Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KopalniaWiedzy.pl

Super Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    37634
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    247

Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl

  1. Ed Colligan, szef firmy Palm, ogłosił, że do końca bieżącego roku system Palm OS 5 dla smartfonów Treo zostanie całkowicie zastąpiony przez Linuksa. Palm rozwija obecnie oparty na jądrze Linuksa OS, który nie ma jeszcze nazwy. Jest roboczo zwany Palm Operating System. Linuksowy system operacyjny będzie kompatybilny ze wszystkimi obecnie dostępnymi aplikacjami dla urządzeń Palma. Colligan mówi, że jego firma od lat pracuje nad nowym systemem. System Palm OS powstał w 1996 roku. Jego twórcą była firma PalmSource, natomiast firma Palm jest producentem palmtopów i smartfonów. Palm OS jest platformą otwartą, a Palm udziela licencji na jego wykorzystywanie. Początkowo odnosił on sukcesy, jednak niewiele firm było zainteresowanych licencją, a w 2004 okazało się, że najpopularniejszym na świecie systemem dla urządzeń przenośnych jest Windows. Plotki wokół przyszłości Palm OS krążą już od dwóch lat. Firma Palm zapewniała dotąd, że nie zamierza z niego rezygnować, ale gdy w 2005 roku na rynek trafił palmtop Treo z systemem Windows, ponownie zaczęto mówić, że Palm ma zamiar zmienić platformę programową. Obecnie wiadomo, że Palm nie ma zamiaru udzielać licencji na rozwijaną przez siebie platformę linuksową oraz że nadal będzie oferował smartfony z systemem Windows. Ponadto w grudniu ubiegłego roku firma Palm odkupiła za 44 miliony dolarów prawa do kodu źródłowego systemu Garnet (Palm OS 5) od jego właściciela Access Systems Americas (d. PalmSource).
  2. Grisoft, producent popularnego programu antywirusowego AVG, udostępnił oprogramowania zwalczające rootkity. AVG Anti-Rootkit ma za zadanie uchronienie użytkownika przed zainstalowaniem rootkita. Rootkity są wykorzystywane przez cyberprzestępców do ukrycia faktu zainstalowania i działania szkodliwego kodu. Są bardzo trudne do wykrycia i zwalczenia. Opinia publiczna szerzej zainteresowała się nimi w ubiegłym roku, gdy jeden z ekspertów ds. bezpieczeństwa wykrył, że firma Sony BMG zastosowała rootkity do ochrony swoich płyt muzycznych przed kopiowaniem. Użytkownicy mieli z tego powodu olbrzymie problemy, a Sony musiało wypłacić duże odszkodowania. Darmowego AVG Anti-Rootkita można pobrać z witryny Grisoftu.
  3. Humbaki są rekordzistami wśród ssaków. Biolodzy morscy określili bowiem, jaką dokładnie odległość przebywają podczas migracji z Antarktydy do Ameryki Środkowej. Okazało się, że jest to ok. 8.200 km! Kristin Rasmussen, szefowa badaczy z Cascadia Research Collective w Olympii, wyjaśnia, że zespół chciał potwierdzić starą teorię, że zimą humbaki odbywają swoją podróż do cieplejszych wód. To było bardzo ekscytujące, ponieważ od lat każdy powtarzał, że humbaki można znaleźć zimą w cieplejszych wodach, ale po raz pierwszy byliśmy w stanie wyliczyć to w globalnej skali i odnieść do długodystansowych migracji. Najpierw oznaczono poszczególne ssaki na obszarach zimowania w Ameryce Centralnej. Następnie porównano je z humbakami zidentyfikowanymi na obszarach żerowania w okolicach Antarktydy. Porównywanie opierało się na zestawie charakterystycznych cech płetwy ogonowej (Biology Letters). Humabki nazywa się inaczej długopłetwcami (Megaptera novaeangliae). Należą do podrzędu waleni fiszbinowców. Osiągają długość do 18 metrów. Niestety, są gatunkiem zagrożonym. Są znane z tego, że odbywają wędrówki godowe z mórz strefy arktycznej do strefy umiarkowanej.
  4. Według pediatrów z Liverpoolskiej Szkoły Medycyny Tropikalnej, kobiety, które w ciąży palą papierosy, częściej rodzą dziewczynki. Co więcej, badacze twierdzą, że jeśli na etapie wczesnej ciąży palą oboje rodzice, szanse na przyjście na świat chłopca spadają niemal o połowę. Dzieje się tak, ponieważ palenie utrudnia spłodzenie chłopca oraz zagnieżdżenie się zygoty w macicy. Wskutek tego dochodzi do poronienia. Zespół profesora Bernarda Brabina przestudiował przypadki 9 tys. ciąż z Liverpoola. Okazało się, że panie uzależnione od tytoniu rodziły synów o 1/3 rzadziej niż kobiety wolne od nałogu. Jeśli dodatkowo wzięto pod uwagę palenie ojca, a także wiek i stan zdrowia matki, prawdopodobieństwo posiadania potomka płci męskiej spadało niemal o połowę. Przeprowadzono wiele badań, które określały wpływ palenia tytoniu na wagę urodzeniową, ale to studium wykazało, że palenie zwiększa szanse na urodzenie się córki — powiedziała Alison Poulton, starszy wykładowca pediatrii z Uniwersytetu w Sydney. Analizy Brytyjczyków wykazały ponadto, że matki, które same nie paliły, ale były wystawione na działanie dymu papierosowego partnerów, również rzadziej miały synów. Substancje zawarte w papierosach, np. nikotyna, nie dopuszczają do zapłodnienia komórki jajowej przez plemniki z chromosomami płciowymi Y. Nie wiemy, jak do tego dochodzi. Hipoteza jest taka, że plemniki Y [...] są wrażliwsze na związane z paleniem niekorzystne zmiany w organizmie matki. Palenie obniża poziom estrogenu i doprowadza do zmian w szyjce macicy. Przesłanie jest oczywiste: jeśli chcesz zwiększyć szanse na poczęcie i urodzenia chłopca, nie pal w czasie ciąży — tłumaczy Brabin.
  5. Google postanowił zainwestować w program Maxthon. Jest on nakładką na Internet Explorera, która udostępnia funkcje obecne w nowoczesnych przeglądarkach, a więc surfowanie w kartach, blokowanie reklam czy wyskakujących okienek. Maxthon do wyświetlania stron wykorzystuje microsoftowy silnik Trident. Google kupił mniejszościowy udział w firmie, która rozwija Maxthona. Firma Page’a i Brina chce wykorzystać produkt mocno związany z oprogramowaniem swojego wielkiego konkurenta – Microsoftu – do podboju chińskiego rynku. W Państwie Środka koncern wyraźnie przegrywa z rodzimą wyszukiwarką Baidu. A Maxthon jest w Chinach bardzo popularny. Używa go prawdopodobnie 40 z około 110 milionów chińskich internautów. Ocenia się, że aż 25% zapytań jest zadawanych Baidu za pomocą Maxthona. Google chce zmienić domyślne ustawienia przeglądarki. W Chinach pole wyszukiwania jest bowiem ustawione na Baidu, a w innych krajach (kolejne 40 milionów użytkowników) – na Yahoo. Amerykański koncern chciałby, żeby domyślnie internauci korzystali z jego wyszukiwarki. Możliwe też, że współpraca między Google’m i Maxthonem pójdzie dalej, w wyszukiwarce zostaną zintegrowane inne usługi Google’a i będzie on polecany jako oficjalna przeglądarka amerykańskiego koncernu. Google dokonało inwestycji w wysokości 1 miliona dolarów prawdopodobnie już przed dwoma miesiącami. Dotychczas fakt ten utrzymywano w tajemnicy.
  6. Microsoftowy system dla klastrów komputerowych Windows Compute Cluster Server (CCS) zaczyna odnosić sukcesy. Obecnie rynek klastrów jest niemal całkowicie zdominowany przez Linuksa. Aby się o tym przekonać, wystarczy spojrzeć na listę TOP500, na której wymieniono 500 najpotężniejszych superkomputerów świata. To w przeważającej mierze (72,20%) klastry. Zdecydowana większość z nich, bo aż 75,20% korzysta z systemów Linux. Kolejny pod względem popularności jest Unix (17,20%). Windows jest na klastrach zupełnie nieobecny. Sytuacja jednak powoli ulega zmianie. Microsoft tworząc CCS nie miał zamiaru konkurować na rynku superkomputerów. Koncern postanowił skierować swoją ofertę do właścicieli mniejszych klastrów. I, jak wszystko na to wskazuje, był to strzał w dziesiątkę. To zachęcający rynek, którym nikt się jeszcze nie zainteresował. Gdy Microsoft pokazał CCS byliśmy dość sceptyczni, ale idzie im znacznie lepiej, niż się spodziewaliśmy – mowi John Enck, analityk firmy Gartner. Windows Compute Cluster Server zakupił na przykład South Florida Water Management District. System Microsoftu pracuje na niewielkim, składającym się z pięciu maszyn, klastrze, który jest odpowiedzialny za zarządzanie przepływem wody w ramach wartego miliardy dolarów projektu rewitalizacji bagien w Everglades National Park. Wspomniana organizacja korzysta też ze znacznie większego linuksowego klastra, ale używa również windowsowych programów do modelowania, które, dzięki zainstalowaniu CCS, z łatwością przeniesiono na klaster. Innym klientem Microsoftu został Virginia Polytechnic Institute. CCS działa tam na 16-serwerowym klastrze i służy do badań nad zagadnieniami dotyczącymi transportu oraz nad modelowaniem molekuł związanych z badaniami nad nowotworami. Microsoft zaczyna, co prawda, odnosić sukcesy, ale przed koncernem jeszcze sporo pracy. Firma musi walczyć z niechęcią użytkowników. Gdy, na przykład, firma SGI, która specjalizuje się w produkcji wysoko wydajnych systemów komputerowych (HPC – high-performance computing), ogłosiła, że oprócz Linuksa będzie oferowała swoim klientom system CCS, spotkało się to z bardzo chłodnym przyjęciem. Rynek HPC jest od dziesiątków lat związany z rozwiązaniami bazującymi na Uniksie i Linuksie – wyjaśnia analityk Carl Claunch z Gartnera. Środowisko uniwersyteckie jest bardzo przywiązane do Linuksa. Pozycja tego systemu na rynku HPC jest bardzo silna. Linux ma na rynku klastrów tę przewagę nad Windows, że jest to rozwiązanie dobrze znane, dojrzałe, istnieje na niego wiele programów, a sam system nieraz udowodnił, że jest łatwo skalowalny i może działać na potężnych klastrach, komentuje Claunch. Tymczasem Shawn Hansen, odpowiedzialny w Microsofcie za rynek HPC, zapowiada, że wraz z drugą wersją CCS zostanie wprowadzonych wiele zmian, które pozwolą temu systemowi lepiej konkurować z innymi rozwiązaniami. Jego firma podpisała już zresztą umowy o współpracy z takimi producentami klastrów jak IBM, Dell, SGI czy HP. CCS version 2 ma bazować na architekturze Longhorn Server, czyli następcy Windows Server 2003. Longhorn Server trafi na rynek jeszcze w bieżącym roku. Nie wiadomo natomiast, kiedy nastąpi premiera CCS v2.
  7. U osób wierzących w reinkarnację występują określone błędy pamięciowe. Do badań zwerbowano ludzi, którzy po sesji hipnoterapeutycznej zaczęli wierzyć, że w przeszłości żyli już w innych wcieleniach (Consciousness and Cognition). Badanych poproszono o odczytanie listy 40 nieznanych nazwisk. Po 2-godzinnej przerwie powiedziano im, że zaraz zobaczą listę składającą się z 3 rodzajów nazwisk: 1) nieznanych, ale już widzianych w pierwszym zestawieniu, 2) znanych osób, 3) nieznanych, których nigdy wcześniej nie oglądali. Ich zadaniem było wskazanie nazwisk sławnych ludzi. Naukowcy odkryli, że w porównaniu do grupy kontrolnej wolontariusze wierzący w swoje przeszłe wcielenia z ok. 2-krotnie większym prawdopodobieństwem źle identyfikowali nazwiska. Najbardziej zauważalna była tendencja do uznawania za sławne nazwiska wymyślonych nazwisk z pierwszej z oglądanych list. Taki rodzaj błędów wskazuje, że dana osoba ma problemy z rozpoznawaniem, skąd bierze się dane wspomnienie (jego źródła). Kiedy ludzie z opisanymi skłonnościami zostaną poddani hipnozie i będzie się ich kilkakrotnie pytać o jakieś hipotetyczne wydarzenie, ideę itp., mogą w miarę wzrostu znajomości zjawiska przekształcić je w fałszywe wspomnienia — tłumaczy Maarten Peters z Uniwersytetu w Maastricht. Dzieje się tak dlatego, że nie umieją odróżnić rzeczy, które się naprawdę wydarzyły, od tego, co im tylko zasugerowano. Obecność podobnych błędów pamięciowych stwierdzono nie tylko w przypadku wiary w reinkarnację. Richard McNally z Uniwersytetu Harvarda zauważył, że dwukrotnie częściej niż inni popełniają je także osoby opowiadające o porwaniu przez obcych. McNally uznaje błędy monitorowania źródła za "produkt uboczny" żywej wyobraźni i dużej kreatywności (odkrył to w grupie badanych przez siebie osób). "Może być im trudniej odróżnić osobiście wygenerowane żywe wyobrażenie od wspomnień czegoś, co rzeczywiście widzieli". Peters odnotowuje, że ludzie popełniający błędy podczas identyfikowania źródła częściej przeżywają depresję i gorzej sypiają. To zwiększa ich podatność na opisywane zjawisko. Gdy raz pojawi się myśl o przeszłych wcieleniach, wiele osób mocno się do niej przywiązuje. McNally spekuluje, że dzieje się tak z powodów religijnych. W ten sposób radzimy sobie z lękiem przed śmiercią...
  8. Tim O?Reilly, założyciel O?Reilly Media, gorący zwolennik Wolnego Oprogramowania, wezwał do stworzenia Kodeksu Etycznego Bloggerów. Coraz częściej zdarza się bowiem, że blogi służą głównie do znieważania czy oskarżania innych bloggerów.Na Blogging Wikia dyskutowane są obecnie różne propozycje rozwiązań, które mają doprowadzić do stworzenia Kodeksu.W jego pierwszym punkcie twórcy zwracają uwagę: Bierzemy odpowiedzialność za własne słowa i rezerwujemy sobie prawo do cenzurowania na naszych własnych blogach komentarzy, które nie spełniają podstawowych zasad cywilizowanej dyskusji. Następnie szczegółowo wymieniono te rodzaje wypowiedzi, które będą kasowane.Również ważny jest drugi punkt, w którym czytamy: Nie mówimy online niczego, czego nie powiedzielibyśmy osobiście. Rozwiązywaniu problemów ma służyć punkt trzeci: Jeśli napięcie rośnie, kontaktujemy się osobiście, zanim odpowiemy na forum publicznym. Twórcy Kodeksu zakładają też, że osoby przestrzegające cywilizowanych zasad będą głośno się o nie upominały: Gdy ktoś kogoś niesprawiedliwie atakuje, reagujemy. Zalecane jest również ignorowanie troli i wymuszanie na właścicielach serwisów blogowych, by pilnowali, żeby użytkownicy przestrzegali regulaminu bloga.Osoby pracujące nad Kodeksem zapraszają wszystkich zainteresowanych do przedstawiania swoich własnych propozycji.
  9. Advanced Access Content System Licensing Administrator (AACS LA), organizacja, która rozwija system zabezpieczający nośniki DVD poinformowała o załataniu luki w systemie AACS, która pozwalała na nielegalne kopiowanie dysków HD DVD i Blu-ray. Dziura powodowała, że cyberprzestępcy byli w stanie odczytać klucze zabezpieczające nagraną zawartość. Producenci sprzętu i oprogramowania już zaczynają wprowadzać poprawki w życie. Należy się więc spodziewać, że wraz z najnowszymi sterownikami do urządzeń odtwarzających nośniki optyczne nowej generacji, zostaną zainstalowane odpowiednie łaty. Producenci płyt HD DVD i Blu-ray dezaktywowali klucze pozwalające odtworzyć je na tych urządzeniach, w których występują dziury. Tak więc użytkownicy, którzy nie zainstalują poprawek, nie będą w stanie w ogóle odtworzyć płyt. Problemy występowały tylko w odtwarzaczach bazujących na komputerach PC, tak więc właściciele osobnych odtwarzaczy HD DVD i Blu-ray nie muszą się niczym martwić.
  10. Diabetycy są bardziej podatni na wystąpienie łagodnych zaburzeń poznawczych (ang. mild cognitive impairment, MCI), które mogą się w przyszłości przekształcać w chorobę Alzheimera (Archives of Neurology). Neurolodzy uważają MCI za fazę prodromalną, czyli wstępną, otępienia, najczęściej właśnie alzheimerowskiego. Gdyby się to potwierdziło, pojawia się kolejny powód, by zapobiegać i odpowiednio leczyć cukrzycę. Naukowcy z Centrum Medycznego Columbia University badali 918 osób powyżej 65. roku życia. Występowały u nich czynniki ryzyka chorób serca, na początku trwającego blisko 6 lat eksperymentu nikt nie cierpiał jednak na demencję czy zaburzenia poznawcze. Dwadzieścia trzy i dziewięć dziesiątych procent wolontariuszy chorowało na cukrzycę. Badania powtarzano co 18 miesięcy. Obejmowały one testy pamięciowe, neurologiczne oraz fizyczne. W trakcie eksperymentu u 334 osób odnotowano łagodne zaburzenia poznawcze, w tym 160 przypadków amnestycznego MCI, które w przeszłości powiązano z chorobą Alzheimera. U pacjentów z cukrzycą ryzyko wystąpienia zaburzeń poznawczych, zwłaszcza amnestycznych (z utratą pamięci), było znacznie wyższe niż prawdopodobieństwo pojawienia się dezorientacji czy problemów językowych.
  11. Naukowcy z berlińskiego Hahn-Meitner-Institut we współpracy z National Hight Magnetic Field Laboratory i Florida State Univeristy pracują nad stworzeniem najpotężniejszego magnesu w historii. Urządzenie powstanie kosztem 8,7 miliona dolarów i będzie używane podczas eksperymentów z rozpraszaniem neutronów. Magnes powstaje na potrzeby berlińskiego Centrum Rozpraszania Neutronów w Berlinie i ma zostać uruchomiony w 2011 roku. Pole magnetyczne urządzenia wyniesie od 15 do 20 tesli, a więc będzie około 500 000 silniejsze niż pole magnetyczne Ziemi. Obecnie najpotężniejszym magnesem jest urządzenie z Hahn-Meitner-Institut, którego pole wynosi 15 tesli.
  12. Pokarmy i napoje zawierające kakao obniżają ciśnienie krwi. Niestety, nie można powiedzieć tego samego o piciu zielonej i czarnej herbaty — tak przynajmniej twierdzą naukowcy, którzy zbiorczo przeanalizowali wyniki wcześniej publikowanych badań (Archives of Internal Medicine). Co ważne, u osób jedzących produkty z kakao przez co najmniej 2 tygodnie odnotowywano spadek ciśnienia tętniczego podobny do tego, który występuje przy zażywaniu przepisywanych tradycyjnie na tę przypadłość leków. Tym samym ryzyko udarów i zawałów serca zostaje obniżone o 10-20%. Zarówno ziarna kakaowca, jak i herbata zawierają polifenole (przeciwutleniacze). Kakao zawiera jednak procyjanidy, które wykazują większą aktywność biologiczną i chemiczną. Herbaty obfitują natomiast w flawan-3-ole. Dirk Taubert ze Szpitala Uniwersyteckiego w Kolonii odradza jednak zajadanie się czekoladą. Wspomina, że co prawda można zastąpić wysokokaloryczne desery gorzką czekoladą, ale większość produktów z kakao zawiera niestety sporo cukru, kalorii oraz tłuszczu. Sprawdza się więc stara zasada, że we wszystkim wskazany jest umiar...
  13. Jak twierdzą naukowcy ze Szpitala Dziecięcego w Pittsburghu, komórki macierzyste uzyskiwane z mięśni kobiet mają większą zdolność regenerowania tkanki mięśni szkieletowych niż komórki męskie (Journal of Cell Biology). To pierwsze badanie, które ujawniło tego typu różnice zależne od płci. Bez względu na płeć biorcy, wszczepienie żeńskich komórek macierzystych prowadziłoby do znacznie efektywniejszej regeneracji mięśni szkieletowych — uważa dr Johnny Huard. Bazując na uzyskanych wynikach, przyszłe studia z zakresu medycyny regeneracyjnej powinny uznawać "płeć" komórek macierzystych za istotny czynnik. Co więcej, eksperymenty takie jak nasz mogą prowadzić do lepszego zrozumienia związanych z płcią różnic w zakresie starzenia się i przebiegu chorób. Mogłyby też wyjaśnić, przynajmniej częściowo, dużą zmienność oraz sprzeczne wyniki opisane w literaturze biologii komórek macierzystych. Odkrycie Amerykanów jest w zasadzie dziełem przypadku. Zespół akademików natrafił na nie podczas prac nad lekarstwem na dystrofię mięśniową typu Duchene'a (ang. Duchene muscular dystrophy, DMD). DMD to choroba genetyczna, która dotyka jednego na 3.300-3.500 chłopców. W ich włóknach mięśniowych nie występuje dystrofina, czyli białko strukturalne komórki mięśniowej. Łączy ono cytoszkielet z kompleksem glikoproteinowym błony komórkowej (w tym przypadku sarkolemy). Dystrofina jest kodowana przez największy ludzki gen. Jest on zlokalizowany na chromosomie płciowym X. W przypadku DMD mutacja jest tak duża, że białko w ogóle nie powstaje. Bazując na modelu zwierzęcym, a konkretnie mysim, naukowcy z zespołu badawczego Huarda wykorzystywali komórki macierzyste do dostarczania dystrofiny do mięśni. Posługiwali się komórkami uzyskiwanymi od samic lub od samców. Następnie oceniali ich zdolność do regenerowania tkanki mięśniowej samodzielnie wytwarzającej dystrofinę. Wyrażali to indeksem regeneracji (IR): proporcją włókien dystrofinopozytywnych na 100 tys. dawców. Tylko jedna na 10 wszczepionych populacji męskich miała IR powyżej 200. Dotyczyło to natomiast 40% populacji żeńskich komórek macierzystych. Żeńskie i męskie komórki macierzyste inaczej reagują na stres i w tym specjaliści upatrują przyczyn zaobserwowanego zjawiska. Narażone na stres oksydacyjny [atak wolnych rodników tlenowych] komórki męskie wykazują zwiększoną dyferencjację, czyli różnicowanie, co może prowadzić do powstania ubytków i proliferacyjnego [proliferacja to namnażanie — przyp. red] sukcesu komórek żeńskich po transplantacji.
  14. AMD, w związku ze słabymi wynikami finansowymi, częściowo wstrzymuje nabór nowych pracowników i próbuje obniżyć koszty. Trudną sytuację firmy spowodowała wojna cenowa z Intelem. W ubiegłym roku Intel pokazał bardzo wydajną architekturę Core oraz obniżył ceny swoich procesorów. AMD, które nie było w stanie odpowiedzieć na Core niczym równie wydajnym, również obniżyło ceny. Walka wyczerpała obie firmy. Jakby tego było mało, analitycy zapowiadają, że zapowiedziane właśnie przez Intela i AMD obniżki, to kolejna odsłona wojny na ceny. AMD właśnie poinformowało, że w pierwszym kwartale bieżącego roku osiągnęło przychód rzędu 1,23 miliarda dolarów. To znacznie mniej niż przewidywane 1,6-1,7 miliarda USD. Co prawda od pewnego czasu podejrzewano, że przychód będzie niższy, ale nikt nie spodziewał się, że osiągnie on tak niski poziom. Po korekcie prognozowano go bowiem na 1,55 miliarda USD. Zarówno szefostwo AMD jak i analitycy spodziewają się, że bieżący rok będzie bardzo ciężki dla firmy. Dlatego też firma zdecydowała się na redukcję swoich tegorocznych wydatków kapitałowych o 20%, czyli 500 milionów dolarów. Podjęto też decyzję, iż nowi pracownicy będą poszukiwani tylko na „krytyczne” stanowiska. Plany AMD spodobały się inwestorom i cena akcji koncernu wzrosła w poniedziałek o 64 centy (5%), osiągając 13,50 dolara.
  15. Forskolina, diterpen otrzymywany z korzeni pokrzywy indyjskiej Coleus forskohlii i wykorzystywany jako środek antyalergiczny oraz wspomagający utratę wagi (spalanie tłuszczu), może, podawany łącznie z antybiotykami, usprawniać leczenie zapaleń pęcherza moczowego. Kobiety cierpią na nie 4-krotnie częściej od mężczyzn, w dodatku często są to zakażenia nawracające. Za większość z nich (90%) odpowiadają bakterie E. coli. W drogach moczowych występuje bardzo rozciągliwy nabłonek przejściowy. Jest wielowarstwowy i zawiera duże komórki baldaszkowate. Badacze z Duke University zaobserwowali, że niektóre bakterie potrafią się w nim ukrywać, stąd nieskuteczność antybiotykoterapii. Podczas testów na myszach okazało się, że forskolina powoduje otwarcie kieszonek nabłonka i uwolnienie bakterii. Wtedy może zadziałać antybiotyk — tłumaczy jeden z uniwersyteckich mikrobiologów, Soman N. Abraham. Podczas eksperymentów forskolinę podawano na dwa sposoby: 1) w formie zastrzyków bądź 2) bezpośrednio do pęcherza moczowego. Abraham wyjaśnia, że na dalszych etapach badań mikrobiolodzy zaaplikują forskolinę większym zwierzętom. Naukowcy sprawdzą, czy w wyniku takiej terapii zapalenie pęcherza zostanie całkowicie wyleczone. Ekstrakt z Coleus forskohlii był wykorzystywany w medycynie azjatyckiej już przed wiekami. Uważano go za swoiste panaceum, zażywali go m.in. chorzy ze stanami zapalnymi pęcherza. Czytaj również: Sposób na bezpieczną opaleniznę
  16. Martin Strel, 52-letni Słoweniec, jest pierwszym człowiekiem, który w 66 dni pokonał wpław całą długość Amazonki. Wcześniej przepłynął Jangcy (dystans 4003 km w 2004 r.), Mississippi (3797 km w 2001 r.) oraz Dunaj (3004 km w 2000 r.). Zmagania człowieka ryby, jak mówią o nim dziennikarze i zwolennicy, z przyrodą i samym sobą zakończyły się w sobotę (7 kwietnia). Po przepłynięciu 5265 km Strel znalazł się w pobliżu Belem, 2440 km na północ od Rio de Janeiro. Po drodze nękały go mdłości, biegunka, zawroty głowy, doznał też udaru słonecznego. Jak na złość, wszystkie wymienione przypadłości pojawiły się, gdy podróż miała się już ku końcowi. Słoweniec płynął w specjalnej masce. Twierdzi, że mieszkające w wodzie zwierzęta po prostu go zaakceptowały. Płynąłem z nimi tak długo, że chyba zaczęły myśleć, że jestem jednym z nich. Niestraszne były mu więc piranie ("caribe"), anakondy, żarłacze tępogłowe czy krokodyle ("yacares"). Nie pokonały go także fale pływowe, wiry ani szajki uzbrojonych bandytów. Czasami nie mogłem się wydostać z wody o własnych siłach. Kiedyś zabrano mnie do szpitala, aby zbadać moje serce. Na szczęście wszystko było w porządku. Najważniejsze punkty nietypowej wyprawy, to: Iquitos, największe miasto lasu deszczowego, Manaus oraz Macapa, miejscowość zbudowana dokładnie na równiku. Pływak pojawił się na mecie 4 dni przed czasem. Średnio pokonywał dziennie ok. 83,5 km. Wyczyn Słoweńca najprawdopodobniej zostanie za kilka tygodni wpisany do Księgi rekordów Guinnessa. Chętni mogą dowiedzieć się czegoś więcej o Martinie Strelu z jego strony WWW.
  17. Firma Juniper Networks informuje o nowym typie ataku, który jest skierowany przeciwko systemom wbudowanym, a więc ruterom, telefonom komórkowym czy... kuchenkom mikrofalowym. Atak możliwy jest dzięki lukom w procesorach ARM i XScale, które są powszechnie wykorzystywane w takich urządzeniach. Znaleźliśmy bardzo interesujące błędy w architekturach ARM i XScale, które czynią ataki bardzo łatwymi – mówi Barnaby Jack z Junipera. Zapewnia, że opracowana przez niego technika ataku jest w 100 procentach skuteczna i pozwala na uruchomienie dowolnego kodu na zaatakowanym urządzeniu. Cyberprzestępcy mogą więc zainstalować i uruchomić szkodliwy kod na ruterach, telefonach komórkowych, palmtopach i innych urządzeniach, które łączą się z Internetem. Systemy wbudowane otaczają nas od dawna i są tak powszechne, że nawet ich nie zauważamy. Stosuje się je w silnikach samochodów, bankomatach, klimatyzatorach, systemach alarmowych, telewizorach, drukarkach, dyskach twardych czy kalkulatorach. Dzięki włamaniu do nich cyberprzestępcy mogą wejść w posiadanie poufnych informacji lub przekierować ruch z zaatakowanego urządzenia tak, by np. łączyło się ono nie z bankiem, a z fałszywą stroną, na której zostanie dokonana kradzież danych. Barnaby Jack jeszcze w bieżącym miesiącu podczas konferencji CanSewWest ujawni szczegóły luk oraz sposoby na zabezpieczenie się przed nimi. Specjalista Junipera zauważył luki testując urządzenia za pomocą narzędzi JTAG (Joint Test Action Group). JTAG to standard IEEE 1149.1, który opisuje protokół wykorzystywany podczas testowania połączeń na płytkach drukowanych. Układy scalone, które są poddawane takim testom, muszą mieć wbudowane odpowiednie obwody. Tak więc producenci układów celowo produkują je w ten sposób, by można było je później przetestować odpowiednimi narzędziami. Teraz, jak się okazuje, można to wykorzystać do włamania. Jack informuje, że niektórzy developerzy wyłączają w gotowych urządzeniach możliwość jego użycia, jednak był w stanie włamać się do 90% testowanych przez siebie urządzeń. Wyłączanie dostępu do JTAG nie jest jednak powszechnie stosowane, gdyż dla wielu producentów urządzeń jest to zbyt droga procedura. Dotychczas nie stwarzało to większego problemu. Urządzenia pozwalające na dokonywanie włamań do systemów wbudowanych były bardzo drogie, więc cyberprzestępcy nie interesowali się nimi. Obecnie jednak tanieją i w związku z zaczyna rozwijać się przestępcze podziemie specjalistów, którzy potrafią nie tylko przełamać zabezpieczenia oprogramowania, ale pokonują też i sprzęt. Joe Grant, haker specjalizujący się właśnie w wyszukiwaniu luk w sprzęcie i szef firmy Grand Idea Studio mówi: Dla społeczności hakerów to bardzo interesujące. Stwierdzą: mamy już dość włamywania się do programów. Przyjrzyjmy się sprzętowi.
  18. Kolorowych jajek życzymy. I ciast smacznych oraz innych frykasów. A do tego słodkich baranków cukrowych i dużo mokrego w poniedziałek. Odpoczynku (także od Internetu) i uśmiechu (nie tylko podczas Świąt). Ania i Mariusz
  19. W zeszłym miesiącu podczas zwykłych połowów śledzi na Morzu Beringa rybacy schwytali przez przypadek najstarsze zwierzę Alaski: blisko 100-letnią rybę skalną (Sebastes borealis). Mierzyła 1,1 m, a ważyła aż 27 kg. Naukowcy z Alaska Fisheries Science Center w Seattle oszacowali jej wiek i stwierdzili, że musiała mieć od 90 do 115 lat. Doszli do takiego wniosku na podstawie badania kosteczki słuchowej, na której wraz z wiekiem pojawiają się kolejne pierścienie, podobne do słoi w drzewie. Jak donosi agencja informacyjna AFP, rybę wyłowiono z głębokości 640 m, na południe od Wysp Foczych (Pribiłowa).
  20. Komisja Europejska chce zmusić Microsoft do rozdawania konkurencji swojej technologii za darmo. To część sporu, jaki trwa od lat pomiędzy Microsoftem a KE. Komisja domaga się od amerykańskiego koncernu, by udostępnił konkurencji wszelkie informacje, które ułatwią współpracę jej produktów z microsoftowymi serwerami. Microsoft w końcu zgodził się na przekazanie swoich technologii, ale za ich używanie zażądał tantiem w wysokości 5,95%. Financial Times dotarł do poufnego dokumentu Komisji Europejskiej, którego autor, profesor Neil Barrett, proponuje, by tantiemy dla Microsoftu wynosiły nie więcej niż 1% lub też, by Microsoft przekazał swoją technologię za darmo. Barrett uważa, że zaproponowana przez koncern cena jest zaporowa. Microsoft ma do 23 kwietnia czas na ustosunkowanie się do propozycji KE.
  21. Zapach nowego samochodu zna chyba każdy. Kojarzy się z plastikiem, smarem, wonią tkaniny i czegoś jeszcze. Sporo osób martwi się, że takie opary mogą być trujące. Niemieccy toksykolodzy stwierdzili, że tak nie jest, mogą jednak wywoływać reakcje alergiczne. Za opisany "smrodek" odpowiadają lotne związki organiczne (VOC, od ang. volatile organic compounds). Są emitowane przez szereg przedmiotów codziennego użytku, nie tylko nowe samochody, np. wykładziny, linoleum, środki czyszczące, pokrycia dźwiękoszczelne, tkaniny syntetyczne, farby czy tapicerkę. Do grupy związków VOC należą, m.in.: aceton, węglowodory aromatyczne (toluen, benzen) i terpeny. Tylko część z nich jakoś pachnie, reszta jest bezwonna. Zespół Jeroena Butersa z Politechniki w Monachium badał wpływ samochodowych lotnych związków organicznych na zdrowie kierowców i ich pasażerów. Skupili się na warunkach, w których cząsteczki VOC są łatwo wydzielane, czyli np. po zaparkowaniu samochodu w słońcu w upalny dzień. Toksykolodzy pobrali próbki powietrza z 2 samochodów tej samej marki, 1) nowego i 2) 3-letniego, ustawionych w świetle o mocy 14 tysięcy watów. Temperatura dochodziła do 65 stopni Celsjusza. Następnie przeprowadzono testy laboratoryjne. Na działanie wyodrębnionych z próbek związków wystawiono 3 typy komórek: ludzkie, mysie i należące do chomika. Powietrze z nowego samochodu wywoływało niezbyt nasiloną reakcję układu odpornościowego, co może być ważne dla alergików. Nie zauważono tego w przypadku starszego auta (Environmental Science & Technology). Niemcy zajmowali się też syndromem chorego budynku. Nie wiadomo, czy naprawdę istnieje, czy nie. Buters podkreśla, że gdyby w pomieszczeniu mieszkalnym stwierdzono identyczne stężenie VOC jak w nowym samochodzie, pracowników odesłano by do domu. Dzieje się tak z dwóch powodów. Po pierwsze, ważne jest nastawienie. Ludzie są szczęśliwsi, wchodząc do nowej toyoty niż do nowego miejsca pracy. Po drugie, należy zwrócić uwagę na wentylację. W samochodzie można po prostu otworzyć okno i zapach znika. Poza tym trzeba przyznać, że producentom naprawdę zależy na jego wyeliminowaniu i w dużym stopniu rzeczywiście im się to udało.
  22. Wbrew przeszłym doniesieniom cynamon nie ułatwia kontrolowania poziomu cukru we krwi u osób z cukrzycą typu 1. Wcześniejsze badania sugerowały, że przyprawa pomaga komórkom tłuszczowym rozpoznawać i reagować na insulinę. Podczas testów laboratoryjnych i na zwierzętach proszek z kory cynamonowca zwiększał zaś przetwarzanie glukozy. Osoby z cukrzycą typu 2., które przez 40 dni codziennie jadały potrawy z niewielką ilością cynamonu, donosiły o spadku stężenia cukru do prawidłowego poziomu. Niestety, najnowsze studium Amerykanów z Lebanon nie potwierdziło optymistycznych spostrzeżeń. Zespół doktora Kevina M. Curtisa z Dartmouth-Hitchcock Medical Center podawał młodzieży z cukrzycą insulinozależną 1 g cynamonu dziennie. Pozostali otrzymywali placebo. Podczas eksperymentu wszystkie dzieci nadal przestrzegały diety, ćwiczyły i zażywały swoje lekarstwa. Niestety, po 3 miesiącach naukowcy nie zauważyli żadnych znaczących różnic w zakresie kontroli poziomu glukozy, stężenia cukru we krwi, dziennego zapotrzebowania na insulinę czy liczby przypadków hiperglikemii pomiędzy grupami przyjmującymi placebo i cynamon (Diabetes Care). Co więcej, jeśli by mówić o jakichś różnicach, to raczej na korzyść osób jedzących potrawy bez przyprawy (nie były one jednak istotne statystycznie).
  23. W Sieci pojawia się coraz więcej skarg na serwis społecznościowy Facebox. Okazuje się, że jego twórcy nieuczciwie podchodzą do rejestrujących się osób. Po rejestracji nowy członek otrzymuje propozycję, by zaimportował do Faceboksa swoje kontakty. Wiele osób tak robi, przypuszczając, że ułatwi im to w przyszłości komunikację ze znajomymi. Okazuje się jednak, że po ich zaimportowaniu Facebox wysyła w imieniu nowo zarejestrowanego użytkownika zaproszenia do wszystkich osób z listy. Właściciela listy nikt nie pyta o zgodę. Jest on po prostu informowany, że zaproszenia zostały wysłane.
  24. Istnieje wiele teorii osobowości, ale ostatnio największą popularność zdobyła tzw. Wielka Piątka Paula T. Costy i Roberta McCrae: neurotyczność, ekstrawersja, otwartość na doświadczenia, ugodowość i sumienność. Uznaje się, że ten podział na dwubiegunowe wymiary jest najpełniejszy. Można go rozbić na poszczególne cechy, ale wszystkie da się ostatecznie sprowadzić do wymienionych wyżej czynników. Jaka osobowość jest zdrowa? Badacze głowią się nad tym od lat. Ostatnio jednak psycholodzy doszli do wniosku, że przynajmniej dwa wymiary Wielkiej Piątki bezpośrednio wpływają na dobrostan fizyczny i długowieczność. Są to sumienność oraz neurotyzm. Stan zdrowia zależy od zmian tych czynników w czasie. Neurotycy nie radzą sobie dobrze ze stresem. Cechuje ich negatywne myślenie, łatwo się poddają, są niespokojni i mają zmienne nastroje. Daniel Mroczek, pracownik Purdue University, postanowił sprawdzić, czy tego typu dziedziczny negatywizm rzeczywiście, co wykazało wiele wcześniejszych badań, zwiększa śmiertelność i czy neurotyk może w jakiś sposób zmienić swoje "przeznaczenie" (Psychological Science). Wykorzystał wystandaryzowaną skalę neurotyzmu i przez ponad 12 lat podążał śladem 1600 ochotników. Odnotował, jak neurotyczni byli na początku eksperymentu i sprawdzał, czy z upływem czasu stają się mniej lub bardziej stabilni emocjonalnie. W ciągu 18 lat uwzględniał też ryzyko zgonu (oczywiście u tych samych osób). Zaobserwował, że nasilenie neurotyzmu oznacza krótsze życie. Żaden z neurotycznych panów nie zdążył się porządnie zestarzeć. Stawali się coraz bardziej zestresowani, przygnębieni i zmartwieni. Koło strachu się zamykało, a mężczyźni umierali, najczęściej z powodu chorób serca i nowotworów. Pocieszające jest to, że jeśli badani potrafili się w jakiś sposób uspokajać, żyli tak samo długo, jak mężczyźni stabilni emocjonalnie.
  25. Apple rozpoczęło sprzedaż maszyn Mac Pro wyposażonych w osiem rdzeni procesora. Ceny nowych systemów rozpoczynają się od 3997 dolarów. W firmowej ofercie znalazły się komputery wyposażone w dwa intelowskie czterordzeniowe procesory Xeon (Clovertown). Układ Clovertown to dwa dwurdzeniowe procesory w jednej obudowie. Każda z par ma do dyspozycji 4 megabajty pamięci cache drugiego poziomu, a więc kość może korzystać z ośmiomegabajtowej L2. Pary współdzielą magistralę systemową o częstotliwości zegara 1066 lub 1333 MHz. !-- foto:2:m:r -->Oferowane przez Appla procesory taktowane są zegarem o częstotliwości 3 gigaherców.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...