-
Liczba zawartości
37702 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
nigdy -
Wygrane w rankingu
250
Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl
-
W piśmie Proceedings of the National Academies of Science (PNAS) ukaże się artykuł, którego autorzy ostrzegają, iż realizacja planów dotyczących produkcji biopaliw zagraża lasom Amazonii. Wiele argumentów przeciwko biopaliwom spowodowało, że w USA czy Europie Zachodniej spotkały się one z dość chłodnym przyjęciem. Inaczej jest jednak w Brazylii, której rząd przyjął plan rozwoju produkcji biopaliw z soi i trzciny cukrowej do roku 2020. Artykuł autorstwa naukowców z niemieckiego uniwersytetu w Kassel ostrzega, że aby zrealizować rządowe plany trzeba będzie znacząco zwiększyć areał upraw soi i trzciny cukrowej. Nawet jeśli weźmie się pod uwagę wzrost wydajności upraw, to obecne areały nie wystarczą. Niemcy wyliczyli, że do roku 2020 konieczne będzie zajęcie 57 000 kilometrów kwadratowych pod uprawy trzciny i 110 000 km2 pod uprawy soi. Biorąc pod uwagę obecne trendy w brazylijskim rolnictwie, uczeni stwierdzili, że 90% tych terenów można pozyskać z obecnych obszarów hodowli bydła. To z kolei oznacza, że zmniejszenie emisji węgla do atmosfery zostanie osiągnięte dopiero po 4 latach produkcji paliwa z trzciny i po 35 latach z soi. Jednak znacznie gorszą wiadomością jest fakt, że bydło wypasane na ziemiach, które zostaną zajęte pod uprawy roślin na potrzeby biopaliw, będzie przemieszczane na inne, nieużytkowane rolniczo tereny. Niemcy obliczyli, że zajmie ono ponad 160 000 kilometrów kwadratowych ziemi, w tym ponad 120 000 km2 będą stanowiły lasy, które trzeba będzie wyciąć pod pastwiska. To oznacza nie tylko utratę dżungli amazońskiej, ale też uwolnienie do atmosfery olbrzymich ilości węgla. W wyliczaniu całościowego bilansu biopaliw z soi i trzciny musimy zatem uwzględnić i węgiel, który zostanie uwolniony do atmosfery wskutek wycięcia lasów. Z obliczeń niemieckich uczonych wynika w tym przypadku, że zmniejszenie ilości trafiającego do atmosfery węgla uzyskamy po 44 latach w przypadku biopaliw z trzciny i po 250 latach w przypadku soi. Jako, że możemy być niemal pewni, iż za 250 lat ludzkość nie będzie posługiwała się silnikami z wewnętrznym spalaniem, z wyliczeń Niemców wynika, iż brazylijski program rozwoju biopaliw przyniesie olbrzymie szkody. Rozwiązaniem problemu byłoby zastąpienie upraw soi palmą olejową. Na jej uprawy trzeba by przeznaczyć jedynie 4200 km2 i nieco (o 1 sztukę na 10 hektarów) ścieśnić bydło na pastwiskach. Jednak dzięki takiemu działaniu pozytywny wpływ na emisję węgla uzyskano by już po 7 latach.
- 1 odpowiedź
-
- węgiel
- las deszczowy
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Nasilona aktywność fizyczna zmniejsza ryzyko kamicy żółciowej. Powodem może być zmniejszony poziom cholesterolu w żółci. Badacze z Uniwersytetu Nowej Anglii przyjrzeli się grupie 25 tys. kobiet i mężczyzn. Stwierdzili, że u ćwiczących najwięcej bolesne objawy i powikłania pojawiały się o 70% rzadziej. Wg specjalistów, aktywność fizyczna pomagała m.in. zwiększyć stężenie dobrego cholesterolu, poprawiała także przemieszczanie treści pokarmowej w jelitach. Osoby uwzględnione w studium podzielono na 4 grupy. Kategorie wyodrębniono na podstawie ilości ruchu. Dzięki temu odkryto, że w porównaniu do prowadzących najbardziej nieruchawy tryb życia, u ludzi gimnastykujących się umiarkowanie intensywnie również dochodziło do obniżenia ryzyka wystąpienia symptomów kamicy (triady Charcota). Poza tym zauważono, że gdyby badani zwiększyli ilość ruchu o zaledwie jedną kategorię, można by zapobiec 17% kamieni, które wymagają leczenia. Wykorzystując te same dane, Brytyjczycy odkryli wcześniej, że umiarkowane spożycie alkoholu chroni przed kamicą żółciową. Trudno wykazać istnienie związku między trybem życia a chorobą, ale nie byliśmy zaskoczeni rezultatami. Gdyby każdy zdobył się na niemożliwe i ćwiczył tyle, co najbardziej aktywne osoby, kamicę żółciową udałoby się zredukować aż o 70% – przekonuje dr Paul Banim. Na razie nie wiadomo, jakie natężenie ruchu zapewnia ochronę ani jaki mechanizm wchodzi w grę, ale wyjaśni się to zapewne w niedalekiej przyszłości.
-
- aktywność fizyczna
- ruch
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
W ofercie AMD znalazła się trzecia już karta graficzna obsługująca DirectX 11, której cena jest niższa niż 100 dolarów. Sugerowana cena Radeona HD 5570 to 79-85 USD. Karta powstała z myślą o pecetach typu SFF (small form factor) i obsługuje technologie Eyefinity, która pozwala na podłączenie doń wielu monitorów, oraz Stream, łączącą moc obliczeniową CPU i GPU. Procesor karty taktowany jest zegarem o częstotliwości 650 MHz, a jego moc obliczeniowa wynosi 520 gigaflopsów. Urządzenie przetwarza do 650 milionów poligonów na sekundę a współczynnik fill rate wynosi 5,2 gigapiskeli. Pamięć współpracuje z 900-megahercowym zegarem, a jej przepustowość to 28,8 gigabajta na sekundę. Radeon HD 5570 podczas maksymalnego obciążenia pobiera 45 watów mocy.
-
- DirectX 11
- karta graficzna
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Władze Indii postanowiły powołać "Indyjskie IPCC", czyli własny niezależny panel naukowy, którego celem będzie zbadanie zmian klimatycznych. Nowe Delhi oświadczyło, że nie może polegać na błędnych informacjach przekazywanych przez IPCC działający pod egidą ONZ. Dlatego też powstanie Narodowy Instytut Glacjologii Himalajskiej, którego celem będzie monitorowanie stanu lodowców w Himalajach oraz analizowanie zmian klimatycznych. Jairam Ramesh, indyjski minister ochrony środowiska, stwierdził: cienka linia dzieli naukę o klimacie od klimatycznego ewangelizmu. Ja jestem zwolennikiem nauki. Myślę, że ludzie źle wykorzystywali raport IPCC, a IPCC nie prowadzi własnych badań, co jest jedną ze słabości... oni po prostu korzystają z istniejących publikacji i stąd mamy partactwa dotyczące lasów amazońskich, lodowców. Dodał przy tym: szanuję IPCC ale Indie to wielki kraj i nie mogą polegać tylko na IPCC, dlatego też uruchomiliśmy Indyjską Sieć na Rzecz Kompleksowej Oceny Zmian Klimatycznych (INCCA). Decyzja Indii to poważny cios dla IPCC nie tylko dlatego, że jest do wielkie, drugie pod względem liczby ludności państwo, ale również z tego względu, że szef IPCC jest właśnie obywatelem Indii.
-
- zmiana klimatu
- IPCC
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dermatolog dr Greg Pearson jest twórcą aplikacji na iPhone'a, która podczas rozmowy telefonicznej rozprawia się ponoć ze zmarszczkami i zmianami trądzikowymi na skórze właściciela. Emitowane światło niebieskie o długości fali wynoszącej 420 nanometrów oraz czerwone (550 nm) pomagają eliminować bakterie, działają przeciwzapalnie i stymulują wzrost kolagenu. Za dostępną od września ubiegłego roku aplikację trzeba zapłacić 1,99 dol. Można ją zainstalować również na iPodzie. Zanim będę mógł ocenić skuteczność AcneApp, musi jeszcze przejść wiele testów klinicznych – powiedział Pearson w komentarzu dla gazety The New York Times. Inni dermatolodzy są sceptycznie nastawieni do pomysłu kolegi po fachu. W badaniach, które przeprowadziliśmy, dane wskazywały na niską skuteczność światła niebieskiego i czerwonego w leczeniu trądziku. Potrzeba było aż [...] 88 sesji, zanim zobaczyliśmy jakiekolwiek efekty – opowiada dr Macrene Alexiades-Armenakas.
- 4 odpowiedzi
-
Brytyjska firma Peratech rozwija interesującą technologię o nazwie Quantum Tunnelling Composite (QTC), która pozwala na budowę wyświetlaczy dotykowych i klawiszy o znacznie większych możliwościach niż dotychczas. Licencję na technologię Peratechu kupił już Samsung oraz japońska Nissha. Nowe wyświetlacze są czułe na siłę nacisku. Dzięki temu na ekranie urządzeń przenośnych w bardzo łatwy sposób przewiniemy długie listy czy witryny internetowe. Po prostu im silniej naciśniemy na wyświetlacz, tym szybciej będą one przewijane. QTC pozwala też na wprowadzenie "trójwymiarowości" do wyświetlaczy. Możemy ułożyć aplikacje czy witryny jedna na drugiej, a dostęp do pożądanej zyskamy przyciskając coraz mocniej wyświetlacz. Nowa technologia działa dzięki niewielkim przewodzącym nanocząsteczkom, rozproszonym równomiernie w polimerze. Gdy naciskamy wyświetlacz, nanocząsteczki przesuwają się coraz bliżej siebie. A im bliżej się znajdują, tym większe prawdopodobieństwo, że zajdzie pomiędzy nimi zjawisko kwantowego tunelowania. Otaczający je materiał zapobiega przedostawaniu się ładunku elektrycznego pomiędzy nanocząsteczkami. Jednak nacisk palca na wyświetlacz powoduje przesunięcie się cząsteczek. Im jest on silniejszy, tym bardziej cząsteczki się przesuwają i tym bardziej rośnie prawdopodobieństwo tunelowania ładunku elektrycznego pomiędzy cząstkami. A właściwość tę można wykorzystać właśnie do sterowania urządzeniem wyposażonym w ekran dotykowy. Oczywiście istnieją też inne technologie produkcji czułych na nacisk wyświetlaczy dotykowych. Wykorzystują one np. mikroprzełączniki. QTC ma jednak tę zaletę, że świetnie nadaje się do wytwarzania niezwykle cienkich ekranów. Czułe na nacisk przełączniki wykonane z QTC mogą mieć grubość zaledwie 70 mikrometrów. Ponadto QTC, w przeciwieństwie do technologii opartych na przewodzących polimerach przewodzi prąd dopiero po naciśnięciu wyświetlacza, przyczyniając się tym samym do wydłużenia czasu pracy na bateriach. Rozpoznawanie stopnia nacisku może przydać się także i w grach, gdyż dzięki temu będziemy mogli zdecydować, jak daleko nasz bohater skoczy czy jak szybko pobiegnie. Innym interesującym polem zastosowań tej technologii może być robotyka. Sztuczna skóra wyposażona w QTC mogłaby dać robotom zmysł dotyku.
-
- Samsung
- wyświetlacz dotykowy
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Hazardziści z uszkodzonym ciałem migdałowatym?
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Nauki przyrodnicze
Amerykańscy naukowcy odkryli strukturę mózgu, która odpowiada za awersję związaną z utratą pieniędzy. Jest nią ciało migdałowate (Proceedings of the National Academy of Sciences). W studium uwzględniono przypadki dwóch pacjentów z ciałami migdałowatymi uszkodzonymi w wyniku bardzo rzadkiej choroby genetycznej. Poza nimi w eksperymencie wzięły udział zdrowe osoby. Wszyscy uczestniczyli w prostej grze pieniężnej. Badacze z Kalifornijskiego Instytutu Technologii (Caltech) pytali ochotników, czy akceptują ryzyko o różnym nasileniu – za każdym razem precyzowano, jakiej wysokości będzie ewentualna wygrana lub przegrana. Badani mieli np. zadecydować, czy podejmą ryzyko, które wiązało się jednakowym prawdopodobieństwem wygrania 20 lub przegrania 5 dolarów (sytuacja akceptowalna dla większości ludzi) i czy również przy prawdopodobieństwie 50/50 pokuszą się o zdobycie 20 albo utratę 20 dolarów (ryzyko nieakceptowalne dla większości ludzi). W trzecim wariancie naukowcy sprawdzali, czy wolontariusze zaryzykują – przy jednakowych szansach na wygraną i przegraną – zdobycie 20 lub utratę 15 dolarów. Ryzyko to jest przez większość ludzi odrzucane, choć zysk netto gwarantuje, że wyjdzie się z tego na plusie – wyjaśnia prof. Ralph Adolphs. Obaj badani z uszkodzeniem ciał migdałowatych angażowali się w bardzo ryzykowne działania o wiele częściej niż zdrowi badani w tym samym wieku i o tym samym wykształceniu. Nie okazywali w ogóle strachu przed utratą pieniędzy. Awersję związaną z utratą gotówki badano w ramach ekonomii behawioralnej już od jakiegoś czasu, ale to pierwszy opisany przypadek pacjentów, którzy byli jej całkiem pozbawieni. Myślimy, że w ten sposób wykazano, że ciało migdałowate jest kluczowe dla wyzwalania poczucia, iż należy uważać na zakłady i ryzyko związane z potencjalną stratą – podsumowuje Benedetto de Martino.-
- Benedetto de Martino
- Ralph Adolphs
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Ludzie, którzy uskarżają się, że ich życie jest wyjątkowo nudne, 2,5-krotnie częściej umierają z powodu chorób serca czy udarów niż osoby uznające życie za zabawne (International Journal of Epidemiology). Naukowcy z Uniwersyteckiego College'u Londyńskiego (UCL) przez ok. 25 lat monitorowali ponad 7 tys. urzędników państwowych. Jeśli ktoś przyznał się do znudzenia, ryzyko, że umrze przed końcem studium, wzrastało o 37%. Specjaliści z Wydziału Epidemiologii i Zdrowia Publicznego zauważyli, że znudzeni badani częściej przejawiali niezdrowe nawyki, tj. pili i palili, co znacznie skracało długość ich życia. Naukowcy z UCL przyjrzeli się odpowiedziom udzielonym podczas wywiadu przez 7524 pracowników służb cywilnych w wieku od 35 do 55 lat. W połowie lat 80. ubiegłego wieku (w latach 1985-88) pytano ich o natężenie odczuwanej nudy. W kwietniu zeszłego roku Brytyjczycy sprawdzali, które osoby zmarły. W ramach pierwotnego sondażu ustalono, że w ciągu zeszłego miesiąca znudzony był jeden na 10 urzędników. Kobietom zdarzało się to 2-krotnie częściej niż mężczyznom, podobnie zresztą jak osobom młodszym i pełniącym funkcje służebne. Współautor studium Martin Shipley podkreśla, że bardzo ważne jest, by ludzie wykonujący nużącą pracę poszukali sobie czegoś interesującego poza nią, a nie topili nudę w kieliszku lub sięgali po papierosa.
- 13 odpowiedzi
-
Dzięki oczyszczeniu krwi z krążących przeciwciał lekarzom ze Szpitala Uniwersyteckiego w Coventry udało się przeszczepić nerkę pacjentce, u której transplantacja w normalnych warunkach byłaby niemożliwa ze względu na groźbę gwałtownego spadku ciśnienia krwi związanego z odpowiedzią immunologiczną. Zarówno chora, jak i jej siostra, która została dawcą organu, czują się bardzo dobrze. Przebieg leczenia 41-letniej Maxine Bath może szybko stać się przykładem dla zespołów transplantologicznych z całego świata. Zastosowanie tradycyjnych metod przeszczepiania organów u tej pacjentki byłoby niemożliwe ze względu na obniżone ciśnienie krwi. Stan ten mógłby się dodatkowo pogłębić w związku z odpowiedzią immunologiczną wywołaną przez krążące we krwi przeciwciała. Co gorsze, dawca narządu był daleki od ideału pod względem tzw. zgodności tkankowej, w związku z czym ryzyko odrzucenia przeszczepu było jeszcze większe niż zwykle. Aby odciążyć organizm i osłabić niepożądaną reakcję układu odpornościowego, badacze poddali dawcę i biorcę innowacyjnej procedurze. Polegała ona na pobraniu i oczyszczeniu osocza krwi, a następnie schłodzeniu go do temperatury 0°C, w której doszło do wytrącenia się przeciwciał oraz innych białek osocza. Przygotowane osocze powtórnie ogrzano i podano do organizmu. Pojedyncze powtórzenie procedury pozwoliło na usunięcie z krwi 30-40% przeciwciał, więc dla bezpieczeństwa u każdej z pań powtórzono ją pięciokrotnie. Oczyszczenie krwi z przeciwciał pozwoliło na osłabienie pierwszej, gwałtownej fazy reakcji immunologicznej na obcy organ. Odpowiedź na późniejszych etapach po przyjęciu obcej nerki jest z kolei na bieżąco łagodzona przez leki osłabiające aktywność układu odpornościowego (immunosupresanty). Znacząco zmniejsza to ryzyko zarówno odrzucenia przeszczepu, jak i groźnego dla życia spadku ciśnienia. Od przeprowadzonego zabiegu minęły trzy miesiące. Zarówno biorca, jak i dawca przeszczepu mają się dobrze. Można więc liczyć, że nowa metoda zostanie włączona do kanonu technik transplantologicznych i znajdzie zastosowanie w sytuacjach, w których znalezienie zgodnego dawcy jest niemożliwe, a przeprowadzenie zabiegu jest konieczne ze względu na zaburzenia związane z niewydolnością własnego narządu pacjenta.
- 2 odpowiedzi
-
- ciśnienie krwi
- przeciwciała
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Podwyższona zawartość tłuszczów nasyconych w diecie, uznawana powszechnie za jedną z najbardziej szkodliwych dla układu krwionośnego cech diety typowej dla mieszkańców krajów rozwiniętych, może nie mieć związku z ryzykiem chorób układu krążenia, takimi jak udar mózgu czy zawał serca - uważają naukowcy z Children's Hospital Oakland Research Center w Oklahomie. Zaskakujący raport na ten temat pojawił się w czasopiśmie American Journal of Clinical Nutrition. O wiarygodności przeprowadzonego studium świadczy przede wszystkim jego kompleksowy charakter. Jego autorzy zebrali dane z 21 innych publikacji dotyczących łącznie ponad 347 tys. osób dorosłych i upewnili się, że uwzględniają one inne czynniki ryzyka chorób sercowo-naczyniowych. Choć z zebranych danych wynika, że spożywanie znacznej ilości nasyconych kwasów tłuszczowych prowadzi - zgodnie z podręcznikową wiedzą - do podwyższenia poziomu "złego cholesterolu" (LDL), jasnego związku pomiędzy chorobami układu krążenia i nasyconymi samymi tłuszczami nie stwierdzono. Autorzy studium zastrzegają, że choć wyniki mogą zostać odebrane jako uspokajające dla osób stosujących tłustą dietę, należy zachować rozsądek w odżywianiu. Nikt nie mówi, że każda ilość tłuszczów nasyconych zrobi tobie krzywdę, tłumaczy dr Robert H. Eckel, główny autor publikacji. Badacz zastrzega jednak, że liczne inne badania potwierdzają, że zwiększona podaż tłuszczów nasyconych prowadzi do wzrostu poziomu cholesterolu, którego udział w rozwoju chorób układu krążenia wydaje się oczywisty. Zdaniem dr. Eckela nie należy też spodziewać się zmian w ogólnych zaleceniach dietetycznych. Zgodnie z nimi udział tłuszczów w diecie nie powinien przekraczać 7% jej całkowitej wartości energetycznej.
- 27 odpowiedzi
-
- udar mózgu
- udar
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Nie od dzisiaj wiadomo, że Apple kontroluje użytkowników swojego sprzętu i stara się decydować, jakie programy mogą być na nim uruchamiane. Szczególnie dotyczy to sklepu App Store, z którego niejednokrotnie usuwano najróżniejsze aplikacje lub też ich w ogóle nie dopuszczano. Tym razem jednak koncern Jobsa posunął się jeszcze dalej. Wygląda na to, że zakazał jednemu z programistów używania słowa "Android". Jak pamiętamy z App Store usunięto program Google Voice, a sprawą zainteresowała się Federalna Komisja Komunikacji. W sklepie Apple'a nie wolno też sprzedawać google'owskiego programu Latitude. Takie działania to jeden z przejawów coraz ostrzejszej konkurencji pomiędzy niedawnymi partnerami. Nieformalny zakaz użycia słowa "Android", które kojarzy się z systemem operacyjnym Google'a, pokazuje, jak daleko sięga niechęć pomiędzy obiema firmami. Zakaz dotknął Tima Novikoffa, autora programu o nazwie Flash of Genius. Próbował on umieścić go w App Store wraz z informacją, że program dostał się do finału konkursu Android Developer's Challenge. Sądził, że pomoże mu to w zareklamowaniu i sprzedaży programu. Novikoff otrzymał jednak z App Store informację, że aplikacja zawiera niewłaściwą lub mylącą informację dotyczącą platformy w polu Opis Aplikacji i/lub Informacje. Pańska aplikacja nie została odrzucona, jednak należy usunąć z pola Opis Aplikacji zdanie 'Finalista google'owskiego Android Developer's Challenge'.
-
Ogród zoologiczny w Bristolu apeluje do posiadaczy nowych telefonów komórkowych, by nie wyrzucali starych. Jak wyjaśniają jego przedstawiciele, recykling zabezpieczy przyszłość żyjących na wolności goryli zachodnich. W aparatach, a konkretnie w kondensatorach wykorzystuje się bowiem koltan - mieszaninę kolumbitu i tantalitu, rud tantalu. Większość światowych zasobów tego materiału znajduje się w Demokratycznej Republice Konga, ojczyźnie zagrożonych wyginięciem małp. Zoo dostanie 1,75 funta za każdy ofiarowany telefon. Pieniądze zostaną przeznaczone na realizację projektów związanych z ochroną przyrody. Koltan wydobywa się na dużą skalę w lasach centralnej Afryki. Prowadzi to do karczowania dużych połaci drzew i kurczenia habitatów wielu gatunków. Narasta też problem kłusownictwa oraz handlu mięsem dzikich zwierząt. Bryan Carroll z bristolskiego ogrodu wyjaśnia, że nawet jeśli czyjś aparat nie nadaje się dalszego wykorzystania, można go poddać recyklingowi. Telefony należy zostawiać w zoo lub nadawać pocztą. Przed włożeniem do koperty trzeba usunąć kartę SIM, bateria powinna jednak zostać w środku.
- 2 odpowiedzi
-
Wyniki najnowszego studium naukowców z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Davis wskazują, że w zachodniej diecie piwo może być jednym z najważniejszych źródeł krzemu. Pierwiastek ten sprzyja wzrostowi kości i tkanki łącznej, zapobiegając w ten sposób osteoporozie (Journal of the Science of Food and Agriculture). Amerykanie przyglądali się związkom między wybraną metodą produkcji chmielowego napoju a zawartością krzemu. Czynniki warzelnicze, które wpływają na zawartość krzemu, nie były dotąd zbyt intensywnie badane. My przestudiowaliśmy całą ich gamę [...], określając oddziaływanie surowego materiału oraz procesu warzenia na stężenie Si w brzeczce i piwie – opowiada szef projektu Charles Bamforth. Krzem występuje w piwie pod postacią kwasu ortokrzemowego (ang. orthosilicic acid, OSA), który charakteryzuje się 50-proc. biodostępnością. To dzięki temu złoty napój staje się podstawowym źródłem Si w zachodniej diecie. Naukowcy zbadali próbki surowego materiału i stwierdzili, że słodowanie w niewielkim stopniu zmienia zawartość krzemu. Większość Si jęczmienia znajduje się bowiem w łuskach ziarna, które nie są niszczone podczas tego procesu. Słody z wyższym stężeniem krzemu mają bledszy kolor, ponieważ są suszone w niższej temperaturze. Ciemniejsze słody, np. czekoladowy czy barwiący black malt, który w ramach palenia jest doprowadzany do punktu uwęglania (ok. 200 st. C), z nieznanych na razie powodów zawierają o wiele mniej Si od innych słodów. W próbkach chmielu wykryto zaskakująco wysokie stężenia krzemu – było go tam 4-krotnie więcej niż w słodzie. W piwie używa się jednak znacznie mniejszych ilości chmielu niż ziarna. Nie wychwycono krzemu pochodzącego z hydrożelu stosowanego do stabilizowania piwa (zmiany nie następowały nawet po upływie doby) ani z filtrów z ziemi okrzemkowej. Autorzy studium zbadali zawartość Si w 100 dostępnych w sklepach piwach. Kategoryzowali dane m.in. ze względu na rodzaj alkoholu. Stężenie krzemu wahało się w zakresie od 6,4 do 56,5 mg/L. Piwa zawierające dużo palonego jęczmienia i chmielu są bogate w krzem. Pszenica jest uboższa w Si niż jęczmień [...]. Mając to na uwadze, warto od czasu do czasu sięgnąć po kufel, bo może się to korzystnie odbić na zdrowiu naszych kości.
-
Poszukiwanie miejsca parkingowego w centrum zatłoczonego miasta może często trwać dłużej, niż sam dojazd to niego. Kierowcy, krążący w poszukiwaniu miejsca, w którym pozostawią samochód, przyczyniają się do zwiększenia i tak już dużych korków. Naukowcy z Rutgers University, Marco Gruteser i Wade Trappe, mają pomysł, jak rozwiązać ten problem. W ramach eksperymentu wyposażyli oni trzy samochody w ultradźwiękowe czujniki odległości umieszczone na drzwiach pasażera oraz odpowiednie algorytmy, szacujące mierzone odległości, rozpoznające obiekty i poszukujące w ten sposób wolnych miejsc parkingowych. Dwumiesięczne badania prowadzone w New Jersey wykazały, że w 95% przypadków system dobrze rozpoznał wolne miejsca. Naukowcy połączyli też dane zebrane z czujników z GPS-em i stworzyli w ten sposób mapę wolnych miejsc parkingowych. Dokładność uzyskanych danych wynosiła 90%. Upowszechnienie tego typu systemu może znacząco zmniejszyć korki w wielkich miastach. Badania prowadzone w Nowym Jorku przez grupę Transportation Alternatives wykazały, że na Manhattanie aż 45% ruchu generują kierowcy, którzy krążą w poszukiwaniu wolnego miejsca parkingowego. Jeśli udałoby się upowszechnić system Grutesera i Trappe, kierowcy mogliby na bieżąco otrzymywać informacje o najbliższych wolnych miejscach parkingowych. Poszukiwanie miejsca do zaparkowania to nie tylko problem kierowcy, który traci czas, oraz miasta zatykanego przez korki. Już w 2006 roku profesor Donald Shoup, który specjalizuje się w planowaniu miejskim, wyliczył, że w jednej tylko niewielkiej biznesowej dzielnicy Los Angeles samochody, które jeździły w poszukiwaniu miejsca do zaparkowania spaliły w ciągu roku 178 000 litrów paliwa, emitując do atmosfery 730 ton dwutlenku węgla. Problem zauważyły też władze wielu miast. San Francisco wydało miliony dolarów na system czujników umieszczanych w asfalcie i parkometrach, który informuje o wolnych miejscach. Jednak tego typu systemy są niezwykle drogie i są instalowane na płatnych i oficjalnie wyznaczonych miejscach parkingowych. Całkowicie pomijają zatem te miejsca, w których parkowanie jest dozwolone, ale nie nadzorowane przez władze. Dlatego też np. we wspomnianym już San Francisco opomiarowano w ten sposób jedynie 6000 miejsc parkingowych, czyli 25% dostępnego miejsca. Średni koszt zainstalowania czujników dla pojedynczego miejsca i ich utrzymania przez rok po instalacji wynosi 500 USD. Wynalazek uczonych z Rutgers University pozwala na znacznie tańsze wyszukiwanie wolnych miejsc i działa zarówno w przypadku parkingów wyznaczonych jak i tych nieoficjalnych. Koszt prototypowego systemu to 20 USD za czujnik ultradźwiękowy, 100 dolarów za GPS. Do tego należy doliczyć koszt komputera i łącza Wi-Fi oraz centralnego serwera zbierającego i przetwarzającego dane. Co więcej, uczeni wpadli na pomysł, że tego typu system można by zainstalować w taksówkach czy wozach policyjnych. Po przeanalizowaniu ruchu taksówek wyliczyli, że wystarczy wyposażyć 300 z nich w czujniki, dzięki czemu za kwotę 200 000 dolarów można stworzyć aktualizowaną w czasie rzeczywistym mapę wolnych miejsc parkingowych w śródmieściu San Francisco.
-
Co zrobić, by poprawić sobie nastrój? Psycholodzy z Uniwersytetów Harvarda i Princetone podają proste rozwiązanie: szybko myśleć. W ramach sześciu eksperymentów naukowcy prosili ochotników, by w ciągu 10 minut podali jak najwięcej rozwiązań różnych problemów (nawet złych), błyskawicznie odczytywali serie pomysłów z ekranu komputera lub obejrzeli w przyspieszeniu klip I love Lucy. Inni badani wykonywali podobne zadania w normalnym tempie. Wyniki pokazały, że ludzie myślący w pośpiechu czuli się bardziej radośni, kreatywni i – w mniejszym stopniu – energetyczni oraz przepełnieni mocą. Główna autorka badań, Emily Pronin, uważa, że takie działania, jak rozwiązanie prostej krzyżówki czy wewnętrzna burza mózgów nad jakimś pomysłem, mogą skutecznie poprawić nastrój. Pani psycholog przestrzega jednak, że nie wszyscy powinni się uciekać do opisanej metody. U osób z zaburzeniem afektywnym dwubiegunowym myślenie może tak bardzo przyspieszyć, że uczucia związane z manią podziałają na humor niekorzystnie. W innym swoim artykule Pronin stwierdziła też, że podniecenie jest wywoływane przez szybkie i zróżnicowane myślenie, natomiast szybkie, lecz powtarzalne myśli wiążą się raczej z niepokojem. Nie wiadomo, czemu prędkość myślenia oddziałuje na nastrój, ale Amerykanie dywagują, że w grę wchodzą nasze własne oczekiwania. Wcześniej udowodniono bowiem, że ludzie wierzą, że myślenie w szybkim tempie jest oznaką dobrego humoru. Mogą więc wnioskować, że prawdziwa jest również odwrotna zależność: myślę z życiem, więc czuję się wyśmienicie. Poza tym przy takich okazjach uruchamia się "uzależniony" od nowości układ dopaminowy mózgu, który odpowiada za wrażenie przyjemności. Choć przypływ zadowolenia jest przejściowy, jeśli zsumuje się wiele takich chwil, efekt będzie co najmniej zadowalający...
- 5 odpowiedzi
-
- Emily Pronin
- szybkość
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Podczas rozpoczętej właśnie w San Francisco International Solid State Circuit Conference (ISSCC 2010) Sony zaprezentuje swoją nową technologię bezprzewodowoego przesyłania danych wewnątrz urządzeń elektronicznych. Japończycy wykorzystali do tego celu milimetrowe fale radiowe, osiągając transfer rzędu 11 gigabitów na sekundę. Nowa technologia pozwoli na rezygnację z fizycznych połączeń pomiędzy podzespołami np. telewizora czy odtwarzacza wideo, a nawet na uproszczenie obwodów w ramach układu scalonego. To z kolei umożliwi zmniejszenie samych urządzeń, idącą za tym redukcję kosztów ich wytwarzania i zwiększy niezawodność elektroniki. Przepustowości fizycznych łączy używanych w podzespołach elektronicznych nie można już bardziej zwiększać, a rosnąca ilość danych powoduje, że konieczne jest dodawanie kolejnych połączeń. To z kolei sprawa, iż obwody stają się coraz bardziej skomplikowane, a przez to droższe w produkcji. Sony postanowiło wykorzystać milimetrowe fale radiowe do bezprzewodowego przesyłania informacji. To fale o częstotliwości od 300 do 3000 GHz i długości od 1 do 10 milimetrów. Dzięki wysokiej częstotliwości nadają się do przesyłania dużej ilości danych, a dodatkową korzyścią jest fakt, że można je wysyłać za pomocą bardzo małych anten. Japońskiej firmie udało się zintegrować bardzo wydajne anteny na 40-nanometrowym układzie scalonym. Nadajnik i odbiornik zajęły zaledwie 0,13 mm2 powierzchni. Tak małe urządzenie pozwoliło na przesłanie danych na odległość 14 milimetrów z prędkością 11 Gbps.
-
Naukowcy z University of Pennsylvania stworzyli pierwszy obwód elektryczny, który sam się zasila tak długo, jak długo jest wystawiony na działanie światła słonecznego. Tego typu obwody mogą zostać wykorzystane do zasilania urządzeń przenośnych czy też posłużą, w dalekiej przyszłości, do stworzenia modelu ludzkiego mózgu. Dawn Bonnell, szef zespołu badawczego, który opracował obwód, mówi, że dzięki nowemu wynalazkowi np. ekran dotykowy tabletu czy smartfona będzie działał równocześnie jak bateria słoneczna, zapewniając zasilanie podzespołom urządzenia. Na razie jednak ze wspomnianego obwodu udaje się uzyskać niezwykle mało energii. Zbyt mało, by można było zasilać nią jakiekolwiek urządzenie. Uczeni twierdzą, że wkrótce ilość pozyskiwanej w ten sposób energii powinna się gwałtownie zwiększyć. Bonnel twierdzi, że teoretycznie można będzie stworzyć obwód o średnicy ludzkiego włosa i długości 2,5 centymetra, który wygeneruje prąd o napięciu 1 wolta i natężeniu 1 ampera.
- 5 odpowiedzi
-
- światło
- obwód elektryczny
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Pióra ptaków mogą spełniać taką samą funkcję jak wibryssy kotów. Jako organy czuciowe pozwalają lepiej zorientować się w przestrzeni. Ostatnio biolodzy zajmujący się alkami – ptakami skądinąd znanymi ze swych imponujących skoków do wody na główkę – zauważyli, że osobniki z bardziej rozwiniętymi, czyli odstającymi od ciała pióropuszami rzadziej na coś wpadają (Animal Behaviour). Pogłębione analizy wykazały, że u licznych ptaków – papug, pingwinów, bażantów czy kolibrów – pióra spełniają podobną rolę. U wielu gatunków można dostrzec sterczące z głowy kity, brody czy niby-wąsy, o imponujących ogonach nie wspominając. Sądzono, że ozdoby te służą do wywierania wrażenia na płci przeciwnej, ale doktor Sampath Seneviratne z Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej oraz profesor Ian Jones Memorial University of Newfoundland uważają, że dodatkowo spełniają one funkcję dotykową. Panowie sprawdzali, czemu na głowach alek rozwinęło się tak złożone upierzenie. W obrębie rodzaju Aethia różne gatunki mają co prawda rozmaicie ukształtowane pióra, lecz samice i samce zazwyczaj wyglądają tak samo. Ptaki rozmnażają się w ciemnych szczelinach skalnych. Biolodzy umieszczali pojedyncze osobniki w zaciemnionych labiryntach eksperymentalnych (przypominały one ich "domy") i sprawdzali, jak często ptaki na coś wpadały. Okazało się, że zarówno nurniczki czubate (Aethia cristatella), jak i wąsate (Aethia pygmaea) 2,5-krotnie częściej ulegały wypadkom, jeśli pióra na głowie zostały sztucznie spłaszczone. Poza tym bez pomocy kity naturalnie długopióre osobniki częściej waliły w przeszkody głową niż ptaki przyzwyczajone do krótszych kit. Następnie ornitolodzy porównywali upierzenie poszczególnych gatunków z trybem życia, jaki prowadzą oraz miejscem zamieszkania. Ptaki żyjące w złożonych, najeżonych przeszkodami środowiskach, a także aktywne nocą z większym prawdopodobieństwem miały długie pióra ozdobne – zaznacza Seneviratne. Okazało się, że twierdzenie to jest prawdziwe również w przypadku wielu innych gatunków ptaków, w tym dzięciołowatych i kuropatw. Choć rzeczywiście wąsy i pióropusze mogą służyć do odstraszania drapieżników, zachwalania swoich walorów czy kamuflażu, ich pierwotną funkcją było informowanie o przeszkodach. Pióra na głowie są szczególnie użyteczne, ponieważ pozwalają ochronić ważne narządy – oczy, dzioby, nozdrza i błony bębenkowe.
-
- alki
- funkcja czuciowa
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Badacze IBM-a zaprezentowali najszybszy tranzystor grafenowy na świecie. Urządzenie pracuje z częstotliwością 100 GHz i powstało w ramach finansowanego przez DARPA programu Carbon Electronics for RF Appplications (CERA), którego zadaniem jest opracowanie urządzenie komunikacyjnych kolejnej generacji. Grafenowy tranzystor został wyprodukowany za pomocą technologii kompatybilnej z obecnie używanymi technikami produkcji elektroniki krzemowej, co oznacza, że stosunkowo łatwo będzie można wdrożyć go do masowej produkcji. Od dłuższego już czasu wiadomo, że grafen jest niezwykle obiecującym materiałem, w którym elektrony poruszają się znacznie szybciej niż w krzemie. Teraz udało się udowodnić, że z grafenu można tworzyć bardzo wydajne podzespoły. Tranzystor powstał dzięki technice sublimacji krzemowej, za pomocą której niedawno stworzono 100-milimetrowy plaster grafenowy. Tranzystor IBM-a korzystał z metalowej bramki, polimerowego izolatora i tlenku o wysokiej stałej dielektrycznej. Był dość spory, gdyż długość bramki wynosiła aż 240 nanometrów, co oznacza, że możliwy jest dalszy postęp. Jednak najbardziej istotny w pracach IBM-a jest fakt, że, pomimo iż tranzystory grafenowe dopiero raczkują, już pracują z wyższą częstotliwością, niż układy krzemowe o tej samej długości bramki. W krzemie udało się bowiem osiągnąć około 40 GHz.
-
Naukowcy z University of Illinois odkryli, jako pierwsi w historii, obecność u roślin progesteronu - hormonu płciowych znanych dotąd wyłącznie z obecności w organizmach zwierząt. Funkcja tego związku u roślin nie została dotychczas wyjaśniona, lecz sam fakt jego wytwarzania wskazuje na pełnienie przezeń ważnych funkcji w organizmie. Odkrycia dokonano podczas analizy dwóch pospolitych roślin wyższych: orzecha włoskiego (Juglans regia) oraz Adonis aleppica - jednego z gatunków w obrębie rodzaju miłków. U pierwszej z roślin badaczom udało się stwierdzić obecność progesteronu bezpośrednio, u drugiej zaś - na podstawie wykrycia innych hormonów, należących do wspólnych szlaków metabolicznych z progesteronem. Identyfikacji hormonu dokonano dzięki dwóm superczułym metodom: jądrowemu rezonansowi magnetycznemu oraz spektroskopii masowej. Jak twierdzą autorzy odkrycia, kierowani przez Guido F. Pauliego, obecność tego związku, u samic ssaków odpowiedzialnego za przygotowanie macicy do przyjęcia zarodka oraz utrzymanie ciąży, świadczy o jego istotnej roli także w fizjologii roślin. Na czym jego funkcja miałaby polegać, dotychczas niestety nie ustalono.
- 25 odpowiedzi
-
- orzech włoski
- rośliny
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Twórca teorii ewolucji, Karol Darwin, wywodzi się w prostej linii od ludzi z Cro-Magnon - populacji, która najprawdopodobniej wyparła z Europy neandertalczyków. Tak przynajmniej twierdzą naukowcy pracujący w ramach projektu Genographic, których celem jest stworzenie genetycznej bazy danych o naszym gatunku i jego historii. Odkrycia dokonano dzięki analizie DNA pobranego od Chrisa Darwina - mieszkającego na przedmieściach Sydney praprawnuka twórcy teorii ewolucji. Przeprowadzone testy wykazały, że potomek wielkiego badacza należy do tzw. haplogrupy R1b, czyli populacji ludzi posiadających w swoim genomie charakterystyczne znaczniki świadczące o wywodzeniu się od ludzi z Cro-Magnon. Ludzie należący do haplogrupy R1b są bezpośrednimi potomkami ludzi z Cro-Magnon, którzy, począwszy od 30000 lat temu, zdobywali dominację w Europie i zaczęli wypierać neandertalczyków, tłumaczy Spencer Wells, kierownik projektu Genographic. Z informacji zebranych przez inne zespoły wynika, że grupa ta opuściła Afrykę ok. 45 tys. lat temu, zaś 5 tys. lat później rozdzieliła się na dwie populacje. Jedna z nich udała się na teren dzisiejszego Iranu, druga zaś skolonizowała Europę. Chris Darwin nie był, oczywiście, jedyną osobą zbadaną w ramach projektu Genographic. Na potrzeby inicjatywy, prowadzonej wspólnie przez National Geographic, IBM oraz Waitt Family Foundation, próbki swojego DNA oddało już ponad 265 tys. osób. Udział w projekcie może wziąć każdy, kto za pośrednictwem specjalnej strony zakupi zestaw do pobrania materiału genetycznego. Koszt zestawu wynosi 100 dolarów, a cały zysk z jego sprzedaży zostanie przekazany na cele statutowe National Geographic.
- 10 odpowiedzi
-
- Genographic
- Cro-Magnon
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Które ze zwierząt posiadają najbardziej rozwinięty system komunikacji? Czy chodzi o delfiny? A może o walenie lub małpy? Niekoniecznie. Zdaniem naukowca z Northern Arizona University najdoskonalszy system porozumiewania wykształciły w toku ewolucji... nieświszczuki Gunnisona, jeden z gatunków należących do grupy znanej lepiej jako pieski preriowe. Zamieszkujące na terenie południowych stanów USA nieświszczuki Gunnisona są od ponad 30 lat obiektem zainteresowań prof. Cona Slobodchikoffa. W swoim najnowszym eksperymencie badacz nagrywał dźwięki wydawane przez te gryzonie i poszukiwał w nich powtarzających się schematów, które mogłyby świadczyć o zakodowanych w nich komunikatach. Po stworzeniu ogromnej kolekcji nagrań prof. Slobodchikoff zaobserwował, że "język" stosowany przez pieski preriowe jest znacznie bardziej złożony, niż u jakiegokolwiek innego gatunku (wyłączając człowieka). Okazało się bowiem, że dzięki odpowiednim komunikatom - zrozumiałym tylko dla osobników z danej kolonii, liczącej zwykle kilkaset piesków - pojedyncze zwierzę może np. nie tylko ostrzec swoich towarzyszy o zbliżającym się drapieżniku, ale także o kierunku, z którego należy się spodziewać ataku, a nawet o... kolorze jego ciała. Aby potwierdzić swoje odkrycie, prof. Slobodchikoff odtwarzał nagrane wcześniej sygnały w pobliżu gniazd nieświszczuków. Jak się okazało, zwierzęta błyskawicznie reagowały na nawoływania i zachowywały się w sposób odpowiadający ich treści, np. poprzez stawanie na tylnych łapach w celu obserwacji otoczenia w przypadku ostrzeżenia przed kojotami lub leżenie płasko w celu ukrycia się przed skradającym się w trawie borsukiem. Na podstawie dalszych badań ustalono, że każdy nieświszczuk Gunnisona posiada - podobnie jak każdy człowiek - unikalną barwę głosu, lecz nie utrudnia to w żaden sposób komunikacji wewnątrz stada. Ciekawe jednak, czy osobnik, którego głos odtwarzał prof. Slobodchikoff, nie straci pozycji w stadzie przez niską wiarygodność jego ostrzeżeń...
- 1 odpowiedź
-
- mowa
- piesek preriowy
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Aby ułatwić sobie coroczne podróże pomiędzy Wielką Brytanią i wybrzeżem Morza Śródziemnego, owady wykorzystują naturalne prądy powietrza poruszającego się na znacznych wysokościach nad Europą - uważają brytyjscy naukowcy. Ponieważ wiele gatunków biorących udział w tych niezwykłych eskapadach to szkodniki, autorzy studium liczą, że poznanie ich zwyczajów pozwoli na ograniczenie ich wpływu na uprawy. Badaniami nad trasą przelotu insektów zajęli się naukowcy z kilku angielskich placówek, prowadzeni przez z dr. Jasona Chapmana z instytutu Rothamsted Research w Harpenden. Dzięki wykorzystaniu specjalnego radaru dostosowanego do badań nad owadami oraz oprogramowania do tworzenia modeli zachowań mas powietrza atmosferycznego uczeni opracowali niezwykle szczegółową mapę corocznej migracji owadów zamieszkujących przez większość roku na wyspach brytyjskich i odlatujących na zimowiska nad Morzem Śródziemnym. Dzięki analizie zebranych informacji okazało się, że podczas migracji motyle i ćmy wykorzystują silne wiatry, wiejące z prędkością nawet do 100 km/h, by dotrzeć szybciej do swojego celu. Jak szacują naukowcy, zwierzęta zachowują się w tych strugach dość pasywnie, korygując jedynie tor lotu z wykorzystaniem zmysłu magnetycznego. Migrujące motyle i ćmy wytworzyły w toku ewolucji niesamowitą zdolność do wykorzystywania korzystnych wiatrów. Dzięki lataniu na wysokościach, gdzie prądy powietrza są najszybsze, migrujące ćmy mogą przemieszczać się pomiędzy letnimi i zimowymi stanowiskami w zaledwie kilka nocy, nie ukrywa zdumienia dr Chapman. Ponieważ wiele z gatunków analizowanych przez badaczy to szkodniki, autorzy studium liczą, że zdobyta przez nich wiedza znajdzie zastosowanie w rolnictwie. Niewykluczone bowiem, że terminy ataków nieproszonych gości będzie można przewidzieć z wyprzedzeniem dzięki... prognozie pogody.
-
Narodowa Fundacja Nauki i Microsoft podpisały trzyletnią umowę, na podstawie której amerykańscy uczeni zyskają dostęp do chmury obliczeniowej Azure. Obie organizacje odmówiły udzielenie informacji, ile warta jest umowa. Jednak Dan Reed, wiceprezes Microsoftu ds. strategii i polityki zdradził, że jego firma ma zamiar zainwestować miliony dolarów w rozwój Azure, a chmura wesprze tysiące projektów naukowych. Wiadomo też, że dostęp do chmury będzie udzielany w formie grantów NSF, przyznawanych nowym i już prowadzonym projektom. Instytucje naukowe mają co prawda dostęp do superkomputerów, jednak coraz częściej zwraca się uwagę na fakt, iż nie rozwiązują one problemu przechowywania i przetwarzania gigantycznych ilości danych. O tym, jak wiele ich jest niech świadczy fakt, że komputerowy system sekwencjonowania genów może w ciągu minuty wygenerować terabajt informacji. Jedną z poważnych przeszkód w korzystaniu z chmur obliczeniowych są trudności z ich optymalnym oprogramowaniem. Ed Lazowska z University of Washington, który współpracuje z Microsoftem przy tworzeniu prostych narzędzi dla naukowców korzystających z chmur mówi, że jeszcze niedawno przy każdym typowym projekcie naukowym wystarczyło zatrudnić magistranta, który przez około 4 godziny w tygodniu zajmował się zarządzaniem danymi. Teraz konieczne jest wygospodarowanie pieniędzy na pełen etat dla osoby, która musi codziennie je nadzorować.
-
- chmura obliczeniowa
- Azure
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
W ubiegłym tygodniu na Andamanach zmarła Boa Sr, a wraz z nią z powierzchni Ziemi zniknął jeden z najstarszych języków ludzkości i związana z nim kultura. Boa Sr miała około 85 lat. Przetrwała choroby przywiezione na Wyspy Andamańskie przez kolonizatorów, japońską okupację i uderzenie tsunami z 2004 roku. Kultura Bo istniała na Andamanach przez około 65 000 lat. Język Bo był jednym z 10 tamtejszych rodzimych dialektów. Boa Sr przeżyła swojego męża, dzieci oraz starszyznę i zmarłego w 2005 roku króla plemienia. Od lat nie miała z kim rozmawiać w rodzinnym języku, posługiwała się więc na co dzień innymi znanymi jej językami. Organizacja Survival International, której celem jest ratowanie ginących języków, szacuje, że na Andamanach żyje jeszcze tylko 52 rodzimych mieszkańców. W 1858 roku, gdy archipelag został skolonizowany przez Brytyjczyków, było tam około 5000 rdzennych mieszkańców. Zostali oni wymordowani przez kolonizatorów i wymarli z powodu zawleczonych przez nich chorób. Na Andamanach żyje też plemię Sentinelczyków. To prawdopodobnie ostatnia grupa na Ziemi, która od paleolitu nie utrzymuje kontaktów z obcymi Sentinelczycy są bardzo wrogo nastawieni i nigdy nie opuszczają swojej wyspy liczącej zaledwie 60 kilometrów kwadratowych. O plemieniu praktycznie niczego nie wiadomo. Aż połowa z 7000 języków świata jest zagrożona wyginięciem. Poniżej można posłuchać, jak brzmiał wymarły właśnie język.