Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'reumatoidalne zapalenie stawów' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 14 wyników

  1. Rzadkie wrodzone komórki limfoidalne typu 2. (ILC2) chronią przed reumatoidalnym zapaleniem stawów (RZS). Immunolodzy z Friedrich-Alexander-Universität Erlangen-Nürnberg przypominają, że z wcześniejszych badań wiadomo, że uwalniając sygnałową interleukinę 9 (IL-9), ILC2 mogą zapoczątkować tłumienie chronicznego stanu zapalnego. Działają więc jak dzwonek alarmowy przed właściwą autoimmunizacją. W ramach obecnego badania ocenialiśmy rolę ILC2 we wczesnych etapach reumatoidalnego zapalenia stawów - wyjaśnia dr Mario Zaiss. Okazało się, że we krwi obwodowej i stawach pacjentów z RZS występuje o wiele większa liczba ILC2 niż u zdrowych osób. Testy laboratoryjne potwierdziły ich regulacyjną funkcję. Kiedy naukowcy genetycznie obniżyli liczebność ILC2, prowadziło to do postępów procesu chorobowego, a gdy w ramach terapii ją zwiększono, objawy ustępowały. Autorzy publikacji z pisma Cell Reports dodają, że nie można jednak powiedzieć, że za pomocą wzbogacania zawartości ILC2 będzie się dało wyleczyć ludzi z już rozwiniętym RZS. Nie ma wątpliwości, że ILC2 wywierają regulacyjny wpływ na wczesnych etapach zapalenia stawów. [...] Późniejszy transfer ILC2 nie prowadzi do ustąpienia objawów. W przyszłości ekipa Zaissa chce poszukać bezpiecznych metod zwiększania liczebności ILC2 za pomocą metod celowanych. Ważne jest też, by móc wykrywać sygnały zapalenia stawów przed początkiem choroby, gdy jest sens wdrażać terapię limfoidalnymi komórkami typu 2. « powrót do artykułu
  2. Choroby autoimmunologiczne zwiększają ryzyko zatorowości płucnej. Specjaliści z Lund University wykazali, że podwyższone ryzyko występuje w 31 spośród 33 analizowanych chorób autoimmunologicznych. Choroby autoimmunologiczne są dość częste. Należą do nich, m.in.: cukrzyca typu 1., łuszczyca czy reumatoidalne zapalenie stawów. Wiążą się one ze stanem zapalnym tkanek, który w pewnych przypadkach zwiększa tendencję do powstawania zakrzepów. Jak podkreśla prof. Bengt Zöller, najgroźniejsze są zatory zamykające światło naczyń w krążeniu mniejszym. Szwedzkie studium objęło 530 tys. pacjentów, którzy zostali hospitalizowani z powodu 33 różnych chorób autoimmunologicznych. Ryzyko zatorowości płucnej porównywano z prawdopodobieństwem wystąpienia skrzepu w płucach osób przyjętych do szpitala z powodu przypadłości nieautoimmunologicznej. Podczas wyliczania ryzyka brano poprawkę na szereg czynników, w tym wiek i status socjoekonomiczny. Ryzyko pozostawało szczególnie wysokie w pierwszym roku [od pierwszej hospitalizacji, czyli od zachorowania] - we wszystkich grupach chorób autoimmunologicznych było średnio 6-krotnie wyższe niż w grupie kontrolnej. W przypadku niektórych jednostek chorobowych ryzyko w pierwszym roku było nawet wyższe - zaznacza Zöller. Szczególnie niebezpieczne okazały się małopłytkowość samoistna, toczeń rumieniowaty układowy, zapalenie wielomięśniowe oraz guzkowe zapalenie tętnic, w przypadku których odnotowano co najmniej 10-krotny wzrost ryzyka zatorowości płucnej. Jeśli chodzi o reumatoidalne zapalenie stawów i cukrzycę typu 1., ryzyko stanowiło, odpowiednio, 7- i 6-krotność ryzyka wyliczonego dla grupy kontrolnej. Ryzyko zatorów spadało z czasem, lecz po roku-5 latach nadal było o ok. 50% większe, a w przypadku wielu chorób autoimmunologicznych utrzymywało się na podwyższonym poziomie nawet do 10 lat od pierwszej hospitalizacji. Zöller sugeruje, że po wypisaniu ze szpitala pacjentom z chorobami autoimmunologicznym można by przepisywać leki przeciwzakrzepowe. Obecnie postępuje się tak w odniesieniu do pacjentów po zabiegach chirurgicznych. By stwierdzić, czy ma to jakiś sens, konieczne są jednak dalsze badania.
  3. Zidentyfikowano warianty dwóch genów, które zwiększają ryzyko wystąpienia astmy. Dr Manuel Ferreira z Queensland Institute of Medical Research uważa, że odkrycia jego zespołu wskazują, że w terapii astmy sprawdzi się lek stosowany obecnie przy reumatoidalnym zapaleniu stawów (RZS). Dr Ferreira prowadzi największe australijskie studium genetyki astmy - Australian Asthma Genetics Consortium. […] Porównaliśmy DNA tysięcy chorych z astmą i osób, które na nią nie chorują. Po zestawieniu naszych wyników z rezultatami innych międzynarodowych badań zidentyfikowaliśmy dwa regiony DNA, które były stale różne u astmatyków i nieastmatyków: jeden znajduje się w genie receptora interleukiny 6 (IL6R) na chromosomie 1., a drugi w pobliżu genu GARP na chromosomie 11. Szczególnie interesujący jest ten pierwszy, ponieważ interleukina 6 pełni ważną rolę w układzie odpornościowym i procesie zapalnym. Jest związana z wieloma chorobami, w tym z reumatoidalnym zapaleniem stawów. Australijczycy uważają, że zaobserwowana różnica genetyczna powoduje, że astmatycy wytwarzają więcej interleukiny 6 niż nieastmatycy, przez co w ich drogach oddechowych rozwija się stan zapalny. Naukowcy uważają, że warto się zastanowić nad astmatycznymi testami klinicznymi leku stosowanego obecnie przy RZS, który blokuje receptory interleukiny 6. Wyniki badań zespołu Ferreiry ukazały się w prestiżowym piśmie The Lancet.
  4. Wyciąg z kadzidłowca Boswellia frereana może być skutecznym środkiem na reumatoidalne zapalenie stawów i chorobę zwyrodnieniową stawów. Dr Emma Blain z Uniwersytetu w Cardiff podkreśla, że Walijczycy od dawna współpracowali z pewną somalijską społecznością, która stosowała ekstrakt z kadzidłowca jako tradycyjny środek na choroby stawów. Nasze badania skoncentrowały się na tym, czy wyciągi te mogą pomóc w usunięciu wywołującego ból stanu zapalnego. B. frereana rośnie dziko wyłącznie w Somalii i przez miejscowych jest nazywana Maydi. Próbki badane przez zespół z Cardiff należały do doktora Ahmeda Alego z Compton Group (urodzonego w Somalilandzie). Naukowcy uważają, że zdołali wykazać, że zastosowanie ekstraktu z rzadkiego kadzidłowca rzeczywiście hamuje wytwarzanie związków prozapalnych, co zapobiega rozkładowi tkanki chrzęstnej. By zidentyfikować substancję czynną, w ramach naszego eksperymentu wykorzystaliśmy innowacyjne metody chemicznej ekstrakcji. Mając za sobą ten etap, możemy nadal charakteryzować jej chemiczną tożsamość i porównywać korzyści ze stosowania środka ziołowego z działaniem innych leków przeciwzapalnych stosowanych w leczeniu chorób zapalnych stawów – ujawnia dr Ali. Wiemy, że wyciąg ogranicza stan zapalny w naszym modelu laboratoryjnym. Teraz próbujemy zdobyć fundusze, by określić mechanizm działania i sprawdzić, czy uda się rozpocząć testy kliniczne. W Somalii żywicę kadzidłowca żuje się jak gumę, wiemy więc, że nie jest toksyczna - podsumowuje Blain.
  5. Dla osób z reumatoidalnym zapaleniem stawów (RZS) gotowanie bywa trudne, a nawet niebezpieczne. Ching-Hao Hsu, który w ubiegłym roku obronił licencjat z projektowania przemysłowego na Queensland University of Technology, opracował dla nich specjalne uchwyty na nadgarstki, które powinny znacznie ułatwić podnoszenie garnków. Wynalazek Australijczyka tajwańskiego pochodzenia został dostrzeżony na prestiżowym konkursie Australian Design Award/James Dyson Award. Reumatoidalnemu zapaleniu stawów towarzyszy sztywność, obrzęk, o bólu nie wspominając. Po zakończeniu obserwacji i paru wywiadach stwierdziłem, że podczas kuchennych ablucji to podnoszenie stanowiło główny problem dla osób z RZS. Wskutek ograniczonej siły i elastyczności chorzy mieli problem z uniesieniem przedmiotów za pomocą dłoni. Byli zmuszeni do podnoszenia za pomocą przedramion. To ograniczało ich do wykorzystywania naczyń z uszami po obu stronach. Jeśli rondel miał jeden uchwyt, większość osób owijała przedramię ręcznikiem bądź ściereczką, by chwycić drugą stronę naczynia. Ze względu na możliwość wyśliźnięcia to niebezpieczne, bo narażające na poparzenia rozwiązanie. Wynalazek Hsu pozwala unieść wszystkie garnki, bez względu na to, ile mają rączek czy uszu. Kształt uchwytu pozwala na rozłożenie wagi na całe przedramię. Urządzenie ma silikonową powłokę, a jego wytrzymałość cieplna sięga 200 stopni Celsjusza (gorąco nie jest więc kierowane bezpośrednio na skórę). Wykorzystane w produkcie termoplastyczne elastomery zapewniają uchwyt, a magnetyczne paski wzmacniają stabilność podczas podnoszenia metalowych naczyń. Chwytak Hsu składa się z dwóch podstawowych części: zewnętrznej i wewnętrznej ramy. Zewnętrzna jest zawsze biała, jednak mając na uwadze niechęć pacjentów do bycia etykietkowanym, projektant zadbał, by wewnętrzną dało się spersonalizować. Można więc wybierać między kilkoma wersjami kolorystycznymi, np. pomarańczową, żółtą czy zieloną. W zamierzeniu przyrząd miał też wyglądać jak zwykłe narzędzie kuchenne. http://www.youtube.com/watch?v=6aK5TDyA_wg
  6. Homeopatia, przez jednych wychwalana, przez racjonalistów jest wyśmiewana, jako metoda nie mogąca działać. Angielscy naukowcy dowiedli jednak, a potem jeszcze potwierdzili, że lekarz homeopata faktycznie może pomóc choremu. Ale... właśnie lekarz, a nie lekarstwo! Homeopatia, czyli „leczenie podobnym" polegać ma na podawaniu choremu środków, wywołujących efekty podobne do leczonej choroby, ale w bardzo małym stężeniu. Według homeopatów mechanizm takiego leczenia polega na mobilizowaniu własnych środków obronnych organizmu, czyli na zasadzie podobnej do szczepionek. Brzmi to rozsądnie, ale kłopot w tym, że stosowane leki homeopatyczne są tak rozcieńczane, że... w ogóle nie zawierają aktywnej substancji, która miałaby działać. Próby tłumaczenia schodzą zatem na teren pozanaukowy. Mimo to naukowcy nie byliby naukowcami, gdyby nie podejmowali prób sprawdzenia również rzeczy sprzecznych z logiką i obecnym stanem nauki. Zespół uczonych z angielskiego University of Southampton wykonał jakiś czas temu badania, które stwierdziły, że terapia homeopatyczna rzeczywiście poprawia stan chorych na reumatyzm. Nowsze studium, mające na celu weryfikację poprzedniego, ujawniło nieco zaskakującą tajemnicę skuteczności hemopatii. Do badań wybrano 83 osoby chorujące na reumatoidalne zapalenie stawów, leczące się w klinikach w miejscowościach Southampton, Poole i Winchester. Każdy z pacjentów, podczas trwającego 24 tygodnie studium, przechodził serię konsultacji u homeopaty, oczywiście kontynuując tradycyjne leczenie. Zarówno lekarze, jak i pacjenci raportowali poprawę stanu zdrowia: zmniejszony ból i obrzęk stawów oraz lepszy nastrój i większą ruchliwość. Dokładna analiza zaskoczyła jednak przyczyną tej poprawy zdrowia: było nią nie leczenie preparatami homeopatycznymi, lecz same dodatkowe konsultacje. Autorzy studium, zamieszczonego w periodyku Rheumatology, tłumaczą to innym podejściem do pacjenta, podczas kiedy lekarz medycyny tradycyjnej koncentruje się na leczeniu choroby, homeopata skupia się na leczeniu pacjenta. W planach są kolejne badania, które mają odpowiedzieć na pytanie, czy takie dodatkowe konsultacje są uzasadnione ekonomicznie, a także jakie dokładnie ich elementy sprzyjają polepszeniu stanu pacjenta i czy dałoby się je włączyć do tradycyjnego leczenia.
  7. Istnieje wiele doniesień potwierdzonych badaniami o pozytywnym wpływie herbaty na profilaktykę różnych schorzeń, w szczególności raka. Podobnie jest z kawą, w której odkrywane są coraz to nowe zalety zdrowotne. Ale mogą mieć te napoje i swoją „ciemną stronę". Badaniem wad i zalet popularnych napojów zajmuje się między innymi profesor Christopher Collins, wykładowca medycyny w waszyngtońskim Uniwersyteckim Centrum Medycznym Georgetown. Kawa i herbata są napojami bogatymi w różne związki, które działają na ludzki organizm na wiele sposobów. Dodatkowo wiele może zmieniać sposób ich przyrządzania - te czynniki stara się badać prof. Collins. Aktualnie prowadzone są badania nad wpływem herbaty i kawy na zachorowalność kobiet na reumatoidalne zapalenie stawów oraz toczeń rumieniowaty układowy. Dane do badań statystycznych pochodzą z bazy medycznej Women's Health Initiative Observational Study - piętnastoletniego projektu mającego na celu określenie najbardziej powszechnych przyczyn śmierci, chorób i niskiej jakości życia kobiet w okresie pomenopauzalnym. Dane obejmują zwyczaje żywieniowe ankietowanych kobiet i stan ich zdrowia. Wiek grupy objętej badaniem to 50-79 lat. Badanie nie wykazało wpływy picia kawy na zachorowalność na reumatoidalne zapalenie stawów oraz toczeń rumieniowaty układowy. Nie ma przy tym znaczenia ani sposób przygotowania (filtrowanie lub nie), ani obecność lub brak kofeiny. Inaczej jest w przypadku picia herbaty. Długofalowe badanie, obejmujące ponad 76 tysięcy kobiet wykazało, że długotrwałe spożywanie herbaty powiązane jest ze zwiększonym ryzykiem zachorowania na reumatoidalne zapalenie stawów. Największe ryzyko dotyczyło osób pijących powyżej 4 filiżanek dziennie, ale spożywanie każdej ilości herbaty powoduje znaczący wzrost ryzyka. Nie jest zbadany jeszcze wpływ różnych gatunków herbaty (czarna, zielona, czerwona) na to ryzyko. Autorzy badań podkreślają, że do interpretacji wyników należy podchodzić ostrożnie i każdą poważną zmianę w codziennej diecie konsultować ze swoim lekarzem.
  8. Pojedynczy gatunek bakterii żyjących w przewodzie pokarmowym może wyzwolić kaskadę reakcji immunologicznych prowadzących do reumatoidalnego zapalenia stawów (RZS). Do takiego wniosku doszli naukowcy z laboratoriów Christophe'a Benoista i Diane Mathis z Harvardzkiej Szkoły Medycznej oraz Dana Littmana z New York University. Amerykanie badali myszy podatne na zapalenie stawów. "Przy braku jakichkolwiek bakterii myszy nie zapadały na RZS, lecz wprowadzenie pojedynczego gatunku wystarczało, by zapoczątkować proces immunologiczny prowadzący do rozwoju choroby" – tłumaczy prof. Mathis. Najpierw akademicy hodowali podatne na zapalenie stawów myszy w sterylnym środowisku. U gryzoni występowało o wiele mniej wywołujących RZS przeciwciał niż u myszy niewychowujących się w jałowym otoczeniu. W pierwszej z wymienionych grup nastąpiło też opóźnienie początku oraz osłabienie objawów choroby. W wieku 3 tygodni część zwierząt przeniesiono do niesterylnego pomieszczenia, a naukowcy wprowadzili do ich przewodu pokarmowego bakterie SFB (ang. segmented filamentous bacteria), które występują w jelicie cienkim wielu gatunków, m.in. kotów, szczurów, psów czy świń. Kiedyś ustalono, że odgrywają one ważną rolę w wykształceniu odporności czynnej błon śluzowych. Analiza 16S rRNA wykazała, że są blisko spokrewnione z bakteriami z rodzaju Clostridium. Jako grupa bakterie te były wcześniej prowizorycznie nazywane Candidatus Arthomitus. Po pojawieniu się autochtonicznych bakterii myszy szybko zaczęły wytwarzać przeciwciała i po 4 dniach wykazywały objawy RZS. Myszy były podatne genetycznie na reumatoidalne zapalenie stawów, a te bakterie stworzyły odpowiednie środowisko, by predyspozycja mogła się ujawnić – tłumaczy dr Hsin-Jung Wu, główny autor studium. Amerykanie prześledzili ciąg wydarzeń prowadzących do RZS. Bakterie SFB powodowały, że organizm myszy zaczynał produkować więcej pewnego podtypu limfocytów T. Układ odpornościowy traktował je zaś jak intruzów, których należy zwalczyć za pomocą przeciwciał. Naukowcy byli zaskoczeni, że mikroflora jelit mogła wpłynąć na rozwój choroby autoimmunologicznej dotyczącej odległej tkanki stawów. W przyszłości zespół chce zbadać związki bakterii przewodu pokarmowego z innymi chorobami autoimmunologicznymi, np. cukrzycą typu 1.
  9. Chcąc zmniejszyć ryzyko zachorowania na nowotwór czy reumatoidalne zapalenie stawów, warto sięgnąć po białą herbatę. Porównując właściwości prozdrowotne 21 ziołowych wyciągów, naukowcy z Kingston University zauważyli, że zdecydowanie wyprzedza ona konkurencję i na dodatek eliminuje zmarszczki. Akademicy nawiązali współpracę ze specjalistami z Neal's Yard Remedies. Jak zaznacza profesor Declan Naughton, biała herbata przeciwdziała starzeniu, poza tym zawiera duże ilości przeciwutleniaczy, przez co zapobiega nowotworom i chorobom serca. Prowadziliśmy testy, by zidentyfikować ekstrakty roślinne, które chronią strukturalne białka skóry, zwłaszcza elastynę i kolagen. Elastyna odpowiada za sprężystość tkanek, co zostaje skrzętnie wykorzystane przez płuca, większe naczynia krwionośne, więzadła i skórę. Pomaga też w naprawie ran i nie dopuszcza do obwisania skóry. Kolagen to główne białko tkanki łącznej. Jest wyjątkowo odporne na rozciąganie. Brytyjczycy zauważyli, że biała herbata zapobiega uaktywnieniu enzymów rozkładających elastynę i kolagen, a tym samym powstawaniu zmarszczek. Te same enzymy i utleniacze wiążą się zaś z chorobami zapalnymi, np. reumatoidalnym zapaleniem stawów. Enzymy i utleniacze stanowią część naturalnego procesu. W schorzeniach zapalnych stłumienie aktywności ich nadmiaru od lat stanowi przedmiot intensywnych badań. Byliśmy zaskoczeni, widząc tak wysoką aktywność białej herbaty we wszystkich 5 przeprowadzonych przez nas testach. Naukowcy z Kingston University analizowali działanie niewielkich próbek wyciągów roślinnych. Zajmowali się zatem ilością herbaty dużo mniejszą od zwyczajowo wypijanych porcji. Oznacza to, że wychylany na co dzień kubek naparu działa o wiele silniej. Rozkładowi elastyny i kolagenu zapobiegało również 8 innych roślin. Za białą herbatą uplasowały się morszczyn pęcherzykowaty, a za nim, kolejno, przytulia czepna, róża, zielona herbata, dzięgiel, anyż i granat. Biała herbata należy do najdroższych. Poddaje się ją lekkiej fermentacji (10-15%). Nazwa pochodzi od szarobiałego koloru wykorzystywanych w niej pąków. W wersji liściowej oprócz pąków pojawiają się też liście – zrywa się młody pęd z jednym pąkiem i 2-3 liśćmi – które po zwiędnięciu i wysuszeniu także mają srebrny odcień. Napar białej herbaty ma delikatny słomkowy kolor.
  10. Na terenie Unii Europejskiej rozpoczęły się testy nowego implantu stymulującego odbudowę tkanki kostnej i chrzęstnej. Wynalazek, opracowany przez naukowców z MIT przy współpracy z kolegami z Uniwersytetu Cambridge, ma ułatwić rekonstrukcję stawów uszkodzonych np. w przebiegu chorób lub w wyniku wypadków. Eksperymentalny produkt ma dwojakie działanie. Po pierwsze, zawarte w nim związki aktywnie stymulują odbudowę leczonej tkanki. Po drugie, stanowi on podporę dla dzielących się komórek i wspomaga odtworzenie prawidłowej struktury stawu. Implant opracowany przez specjalistów z MIT jest zbudowany z dwóch warstw. Pierwsza z nich, widoczna na załączonym zdjęciu jako część powyżej poziomej linii przecinającej gąbczastą strukturę, to część odpowiadająca za stymulację powstawania tkanki kostnej. Dolna pobudza wytwarzanie tkanki chrzęstnej, tworzącej naturalną powłokę ścierających się ze sobą powierzchni stawowych. Źródłem komórek odbudowujących uszkodzoną tkankę jest szpik kostny. To z niego, dzięki stymulacji przez składniki implantu, uwalniane są tzw. mezenchymalne komórki macierzyste, zdolne do migracji i integracji w sprzyjających miejscach. Po opuszczeniu szpiku identyfikują one implant i wiążą się z nim, a następnie przekształcają się w komórki tkanki kostnej i chrzęstnej. Dotychczasowe testy wynalazku, przeprowadzone na kozach, zakończyły się sukcesem - uszkodzoną tkankę udało się odbudować w czasie do 16 tygodni. Teraz przyszedł czas na badania na ludziach. Od ich wyników będzie zależało ewentualne dopuszczenie nowej technologii do powszechnego zastosowania w klinikach.
  11. W ludzkim organizmie znajduje się liczna pula komórek, które mogą, jeśli zostaną omyłkowo aktywowane, stać się przyczyną chorób autoimmunizacyjnych - udowadniają amerykańscy naukowcy. Dotychczas obecność groźnych komórek udało się zaobserwować wyłącznie u niektórych gatunków zwierząt. Podczas rozwoju układu immunologicznego limfocyty B, czyli komórki odpowiedzialne za produkcję przeciwciał, przechodzą swoistą selekcję. Dzięki niej pełną dojrzałość (i włączenie do sprawnie działającego systemu odpornościowego) uzyskują wyłącznie te spośród nich, które nie reagują na naturalne elementy organizmu. Komórki, które nie przechodzą tego testu, są zabijane lub przechodzą w stan tzw. anergii, czyli braku zdolności do aktywacji odpowiedzi immunologicznej. Niestety, przykłady chorób autoimmunizacyjnych, takich jak stwardnienie rozsiane czy reumatoidalne zapalenie stawów, pokazują, że czasami ten złożony proces zawodzi. Dotychczas nie było jednak wiadomo, czy proces selekcji limfocytów B, badany pierwotnie na zwierzętach laboratoryjnych, funkcjonuje w identyczny sposób u ludzi. Najnowsze badania, przeprowadzone przez badaczy pod wodzą J. Andrew Duty'ego z Oklahoma Medical Research Foundation, dostarczają istotnych informacji na ten temat. Z informacji zebranych przez Amerykanów wynika, że aż jeden na czterdzieści limfocytów B krążących w krwi osób zdrowych znajduje się w stanie anergii. Co prawda stan zdrowia ochotników wyraźnie wskazywał na brak szkodliwej reakcji immunologicznej, lecz testy laboratoryjne na wyizolowanych komórkach potwierdziły, że odpowiednia stymulacja może spowodować ich powtórną aktywację i umożliwić im odzyskanie zdolności do wytwarzania przeciwciał. Stanowi to bardzo istotny krok na drodze do wywołania autoagresji, czyli odpowiedzi układu odpornościowego skierowanej przeciwko własnym tkankom. Dalsze badania nad "uśpionymi" limfocytami pozwolą na zidentyfikowanie i zrozumienie mechanizmów powstrzymujących oraz wywołujących ich omyłkowe pobudzenie. Dla osób cierpiących na choroby autoimmunologiczne uzyskane informacje jest to z pewnoscią niezwykle istotna informacja i źródło nowej nadziei na wyleczenie.
  12. Jaki najdziwniejszy produkt może zostać zalegalizowany przez urząd ds. produktów leczniczych? Na pewno jednym z najciekawszych jest zarejestrowany właśnie model... pistoletu dla osób o obniżonej sprawności dłoni. Urządzenie nazywa się "Palm Pistol", co można przetłumaczyć jako "pistolet dłoniowy". Jego kształt jest co najmniej nietypowy - owalna obudowa chowana jest we wnętrzu dłoni, zaś miniaturowa lufa wystaje spomiędzy palców: środkowego i serdecznego. Mimo, iż jego wygląd może wywołać uśmiech politowania, w rzeczywistości jest całkiem skuteczną bronią. Magazynek pistoletu mieści jeden typowy nabój kalibru 9 mm, co nie powala być może na kolana, lecz w wielu przypadkach wystarcza do skutecznej samoobrony. Najważniejszą jego zaletą jest jednak możliwość trzymania go całą dłonią oraz wciśnięcia spustu za pomocą najsilniejszego z palców, czyli kciuka. Pozwala to na stosowanie urządzenia nawet przez osoby z poważnym niedowładem dłoni, np. cierpiące na zapalenie stawów. Aby ułatwić korzystanie z urządzenia i zmniejszyć ryzyko urazów głowy spowodowanych odrzutem, konieczne było zainstalowanie celownika laserowego, który umożliwia oddawanie celnych strzałów bez potrzeby podnoszenia broni do głowy. Pistolet zabezpieczono także zamkiem kodowym oraz regulacją siły nacisku na spust potrzebnej do wystrzelenia pocisku. Z myślą o ergonomii urządzenie zaprojektowano tak, by możliwe było jego używanie za pomocą dowolnej dłoni, zależnie od osobistych preferencji posiadacza. Producentem nietypowego pistoletu jest firma Constitution Arms, której filozofia podkreśla prawo każdego obywatela Stanów Zjednoczonych do posiadania broni. Jak widać, w dzisiejszych czasach stworzono taką możliwość nawet dla osób o znacznie osłabionej sprawności manualnej. Co ciekawe, pistolet otrzymał rejestrację amerykańskiego urzędu ds. żywności i leków (ang. Food and Drug Administration - FDA) jako "urządzenie medyczne I klasy". Oznacza to, że lekarze będą mogli wypisać na niego receptę(!), a pacjent będzie mógł się ubiegać o... jego refundację przez fundusz ochrony zdrowia. Wszystko w imię Drugiej Poprawki do amerykańskiej konstytucji... * zdjęcia pistoletu dostepne są na stronie http://www.palmpistol.com AKTUALIZACJA: "pistolet na receptę" nie został zarejestrowany jako "urządzenie medyczne" - oświadczyli przedstawiciele jego producenta, firmy Constitution Arms. Ich zdaniem, doszło do nieporozumienia, zaś dziennikarze niepoprawnie zinterpretowali wcześniejsze doniesienia wytwórcy. W oświadczeniu wydanym przez Constitution Arms czytamy m.in.: ani przez chwilę nie twierdziliśmy, że urządzenie zostało zatwierdzone przez FDA, jak podano błędnie w prasie. Czyniliśmy jednak wszelkie starania, by sprostować tę wiadomość (...). Twórcy pistoletu zapewniają, że niepowodzenie procesu rejestracyjnego prowadzonego przez FDA nie oznacza końca prac nad rozwojem projektu. Nowy model broni trafi najprawdopodobniej na rynek, lecz będzie pozbawiony "przywilejów" zarezerwowanych dla urządzeń medycznych.
  13. Amerykańscy lekarze zrealizowali niewielkie studium, w ramach którego udało im się wykazać, że lek na reumatoidalne zapalenie stawów (RZS) przywraca mowę u osób z chorobą Alzheimera (BioMed Central BMC Neurology). Członkowie amerykańskiego Stowarzyszenia Alzheimerowskiego przestrzegają przed przedwczesnym, ich zdaniem, rozbudzaniem nadziei u rodzin chorych. Eksperyment objął 12 pacjentów, próba była więc wyjątkowo mała. Wykorzystano przeciwzapalny lek o nazwie Enbrel (Etanercept), produkowany wspólnie przez dwie firmy farmaceutyczne: Amgen i Wyeth. Poprawę odnotowano tuż po rozpoczęciu jego zażywania. Często widzimy efekty werbalne w ciągu kilku minut od podania pierwszej dawki – opowiada dr Edward Tobinick, dyrektor prywatnego Instytutu Badań Neurologicznych w Los Angeles. Tobinick opracował metodę wstrzykiwania leku w szyję. Stosuje ją u małej grupy pacjentów. Pobiera za to sporą opłatę. Cykl leczenia jednej osoby to koszt rzędu 10-40 tys. dolarów. W styczniu neurolog zaprezentował raport ze studium pojedynczego przypadku. Dołączono do niego film, który robi na widzach spore wrażenie. Wszystko za sprawą natychmiastowej poprawy i dramatycznego w tonie komentarza lektora.
  14. Naukowcy odkryli, że osoby cierpiące na przewlekły nieżyt nosa narażają się na 3-krotnie wyższe prawdopodobieństwo zapadnięcia na chorobę Parkinsona w późniejszym życiu. Sądzi się, że związek ten może być skutkiem stanu zapalnego błon śluzowych. Wcześniejsze badania wykazały, że osoby regularnie zażywające leki przeciwzapalne, takie jak ibuprofen, obniżają ryzyko zachorowania na parkinsonizm. Nie znaleziono dowodów na powiązanie innych chorób zapalnych, np. tocznia czy reumatoidalnego zapalenia stawów, z chorobą Parkinsona. Ale, jak twierdzą naukowcy, może to być skutkiem faktu, że stosunkowo niewielu ludzi cierpi na te jednostki chorobowe. Amerykańscy badacze z Mayo Clinic porównali 196 pacjentów z chorobą Parkinsona z podobną liczbą zdrowych osób. W ponaddwudziestoletnim okresie ludzie z objawami nieżytu nosa aż 2,9 razy częściej zapadali na parkinsonizm.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...