Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KopalniaWiedzy.pl

Super Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    37694
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    250

Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl

  1. Brytyjscy astronomowie odkryli niezwykłą planetę. Nie dość, że jest największą ze znanych nam planet, to jeszcze krąży wokół swojego słońca w niewłaściwym kierunku. WASP-17 jest dwukrotnie większa od Jowisza, ale jej masa wynosi zaledwie połowę masy tej planety. Krąży ona wokół gwiazdy USNO-B1.0 o619-0419495, która znajduje się w odległości około 1000 lat świetlnych od Ziemi, w gwiazdozbiorze Skorpiona. Planety zwykle krążą wokół gwiazd w tym samym kierunku, w którym wirują ich macierzyste gwizdy. Jednak nowo odkryta planeta jest wyjątkiem - krąży w przeciwnym kierunku. Specjaliści uważają, że przyczyn takiego stanu rzeczy należy szukać w okresie formowania się układu słonecznego USNO-B1.0 0619-0419495. Musiało wówczas dojść do zderzenia WASP-17 z innym obiektem, co spowodowało zmianę kierunku ruchu planety. To z kolei mogło przyczynić się do "rośnięcia" planety. Krążąc po niezwykłej orbicie WASP-17 jest rozciągana, przez co jej gęstość jest 70-krotnie mniejsza niż gęstość Ziemi.
  2. „Supermrówki": małe, brązowe i niebezpieczne. Należą do rodzaju Lasius neglectus i zwane są inaczej mrówkami tureckimi. Zaledwie w ciągu 20 lat potrafiły przywędrować znad Morza Czarnego na teren Europy. Dotarły nawet do Wielkiej Brytanii, gdzie po raz pierwszy widziano je w parku w Gloucestershire. W Niemczech mrówki tureckie pojawiły się osiem lat temu w Jenie. Preferują ogrody i parki i z tych właśnie miejsc wypierają stopniowo powszechnie występujące mówki ogrodowe oraz małe zwierzęta jak na przykład pająki. Brytyjscy naukowcy odkryli, że ten rodzaj mrówek posiada prawdopodobnie pewną specyficzną właściwość: zmysł odbierania pól elektrycznych, a które mają dla nich tak ogromną siłę przyciągania, że zwierzęta te zapominają nawet o jedzeniu. W efekcie powodują zwarcia w urządzeniach elektrycznych, a tym samym wywołują pożary. Sylvia Cremer z uniwersytetu w Regensburgu badała, w jaki sposób mrówki tak łatwo dostosowują się do otoczenia, a tym samym tak szybko rozprzestrzeniają się na terenie Europy. Lasius neglectus przypomina wyglądem mrówkę ogrodową, ale liczba tych zwierząt w kolonii jest 100 razy większa. Według Cremer, sukces mrówek tureckich polega głównie na ich strukturze społecznej. W porównaniu do pozostałych podgatunków szukają partnerów w obrębie swojej kolonii, nie tak jak w pozostałych przypadkach w koloni partnerskiej. Mogą więc posiadać kilka królowych. Odkrycie to pozwala na stworzenie nowych sposobów zwalczania tych o owadów, gdyż są one odporne na zwykłe insektycydy. Dla przykładu czerwona mrówka ogniowa, która zawędrowała do Stanów Zjednoczonych, wyrządza tam rocznie szkody w wysokości około 600 milionów euro.
  3. W górzystym rejonie Filipin odkryto nowy gatunek rośliny mięsożernej. Na cześć brytyjskiego przyrodnika Davida Attenborough nadano jej nazwę Nepenthes attenboroughii. Dzbanki są tak wielkie, że w pułapce zmieszczą się nie tylko owady, ale i szczury. Dzbanecznik jest jednym z największych przedstawicieli rodzaju Nepenthes. Podczas tej samej wyprawy botanicy natrafili na różowe paprocie i niebieskie grzyby. Ani tych, ani tych nie umieli nazwać. Po raz pierwszy o istnieniu nieznanego dzbanecznika donosili misjonarze, którzy w 2000 r. próbowali zdobyć rzadko uczęszczaną Górę Wiktorii na wyspie Palawan (1726 m n.p.m.). Nie byli jednak odpowiednio przygotowani, dlatego zaginęli na 13 dni, zanim ratownicy zdołali ich odszukać. Po powrocie opisali olbrzymią roślinę mięsożerną. Dzięki nim zagadnieniem zainteresowali się Stewart McPherson z Red Fern Natural History Productions, niezależny botanik Alastair Robinson oraz Volker Heinrich. Wszyscy są specjalistami od dzbaneczników. W 2007 r. zorganizowali 2-miesięczną ekspedycję. Zamierzali m.in. zdobyć Górę Wiktorii. Wynajęli 3 przewodników, którzy najpierw prowadzili ich przez las nizinny. Tam wypatrzyli duże stanowiska Nepenthes philippinensis oraz wspomniane wcześniej różowe paprocie i niebieskie grzyby. Wraz ze wzrostem wysokości ubywało drzew, aż pozostały same karłowate krzewy i skały. Na ok. 1600 m n.p.m. nagle zobaczyliśmy jeden duży dzbanecznik, potem drugi i jeszcze więcej. Od razu stało się jasne, że to nieznany gatunek – wspomina McPherson. Piękne okazy nowo odkrytej rośliny trafiły do herbarium Palawan State University. Nepenthes attenboroughii nie jest licznie reprezentowanym gatunkiem, ale naukowcy mają nadzieję, że występując w trudno dostępnych okolicach, nie zostanie przetrzebiony. Podczas wyprawy McPherson, Robinson i Heinrich napotkali też dzbanecznik Nepenthes deaniana, który nie występuje dziko od 100 lat. Jedyny znany egzemplarz zginął w pożarze herbarium w 1945 r. Fotografie Nepenthes attenboroughii można podziwiać na witrynie internetowej Red Fern Natural History Productions.
  4. Eksperymentalna metoda leczenia stwardnienia rozsianego wywołuje u myszy całkowity odwrót choroby. Być może działa w ten sam sposób na ludzi – uważają kanadyjscy naukowcy. Badacze z McGill University i Jewish General Hospital wspólnie zaproponowali metodę GIFT15. Remisja następuje w wyniku stłumienia reakcji układu odpornościowego. Oznacza to, że można ją będzie wykorzystać w leczeniu innych chorób autoimmunologicznych, w tym choroby Leśniowskiego-Crohna, tocznia rumieniowatego układowego czy reumatoidalnego zapalenia stawów. Niewykluczone, że przydałaby się też do kontrolowania odpowiedzi układu odpornościowego u pacjentów z przeszczepionymi narządami. Stosowane dotąd terapie immunosupresyjne polegają na podawaniu odpowiednich związków chemicznych, GIFT15 wykorzystuje zaś własne komórki organizmu. Takie działanie pozwala precyzyjniej namierzyć i trafić w cel. Dr Jacques Galipeau i zespół połączyli w jedno dwa białka: GSM-CSF i interleukinę 15 (IL-15). W ten sposób uzyskali nowy hormon białkowy GIFT15, od którego pochodzi nazwa metody. Znacie mitologiczne zwierzęta, posiadające głowę orła i ciało lwa? Nazywa się je chimerami. W sensie lirycznym coś takiego właśnie stworzyliśmy. GIFT15 jest nowym hormonem złożonym z dwóch różnych białek, które po połączeniu dają zupełnie niespodziewany efekt biologiczny. W skrócie polega on na przekształceniu limfocytów B, w zwykłych okolicznościach odpowiadających za odpowiedź odpornościową humoralną, w komórki tłumiące reakcję odpornościową. W odróżnieniu od limfocytów T, przykłady naturalnie występujących immunosupresyjnych limfocytów B prawie nie są znane, dlatego pomysł ich wykorzystania do kontrolowania odporności jest prawdziwą nowością. Galipeau, który najwyraźniej lubuje się w obrazowych porównaniach, uważa, że pod wpływem GIFT15 limfocyty B przechodzą transformację na wzór Supermana lub à la dr Jekyll-mister Hyde, stając się potężnymi regulatorami. Można to przeprowadzić w szalce Petriego. Wystarczy pobrać limfocyty B od myszy i skropić je GIFT15, uzyskując efekt Jekylla-Hyde'a. Potem wprowadzamy je dożylnie gryzoniom ze stwardnieniem rozsianym, a choroba znika. Galipeau zastrzega tylko, że choroba musi być uchwycona we wczesnym stadium. Trzeba też potwierdzić skuteczność i bezpieczeństwo metody dla ludzi. U myszy nie zaobserwowano znaczących efektów ubocznych, a do wyleczenia starczała pojedyncza dawka.
  5. Niedobór α-1 antytrypsyny, choroba genetyczna objawiająca się m.in. uszkodzeniem płuc, już wkrótce może stać się całkowicie wyleczalny. Lekarze ze Szkoły Medycznej Uniwersytetu Massachusetts zakończyli właśnie wstępną próbę kliniczną terapii genowej przeciwko temu schorzeniu. Ten test oznacza bardzo istotny krok w stronę potencjalnej terapii genowej dla 100 tys. lub więcej Amerykanów cierpiących z powodu niedoboru α-1 antytrypsyny, cieszy się główny autor studium, dr Terence R. Flotte. Wytwarzana głównie w wątrobie i wydzielana do krwi, α-1 antytrypsyna (A1AT) jest białkiem blokującym aktywność enzymów trawiennych biorących udział w rozwoju stanu zapalnego. W normalnych warunkach chroni ona tkanki przed uszkodzeniem, dzięki czemu walka z ciałami obcymi (głównie elementami komórek bakterii) jest dla organizmu bezpieczna. W przypadku niedoboru A1AT nawet najmniejszy stan zapalny staje się początkiem procesu postępującej degeneracji tkanek. Jest to szczególnie widoczne w przypadku płuc - organu silnie wyeksponowanego na kontakt z ciałami obcymi, mogącymi wzbudzić stan zapalny. W sytuacji, gdy organizm nie wytwarza dostatecznej ilości ochronnej proteiny, z czasem może dochodzić m.in. do rozedmy oraz przewlekłej obturacyjnej choroby płuc (POChP). Aby wyleczyć niedobór α-1 antytrypsyny, badacze przygotowali nieszkodliwego wirusa z tzw. grupy AAV (ang. adeno-associated viruses - wirusów skojarzonych z adenowirusami), którego genom zawierał gen kodujący brakującą cząsteczkę. Przygotowany w ten sposób nośnik DNA został wszczepiony do mięśnia naramiennego trzech pacjentów. Jak wykazały testy, zdolność do wytwarzania A1AT przez organizmy chorych utrzymywała się przez ponad rok. Co prawda stężenie białka nie osiągnęło poziomu uznawanego za stężenie terapeutyczne, lecz nie taki był cel eksperymentu. Na obecnym etapie badacze chcieli jedynie potwierdzić skuteczność samego zastosowania AAV w leczeniu niedoboru A1AT. Obecnie jedyną formą leczenia niedoboru α-1 antytrypsyny jest podawanie jej preparatów uzyskanych z osocza krwi. Jest to rozwiązanie drogie, a do tego wiąże się ono z ryzykiem transmisji licznych chorób. Wytwarzanie brakującej proteiny przez sam organizm chorego rodzi więc ogromne nadzieje na skuteczne zwalczenie choroby przy zachowaniu wysokiego stopnia bezpieczeństwa terapii.
  6. Sędzia Marylin Patel podtrzymała decyzję o zakazie sprzedaży oprogramowania RealDVD firmy Real Networks. Programu tego nie można rozprowadzać od ubiegłego roku. Wówczas studia filmowe wystąpiły do sądu przeciwko RealDVD, gdyż, jak argumentują, łamie ono prawo umożliwiając kopiowanie płyt DVD. W orzeczeniu sąd odrzucił większość argumentów Real Networks. Sędzia oświadczyła, że program daje użytkownikom prawo do skopiowania filmów, co jest legalne, ale jednocześnie łamie prawo federalne oraz licencję, którą RealNetworks nabyło od DVD Copy Control Association. Licencja ta nie pozwala na włączenie do oprogramowania mechanizmów do kopiowania filmów. Wstępne orzeczenie sędzi będzie z pewnością brane pod uwagę podczas procesu w tej sprawie. Studia filmowe musiały wnieść milion dolarów kaucji na wypadek, gdyby przyszły proces zakończył się po myśli RealNetworks. Wówczas pieniądze te zostaną przekazane firmie jako odszkodowanie za czas, gdy nie mogła sprzedawać RealDVD.
  7. Choć może się to wydawać dziwne, tak naprawdę jest. Ludzie inaczej reagują na zniewagi, kiedy leżą, a inaczej, gdy siedzą. Aktywność mózgu wskazuje, że jeśli ktoś koniecznie chce zdenerwować drugą osobę, nie ryzykując przy tym obrażeń ciała, powinien ją skłonić do przyjęcia pozycji horyzontalnej (Psychological Science). Kiedy znieważanym studentom wykonywano EEG, aktywność mózgu pojawiająca się podczas siedzenia oznaczała tendencję do zbliżania się. Zanikała ona, gdy delikwentów kładziono, choć sama emocja – gniew – nie wyparowywała. W pozycji wyprostowanej bądź podczas pochylania się do przodu atak jest bardziej prawdopodobny. Być może, leżąc, jesteśmy bardziej skorzy do rozmyślań – przekonuje Eddie Harmon-Jones z Texas A&M University. Z oczywistych względów ochotnikom nie powiedziano, że biorą udział w badaniach nad gniewem. Zamiast tego poproszono ich o napisanie krótkiego eseju, wyrażającego osobiste stanowisko w jakiejś budzącej kontrowersje sprawie (chodziło o palenie w miejscach publicznych lub aborcję). Następnie studentów podłączono do elektroencefalografu i powiedziano, że esej zostanie oceniony przez osobę siedzącą w pomieszczeniu obok. W rzeczywistości psycholodzy odtwarzali nagranie głosu deprecjonującego inteligencję badanego oraz jego zdolność logicznego wnioskowania i wzbudzania cudzej sympatii. Wolontariusze słuchający zniewag na leżąco czuli się tak samo rozzłoszczeni, jak osoby siedzące, lecz EEG wykazało, że u tych drugich prawa kora przedczołowa była bardziej aktywna niż jej odpowiednik w lewej półkuli. Wcześniejsze badania powiązały to asymetryczne pobudzenie z gniewem i motywacją do przybliżania się. Co ciekawe, u leżących pojawiły się wzorce aktywności mózgu charakterystyczne dla osób "obdarowanych" umiarkowanie pozytywnym komentarzem. Amerykanin uważa, że leżenie może wpływać na to, jak mózg radzi sobie nie tylko z gniewem, ale również z innymi emocjami, np. pożądaniem czy szczęściem. Wg niego, badania rezonansem magnetycznym, które zawsze odbywają się w pozycji leżącej, zmieniają uzyskiwane wyniki. Nie wiadomo, jak duży jest to wpływ, ale studium sugeruje, że ludzie powinni zacząć sprawdzać, czy pozycja ciała nie oddziałuje na proces przetwarzania informacji w innych typach eksperymentów. Nie bez kozery większość ważnych decyzji życiowych podejmujemy, stojąc/siedząc, a nie leżąc.
  8. Niewykluczone, że NASA ponownie uruchomi zamknięty w 2007 roku Instytut Zaawansowanych Koncepcji (NIAC - NASA Institute of Advanced Concepts), którego celem było finansowanie pomysłów o bardzo odległym czasie realizacji. NIAC został utworzony w 1998, a jego zadaniem było wspomaganie rozwoju pomysłów i produktów, które uznano za rewolucyjne w dalszej przyszłości. Na pieniądze z NIAC mogły liczyć te idee, które nie były możliwe do zrealizowania wcześniej niż za 10 lat, ale nie później niż za lat 40. NIAC działał niemal wyłącznie za pośrednictwem Internetu. To w Sieci składano wnioski o finansowanie, dyskutowano o nich, nadzorowano prace, przydzielano pieniądze. W ciągu dziewięciu lat swojej działalności NIAC udzielił wsparcia w wysokości 27,3 miliona dolarów. W roku 2007 Instytut został zamknięty, gdyż uznano, że ewentualne korzyści z finansowanych prac są zbyt niepewne i odległe. Nie wiadomo, czy kiedykolwiek komukolwiek się przydadzą. Co jednak ważne, nie stwierdzono, że istnienie NIAC jest pozbawione sensu. Większość pomysłów finansowanych przez NIAC dotyczyło technologii eksploracji odleglejszych obszarów przestrzeni kosmicznej, chociaż były też i takie, które miały być wykorzystane na Ziemi, jak np. użycie systemów elektromagnetycznych do lotów w formacjach. W roku 2008 Narodowa Rada Badań (NRC) dokonała przeglądu działań NIAC, a obecnie zarekomendowała NASA ponowne uruchomienie programu. NIAC2 nie miałby tak szerokich horyzontów czasowych jak oryginalny NIAC, ale jego zadaniem byłoby finansowanie projektów, które nie są bezpośrednio związane z głównym kierunkiem prac NASA, jednak zaspokajałyby potrzeby Agencji. Zalecono też, by NIAC2 skupiał się na projektach, które mogą być zrealizowane w ciągu najbliższych 10 lat.
  9. Google informuje o stworzeniu poprawionego silnika dla swojej wyszukiwarki. Caffeine, bo tak brzmi jego nazwa kodowa, został udostępniony do testów. Dotychczas Google wprowadzało zmiany bez szerszego informowania o tym. Decyzja o udostępnieniu silnika wszystkim chętnym testerom mogła być spowodowana niedawną premierą microsoftowego Binga. Google chce pokazać, że ciągle ulepsza swój produkt oraz uświadomić, jakie zmiany w nim zachodzą. Nowy silnik ma działać szybciej, dawać bardziej trafne wyniki i oferować wyszukiwanie w czasie rzeczywistym, czyli dawać możliwość dotarcia do treści, które właśnie pojawiły się w Sieci. Martin McNulty, specjalista ds. wyszukiwania z firmy Trafficbroker, uważa, że poprawiony silnik może stanowić poważne wyzwanie dla wyszukiwarki Microsoftu. Rynkiem wyszukiwarek interesuje się wiele firm. Ostatnio wkroczył nań Facebook, który kupił FriendFeeda, zadebiutowała też poprawiona wyszukiwarka Ask Jeeves. Przedstawiciele Google'a zaprzeczają jednak, że ulepszony silnik to odpowiedź na działania konkurencji. Twierdza, że prace nad nim trwają od wielu miesięcy, a firma nigdy nie przestanie ulepszać wyszukiwarki.
  10. Koda to amerykański konik miniaturowy, który w dodatku urodził się z genem karłowatości. Jest niewiele większy od mieszkającego przy klinice weterynaryjnej kota, a wiele osób myli go z zabawką na baterie. W kłębie konik mierzy zaledwie 59 cm i choć ze względu na zły stan zdrowia nie dawano mu szans na przeżycie, skończył już 13 miesięcy. Dr Andy Lynch z Yarrambat Veterinary Hospital początkowo chciał zwierzę uśpić, ale wybroniła je pielęgniarka Karen Stephenson. Od czasu postawienia diagnozy przeszedł sporo zabiegów, lecz po każdym szybko dochodzi do siebie. Na razie "naprawiono" mu krótkie i wykrzywione nogi. Z wyglądem jego pyska nie udało się, niestety, zbyt wiele zrobić. Nadal ma wystającą żuchwę, wyłupiaste oczy i odwrócone nozdrza. Procedura prostowania samych nóg kosztowała ok. 10 tys. dolarów, ale szacuje się, że całkowite koszty leczenia zamkną się w 30 tys. Kolejnym krokiem będzie usunięcie wystających zębów stałych, które nie mieszczą się w niewielkiej jamie ustnej. Choć Koda wydaje się malutki, jest o wiele większy od wpisanej do Księgi rekordów Guinnessa Thumbeliny. Urodzona w 2001 r. klacz mierzy bowiem 43 cm i waży zaledwie 26 kg. Bez wątpienia 35-kg Koda powinien być jednak uznany za najmniejszego konika Australii.
  11. Sędzia Leonard Davis z Sądu Okręgowego dla Wschodniego Dystryktu Teksasu zakazał Microsoftowi sprzedaży i importowania na teren USA jakichkolwiek produktów Microsoft Word, które są w stanie otwierać pliki .xml, .docx i .docm zawierający niestandardowy kod XML. Wyrok to wynik pozwu, który w 2007 roku złożyła przeciwko koncernowi kanadyjska firma i4i. Twierdzi ona, że Microsoft naruszył przyznany jej w 1998 roku patent na system dokumentów, w którym wyeliminowano potrzebę ręcznego wstawiania sformatowanych kodów. Pierwszy wyrok w tej sprawie zapadł w maju bieżącego roku, kiedy to sąd orzekł, że produkty Word 2003 i Word 2007 naruszają patent i4i i nakazał, by Microsoft wypłacił odszkodowanie w wysokości 200 milionów dolarów. Obecny wyrok, oprócz zakazu rozprowadzania, testowania, demonstrowania i reklamowania Worda nakłada na koncern dodatkową grzywnę w wysokości 40 milionów USD. Firma ma też zapłacić 37 milionów jako zabezpieczenie przyszłych roszczeń.
  12. Jeszcze w bieżącym roku Intel i Micron rozpoczną masową produkcję układów pamięci NAND, w których w każdej z komórek będą przechowywane trzy bity informacji. Obecnie pamięci NAND, wykorzystywane np. w telefonach komórkowych, odtwarzaczach MP3 czy klipsach USB, potrafią przechowywać 1-2 bity. Kości Intela i Microna będą więc oferowały znacznie większą gęstość zapisu na tej samej przestrzeni. To z kolei może przyczynić się do obniżenia ceny wszelkich urządzeń korzystających z tego rodzaju pamięci. Pracom Intela i Microna z pewnością będzie się przyglądał San Disk. Firma już od pewnego czasu zapowiada układy NAND zdolne do przechowywania 3-4 bitów w komórce. Przedsiębiorstwo otrzymało już odpowiednie patenty i informuje, że Micron nie wykupił licencji na ich wykorzystywanie. Jeśli zatem Intel i Micron będą korzystały z rozwiązań San Diska, może się to zakończyć sprawą w sądzie.
  13. Wiele osób regularnie kasuje ciasteczka (cookies), by witryny internetowe nie mogły śledzić ich zachowań. Jednak, jak wynika z najnowszych badań, takie działania są nieskuteczne i internauci nadal są śledzeni. Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley odkryli, że 54 ze 100 najpopularniejszych witryn na świecie używa mało znanych Flash Cookies. W przeciwieństwie do tradycyjnych ciasteczek Flash Cookies nie są kontrolowane przez przeglądarkę, a więc nie można ich z poziomu przeglądarki usunąć. Tak więc nawet ci internauci, którzy bardzo dbają o swoją prywatność nadal są śledzeni przez witryny, które odwiedzają. Osoby, które chcą chronić się przed Flash Cookies mają kilka możliwości. Użytkownicy Firefoksa pod Windows mogą zainstalować dodatek o nazwie BetterPrivacy. Z kolei CCleaner działa pod wszystkimi popularnymi przeglądarkami. Jeśli chcemy ręcznie usunąć Flash Cookies, to powinniśmy - o ile używamy Windows - szukać plików z rozszerzeniami .sol w MacromediaFlashPlayer#SharedObjects i przejrzeć tam katalogi dla poszczególnych aplikacji. Użytkownicy Mac OS X znajdą Flash Cookie w ~/Library/Preferences/Macromedia/FlashPlayer, ~/Library/Preferences/[nazwa aplikacji], ~/Library/Preferences/Macromedia/FlashPlayer/macromedia.com/suppert/flashplayer/sys. Osoby korzystające z systemów Linux powinny sprawdzić ~/.macromedia.
  14. Po 15 latach odrzucania zalotów Billy'emu, 110-letniemu żółwiowi śródziemnomorskiemu, udało się nakłonić 47-letnią Tammy do zmiany zdania. Gdy upojna randka dobiegła końca, samica złożyła 7 jaj, z których po 8-12 tygodniach wyklują się młode. Pozostaje pogratulować wytrwałości! Właściciel pary gadów Peter Crane znalazł jaja zakopane w ziemi. Nieco wcześniej ujrzał żółwicę pełzającą w rabacie z kwiatami. Hodowca wspomina, że Tammy od dawna odrzucała awanse Billy'ego, który niestrudzenie ganiał ją po ogrodzie. Crane dostał Billy'ego od 80-letniego krewnego 15 lat temu, zwierzę było jednak związane z jego rodziną już od bardzo dawna, bo od momentu narodzin w 1899 r. Jak widać, żółw jest pełen życia, a z wiekiem jeszcze nabiera wigoru. Mimo że Tammy jest prawie 2-krotnie większa od swojego adoratora, podczas spółkowania naznaczył jej karapaks wgnieceniem. Rodzice podarowali Peterowi Tammy, gdy miał 3 lata. Jakiś czas temu wybudował swoim podopiecznym dwa boksy, ale potem odkrył, że ku zdziwieniu wszystkich para zamieszkała w jednym lokum.
  15. Gdy 2 sierpnia z tłumu ludzi podziwiających Monę Lizę Leonarda da Vinci w Luwrze wyleciał pusty kubek i uderzył w kuloodporną gablotę, podniosła się wrzawa. Na szczęście obrazowi nic się nie stało i szybko ustalono, że sprawczynią całego zamieszania jest turystka z Rosji, która dosłownie kilka minut wcześniej kupiła naczynie w tutejszym sklepie z pamiątkami. Kobieta, ujęta przez ochroniarzy i doprowadzona na policję, była badana przez psychiatrów, którzy sprawdzali, czy nie cierpi na syndrom Stendhala. Incydent nie przeszkodził innym zwiedzającym, którzy po chwilowym zamęcie mogli powrócić do oglądania obrazu. Wydarzenie zostało opisane przez dziennik Le Parisien. Syndrom Stendhala to rzadka choroba psychosomatyczna. Objawia się m.in. przyspieszonym tętnem, dezorientacją, zawrotami głowy i halucynacjami, prowadzącymi niekiedy do utraty kontroli nad sobą i atakowania obrazów, rzeźb itp. Dzieje się tak, gdy dotknięta nim osoba styka się dziełami sztuki zgromadzonymi na niewielkiej przestrzeni, np. w muzeum. Po raz pierwszy zespół ten został opisany przez francuskiego literata Stendhala, stąd jego nazwa. W swoich pamiętnikach uwiecznił on przeżycia, które stały się jego udziałem podczas zwiedzania Florencji. W lipcu zeszłego roku umalowana czerwoną szminką 32-letnia kobieta pocałowała na wystawie w Awinionie obraz Cy Twombly'ego. Skazano ją na roboty publiczne. Również w 2008 r. w Muzeum Orsay pewien mężczyzna wyrwał dziurę w obrazie Claude'a Moneta. Ostatni atak w Luwrze miał miejsce przed 11 laty. Wtedy to profesor matematyki, bardzo spokojny na co dzień człowiek, rzucił się na posąg Seneki z młotkiem. Mona Liza została już kiedyś uszkodzona. W 1956 r. oblano ją kwasem podczas wystawy w Montauban. Był to wyjątkowo pechowy rok, ponieważ nieco później Boliwijczyk rzucił w malowidło kawałkiem skały, uszkadzając je poniżej lewego łokcia właścicielki tajemniczego uśmiechu. To tylko kilka przykładów z "życia" francuskiego muzealnictwa. Na całym świecie zebrałoby się ich na pewno więcej...
  16. Chcąc zmniejszyć ryzyko zachorowania na nowotwór czy reumatoidalne zapalenie stawów, warto sięgnąć po białą herbatę. Porównując właściwości prozdrowotne 21 ziołowych wyciągów, naukowcy z Kingston University zauważyli, że zdecydowanie wyprzedza ona konkurencję i na dodatek eliminuje zmarszczki. Akademicy nawiązali współpracę ze specjalistami z Neal's Yard Remedies. Jak zaznacza profesor Declan Naughton, biała herbata przeciwdziała starzeniu, poza tym zawiera duże ilości przeciwutleniaczy, przez co zapobiega nowotworom i chorobom serca. Prowadziliśmy testy, by zidentyfikować ekstrakty roślinne, które chronią strukturalne białka skóry, zwłaszcza elastynę i kolagen. Elastyna odpowiada za sprężystość tkanek, co zostaje skrzętnie wykorzystane przez płuca, większe naczynia krwionośne, więzadła i skórę. Pomaga też w naprawie ran i nie dopuszcza do obwisania skóry. Kolagen to główne białko tkanki łącznej. Jest wyjątkowo odporne na rozciąganie. Brytyjczycy zauważyli, że biała herbata zapobiega uaktywnieniu enzymów rozkładających elastynę i kolagen, a tym samym powstawaniu zmarszczek. Te same enzymy i utleniacze wiążą się zaś z chorobami zapalnymi, np. reumatoidalnym zapaleniem stawów. Enzymy i utleniacze stanowią część naturalnego procesu. W schorzeniach zapalnych stłumienie aktywności ich nadmiaru od lat stanowi przedmiot intensywnych badań. Byliśmy zaskoczeni, widząc tak wysoką aktywność białej herbaty we wszystkich 5 przeprowadzonych przez nas testach. Naukowcy z Kingston University analizowali działanie niewielkich próbek wyciągów roślinnych. Zajmowali się zatem ilością herbaty dużo mniejszą od zwyczajowo wypijanych porcji. Oznacza to, że wychylany na co dzień kubek naparu działa o wiele silniej. Rozkładowi elastyny i kolagenu zapobiegało również 8 innych roślin. Za białą herbatą uplasowały się morszczyn pęcherzykowaty, a za nim, kolejno, przytulia czepna, róża, zielona herbata, dzięgiel, anyż i granat. Biała herbata należy do najdroższych. Poddaje się ją lekkiej fermentacji (10-15%). Nazwa pochodzi od szarobiałego koloru wykorzystywanych w niej pąków. W wersji liściowej oprócz pąków pojawiają się też liście – zrywa się młody pęd z jednym pąkiem i 2-3 liśćmi – które po zwiędnięciu i wysuszeniu także mają srebrny odcień. Napar białej herbaty ma delikatny słomkowy kolor.
  17. Amerykańscy specjaliści opracowali nowy sposób wtrysku paliwa dla silników diesla. Dzięki niemu ogólna sprawność silnika wzrasta o 10%, a emisja zanieczyszczeń zmniejsza się o 80 procent. Silniki diesla są bardziej wydajne od benzynowych, jednak emitują więcej zanieczyszczeń. Jest to spowodowane faktem, iż wykorzysywane paliwo jest ciężkie, bardzo lepkie i mniej lotne od benzyny. Trudniej jest też je spalić. Ponadto wymagane są wyższe temperatury spalania, co z kolei przyczynia się do emisji tlenków azotu. George Anitescu z Wydziału Inżynierii Biomedycznej i Chemicznej nowojorskiego Syracuse University skonstruował nowy wtrysk, który dostarcza paliwo w stanie nadkrytycznym. O stanie takim mówimy wówczas, gdy dla danej substancji zostanie przekroczony punkt krytyczny temperatury i ciśnienia. Wówczas zanikają różnice pomiędzy fazą ciekłą i gazową. Anitescu dostarcza silnikowi właśnie takiego paliwa. Dzięki temu rozwiązaniu lepkość nie stanowi już problemu, a paliwo i powietrze są znacznie lepiej wymieszane niż w obecnie używanych rozwiązaniach. Mamy więc do czynienia z szybszym, czystszym i bardziej dokładnym spalaniem. Zdaniem Anitescu, takie rozwiązanie przypomina połączenie silnika diesla z silnikiem benzynowym i ma zalety obu metod. Aby uzyskać stan nadkrytyczny Anitescu musiał najpierw podgrzać paliwo do temperatury około 450 stopni Celsjusza przy ciśnieniu około 612 atmosfer. O ile uzyskanie takiego ciśnienia nie powinno sprawić najmniejszych problemów, to wysoka temperatura paliwa jest prawdziwym wyzwaniem. Anitescu wraz ze swoim zespołem wykorzystał ciepło emitowane przez system wydechowy. Jednak w wysokiej temperaturze węglowodory tworzą bardzo lepkie osady, które mogą prowadzić do zatkania systemu paliwowego. Problemu można uniknąć rozcieńczając paliwo np. dwutlenkiem węgla lub wodą. Amerykańscy naukowcy rozcieńczyli je... spalinami produkowanym przez sam silnik. Na razie prowadzono jedynie testy laboratoryjne, jednak prototypowy system do prób polowych może powstać jeszcze w bieżącym roku. Jego skonstruowanie nie powinno przysporzyć większych problemów, gdyż dotychczas używano standardowych części, które dobrze się sprawdzały. Ponadto, jak mówi Anitescu, jest wiele możliwości regulacji i zmiany parametrów pracy wtrysku i samego paliwa, dzięki czemu łatwo będzie można reagować na wszelkie pojawiające się problemy. Jak na razie największym wyzwaniem, które zauważają inni specjaliści, jest zmniejszenie się lepkości nadkrytycznego paliwa. W silnikach diesla paliwo jest wykorzystywane do smarowania, więc musi być lepkie. Anitescu mówi, że problem ten można rozwiązać na dwa sposoby. Pierwszy to wprowadzenie jakiegoś lubrykantu na końcowych fragmentach systemu paliwowego, gdyż to właśnie tam paliwo straci konieczną lepkość. Drugi sposób to użycie paliwa w stanie podkrytycznym. Nadal będzie miało ono bardzo dobre właściwości, a jednocześnie zapewni odpowiednie smarowanie.
  18. Microsoft potwierdził, że Office Web Apps, online'owa wersja pakietu biurowego MS Office 2010 nie będzie oficjalnie wspierała przeglądarek Chrome i Opera. Na trudności w korzystaniu z Web Apps mogą natknąć się też użytkownicy Internet Explorera 6 oraz Safari dla Windows. Online'owy pakiet biurowy będzie oficjalnie dostępny jedynie dla użytkowników przeglądarek Internet Explorer 7 i 8, Firefox 3.5 oraz Safari 4 dla systemów Mac. Nie znaczy to, że Web Apps w ogóle nie zadziała z innymi przeglądarkami. Nie możemy oficjalnie wspierać wszystkich przeglądarek, ale nie będziemy blokowali dostępu do Web Apps. Naszym celem jest jak najlepsza kompatybilność. Gdy Web Apps zostanie udostępnione będziemy starali się rozszerzyć listę wspieranych przeglądarek. Niech użytkownicy Opery spróbują, jak to działa i dadzą nam znać, jeśli będą jakieś problemy - stwierdził Gareth Howell odpowiedzialny za Office Web Apps.
  19. Amerykańscy naukowcy odkryli, że przez niedobór białka kluczowego dla rozwoju sieci połączeń między neuronami w korze czołowej osób ze schizofrenią dochodzi do stanu przypominającego uliczny korek. Część informacji dochodzi z dużym opóźnieniem, inne giną raz na zawsze. Wspomnianym białkiem jest kaliryna, która pozwala na utworzenie gęstej sieci kolców dendrytycznych. Akademicy z Northwestern University ustalili, że gdy jest jej za mało, tworzy się zaledwie kilka szlaków nerwowych, przez co ogrom danych natrafia na wąskie gardło. Biolodzy posłużyli się nawet obrazowym porównaniem. Wg nich, stan ten przypomina próbę "puszczenia" samochodów jadących wielopasmową autostradą w godzinach szczytu przez uliczkę z jednym zaledwie pasem. Peter Penzes obserwował wpływ kaliryny na modelu mysim. Badacze wyhodowali zmienione genetycznie myszy z niskim poziomem białka, u których objawy schizofrenii, tak jak u ludzi, pojawiały się w wieku młodzieńczym/wczesnej dorosłości. U gryzoni choroba ujawniała się zatem w wieku 2 miesięcy. Podczas prawidłowego rozwoju stężenie kaliryny w mózgu rośnie, gdy zaczyna on dojrzewać. Tutaj się tak nie działo. Odkrycie stwarza nowe możliwości leczenia niszczycielskich objawów schizofrenii. [...] Sugeruje to, że stymulując i wzmacniając aktywność pozostałej w mózgu kaliryny, być może udałoby się usunąć symptomy chorobowe. Obecnie jedynym sposobem leczenia schizofrenii jest podawanie preparatów antypsychotycznych. "Medykamenty mają się uporać z halucynacjami i uspokoić pacjenta, ale nie poprawiają jego pamięci roboczej (jest do niej przekazywany materiał z pamięci sensorycznej lub długotrwałej; tam podlega przepracowaniu oraz organizacji i może być następnie wykorzystany do realizacji złożonych zadań, np. podczas uczenia) oraz zdolności do myślenia o własnym zachowaniu społecznym. Mamy więc do czynienia z pacjentem, który nadal nie potrafi się zintegrować z resztą ludzi. Wielu popełnia samobójstwo. Kilka lat temu podczas autopsji inni naukowcy odkryli, że w mózgach schizofreników w korze czołowej występuje mniej połączeń i niższy poziom kaliryny. Badacze nie byli jednak w stanie stwierdzić, czy jedno wiąże się z drugim. Na modelu mysim Penzes i zespół zademonstrowali, że tak się rzeczywiście dzieje. W korze czołowej odpowiadającej za wnioskowanie, planowanie i rozwiązywanie problemów było mniej kolców dendrytycznych, podczas gdy w reszcie mózgu stwierdzano ich prawidłową liczbę.
  20. W aktywnym wulkanie Mount St Helens pracuje pierwsza automatyczna sieć wyspecjalizowanych czujników, które komunikują się pomiędzy sobą i wysyłają dane do satelitów oraz stacji naziemnych. System potrafi w razie potrzeby, na przykład gdy jedno z urządzeń ulegnie uszkodzeniu, przeorganizować swój sposób komunikacji tak, by nadal zbierać i wysyłać dane. Zespół z należącego do NASA Jet Propulsion Laboratory ma nadzieję, że w przyszłości takie sieci będą wykorzystywane do badań geologicznych w Układzie Słonecznym. Na świecie od pewnego czasu stosuje się systemy monitorujące wulkany. Jeden z nich istnieje np. na Mount Erbus na Antarktydzie. Jednak tego typu urządzenia wymagały dotychczas wielu dni wiercenia w skałach i instalowania w nich czujników. Praca była więc ciężka, kosztowna i niebezpieczna. Tymczasem nowy system został zainstalowany błyskawicznie. Piętnaście czujników zostało opuszczonych z helikoptera do krateru wulkanu oraz rozstawionych wokół niego. Stalowe urządzenia wielkości walizki wyposażono w trzy ramiona każde. W "walizce" zamknięto czujniki odpowiedzialne za wykrywanie i rejestrowanie trzęsień ziemi, ciepła wydobywającego się z wulkanu, chmur popiołów oraz GPS, który umożliwia dokładne określenie pozycji urządzenia oraz wyliczenie miejsca, w którym dochodzi do wstrząsów podłoża. Czujniki po opuszczeniu ze śmigłowca samodzielnie nawiązały ze sobą łączność, tworząc sieć podobną do Internetu. W razie uszkodzenia jednego z węzłów, wymiana danych zostanie przeorganizowana, więc system nadal będzie działał. Urządzenia nie tylko gromadzą dane, ale dokonują ich analizy. To z kolei pozwala na monitorowanie wulkanu w czasie rzeczywistym. Informacje przesyłane są do pobliskiego Johnston Ridge Obserwatory. Opóźnienie wynosi zaledwie jedną sekundę, więc pracujący w obserwatorium specjaliści w sytuacjach awaryjnych nie muszą dokonywać analizy, by wiedzieć, co się może wydarzyć. System komunikuje się też z satelitą, któremu może wydawać polecenia. Jeśli np. czujniki wykryją odbiegające od normy zjawisko, np. pojawienie się nowego źródła ciepła, wyślą do satelity polecenie, by wykonał zdjęcia. Interakcja przebiega w obie strony. Satelita może służyć naukowcom do błyskawicznego aktualizowania oprogramowania sieci urządzeń. Dalszy rozwój tego typu technik będzie niezwykle przydatny podczas badań kosmosu, gdzie nie będzie możliwości długotrwałego, precyzyjnego konfigurowania sieci czujników czy wymiany uszkodzonych urządzeń. Taka sieć może zostać na przykład użyta przez automatyczną łódź podwodną, która w przyszłości będzie badała ocean znajdujący się pod zamarzniętą powierzchnią Europy - księżyca Jowisza.
  21. Akupunktura jest stosowana w Chinach od bardzo dawna. Wiadomo było, że najprawdopodobniej aktywuje naturalny układ przeciwbólowy organizmu, ale nikt nie miał pojęcia, jak to naprawdę wygląda na poziomie molekularnym. Naukowcy z University of Michigan jako pierwsi skorzystali więc z dobrodziejstw technik obrazowania, by opisać wpływ nakłuwania igłami na długofalową zdolność mózgu do regulowania bólu (Journal of NeuroImage). Dzięki temu odkryto, że akupunktura zwiększa zdolności wiążące receptorów opioidowych typu MOR (receptorów mu-opioidowych) w rejonach mózgu przetwarzających i tłumiących sygnały bólowe, a więc jądrze migdałowatym, ogoniastym, wyspie, zakręcie obręczy oraz wzgórzu. Środki przeciwbólowe, np. morfina czy kodeina, działają, wiążąc się z receptorami µ mózgu i rdzenia kręgowego. Ich pobudzenie nie tylko znosi ból, ale wywołuje też senność. Richard E. Harris z uniwersyteckiego Centrum Badań nad Chronicznym Bólem i Zmęczeniem podkreśla, że wdrożenie akupunktury u osób z przewlekłym bólem może nasilić wrażliwość na opioidy. Amerykańskie studium ponownie otwiera naukowe "salony" dla akupunktury, którą nie tak dawno spostponowano twierdzeniami, że jej lecznicze działanie opiera się wyłącznie na efekcie placebo (nakłuwanie specjalnymi igłami dawało tyle samo, co drażnienie wykałaczkami). W badaniu University of Michigan wzięło udział 20 kobiet z fibromialgią, chorobą przejawiającą się uogólnionym bólem układu kostno-stawowego z występowaniem tzw. punktów spustowych. Są one rozmieszczone symetrycznie i wykazują niezwykłą wrażliwość na ucisk. Panie chorowały od co najmniej roku, a ból towarzyszył im przez 50% czasu. Na czas eksperymentu ochotniczki zrezygnowały z zażywania środków przeciwbólowych. Dwukrotnie wykonano im pozytonową tomografię emisyjną (PET). Miało to miejsce po pierwszym zabiegu oraz miesiąc później, po 8. sesji akupunktury.
  22. Silniejsza empatia oraz identyfikacja polityczna z native speakerami sprawia, że akcent osób, które nauczyły się danego języka na późniejszych etapach życia, staje się słabszy (International Journal of Bilingualism). Lingwiści z Uniwersytetu w Hajfie wyjaśniają, że mocniejszy bądź słabiej słyszalny akcent wyjaśniają dwie teorie. Jedna, czysto językowa, zakłada, że nasz własny system językowy zawęża zakres dźwięków, które jesteśmy w stanie wymówić podczas nauki języków obcych. Kolejna teoria (socjolingwistyczna) uznaje, że na akcent oddziałują czynniki społeczno-emocjonalne, a drugi język stanowi rodzaj etykiety i jest znakiem rozpoznawczym jednostki w odniesieniu do jakiejś większości. Naukowcy z Hajfy uznali, że Izrael to doskonałe miejsce do zbadania kwestii drugiego języka, ponieważ kraj ten jest swego rodzaju tyglem etnicznym. Przed przystąpieniem do eksperymentu ochotników – studentów Uniwersytetu w Hajfie – podzielono na 3 równoliczne (20) grupy: 1) osób mówiących od urodzenia po hebrajsku, 2) Arabów, którzy nauczyli się hebrajskiego w wieku 7-8 lat oraz 3) rosyjskich imigrantów, którzy opanowywali ten język po 13. roku życia. Co ważne, charakterystyki socjoekonomiczne wszystkich badanych były jednakowe. Wolontariusze mieli odczytać na głos urywki raportu, a potem opisać (również po hebrajsku) obrazek. Ich kwestie nagrywano i dzielono na 2-minutowe fragmenty. Dodatkowo badani wypełniali kwestionariusz dotyczący empatii, składający się z 29 stwierdzeń. W drugim etapie studium 20 native speakerów oceniało mowę obcokrajowców, a konkretnie "słyszalność" akcentu. Każdy otrzymywał zatem dwie oceny: za akcent i za zdolność współodczuwania. Okazało się, że u Rosjan silniej wyrażona empatia oznaczała słabszy akcent, zaś u Arabów nie zaobserwowano takiego związku. Lingwiści spekulują, że Arabowie traktują drugi język jako sposób na wyrażenie swojego stosunku do mówiącej po hebrajsku większości. Do równania wyznaczającego językowe ego wkracza nowy czynnik – pozycja socjopolityczna.
  23. General Motors i eBay podpisały umowę, na podstawie której 225 kalifornijskich dilerów GM weźmie udział w pilotażowym programie sprzedaży samochodów na aukcji. Próby potrwają do 8 września. Dotychczas niektórzy dilerzy na własną rękę korzystali z możliwości stwarzanych przez serwisy aukcyjne. Umowa oznacza też zmianę dla eBaya. Dotychczas zdecydowana większość samochodów, które trafiały na aukcje, stanowiły pojazdy z drugiej ręki. eBay uruchomi nowe podstrony, takie jak gm.ebay.com czy chevy.ebay.com, na których klienci będą mogli zapoznać się z ofertą dilerów. Samochody będzie można kupić po z góry ustalonych cenach lub też negocjować ich cenę za pomocą systemu aukcyjnego. Po zawarciu transakcji klient będzie musiał osobiście udać się do salonu po odbiór. Jeśli obie strony będą zadowolone z wyników pilotażu, program zostanie rozszerzony na całe USA.
  24. Mężczyźni o symetrycznych rysach twarzy są odporniejsi na związany z wiekiem spadek formy intelektualnej. U kobiet nie zaobserwowano podobnego trendu, ale zaskoczeni psycholodzy kładą to na karb różnic genetycznych i/lub tego, że ich średnia życia jest o kilka lat dłuższa od męskiego odpowiednika, dlatego studium nie wychwyciło nagłego spadku możliwości mózgu (Evolution and Human Behaviour). Zespół z Uniwersytetu w Edynburgu porównał wyniki dotyczące wnioskowania i czasu reakcji z pomiarami twarzy mężczyzn i kobiet, badanych aż od 1932 r. Gdy mieli oni 11 lat, rozwiązywali test na inteligencję w ramach Scottish Mental Survey. Później jeszcze dwukrotnie określano ich IQ: w wieku 79 i 83 lat (tak sędziwego wieku dożyło 216 respondentów). Mimo że poziom funkcjonowania intelektualnego obniża się szczególnie szybko w 4 latach poprzedzających zgon, po dogłębnej analizie okazało się, że panowie o regularnych rysach twarzy byli w wieku 79 i 83 lat mniej podatni na deteriorację. Przyspiesza ona w starszym wieku, zwłaszcza na 4 lata przed śmiercią. Odkryliśmy związek między tym spadkiem a symetrią twarzy, ale tylko u mężczyzn. Co więcej, nie ma on nic wspólnego z ogólnym tempem pogorszenia funkcjonowania intelektualnego na przestrzeni życia. Jest on istotny statystycznie i pozwala wyjaśnić ok. 10% różnic w formie umysłowej w tej grupie wiekowej - podsumowuje dr Lars Penke. Symetria twarzy może być świadectwem większej stabilności podczas jednostkowego rozwoju – mniejszej liczby chorób, mutacji genetycznych, lepszego odżywienia i ograniczonej ilości toksyn. Wcześniejsze badania sugerowały, że pogorszenie funkcjonowania poznawczego stanowi przejaw starzenia ciała. Zaobserwowany związek może zatem oznaczać, iż symetria twarzy będzie użytecznym markerem deterioracji. Potwierdzałoby to wyniki innych studiów, które wykazały, że regularność rysów oznacza lepszy stan zdrowia i silnie oddziałuje na postrzeganą atrakcyjność. Podczas analizowania zdjęć 216 osób brano pod uwagę charakterystyczne punkty twarzy, na które nie wpływają ani wygląd skóry, ani nagromadzenie tłuszczu. Opierano się zatem na relatywnym umiejscowieniu kącików oczu, uszu, ust, brody i nosa. Studium nie wskazało na związek przyczynowo-skutkowy, ale niewykluczone, że geny oddziałujące na symetrię i sprawność intelektualną (doskonałą konserwację mózgu) mają ze sobą coś wspólnego.
  25. Na University of Utah powstał "molekularny kondom", czyli żel, który ma chronić kobiety przed infekcją HIV. W obecności spermy żel zmienia konsystencję i więzi wirusa. Żel może przydać się przede wszystkim w Afryce subsaharyjskiej i w Azji, gdzie z powodów kulturowych i społeczno-ekonomicznych kobiety nie są w stanie wymóc na partnerze używania prezerwatyw. Doktorantka Julie Jay, która wraz z kolegami pracowała nad żelem, wyjaśnia, że w pH pochwy ma on płynną konsystencję. W miarę wzrostu pH staje się coraz bardziej gęsty, a w pH spermy działa podobnie jak ciało stałe. Zbudowany z długołańcuchowych polimerów żel ma tworzyć nieprzeniknioną barierę dla wirusa. Jego twórcy mówią, że do żelu można dodać leki przeciwwirusowe, które, gdy pH pochwy zacznie po stosunku wracać do normy i żel ponownie będzie bardzo płynny, unieszkodliwią wirusa. Wynalazcy żelu złożyli wniosek patentowy. Mają nadzieję, że w ciągu 3-5 lat będą mogli rozpocząć testy na ludziach, a niedługo potem żel zostanie dostarczony na rynek. Prace nad żelem finansuje Fundacja Billa i Melindy Gatesów.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...