Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Jarkus

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    161
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    12

Zawartość dodana przez Jarkus

  1. Potrafię wymyślić kilka powodów, a pewnie można znacznie więcej: ucieczka przed chorobami i pasożytami (raj nie jest takim znowu rajem), ucieczka przed jakąś katastrofą typu susza, szarańcza czy wybuch wulkanu (raj przestał być rajem), ucieczka przed agresywnymi bliźnimi (raj jest rajem dla wybranych), poszukiwanie raju (ktoś nam powiedział, że gdzieś jest prawdziwy raj, a tu to nie-raj) albo nie-emigracja, tylko powolne rozrastanie się populacji przez tysiąclecia w różnych kierunkach.
  2. Nasuwa się pytanie: za co te tytuły zostały mu nadane? Jeśli na przykład "Za wkład w podniesienie prestiżu i znaczenia laboratorium", to słusznie obecny zarząd pozbawił go tytułów. W obecnych realiach takie wypowiedzi mogłyby obniżyć prestiż tej instytucji - gdyby nie podjęła takich kroków, jakie podjęła. Jednak jeśli tytuły honorowe zostały nadane np. "Za wkład w podniesienie prestiżu i znaczenia laboratorium poprzez wybitne osiągnięcia naukowe w dziedzinie genetyki" - to mamy mały skandal. Bo jakby kontrowersyjne nie były przekonania tego pana, to nijak się one mają do jego osiągnięć naukowych. Wtedy słuszną reakcją mogłoby być właśnie:
  3. Oho. Zaczyna się szufladkowanie ludzi, kreślenie linii podziału. W takich momentach zwykle dyskusja staje się bezsensowna. My jesteśmy Wolnościowcy a oni nie. My to prawdziwi patrioci a tamci nie. My - dzieci Boga, tamci - niewierni albo heretycy. A druga strona zwykle odpowiada "A właśnie, że nie. To my jesteśmy ci dobrzy, a wy...". Jak dzieci w piaskownicy, tylko zamiast pacnięcia łopatką w głowę można zarobić mordobicie albo kulkę jak dojdzie do eskalacji. Jesteśmy jednak na KW a nie mównicy, więc zaryzykuję pytanie: kto to jest ten wolnościowiec? Czy ktoś taki musi mieć poglądy identyczne z twoimi? Bo jak tak - to dziękuję za taką wolność. Czy może jest jakaś inna definicja? Zdefiniujesz, czy pozostaniesz tylko przy naklejaniu etykietek?
  4. O. To ciekawe. To istnieje jakaś oficjalna lista spraw które mają być przez wszystkich uznawane za poważne? Kto ma o tym decydować? A może by tak ... [uwaga, pojadę po bandzie, osoby o słabszej psychice lepiej niech nie czytają dalej] - pozwolić każdemu człowiekowi samodzielnie decydować, co dla niego / dla niej jest poważną sprawą? Haha! Żartowałem. Oczywiście, że lepiej o tym zdecyduje jakiś urzędnik/polityk/kapłan. Albo thikim. Nie załapałem czy ty tak na poważnie, czy to ironia. Niemniej skomentuję dla tych, którzy rzeczywiście mogą myśleć, że to może być usprawiedliwieniem trwania w takiej patologicznej relacji. Ten cytat oznacza tylko (i aż), że wierzący mogą zawrzeć sakrament małżeństwa raz (o ile śmierć go nie zakończy). Nie ma kościelnego rozwodu. NIE oznacza za to, że rodzina musi żyć z oprawcą z uwagi na ten sakrament albo że nie wolno "w imię zasad wiary" wysłać takiego delikwenta za kraty. Do tego na szczęście mamy rozdział kościoła od państwa.
  5. Masz rację. Lepiej byłoby nam wszystkim bez lekarzy. Chociaż czekaj, ten link który podałaś - tutaj pacjentka została wyleczona. Ale z drugiej strony - operacja mózgu, brrr. Pewnie gdyby się napiła jakichś ziółek albo pomodliła, to robal sam by sobie poszedł. Tu wchodzą na grząski grunt. Durni naukowcy - widzą tylko wyniki swoich badań bez szerszego społecznego kontekstu. Nasłać na nich jakiś urząd to im wytłumaczą, że nawołując do dyskryminacji ze względu na płeć to kariery nie zrobią. Najlepiej na bruk ich! A wszystkich leczyć tak samo - kobiety i mężczyzn, czarnych i białych, grubych i chudych. Równość musi być. Pamiętam jak kilka lat temu politycy w naszej UE zabronili towarzystwom ubezpieczeniowym różnicować składkę ze względu na płeć. Uznali to za przejaw dyskryminacji pomimo, że różnice wynikały z danych statystycznych - w tym medycznych (umieralność, zachorowalność na ciężkie choroby itd). W efekcie mężczyznom składki nieco spadły, a kobietom dość mocno wzrosły. Już widzę w wyobraźni, jak ci sami politycy zacierają łapki, żeby zabronić różnicowania leczenia ze względu na płeć. Ma być dobrze - czyli równo!
  6. Przypominam, że jesteśmy na Kopalni Wiedzy a nie jakiejś "Kuźni Sloganów", Etykietowanie to znana forma manipulacji. Najpierw przypnij swoim oponentom albo ich tezom jakąś łatkę. Teraz wysuń powierzchowny argument mający wzmocnić twoje tezy. - Brawo! Właśnie dołączyłeś -tyle, że po drugiej stronie barykady - do grona fanatyków z którymi tak chcesz walczyć. No i...? Czy badania naukowe mają sens tylko tam, gdzie jest łatwo? W dodatku trzeba pamiętać (o ile chcesz prowadzić dyskusję naukową a nie bawić się w demagogię), że jeśli ciężko obronić tezę A, to nie znaczy, że przeciwna teza B ma automatycznie łatwiej. Może być jeszcze cięższa do udowodnienia. To świadczy albo o twoim niezrozumieniu tekstu, albo o kolejnej próbie manipulacji. Naukowcy twierdzą, że "może być (...) związane ze znaczącymi zmianami warunków klimatycznych" a nie, że nigdy podczas 2000 lat nie było cieplej. Nie tylko "znaczące zmiany klimatu" to nie to samo, co "nigdy nie było cieplej" . Bo nawet jeśli udowodnisz (a ciężko będzie ), że podobne zmiany klimatyczne miały miejsce w ciągu ostatnich 2000 lat, to dalej nie znaczy, że ci naukowcy się mylą. Ba! Może się okazać, że niechcący wesprzesz ich podejrzenia. Np. w takim hipotetycznym scenariuszu: podobne zmiany klimatu (na interesującym nas obszarze) miały miejsce 1000 lat temu. Wyginęły wtedy nieomal wszystkie ponad 1000 letnie baobaby. Przetrwały tylko "młodzieniaszki" w wieku do 1000 lat. Dzisiaj sytuacja się powtarza. [Koniec.] Tak czy siak - zasada brzytwy Ockhama mocno wspiera podejrzenia zacytowane w artykule. Słusznie też naukowiec mówi: "By jednak potwierdzić lub odrzucić tę hipotezę, potrzebne są dalsze badania." I to jest podejście naukowe. Twoje za to bardziej przypomina fanatyczno - religijne.
  7. Trafiony! Właśnie w takich okolicznościach pisałem. Poziom twojej "nieco uszczypliwej" wypowiedzi którą komentowałem na nic więcej nie zasługiwał. Teraz natomiast zaczyna być ciekawiej. Padają jakieś argumenty tłumaczące twoją niczym nie uzasadnioną "uszczypliwość". Nie uzasadnioną, bo nawet gdyby te argumenty były mocne (a są marne), to dalej nie tłumaczy - czemu właśnie tak skomentowałeś doniesienie o odkryciu z dziedziny botaniki. Zakładając (czysto hipotetycznie), że państwo Izrael jest takim potworem, jakim chcesz go widzieć - to będziesz tak komentował każdy artykuł o Izraelczykach? Izraelska piosenkarka wygra konkurs piosenki, to napiszesz: "Nie sądziłem, że oni potrafią śpiewać. Myślałem, że skupiają się...". Izraelska restauracja dostanie gwiazdkę Michelina: "Nie sądziłem, że oni potrafią gotować. Myślałem, że ..." A co do słabizny argumentów: Jest 16-tą : https://www.globalfirepower.com/countries-listing.asp . Ale nawet, gdyby była 11-tą, to co? I czy zamierzasz podobne komentarze wrzucać o amerykańskich, włoskich czy japońskich naukowcach? Czy państwu nie wolno mieć silnej armii? Polska jest 22. Gdyby awansowała do pierwszej 10-ki to chodziłbyś dumny jak paw. Czy może pisałbyś ubolewając nad tym, jakim militarystycznym społeczeństwem się staliśmy? Największym sojusznikiem Polski jest... USA. No to grubo pojechałeś. Takie mocne twierdzenie trzeba poprzeć mocnymi dowodami. Wypadałoby wspomnieć jakie konkretnie rozwiązania i wg. kogo albo jakich kryteriów są one najlepsze. Ale żeby się nie czepiać, przyjmę na potrzeby tego wątku, że tak jest. Tylko nawet jeśli jakieś państwo tworzy najlepsze rozwiązania w jakiejś wąskiej (nawet ważnej) dziedzinie gałęzi przemysłu, to nie można powiedzieć, że rządzi całą gałęzią. Taka analogia: załóżmy, że Polacy poszli za ciosem i po (mam nadzieję) sukcesie Kreta HP3 wyspecjalizowali się i zaczęli produkować najlepsze rozwiązania w dziedzinie dziurkowania obcych planet. Choć niezwykle ważne dla eksploracji kosmosu, to trochę na wyrost byłoby mówić, że Polska rządzi w branży kosmicznej. I jeszcze hejtować - przepraszam: uszczypliwie komentować - nas za to. W oryginalnym poście nie użyłeś żadnego z powyższych. Napisałeś "Izrael". Dlatego zapytałem kogo masz na myśli - czy wszystkich, tzn. obywateli, instytucje państwa, firmy itd? Bo tak to można rozumieć. Na portalu naukowym (nawet popularno...) warto być precyzyjnym. Jakieś konkrety? Linki? Albo choć mgliste wskazówki, co możesz mieć na myśli? Boże broń! Nigdy! Tam żyją smoki! Zrozumienie to podstawa konstruktywnej dyskusji. Możemy się zgadzać albo nie, ale najpierw musimy rozumieć - co do czego. Jak zaczniemy "czytać" między wierszami, to każdy może mieć przeświadczenie, że zrozumiał, co ten drugi ma na myśli w rzeczywistości tkwiąc w błędzie i prowadząc spór dotyczący całkiem czego innego. Jesteśmy na portalu popularnonaukowym a nie ezoterycznym, gdzie moglibyśmy czytać sobie w myślach. Tu już poległem. O co chodzi? To ma jakiś związek z botaniką albo zajadłym militaryzmem Izraela? Czy może to próba rozpoczęcia offtopu w offtopie? A poza tym - moje gratulacje. Jest postęp - z hej.. - przepraszam, kąśliwych uwag - przeszedłeś do dyskusji. Popracuj jeszcze nad rzeczową, racjonalną argumentacją i będzie dobrze. Pamiętaj, że to KW a nie onety.
  8. Co to w ogóle jest za komentarz na KW? Zero wartości merytorycznej, sam hejt. Dziwię się, że Autor w ogóle odpowiedział. Zastanawiam się tylko czy chodziło o prowokację, włożenie kija w mrowisko, czy może gość żyje w swoim świecie, w którym wrogiem (czyim albo czego?) jest państwo Izrael i wszyscy jego obywatele. Jeśli to drugie, to możliwe, że jest dla ciebie h4r nadzieja - o ile jeszcze nie przekroczyłeś niewidzialnej granicy między posiadaniem skrajnych poglądów a fanatyzmem. Przed tą granicą dane z zewnątrz i wysiłek włożony we własne przemyślenia może je zmienić. Za nią - nie zadziała nic. To może zacznijmy od danych: Izrael jest (dane za 2017) 10 największym eksporterem broni. To daje w USD - w skali tych 10 państw, NIE całego świata - obrót 2,54%. W tzw. jednostkach TIV uwzględniających jeszcze inne czynniki poza baksami wychodzi 0,95%. No zaiste gigant. Zasłużyli sobie dranie na nienawiść całego świata za zalewanie pokojowo nastawionej ludzkości technologią wojenną. A teraz do przemyślenia: To znaczy kto? Wszyscy? Zastanów się człowieku co mówisz i piszesz. Kogo oskarżasz i o co. Izraelczycy to tacy sami ludzie jak my - Polacy. Rodzą się, chodzą do szkół. Niektórzy zaczynają interesować się nauką i techniką. Z pośród nich pewnie ktoś zostanie inżynierem czy naukowcem zatrudnionym w przemyśle zbrojeniowym. A ktoś inny historykiem, astronomem czy botanikiem. Ktoś tam prowadzi pewnie portal popularnonaukowy. Ktoś inny pewnie wylewa na forach hejty na Polskę i Polaków - największych znanych ludzkości zbrodniarzy wojennych i z mlekiem matki wysysających antysemityzm. Ludzie opamiętajcie się.
  9. Jeśli dobrze zrozumiałem, to twierdzisz, że w krajach wysokorozwiniętych w których państwo pauperyzuje fiskusem większość społeczeństwa i oferuje obywatelom iluzję opieki społecznej panuje powszechna znieczulica. Cóż - ciekawy temat do dyskusji. Trzeba by tylko wskazać, które to państwa masz na myśli. Niezależnie jednak od tego, czy taka dyskusja się rozwinie, czy nie wytłumacz mi proszę jedno. Bo nie ogarniam. W jaki sposób artykuł obrazuje przyczyny tej znieczulicy? Przeczytałem go powtórnie i cały czas widzę tylko, że (poza kwestiami naukowymi) artykuł jest o hojności. Jeśli grupy były równo liczne, to naukowcy zebrali na cel charytatywny 4212000 USD. Nie znam przykładu zrzutki charytatywnej, której organizatorzy po zebraniu 4 milionów baksów mówiliby o powszechnej znieczulicy. Zresztą w treści nawet mamy - naukowcy używają stwierdzenia, że jedna grupa była bardziej hojna od drugiej. A nie - mniej skąpa Chyba, że czegoś nie dostrzegam?
  10. Mnie też to martwi, że niedługo znikną. Może by jakiś crowdfunding zorganizować albo od razu fundację pod hasłem "Ratujmy pierścienie Saturna"? Wchodzi ktoś?
  11. Zmieniłbym "prymitywny" na "pierwotny". Angielskie "primitive" można tłumaczyć na oba sposoby, jednak kontekst wskazuje tu na ten drugi.
  12. Znamienne. Sposób myślenia polityków i wielu urzędników: - My decydujemy, co wam (obywatelom) wolno, a co nie (oczywiście dla waszego dobra, więc bądźcie wdzięczni). Jeżeli chcecie uodzyskać odrobinę swobody w jakimś obszarze waszego życia, to dajcie nam twarde dowody, że będzie z tego jakaś korzyść (nb. dla kogo?). My (politycy) natomiast, żeby czegoś zabronić nie musimy niczego udowadniać. Wystarczy nam: "powszechnie wiadomo", "dla dobra ogółu", "w obronie moralności i dobrych obyczajów" czy jakiś inny frazes. I śmieszna sprawa - przeciętny obywatel to kupuje. Urzędnicy nie wybieralni tylko mianowani mają jeszcze jeden mocny argument w zanadrzu: "bo tak".
  13. Daj login i hasło, to ci skasuję. Aha, i nie zapomnij dorzucić numeru karty kredytowej i PINu. Stan konta też chętnie pomogę skasować
  14. Ewolucja to coś innego - to zmiany organizmów albo ich zachowań postępujące z biegiem pokoleń. To o czym piszesz to walka organizmów z innymi o habitaty. A dlaczego mielibyśmy się powstrzymywać. Jesteśmy częścią tej natury. Jeżeli wolimy w pewnym habitacie widzieć naszego swojskiego raka albo rudą wiewiórkę zamiast gatunku inwazyjnego, to powstrzymajmy inwazję - jeśli tylko potrafimy. Można na to spojrzeć tak: rak z USA w Europie znacznie lepiej radzi sobie z większością wrogów niż rodzime gatunki. Jednak w Europie ma nowego wroga - człowieka (z uwagi na jego sentymenty ) - z którym radzi sobie zdecydowanie gorzej. Przez co raki europejskie okazują się lepiej przystosowane do swoich habitatów.
  15. Odczytuję tu lekceważenie lub nawet pogardę. Nie wiem, jakie są twoje dokonania naukowe, ale podejrzewam, że żadne. Gdyby było inaczej, wiedziałbyś, że do odkryć dochodzi się różnymi drogami i potrafiłbyś rozpoznać tę, którą podążyli autorzy badań. Wytłumaczę łopatologicznie, na czym ta droga polega. Posłużę się w tym celu twoją analogią. Naukowcy: "O! Mamy tu ciekawy niezwykle skomplikowany silnik. Tę część już dość dobrze znamy - to wał napędowy. Ale intuicja i zdrowy rozsądek mówią nam, że to wszystko nie może działać bez pompy paliwa. Przeprowadźmy badania, żeby potwierdzić, czy tak jest rzeczywiście i jeśli tak - to dowiedzieć się jak ta pompa działa." Przeprowadzają badania, dokonują odkrycia. Pchają naukę do przodu chociaż pewnie wiedzą, że zawsze znajdzie się ktoś kto post factum powie, że to przecież było takie oczywiste. Mają to jednak gdzieś, bo jakoś ta oczywistość wcześniej nie przyszła do głowy tym krytykom. W czym ci przeszkadzają dziwolągi? Ludzie jeżdżą po świecie żeby zobaczyć, jak wygląda obca kultura. Chcą spotkać wygolonego mnicha buddyjskiego, zobaczyć wytatuowanych tubylców dalekiego kraju, najlepiej podczas jakiegoś święta - w kolorowych strojach czy demonicznych maskach, zabawić się podczas karnawału w Rio itd, ale tu gdzie mieszkają to różowe włosy czy co tam jeszcze to napawa ich - bo ja wiem? - strachem? odrazą? Gdyż - co? Ciekawa teza. Skąd ją wziąłeś? Wymyśliłeś sobie? Te badania mocno sugerują, że to nie wymysły. Wskazują, że to, co wielu dotąd uważało za wymysły ma zwyczajnie podłoże genetyczne. Nie wykluczam (a nawet jestem głęboko przekonany) że u części osób mających problem z identyfikacją swojej płci - lub bez problemu identyfikujących ją "nieortodoksyjnie" - wszystko siedzi w psychice. Zapewne potrzeba by więcej badań w tym kierunku aby stwierdzić, na ile to genetyka, na ile psyche lub miks jednego i drugiego. Osobiście stawiam mocno ponad 90% na genetykę - ale to tylko moje przeczucie. No bo co się może dziać w całej mózgowo - hormonalnej maszynerii, jeśli twoje geny mówią, że powinieneś być takiej płci, wzmacniacze transkrypcji - że innej? Nie wiesz tego. Gdybyś wiedział, nie pisałbyś o "wymyślaniu płci".
  16. Marny, a właściwie to żaden argument. W dyskusji o zjawisku globalnym powoływać się na przykład czegoś, co było "przynajmniej w wielu miejscach i jakimś tam okresie". Zależy, co uznajesz za "katastrofę". Na razie (w moim rozumieniu) mamy coraz więcej tragedii. Czy to pojedynczych osobników (w tym ludzkich, o czym za chwilę), czy całych populacji. Na przykład: https://kopalniawiedzy.pl/niedzwiedz-polarny-Archipelag-Arktyczny,21498 albo świeższy, sprzed kilku dni: https://kopalniawiedzy.pl/los-kleszcz-globalne-ocieplenie-Dermacentor-albipictus,29267 Choć miłośnicy łosi czy polarnych niedźwiedzi mogliby uznać to za katastrofę. Serio??? Na Kopalni Wiedzy spodziewałbym się głębszej refleksji nad tematem a nie sloganu, który mama sprzedaje dzieciakowi gdy ten rozbił sobie kolano. Tą wypowiedzią obnażyłeś swoją dogłębną nieznajomość tematu. Otóż - od tego się umiera: https://kopalniawiedzy.pl/fala-upalow-smierc,27279 https://kopalniawiedzy.pl/fale-upalow-wilgotnosc-temperatura,26603 Nie przeżyje. Albo przeżyje zdziesiątkowana. Kluczowa jest tu nie tyle temperatura sama w sobie, co tzw. temperatura mokrego termometru. Czyli połączenie temperatury i wilgotności, przy których parowanie nie obniża temperatury powierzchni z której paruje. Dla człowieka 37 stopni to fizjologiczna granica. Po jej przekroczeniu zaczyna się powoli sam gotować. I to przy założeniu, że jest ciemno i NIC nie robi. Tylko spokojnie leży i oddycha. Praktycznie ta granica jest kilka stopni niższa jeśli chcesz zrobić kilka kroków, wykonać podstawowe czynności. Przy wzroście średnich temperatur o 10 stopni ta granica zostanie przekroczona na obszarach zamieszkanych przez miliardy, Więc będziemy mieli miliardowe migracje i przy okazji - wymieranie miliardów. Głównie ssaków, ale też gadów i ptaków, które dzięki ssakom żyją. Ogólnik fajny na forum jakiegoś Pudelka. Tutaj podaj proszę przynajmniej dwa przykłady zwierząt, które będą miały lepiej. Aż dwa, bo napisałeś "niektóre". Tylko proszę bez ogólników typu "gady i ptaki". To, że dla ptaków ten fizjologiczny punkt poza możliwością jakiejkolwiek adaptacji to z grubsza 41 stopni, nie oznacza samo w sobie, że będą miały lepiej. Oznacza tylko, że temperatura nie zabije je bezpośrednio. Czekam. No tak. Wielkiego wyboru nie będzie. Bieguny i obszary podbiegunowe. Znowu wyłażą braki w podstawowej edukacji. Zapytaj młodzież szkolną czy nawet dzieci, gdzie były ssaki w czasach dinozaurów. Usłyszysz, że w dzień siedziały w norach w ziemi a wychodziły na żer nocą. Prawdopodobna przyczyna w świetle twojego "dużo cieplej" - stres termiczny za dnia. Wygląda na to, że możesz podać dłoń tym, którzy nienawidzą wszystkiego co żyje jeżeli wzrost globalnych temperatur o 10 stopni jest dla ciebie OK. Brawo! Przypinanie etykietek zwykle działa na niewyrobionych słuchaczy (czytaczy?). Na szczęście jesteśmy na Kopalni Wiedzy i ta słaba manipulacja nie przysporzy ci zwolenników. Faktycznie w dzisiejszych czasach migawkowych informacji, manipulacyjnych nagłówków i powszechnego braku refleksji masy ludzi raczej "wierzą" w antropogeniczne i potencjalnie katastrofalne globalne ocieplenie. Z drugiej strony mamy nieco mniej popularną "religię anty-ociepleniową". Patrząc na niektóre twoje argumenty wrzucane tutaj bez cienia refleksji mam nieodparte wrażenie, że jesteś takim żarliwym wyznawcą tej drugiej religii. Proszę zatem o merytoryczną dyskusję, bez przypinania etykietek (bo naliczyłem ich tu kilka). Ja ze swojej strony odwdzięczę się tym samym. A tutaj dla zainteresowanych artykuł w języku angielskim o tym, czy to naprawdę taka tragedia, gdyby świat stał się trochę gorętszy: Is It So Bad If the World Gets A Little Hotter? Uh, Yeah
  17. Ja wiem, że Win7 ma już kilka lat. Ale żeby nazywać go starczą wersją?
  18. Owszem. Właśnie. Nie bardzo jest sens się spierać, jeśli strony nie zdefiniują przedmiotu sporu. W przeciwnym razie można się zasypywać nawzajem słusznymi argumentami, które nic nie wnoszą, bo dotyczą czego innego. Na szczęście właśnie zostało zdefiniowane, o czym kto wcześniej mówił. Tylko, że biosfera jest częścią tej planety. Już od miliardów lat. Tu powstała i wyewoluowała do dzisiejszej postaci. Dlatego faktycznie: Ale nie ma osobowości i nie cierpi (jako całość). Cierpią i mają osobowość niektóre wytwory biosfery (która jest częścią Ziemi). W 100% się zgadzam. Jednak stosować argumenty "nie emocjonalne" to nie to samo co nie dyskutować o emocjach. Znam takie fajne forum. Nazywa się "Kopalnia Wiedzy". Ma między innymi działy: Medycyna Psychologia Nauki przyrodnicze Humanistyka Ciekawostki Otóż... nie jest. No dobra, może być, ale niekoniecznie musi. To zależy od formy tego pisania - nie od wspomnianego tematu. Punkty 1-7 to jasno, konkretnie sformułowane stanowisko / tezy. I tu jest o czym dyskutować. Mnie szczególnie interesuje nr 5. Możesz rozwinąć temat? Szczególnie - które kraje według ciebie zyskają? Tu jednak: pozwoliłeś sobie na protekcjonalność. Widać - nawet "bez emocjonalnego" thikima mogą ponieść emocje Nie mogę się powstrzymać, żeby nie skomentować jeszcze tego: Dziwna opinia. Może gdyby brać pod uwagę tylko masę biosfery w stosunku do całkowitej masy planety. Tylko żeby bronić takiego punktu widzenia trzeba by zignorować całą niesamowitą złożoność życia. A nic co znamy we wszechświecie nie jest nawet w małym ułamku tak złożone, zorganizowane, powiązane skomplikowanymi zależnościami jak życie. Możliwe nawet, że życie na Ziemi jest jedynym we wszechświecie. Jak się chwilę nad tym zastanowić, to większość ludzi raczej skłoni się do tezy, że życie na Ziemi jest ukoronowaniem jej istnienia niż czymś bez znaczenia.
  19. Uuu, grubo. Nie dotarłem jeszcze do tych fragmentów. Czyli mamy tu gościa, który uważa, że wnuki i prawnuki dawnych ofiar powinny dzisiaj lub w nieodległej przyszłości chwycić za broń i mordować wnuki i prawnuki dawnych katów? W imię jakiej idei? Aha, tak - zemsty.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...