Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Sławko

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    804
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    35

Zawartość dodana przez Sławko

  1. Mnie to nie dziwi. Między różnymi plemionami dość często przecież dochodziło do porwań i wykorzystania seksualnego. A przecież zdarzają się także osobniki, które zdecydują się na migrację, wędrówkę "w świat". W ten sposób te osobniki roznoszą swoje geny. W dzisiejszych czasach dzieje się to na masową skalę.
  2. Kurczę (też ptak), do tej pory myślałem, że największym ptakiem był nowozelandzki Moa. Nie mam pojęcia jak to możliwe, że do tej pory nie słyszałem o mamutakach. Człowiek uczy się i zdobywa wiedzę całe życie, oczywiście jeśli tylko chce. To jest też dowód na to, że warto regularnie czytać kopalniawiedzy.pl i wspierać redaktorów w ich pracy choćby drobną kwotą i/lub czynem.
  3. Trzymam kciuki, żeby się udało zbudować MIMAC. Czy jednak takie urządzenie, tylko większe, nie dałoby również większej czułości?
  4. Takie błyskawice chyba są możliwe tylko wtedy, gdy pod chmurą burzową powietrze stawia zbyt duży opór (niska wilgotność), aby energia rozładowała się do ziemi.
  5. Wybaczcie, ale trochę śmieszne są te Wasze konfabulacje. Istnienie, bądź nie istnienie obcej cywilizacji w naszej Galaktyce, można póki co rozpatrywać wyłącznie w kategorii fantazjowania. Równie dobrze może nie być żadnej, jak i może ich być kilka(naście, dziesiąt, a nawet set). Na razie nie udało się potwierdzić istnienia choćby jednej bakterii poza naszym globem. Póki co możemy tylko na zasadzie czystej wiary przypuszczać, że życie poza Ziemią istnieje. Ja mam ciągle nadzieję, że jeszcze za mojego życia takie życie pozaziemskie zostanie odkryte. Sam z niecierpliwością i nadzieją czekam na wyniki obserwacji Webba. Projekt jest już opóźniony o 10 lat, a ja nie będę żył wiecznie.
  6. Ale dlaczego nie? Wyróżnienie nie zawsze musi towarzyszyć obszernemu wykładowi. Akurat jedna z Twoich odpowiedzi była dla mnie istotna, więc wyraziłem podziękowanie.
  7. Dzięki Astro za odpowiedzi. Zdecydowanie nie. Przynajmniej jeśli głęboko nie siedzisz. Gdzieś nie tak dawno czytałem, że ten proces jest wieloetapowy, ale pisząc "dość gwałtowny" nie miałem na myśli eksplozji jak na poligonie. Nie mniej wiatr promieniowania od nowej gwiazdy zwłaszcza w jej pobliżu raczej powinien odpychać materię i przeciwdziałać grawitacji. Tak, znane mi są tematy z obydwu linków. Rezonans dotyczy chyba bardziej już "gotowych" planet. Ale z drugiej strony, to orbita postania planety, a jej późniejsze położenie mogą być zupełnie różne. Sam rezonans chyba jednak nie do końca wyjaśnia położenie kolejnych orbit - ale przyznaję, mogę się mylić.
  8. Rozumiem, że zażartowałeś, ale jak będą tego uczyli, to odszczekam to wszytko na czworaka. A tak na poważnie, to to, czego obecnie uczą w szkołach, także czasami woła o litość Chociaż pamiętam, że w moich czasach szkoły podstawowej miałem nauczycielkę fizyki, która już wtedy załamywała mnie poziomem swojej wiedzy. Znała oczywiście wszystkie wzory, ale jej tłumaczenie niektórych zjawisk fizycznych wskazywało, że nie rozumiała o czym, tak naprawdę mówiła.
  9. Właśnie wyobraziłem sobie, jak taka materia skupia się wokół jednego punktu (środka masy), gdzie w końcu dochodzi do zapłonu gwiazdy. Sam zapłon ma pewnie przebieg dosyć gwałtowny. Materia znajdująca się blisko nowej gwiazdy jest gwałtownie od niej odpychana, co skutkuje jej zagęszczeniem w pewnej odległości od gwiazdy. To może sprzyjać szybkiemu tworzeniu się planet. Wydaje mi się, że symulacje komputerowe powinny dać efekt zbliżony. Przy dużej gęstości planeta powinna powstawać szybko, a w miarę jak planeta "zbiera" materiał wokół swojej orbity, ten proces powinien dosyć szybko spowalniać. Mnie zawsze intrygowały podobne odległości pomiędzy orbitami planet. Wygląda to trochę tak, jakby znajdowały się one w jakimś minimum funkcji falowej. Nie jestem jednak astronomem i jakoś dotąd nie zgłębiałem tego tematu.
  10. Z całym szacunkiem, ale chciałem zapytać, czy spam, który serwuje pan pinopa można jakoś odfiltrować?
  11. Opisywałem sytuację sam na sam z lasem i grzybami. Pojawienie się konkurenta/ów chyba zawsze zmienia strategię zwłaszcza, gdy zaczyna on włazić na "twój" upatrzony rewir. Z tego właśnie powodu sam za innymi grzybiarzami nie łażę. W tym chaosie może też kryć się metoda. Przeanalizuj ten chaos (użyj GPS-a), a może odkryjesz, że tak naprawdę stosujesz jakiś algorytm, o którym nie zdajesz sobie sprawy. Te ruchów Levy'ego także mogą pozornie wyglądać na chaos, zwłaszcza dla kogoś, kto nie zna tematu.
  12. Przecież dokładnie tak samo zbieram grzyby. Jak nic nie znajduję, to idę w inne miejsce i przeczesuję okolicę itd. Owszem, wybieram okolicę, gdzie widzę z daleka, że mogę się tam spodziewać grzybów, ale de facto cały proces także wygląda jak ruchy Levy'ego. Nie szukam grzybów idąc przez las metr po metrze.
  13. Zadziwiające, że takie wielkie kompleksy można jeszcze odkryć w dzisiejszych czasach. Możemy spacerować po tysiącletnich zabytkach nawet o tym nie wiedząc. Ciekawy byłem zobaczyć, czy ten kompleks byłby widoczny na mapach google, ale nie mogę dokładnie zlokalizować. Znalazłem taką mapkę. I szacuję, że jest to gdzieś tu. Wydaje się, że układ dróg pasuje do grafiki z artykułu, ale zarysu platformy trudno się doszukać. Być może zdjęcia terenu zrobione były przed jakimikolwiek wykopaliskami.
  14. Dlaczego? Sądzisz, że gołąb nie jest zdolny do tego? Być może, ale czy wystarczająco dobrze poznaliśmy ten gatunek, żeby stwierdzić, że na 100% nie jest zdolny? Poza tym, altruizm z ewolucyjnego punktu widzenia wcale nie musi być dobrą cechą. Nikt nie będzie wzywał cię do pojedynku umysłowego z gołębiem. Ale utrwalony stereotyp, że gołąb to taki "ptasi móżdżek", może być bardzo mylący. Sam kiedyś tak myślałem, dopóki nie zacząłem obserwować tych ptaków. Przypominam ci, że wiele gołębi przeszło test lustra, co prawda po pewnym szkoleniu, więc może to być podważane, ale głupich ptaków nie dałoby się nawet przeszkolić. Ale ten test udaje się zdać nawet rybom i mrówkom. Albo więc coś nie tak jest z tym testem, albo nasza wiedza o zwierzętach jest wciąż bardzo kiepska. Przecież ja nie odbieram ci człowieczeństwa. Nie wiem, co w tym, co napisałem jest debilne. Ludzie od wieków poniżali zwierzęta i traktowali przedmiotowo, i niestety wielu nadal to robi. Może mamy lepiej wykształcone mózgi od innych gatunków, ale to nie uczyni nas lepszymi, jeśli nie będziemy szanować zwierząt. Przecież sam masz zwierzęta (psy). Sądziłem, że wiesz i rozumiesz co mam na myśli.
  15. Wiem co miałeś na myśli i chciałeś być dosadny, ale czasami warto trochę mniej ekspresyjnie wyrażać myśli. Mnie też czasami kusi, żeby coś takiego napisać (a nawet mi się to zdarzało), jednak staram się powstrzymać, bo po pierwsze obniża to jednak poziom dyskusji i kultury, a po drugie, może być źle zrozumiane i odebrane przez innych. Za dużo tego "g" na raz było. Ja się nie obrażam na Ciebie. Po prostu poczułem "dyskomfort", dlatego pozwoliłem sobie na małą uwagę. Również życzę wszystkiego najlepszego!
  16. Wierzę. Zwierzaki są mądrzejsze i rozumieją więcej niż nam się wydaje. Nie dotyczy to tylko psów. Od jakiegoś czasu obserwuję dzikie (tzn. miejskie) gołębie, które siadają na moim parapecie. Staram się nie nadawać im cech ludzkich, ale niektóre zachowania pasują do nas mimo, że to są ptaki, a nie ssaki jak my. Doszedłem do wniosków, że to nie jest tak, że one mają jakieś "ludzkie" zachowania. Jest odwrotnie! To co my uważamy za "ludzkie" zachowania, w rzeczywistości są często zachowaniami zwierząt, utrwalanym w procesie ewolucji od milionów lat. My też je mamy, bo przecież de facto jesteśmy zwierzętami! Nic dziwnego, że mamy wiele podobnych zachowań. Tylko my ludzie, w swojej arogancji przywłaszczyliśmy sobie wiele cech, które mają nas utwierdzać w przekonaniu, że już nie należymy do świata zwierząt, że jesteśmy jakimiś fantastycznymi tworami, które pojawiły się na Ziemi nie wiadomo skąd (ktoś ulepił nas z gliny, albo coś w tym rodzaju). Rościmy sobie prawo do decydowania o losach całej planety.
  17. Widzę to tak. Jak wzrasta stężenie CO2 w powietrzu, to wzrasta również wchłanianie. Oczywiście do czasu, aż otrzymamy roztwór nasycony, wówczas dalszy wzrost stężenia CO2 w powietrzu nie będzie już powodować wchłaniania. Gdy obniżymy stężenie w powietrzu, to gaz będzie ulatniał się z wody do atmosfery. Ten prosty proces mógłby zostać zniekształcony, albo nawet odwrócony, tylko za sprawą jakiś reakcji chemicznych zachodzących w wodzie, ewentualnie jakaś przemiana fazowa. Ale raczej byłyby to wówczas reakcje niezależne od stężenia CO2 w powietrzu.
  18. Ciekawy eksperyment, ale w sumie, to chyba zrobiony tylko dla potwierdzenia przypuszczeń. Psy zwykle bardzo czujnie reagują na krzywdę właściciela. Miałem kiedyś psa (gdy byłem dzieckiem) i ten pies natychmiast przybiegał, gdy cokolwiek działo się u mnie źle. Przybiegał i miał zawsze wtedy takie zatroskane oczy, jakby chciał powiedzieć "Co się dzieje, co mogę zrobić, żeby ci pomóc?", trącał mnie nosem starając się pocieszyć. Szkoda, że psy tak krótko żyją.
  19. Hmmm, mnie by zaskoczyły, gdyby było odwrotnie. Ale może powinienem się częściej czymś zaskakiwać, nawet czymś oczywistym, to nauka byłaby bardziej ekscytująca? Astro, ale weź ... może daruj sobie takie teksty. Szanuj siebie i innych.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...