Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Sławko

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    804
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    35

Zawartość dodana przez Sławko

  1. Przychylam się do opinii Ergo Sum. Niemal dokładnie to samo chciałem napisać. Dodam jeszcze, że USA ściągną w ten sposób do siebie kolejne armie wybitnych naukowców z całego świata. Żałuję, że polski rząd tego nie rozumie. U nas kasę topi się głównie w obiekty sakralne i ich "obsługę". Pożytek jest z tego taki jak z wrzoda na wiadomo czym. Nie ma w Polsce żadnego programu czy pomysłu na rozwój nauki. Kształcimy naukowców, którzy potem pracują między innymi dla USA. Ten drenaż tylko się pogłębia. A zamiast sensownych programów, które dawałby jakieś ambitne cele naukowe wsparte finansowo przez budżet kraju, to próbuje się zatrzymywać naszych naukowców prawnymi sztuczkami, jak "Konstytucja dla Nauki". To jest wyłącznie próba nieudolnego łatania problemu, a nie jego rozwiązania.
  2. Kurczę, ty nie żartujesz Muszę się zastanowić jak jej to powiedzieć Kojarzę, że nie byliśmy w Urwistej. Chyba nie mogliśmy jej namierzyć, a potem brakło czasu. No tak ... my też mieliśmy tylko jedną linę. Pamiętam, że dorobiłem jeszcze taką uprząż na nogę, żeby było łatwiej się podciągać. Totalny prymityw ale działał Z tego mam tylko to co nazywasz Poignee i linę statyczną, chyba też fi 10. Ja też wtedy byłem na studiach, ale że zwiedzaliśmy całkiem amatorsko, to się tym delektowaliśmy Ilość była mniej istotna. OK, ale chyba dam wcześniej odpowiedź, czy to możliwe. Jak ja mam to żonie powiedzieć? Chyba powiem wprost i zobaczę jaka będzie reakcja
  3. Kusisz Rozważę, ale nie wiem, czy moja żona nie powie, że zgłupiałem na "starość" mimo, że sama też z nami po kilku tych dziurach chodziła Ale to wrażenie odcięcia od świata, świadomość miejsca dostępnego z trudem i nielicznym.... To i tak nie wszytko. To są emocje dość trudne do opisania, więc mój krótki emocjonalny wpis nie oddaje rzeczywistości. Dopiero połączenie tych wszystkich wrażeń razem (adrenalina, chłód, wilgoć, zmęczenie, odrobina strachu itd) daje odpowiedni efekt psychofizyczny. Zupełnie inaczej się też czuje coś takiego, gdy idziesz do jaskini z jakąś ekipą grotołazów, odpowiednio wyposażoną (oni przebiegają przez jaskinię jak tabun rumaków bezrefleksyjnie - byłem świadkiem), a zupełnie inaczej, gdy robisz to amatorsko, w grupie 3-4 "żółtodziobów" z 4 karabinkami + liną 50m (na Studnisko okazała się za krótka!) + kaski z latarkami, bez odpowiednich kombinezonów (stare ubranie, ale buty muszą być solidne!). 25 lat temu to były emocje. Latarki szwankowały, baterie były słabe, żarówki ledwo świeciły, (LEDowe jeszcze nie istniały), kaski "budowlane" z dokręconymi latarkami. Tak naprawdę mieliśmy tylko linę, karabinki i przyrząd zaciskowy na linę do podciągania mieliśmy profesjonalne, nie odważyłbym się chodzić po pionach na byle czym. Ale nie mieliśmy nawet uprzęży, bo mi już kasy na to brakło. Wiązaliśmy się grubymi pasami nylonowymi. Wyprawę na każdą jaskinię planowaliśmy z wyprzedzeniem, analizowaliśmy mapę, zastanawialiśmy się co może pójść nie tak, robiliśmy próby wspinaczki, sprawdzaliśmy sprzęt. Jaskinie na Jurze są małe, ale nie wolno lekceważyć żadnej jaskini, rozsądek i rozwaga - przede wszystkim. Oczywiście nie trzeba mieć tych wszystkich przyrządów i liny, gdy wybiera się jaskinie poziome, tam wystarczy kask z latarką, stare ubranie, solidne buty i rozum. Ubranie dobrze jak jest nieprzemakalne, ale i tak gdy jest ciasno i woda ubłocisz się na maksa, więc jak nie jesteś na to gotowy/a, to nawet nie próbuj. Gdybym dzisiaj miał wrócić do jaskiń (fajnie to brzmi ), to dokupiłbym już to, czego mi wtedy brakowało. No i musiałbym nieco potrenować, przypomnieć sobie podstawy wspinaczki i "odświeżyć" nieco mięśnie rąk . A się znów rozpisałem ... te wspomnienia ...
  4. Przyznam, że mnie najbardziej przypadła do gustu Piętrowa Szczelina, ale to trochę dalej od Olsztyna, a jeśli chodzi o zaciski, to fajny jest tunelik między Olsztyńską a Wszystkich Świętych. Były tam zaciski ZI i ZII, aczkolwiek słyszałem, że ponoć któryś z nich został poszerzony po tym jak ktoś tam niedawno utknął. hehe, mnie przeciwnie, bo chudzielec jestem Właziłem w każdą szczelinę i tylko raz dostałem nieco pietra jak utknąłem głową w dół (niemal pionowo - nie było to zbyt mądre ) w jednej z nich, ale sam się w końcu wygramoliłem, zanim kumple mnie znaleźli . Niesamowite jest jak na samym dnie takiej jaskini gasisz światło, wstrzymujesz oddech i pochłania cię ta absolutna cisza i kompletna, nieprzenikniona ciemność! Na samo wspomnienie dostałem gęsiej skórki - to trzeba przeżyć! Lata mijają, ale coś czuję, że jeszcze odkurzę moje linki/karabinki.
  5. Tyle, że przedsiębiorca ma prawo nie wiedzieć jaką wartość kulturową czy historyczną ma dany obiekt, a urzędnik powinien to wiedzieć. Oczywiście nie bronię tej firmy. Jestem wkurzony, że doszło do tego przestępstwa, ale uważam, że winę za to co się stało ponoszą przede wszystkim urzędnicy, ustawodawcy i australijski rząd, bo z tego co czytałem wcześniej, to wykorzystano tu również luki prawne.
  6. Wygląda tak, jakby tonął dziobem do dołu. Resztki dziobu są nawet zadarte do góry po uderzeniu w dno. Może dlatego nie obrócił się stępką do góry. Woda wlała się pewnie w kadłub przez dziób, a w nadbudówkach i wieżach mogło być jeszcze powietrze co utrzymywało go względnie w pionie.
  7. Nie dziwią mnie te odkrycia. W okolicy jest dużo jaskiń. Większość z nich zwiedzałem 25 lat temu. Ech, to były czasy Do dzisiaj mam liny, kaski, karabinki itp. rzeczy w schowku, tylko od pewnego momentu nie bardzo miałem z kim jechać na jaskinie, a samodzielne wyprawy nie wchodzą w grę. Tren tego zamku również zwiedzałem kilka razy. Teraz niestety jest tam chyba ogrodzone i zwiedzanie jest za opłatą.
  8. Zarzuty karne i więzienie powinni dostać urzędnicy, którzy dali zezwolenia. Nie mam wątpliwości, że doszło tu do potężnej korupcji. Takie rzeczy nie dzieją się bez korupcji.
  9. Nie wiem, czy to tylko na zdjęciu tak wygląda ta końcówka kabla, ale mam wrażenie, jakby został odcięty, a nie rozerwany.
  10. Masz całkowitą rację. Nie raz krytykowałem kogoś za nieścisłe wyrażanie się, a sam wpadam w tą pułapkę. Z drugiej strony, nie jestem aż tak biegły w matematyce i ciągle się czegoś uczę. Dzięki za te wyjaśnienia. Krytykę przyjmuję na klatę.
  11. Wybitni ludzie zawsze odchodzą zbyt wcześnie. Cześć Jego pamięci.
  12. Masz tak od każdego operatora tel. kom.? Żaden nie pokrywa tego terenu?
  13. Stąd, że to forum istnieje. Gdyby nie istniały "niepoznane", to nikt nie zadawałby pytań, bo nie byłoby je po co zadawać. Jestem daleki od wyznawania jakiejkolwiek religii. Nawet wtedy, gdy błędnie stwierdzam, że coś działa tak, a nie inaczej, uznaję swój błąd, gdy tylko zorientuję się, że wygaduję bzdury, albo ktoś mi to udowodni (staram się z tego wyciągać wnioski i uczyć się na błędach). Religia niemal nigdy nie uznaje swoich błędów. nawet wówczas, gdy błąd zostanie udowodniony, religia trwa przy swoim błędzie. Religie są także aroganckie i nie uznają innych możliwości, nie uznają kompromisów. Ponadto religie nie szukają odpowiedzi i nie dociekają prawdy (wbrew temu co często głoszą), bo one już prawdę znają(!), zwykle tą cudownie objawioną. Zero należy do liczb naturalnych lub nie w zależności od przyjętej definicji. Czy przyjmiesz definicję z zerem czy bez, to dla ciągłości tego zbioru nie ma to znaczenia. Jak uważnie przeczytasz, to co sam napisałeś, to przekonasz się, że sam tkwisz w jakiejś swojej religii. Może czas na jakąś autorefleksję. No i nie wiem skąd wnioski o ożywianiu Kartezjusza? On na miarę swoich czasów badał świat tak jak mógł i wyciągał z tego wnioski, tak samo jak my teraz w naszych czasach. Część z tego okazała się błędna, ale i obecnie powstające teorie też pewnie w większości okażą się błędne. W nauce to przecież jest normalne. Sądzę, że tak właśnie działa ewolucja nauki i naszej wiedzy. Jeśli coś z moich wypowiedzi pasuje ci do Kartezjusza, to OK. Nie przekreślałbym całości jego osiągnięć i filozofii tylko dlatego, że niektóre były błędne. Zresztą każdy wynik eksperymentu jest wartościowy, także ten błędny. Ja bym napisał, że mamy nadzieję, a nie że wierzymy (dlaczego? patrz wyżej). A ta nadzieja bierze się stąd, że każdego dnia, każdej chwili odkrywamy coś nowego i odpowiadamy na wcześniej zadane pytania. Stąd też przez ekstrapolację zakładamy, że skoro mamy nowe pytania, to przynajmniej na część z nich znajdziemy odpowiedź w jakimś skończonym czasie. Czego sobie i wszystkim życzę
  14. Przyznaję rację radarowi. Ale Astro też ma rację! A to dlatego, że Astro przyjmuje (prawidłowo) słownikową definicję fizyki jako część nauki, czyli wiedzy. Patrząc w ten sposób Astro ma całkowitą rację. Ja natomiast wypowiedziałem się nieprecyzyjnie, stąd nieporozumienie. Oczywiście mówiąc o fizyce miałem na myśli wszystkie zjawiska fizyczne i ogół praw rządzących w naszym Wrzechświecie (praw już znanych i jeszcze tych niepoznanych), a nie fizykę jako naukę. Wynika to z tego, że staram się rozdzielić to co jest naszą wiedzą, od tego, co jest niejako rzeczywistością (jeśli mogę tak powiedzieć). To tak jak z kotem Schrödingera, jest żywy i martwy zarazem, więc również może coś być i nie być zarazem. To oczywiście żart, albo nie-żart zarazem. Wiemy, że nie ma dziur w ciągu zbioru wszystkich liczb naturalnych (nie brakuje w środku liczb pomiędzy zerem a nieskończonością), pomimo że większości z nich nie znamy.
  15. Nie dajmy się zwariować. Podstawową przyczyną trzęsień ziemi jest uwolnienie naprężeń powstałych na stykach płyt tektonicznych. To uwolnienie może nastąpić z wielu powodów: pękanie, ścieranie się skał, rozpuszczanie skał, zmiękczanie przez wodę, ruchy magmy w skorupie ziemskiej, wstrząsy generowane przez człowieka (górnictwo) itd. Oczywiście nie można wykluczyć, że jakiś tam wpływ na to ma także Słońce, ale jeśli już, to dzięki temu mamy dużo niewielkich trzęsień ziemi, a nie mało wielkich trzęsień. Te drobne trzęsienia ziemi niejako chronią nas przed wielkimi katastrofami (mówię o rejonach sejsmicznych).
  16. To pokazuje raczej luki w naszej wiedzy, a nie w fizyce, czyli niekompletną wiedzę. Jakoś nie umiem sobie wyobrazić niekompletnej fizyki. Możemy nie rozumieć pewnych zjawisk fizycznych do czasu, aż ktoś odkryje prawa, które rządzą tymi zjawiskami. Sama fizyka jest taka jaka jest i moim zdaniem nie może istnieć niekompletna fizyka, niekompletna matematyka itp.
  17. Nie musi, bo fizyka nie musi być kompletna. Co do ciemnej materii, to się zgadzam nie musi. Ale co masz na na myśli mówiąc, że fizyka nie musi być kompletna? Przewidujesz jakieś "dziury" w fizyce?
  18. I na taka prześmiewczą karykaturę mi to wygląda, chociaż nie wiem czy akurat Cromwella. Do jakiegokolwiek bóstwa mi to nie pasuje. Być może ktoś chciał się zemścić na kimś, a nie mogąc go inaczej ukarać, zrobił taką karykaturę. Zapomniał tylko podpisać, kto to jest, bo być może w tamtym czasie, było to dla ludzi oczywiste.
  19. Popieram takie inicjatywy. Tylko nie jestem pewien, czy takie warzywa uprawiane w mieście są wystarczająco zdrowe, aby je jeść. Ciekawe, czy UW zrobi jakieś badania, np. na metale ciężkie i inne zanieczyszczenia w porównaniu z uprawami wiejskimi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...