-
Liczba zawartości
37680 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
nigdy -
Wygrane w rankingu
250
Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl
-
Rosyjska policja wkroczyła do moskiewskich biur HP. Akcja związana jest z toczonym przez niemiecką policję śledztwem w sprawie przekupstwa pracowników rosyjskiej prokuratury generalnej. Do przestępstwa miało dojść w 2003 roku, kiedy to w sierpniu HP podpisało z biurem prokuratora generalnego kontrakt opiewający na 35 milionów euro. W jego ramach firma miała dostarczyć sprzęt umożliwiający stworzenie bezpiecznego systemu komunikacyjnego pomiędzy jednostkami sądowniczymi w Rosji. Z dokumentów, na które trafiła niemiecka policja wynika, że przed zawarciem umowy co najmniej 10 pracowników HP było zaangażowanych we wręczenie Rosjanom 8 milionów euro łapówki. Pieniądze były przesyłane za pośrednictwem fikcyjnych spółek z Nowej Zelandii, Belize, Wielkiej Brytanii, USA czy Łotwy. Na razie nie udało się stwierdzić, kto miałby być odbiorcą pieniędzy. Według niemieckiego prawa w takim wypadku można wytoczyć oskarżenie przeciwko konkretnym osobom z HP - z których większość już tam nie pracuje - a nie przeciwko firmie. The Wall Street Journal nie wyklucza, że sprawą może zająć się SEC, amerykański odpowiednik polskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd.
- 2 odpowiedzi
-
- kontrakt
- prokuratura
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Hiszpańscy naukowcy wskazują cebulę jako kandydatkę mającą zastąpić sztuczne konserwanty. Niektóre występujące w niej substancje wykazują bowiem właściwości przeciwutleniające oraz antybakteryjne (International Journal of Food Science and Technology). Akademicy z Politechniki Katalońskiej i Uniwersytetu Barcelońskiego wspominają, że flawonoidy cebuli są nie tylko zdrowe, ale i przedłużają przydatność pokarmów do spożycia. Wyniki potwierdzają, że zwłaszcza żółta odmiana jest dobrym źródłem tego rodzaju związków. Cebula może być skuteczna w opóźnianiu utleniania tłuszczów w emulsjach oleju i wody – systemach modelowych dla margaryn czy majonezów – poza tym hamuje wzrost zmieniających właściwości produktów mikroorganizmów – wyjaśnia Jonathan Santas. Hiszpanie przyglądali się efektom działania dwóch odmian białych (Fuentes de Ebro, Calçot de Valls) i jednej żółtej (Grano de Oro). Okazało się, że zapobiegały one rozwojowi, m.in.: Bacillus cereus, gronkowca złocistego (Staphylococcus aureus), Micrococcus luteus i Listeria monocytogenes. Flawonoidy cebuli są bardziej stabilne niż np. związki siarki. Tradycyjnie zaś to właśnie te ostatnie uznawano za substancje korzystne dla zdrowia, ponieważ odpowiadają za charakterystyczny smak i zapach Allium cepa oraz łzawienie oczu. Są one lotne i uwalniają się, gdy cebula ulegnie uszkodzeniu bądź zostanie przekrojona.
-
- mikroorganizmy
- spowalniać
-
(i 7 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Gdy zostają zaatakowane, kijanki żaby rogatej (Ceratophrys ornata) wydają słyszalny krzyk. Krótki metaliczny dźwięk pojawia się tylko w warunkach silnego stresu. To pierwszy odnotowany przypadek używania przez larwę kręgowca dźwięków do komunikacji podwodnej. Dr Guillermo Natale z Universidad Nacional de La Plata w Buenos Aires nie wyklucza, że inne wodne larwy mogą się porozumiewać w podobny sposób. O swoim odkryciu Argentyńczycy poinformowali na łamach pisma Acta Zoologica. Akademicy badali odgłosy godowe dorosłych żab. Wiele płazów wydaje je, by zaanonsować swoją obecność i podkreślić atrakcyjność. Nikt nie przypuszczał jednak, że kijanki również wydają jakieś dźwięki. Wszystko zmieniło się, gdy biolodzy schwytali je w sieć. Wtedy usłyszeli ten charakterystyczny metaliczny odgłos. Ponieważ kijanki C. ornata trudno schwytać w naturze, zespół Natalego złapał do hodowli parę dorosłych osobników. Dzięki temu Argentyńczycy mogli przeanalizować to, co usłyszeli podczas badań terenowych. Stwierdzili, że kijanki żaby rogatej są agresywne oraz mięsożerne i często zjadają kijanki innych gatunków żab. Nawzajem się jednak nie pożerają. Niewykluczone, że właśnie przez metaliczne okrzyki. Ustalono, że gdy larwy C. ornata stykają się z jakimś obiektem, np. metalową szpatułką, lub są nim poszturchiwane, wydają krótki okrzyk, który składa się z serii "pulsów" o wyższej częstotliwości. Każde zawołanie trwa nie dłużej niż 0,05 ms. Dźwięk powstaje w wyniku wypchnięcia powietrza z płuc, które u tego gatunku rozwijają się wyjątkowo wcześnie. Już 3-dniowe kijanki mogą przestrzegać swoich pobratymców (uwaga, nie zjadaj mnie, jestem swój). Komunikaty świadczące o dystresie C. ornata wydają zarówno jako larwy, jak i w trakcie przeobrażenia. Okrzyki są emitowane również po wyjęciu kijanki z wody. Wtedy pojawiają się nawet częściej, ponieważ zwierzęta mają swobodniejszy dostęp do powietrza. Teraz Natale i inni chcą sprawdzić, czemu opisywana zdolność rozwija się już w 3. dniu życia i jak dźwięk jest postrzegany przez inne kijanki. Argentyńczycy podkreślają, że przez 200 lat badań nad płazami nie doceniano ich wyjątkowych umiejętności.
-
- Ceratophrys ornata
- dr Guillermo Natale
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Antybiotykożerna trawa uratuje środowisko?
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Nauki przyrodnicze
Współczesna, przemysłowa hodowla zwierząt stwarza wiele potencjalnych zagrożeń dla środowiska i dla naszego zdrowia. Jednym z największych jest profilaktyczne „faszerowanie" zwierząt antybiotykami. To kwestia kalkulacji: w masowej hodowli epidemia choroby to często konieczność wybicia całego stada i w rezultacie olbrzymie straty finansowe. Taniej wychodzi zawczasu podawać zwierzętom leki. Niestety, pewna ich ilość nie tylko zostaje w organizmie zwierzątka, które później zjemy, ale również zanieczyszcza środowisko. Antybiotyki w większości przechodzą nienaruszone przez układ pokarmowy, około 70% antybiotyków jest wydalanych z kałem i moczem w aktywnej formie, przenikając do gleby, rzek i wód gruntowych. Stamtąd zaś znów trafiają nie tylko do naszych kranów, ale i do roślin uprawnych, a z nich znów na nasze stoły, albo do zwierząt, jako pasza. Wieczne krążenie w przyrodzie. Naturalnie stężenia nie są wystarczająco duże, żeby wywołać jakikolwiek efekt po napiciu się wody, ale skutki ich stopniowego odkładania się w naszych organizmach, w przyrodzie, mogą być bardzo szkodliwe. Co gorsza - trudno je w ogóle zbadać i tę szkodliwość ocenić, a tym bardziej znaleźć środki zaradcze. Na pewno możemy obawiać się powstawania szczepów bakterii odpornych na antybiotyki, a w rezultacie chorób, które trudno będzie leczyć, lub nawet będzie to niemożliwe. Usuwanie zanieczyszczeń antybiotykami i innymi lekami jest trudne, drogie, nieefektywne i w rezultacie - w ogóle nie stosowane. Konwencjonalne metody są po prostu nieskuteczne. Do problemu postanowili podejść od innej strony naukowcy z Uniwersytety Technologicznego w Michigan, w USA (Michigan Technological University). Stephanie Smith i Rupali Datta postanowili poszukać metod naturalnych, biologicznych. Ich wybór padł na pospolite gatunki traw z rodzaju wetiwera. To trawa powszechnie rosnąca w Indiach, gdzie często sieje się ją na podmokłych obszarach dla oczyszczenia wody. Jest bardzo odporna na trudne warunki, a przy tym mało inwazyjna - nie stwarza więc zagrożenia dla miejscowych gatunków. To ważne, jeśli chcemy nie obsadzić obszary, gdzie normalnie nie występuje. Podczas eksperymentu badano działanie wetiwery podczas hydroponicznej (bez udziału gleby) uprawy w cieplarni. Próbki wystawiano na różne stężenia dwóch antybiotyków, powszechnie używanych w hodowli zwierząt: tetracykliny i monenzyny. Wyniki trzymiesięcznych eksperymentów okazały się bardziej niż dobre: aż 95,5% monenzyny zostało pochłonięte z roztworu przez wetiwerę, tetracyklina zniknęła zaś całkowicie. To więcej niż obiecujące rezultaty. To szansa na tanie i skuteczne eliminowanie zanieczyszczeń antybiotykami, a może również innymi chemikaliami, z gleby i wody. Ciekawostką jest nieoczekiwany efekt uboczny: hodowane na hydroponicznym roztworze z antybiotykami trawy rosły znacznie szybciej, szczególnie te „karmione" tetracykliną. Oczywiście to nie koniec badań przed ewentualnym wprowadzeniem nowej metody. Teraz naukowców czeka zbadanie, co dzieje się z pochłoniętymi przez wetiwerę, antybiotykami, czy odkładane są w tkankach, czy może metabolizowane. Naturalnie tak wyciągnięte z gleby i wody zanieczyszczenia trzeba jeszcze odpowiednio unieszkodliwić. Ale, co najważniejsze, droga została przetarta.- 5 odpowiedzi
-
- Rupali Datta
- Stephanie Smith
- (i 6 więcej)
-
W Peru doszło do niezwykłego zjawiska - pojawienia się tsunami na... jeziorze. Do jeziora oznaczonego jako 513 w peruwiańskich Andach spadł z lodowca Halcan blok lodu o wymiarach 500x200 metrów. Wywołał on falę o wysokości 23 metrów, które uderzyło w pobliskie miasteczko. Zniszczeniu uległo 50 domów oraz lokalny zakład produkcji wody, z którego usług korzystało 60 000 osób. Liczba ofiar nie jest znana, jednak prawdopodobnie nie przekracza ona 5. Lokalny gubernator Cesar Alvarez twierdzi uważa, że oderwanie się lodowego bloku zostało spowodowane globalnym ociepleniem. Władze obawiają się kolejnych podobnych wypadków. W Peru znajduje się aż 70% wszystkich tropikalnych lodowców na świecie.
- 4 odpowiedzi
-
- globalne ocieplenie
- tsunami
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Obawę przed przytyciem widać na skanach kobiecego mózgu – donoszą badacze z Brigham Young University (Personality and Individual Differences). Kiedy na podstawie odpowiedzi w kwestionariuszu gromadzono grupę kobiet do badań, u żadnej nie stwierdzono historii zaburzeń odżywiania, wszystkie zdawały się też nie przejmować obrazem ciała. Gdy jednak wśród innych fotografii nieznajomych pokazano im zdjęcie obcej kobiety z nadwagą, na obrazach uzyskanych dzięki rezonansowi magnetycznemu widać było, że doszło do uaktywnienia obszarów związanych z tożsamością i samorefleksją. U mężczyzn w podobnej sytuacji nie wystąpiło analogiczne zjawisko. Okazuje się zatem, że gdzieś pod powierzchnią czai się u pań lęk przed przybraniem na wadze, a obraz ciała zdaje się centralny dla ja – wyjaśnia Mark Allen, który zrealizował studium ze studentem Tylerem Owensem i prof. Diane Spangler. Spangler i Allen pracowali wspólnie nad projektem usprawnienia leczenia zaburzeń odżywiania dzięki śledzeniu postępów za pomocą obrazowania mózgu. Kiedy anorektyczki bądź bulimiczki widziały kogoś z nadwagą, rozświetlał się ośrodek samorefleksji – przyśrodkowa kora przedczołowa. Sugerowało to maksymalne nieszczęście i, w niektórych przypadkach, odrazę do siebie. W ramach najnowszego studium zespół chciał zbadać zjawisko w grupie kontrolnej kobiet bez zaburzeń odżywiania, które w testach uzyskały wyniki z zakresu normy. Ku zaskoczeniu wszystkich nawet one przejawiały coś, co Allen nazywa podklinicznymi zaburzeniami obrazu ciała. To skłoniło Amerykanów do powtórzenia eksperymentu z udziałem mężczyzn. Choć aktywność mózgu kobiet [z grupy kontrolnej] nie wyglądała jak w pełni rozwinięte zaburzenia odżywiania, przypominała je jednak bardziej niż w przypadku mężczyzn – podkreśla Allen. Spangler uważa, że kobiety są zewsząd bombardowane informacjami na temat idealnego wyglądu. To zaś wpływa na ich postrzeganie siebie. [...] Nauka fałszywego spojrzenia na własną osobę zwiększa jednostkowe ryzyko zaburzeń odżywiania i nastroju.
-
- Mark Allen
- nadwaga
-
(i 7 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Microsoft zaprezentował nowy typ telefonu komórkowego o nazwie Kin. To urządzenie, które powstało z myślą o osobach korzystających z serwisów społecznościowych. Kin One oraz Kin Two trafią na rynek w maju i będą dostępne w sieci Verizon Wireless. Telefony wyposażono w system Phone 7, został on jednak zmodyfikowany pod kątem specyficznych zastosowań. Przygotowano dlań nowy interfejs użytkownika, który ułatwia aktualizację informacji na serwisach społecznościowych, pozostawianie wpisów, udostępnianie zdjęć i klipów wideo czy wyszukiwanie lokalne. Microsoft wykorzystał w telefonach funkcję podobną do Motoblur Motoroli, która przygotowała ją z myślą o urządzeniach z Androidem. Kin Loop to rodzaj strony startowej, na której widzimy status wszystkich znajomych. Pozwala nam ona także zmieniać swój status dla wszystkich serwisów, z których korzystamy. Na dole ekranu zastosowano Kin Spot, czyli specjalny obszar, do którego przeciągamy obrazki, klipy czy witryny WWW oraz znajomych z listy kontaktów i w ten sposób dzielimy się treściami z danymi osobami. Ciekawym narzędziem jest Kin Studio, czyli witryna, która przechowuje archiwum wszystkich danych z Kina, organizuje je w czasie i pozwala przeglądać całą historię. Możemy więc wrócić do naszych wpisów, zdjęć, klipów czy nawet danych pogodowych z konkretnego dnia. Oba modele Kina zostały wyposażone w odtwarzacz Zune i możliwość korzystania z Zune Marketplace. W telefony wbudowano aparaty o rozdzielczości 5 (Kin One) i 8 (Kin Two) megapikseli i lampy błyskowe. Bardziej zaawansowany z modeli ma możliwość nagrywania klipów HD. Telefony wyposażono w dotykowe wyświetlacze. Model One korzysta z urządzenia o przekątnej 2,6 cala i rozdzielczości 320x240, a model Two z 3,4 cala i rozdzielczości 480x320. Oba wyposażono też w 256 megabajtów pamięci RAM i 4 (Kin One) lub 8 (Kin Two) gigabajtów pamięci masowej. Telefony korzystają też z EV-DO, Bluetooth, USB, Wi-Fi (802.11 b/g), GPS-a, radia FM i akcelerometru.
- 6 odpowiedzi
-
- Phone 7
- serwis społecznościowy
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Sędzia Oscar Magi, który niedawno wydał wyroki skazujące menedżerów Google'a powiedział, że na jego decyzję w dużej mierze wpłynęły motywy finansowe. Sędzia uznał bowiem, że menedżerowie powinni zostać ukarani, gdyż firma zarabiała na reklamach wyświetlanych przy kontrowersyjnym klipie wideo. Krótko mówiąc, właściciel ściany nie popełnił przestępstwa dlatego, że pojawił się na niej jakiś napis, ale dlatego, że sprzedawał reklamy przy tym napisie - stwierdził Magi. Sędzia przyznał, że monitorowanie każdego klipu umieszczanego na YouTube byłoby trudne, jednak jego zdaniem Google musi robić więcej, by filtrować niektóre treści. Przypomnijmy, że w serwisie YouTube został umieszczony klip, na którym widać grupę nastolatków naśmiewających się z niepełnosprawnego umysłowo. Materiał był dostępny przez dwa miesiące. Później został z serwisu usunięty.
-
- reklama
- Oscar Magi
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Zazdrość oślepia i to dosłownie. Podczas eksperymentu psycholodzy wykazali bowiem, że kobiety, u których sztucznie wywołano uczucie zazdrości, były tak rozproszone przez nieprzyjemne zdjęcia i grafiki, że nie potrafiły dostrzec poszukiwanych obiektów. Profesorowie Steven Most i Jean-Philippe Laurenceau z Uniwersytetu w Delaware badali heteroseksualne pary. Kobiety i mężczyźni siadali w pobliżu siebie przy różnych komputerach. Panie miały wypatrywać zdjęć krajobrazów w szybko przepływającym strumieniu obrazów. Miały przy tym ignorować nieprzyjemne widoki (makabryczne sceny bądź grafiki). W tym samym czasie panowie oceniali atrakcyjność wyświetlanych na ekranie krajobrazów. Po upływie pewnego czasu eksperymentatorzy zapowiadali mężczyznom, że będą teraz określać atrakcyjność samotnych kobiet. Na końcu pytano ich partnerki, jak bardzo przejęły się zmianą "treści" zadania. Okazało się, że im bardziej dana kobieta czuła się zazdrosna, tym bardziej rozpraszały ją brutalne zdjęcia i trudniej jej było wytropić widoczki. Co ważne, związek między zazdrością a ślepotą wywołaną emocjami pojawiał się tylko wtedy, gdy partner oceniał inne przedstawicielki płci pięknej. W ten sposób udało się wyeliminować wyjściowe różnice poziomu wykonania. W przyszłości akademicy z Delaware planują przeprowadzić podobny eksperyment z mężczyznami w roli głównej. Wtedy też wyjdzie na jaw, czy panowie są w mniejszym, czy większym stopniu zaślepiani przez zazdrość.
- 5 odpowiedzi
-
- Jean-Philippe Laurenceau
- Steven Most
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Tendrils to wyjątkowy kostium teatralny – suknia z wbudowanym "układem nerwowym". Wystarczy ścisnąć którąś z doszytych do niej niby-macek, by zadrżały pokrywające tkaninę kolorowe łuski i płatki. Projekt został zrealizowany przez Theclę Schiphorst oraz Jinsil Seo ze Szkoły Sztuki Interaktywnej i Technologii Uniwersytetu Simona Frasera. Łuskowate struktury są napędzane niewielkimi, połączonymi ze sobą motorkami. W zamierzeniu autorek Tendrils to coś na kształt aktywnej i inteligentnej skóry, która nie tylko drży, ale i rozświetla się, ujawniając przebieg układu nerwowego sukni. Konstruując kostium, Kanadyjki miały na uwadze biologiczne struktury, zmieniające strukturę pod wpływem dotyku. Suknię Tendrils można było podziwiać w lutym na wystawie zorganizowanej z okazji Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Vancouver. Co ciekawe, ubioru nie trzeba dotykać fizycznie, projektantki pomyślały bowiem o aktywacji dzięki ekranowi dotykowemu i technologii mobilnej.
-
- układ nerwowy
- Thecla Schiphorst
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Ceny wełny spadły do tego stopnia, że farmerzy z południowego zachodu Wielkiej Brytanii (tzw. West Country) wyhodowali nową rasę owiec Exlana, która na wiosnę naturalnie linieje. Runo nadaje się do kompostowania, ponadto nie trzeba przeprowadzać kosztownego strzyżenia. Liderem angielskiego projektu jest Peter Baber, rolnik z Christow w hrabstwie Devon. Zacząłem myśleć o alternatywnych rozwiązaniach ok. 10 lat temu, widząc zrzucające okrywę włosową zwierzęta w Boliwii i Brazylii. Dalsze badania ujawniły, że w innych częściach świata istnieje wiele takich ras. Przed udomowieniem, które miało miejsce 5-7 tys. lat temu, owce "nie zapuszczały" włosów. Dopiero potem zaczęto je hodować i krzyżować pod tym właśnie kątem. Pewne rasy, zwłaszcza z regionów tropikalnych, nadal naturalnie linieją, dlatego farmerzy z Wysp postanowili wzorować się na ich genetyce. Nowa rasa jest odporniejsza na pasożyty przewodu pokarmowego, stąd spadek kosztów ponoszonych na leczenie. Słowem – same plusy...
-
- Peter Baber
- strzyżenie
-
(i 7 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Od uderzenia pioruna psuje się chleb - głosi ludowa mądrość w naszym kraju. W Japonii jest nieco inaczej, mówi się tam, że od uderzenie pioruna grzyby się mnożą. Zważywszy, że Japończycy spożywają ogromne ilości grzybów, może to myślenie życzeniowe? A może jednak nie? Postanowili to sprawdzić badacze z japońskiego Iwate Biotechnology Research Center: Yuichi Sakamoto i Koichi Takaki. Wyniki mogą zdziwić. Oczywiście nie czekano na prawdziwe pioruny, lecz symulowano je uderzeniami prądu. Aż osiem na dziesięć przebadanych gatunków grzybów potrafi podwoić swój plon po impulsie elektrycznym odpowiadającym uderzeniu pioruna - dowiodły czteroletnie badania na Uniwersytecie w Iwate. Najlepsze rezultaty osiągnięto właśnie w przypadku tradycyjnych i popularnych w Japonii gatunków grzybów nameko i shiitake (twardziak japoński). Oczywiście bezpośrednie uderzenie pioruna wypaliłoby wszelką roślinność, więc rozsądnym założeniem badaczy było, że wzrost grzybów - jeśli oczywiście w ogóle następuje - powodowany jest raczej przez osłabiony impuls elektryczny od pobliskiego uderzenia pioruna, wędrujący przez glebę. Tak więc używano odpowiednio niższych napięć. Eksperymentalne poletka wysiewano na kłodach drzewa i traktowano „elektrowstrząsami". Wyniki porównywano z zasiewami kontrolnymi. I rzeczywiście, wyniki okazały się doskonałe. O ile w najlepszych warunkach grzyby nameko dawały plon większy o 80%, o tyle shiitake wręcz podwajały swoją liczebność. Najlepsze rezultaty dawało napięcie od 50 do 100 tysięcy volt. W jaki dokładnie sposób uderzenie prądem skłania grzyby do zwiększonego wzrostu i rozmnażania - nie wiadomo. Autorzy badań spekulują, że może to być reakcja na zagrożenie - większa liczebność zwiększa szanse przeżycia niebezpiecznych warunków. Ustalono jedynie, że bezpośrednio po uderzeniu impulsem elektrycznym zmniejsza się wydzielanie protein i enzymów w strzępce grzyba, by następnie gwałtownie wzrosnąć. Planuje się zaadaptowanie metody do komercyjnych upraw grzybów. Japończycy grzybów spożywają mnóstwo, zapotrzebowanie jest tak duże, że rodzima produkcja nie wystarcza, co roku importują z zagranicy 50 tysięcy ton różnych gatunków. Autorzy badań nie poprzestali na grzybach i rozpoczęli próby podobnego zwiększania plonów innych roślin, między innymi fasoli, czy kapusty. Pierwsze rezultaty podobno są obiecujące.
- 6 odpowiedzi
-
- Iwate Biotechnology Research Center
- Koichi Takaki
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
W Wielkiej Brytanii przyjęto kontrowersyjny Digital Economy Bill, który przewiduje monitorowanie Sieci i pozwala na odcinanie piratów od internetu. Zawarto w nim też rozwiązania podobne do amerykańskiego Digital Millenium Copyright Act. Mimo olbrzymiej krytyki nowa ustawa została sprawnie uchwalona. Wkrótce Wielką Brytanię czekają wybory parlamentarne, które prawdopodobnie rządząca Partia Pracy przegra. Po nich uchwalenie ustawy prawdopodobnie byłoby niemożliwe. Ustawa nakłada na niezależną agendę OfCom liczne obowiązki. Ma ona zajmować się rejestracją domen internetowych, nadawaniem ocen grom wideo i pilnowaniem przestrzegania praw autorskich. Od początku 2012 roku OfCom będzie miał prawo ograniczać lub całkiem odcinać połączenie internetowe osobom, które będą nielegalnie pobierały pliki chronione prawami autorskimi. OfCom będzie współpracował z koncernami filmowymi i nagraniowymi podczas identyfikowania osób naruszających prawo. Najpierw otrzymają one listy z ostrzeżeniami, a jeśli nadal będą naruszały prawo - OfCom ograniczy im lub odetnie dostęp do internetu. Nowa ustawa przewiduje również, że firmy, uczelnie i inne instytucje publiczne będą finansowo odpowiadały za przypadki naruszeń prawa dokonane za pomocą ich infrastruktury. Dla małych firm może to oznaczać bankructwo lub konieczność zaprzestania oferowania darmowych łączy Wi-Fi. Ustawa przewiduje też zapisy podobne do rozwiązań z amerykańskiego DMCA. Właściciele praw autorskich będą mogli zażądać od OfComu by wyłączył witryny, na których nielegalnie znalazły się ich treści. W Stanach Zjednoczonych przepis taki spowodował, że np. Kościół Scjentologiczny jest w stanie usunąć z internetu niewygodne dla siebie informacje.
- 1 odpowiedź
-
- odcinanie od sieci
- Digital Economy Bill
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Jedną z metod przechowywania i zamieniania energii słonecznej na użyteczne paliwo, jest jej wykorzystanie do rozłożenia wody na tlen i wodór. Zespół profesor Angeli Belcher z Massachusetts Institute of Technology, opracował nowatorską wydajną metodę produkcji energii ze Słońca. Uczeni całkowicie pominęli proces pośredni, czyli wyłapywanie energii przez panele słoneczne. Zamiast nich wykorzystali genetycznie zmodyfikowane nieszkodliwe wirusy M13, których zadaniem jest związanie molekuł katalizatora (tlenek irydu) i biologicznego pigmentu (porfiryny cynkowe). W efekcie wirusy tworzą długie łańcuchy, które bardzo skutecznie rozbijają wodę na tlen i wodór. Z czasem jednak takie łańcuchy zbijałyby się w grupy i traciły na efektywności. dlatego też uczeni zamknęli je w kapsułach z żelu, dzięki którym utrzymywały efektywność i stabilność. Profesor Belcher już wcześniej próbowała wykorzystywać materiał roślinny do przeprowadzania podobnych operacji, jednak okazał się on bardzo niestabilny. Dlatego też postanowiła skorzystać nie z samego materiału, a z wykorzystywanych przez rośliny metod. W roślinach pigmenty absorbują światło, a katalizator jest wykorzystywany do przeprowadzenia reakcji. W metodzie MIT-u wirusy są wykorzystywane jako rodzaj rusztowania dla pigmentu i katalizatora tak, by dochodziło do absorpcji światła oraz reakcji. Pigment działa jak antena przechwytująca światło. Następnie energia jest transportowana po łańcuchu wirusów - wyjaśnia Belcher. Dzięki odpowiedniej konfiguracji wszystkich elementów udało się, w porównaniu do podobnych metod, czterokrotnie zwiększyć wydajność systemu. Uczeni pracują teraz nad drugim elementem systemu. Obecnie bowiem wodór jest rozbijany na protony i elektrony. Naukowcy chcą opracować sposób na to, by ponownie się one połączyły. Poszukiwany jest też tańszy i łatwiej dostępny zamiennik dla rzadkiego irydu, który został wykorzystany podczas wstępnych prac. Profesor Thomas Mallouk z Pennsylvania State University chwali osiągnięcia swoich kolegów z MIT-u. Dodaje przy tym, że nowy system, by móc konkurować z obecnie używanymi technologiami pozyskiwania energii ze Słońca, musi być 10-krotnie bardziej wydajny od naturalnej fotosyntezy, powinien wykorzystywać tańsze materiały, a reakcja musi być powtarzalna miliardy razy. Tak daleko idącego udoskonalenia nowego systemu nie należy się spodziewać w najbliższej przyszłości. Jednak pomysł ten może być decydującym elementem, który pomoże projektować takie systemy - dodał Mallouk. Profesor Belcher nie chciała nawet spekulować na temat daty rynkowej premiery nowej technologii. Stwierdziła jedynie, że w ciągu najbliższych dwóch lat chciałaby skonstruować prototypowe urządzenie, które będzie wykorzystywało opracowany przez jej zespół proces.
- 2 odpowiedzi
-
- M310
- Angela Belcher
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Ryzyko chorób sercowo-naczyniowych, zwłaszcza choroby niedokrwiennej serca, jest ściśle związane z liczbą zębów, jakie człowiekowi pozostały. W przypadku osoby z mniej niż 10 własnymi zębami ryzyko zgonu z powodu choroby niedokrwiennej serca jest 7 razy wyższe niż u kogoś w tym samym wieku i tej samej płci, lecz dysponującego 25 swoimi zębami – wyjawia Anders Holmlund, autor studium, które ukaże się w Journal of Periodontology. W ciągu ostatnich 15 lat w mediach wielokrotnie pojawiały się doniesienia o relacji łączącej stan przyzębia z chorobami serca. Po raz pierwszy wykazano jednak, że istnieje bezpośredni związek między dolegliwościami sercowo-naczyniowymi a liczbą zębów w jamie ustnej. Holmlund przeprowadził badania we współpracy z Gunnarem Holmem i Larsem Lindem. Łącznie Szwedzi porozmawiali z 7674 kobietami i mężczyznami, z których większość cierpiała na choroby przyzębia (średnio od 12 lat). Zespół określał przyczynę zgonu 629 osób, zmarłych w czasie trwania studium. Okazało się, że w 299 przypadkach była nią choroba sercowo-naczyniowa. Co łączy liczbę zębów z chorobą serca? Holmlund wyjaśnia, że infekcja w jamie ustnej i wokół zębów może się rozszerzać za pośrednictwem układu krwionośnego i wywołać chroniczny stan zapalny o słabym natężeniu, a to znany czynnik ryzyka m.in. zawałów serca. Liczba pozostałych zębów odzwierciedla nasilenie procesów zapalnych w ciągu całego życia. Pewnym ograniczeniem opisywanych badań jest fakt, że z różnych względów nie można było uwzględnić wpływu czynników socjoekonomicznych.
- 5 odpowiedzi
-
- stan zapalny
- liczba
- (i 6 więcej)
-
Fakt, że siedziba Microsoftu znajduje się właśnie w Redmond ma kolosalne znaczenie dla gospodarki stanu Washington. Najnowsze badania University of Washington pokazują, że w 2008 roku koncern przyczynił się do wytworzenia 13,6% całego dochodu brutto stanu. Portfele pracowników wzbogaciły się o 7 miliardów dolarów, zatem pensje pracowników Microsoftu przewyższyły o 1,6 miliarda USD pensje, jakie zarobili zatrudnieni w całym stanowym przemyśle kosmicznym i lotniczym. Koncern Ballmera zatrudnia na terenie stanu 39 300 osób, jest więc drugim największym prywatnym pracodawcą. Pierwszym jest Boeing, dla którego pracuje 74 400 osób. The Microsoft Economic Impact Study zostało zamówione przez Microsoft, ale bazuje głównie na danych rządowych. Poprzednie takie badania przeprowadzono przed czterema laty dla roku 2004. Od tamtego czasu koncern zwiększył zatrudnienie w stanie o 11 000 osób. Z raportu wynika, że od roku 1990 aż 28,5% wszystkich miejsc pracy w stanie Washington zostało utworzone bezpośrednio przez Microsoft lub też jest efektem wpływu koncernu na lokalną gospodarkę. W roku 2008 przeciętny pracownik Microsoftu pracujący w stanie Washington zarobił 152 212 USD (178 159 USD jeśli wziąć pod uwagę opcje na akcje). To znacznie więcej niż średnie zarobki w przemyśle kosmicznym i lotniczym, które wyniosły 87 113 USD. To jednak nie wszystkie korzyści, jakie odniosła lokalna gospodarka. Poza 7 miliardami USD pensji, które trafiły do kieszeni zatrudnionych, koncern wydał na różne towary i usługi 2,15 miliarda dolarów, a pieniądze te trafiły do lokalnych przedsiębiorstw. Z wyliczeń profesora Theo Eichera wynika, iż Microsoft wygenerował (pośrednio i bezpośrednio) 18,95 miliarda USD w dochodach osobistych, co stanowi 6,8% dochodów ludności stanu w roku 2008.
-
- Theo Eicher
- University of Washington
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dotąd o kwasach tłuszczowych omega-3 mówiono raczej w kontekście zapobiegania chorobom serca. Okazało się jednak, że jeden z nich – kwas dokozaheksaenowy (DHA) – wywiera decydujący wpływ na męską płodność. Zespół Manabu Nakamury z University of Illinois prowadził eksperymenty myszami pozbawionymi genu enzymu odpowiedzialnego za wytwarzanie DHA. Przy braku kwasu dokozaheksaenowego samce myszy są bezpłodne, ponieważ produkują niewiele plemników (bądź w ogóle) o nieprawidłowej budowie, które nie są w stanie normalnie się poruszać. Przyglądaliśmy się liczbie, kształtowi i ruchliwości plemników. Mieliśmy także na uwadze osiągnięcia reprodukcyjne zwierząt. Okazało się, że osobniki z niedoborem DHA nie były w stanie się rozmnażać – tłumaczy doktorant Manuel Roqueta-Rivera. Liczebność gamet kształtowała się na niezwykle niskim poziomie, poza tym były one okrągłe, a nie wydłużone, co uniemożliwiało im ruch. Kiedy jednak wielonienasycony kwas tłuszczowy omega-3 wprowadzono do diety, płodność została w pełni przywrócona. To było bardzo uderzające. Gdy nakarmiliśmy myszy DHA, wyeliminowano wszystkie nieprawidłowości. Po raz pierwszy udało się bezpośrednio zademonstrować, jak ważny jest DHA dla męskiej płodności. Wcześniejsze badania sugerowały jednak, że u pacjentów z niską liczebnością i/lub ruchliwością plemników dość często występuje niedobór tego kwasu. Omawiane studium stanowi część szerszego projektu, w ramach którego Nakamura precyzuje funkcje fizjologiczne poszczególnych kwasów omega-3 i -6. Praca na modelu mysim pozwala mu wyłączać określone geny, a sztuczny niedobór substancji daje dostęp do interesujących go danych. Do odkryć dotyczących DHA doszło po unieczynnieniu genu delta-6-desaturazy. Nakamura dodaje, że nasz organizm wytwarza DHA z dostępnego w pokarmach kwasu α-linolenowego. Obfitują w niego oleje roślinne, w tym olej sojowy czy rzepakowy. W przyszłości Amerykanie planują przeprowadzenie kolejnych eksperymentów, które pozwolą zrozumieć wchodzące w grę mechanizmy na poziomie molekularnym.
-
- liczebność
- plemniki
- (i 7 więcej)
-
Z pozoru holenderska wódka Medea jest zwykłym destylatem z pszenicy. Ważniejsza jednak niż zawartość butelki jest jej wyjątkowa etykieta: programowalny wyświetlacz LED. Producent uważa, że w ten prosty sposób organizator przyjęcia może w poetycki sposób przekazać gościom jakąś wiadomość, a ofiarodawca złożyć solenizantowi/jubilatowi życzenia. Jakiekolwiek miałoby być przeznaczenie trunku, na etykiecie da się zaprogramować do 6 komunikatów o długości do 255 znaków. Odpowiednią treść ustawia się za pomocą umieszczonych z boku przycisków Page Up i Page Down. Napis wyświetla się ciągle przez 3 minuty. Bateria wytrzyma do 40 godz. nieprzerwanej pracy. Na witrynie internetowej firmy gorzelniczej z Schiedamu znajdują się szczegółowe instrukcje odnośnie do obsługi wyświetlacza, a także formularz zamówienia. Butelka alkoholu kosztuje 40 dolarów. How to Program a Message on Your MEDEA Bottle from Medea Spirits on Vimeo.
- 5 odpowiedzi
-
- Schiedam
- Medea Spirits
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Po dekadach dominacji lamp kineskopowych, żarówek i nielicznych świetlówek obserwujemy od kilku lat przyspieszony rozwój technologii. Żarówki są zastępowane przez świetlówki kompaktowe, zaczynają się też pojawiać żarówki LED. Kineskopy odeszły do lamusa, wyparte przez płaskie panele LCD i plazmowe. O krok stoi kolejna technologia, która może zrewolucjonizować zarówno wyświetlacze, jak i technikę oświetleniową: OLED, czyli diody organiczne. Diody OLED (Organic light-emitting diodes) opierają się na organicznych lub polimerowych materiałach półprzewodnikowych. Oferują niewielki pobór prądu i niewielką grubość wyświetlaczy. Pierwsze ekrany na diodach organicznych już wielu z nad miało w ręku - od niedawna są wykorzystywane w telefonach komórkowych. Niestety, zwiększenie ich rozmiaru wymaga jeszcze bardzo wielu usprawnień, a wykorzystanie ich do oświetlania pomieszczeń jest jeszcze krok dalej. Białe światło, jak wiadomo ze szkoły, jest mieszaniną światła o różnych długościach fali. Tak też otrzymuje się diody świecące na biało: jako połączenie trzech diod: czerwonej, zielonej i niebieskiej. Niestety, te zakresy światła zachodzą na siebie, źródła poszczególnych barw zakłócają się nawzajem, pogarszając jakość koloru i barwę światła. Do tej pory problemem pozostaje też niezadowalająca jeszcze żywotność takich konstrukcji. Niedawno pojawiła się nowa jakość w tej materii. Inżynierowie z Lawrence Berkeley National Laboratory na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley wykorzystali polimerowe nanocząsteczki do usprawnienia technologii OLED. Wykonana przez nich cienka warstwa świecąca wykorzystuje „wtrącenia" cząsteczkami irydu jako źródła widzialnego światła o różnych kolorach. Nanocząstki polimerów otaczają cząsteczki irydu i izolują je od siebie, nie pozwalając na interferencje. W ten sposób każde z miniaturowych źródeł światła działa bez zakłócania pracy sąsiednich, dając w efekcie czystą, białą luminescencję. To jasne i proste podejście do uzyskania izolacji cząstek luminoforu w nanoskali otwiera nowe możliwości łatwego wytwarzania białych, oświetleniowych paneli OLED - mówi Biwu Ma, członek naukowej ekipy Molecular Foundry's Organic Nanostructures Facility, który brał udział w badaniach. To na razie jedynie przykład możliwości, jakie daje nowa technika, ale Ma wraz ze współpracownikami planuje już kolejne usprawnienia. Celem następnych badań jest zwiększenie efektywności i jasności paneli OLED przez różnicowanie koloru poszczególnych nanocząstek Pozwoli to ponadto na płynną zmianę barwy światła, od ciepłej, po chłodną, co nareszcie pozwoliłoby zastosować diody organiczne do oświetlania pomieszczeń. O jest o co walczyć, bo oświetlenie budynków w Stanach Zjednoczonych to źródło ponad 40% emitowanego dwutlenku węgla. Zatem zastąpienie choćby niewielkiej części żarówek panelami OLED wydatnie zmniejszyłoby emisję gazów cieplarnianych. Do osób mniej przejmujących się ekologią bez wątpienia zaś przemówią znacząco mniejsze rachunki za prąd.
- 9 odpowiedzi
-
- Biwu Ma
- Lawrence Berkeley National Laboratory
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Osoby cierpiące na chorobę Alzheimera mogą nie pamiętać/nie rozpoznawać krewnych i przyjaciół, ale nadal cieszą się na ich widok. Badacze z University of Iowa uważają, że regularne spotkania z bliskimi skutecznie poprawiają ich nastrój (Proceedings of the National Academy of Sciences). Zwykła wizyta lub telefon od członków rodziny mogą mieć długotrwały wpływ na uczucie szczęścia pacjenta, nawet jeśli szybko zapomni on spotkanie czy rozmowę telefoniczną. Z drugiej strony rutynowe pomijanie przez pracowników domów opieki może zostawić chorego sam na sam ze smutkiem, frustracją i samotnością, choć nie będzie miał on pojęcia, co stanowi ich praprzyczynę – podkreśla główny autor studium psycholog Justin Feinstein. W ramach badania Amerykanie pokazywali 5 osobom ze szczególną postacią amnezji smutne i radosne filmiki. Uszkodzenie hipokampa – części mózgu odpowiedzialnej m.in. za przekształcanie wspomnień krótkotrwałych w długotrwałe – uniemożliwiało im tworzenie nowych śladów pamięciowych. Mimo że chorzy nie umieli później opowiedzieć fabuły, nadal pozostawały w nich przekazywane przez klip emocje. Na podobnej zasadzie pacjenci z demencją nie pamiętają rozmów, ale pozytywne doświadczenia na pewno poprawią im humor. Na wczesnych etapach alzheimeryzmu świeże wspomnienia krótkotrwałe również często zanikają. To jeden z początkowych symptomów choroby. Każdy z uczestników amerykańskiego eksperymentu oglądał przez 20 min – w różnych dniach - smutne lub radosne filmy. Ok. 10 min po zakończeniu klipu psycholodzy przeprowadzali test pamięciowy, by sprawdzić, czy chorzy potrafią go streścić. Ustalono, że o ile zdrowa osoba potrafi sobie przypomnieć ok. 30 szczegółów z każdego nagrania, to w badanej grupie jeden z pacjentów nie pamiętał dosłownie niczego. Po zakończeniu testu pamięciowego przyszedł czas na kwestionariusz dot. emocji. Okazało się, że nadal je odczuwali. Smutek utrzymywał się nieco dłużej od szczęścia, ale obie emocje pozostawały długo po wygaszeniu jakichkolwiek wspomnień związanych z filmem. U zdrowych osób uczucia słabną z upływem czasu. U dwóch chorych emocje nie wygasały; w rzeczywistości smutek towarzyszył im cały czas. Tym samym udało się zademonstrować, że to nieprawda, że wymazanie bolesnego wspomnienia usuwa cierpienie psychiczne. Mając to na uwadze, Feinstein apeluje o wypracowanie popartych badaniami standardów opieki nad pacjentami z chorobą Alzheimera.
-
Wielu wątpiło, że to się w ogóle uda. Dziś, po wielu dniach oczekiwania, Apple zaaprobował przeglądarkę Opera Mini do AppStore - swojego sklepu z oprogramowaniem dla iPhone'a. Oczekiwanie było wyjątkowo gorączkowe, ponieważ firma Apple zasłynęła bardzo restrykcyjnym i kapryśnym przyjmowaniem i wyrzucaniem aplikacji dla swojego kultowego produktu. Jedną z zasad jest zakaz dublowania funkcji, które w telefonie już są, zatem odpada np. program pocztowy. Powszechnie spekulowano, że z tego powodu odpadnie Opera Mini, która może stanowić groźną konkurencję dla wbudowanej przeglądarki Safari. Opera Mini używa wyjątkowej technologii kompresji stron internetowych, dzięki której zmniejsza się ich rozmiar nawet o 90%. To pozwala nie tylko oszczędzać czas, ale też transfer i pieniądze, w przypadku korzystania internetu przez komórkę. Testy wykonane przez niezależne portale technologiczne pokazały, że Opera Mini jest szybsza od Safari nawet pięciokrotnie i dużo wygodniejsza. Opracowana przez norweską firmę Opera ASA technologia polega na tym, że Opera Mini nie pobiera stron bezpośrednio, ale przez pośredniczące serwery firmy Opera, które żądane strony przerabiają i kompresują. Sama przeglądarka nie otrzymuje oryginalnej wersji strony, tylko wersję gotową do wyświetlenia. Dzięki temu jest mało skomplikowana, co pozwala ją zainstalować również na starszych i słabszych modelach telefonów, wymagana jest jedynie obsługa Javy. Odmienność tej technologii miała być właśnie atutem i argumentem za przyjęciem norweskiej przeglądarki do sklepu AppStore. Użytkownicy komórek mają jeszcze do dyspozycji Operę Mobile, która jest zwykłą, komórkową przeglądarką. Opera Mini okazała się na tyle przełomowa, że już dziś używa jej 50 milionów osób - tyle samo, co wszystkich pozostałych wersji Opery. A jest ich niemało, bo Opera jest najbardziej wieloplatformową z przeglądarek: występuje nie tylko dla Windows, Linux i telefony (Opera Mobile), ale także zamknięte platformy, jak konsole (m. in. Nintendo Wii, Nintendo DualScreen) czy telewizory z dostępem do internetu. Miłe dla nas jest to, że Opera Mini została stworzona głównie przez polski oddział firmy Opera, mieszczący się we Wrocławiu. Przeglądarka powinna być dostępna w sklepie Apple dla wszystkich w ciągu 24 godzin. Pobranie i używanie Opery Mini jest darmowe.
- 2 odpowiedzi
-
- internet
- przeglądarki
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Po odkryciu śladów życia tam, gdzie nikt się nie spodziewał: w zamkniętym podlodowcowym jeziorze, w hipersłonym, beztlenowym akwenie, pod lodami Antarktyki, nikogo pewnie nie zdziwi odkrycie żywych organizmów w najgłębszych znanych podmorskich kominach wulkanicznych. Wulkaniczne gorące źródła, znane jako „czarne dymy", położone w Rowie Kajmańskim bada ekspedycja Narodowego Centrum Oceanograficznego w Southampton (NOCS). Ekspedycja wykorzystuje zdalnie sterowaną, bezzałogową łódź podwodną Autosub6000, skonstruowaną przez inżynierów NOCS, którą operują z pokładu statku badawczego James Cook. „Czarne dymy" położone są na głębokości pięciu kilometrów w pobliżu Kajmanów. Z dna oceanicznego wytryskują wody o temperaturze zdolnej stopić ołów, tworząc smukłe iglice z miedzi i żelaza. Naukowców znacznie bardziej jednak fascynują bujne kolonie podwodnych organizmów, które do źródeł przyciąga bogactwo pożywienia. Badanie życia, bujnie kwitnącego przy ekstremalnych temperaturach i przy ciśnieniu pięciuset atmosfer bez wątpienia dostarczy wielu odkryć, modyfikujących dotychczas uznane reguły biologii. Nowo odkryte formy życia będą porównane z tymi, znanymi z dotąd przebadanych oceanicznych kominów wulkanicznych, co pozwoli na lepsze zrozumienie zasad powstawania i ewolucji życia w trudnych warunkach. Nie tylko jednak organizmy żywe są obiektem badań, ekspedycja zajmuje się również badaniami chemicznymi wody, bogatej w różne związki mineralne, oraz badaniami geologicznymi i geochemicznymi, licząc na to, że pozwoli to na lepsze zrozumienie procesów formujących naszą planetę. – Nasze multidyscyplinarne podejście, łączące fizykę, chemię, geologię i biologię z najnowocześniejszą podwodną technologią badawczą, pozwala nam znajdować i poznawać głębokomorskie kominy szybciej i lepiej niż kiedykolwiek - mówią uczestnicy ekspedycji. - Z dumą pokazujemy osiągnięcia brytyjskiej technologii podwodnej w badaniach na tym polu. Przemysłowy sektor naszych podwodnych technologii jest wart rocznie cztery miliardy funtów i zatrudnia czterdzieści tysięcy ludzi, co pozwala stawiać go na równi z przemysłem kosmicznym. W badaniach, oprócz Uniwersytetu w brytyjskim Southampton, biorą udział naukowcy z Uniwersytetu w Durham (Wielka Brytania), Uniwersytetu Północnej Karoliny i Uniwersytetu Teksaskiego (Stany Zjednoczone) oraz Uniwersytetu w Bergen (Norwegia). Członkowie ekspedycji współpracują ponadto z Woods Hole Oceanographic Institution oraz Uniwersytetem Duke (USA) w analizie podmorskich kominów.
- 4 odpowiedzi
-
- podmorskie kominy wulkaniczne
- życie podmorskie
- (i 3 więcej)
-
Naukowcy z Uniwersytetu w Walencji stwierdzili, że obwody nerwowe zaangażowane w empatię są po części tożsame z regionami zaangażowanymi w przemoc (Revista de Neurología). Początkowo Hiszpanom chodziło o zebranie i podsumowanie wszelkich dostępnych informacji na temat obszarów zaangażowanych we współodczuwanie. "Choć nasz gatunek może być postrzegany jako najbardziej brutalny - jesteśmy przecież zdolni do seryjnych zabójstw, ludobójstwa i innych okrucieństw - pozostajemy również gatunkiem najbardziej empatycznym, co wydaje się stanowić dwie strony tego samego medalu" – uważa szef projektu badawczego Luis Moya Albiol. Autorzy artykułu wyjaśniają, że kora przedczołowa i skroniowa, jądro migdałowate i inne części układu limbicznego, np. zakręt obręczy, odgrywają kluczową rolę we wszystkich sytuacjach, w których pojawia się empatia. Moya Albiol nadmienia jednak, że wiele z tych obszarów pokrywa się z regionami regulującymi agresję. Wszyscy wiemy, że nasilenie empatii ma hamujący wpływ na agresję, ale może to nie być wyłącznie kwestia społeczna, lecz także biologiczna i stymulacja opisywanych obwodów neuronalnych w jednym kierunku zmniejsza po prostu aktywność skierowaną w drugą stronę. Wg Hiszpanów, oznacza to, że bardziej empatyczny mózg rzadziej przejawia agresję, przynajmniej w codziennych okolicznościach. W związku z tym zespół z Walencji postuluje, by kształcić u ludzi umiejętność postawienia się w czyjejś sytuacji, bo to edukacja na rzecz pokoju...
- 12 odpowiedzi
-
- Luis Moya Albiol
- układ limbiczny
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Seagate i Paramount Pictures zawarły umowę, na podstawie której na nowo sprzedawanych zewnętrznych dyskach twardych z serii Freeagent Go będą rozprowadzane filmy wytwórni. Filmy znajdą się w specjalnym katalogu, a dostęp do nich będzie możliwy po wykupieniu kodu aktywacyjnego. Obrazy mają zajmować około 10% pojemności dysku. Seagate będzie sprzedawało urządzenia jako dyski o pojemności mniejszej, niż pojemność rzeczywista, tak więc dodatkowa przestrzeń będzie pewnym bonusem dla użytkownika. Urządzenia przygotowano tak, by łączyły się ze sklepem Paramount i pobierały stamtąd kody aktywacyjne do filmów. Za możliwość obejrzenia obrazu trzeba będzie zapłacić 10-15 dolarów. Używanie filmów zostało obwarowane licznymi ograniczeniami. Skorzystają z nich tylko posiadacze systemu Windows z Internet Explorerem. Do połączenia się ze sklepem Paramount konieczne jest także zainstalowanie wtyczki Silverlight, a posiadacz filmów będzie mógł oglądać je na nie więcej niż trzech urządzeniach. Możliwe będzie tylko jednokrotne pobranie kopii zapasowych, ale tych nie będzie można nagrać na płycie DVD.
- 5 odpowiedzi
-
- Freeagent Go
- dysk twardy
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Jak nieoficjalnie dowiedział się serwis finansowy Bloomberg, firma Palm Inc. zaczęła poszukiwać chętnego do jej kupna. Przedsiębiorstwo wynajęło Goldman Sachs Group oraz Qatalyst Partners, by znalazły kupca. Palmem mogą być zainteresowane HTC oraz Lenovo. Z jednej strony akcje Palma mocno traciły ostatnio na wartości, a z drugiej - firma ma silną markę i jest właścicielem interesujących technologii. Dotychczasowi inwestorzy Palma mogą więc chętnie pozbyć się akcji, a ewentualny kupiec zyska rozpoznawalny znak firmowy i dobre rozwiązania techniczne. Rynkowa wartość firmy jest szacowana na około 870 milionów dolarów.