którzy podróżując po interesujących lekarzy fragmentach ludzkiego ciała, informowali by o ewentualnych chorobach czy uszkodzeniach.
  19. Opublikowano kolejną edycję listy TOP500, czyli zestawienia 500 najpotężniejszych superkomputerów świata. W bieżącej edycji nie znalazł się jeszcze, co zrozumiałe, Blue Gene/P, o którym pisaliśmy wczoraj. Numerem 1. wciąż więc jest Blue Gene/L. Na liście zaszły znaczne zmiany, szczególnie w czołówce. Swoją pozycję umocniła firma Cray, której superkomputery zajęły 2. i 3. miejsce. Jedną z ciekawych zmian jest fakt, że w czołowej 500 znalazły się dwie maszyny wykorzystujące Windows Compute Cluster Server 2003. Dotychczas na superkomputerach spotykane były pojedyncze instalacje systemów Windows 2000 czy Windows Server 2003. Nie cieszyły się one zbytnią popularnością o czym świadczy chociażby fakt, że na liście z października 2006 nie było już żadnego superkomputera z systemem Microsoftu. Windows Compute Cluster Server 2003 to pierwszy system z Redmond, który powstał z myślą o najbardziej wydajnych maszynach. Najbliższe edycje listy (publikowana jest ona co pół roku), powinny pokazać nam, czy Microsoft ma szanse na zaistnienie na rynku superkomputerów. Niekwestionowanym liderem zestawienia systemów operacyjnych dla superkomputerów jest jednak Linux, który zainstalowano na 77,8% maszyn z TOP500. Drugie miejsce zajmuje Unix (12%). Maszyna, aby zostać wpisaną na obecną listę musi charakteryzować się wydajnością co najmniej 4,005 teraflopsa. Jeszcze pół roku temu wystarczyło 2,737 TFlops. Co więcej, komputer, który obecnie znajduje się na miejscu 500. przed sześcioma miesiącami zająłby 216. pozycję. To największy skok w 15-letniej historii projektu TOP500. Bardzo dobrze świadczy to ogromnym zapotrzebowaniu na moce obliczeniowe i przyspieszeniu prac nad superkomputerami. Łączna moc obliczeniowa 500 maszyn z listy wyniosła 4,92 petaflopsa. To dużo więcej niż 3,54 PFlops sprzed pół roku. Jednocześnie pokazuje nam jak olbrzymią mocą charakteryzuje się najnowszy superkomputer IBM-a – Blue Gene/P. Najpopularniejszymi procesorami wykorzystywanymi do budowy superkomputerów są układy Intela. Zastosowano je na 289 maszynach (57,9%). Pół roku temu do Intela „należało” 261 superkomputerów (52,5%). Rynek straciło zarówno AMD (105 systemów czyli 21% obecnie, a 113 systemów i 22,6% przed pół roku) oraz IBM (teraz 85 superkomputerów i 17-procentowy udział, wcześniej 93 maszyny i 18,6% rynku). Rynek superkomputerów zdominowały procesory dwurdzeniowe. Olbrzymim sukcesem mogą pochwalić się Woodcresty Intela. Jeszcze sześć miesięcy temu wykorzystano je jedynie w 31 maszynach, teraz są obecne w 205 systemach. Wzrosły też udziały dwurdzniowych Opteronów AMD, z 75 do 90 komputerów. Największym producentem pod względem liczby maszyn na TOP500 jest HP. Na liście znajdują się 202 (40,4%) komputerów tego wytwórcy. Drugie miejsce, ze 192 (38,4%) systemami zajął IBM. Inni producenci, jak Dell (23 maszyny), SGI (19) czy Cray (11) nie przekroczyli 5%. Z kolei liderem listy ułożonej pod względem wydajności zainstalowanych maszyn pozostaje IBM. W sumie wszystkie superkomputery tego producenta dostarczają 41,9% (pół roku temu było to 49,5%) mocy wszystkich 500 maszyn. Drugie miejsce (24,5% mocy, wzrost z 16,5%) zajął HP. Najwięcej superkomputerów znajduje się w USA. Stoi tam 281 najpotężniejszych maszyn na świecie. Na drugim miejscu z 42 maszynami uplasowała się Wielka Brytania, a na trzecim Niemcy, które posiadają 24 komputery z listy TOP500. Po jednym superkomputerze mają Indonezja, Nowa Zelandia, Filipiny, RPA, Turcja, Zjednoczone Emiraty Arabskie i Wietnam. Żaden z polskich superkomputerów nie dostał się na listę. Poniżej przedstawiamy 10 najpotężniejszych maszyn z TOP500: LP Właściciel komputera i kraj Nazwa i producent Procesory Wydajność (GFlops) Wydajność szczytowa (GFlops) 1 Lawrence Livermoore National Laboratory USA Blue Gene/L IBM 131072 280600 367000 2 Oak Ridge National Laboratory USA Jaguar Cray 23016 101700 119350 3 Sandia National Laboratories USA Red Storm Cray 36544 101400 127411 4 IBM Thomas J. Watson Research Center USA BGW IBM 40960 91290 114688 5 New York Center for Computational Sciences USA New York Blue IBM 36864 82161 103219 6 Lawrence Livermoore National Laboratory USA ASC Purple IBM 12208 75760 92781 7 Rensselaer Polytechnic Institute USA eServer Blue Gene Solution IBM 32768 73032 91750 8 NCSA USA Abe Dell 9600 62680 89587 9 Centro Nacional de Supercomputación Hiszpania Mare Nostrum IBM 10240 62630 94208 10 Leibniz Rechenzentrum Niemcy HLRB II SGI 9728 56520 62259 1 GFlops = 1 miliard operacji zmiennoprzecinkowych na sekundę.
  20. W zeszłym tygodniu na spotkaniu Europejskiego Stowarzyszenia Neurologicznego, które odbywało się od 16 do 20 czerwca na Rodos, zademonstrowano wyniki ciekawych badań nad wpływem hipnozy na postrzeganie bólu. Za pomocą funkcjonalnego rezonansu magnetycznego (fMRI) zmierzono aktywność mózgu. Okazało się, że u zahipnotyzowanych świadomość ostrego bólu zmalała aż o 1/3. Nie wpływało to natomiast na percepcję bodźców innych niż bólowe. Do tej pory nie wiedziano, za pośrednictwem jakiego mechanizmu hipnoza wpływa na nocycepcję na poziomie aktywności neuronów. Naukowcy z Uniwersytetu w Liège i ośrodka z Kopenhagi dwukrotnie badali 13 zdrowych osób. Raz w stanie normalnej świadomości i ponownie pod wpływem hipnozy. W czasie wszystkich sesji wykorzystywano aparaturę fMRI. W ten sposób śledzono, jaki region mózgu jest w danym momencie aktywny. Każdy wolontariusz otrzymał w lewą dłoń 200 laserowych bodźców o wzrastającym natężeniu. Musiał ocenić swoje wrażenia na 5-stopniowej skali (jej dwa końce, to: brak bólu-silny ból). Przeprowadzając następnie analizę statystyczną, neurolodzy mogli odróżnić podstawową aktywność neuronów od wzorców aktywności związanych z bodźcami bólowymi. Percepcja intensywności bólu była znacznie zmieniona, gdy uczestnicy eksperymentu zostali zahipnotyzowani. Na podstawie pomiaru aktywności mózgu stwierdziliśmy, że hipnoza zredukowała postrzeganie silnego bólu o mniej więcej jedną trzecią. Niewiele jednak zmieniała, jeśli wziąć pod uwagę lekki ból z drugiego końca skali – opisuje dr Steven Laureys z Grupy Naukowego Badania Śpiączki z Uniwersytetu w Liège. Zespół zidentyfikował regiony mózgu, na które wpływa hipnoza. Ból jest nadal rejestrowany w pierwszorzędowej korze somatosensorycznej, czyli w głównym obszarze odbierającym sygnały dot. stymulacji dotykowej. Inne rejony związane z odbiorem bólu i reagowaniem na niego były aktywowane w mniejszym stopniu niż w normalnym stanie czuwania. Stłumieniu ulegała m.in. aktywność: a) zakrętu obręczy, który uruchamia fizyczną reakcję na stymulację dotykową, b) obszarów zawiadujących przetwarzaniem nowych wspomnień i odpowiadających za powiązanie emocji z konkretnymi bodźcami dotykowymi.
  21. Specjaliści zalecają, by smarować preparatami z filtrami UV całe ciało, nie tylko jego odsłonięte części. Firma Ciba Specialty Chemicals wyprodukowała zaś dodawany do prania preparat SunGuard, który znacznie zwiększa stopień, w jakim tkaniny chronią przed promieniowaniem ultrafioletowym. SunGuard blokuje 96% szkodliwych promieni, które normalnie dotarłyby do naszej skóry. Jedną saszetkę produktu wsypuje się razem z używanym na co dzień proszkiem do gorącej lub ciepłej wody. Ochrona utrzymuje się do 20 prań. Faktor UPF (ultraviolett protection factor), oznaczający dawane przez tkaninę zabezpieczenie przed promieniami UVA i UVB, wzrasta z 5 do 30. Swoje oddziaływanie SunGuard zawdzięcza opatentowanemu składnikowi Tinosorb. Produkt nie zmienia barwy ubrań ani nie uczula.
  22. Skoliozę rozpoznaje się od czasów Hipokratesa, jednak dopiero teraz amerykańscy lekarze odnaleźli odpowiadający za nią gen. CHD7 to wspólne odkrycie badaczy z 4 centrów naukowych: 3 uniwersytetów i jednego szpitala dziecięcego. Artykuł na ten temat ukazał się w majowym numerze pisma American Journal of Human Genetics. Na szczęście zaczynamy rozumieć etapy, za pośrednictwem których gen wpływa na rozwój kręgosłupa. Jeśli zrozumiemy genetyczne podstawy schorzenia, teoretycznie będziemy mogli przewidzieć, u kogo wystąpi skolioza i rozpocząć interwencję lekarską, zanim powstanie deformacja. Osiągnięcie tych celów może zająć lata, ale sądzę, że tak się w końcu stanie – wyjaśnia dr Anne Bowcock. Naukowcy badali rolę CHD7 w powstawaniu skoliozy idiopatycznej, w przypadku której nie udawało się zidentyfikować widocznej przyczyny. To najczęstsza postać skoliozy, występująca u skądinąd zdrowych dzieci. Deformacja powstaje przeważnie w czasie pokwitaniowego skoku wzrostu. Wiadomo było, że skolioza jest chorobą dziedziczną, ponieważ występuje rodzinnie. Problem polegał na tym, że na jej pojawienie się wpływało kilka genów i czynniki środowiskowe. Po pierwszym odkryciu naukowcy mają jednak nadzieję, że szybko natrafią na ślad pozostałych genów. Gen CHD7 odgrywa ważną rolę w wielu podstawowych funkcjach komórki. Lekarze zainteresowali się nim wtedy, kiedy zorientowano się, że nie mają go (albo jego działanie jest silnie zaburzone) dzieci z rzadkim zespołem CHARGE. Najczęściej umierają one we wczesnym niemowlęctwie, a jeśli przeżyją, zmagają się z wadami serca, upośledzeniem umysłowym, chorobami układu moczowo-płciowego, nieprawidłowościami budowy ucha i głuchotą oraz wieloma innymi ułomnościami. Co jednak najważniejsze, pojawia się u nich skolioza o późnym początku. Na tej podstawie naukowcy zaczęli przypuszczać, że łagodniejsze mutacje mogą być zaangażowane w inne rodzaje skoliozy. Zespół pod przewodnictwem dr Carol Wise ze Scottish Rite Hospital zebrał dane z 52 rodzin. Warunek uczestnictwa w badaniach: przynajmniej dwie osoby w rodzinie, u których zdiagnozowano boczne skrzywienie kręgosłupa. Jedna osoba to pacjent szpitala, druga to przedstawiciel wcześniejszego pokolenia. Średnio krzywizna kręgosłupa wynosiła 40 stopni. Dzieci były zdrowe, wykluczono u nich m.in zespół Marfana oraz porażenie mózgowe, gdyż skolioza jest także typowa dla tych jednostek chorobowych. Następnie analizowano genom wszystkich uwzględnionych osób. Okazało się, że u pacjentów ze skoliozą często występowała wada w niekodującym regionie genu, co oznacza, że nie wpływało to na wytwarzanie białka CHD7. Specjaliści spekulują, że defekt ten może wpływać na przyłączanie się cząsteczek, które kontrolują włączenie/wyłączenie genu. W takim przypadku CHD7 byłby wyłączony częściej niż powinien, a w konsekwencji powstawałoby za mało kodowanego tu białka.
  23. Cruzer Contour, najnowszy klips USB SanDiska, łączy w sobie elegancki, nowoczesny wygląd, praktyczny sposób ochrony złącza ze sporą wydajnością. Już na pierwszy rzut oka widać, że Cruzer Contour różni się od innych tego typu produktów. Nie ma on bowiem tradycyjnej zatyczki, którą łatwo zgubić. Klips można za to otworzyć kciukiem, przesuwając górną część jego obudowy do tyłu, a następnie do przodu. Oprócz ciekawych rozwiązań zewnętrznych, Cruzer Contour może pochwalić się też niezłą wydajnością. Klips zapisuje bowiem dane z prędkością 18 megabajtów na sekundę i potrafi odczytać w ciągu sekundy 25 MB informacji. Urządzenie korzysta też z technologii U3, która pozwala na uruchamianie aplikacji bezpośrednio z klipsa, bez potrzeby instalowania ich na komputerze. Przechowywane dane można natomiast zabezpieczyć za pomocą sprzętowego algorytmu szyfrującego AES. Cruzer Contour oferowany jest w pojemnościach 4 i 8 gigabajtów. Cena urządzeń wynosi, odpowiednio 99,99 i 189,99 dolarów.
  24. Amerykańska firma Global Resource Corporation (GRC) wynalazła nowy sposób na recykling plastiku. Jest to metoda radykalna, która raz na zawsze rozwiąże problem składowania tego typu odpadów oraz ich uciążliwości dla środowiska. W wyniku oddziaływania na plastik mikrofalami o odpowiednio dobranej częstotliwości otrzymamy substraty, z których go wytworzono, czyli m.in. ropę i palny gaz. Aparatura Hawk-10 generuje fale elektromagnetyczne o 1200 różnych częstotliwościach, które wpływają na konkretne węglowodory. Pomniejszona wersja Hawka wygląda jak kuchenka mikrofalowa z przymocowanymi na zewnątrz dodatkowymi częściami. Większa przypomina betoniarkę. Jerry Meddick, jeden z dyrektorów firmy GRC, podkreśla, że za pomocą opisywanej metody można rozłożyć wszystko, w skład czego wchodzą węglowodory. Urządzenie namierza ich cząsteczki i ostatecznie otrzymujemy ropę i gaz. Weźmy np. kawałek miedzianego drutu. Znajduje się on w plastikowej izolacji, czyli w czymś z węglowodorów. My usuwamy wszystkie węglowodory, które otaczają metal. W ten sposób nie tylko uzyskuje się 2 rodzaje paliwa, diesel i gaz, ale także drut w postaci, którą łatwiej posegregować i poddać recyklingowi. Ilość materiału, który trzeba przechowywać na wysypisku, znacznie się pomniejsza. Także wskutek odparowania wody. W podobny sposób jak plastik można za pośrednictwem Hawka rozłożyć produkty gumowe, np. opony. Hawk-10 wytwarza tyle ropy i gazu, że wystarczają one nie tylko do napędzania jego samego, ale także innych maszyn znajdujących się na wyposażeniu Global Resource Corporation. Na stronie producenta można obejrzeć krótki film, na którym zademostrowano, co dzieje się z oponą po włożeniu do aparatury.
  25. Po 100 latach poszukiwań odnaleziono prawdopodobnie mumię najsłynniejszej kobiety faraona: Hatszepsut. Według kanału Discovery, na jutrzejszej konferencji prasowej sekretarz generalny Egipskiej Służby Starożytności (SCA) Zahi Hawass poinformuje świat o najważniejszym odkryciu w Dolinie Królów od momentu znalezienia w 1922 roku mumii Tutenhamona. Archeolodzy zaczęli się domyślać, że to Hatszepsut, kiedy natrafili na złamany ząb. W 1903 roku Howard Carter odkrył w tebańskim grobie oznaczonym symbolem KV60 dwa sarkofagi. W jednym z nich znajdowała się mamka Hatszepsut Sitre-In, a w drugim nieznana kobieta. W 1920 r. ten sam egiptolog zlokalizował grobowiec królowej, ale oba mieszczące się tam sarkofagi były, niestety, puste. Zgodnie z informacjami Discovery, poszukiwania władczyni zawężono do dwóch mumii odnalezionych na początku XX wieku (w 1903 r.). Za pomocą tomografii komputerowej stworzono trójwymiarowy model zmarłych i połączono unikatowe cechy budowy fizycznej mumii z cechami charakterystycznymi dla przodków Hatszepsut. Na pudełku z zębem słynnej królowej znajdowały się inskrypcje oznaczające jej imię. Podczas skanowania okazało się, że pasował on do pustego miejsca w szczęce mumii. Hawass nie chciał komentować wydarzeń, kiedy skontaktowała się z nim agencja informacyjna AFP, ale Discovery cytuje różne jego wypowiedzi, m.in. tę, w której wyraża radość i nadzieję, że odkrycie rzuci nieco światła na tajemnicę śmierci Hatszepsut. Amerykańska egiptolog Elizabeth Thomas już lata temu sugerowała, że druga mumia z grobowca KV60 to Hatszepsut. Wskazywało na to ułożenie ciała. Ręka spoczywała na piersi, a to pozycja przynależna władcom. W Muzeum Kairskim mają być przeprowadzone badania DNA mumii, ale niektórzy archeolodzy, np. Salima Ikram, uważają, że nie będą one rozstrzygające. Hatszepsut panowała w latach ok. 1479-1458 p.n.e. Była córką Totmesa I, a żoną Totmesa II. Po śmierci męża stała się regentką panującą w imieniu małoletniego pasierba Totmesa III. Po jej śmierci Totmes III nakazał usunąć wszelkie wizerunki swej poprzedniczki. Jej grób został zdemolowano i uważano, że mumia zniknęła na zawsze... Na szczęście tak się chyba nie stało.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...