Search the Community
Showing results for tags 'eksplozja'.
Found 11 results
-
Astronomowie z University of Southampton donoszą o zaobserwowaniu najpotężniejszej znanej kosmicznej eksplozji. Jest ona 10-krotnie jaśniejsza niż jakakolwiek znana supernowa i 3-krotnie jaśniejsza niż najpotężniejsze rozerwanie gwiazdy przez siły pływowe czarnej dziury. Eksplozję AT2021lwx naukowcy obserwują od trzech lat. To bardzo długo, w porównaniu np. z supernowymi, które są widoczne przez kilka miesięcy. Do AT2021lwx doszło przed 8 miliardami lat, gdy wszechświat liczył sobie około 6 miliardów lat. Specjaliści sądzą, że to, co obserwują to proces niszczenia olbrzymiej chmury gazu – tysiące razy większej od Słońca – przez czarną dziurę. Części chmury wpadły do czarnej dziury, a powstałe w wyniku tego fale uderzeniowe przemiszczają się przez resztę chmury, która otoczyła czarną dziurę, tworząc kształt obwarzanka. AT2021lwx została wykryta w 2020 roku przez Zwicky Transient Facility i potwierdzona przez Asteroid Terrestrial-impact Last Alert System. Te instalacje przeglądają nocne niebo w poszukiwaniu obiektów gwałtownie zmieniających jasność. Takie zmiany mogą wskazywać na obecność supernowej czy przelatujące komety lub asteroidy. Jednak w momencie wykrycia skala eksplozji nie była znana. Pojawienie się na niebie jasnego obiektu zostało zauważone przez algorytm poszukujący supernowych. Jednak supernowe nigdy nie trwają tak długo. Naukowcy przeprowadzili więc szereg badań za pomocą różnych teleskopów. Przeanalizowali spektrum światła, zmierzyli linie absorpcji i emisji, co pozwoliło im na określenie odległości do obiektu. Gdy już znamy odległość i wiemy, jak jasny się nam obiekt wydaje, możemy obliczyć jasność obiektu u źródła. Gdy to zrobiliśmy, zdaliśmy sobie sprawę, że jest on ekstremalnie jasny, mówi profesor Sebastian Hönig. Jedynymi obiektami, które dorównują AT2021lwx jasnością są kwazary, supermasywne czarne dziury, do których ciągle wpada gaz pędzący z olbrzymią prędkością. W przypadku kwazarów dochodzi do zmian jasności. Raz są jaśniejsze, raz ciemniejsze. Przyjrzeliśmy się danym archiwalnym, z dekady sprzed odkrycia AT2021lwx. Niczego tam nie było i nagle pojawia się najjaśniejszy obiekt we wszechświecie, dodaje profesor Mark Sullivan. Zjawisko można interpretować na wiele różnych sposobów, jednak najbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem jest niszczenie przez czarną dziurę gigantycznej chmury gazu, głównie wodoru. Naukowcy mają nadzieję, że w najbliższych latach dzięki nowym urządzeniom, jak Vera Rubin Observatory, znajdą więcej obiektów podobnych do AT2021lwx i będą mogli lepiej je zbadać. « powrót do artykułu
-
- eksplozja
- wszechświat
-
(and 2 more)
Tagged with:
-
Dzisiaj, 8 marca, Ziemia doświadcza silnej burzy geomagnetycznej. Przyczyniła się do niej olbrzymia eksplozja, do jakiej doszło przed dwoma dniami na Słońcu. NASA oceniła jej siłę na X5,5, a zatem jest to drugi najpotężniejszy wybuch w obecnym cyklu aktywności słonecznej. W sierpniu ubiegłego roku mieliśmy do czynienia z eksplozą X6,9. W stronę Ziemi pędzą dwa strumienie wysokoenergetycznych cząstek. Pierwszy, wywołany wspomnianym wybuchem, porusza się z prędkością ponad 2000 kilometrów na sekundę. Drugi, którego przyczyną jest późniejsza, słabsza (X1,3) eksplozja, osiąga prędkość około 1800 km/s. Tak gwałtowne wydarzenia na Słońcu mogą powodować wystąpienie zorzy polarnej na niższych wysokościach geograficznych, zakłócenia w pracy satelitów, systemu GPS i sieci przesyłających energię. Do wystrzelenia obu flar doszło w aktywnym regionie AR 1429. Już wcześniej obserwowano tam podobne wydarzenia klasy M oraz jedno klasy X. Tym razem AR 1429 był bardziej zwrócony w stronę Ziemi niż podczas innych wydarzeń. Pojawieniu się flar towarzyszyły koronalne wyrzuty masy, które wywołały emisję cząsteczek poruszających się z prędkością poniżej 1000 km/s. Ich strumienie dotrą do Ziemi w ciągu najbliższych dni.
-
Odkryta wczoraj supernowa znajduje się w odległości 21 milionów lat świetlnych od Ziemi, jest zatem najbliższą supernową Ia znalezioną od dziesiatków lat. Odkrycia dokonano błyskawicznie, zaledwie w kilka godzin po tym, jak gwiazda stała się widoczna na niebie. Znalezienie supernowej tak szybko i tak blisko położonej zelektryzowało świat astronomii. Teraz będzie ona badana za pomocą olbrzymiej liczby teleskopów, w tym przez Teleskop Hubble'a. Astronomowie z Lawrence Berkeley National Laboratory i University of California Berkeley, którzy jako pierwsi zauważyli gwiazdę PTF 11kly, sądzą, że będzie ona jednym z ulubionych przedmiotów obserwacji przez kolejne 10 lat i stanie się jedną z najlepiej poznanych supernowych w historii. Gwiazda, należąca do typu Ia znajduje się w Galaktyce Wiatraczka i można ją obserwować w konstelacji Wielkiej Niedźwiedzicy. Zauważyliśmy ją wkrótce po tym, jak eksplodowała. PTF 11kly staje się coraz jaśniejsza. Dzisiaj jest 20-krotnie jaśniejsza niż wczoraj - mówi Peter Nugent, odkrywca gwiazdy. Uczeni wykorzystali urządzenie Palomar Transient Factory (PTF), które korzysta z 48-calowego Samuel Oschin Telescope zainstalowanego w Palomar Observatory w Południowej Kalifornii. Dane z PTF są na bieżąco przesyłane do znajdujących się 600 kilometrów dalej superkomputerów National Energy Research Scientific Computing Center (NERSC). Po zidentyfikowaniu nowego obiektu superkomputery wysyłają jego koordynaty do teleskopów na całym świecie. Trzy godziny po tym, jak zidentyfikowano PTF 11kly obserwatorium na na Wyspach Kanaryjskich potwierdziło zauważenie unikatowej sygnatury nowej gwiazdy. Dwanaście godzin później dzięki obserwacjom z kalifornijskiego Lick Obserwatory i hawajskiego Keck Obserwatory stwierdzono, że mamy do czynienia z supernową typu Ia. To najszybciej odkryta supernowa tego rodzaju. Ciągle nie wiemy, co powoduje tego typu eksplozje. Wykorzystamy zdjęcia wykonywane latami przez Teleskop Hubble'a, by poszukać źródeł wybuchu - mówi Weidong Li, uczony z UC Berkeley. Szybkie zauważenie supernowej daje wyjątkową okazję do obserwacji jej zewnętrznych powłok, co może być pomocne przy określeniu rodzaju gwiazdy, która eksplodowała stając się supernową. Gdy zauważysz ją tak szybko, możesz spostrzec niespalone jeszcze resztki gwiazdy, która eksplodowała. Dzięki temu będziemy mogli zdobyć nowe dowody, które pozwolą związać trapiące nas od 70 lat tajemnice supernowych. Mimo tego, że obserwowałem tysiące supernowych, nigdy wcześniej nie widziałem czegoś takiego - stwierdził Andrew Howell z UC Santa Barbara/Las Cumbres Global Telescope Network. Możliwość przetwarzania w czasie rzeczywistym wszystkich danych i dzielenia się wynikami z badaczami na całym świecie za pomocą Science Gateway na NERSC to nieoceniona pomoc przy śledzeniu supernowych. Nie bylibyśmy w stanie wykryć i obserwować tej gwiazdy tak wcześnie, gdyby nie zasoby udostępniane przez NERSC - stwierdził profesor Nugent. Amatorzy astronomii, którzy chcieliby obserwować PTF 11kly powinni pamiętać, że najlepszy moment, by ją zobaczyć nastąpi za mniej więcej tydzień. Wówczas wkrótce po zmierzchu na Półkuli Północnej powinna być ona widoczna nawet za pomocą dobrej lornetki.
-
W odpowiedzi na rozpoczęcie przez francuskie władze śledztwa w sprawie wypadków do jakich doszło wśród użytkowników iPhone'ów, Apple oświadczyło, że nie ma żadnego dowodu, by winne były urządzenia. Zdaniem przedstawicieli koncernu za popękane wyświetlacze czy eksplodujące urządzenia odpowiadają "zewnętrzne siły", które zostały do nich przyłożone. Do dzisiaj nie mamy żadnego potwierdzonego przypadku przegrzania się baterii w iPhone 3GS, a liczba śledztw, które prowadzimy jest jednocyfrowa - oświadczyło Apple. We wszystkich przypadkach, które analizowaliśmy, do pęknięcia wyświetlacza doszło w wyniku działania zewnętrznej siły, przyłożonej do iPhone'a - dodaje firma. Dotychczas 10 francuskich klientów złożyło skargę na telefon Apple. Jest wśród nich zarówno 80-letni emeryt, który twierdzi, że wyświetlacz pękł sam z siebie, jak i strażnik z jednego z supermarketów, utrzymujący, iż odniósł ranę oka, gdy telefon eksplodował mu w ręku. W jednym przypadku poszkodowany odmówił przekazania telefonu do badań. Dotychczas koncern sprzedał 26 milionów iPhone'ów i 200 milionów iPodów. Kilkanaście osób w USA i podobna liczba w Wielkiej Brytanii również zgłosiły problemy z płonącymi bądź wybuchającymi urządzeniami.
-
Apple próbowało zmusić do milczenia brytyjską rodzinę, która kupiła wadliwego iPoda. Ken Stanborough kupił iPoda Touch swojej 11-letniej córce. Po włączeniu urządzenie zaczęło wydawać dziwne dźwięki i mocno się rozgrzało. Mężczyzna odłożył je, a po 30 sekundach iPod eksplodował. Stanborough zwrócił się do Apple'a z prośbą o zwrot pieniędzy. Przedstawiciele firmy zaprzeczyli odpowiedzialności firmy za wadliwy sprzęt. Oświadczyli jednocześnie, że mogą oddać pieniądze tylko wówczas, jeśli poszkodowany podpisze oświadczenie, że nie będzie z nikim rozmawiał na temat wypadku. Zaproponowana umowa przewidywała, że jeśli Stanborough przyjmie pieniądze, to nigdy z nikim nie będzie mógł rozmawiać o eksplozji urządzenia. W przeciwnym razie Apple zastrzegło sobie prawo do pozwania go do sądu o odszkodowanie. Chcieli nałożyć dożywotnią sankcję na mnie, moją córkę i jej matkę, abyśmy niczego nikomu nie mówili. Jeśli byśmy przypadkowo coś powiedzieli, nieważne co, mogliby pozwać nas do sądu. Uznałem to za przerażające. Nie zwróciliśmy się do nich o odszkodowanie. Chcieliśmy tylko pieniędzy za zniszczone urządzenie - mówi Stanboroug. Apple znane jest z ukrywania informacji o awariach swojego sprzętu, a prawnicy firmy są wyjątkowo skuteczni. Aż 7 miesięcy zajęło amerykańskiej dziennikarce uzyskanie z Komisji Bezpieczeństwa Produktów Konsumenckich dokumentów dotyczących produktów Apple'a. Zdobyła je powołując się na Freedom of Information Act, na podstawie którego są np. ujawniane tajne dokumenty CIA czy FBI. Jednak prawnicy Apple'a całymi miesiącami skutecznie blokowali ujawnienie dokumentacji. Wynika z niej, że w USA zanotowano 15 przypadków samozapłonu iPodów. W ubiegłym roku rząd Japonii poinformował o 14 takich przypadkach.
-
Niewielki detektor zasilany przez elementy żywych komórek może służyć do wykrywania substancji wybuchowych - twierdzą badacze z Uniwersytetu St Louis. Pomysłowy projekt zaprezentowano na łamach czasopisma Journal of the American Chemical Society. Źródłem energii dla tego interesującego miniurządzenia jest kwas pirogronowy, zaś elementem pozwalającym na jej uzyskanie są mitochondria - centra energetyczne komórek, odpowiedzialne za wytwarzanie wewnątrzkomórkowych nośników energii chemicznej. Prawidłowo funkcjonujące mitochondria utleniają kwas pirogronowy, a jednym z produktów tej reakcji są jony wodorowe H+. Ponieważ posiadają one ładunek elektryczny, zmiana ich stężenia może być traktowana jako przepływ prądu elektrycznego. Pomiar napięcia wytwarzanej elektryczności można wobec tego wykorzystać do określenia poziomu aktywności mitochondriów. Działanie centrum energetycznego komórki można łatwo zablokować za pomocą antybiotyku oligomycyny. Prowadzi to do obniżenia aktywności elektrycznej mitochondrium. Oddziaływanie oligomycyny można jednak zneutralizować, np. za pomocą nitrobenzenu - jednego ze związków organicznych, stosowanego często jako materiał wybuchowy. Właśnie tę chemiczną "konkurencję" wykorzystano do opracowania sensora. Głównym elementem urządzenia jest elektroda pokryta mitochondriami, zanurzona w pożywce zawierającej kwas pirogronowy i oligomycynę. Do roztworu dodaje się następnie próbkę podejrzewaną o obecność ładunku wybuchowego. Aby potwierdzić lub odrzucić prawdopodobieństwo występowania niebezpiecznej substancji, wystarczy prosty pomiar napięcia prądu elektrycznego wytwarzanego przez mitochondria. Autorem prototypu jest dr Shelley Minteer, pracująca dla Uniwersytetu St Louis. Jak twierdzi badaczka, prace jej zespołu pozwoliły na stworzenie detektora zdolnego do wykrycia nitrobenzenu w stężeniu zaledwie dwóch cząsteczek na bilion (1012). Co więcej, jak mówi sama autorka, powinniśmy być w stanie wykryć wszystkie organiczne związki wybuchowe z grupą nitrową [NO2]. Badania mogące potwierdzić to przypuszczenie już trwają.
-
- nitrobenzen
- zamach
- (and 8 more)
-
Inżynierowie z brytyjskiego Narodowego Laboratorium Fizycznego skonstruowali termometr do mierzenia temperatur, które powstają podczas eksplozji. Termometr składa się ze światłowodu zamkniętego w stalowej tubie, której jeden koniec jest wykorzystywany do pomiaru temperatury. Dotychczas nie istniało urządzenie, które byłoby w stanie zmierzyć temperaturę i jednocześnie przetrwać eksplozję. Podczas wybuchu powstaje fala uderzeniowa, wysoka temperatura i wydzielana jest różnego rodzaju materia, np. sadza, które mogą zniszczyć termometr bądź zafałszować wyniki - mówi Gavin Sutton, jeden z twórców termometru. Do tego typu pomiarów można wykorzystać też laser, jest to jednak metoda droga i trudna w użyciu. Stąd konieczność opracowania odpornego i wiarygodnego termometru wielokrotnego użycia. Próbowano wykorzystać pirometr, który na odległość mierzy emisję cieplną, jednak urządzenie takie nie rejestruje dobrze gradientu temperatur w centrum. Potrzebowaliśmy czegoś w samym centrum eksplozji - mówi Sutton. Rozwiązaniem okazała się stalowa tuba wypełniona piaskiem, wewnątrz której znalazł się światłowód o przekroju 0,4 milimetra. Podczas eksplozji fala elektromagnetyczna przedostaje się do światłowodu i wędruje nim w głąb tuby. Na końcu światłowód rozdziela się na cztery części, z których każda jest w stanie przesłać falę o określonej długości. Cztery końcówki są połączone do urządzeń, które konwertują falę elektromagnetyczną na napięcie. Dzięki temu, że urządzenie jest najpierw kalibrowane w znanych temperaturach, uczeni wiedzą, jakie napięcie odpowiada jakiej temperaturze, więc łatwo mogą przeliczyć uzyskane wyniki. Termometr jest w stanie wykonać 50 000 pomiarów w ciągu sekundy, dzięki czemu specjaliści uzyskują szczegółowe dane o zmianach temperatury podczas eksplozji. Testy laboratoryjne wykazały, że urządzenie jest w stanie przetrwać bez najmniejszych uszkodzeń wybuchy, podczas których temperatury przekraczają 2700 stopni Celsjusza. Teraz niezwykły termometr czekają testy polowe i praca ze znacznie potężniejszymi eksplozjami.
- 1 reply
-
- termometr
- temperatura
-
(and 2 more)
Tagged with:
-
Brudne bomby, czyli ładunki wybuchowe, których zadaniem jest rozrzucenie za pomocą eksplozji, materiałów radioaktywnych, okazują się mniej niebezpieczne, niż dotychczas uważano. Przeprowadzone testy wykazały, że policjanci i strażacy zatrudnieni przy usuwaniu skutków wybuchów takich bomb, nie są narażeni na wielkie niebezpieczeństwo. Świat boi się brudnych bomb od lat. Są one łatwe w konstrukcji, a terroryści, nie mogąc dostać prawdziwych ładunków nuklearnych, mogą użyć odpadów z przemysłu medycznego czy fabryk cywilnych by skazić nimi otoczenia. Nie są one tak potężne jak bomby atomowe, jednak mogą spowodować panikę i, wskutek skażenia środowiska, doprowadzić do śmierci wielu osób. Fizyk Fred Harper i jego koledzy z Sandia National Laboratory w Nowym Meksyku, postanowili sprawdzić, jak różne materiały zachowują się podczas eksplozji. Podczas jednego z testów spowodowano eksplozję bomby kilka metrów nad ziemią. Późniejsze badania wykazały, że odłamki materiał, który mógłby powodować chorobę popromieną rozrzucony był na mniejszej, niż się spodziewano, przestrzeni. Inne eksperymenty prowadzono z bombami umieszczonymi na różnych, spotykanych w miastach podłożach. Odbyły się więc eksplozje na piasku, ziemi, betonie. W każdym z badanych przypadków podczas eksplozji formowały się duże odłamki, które nie odlatywały zbyt daleko od miejsca wybuchu. Podsumowując swoje badania Harper stwierdził, że strażacy czy policjanci likwidujący skutki eksplozji brudnej bomby nie będą musieli nawet nosić pełnych kombinezonów ochronnych. Zdecydowana większość materiału radioaktywnego znajdzie się bowiem na ziemi w postaci dużych elementów. Osoby rozważające dotychczas skutki eksplozji brudnej bomby opierały się dotychczas jedynie na przypuszczeniach. Z badań Harpera wynika, że oczyszczenie miejsca wybuchu nie będzie tak trudne, jak dotychczas przypuszczano. Kolega Harpera, Steve Musolino, z Brookheaven National Laboratory zaznacza, że należy wziąć pod uwagę fakt, że nie badano tutaj długoterminowych skutków takiej eksplozji dla ludności. Ponadto część materiału radioaktywnego zmiesza się z powietrzem i to może stanowić prawdziwy problem.
- 5 replies
-
- bomba atomowa
- skażenie
- (and 5 more)
-
Tkanina auksetyczna to dość niezwykły materiał, który w trakcie rozciągania "puchnie" w kierunku poprzecznym do działającej nań siły. Okazało się, że tkanina o takich właściwościach świetnie nadaje się jako zabezpieczenie przed skutkami wybuchu. Dowodzi tego Zetix - materiał tak mocny, że bez szwanku wytrzymuje kilka eksplozji. Można z niego produkować m.in. kamizelki kuloodporne, zasłony do okien, namioty wojskowe, sprzęt chroniący w wypadku uderzenia huraganu, a nawet nici chirurgiczne, które nie powodują uszkodzeń tkanki. Istotą tkanin tego typu jest zastosowanie specjalnych podwójnych nici, z których jedna jest owinięta wokół drugiej. Jeśli nici te zaczniemy rozciągać, uzyskamy wspomniany już efekt: zaczną się robić coraz grubsze. Zetix ma też inną ciekawą właściwość - zawiera zaledwie jednoprocentową domieszkę materiałów stosowanych w klasycznych tkaninach ochronnych. Dodajmy, że bardzo drogich materiałów, które zwykle stanowią 100% składu owych tkanin. Zatem do możliwości wielokrotnego użytku dochodzi jeszcze niski koszt produkcji. Niestety, Zetiksu nie można nigdzie kupić, ani nie wiadomo, kiedy trafi on do handlu. Jego producent wciąż prowadzi rozmowy z potencjalnymi kontrahentami.
-
Przed kilkoma dniami informowaliśmy o mężczyźnie, który odniósł ciężkie obrażenia w wyniku pożaru spowodowanego jakoby przez telefon komórkowy. Obecnie wiadomo już, jaki model telefonu palił się w kieszeni Luisa Picaso. Była to Nokia 2125i. Mężczyzna przeszedł już pierwszy przeszczep skóry, wciąż nie może mówić, a tymczasem przedstawiciele fińskiego producenta twierdzą, że telefon nie spowodował pożaru. Przysłani na miejsce specjaliści Nokii w obecności inspektorów ze straży pożarnej przeprowadzili testy telefonu. Telefon nie mógł wywołać pożaru. Najbardziej prawdopodobną jego przyczyną byłoby krótkie spięcie, a jeśli by do niego doszło, to telefon nie mógłby więcej pracować – stwierdził inżynier Keith Nowak z Nokii. Tymczasem telefon znaleziony w kieszeni nieprzytomnego Picaso udało się bez problemów uruchomić. Z takim stanowiskiem inżynierów nie zgadza się Vance Owen, adwokat poszkodowanego. Stwierdził on, że jego klient nie pali papierosów, więc nie mógł sam zaprószyć ognia. Dodał, że pytanie Nokii o to, czy ich urządzenie przyczyniło się do wypadku to tak, jakby zapytać podpalacza, czy to on zapoczątkował pożar.
-
- eksplozja
- telefon komórkowy
-
(and 2 more)
Tagged with:
-
Mieszkaniec Kalifornii walczy o życie po eksplozji telefonu komórkowego. Luis Picaso został znaleziony przez strażaków w swoim pokoju hotelowym. Oparzenia drugiego i trzeciego stopnia obejmują 50% jego tułowia, prawego ramienia i lewej nogi. Strażacy znaleźli nieprzytomnego 59-latka w łazience z wciąż płonącym telefonem w kieszeni. Od urządzenia zapaliło się ubranie, powodując ciężkie poparzenia mężczyzny. Przed spłonięciem żywcem uratował go fakt, iż ogień rozszerzył się na meble, wywołując alarm przeciwpożarowy. Być może gdy telefon znajdował się w kieszeni przypadkiem przez dłuższy czas był wciśnięty guzik włączający urządzenie i doszło do spięcia – powiedział Bill Tweedy, rzecznik straży pożarnej. Jego ubranie było wykonane z pochodnych ropy naftowej [nylon i polyester - red.] więc bardzo dobrze się paliło – dodał. Marki feralnego telefonu nie ujawniono.
-
- pożar
- Luis Picaso
-
(and 3 more)
Tagged with: