-
Liczba zawartości
37676 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
nigdy -
Wygrane w rankingu
250
Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl
-
Na wybieraniu ubioru odpowiedniego do okoliczności, pory roku czy nastroju kobiety spędzają 287 dni, czyli niemal rok swojego życia. Najwięcej czasu pożerają dylematy dotyczące stroju na piątkowe czy sobotnie wyjście (nawet 20 min) oraz selekcja ciuszków na wakacyjny wyjazd (52 min). Przeciętna kobieta przemienia się w "selekcjonera" na 16 min każdego ranka, w sobotę i niedzielę nieco sobie folguje i przebiera w zawartości szafy tylko przez 14 minut. W sondażu wzięło udział 2491 Brytyjek w wieku od 16 do 60 lat, a rezultaty przeanalizowali przedstawiciele tamtejszej sieci sklepów Matalan. Będąc na wakacjach, przedstawicielka płci pięknej poświęca co rano 10 min na wyjęcie z walizki rzeczy najlepszych na dany dzień. Tyle samo czasu zajmuje jej dobór stroju na kolację. Kolacje bożonarodzeniowe i eleganckie przyjęcia to prawdziwe wyzwanie dla męskiej cierpliwości. Na podjęcie decyzji ich partnerka potrzebuje bowiem 36 minut. Okazuje się też, że przeciętna kobieta przymierza przed wyjściem do pracy dwie wersje stroju, a jedna na dwie spędza wieczorem poprzedniego dnia kwadrans na przygotowaniu sobie stroju na następny dzień.
-
Ujawnienie przez Google'a informacji o planowanym systemie Chrome OS wywołało burzę w mediach. Analitycy sprzeczają się, jaki wpływ na rynek może mieć pojawienie się systemu Google'a, czy ma on szanse na sukces i czy bardziej zagrozi Apple'owi czy Microsoftowi. Tymczasem w serwisie Neowin.net pojawiła się bardzo interesująca informacja o planach Microsoftu. Otóż w najbliższy poniedziałek, podczas Worldwide Partner Conference koncern z Redmond ma wydać ważne oświadczenie. Podobno właśnie z tego powodu Google poinformował o swoim nowym projekcie w bieżącym tygodniu, a nie zaczekał jeszcze kilku dni czy tygodni, chcąc w ten sposób "ukraść" Microsoftowi nieco uwagi mediów. Informacje taką przekazał znany bloger Rober Scoble, który już wcześniej zapoznawał się z planami Microsoftu przed innymi. Scoble został zobowiązany do milczenia, jednak nie powstrzymało to prasy przed spekulacjami. Niektórzy twierdzą, że sensacja Microsoftu będzie związana z projektem Gazelle, chociaż jest to o tyle wątpliwe, że Helen Wang, która nim się zajmuje, ma wygłosić szczegółowy odczyt na temat Gazeli w przyszłym miesiącu podczas konferencji ds. bezpieczeństwa Usenix. Inni twierdzą, że, co wydaje się bardziej prawdopodobne, że Microsoft udostępni w Sieci pakiet Office. O tym, że firma nosi się z takimi zamiarami wiadomo od ubiegłorocznej Professional Developers Conference, gdy przedstawiciele koncernu ogłosili zamiar stworzenia Office Web, onlineowego pakietu biurowego, zawierającego Worda, Excela, Power Pointa i OneNote.
- 14 odpowiedzi
-
- Microsoft
- Office Web
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Samce mogą dostosowywać prędkość i skuteczność działania swoich plemników do postrzeganej atrakcyjności samicy (Proceedings of the Royal Society B). Badania przeprowadzono na kurze bankiwa (Gallus gallus). Ptak ten należy do rodziny kurowatych i uznaje się go za dzikiego przodka dobrze wszystkim znanej kury domowej. Biolodzy uważają, że dzięki studium zdobyli kolejne dowody na potwierdzenie tezy, iż gatunki współżyjące z wieloma osobnikami (promiskuityczne), do których należy także człowiek, zwiększają szanse na zapłodnienie, gdy samica jest warta zachodu. U kurów bankiwa żeńską atrakcyjność determinuje pojawienie się grzebienia, który jest fenotypowo i genetycznie związany z liczbą i masą składanych przez samicę jaj – tłumaczą doktorzy Charlie Cornwallis i Emily O'Connor. Na potrzeby eksperymentu Brytyjczycy zbierali ejakulat dominujących i podporządkowanych samców kurów bankiwa, hodowanych na Uniwersytecie Sztokholmskim. Kopulowały one z atrakcyjnymi lub "brzydszymi" samicami. Naukowcy oddzielili plemniki od płynu nasiennego, a następnie przeanalizowali ich liczbę/ilość oraz inne cechy. Istniał silny związek między szybkością plemników a objętością ejakulatu, w którym się znalazły. Większe ilości trafiały do atrakcyjnych samic. Samce mogą zmieniać prędkość plemników wprowadzanych do dróg rodnych samic, strategicznie uruchamiając lewy i prawy nasieniowód. Działają one niezależnie, więc procesem wytrysku da się manipulować. Stymulacja wzrokowa ze strony pociągającej samicy prowadzi najprawdopodobniej do użycia obu nasieniowodów. Zróżnicowanym udziałem prawego i lewego nasieniowodu można wytłumaczyć metodę, dzięki której samce zmieniają liczbę plemników w ejakulacie. To rozpowszechnione zjawisko o niewyjaśnionym dotąd mechanizmie. W przyszłości Cornwallis i O'Connor zamierzają przeprowadzić badania, dzięki którym lepiej poznamy sposób regulowania ilości płynu nasiennego i liczby plemników w ejakulacie. Chcą też sprawdzić, w jak wpływa to na współczynnik dzietności.
- 2 odpowiedzi
-
Mężczyźni, którzy się dobrze prezentują na parkiecie, są fizycznie silniejsi niż ci nieskoordynowani, radzący sobie z ledwością. Ci pierwsi stanowią rodzaj gwarancji na równie silne potomstwo. Nic dziwnego, że tak pociągają panie... Naukowcy z Uniwersytetu w Getyndze nagrali na wideo 40 heteroseksualnych mężczyzn, tańczących do piosenki Robbie'ego Williamsa Let Me Entertain You (a konkretnie do sekcji perkusyjnej tego utworu). Ci, których ruchy zostały uznane przez kobiety za atrakcyjne i świadczące o pewności siebie, okazali się silniejsi fizycznie od gorzej ocenionej reszty. Kwestię ewentualnego wpływu ubrania, prezencji czy kształtów ciała rozwiązano, odziewając wszystkich w jednakowe białe kombinezony. Niemcy zastosowali też rozmazujący filtr, przez co nie dało się rozróżnić twarzy ani typu budowy. Na początku za pomocą dynamometru określano siłę uchwytu każdego tancerza. Jury składało się z 50 studentek. Zadanie 25 polegało na ocenie atrakcyjności mężczyzn, a kolejnych 25 na szacowaniu ich pewności siebie. Nawet po uwzględnieniu wagi ciała związek pomiędzy liczbą przyznanych punktów a atrakcyjnością i pewnością siebie pozostawał silny. Wiemy, że kobiety wykorzystują przy ocenie mężczyzn cechy statyczne, dotyczące np. wyglądu twarzy czy ciała. Nasze studium wykazało, że posługują się też wskazówkami dynamicznymi. Dzięki obserwacji umiejętności tanecznych oszacowują siłę i dominację, czyli cechy świadczące o statusie społecznym – podsumowuje antropolog dr Bernhard Fink.
- 1 odpowiedź
-
- cechy dynamiczne
- kobiety
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Szef NASK-u został zdymisjonowany przez ministra nauki po tym, jak okazało się, że organizacja straciła 14 milionów złotych na opcjach walutowych. Strata sięga dwudziestu procent rocznego budżetu Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej, który wynosi 65-70 milionów złotych. Problem jednak nie tylko w stracie pieniędzy, ale w fakcie, iż złamano prawo, gdyż ustawa o finansach publicznych zabrania takich działań instytucjom publicznym. Urzędnicy czują się niewinni. Całą winę zrzucają na bank, z którym zawarto umowę. Twierdzą bowiem, że bank wiedział, iż NASK działa niezgodnie z prawem, a więc nie powinien umowy zawierać. Przeciwko bankowi już złożono pozew do sądu, w którym urzędy domagają się unieważnienia umowy i zwrotu pieniędzy. Specjaliści mówią jednak, że NASK raczej nie wygra sporu. Bank nie ma bowiem obowiązku odmowy zawarcia umowy, a to NASK powinien zadbać o to, by działać zgodnie z prawem. Najwyższa Izba Kontroli już przed kilku laty informowała o nieprawidłowościach w NASK-u, prowadzonych przez firmę dziwnych operacjach finansowych oraz o tym, że tylko niewielką część zarabianych pieniędzy przeznacza ona na prace badawczo-rozwojowe. Sygnał był o tyle alarmujący, że NASK jest jednostką badawczo-rozwojową. Wówczas ani odpowiedzialne urzędy, ani politycy nie zajęli się tą sprawą.
- 3 odpowiedzi
-
- opcje walutowe
- bank
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Pierwszy i drugi język są u dwujęzycznych osób reprezentowane w różnych rejonach mózgu (Behavioral and Brain Functions). Od jakiegoś czasu naukowcy zastanawiali się, w jaki sposób różne języki są reprezentowane w naszym mózgu, w tym jak są reprezentowane języki o podobnej i odmiennej budowie fonetycznej, morfologicznej i syntaktycznej. Niektóre badania wykazywały, że wszystkie języki opanowywane w ciągu życia są związane z tym samym obszarem mózgu, podczas gdy inne wspominały o ich rozdzieleniu. Dr Raphiq Ibrahim z Wydziału Zaburzeń Uczenia Uniwersytetu w Hajfie uważa, że doskonałą metodą rozwiązania tego dylematu jest ocena wpływu uszkodzenia mózgu na język macierzysty i język wyuczony jako drugi. Badanie takich przypadków jest bardzo ważne, gdyż trudno znaleźć kogoś, kto biegle posługuje się dwoma językami i kto przeszedł uraz mózgu, upośledzający wybiórczo tylko jeden język. Dodatkowo większość dowodów tego rodzaju zdobywa się w ramach klinicznej obserwacji uszkodzenia mózgu u pacjentów mówiących po angielsku, czyli w języku indoeuropejskim. Do czasu naszego studium prowadzono niewiele badań z udziałem osób posługujących się innymi językami, zwłaszcza semickimi, takimi jak hebrajski czy arabski. Izraelczycy analizowali przypadek 41-letniego mężczyzny, którego językiem ojczystym był arabski. Władał on również hebrajskim. Posługiwał się nim niemal tak samo sprawnie, jak arabskim. Zdał egzaminy na studia w języku hebrajskim, wykorzystywał go też w pracy zawodowej. Niestety, przeszedł uraz mózgu. Mimo rehabilitacji utrzymała się afazja (nie podano jaka). Gdy sesje ćwiczeniowe jeszcze trwały, zaobserwowano, że pacjent czyni większe postępy w zakresie języka arabskiego. Na koniec oceniono jego zdolności językowe i funkcjonowanie poznawcze. Większość testów wykazała, że uszkodzenie mózgu silniej wpłynęło na umiejętności związane z hebrajskim niż arabskim.
- 5 odpowiedzi
-
- Raphiq Ibrahim
- reprezentacja
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Zgodnie z nową teorią, zaproponowaną przez prof. Davida Jamiesona z Uniwersytetu w Melbourne, prawdziwym odkrywcą Neptuna jest Galileusz, który wspominał o nim w 1612 r., czyli o 234 lata wcześniej niż John Couch Adams czy Urbain Le Verrier. Gdyby doniesienia te się potwierdziły, udałoby się zakończyć trwający od dawna spór pomiędzy frakcjami przypisującymi laur zwycięstwa któremuś z tych dwóch panów (Australian Physics). W swoich notatnikach z lat 1612-1613 Galileusz zapisywał uwagi dotyczące księżyców Jowisza. Utrwalił też pozycję pobliskiej gwiazdy, która nie widnieje w żadnym ze współczesnych katalogów. Od kilkudziesięciu lat wiadomo, że ta nieznana gwiazda była w rzeczywistości planetą – Neptunem. Symulacje komputerowe potwierdziły precyzję jego obserwacji, ujawniając, że Neptun mógł wyglądać jak blada gwiazda, czyli niemal dokładnie tak, jak widział to Galileusz. Po kilku nocach astronom stwierdził, że gwiazda wydaje się poruszać w stosunku do znajdującej się w pobliżu prawdziwej gwiazdy. Jako że gwiazda nie zmienia swej pozycji i tylko planety poruszają się wokół Słońca oraz względem gwiazd, Jamieson uważa, że to kolejny dowód na odkrycie Neptuna przez Włocha. Jamieson w dużej mierze opiera swoją teorię na czarnej kropce z notatników Galileusza, której lokalizacja odpowiada prawidłowej pozycji Neptuna. Uważam, że ten punkt ujawnia, że uczony powrócił do zapisków, aby utrwalić miejsce, gdzie widział Neptuna wcześniej, kiedy znajdował się on bliżej Jowisza. Wtedy nie zwrócił jednak jego uwagi, bo wyglądał jak nic nieznacząca gwiazda.
- 1 odpowiedź
-
- Urbain Le Verrier
- John Couch Adams
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
O prewencyjnej roli kofeiny wobec choroby Alzheimera napisano już co najmniej kilka publikacji. Teraz okazuje się, że związek ten może nawet powodować cofnięcie patologicznych zmian u zwierząt, które już zapadły na to schorzenie. Badanie, którego autorami są badacze kierowani przez dr. Huntingtona Pottera z Florida Alzheimer's Disease Research Center, przeprowadzono na 55 myszach wykazujących dziedziczną skłonność do zapadnięcia na alzheimeryzm. Kiedy zwierzęta zachorowały, wodę podawaną połowie z nich wzbogacono o dawkę kofeiny odpowiadającą piciu pięciu-sześciu filiżankom kawy dziennie przez człowieka. Po dwóch miesiącach od rozpoczęcia "kofeinowej diety" wykonano serię testów oceniających zdolności poznawcze zwierząt. Jak się okazało, myszy z chorobą Alzheimera przyjmujące podstawowy składnik kawy przechodziły badania ze znacznie lepszymi wynikami od osobników pijących czystą wodę. Mało tego - ich umysły pracowały równie sprawnie, co u ich zdrowych rówieśników. Poprawę zaobserwowano także podczas badania pośmiertnego. W porównaniu z grupą kontrolną przyjmowanie kofeiny pozwoliło myszom na usunięcie z mózgu aż 50% amyloidu β - białka, którego złogi powstające w mózgu stają się przyczyną obumierania neuronów charakterystycznego dla choroby Alzheimera. Z wcześniejszych badań tego samego zespołu wynika, że alkaloid zawarty w czarnym napoju blokuje syntezę tej patologicznej proteiny, a także najprawdopodobniej hamuje niepożądane procesy zapalne w ośrodkowym układzie nerwowym. Na razie nie wiadomo, czy zjawisko identyczne z tym odkrytym u myszy uda się zaobserwować także u ludzi. Dotychczas ustalono jedynie, że przyjmowanie kawy hamuje rozwój choroby Alzheimera, lecz nigdy dotąd nie sprawdzano, czy mogłaby ona pomóc także tym, którzy już na to schorzenie cierpią. Teraz, gdy w badaniach na zwierzętach uzyskano tak obiecujące wyniki, przeprowadzenie testów z udziałem ludzi będzie jednak najprawdopodobniej wyłącznie kwestią czasu.
- 1 odpowiedź
-
- alzheimeryzm
- choroba Alzheimera
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Niektóre małpy posiadają wrodzoną zdolność do rozumienia prymitywnych zasad gramatyki - twierdzą naukowcy z Uniwersytetu Harvarda. Do odkrycia doszło podczas badań nad tamarynami białoczubymi (Saguinus oedipus). Z przeprowadzonego doświadczenia wynika, że tamaryny doskonale rozumieją zjawisko afiksacji, czyli tworzenia nowych słów na podstawie dodawania różnych formantów (przyrostków, wrostków i przedrostków) do innych. W ten sposób można np. utworzyć słowo nauczycielka poprzez dodanie przyrostka -ka do wyrazu nauczyciel. Aby sprawdzić, czy małpy rozumieją afiksację, przez jeden dzień wielokrotnie odtwarzano w ich obecności nonsensowne słowa: "shoybi", "shoyka" oraz "shoyna". Drugiego dnia zwierzęta zapoznano z nowymi słowami. Składały się one z tego samego rdzenia - "shoy" - lecz zamiast przyrostka, tym razem dodano do niego różne przedrostki: "brain", "brest" [zachowano pisownię przytoczoną przez New Scientist; prawdopodobnie chodziło o słowo breast - przyp. red.] oraz "wasp" (powstały więc słowa "brainshoy", "brestshoy" i "waspshoy"). Dodatkowo wprowadzono kilka słów, które łamały te proste reguły słowotwórstwa. Autorzy eksperymentu założyli, że jeżeli odtworzone zostanie słowo niezgodne z regułami afiksacji, tamaryny z większym prawdopodobieństwem będą spoglądały na emitujący je głośnik. Dokładnie tak się stało, tłumaczy Ansgar Endress, główny autor doświadczenia. Po kilku powtórzeniach eksperymentu, w których wykorzystywano różne zestawy podstaw słowotwórczych i formantów, stało się jasne, że zwierzęta rozumieją proste zasady tworzenia nowych wyrazów. Dla wyników badania bardzo istotny jest fakt, iż zwierzęta nie otrzymywały za swoje zachowanie żadnych nagród. Oznacza to, że umiejętność rozpoznawania lingwistycznych schematów jest u małp spontaniczna i nie wymaga nauczania poprzez motywowanie. Wyniki studium nie oznaczają, oczywiście, że małpy opanowały sztukę komunikacji z wykorzystaniem języka. Można jednak przypuszczać, że ewolucja wykształciła u nich zdolność do analizy sekwencji (w tym przypadku była to sekwencja głosek) oraz rozumienia najprostszych zasad gramatyki. Nie jest także wykluczone, że dalsze badania nad tym zjawiskiem ułatwią np. opracowanie nowych metod nauczania dzieci posiadających problemy z komunikacją.
-
- formant
- słowotwórstwo
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Nie tylko ludzie i zwierzęta potrafią uczyć się przez obserwację. Uczeni z Uniwersytetu w Oxfordzie i University of Leeds przeprowadzili eksperyment, który udowodnił, że komputer potrafi nauczyć się języka migowego... oglądając telewizję. Najpierw stworzyli program, który określając pozycję ramion potrafił odnaleźć dłonie i rozpoznać wykonywane przez nie ruchy. Następnie wgrali do komputera 10 godzin programów telewizyjnych, w których dialogi były przedstawiane zarówno w formie napisów, jak i przekładane przez lektora na język migowy. Uczeni chcieli, by komputer rozróżnił i zidentyfikował 210 rzeczowników i przymiotników, które pojawiły się na tyle często, by odróżnić odpowiadające im znaki od gestów opisujących inne wyrazy. Maszyna nie miała żadnych danych dotyczących języka gestów. Okazało się, że była w stanie prawidłowo zakwalifikować 136 (65%) zadanych wyrazów. Okazuje się jednak, że nie jest to jedyny sposób na nauczenie komputera języka migowego. Helen Cooper i Richard Bowden z University of Surrey wykorzystali ten sam program, ale inną metodę i, jak twierdzą, uzyskali znacznie lepsze rezultaty. Maszyna dysponująca mniejszą ilością danych jest w stanie nauczyć się większej liczby słów. Ich sposób polegał nie na próbie przyporządkowywania znaków tekstowi, ale wykorzystywał statystyczną częstotliwość pojawiania się znaków. Najpierw maszyna rozpoznawała znaki i szeregowała je w zależności od częstotliwości pojawiania się, a następnie przyporządkowywała je do zadanego tekstu. Wbrew pozorom, w opisanych badaniach nie chodzi o to, kto wymyślił lepszą metodę. Obie mogą się uzupełniać, a w efekcie stacje telewizyjne mogą uzyskać doskonałe narzędzie pozwalające na szybkie i tanie tłumaczenie programów na język migowy. Opracowanie doskonałej metody rozpoznawania przez komputer słów i gestów będzie bowiem oznaczało, że w roli tłumaczy będą mogły wystąpić wirtualne awatary zamiast ludzi.
-
W ostatni poniedziałek niedostępne były niektóre amerykańskie witryny rządowe. Okazuje się, że podobnych problemów doświadczyły serwery w Korei Południowej. Wywiad tego kraju twierdzi, że doszło do ataku, z którym stoi Korea Północna lub jej sympatycy mieszkający w Korei Południowej. W USA były problemy z połączeniem się m.in. z witrynami Federalnej Komisji Handlu, Secret Service i Departamentu Skarbu, w Korei Południowej zaatakowano m.in. witrynę prezydenta czy Ministerstwa Obrony. Z nieoficjalnych danych wywiadu wynika, że do ataku użyto 12 000 zainfekowanych komputerów w Korei Południowej oraz 8000 w innych częściach globu.
-
Jak uzyskać współczesną wersję atramentu sympatycznego? Wystarczy wykorzystać nanocząsteczki złota, pokryte specjalną substancją o włosowatej budowie. Potem włączamy światło ultrafioletowe i po zaprogramowanym czasie tekst czy obraz znika. Bartosz Grzybowski i jego zespół z Nortwestern University pokryli nanocząsteczki złota 4-(11-dekaoksymerkaptan)azobenzenem, oznaczanym też skrótem MUA. Pod wpływem promieni UV włókna tego związku zmieniają swój kształt i ułożenie (stają się polarne), co sprawia, że nanocząsteczki zbijają się w klastry. Kolor nanocząsteczek zależy od tego, jak blisko siebie się znajdują. Z dala od siebie nanocząsteczki złota są czerwone, lecz gdy się spotkają, najpierw stają się fioletowe, potem niebieskie, a na końcu bezbarwne. Amerykańska ekipa postanowiła wykorzystać pomysł w praktyce. W tym celu nanocząsteczki złota rozproszono w żelu i wprowadzono między dwie plastikowe płytki. Powstały w ten sposób film naświetlano promieniami UV przechodzącymi przez specjalną matrycę lub za pomocą ultrafioletowego "pisaka". W ciągu kilku sekund można było uzyskać żądany wzór. Jak łatwo się domyślić, zmiana barwy nie jest trwała. Gdy wyłączy się źródło światła, nanocząsteczki oddalają się od siebie. Czas trwania obrazu – mierzony w godzinach lub dniach - zależy od ilości MUA, jaką pokryto nanocząsteczki. Wystawienie filmu na oddziaływanie światła widzialnego lub lekkie podgrzanie przyspieszają proces znikania. Wtedy reakcja przebiega w ciągu kilku sekund.
-
- złoto
- nanocząsteczki
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Serwis Bloomberg.com dowiedział się, że Microsoft prowadzi poufne rozmowy z Komisją Europejską. Ich celem jest rozwiązanie sporu antymonopolowego jeszcze zanim komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes odejdzie ze stanowiska. Spór dotyczy przede wszystkim Internet Explorera i nałożonej na Microsoft grzywny w wysokości 1,68 miliarda euro, jednak, jeśli dojdzie do porozumienia, obejmie ono prawdopodobnie również śledztwo w sprawie arkusza kalkulacyjnego i edytora tekstów. Matt Rosoff, analityk z firmy Directions on Microsoft zauważa, że koncernowi zależy na zawarciu porozumienia przed wejściem w życie postanowienia o grzywnie. Ponadto chce zakończyć sprawę przed końcem bieżącego roku, kiedy to Neelie Kroes odejdzie ze stanowiska. Komisja Europejska chce, żeby Microsoft dołączył do systemu operacyjnego przeglądarki konkurencji. Koncern jednak zdecydował, że zrezygnuje z dostarczania wraz z OS-em własnej przeglądarki. Ruch taki, zdaniem Nicholasa Economidesa, profesora prawa z New York University, oznacza, że KE raczej nie wygra z Microsoftem sądowego sporu. Microsoft znalazł wyjście z sytuacji. Nawet organ, którego celem jest wymuszenie konkurencyjności nie zawsze może osiągnąć to, czego by sobie życzył. Musi działać w granicach prawa. Biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności sądzę, że UE prawdopodobnie przeszarżowała - powiedział Economides Bloombergowi. Osobne śledztwo toczy się w sprawie rzekomego utrudniania przez Microsoft współpracy konkurencyjnego oprogramowania z pakietem Microsoft Office.
- 3 odpowiedzi
-
- proces antymonopolowy
- przeglądarka
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
W amazońskiej dżungli odkryto nowy gatunek małpy. Zwierzę należy do rodzaju tamarynów. Po raz pierwszy zauważono je w 2007 roku w północno-zachodniej Brazylii. Małpę nazwano Saguinus fuscicollis mura, od nazwy plemienia Mura zamieszkującego baseny rzek Purus i Madeira, gdzie żyje małpa. Zwierzę jest szaro-brązowe, z wyróżniającym się kropkowanym "siodłem" na grzbiecie. Jego waga to nieco ponad 200 gramów, długość ciała wynosi 24 cm, a długość ogona - 32 cm. Siedliska małpy są zagrożone przez planowane inwestycje. W okolicy ma przebiegać autostrada, gazociąg i mają powstać dwie elektrownie wodne z zaporami.
- 2 odpowiedzi
-
- Saguinus fuscicollis mura
- Brazylia
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Nazistowscy inżynierowie stworzyli prototyp samolotu niewidzialnego dla radarów. Gdyby nie to, że Horten Ho 2-29 pomyślnie wykonał lot testowy dopiero przed Bożym Narodzeniem 1944 r. i później Niemcy zdążyli wyprodukować zaledwie kilka egzemplarzy, wojna mogłaby się zakończyć inaczej. Samolot miał o wiele większy zasięg niż wcześniejsze modele, osiągał też imponujące prędkości. Technologia ukrywania przed radarami przypomina tę, którą zastosowano we współczesnych amerykańskich bombowcach strategicznych B-2. W 1943 roku Niemcy wiedzieli, że wojna nie przebiega już po ich myśli. W dodatku nazistowska flota powietrzna nie była tak szybka i zwrotna jak maszyny przeciwników. Dlatego też zwierzchnik Luftwaffe Hermann Goering zażądał, by inżynierowie zaprojektowali samolot spełniający tzw. wymóg trzy raz tysiąc. Oznaczało to, że maszyna powinna przenosić ładunek do 1000 kg i przelatywać 1000 km z prędkością 1000 km/h. Bracia Reimar i Walter Hortenowie uważali, że spełnieniem marzeń Goeringa może być coś o konstrukcji latającego skrzydła. Całość miała być napędzana silnikiem BMW 003. Reimar wymyślił też specjalne pokrycie ze sproszkowanego węgla drzewnego i kleju stolarskiego, które pochłaniało fale elektromagnetyczne radaru. W połączeniu z odpowiednimi kształtami miało to zapewnić bombowcowi niewidzialność. Na podstawie światłokopii i jedynego ocalałego prototypu koncern Northrop-Grumman Corporation zbudował pełnowymiarową replikę Hortena Ho 2-29. Okazało się, że nie jest on zupełnie niewidzialny dla radarów używanych podczas II wojny światowej, ale mogło to wystarczyć, by przebić się przez linię obrony aliantów.
- 9 odpowiedzi
-
- Horten Ho 2-29
- niewidzialny
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dzięki pomocy Petrobras, brazylijskiej firmy naftowej, naukowcy mogli określić wiek Amazonki. Potężna rzeka pozostawiła u ujścia wielokilometrowej grubości osady, z którymi nie mogły poradzić sobie urządzenia instytucji naukowych. Petrobras, który u ujścia rzeki szuka złóż ropy naftowej, wykonał dwa odwierty, w tym jeden o głębokości 4,5 kilometra. Dzięki nim uczeni mogli rozwiązać zagadkę wieku największej rzeki świata. Wiemy zatem, że Amazonka płynie przez Amerykę Południową od 11 milionów lat, a swój obecny kształt uzyskała około 2,4 miliona lat temu. Dalsze badania osadów powinny dać odpowiedź na pytanie o zmiany klimatyczne i geograficzne, jakie zaszły w czasie istnienia Amazonki.
- 1 odpowiedź
-
- Ameryka Południowa
- Petrobras
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Badacze z Karolinska Institutet i Linköping University są już naprawdę blisko stworzenia sztucznego neuronu, który porozumiewa się ze swoimi naturalnymi odpowiednikami za pomocą neuroprzekaźników. Stosowane dotąd metody bazowały na stymulowaniu układu nerwowego impulsami elektrycznymi. W ten właśnie sposób działa np. implant ślimakowy. Elektroda jego wewnętrznej części pobudza bowiem bezpośrednio nerw słuchowy. Problem z implantem polega jednak na tym, że stymulowane są wszystkie komórki w otoczeniu elektrody, co wywołuje niepożądane efekty. By temu zaradzić, Szwedzi posłużyli się przewodzącym prąd plastikiem. Uzyskali nowy typ elektrody dostawczej, która wydziela neuroprzekaźniki. Ma to jeden duży plus – na dany związek reagują tylko neurony wyposażone w odpowiednie receptory. Zespół zademonstrował, że dzięki elektrodzie dostawczej da się kontrolować słyszenie u świnek morskich. Zdolność dostarczania dokładnych dawek neuroprzekaźników otwiera zupełnie nowe możliwości korygowania systemu sygnalizacji, który nie działa prawidłowo w wielu chorobach neurologicznych – podkreśla profesor Agneta Richter-Dahlfors, prowadząca badania razem z prof. Barbarą Canlon. Przyszłe prace skoncentrują się na skonstruowaniu niewielkiego programowalnego elementu, wszczepianego do organizmu pacjenta. Działałby on tak często, jak trzeba, wydzielając precyzyjnie odmierzone dawki neuroprzekaźników. Obecnie Szwedzi zajmują się tego typu rozwiązaniami dla chorych z niedosłuchem/głuchotą, padaczką i parkinsonizmem.
-
- implant ślimakowy
- neuroprzekaźniki
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dzięki współpracy uniwersytetu Ryukoku oraz szkoły medycznej z Osaki powstały zdalnie sterowane kapsułki endoskopowe. Dotychczas lekarze nie byli w stanie kontrolować ruchów miniaturowego endoskopu po połknięciu go przez pacjenta. Japońscy naukowcy opracowali urządzenie, które generuje zmienne pole magnetyczne i wyposażyli kapsułkę w małe magnesy i rodzaj płetw. Dzięki generatorowi pola magnetycznego możliwe jest sterowanie prędkością przesuwania się kapsułki oraz kierunkiem, w którym się porusza. Standardowe wymiary urządzenia wynoszą 11 milimetrów średnicy i 26 milimetrów długości. Po wyposażeniu go w magnesy i płetwy zwiększają się one, odpowiednio, do 14 i 48 milimetrów. Dzięki urządzeniu możliwe będzie wykonanie np. szczegółowych badań żołądka. Wystarczy wypić wodę, w której kapsułka będzie mogła pływać. Przeprowadzono już eksperymenty, podczas których kapsułkę podano psu. Potwierdziły one, że pole magnetyczne nie wpływa na pracę kamery i przesyłanie obrazu. Sam obraz jest dobrej jakości, a prędkość i kierunek ruchu kapsułki można kontrolować.
- 2 odpowiedzi
-
- endoskop
- pole magnetyczne
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Google oficjalnie ogłosiło rozpoczęcie prac nad własnym systemem operacyjnym dla desktopów. Google Chrome OS ma być lekkim opensoure'owym systemem, który początkowo trafi na rynek netbooków. Jak wskazuje jego nazwa, będzie oparty na przeglądarce Chrome. Wyszukiwarkowy gigant twierdzi, że już w drugiej połowie przyszłego roku na rynek trafią pierwsze komputery z Chrome OS. Głównymi cechami nowego systemu ma być szybkość, prostota i bezpieczeństwo. Ma on startować w ciągu kilku sekund i błyskawicznie łączyć się z Siecią. Google obiecuje oparty na Chrome minimalistyczny interfejs oraz bezpieczeństwo. Nowy system ma działać na platformach x86 oraz ARM. Sam pomysł jest dość prosty. Google chce na jądrze linuksa stworzyć graficzny interfejs użytkownika wykorzystujący Chrome'a. Nowy system będzie w stanie uruchomić każdą aplikację sieciową. Google podkreśla, że będzie on czymś innym niż Android, który został stworzony od podstaw jako system dla telefonów komórkowych i netbooków. Chrome OS to oferta dla osób, którzy większość czasu spędzają w Sieci. System zostanie zaprojektowany tak, by działał zarówno na mało wydajnych netbookach, jak i na wydajnych desktopach. Niedawno w Sieci pojawiły się doniesienia, że przedstawiciele Microsoftu uważają, iż Gazelle powinna działać podobnie do systemu operacyjnego.
-
Jeden z kraterów na Księżycu zostanie nazwany na cześć Michaela Jacksona. W poniedziałek (6 lipca) zadecydował o tym zarząd Lunar Republic Society. Jacko był właścicielem parceli o powierzchni niemal 5 km kwadratowych. Działka z przyległym 22-km kraterem znajduje się na terenie Jeziora Marzeń (Lacus Somniorum), zlokalizowanego na widocznej części Srebrnego Globu. Krater, już wkrótce Michaela Josepha Jacksona, nosił dotąd nazwę Posejdonios J. Oprócz dużej księżycowej posiadłości, którą nabył w 2005 r., piosenkarz mógł się też pochwalić mniejszym skrawkiem Księżyca z okolic Morza Oparów (Mare Vaporum). Na Księżycu Jacksonów nie brakuje. Poza królem popu w ten sam sposób upamiętniono szkockiego astronoma Johna Jacksona. Dla niego zarezerwowano krater o średnicy 71 km na niewidocznej stronie naturalnego satelity Ziemi. O przemianowaniu nie zadecydowały wyłącznie względy właścicielskie, lecz także, a właściwie przede wszystkim artystyczne. Nie ma chyba nikogo, kto nigdy nie widziałby księżycowego chodu (moonwalk) Michaela... Krater Michaela Josepha Jacksona stanowi część grupy kraterów Posejdoniosa (greckiego filozofa z Apamei, astronoma, historyka i geografa, nauczyciela Cycerona). W sumie naliczono ich 12. Mają one bardzo różne rozmiary - najmniejsze są zaledwie 2-kilometrowe - a ten przypisany Jacksonowi należy do największych i ma aż 650 m głębokości. W klasyfikacji Félixa Chemli Lamècha krater ten występował pod nazwą Héllène.
- 3 odpowiedzi
-
- Michael Joseph Jackson
- krater
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Łuski ryżu zawierają duże ilości dwutlenku krzemu (SiO2), będącego ważnym składnikiem betonu. Od kilkudziesięciu lat próbowano uzyskać ryżowy cement, lecz po spaleniu powstawał popiół w zbyt dużym stopniu zanieczyszczony węglem, by dało się go spożytkować. Z problemem poradził sobie zespół Rajana Vempatiego z ChK Group z Plano. Nad rozwiązaniem warto było popracować, gdyż przy produkcji 1 tony zwykłego cementu do atmosfery ulatywała tona dwutlenku węgla, który jest przecież gazem cieplarnianym. Na całym świecie na cementownie przypada 5% generowanego przez człowieka CO2. Amerykanie zauważyli, że podgrzewanie łusek ryżowych do temperatury 800 stopni Celsjusza w pozbawionym tlenu piecu pozwala usunąć węgiel. W ten prosty sposób otrzymuje się czysty dwutlenek krzemu. Powstaje przy tym taka ilość dwutlenku węgla, która zostaje rocznie wykorzystana przez pola ryżowe. Dodanie popiołu ryżowego powoduje, że beton staje się mocniejszy i bardziej odporny na korozję. Zespół Vempatiego przypuszcza, że można by uzyskać doskonałe rezultaty, zastępując nim do 20% cementu zużywanego przy budowie drapaczy chmur, mostów i innych obiektów powstających w pobliżu wody. Obecnie Teksańczycy przygotowują się do testów, które pozwolą dopracować nową metodę. Jeśli wszystko pójdzie po ich myśli, powstanie dużo większy piec, wytwarzający do 15 tys. ton ryżowego popiołu rocznie. Na technologii z pewnością skorzystają kraje rozwijające się, których gospodarka bazuje na ryżu, w tym Chiny czy Indie. Nawet przy stawce 500 dol. za tonę jest to wielomiliardowa gałąź przemysłu – podsumowuje Vempati.
- 6 odpowiedzi
-
- dwutlenek krzemu
- beton
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Przewlekła obturacyjna choroba płuc (POChP), najczęstsze chroniczne schorzenie układu oddechowego człowieka, może powodować i pogłębiać osłabienie zdolności intelektualnych - udowadniają lekarze z Mount Sinai School of Medicine. Odkrycie jest efektem badania na 4150 Amerykanach w wieku powyżej 50 lat cierpiących na POChP oraz wolnych od tego schorzenia. W wywiadzie lekarskim przepytano ich o występowanie szeregu chorób, a do tego zaproszono ich do udziału w szeregu testów, sprawdzających m.in. sprawność ich umysłów. Całą procedurę powtarzano co dwa lata w okresie pomiędzy 1996 i 2002 r. Jak wykazała analiza zebranych informacji, na POChP cierpiało 492 uczestników badania, zaś u 153 choroba została zaklasyfikowana jako ciężka. Odpowiada to mniej więcej danym z ogólnej populacji Amerykanów w tej grupie wiekowej. Zdolności poznawcze uczestników studium oceniano z wykorzystaniem 35-stopniowej skali. Jak się okazało, u osób chorych były one nieznacznie, lecz w sposób istotny statystycznie obniżone. Mało tego - z przeprowadzonych obliczeń wynika, iż rezultat ten pogarsza się o jeden punkt raz na sześć lat. Ta liczba może nie wyglądać na powód do szczególnych zmartwień na poziomie jednostki, lecz na poziomie populacji oznacza to, że niemal jedna czwarta pacjentów cierpiących na poważną POChP ma trudności z prostymi zdolnościami potrzebnymi do przeżycia, podsumowuje dr William W. Hung, jeden z autorów badania. Zdaniem autorów, badany problem jest powszechnie ignorowany, czego efektem może być zaniedbanie nie tylko samego upośledzenia funkcji poznawczych, lecz także jego przyczyny, czyli POChP. Jako główną przyczynę postępującego pogorszenia kondycji wskazano przewlekłe niedotlenienie organizmu wywołane wadliwą pracą układu oddechowego. Prowadzi ono do upośledzenia metabolizmu neuronów, przez co nie mogą one pracować z optymalną wydajnością. Szacuje się, iż w Polsce na przewlekłą obturacyjną chorobę płuc cierpi około 2 mln osób. Wśród najważniejszych czynników ryzyka wymienia się przede wszystkim ekspozycję na dym tytoniowy oraz intensywne skażenie środowiska i pyły. Niestety, ze względu na brak leków zwalczających przyczyny POChP, jej terapia ma charakter wyłącznie objawowy.
-
- zdolności intelektualne
- układ nerwowy
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Liczne zespoły naukowców pracują nad stworzeniem skutecznej metody, która pozwoli organizmowi biorcy przeszczepu na przyjęcie nowego organu, lecz nie zrujnuje przy tym odporności całego organizmu. Wiele wskazuje na to, że zespół dr. Anatolija Horuzsko z Medical College Georgia (MCG) odniósł na tym polu niemały sukces. Wynalazek badaczy z amerykańskiej uczelni to udane połączenie dobrze zaprojektowanego "systemu celującego" i skutecznego środka wyciszającego reakcję odpornościową. Składa się on z dwóch warstw: wewnętrznej, wysyconej cząsteczkami opisywanymi jako HLA-G, oraz zewnętrznej, zbudowanej z nośnika, na który naniesiono przeciwciała wybiórczo wiążące cząsteczki opisywane przez immunologów jako CD11c. Lek podaje się zaraz po przeszczepie, zanim organizm wykryje obecność obcej tkanki. Jego zadaniem jest tymczasowe zablokowanie aktywności komórek dendrytycznych (ang. dendritic cells - DC), czyli komórek odpornościowych, które same w sobie nie posiadają zdolności do niszczenia struktur nienależących do organizmu, lecz są potrzebne, by inne elementy układu odpornościowego mogły je zidentyfikować. Ponieważ DC wytwarzają na swojej powierzchni cząsteczki CD11c, drobiny leku przyłączają się do ich powierzchni za pomocą przeciwciał zlokalizowanych na swojej powierzchni, po czym zostają wchłonięte do wnętrza komórki. Dochodzi tam do uwolnienia cząsteczek HLA-G, znanych ze swoich właściwości tolerogennych, tzn. zdolności do wywołania trwałej tolerancji immunologicznej. Wstępne testy leku zakończyły się pełnym sukcesem. Wynalazek dr. Horuzsko pozwalał na przeszczepianie skóry pomiędzy myszami bez wywoływania ogólnego osłabienia odporności. Teoretycznie pozwala to na przyjęcie nowej tkanki przez organizm biorcy bez narażania go na wzrost ryzyka infekcji, nowotworów itp. Zanim zostanie to jednak ostatecznie potwierdzone, konieczne będa dalsze badania. Wynalazek opracowany przez badaczy z MCG to jeden z niewielu leków, który faktycznie zachowuje się tak, jak opisuje się w reklamach. Wyszukuje on swój cel i wiąże się tylko z tymi komórkami, które są potrzebne do wywołania pożądanego efektu. Potencjalnie pozwala to na ograniczenie niepożądanych działań terapii i zastosowanie mniejszej dawki preparatu, co oznacza niższe koszty. Dzięki tolerogennym właściwościom HLA-G leczenie jest także krótkotrwałe i dzięki temu mało uciążliwe dla pacjenta.
- 1 odpowiedź
-
- komórki dendrytyczne
- HLA-G
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Upadła jedna z legend Internetu, firma CompuServe. Została ona zamknięta przez swojego właściciela - AOL - po 30 latach działalności w Sieci. CompuServe została założona w 1969 roku jako filia Golden United Life Insurance i miała zapewniać swojej firmie-matce obsługę informatyczną. W 1975 roku wydzielono ją jako osobne przedsiębiorstwo. Przygodę z Siecią rozpoczęła w 1978 roku, gdy zaoferowała klientom biznesowym e-mail i obsługę techniczną. To właśnie dzięki CompuServe wielu obecnych specjalistów najwyższej klasy mogło zapoznać się z działaniem sieci. W latach 80. i na początku 90. CompuServe przeżywało swój złoty wiek. Firma oferowała niezwykle popularne usługi pocztowe, czaty oraz fora. Była pierwszym przedsiębiorstwem, które - już w 1980 roku - uruchomiło czat, dając użytkownikom możliwość rozmowy w czasie rzeczywistym. Dzięki poczcie CompuServe możliwa była wymiana plików, a wiele osób uwolniło się w ten sposób od konieczności przenoszenia danych na wyjątkowo nieporęcznych dyskietkach formatu 5,25''. W roku 1991 CompuServe informowało, że jednocześnie z jej czatów korzysta pół miliona użytkowników, a w 1993 firma była największym na świecie providerem z 3 milionami zarejestrowanych klientów. Do powolnego upadku CompuServe przyczyniło się pojawienie takich firm jak wspomniany już AOL, który zwyciężył dzięki dobrej kampanii marketingowej oraz zaoferowaniu abonamentu w miejsce pobierania opłat za godzinę połączenia. AOL przejął CompuServe w 1997 roku i od tamtej pory rozpoczął się nieprzerwany upadek legendy Internetu. Tym bardziej, że coraz więcej firm zaczęło rezygnować z jej usług i zakładać własne witryny WWW. Jak mówią pierwsi użytkownicy CompuServe, firma wyprzedziła swoje czasy. Już w latach 80. oferowała takie usługi jak sklep internetowy, informacje o notowaniach giełdowych czy informacje pogodowe.
-
Uruchomiono pierwszy węzeł kosmicznego Internetu. Znajduje się on na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej i właśnie wysłał dane na Ziemię. Jeszcze w tym roku ruszy drugi węzeł. Oba posłużą do przeprowadzenia testów w warunkach rzeczywistej pracy DTN. NASA ma nadzieję, że już od 2011 roku będzie w stanie montować węzły kosmicznej sieci komputerowej w różnego typu pojazdach kosmicznych. Prace nad protokołem DTN (Disruption-Tolerant Networking) trwają od 10 lat. Nowy protokół znacząco różni się od TCP/IP. Przede wszystkim musi być odporny na przerwy, opóźnienia transmisji i przypadki jej zerwania. Do problemów może dojść gdy, np. pojazd kosmiczny z którym chcemy się porozumieć, ukryje się za jakąś planetą lub też gdy wiatr słoneczny spowoduje zakłócenia. Specjaliści oceniają, że np. podczas wysyłania z prędkością światła danych pomiędzy Marsem a Ziemią powinniśmy się liczyć z opóźnieniami transmisji rzędu 3,5 do nawet 20 minut. W przeciwieństwie do TCP/IP protokół DTN nie wymaga, by adres końcowy był osiągalny. Jeśli nie można się z nim połączyć, pakiety nie są usuwane. Każdy z poszczególnych węzłów komunikacyjnych przechowuje je wówczas tak długo, aż będzie mógł bezpiecznie wysłać je do kolejnego węzła. W efekcie informacja powinna zawsze dotrzeć do odbiorcy, chociaż mogą nastąpić spore opóźnienia. Dzisiaj, gdy przesyłamy dane w przestrzeni kosmicznej, zespół operatorów musi ręcznie decydować o priorytetach danych oraz wygenerować cały zestaw komend określających, które dane, kiedy i gdzie należy wysłać. Dzięki DTN zadania te będą wykonywane automatycznie - zapewnia Leigh Torgerson z DTN Experiment Operations Center. Od października ubiegłego roku trwają testy nowego protokołu. NASA wykorzystuje podczas nich swój Deep Space Network. Dwa razy w tygodniu wysyłane są informacje, które odbiera sonda Epoxi (jej prawdziwym zadaniem jest spotkanie się za dwa lata z kometą Hartleya), krążąca obecnie wokół Marsa. Eksperymentalny kosmiczny Internet składa się obecnie z 10 węzłów. Jednym z nich jest Epoxi, a 9 kolejnych znajduje się na Ziemi. "Udają" one marsjańskie lądowniki, centra zarządzania misją na samej planecie i pojazdy krążące po jej orbicie. Agencja ma nadzieję, że w ciągu najbliższych lat dzięki DTS możliwe stanie się przeprowadzenie wielu skomplikowanych misji kosmicznych, w których będą brały udział całe zespoły różnych pojazdów, koordynowane za pomocą nowego protokołu komunikacyjnego.
- 12 odpowiedzi
-
- Międzynarodowa Stacja Kosmiczna
- Internet
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami: