-
Liczba zawartości
37674 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
nigdy -
Wygrane w rankingu
250
Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl
-
W ciągu wielu wieków mapy stały się częścią naszej codzienności. Pierwsze powstały dużo wcześniej, niż mogłoby się wydawać. Niezależny archeolog Paul Bahn twierdzi, że posługiwali się nimi już członkowie społeczeństw myśliwsko-zbieraczych. Jak bowiem trafialiby do konkretnej jaskini, skoro od dawna tu nie bywali, a roślinność zmieniła wszystko nie do poznania? Takie podejście pozwoliło spojrzeć zupełnie inaczej na poręczny (i to dosłownie, bo doskonale mieści się w dłoni) kawałek piaskowca z rysunkami wyrytymi przed 14 tys. lat, a dokładniej 13600 lat temu, przez przedstawicieli późnej kultury magdaleńskiej. Gdy wzór porównano do topografii okolicy, w której go znaleziono, a było to w północnej Hiszpanii, okazało się, że pasuje. Byłaby to więc najstarsza znana mapa jakiegoś obszaru zachodniej Europy. Na skałę z rysunkami natrafiono w Nawarze. Potem przez niemal 10 lat Pilar Utrilla i jej zespół z Uniwersytetu w Saragossie rozszyfrowywali, co właściwie przedstawiają. Plątanina odcinków, zawijasów i owali stanowiła naprawdę trudną łamigłówkę. W końcu ustalono, że nad reniferem, jeleniem i stadem kozic widnieje mapa otoczenia jaskini Abauntz, która znajduje się w Pirenejach. Falująca kreska to rzeka i dwa dopływy, łączące się z nią w pobliżu dwóch gór. Jeden ze szczytów wygląda jak ten widziany z wejścia do groty. Na jego stokach pasie się stado kozic, rozdzielone na podgrupy przez charakterystyczny wąwóz. Jego południowa część jest płaska, rzeka zwalnia tam i zaczyna meandrować, a wiosną wylewa. Widać to także w liniach na kamieniu. Pociągnięcia przecinające rzekę to zapewne oznaczenia brodów lub mostów. Prehistoryczni kartografowie nie zapomnieli też o stawach i drogach. Komentując rewelacje hiszpańskich kolegów po fachu, Lawrence Straus z Uniwersytetu Nowego Meksyku zaznacza, że ok. 14 tys. lat temu w północnej Hiszpanii doszło do rozkwitu aktywności kulturalnej. Granice obszaru zamieszkanego przez nasz gatunek przesuwały się coraz bardziej na północ, wzrastała też gęstość zaludnienia. Poszczególne grupy musiały ze sobą współpracować, a przynajmniej jakoś się "dogadywać", stąd konieczność czytelnego i namacalnego podziału terytorium. Wg Amerykanina, mapy nadawały światu sens. Skoro nasi przodkowie dysponowali taką samą inteligencją i stale się przemieszczali, czemu nie mieliby sporządzać prostych map? Inni eksperci podkreślają, że często znajdowano kawałki skał z wyrzeźbionymi zwierzętami i liniami z tego okresu. Nie są jednak pewni, czy to mapy. Jill Cook z British Museum wierzy, że ich rolę spełniała raczej znajomość położenia punktów topograficznych – drzew czy zbiorowisk roślinnych. Z drugiej jednak strony dzieła sztuki sprzed kilkunastu tysięcy lat nie przedstawiały elementów krajobrazu, znalezisko z Nawarry może więc być mapą. Jeszcze inni specjaliści uznają takie płaskorzeźby za sposób oznaczania lokalizacji miejsc świętych.
-
Kobiety wybierają dania dietetyczne, kiedy jedzą z mężczyzną, lecz nie wtedy, gdy udają się na obiad czy kolację z innymi kobietami (Appetite). Meredith Young, doktorantka z McMaster University, obserwowała studentów w naturalnym otoczeniu – w 3 uczelnianych stołówkach. Zauważyła, że będąc z mężczyzną, kobiety wybierały dania o znacznie niższej zawartości kalorii niż panie jedzące z inną przedstawicielką własnej płci. Kiedy kobiety jadły w mieszanym towarzystwie, decydowały się na pokarmy uboższe w kalorie: im więcej mężczyzn w grupie, tym mniej kalorii na talerzu. W 100-proc. żeńskiej grupie kobiety pochłaniały o wiele kaloryczniejsze dania. Jedzenie to czynność społeczna. Na uniwersyteckich stołówkach ludzie wybierają potrawy, zanim usiądą i zanim wiedzą, z kim konkretnie będą jeść. Biorąc pod uwagę zaobserwowane różnice, wydaje się prawdopodobne, że podział na podgrupy jest przewidywany w czasie zamawiania jedzenia. Young uważa, że na wielkość porcji wpływają zabiegi stosowane przez przemysł dietetyczny i znajdujące swój wyraz w reklamach. Modelki są szczupłe, by nie powiedzieć chude, dlatego małe porcje (w sam raz dla nich) są uznawane za kobiece, a panie mogą uważać, że jedząc jak ptaszki, wydadzą się mężczyznom bardziej atrakcyjne. Niewykluczone, że małe porcje stanowią sygnał atrakcyjności, a kobiety – świadomie lub nie - podporządkowują się temu założeniu. Na posiłki wybierane przez mężczyzn nie wpływała ani liczebność, ani płeć towarzystwa.
- 5 odpowiedzi
-
W bibliotekach XML stworzonych przez Suna, Apache Software Foundation, Python Software Foundation i Gnome Project odkryto poważne błędy umożliwiające przeprowadzenie ataku DoS. Wykorzystujące je aplikacje są zagrożone, a aplikacji takich są prawdopodobnie miliony - mówi Dave Chartier, szef firmy Codenomicon, która odkryła błąd. Codenomicon produkuje narzędzie Defensics, które zajmuje się automatycznym analizowaniem kodu pod względem bezpieczeństwa. Na początku roku dodano do niego możliwość analizowania XML. Już pierwsze testy wykazały, że popularne biblioteki zawierają liczne luki. Dziury mogą zostać wykorzystane poprzez zachęcenie użytkownika do otwarcia odpowiednio spreparowanego pliku XML lub też wysłanie zapytania do witryny zawierającej spreparowany kod XML. Następstwa skutecznego ataku mogą być poważne - od możliwości przeprowadzenia ataku DoS po wykonanie szkodliwego kodu na zaatakowanej maszynie - czytamy na stronach Codenomicon. Firma od dłuższego czasu współpracuje z producentami oprogramowania i fińskim CERT-em w celu rozwiązania problemu. Implementacje XML-a są wszechobecne, znajdziemy je w systemach i usługach, w których byśmy się ich nie spodziewali. Dla nas najważniejsze jest, by użytkownicy końcowi i organizacje, którzy używają tych bibliotek zainstalowali ich najnowsze wersje. Niniejsze oświadczenie to początek długiej drogi rozwiązywania problemów, która zakończy się dopiero wówczas, gdy łaty zostaną zastosowane w systemach produkcyjnych - mówi Erka Koivunen z CERT-FI.
-
Paleoantropolog Ruggero D'Anastasio z Włoch uważa, że odkrył najstarszy przypadek choroby zakaźnej u hominida. Naukowiec badał szkielet odkryty w latach 70. ubiegłego wieku w jaskiniach Sterkfontein niedaleko Johannesburga. Szczątki przedstawiciela Australopithecus africanus liczą sobie od 1,5 do 2,8 miliona lat. Dwa kręgi należące do starszego mężczyzny noszą wyraźne zmiany. Początkowo uznano je za zmiany związane ze starzeniem się. Jednak D'Anastasio po zbadaniui kości promieniami X i mikroskopem elektronowym uważa, że zmiany zostały wywołane przez brucelozę. Przebieg brucelozy przypomina grypę, jednak jeśli choroba sięgnie mięśni i kości powoduje w nich charakterystyczne uszkodzenia. Głównym źródłem zakażenia są zwierzęta. Jako że wśród zebr czy antylop zdarzają się zakażenia szczepem, który powoduje poronienia, można przypuszczać, iż australopitek zaraził się zjadając fragmenty płodu. Australopiteki, przynajmniej od czasu do czasu, miały okazję zjeść mięso, a ono jest w tym przypadku najbardziej prawdopodobnym źródłem zakażenia.
-
- choroba zakaźna
- Australopithecus africanus
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Brazylijska organizacja ekologiczna SOS Mata Atlântica rozpoczęła nową kampanię reklamową, zachęcającą do oszczędzania wody przez siusianie pod prysznicem. Spot można zobaczyć w niektórych stacjach telewizyjnych. Rzeczniczka SOS Adriana Kfouri tłumaczy, że kampania ma w humorystyczny sposób zachęcić do rzadszego spłukiwania wody w toalecie. Gdyby to robić jeden raz dziennie rzadziej, rocznie udałoby się oszczędzić 4380 l H2O. W reklamie społecznej utrzymanej w konwencji bajki animowanej pojawia się wiele postaci: sportowcy, np. koszykarz, duch, zwierzęta, m.in. żaba, obcy, King Kong, niepełnosprawni na wózku, artyści cyrkowi oraz Indianin. Wszyscy bez wyjątku załatwiają potrzeby fizjologiczne pod prysznicem. Na tle skocznej muzyki opowiada o tym chór dziecięcych głosów. Historia kończy się apelem: "Siusiaj pod prysznicem! Ocal atlantycki las deszczowy!".
- 2 odpowiedzi
-
- reklama
- SOS Mata Atlântica
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Firma OCZ potwierdziła, że w sierpniu zaoferuje 3,5-calowy dysk SSD o pojemności 1 terabajta. Urządzenie 1TB Colossus SSD będzie kosztowało 2200 dolarów. Dysk korzysta z interfejsu SATA II, szybkość zapisu danych wynosi 220 MB/s, a odczytu - 250 MB/s. To już drugi terabajtowy SSD w ofercie OCZ. Poprzedni zadebiutował w kwietniu, charakteryzował się lepszymi czasami odczytu oraz zapisu i kosztował 3000 USD. Firma oferuje też dyski o mniejszej pojemności. Za urządzenie zdolne pomieścić 120 GB zapłacimy 300 dolarów, z kolei model 250-gigabajtowy kosztuje 650 USD, a 500-gigabajtowy wyceniono na 1200 dolarów.
-
Dolne odcinki układu pokarmowego dorosłych można stymulować związkami przypominającymi serotoninę, tak by wytwarzały nowe neurony jelitowego układu nerwowego. To szansa na odzyskanie zdrowia dla osób z wrodzonym bądź nabytym niedoborem/brakiem komórek nerwowych, który wywołuje wiele chorób (The Journal of Neuroscience). To pierwszy raz, kiedy leczenie preparatem serotoninopodobnym spowodowało dodawanie neuronów do jelitowego układu nerwowego – zaznaczają autorzy badań: Mintsai Liu i Michael D. Gershon z Columbia University. Kiedyś uznawano, że neurogeneza ma miejsce jedynie podczas rozwoju płodowego. Teraz wiadomo, że odbywa się głównie w dwóch rejonach dorosłego mózgu i jak się okazało, również w jelitowym układzie nerwowym (ang. enteric nervous system, ENS). Od ponad 40 lat naukowcy zdają sobie sprawę z tego, że jelita zawierają wysokie stężenia serotoniny (5-HT, 5-hydroksytryptaminy), która reguluje ich ruchy. Nic więc dziwnego, że opracowany niedawno lek na zaparcia i zespół jelita drażliwego Tegaserod obrał na cel receptory serotoniny typu 4. – 5-HT4. Są one sprzężone z białkami Gs, a ich aktywacja powoduje wzrost stężenia cAMP wewnątrz komórki. Amerykańskie studium wykazało, że receptory 5-HT4 i serotonina odgrywają ważną rolę w regulacji neuronów powstających w jelitach po urodzeniu. By udowodnić, że to prawda, naukowcy porównali neurogenezę u myszy pozbawionych tego typu receptorów z myszami wyposażonymi w nie. Gryzonie bez receptorów 5-HT4 miały prawidłową liczbę neuronów po urodzeniu, potem jednak przybywało ich znacznie mniej. Kiedy zwykłym zwierzętom podano lek stymulujący aktywność 5-HT4, sprzyjało to powstawaniu nowych neuronów enterycznych i chroniło już istniejące.
- 2 odpowiedzi
-
- zespół jelita drażliwego
- receptor
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Z dokumentów złożonych przez Yahoo! w amerykańskiej Komisji Giełd i Papierów Wartościowych (SEC) możemy dowiedzieć się bardzo wielu interesujących szczegółów dotyczących umowy portalu z Microsoftem. Okazuje się, że przez 5 lat trwania 10-letniej umowy Microsoft może zrezygnować z Yahoo! jako jedynego dostawcy reklam. Jeśli tak się stanie, to Yahoo! zatrzyma 93%, zamiast 88%, przychodów generowanych przez witryny, których jest właścicielem i którymi zarządza. Jednak Yahoo! może odmówić prośbie Microsoftu, a wówczas firmie przypadnie 83% przychodów. Ponadto Yahoo! ma prawo zakończyć umowę jeśli w trzyletnim okresie próbnym średnie wpływy z pojedynczego wyszukiwania na stronach Yahoo! i Microosftu będą niższe od przewidywanych wpływów Google'a z pojedynczego wyszukiwania. Yahoo! może również zerwać umowę, jeśli Microsoft zdecyduje się na zrezygnowanie z rynku wyszukiwarek. Gdyby koncern z Redmond chciał sprzedać swój wydział zajmujący się wyszukiwaniem, Yahoo! ma prawo pierwokupu. Umowa ma zostać dopięta na ostatni guzik do 27 października bieżącego roku. Jeśli nie uda się jej wprowadzić w życie do 29 lipca 2010, obie strony mogą zakończyć umowę. Ponadto Yahoo!, ale nie Microsoft, ma prawo przedłużyć ją o sześć miesięcy, jeśli będzie to konieczne do otrzymania zgody urzędów antymonopolowych. Microsoft zobowiązał się do poniesienia wszelkich kosztów związanych z dostosowaniem umowy do przepisów antymonopolowych, wraz z kosztami ewentualnych procesów. Ponadto koncern z Redmond ma zatrudnić co najmniej 400 pracowników Yahoo!, a Yahoo! otrzyma ponadto po 50 milionów dolarów rocznie przez pierwsze trzy lata obowiązywania umowy. Portal ma też prawo do wykorzystania microsoftowych usług mapowania i mobilnej wyszukiwarki.
-
Sposób, w jaki osoby z autyzmem przetwarzają mowę ciała, może powodować problemy z odcyfrowaniem czyichś emocji. Okazało się bowiem, że nie są one w stanie dostrzec pewnych rodzajów ruchu. W eksperymencie psychologów z University of Durham wzięło udział 13 dorosłych z zaburzeniami ze spektrum autyzmu (ang. autism spectrum disorder, ASD) oraz 16 zdrowych osób. Badanych dopasowano pod względem ilorazu inteligencji i wieku. Ci pierwsi nie umieli na podstawie krótkiej animacji zidentyfikować emocji, takich jak gniew bądź szczęście. Bohaterowie klipów byli pozbawieni twarzy, nie podłożono też głosu, przez co należało polegać wyłącznie na ruchu ciała. Ochotnicy oglądali dwa zestawy filmików. W pierwszym widać było całe ciało i głowę. W drugim zachowano sekwencję ruchów, ale przedstawiono je jako przemieszczanie się zwierciadlanych zajączków, przyczepionych do głównych stawów. W drugiej części badania na ekranie komputera wyświetlano określoną liczbę kropek i proszono o wskazanie kierunku, w którym się poruszają. Część w zauważalny sposób przemieszczała się w lewo lub w prawo, pozostałe losowo. Stopniowano trudność zadania, zmieniając liczbę zgodnie wędrujących punktów. Ludzie, którzy mieli najwięcej trudności związanych z pierwszym zadaniem, wypadali równie źle przy drugim. Wygląda więc na to, że u osób z autyzmem zaburzeniu ulegają pewne aspekty przetwarzania informacji wzrokowej. Chodzi głównie o postrzeganie ruchu oddzielonych przestrzennie elementów, rozproszonych po relatywnie dużej powierzchni, które przemieszczają się w tym samym kierunku. Dorośli rozwijający się typowo (bez cech autyzmu) wypadali dobrze w obu testach. Psycholodzy wskazali na szwankujący najprawdopodobniej obszar mózgu. Jest to bruzda skroniowa górna. Odpowiada ona za postrzeganie ruchu. Wcześniejsze badania wykazały, że u pacjentów z autyzmem reaguje ona inaczej. Jak podkreśla szef zespołu dr Anthony Atkinson, teraz należy sprawdzić, czemu się tak dzieje i jak się to ma do ewentualnych zaburzeń uwagi.
-
- dostrzegać
- oddzielone
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Po raz pierwszy w historii Microsoft w oficjalnych dokumentach uznał linuksowe firmy za swoich konkurentów na rynku klienckich systemów biznesowych. W raporcie dla amerykańskiej Komisji Giełd i Papierów Wartościowych (SEC) wymieniono firmy Red Hat i Canonical jako przedsiębiorstwa konkurujące. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest prawdopodobnie silna pozycja Linuksa na netbookach, które stanowią coraz bardziej atrakcyjną alternatywę dla chętnie kupowanych przez firmy notebooków. W rocznym raporcie podsumowującym rok podatkowy 2009, Microsoft stwierdza, że Red Hat i Canonical konkurują z nim na rynku systemów operacyjnych w biznesowych komputerach osobistych. Istnieje silna konkurencja ze strony stabilnych firm, które oferują różne rozwiązania na rynku PC. Konkurujące rozwiązania, bazujące na Uniksie, oferowane są przez Apple'a, Canonical i Red Hata - czytamy w raporcie. W dotychczasowych raportach ze wszystkich producentów Linuksa Microsoft wymieniał tylko Red Hata jako konkurenta dla firmowego wydziału Server and Tools. O ile Linux na serwerach ma mocną pozycję, to opensource'owy system nigdy na dobre nie zadomowił się na komputerach osobistych. Teraz, dzięki netbookom, być może powoli się to zmienia. Microsoft nie zamierza jednak dać konkurencji wolnej ręki. Po nieudanej Viście najpopularniejszym systemem operacyjnym jest Windows XP. Wkrótce doczekamy się premiery Windows 7, wraz z przeznaczoną specjalnie na rynek netbooków wersją Starter Edition.
-
Apple próbowało zmusić do milczenia brytyjską rodzinę, która kupiła wadliwego iPoda. Ken Stanborough kupił iPoda Touch swojej 11-letniej córce. Po włączeniu urządzenie zaczęło wydawać dziwne dźwięki i mocno się rozgrzało. Mężczyzna odłożył je, a po 30 sekundach iPod eksplodował. Stanborough zwrócił się do Apple'a z prośbą o zwrot pieniędzy. Przedstawiciele firmy zaprzeczyli odpowiedzialności firmy za wadliwy sprzęt. Oświadczyli jednocześnie, że mogą oddać pieniądze tylko wówczas, jeśli poszkodowany podpisze oświadczenie, że nie będzie z nikim rozmawiał na temat wypadku. Zaproponowana umowa przewidywała, że jeśli Stanborough przyjmie pieniądze, to nigdy z nikim nie będzie mógł rozmawiać o eksplozji urządzenia. W przeciwnym razie Apple zastrzegło sobie prawo do pozwania go do sądu o odszkodowanie. Chcieli nałożyć dożywotnią sankcję na mnie, moją córkę i jej matkę, abyśmy niczego nikomu nie mówili. Jeśli byśmy przypadkowo coś powiedzieli, nieważne co, mogliby pozwać nas do sądu. Uznałem to za przerażające. Nie zwróciliśmy się do nich o odszkodowanie. Chcieliśmy tylko pieniędzy za zniszczone urządzenie - mówi Stanboroug. Apple znane jest z ukrywania informacji o awariach swojego sprzętu, a prawnicy firmy są wyjątkowo skuteczni. Aż 7 miesięcy zajęło amerykańskiej dziennikarce uzyskanie z Komisji Bezpieczeństwa Produktów Konsumenckich dokumentów dotyczących produktów Apple'a. Zdobyła je powołując się na Freedom of Information Act, na podstawie którego są np. ujawniane tajne dokumenty CIA czy FBI. Jednak prawnicy Apple'a całymi miesiącami skutecznie blokowali ujawnienie dokumentacji. Wynika z niej, że w USA zanotowano 15 przypadków samozapłonu iPodów. W ubiegłym roku rząd Japonii poinformował o 14 takich przypadkach.
-
Jak najtaniej przetransportować leki do odległych i pozbawionych dróg obszarów Kenii, zaludnionych głównie przez nomadów? Wykorzystać wielbłądy, które przenoszą bambusowe siodła z wbudowaną minilodówką i baterią słoneczną. W ciągu ubiegłej dekady Nomadic Communities Trust (NCT) organizowała wielbłądzie konwoje do dystryktów Laikipia i Samburu, lecz na początku przenosiły one ładunek w drewnianych skrzyniach, przywiązywanych do grzbietu za pomocą sizalowych lin. Brak chłodzenia powodował jednak, że szczepionki nie nadawały się do użycia. Z tego powodu w 2005 r. NCT nawiązało współpracę z Designmatters z Art Center College of Design w Pasadenie oraz Instytutem Nauki i Technologii Materiałów Princeton University. Naukowcy wspólnie oceniali przydatność różnych materiałów i prototypów urządzeń do transportu leków przez pustynię. Ostatecznie wielbłądzia lodówka jest podzielona na przegrody, a panel słoneczny można demontować i wykorzystywać w klinikach stacjonarnych do zasilania oświetlenia i chłodziarek. Projekt zostanie w pełni wdrożony w 2010 r., jeśli uda się zabezpieczyć finansowanie na odpowiednim poziomie. Na razie wszystko poszło gładko przy budżecie w wysokości kilku tysięcy dolarów. Niestety, pomysł nie zyskał wsparcia Banku Światowego. Zrealizowaliśmy projekt bez wysyłania 20-osobowej grupy do Kenii i z powrotem – cieszy się Mariana Amatullo, dyrektor wykonawcza Designmatters. Siodło w wersji high-tech przetestowano bowiem na wielbłądach z zoo w Bronksie. Obecnie rozwiązanie przechodzi testy terenowe w Kenii i Etiopii. Amatullo sądzi jednak, że można je będzie wykorzystać wszędzie tam, gdzie występują wielbłądy. W samych dystryktach Laikipia i Samburu mieszka przecież ok. 300 tys. ludzi, do których nie dotarły jeszcze objazdowe kliniki.
-
- szczepionki
- leki
-
(i 7 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Według Eike Schmidta z Daimlera, ocena samochodowych systemów monitorujących poziom czujności kierowcy może być bardziej trafna od oszacowań samego człowieka (Accident Analysis and Prevention). Niemcy prowadzili testy podczas 4-godzinnej jazdy po autostradzie. By sytuacja stała się tak nużąca, jak to tylko możliwe, kierowcom zakazano rozmawiania i słuchania radia/odtwarzacza CD. Co 20 minut ochotnicy mieli oceniać stopień czujności. Badano też czas reakcji, prosząc o naciśnięcie po usłyszeniu sygnału guzika przymocowanego do kciuka, oraz tętno i częstotliwość fal mózgowych. Jak łatwo się domyślić, wszystkie wskaźniki czujności spadały, lecz w ostatniej godzinie podróży kierowcy utrzymywali, że czują się lepiej, niż widać to było na podstawie pomiarów fizjologicznych.
-
Peter Sunde Kolmisoppi, jeden z założycieli The Pirate Bay i rzecznik prasowy serwisu, zrezygnował ze swej funkcji. Poinformował, że zajmie się nowym projektem. Zdecydowałem, że nie chcę już być rzecznikiem The Pirate Bay. Przyczyn jest wiele, ale najważniejsza to fakt, iż zabiera mi to zbyt dużo czasu. Chcę zająć się innym projektem i skierować moją energię na inne tory. Czekają na mnie niedokończone pomysły, chcę skończyć pisać książkę i przeczytać wiele innych książek. Sunde zapowiedział jednocześnie, że pewnego dnia ponownie weźmie udział w dyskusji na temat praw autorskich w Sieci.
-
Dzieci matek, które w czasie ciąży zmagają się z porannymi nudnościami, osiągają lepsze wyniki w różnych testach na inteligencję, m.in. oceniających pamięć i zdolności językowe (Journal of Pediatrics). Naukowcy ze Szpitala dla Chorych Dzieci w Toronto zbadali 121 maluchów w wieku od 3 do 7 lat. Te, których mamy w ciąży miały poranne nudności, zdobywały większą liczbę punktów w zadaniach pamięciowych i językowych. Co ważne, nawet lek eliminujący tę przykrą dolegliwość (Diclectin - doksylamina połączona z pirydoksyną, czyli witaminą B6) nie zmniejszał zaobserwowanego efektu. W rzeczywistości dzieci pań zażywających medykament osiągały najlepsze uśrednione wyniki w wybranych testach. Oznacza to, że mdłości i wymioty w ciąży są nieszkodliwe [z jednym oczywistym wyjątkiem – wymiotami niepowściągliwymi ciężarnych] i w perspektywie długoterminowej mogą nawet wspierać rozwój poznawczy dziecka – przekonuje szefowa zespołu Irena Nulman. Ponieważ nudności są skutkiem zmian w poziomie hormonów koniecznych do prawidłowego rozwoju łożyska, ich obecność uznaje się często za wskaźnik zdrowego przebiegu ciąży. W przeszłości naukowcy wykazali, że mdłości wiążą się z mniejszą liczbą poronień, przedwczesnych porodów i martwych urodzeń. Dotąd nie wiedziano, czy występują jakieś długofalowe skutki tej dolegliwości. Okazuje się, że najwyraźniej tak... W kanadyjskim studium uwzględniono 45 maluchów, których matki zażywały Diclectin na poranne nudności, 47, których mamy zmagały się z mdłościami bez leku oraz 29, których matki nie doświadczyły w ciąży ani porannych nudności, ani tym bardziej wymiotów. Wszystkie maluchy rozwijały się prawidłowo, lecz w ramach niektórych zadań lepiej wypadały dzieci z pierwszych dwóch grup. Wyniki stawały się coraz lepsze wraz z nasileniem nudności odczuwanych przez matki. Niewykluczone więc, że hormony odpowiadające za tę dolegliwość wpływają także na płodowy rozwój mózgu.
-
- zdolności językowe
- pamięć
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Biologiczne komputery wykonane z DNA i innych molekuł, istnieją w wysoce wyspecjalizowanych laboratoriach. Potrafią wykonywać coraz bardziej skomplikowane zadania, ale ich obsługa nie jest prosta. Badacze z izraelskiego Instytutu Weizmanna stworzyli właśnie przyjazny użytkownikowi komputer biologiczny, który jest w stanie dokonywać skomplikowanych obliczeń. Pierwsze autonomiczne programowalne urządzenie wykorzystujące DNA powstało w 2001 roku w Instytucie Weizmanna, a jego twórcami byli profesor Ehud Shapiro wraz z zespołem. Niewielka molekuła, biliony razy mniejsza od kropli wody, była w stanie wykonać proste operacje, takie jak np. porównanie listy zer i jedynek i stwierdzenie, czy ich liczba była sobie równa. W 2004 roku ulepszona wersja komputera wykryła w próbce komórki rakowe i uwolniła molekuły, które je zniszczyły. W przyszłości takie biokomputery mogą być wstrzykiwane do ciała pacjenta, gdzie będą wykrywały choroby i je zwalczały. Teraz profesor Shapiro wraz z doktorantami Tomem Ranem i Shaiem Kaplanem poinformowali o skonstruowaniu biokomputera, zdolnego do "myślenia". Potrafi on dedukować, na zasadzie zaproponowanej przez Arystotelesa, wykorzystując operatory "jeśli", "to". Innymi słowy, gdy biokomputer otrzyma zbiór zasad, np. "Wszyscy ludzie są śmiertelni", "Sokrates jest człowiekiem" to prawidłowo odpowie na pytanie "Czy Sokrates jest śmiertelny". Biologicznemu komputerowi wgrano całą serię zasad i zadawano skomplikowane pytania. Wszystkie uzyskane odpowiedzi były prawidłowe. Jednocześnie Shapiro i jego zespół opracowali kompilator, który "tłumaczy" dane pomiędzy wysokimi językami programowania a kodem używanym do programowania DNA. Biokomputer został zbudowany z licznych nici DNA, które reprezentowały poszczególne zasady, dane i zapytania. Część z nici wyposażono w rodzaj lampy błyskowej emitującej zielone światło. I to właśnie w odpowiednich błyskach światła zakodowane były odpowiedzi. Całą bazę danych dla biokomputera umieszczono w kroplach wody.
- 14 odpowiedzi
-
- komputer biologiczny
- komputer
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Kanadyjczyk Lino Fleury stworzył pierwszy na świecie napój antyenergetyzujący. Slow Cow to przeciwieństwo swojego byczego odpowiednika – uspokaja i relaksuje. Nic dziwnego, skoro w jego skład wchodzą m.in. waleriana i rumianek. Podczas jazdy samochodem zacząłem myśleć, że nie ma napoju, który pomagałby ludziom zwolnić, gdy są zestresowani. Napoje energetyzujące są napakowane kofeiną, zwiększają zatem niepokój. Fleury i jego zespół przez 1,5 roku pracowali nad recepturą Rozluźnionej Krowy. Produkt ma sprzyjać koncentracji, nie wywołując przy tym charakterystycznego dołka, który następuje jakiś czas po spożyciu kofeiny czy innych stymulantów. Napój przygotowano głównie w oparciu o naturalne składniki. Kluczowym z nich jest L-teanina, organiczny związek z grupy aminokwasów. Pokonuje on barierę krew-mózg. Działa uspokajająco i stabilizuje nastrój. Występuje w liściach zielonej herbaty. Aminokwas zwiększa poziom GABA, neuroprzekaźnika o działaniu hamującym (stąd efekt relaksacji). L-teanina nie tylko sprzyja koncentracji, poprawia też jakość snu oraz redukuje objawy zespołu napięcia przedmiesiączkowego. Napój antyenergetyzujący zawiera 25 mg tej substancji. Uwadze Kanadyjczyków nie uszedł też fakt, że różne części męczennicy wpływają antydepresyjnie i relaksująco. Nic dziwnego, iż roślinę tę zwyczajowo zaleca się przy problemach ze snem. Passiflora działa również przeciwskurczowo i znieczulająco, nie powodując przy tym ospałości i zaburzeń koncentracji uwagi. Poza L-teaniną i męczennicą, w skład Slow Cow wchodzą waleriana, lipa, chmiel i rumianek oraz sód i potas. Napój zadebiutował w grudniu zeszłego roku. Konsumenci przyjęli go bardzo ciepło.
- 3 odpowiedzi
-
- napój antyenergetyzujący
- Lino Fleury
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
AMD zapowiedziało sprzedaż chipsetu, który powstał z myślą o współpracy z systemem Windows 7. Układ AMD 785G w tandemie z procesorami Athlon II ma zapewnić użytkownikowi maksymalne wykorzystanie wszystkich możliwości najnowszego OS-u Microsoftu. W kości zintegrowano kartę ATI Radeon HD 4200 i zaimplementowano obsługę DirectX 10.1. Ponadto użytkownik znajdzie w niej wbudowaną jednostkę UVD2, która umożliwia bardziej efektywne dekodowanie i technologię ATI Stream, zwiększającą efektywność działania aplikacji. Chipset obsługuje porty HDMI 1.3 oraz DisplayPort, wspiera SidePort Memory dla DDR2 i DDR3 oraz obsługuje technologię RAID.
-
Plamy z potu na ubraniu nie będą już najprawdopodobniej wprawiać ludzi w zakłopotanie, ponieważ brytyjska firma MMT Textiles Ltd. opracowała i opatentowała metodę uzyskiwania włókien reagujących na wilgotność otoczenia niczym szyszka. Gdy wzrasta, zwiększa się porowatość tkanin, w których je wykorzystano, a kiedy staje się sucho, spada, przez co ubranie zapewnia lepszą izolację. Dr Veronika Kapsali wyjaśnia, że konwencjonalne włókna pęcznieją, absorbując wilgoć. My uzyskaliśmy tkaninę, która reaguje dokładnie na odwrót: wchłaniając wilgoć, staje się bardziej porowata [co ułatwia parowanie cieczy, w tym wypadku potu], a w warunkach suchych struktura otwiera się jak sosnowa szyszka, zmniejszając przenikanie powietrza, czyli nasilając właściwości izolujące. Pani Kapsali podkreśla, że dotychczas inteligentne tkaniny wykorzystywały temperaturę jako wyzwalacz zmiany właściwości. Wg niej, lepiej polegać na wilgotności. Moje badania wykazały, że dyskomfort odczuwany w gorącym i parnym otoczeniu wiąże się w większym stopniu z oblepiającym ubraniem, a nie z temperaturą. Technologia będąca połączeniem biomimetyki i wiedzy z zakresu projektowania włókien stanowiła trzon doktoratu obronionego na Uniwersytecie w Bath. Obecnie trwają próby uzyskania prototypów komercyjnych włókien.
-
Google i Apple pośrednio przyznały, że coraz mocniej ze sobą konkurują. Z rady nadzorczej Apple'a odszedł właśnie Eric Schmidt - prezes Google'a. W maju bieżącego roku Federalna Komisja Handlu rozpoczęła śledztwo przeciwko obu firmom, gdyż podejrzewała, że bliskie związki obu przedsiębiorstw naruszają przepisy antymonopolowe. Amerykańskie prawo zabrania zasiadania tym samym osobom w radach nadzorczych konkurujących firm. Bardzo rzadko zdarza się, by urzędy wszczynały w tej sprawie śledztwo, gdyż sami menedżerowie bardzo pilnują, by w takich wypadkach trzymać się litery prawa. Schmidt zasiadał w radzie nadzorczej Apple'a od trzech lat. Niestety, jako że Google wchodzi na rynki stanowiące podstawowy obszar działalności Apple'a - najpierw pokazał system Android, a teraz Chrome OS - efektywność Erica jako członka rady nadzorczej byłaby coraz mniejsza, gdyż musiałby rezygnować z udziału w coraz większej liczbie posiedzeń z powodu potencjalnego konfliktu interesów. Dlatego też zdecydowaliśmy, że to odpowiedni czas by Eric zrezygnował ze stanowiska w radzie nadzorczej - powiedział Steve Jobs. Google konkuruje z Apple'em na rynku systemów operacyjnych i przeglądarek. Po rezygnacji Schmidta Federalna Komisja Handlu oświadczyła, że kontynuuje śledztwo, w celu wyjaśnienia pozostałych wątpliwości. Może tu chodzić m.in. o fakt, że szef firmy Genentech, Artur Levison, zasiada w radach nadzorczych Google'a i Apple'a. Ponadto, jak zauważa Jo-Ellen Pozner, profesor na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley, kontynuacja śledztwa to znak nowych czasów, które nastały w Waszyngtonie po objęciu prezydentury przez Baracka Obamę. Nowa administracja zwraca większą uwagę na wszelkie przypadki, mogące świadczyć o naruszaniu przepisów antymonopolowych. Eksperci zauważają, że rezygnacja Schmidta pozwoli Google'owi na bardziej otwarte konkurowanie z Apple'em. Przez długi czas można było sądzić, że Schmidt zasiada w radzie Apple'a, bo obie firmy uwazają Microsoft za swojego głównego przeciwnika. W miarę jednak jak coraz więcej aplikacji używanych jest w trybie on-line to właśnie Google wyrasta na firmę, której najbardziej należy się obawiać. Obecnie mamy do czynienia z sytuacją, w której tradycyjny model oprogramowania zmienia się z modelu bazującego na komputerze w taki bazujący w Sieci. A tutaj Google chce być głównym graczem - zauważa Erick Schonfeld z serwisu Tech Crunch. To nie jest Google przeciwko Apple'owi. To Google przeciwko staremu modelowi, co oznacza, że Apple ma więcej wspólnego z Microsoftem - dodaje. Analitycy zwracają też uwagę, że Schmidt odszedł w szczególnym momencie. Otóż niedawno Apple nie dopuściło aplikacji Google Voice do sklepu iPhone Apps, a Federalna Komisja Komunikacji ogłosiła, że rozpocznie śledztwo w tej sprawie. Niedługo po tym oświadczeniu Schmidt zrezygnował.
-
- Eric Schmidt
- Apple
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Specjaliści z izraelskiej firmy Radware przygotowali narzędzie, które umożliwia podsunięcie użytkownikowi fałszywych aktualizacji ponad 100 popularnych programów. Narzędzie o nazwie Ippon zostało z powodzeniem przetestowane np. na komunikatorze Skype. Ippon skanuje sieci Wi-Fi w poszukiwaniu komputerów, które za pomocą protokołu HTTP poprosiły o aktualizację oprogramowania. Jeśli taka maszyna zostanie znaleziona, Ippon błyskawicznie wysyła do niej odpowiedź, wyprzedzając odpowiedź prawdziwego serwera aktualizacji. Narzędzie potrafi dostosować odpowiedź do żądań aplikacji, która poprosiła o aktualizację i informuje, że jest ona dostępna. Następnie komputerowi ofiary podsuwany jest szkodliwy plik do pobrania. Itzik Kotler z Radware mówi, że jego zespół nie testował skuteczności ataku na systemy aktualizacyjne przeglądarek internetowych. Dodał, że oprogramowanie Microsoftu nie jest zagrożone, gdyż firmowy system aktualizacji używa podpisów cyfrowych. Tak samo powinni postępować, zdaniem Kotlera, wszyscy producenci oprogramowania. Przedstawiciele Radware radzą, by nie aktualizować oprogramowania za pomocą sieci Wi-Fi.
- 7 odpowiedzi
-
Grupie badaczy ze Szkocji i Singapuru udało się, po raz pierwszy w historii, odkryć mechanizm, za pomocą którego zawarty w czerwonym winie resweratrol kontroluje procesy zapalne. Ich badania mogą pomóc w zwalczaniu potencjalnie śmiertelnych zakażeń organizmu, takich jak zapalenie wyrostka robaczkowego, zapalenie otrzewnej czy sepsa. Ostre zapalenia, takie jak sepsa, są bardzo trudne do leczenia i wiele osób umiera z braku odpowiednich terapii. Co więcej, wiele osób, które przeżyło sepsę cierpi na poważne problemy związane ze spustoszeniami w organach wewnętrznych wywołanymi przez zapalenie. Celem naszych badań było zidentyfikowanie możliwych sposobów leczenia ostrych chorób zapalnych - mówi Alirio Melendez z Glasgow Biomedical Research Centre. Podczas eksperymentów na myszach, grupie zwierząt podano resweratrol, a następnie próbowano wywołać u nich stan zapalny. Później zbadano tkanki, by dowiedzieć się, w jaki sposób składnik czerwonego wina chronił myszy. Okazało się, że związek ten zapobiegł wytworzeniu przez organizm kinazy sfingozyny i fosfolipazy D, które wywołują stan zapalny. Badania sugerują, że resweratrol może być używany przy terapii zapaleń, a na jego bazie może powstać nowy rodzaj leków.
- 2 odpowiedzi
-
- czerwone wino
- sepsa
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Badacze z Leeds jako pierwsi zaprezentowali niezbity dowód na istnienie padaczki wywoływanej przez zmutowaną wersję genu Atp1a3. Jak wyjaśnia dr Steve Clapcote, koduje on enzym zwany pompą sodowo-potasową, który reguluje poziom sodu i potasu w neuronach mózgu. Potwierdzono, że nierównowaga tych kationów prowadzi do drgawek (Proceedings of the National Academy of Sciences). To bardzo ważne odkrycie, ponieważ dotąd nie znano przyczyn większości przypadków epilepsji, a leczenie było nieskuteczne aż u 1/3 pacjentów. Rolę genu Atp1a3 potwierdzono dzięki specjalnemu szczepowi myszy Myszkin, nazwanemu tak na cześć księcia Myszkina, bohatera Idioty Fiodora Dostojewskiego. Myszy miały wadliwie działającą jego wersję. Naukowcy wykazali, że gryzonie cierpią na spontaniczne napady drgawek, którym towarzyszy aktywność mózgu typowa dla padaczki. By potwierdzić, że drgawki miały rzeczywiście charakter epileptyczny, myszom podano lek stosowany u chorych na padaczkę ludzi – kwas walproinowy. Okazało się, że ataki występowały rzadziej i były lżejsze. Clapcote podkreśla, że od dawna wiedziano, że wstrzyknięcie strofantyny (ouabainy), inhibitora pompy sodowo-potasowej, wywołuje u szczurów drgawki, stąd testowana teoria. Kiedy gryzonie ze szczepu Myszkin skrzyżowano z myszami wyposażonymi w dodatkową kopię genu Atp1a3, ponadnormatywna wersja całkowicie usuwała objawy padaczki. Nasze wyniki są bardzo obiecujące, ale czeka nas jeszcze długa droga, zanim doprowadzą one do nowych metod terapii. Ludzka wersja genu ATP1A3 w 99% pasuje do mysiej, dlatego zaczęliśmy badać próbki DNA pacjentów z epilepsją, by sprawdzić, czy także i tu defekty ATP1A3 przyczyniają się do choroby.
-
Firma Net Applications, która prowadzi jedne z najbardziej znanych pomiarów dotyczących rynku systemów operacyjnych, wyszukiwarek i przeglądarek, udoskonaliła metodologię badań. W związku z tym znacząco zmieniły się niektóre dane dotyczące popularności poszczególnych produktów. Net Applications informuje, że dzięki nowej metodologii mamy lepszy obraz tego, co dzieje się na rynku. Dotychczas kraje takie jak np. Chiny były niedoszacowane, a USA - przeszacowane. Firma, po konsultacji z wieloma organizacjami, zdecydowała się na użycie danych CIA dotyczących liczby użytkowników Internetu w poszczególnych krajach. Na nowej metodologii bardzo straciła przeglądarka Safari. Okazuje się, że jej udziały wynoszą nie 8,4%, a jedynie 4,07%. Tak więc oprogramowanie Apple'a jest coraz bardziej zagrożone przez przeglądarkę Chrome. Trzeba tutaj jednak zauważyć, że i udziały Safari rosną. Net Applications przeliczyła stare wyniki według nowej metodologii i okazało się, że w maju do Safari należało 3,7% rynku, a w czerwcu - 4,07%. Z nowych wyliczeń wynika zatem, że IE ma 67,68% światowego rynku, do Firefoksa należy 22,47%, udziały Safari to 4,07%, a Chrome'a - 2,59%. Na kolejnych miejscach uplasowały się Opera (1,97%) i Netscape (0,67%). Widać tutaj wyraźny skok udziałów Opery, który bierze się z lepszego oszacowania popularności norweskiego produktu w Europie Wschodniej i Azji. Zmiany zaszły również na rynku wyszukiwarek. Zauważalny jest wyraźny wzrost udziałów chińskiej Baidu (8,87%) i związany z tym spadek Google'a (78,45%). Do Yahoo! należy 7,16% rynku, a do Binga - 3,17%. Podobnie jak w przypadku Safari, straciły tutaj te produkty, których głównym rynkiem działalności są Stany Zjednoczone. Widzimy zatem zmniejszenie się znaczenia Binga. Z danych Net Applications wynika również, że Windows wciąż ma ponad 90 procent rynku systemów operacyjnych. Do systemu Microsoftu należy bowiem aż 93,04% rynku. Na drugim miejscu uplasował się Mac (4,86%), który wyraźnie stracił na zmniejszeniu pozycji Stanów Zjednoczonych. Trzecie miejsce należy do Linuksa z 1,05% udziałem.
-
- Net Applications
- udziały rynkowe
-
(i 10 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Podczas rutynowego lotu nad plażą na południe od Rzymu policjanci odkryli szkielet mężczyzny sprzed 4,5 tys. lat. "Nello" był najprawdopodobniej wojownikiem i zginął ugodzony w pierś strzałą. Szkielet dobrze się zachował, brakuje mu jedynie stóp. Tkwił w szczelinie, a obok niego sześć małych waz. Myśleliśmy, że to rzymski żołnierz, ale eksperci ustalili, że żył w trzecim tysiącleciu przed naszą erą [a więc prawie w tym samym czasie, co Ötzi, tyrolski człowiek lodu] – opowiada Raffaele Mancino z policyjnego wydziału ds. włoskiego dziedzictwa kulturowego. Archeolodzy planują dalsze prace w tym rejonie. Przypuszczają, że może się tu znajdować większe cmentarzysko.