-
Liczba zawartości
37687 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
nigdy -
Wygrane w rankingu
250
Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl
-
Bańki spekulacyjne nie są zjawiskiem nowym i mają bardzo złą opinię w społeczeństwie. Do opinii takiej przychylają się politycy, którzy pod pozorem zapobieżenia tego typu zawirowaniom, starają się ingerować w rynek. Matematyk Andrew Odlyzko znalazł tymczasem mało znaną bańkę spekulacyjną, która niewątpliwie przyczyniła się do rozwoju nowoczesnej gospodarki. Mowa tutaj o brytyjkim boomie na koleje z lat 30. XIX wieku. Była to olbrzymia, dzika, spekulacyjna mania inwestowania, która zakończyła się sukcesem - zauważa Odlyzko. Jak stwierdza w jej wyniku powstał produktywny system transportowy, który miał głęboki i pozytywny efekt gospodarczy. Zdarzył się on podczas formowania się kapitalizmu korporacyjnego, a jego wpływ na kształtowanie podstaw prawnych, społecznych i instytucyjnych nowoczesnego społeczeństwa jest mało znany. Odlyzko zauważa, że o wspomnianej przez niego bańce mówi się niewiele, gdyż uwagę przyciąga o dekadę późniejsza "Railway Mania", podczas której wiele osób straciło olbrzymie pieniądze. Wśród takich pechowych inwestorów byli m.in. Charles Babbage, Darwin oraz Charlotte Bronte. Matematyk zauważa, że bańka z lat 30., w przeciwieństwie do tej późniejszej, była olbrzymim sukcesem. W szczytowym momencie aż 8% PKB Wielkiej Brytanii zostało zainwestowane w rozwój kolei. To odpowiednik obecnego ponad biliona dolarów. W sumie inwestycje pochłonęły więcej niż 2 biliony współczesnych dolarów, a inwestorzy cieszyli się dużymi zyskami. Świetna passa trwała pomimo tego, że w międzyczasie wybuchła bankowa panika i niewielki kryzys gospodarczy. Zwrot z inwestycji wynosił 9,68%, czyli wyjątkowo dużo, gdyż w tym samym czasie długoterminowe obligacje rządowe dawały około 3% zysku. Rozwój kolei miał olbrzymie znaczenie dla każdego aspektu rozwoju społeczeństwa. Oczywiście to, co działo się w latach 30. XIX wieku w pewnym stopniu przyczyniło się do bankructw z późniejszej dekady. Jednak sama kolej pozostała i odgrywała swą trudną do przecenienia rolę. To była wielka, zakończona sukcesem spekulacja. Politycy powinni wziąć to pod uwagę, gdy rozważają działania dotyczące takich epizodów - stwierdził Odlyzko.
- 5 odpowiedzi
-
W Meksyku zlokalizowano 3 nowe miejsca lęgowe jednego z najrzadszych ptaków świata – spizeli szarolicej (Spizella wortheni). Ponieważ znajdują się one w stanach Nuevo León i Coahuila de Zaragoza, potwierdza się, że gatunek potrzebuje do zakładania gniazd pustynnych krzewów. To bardzo ważna informacja, ponieważ pozwoli opracować lepsze plany ochrony zagrożonego gatunku. Choć pozostało zaledwie kilkaset – góra 500 - S. wortheni, dotąd niewiele wiedziano o tym, jak i gdzie ptak się rozmnaża. Po raz pierwszy spizelę szarolicą opisał w 1884 r. Rieber. W pobliżu Silver City w Nowym Meksyku (USA) naukowiec schwytał wtedy pojedynczego osobnika i nazwał go od Charlesa K. Worthena, amerykańskiego przyrodnika i kolekcjonera ptaków dla muzeów historii naturalnej. W 1994 r. niewielki ptak został wpisany do Czerwonej Księgi zagrożonych gatunków Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody i Jej Zasobów (IUCN). Od pamiętnego 16 czerwca 1884 r. w Stanach nie złapano już ani jednej spizeli, dlatego stwierdzono, że na tym terenie zwierzę już wyginęło. Formalnie przyjmuje się, że występuje ono na większej części Wyżyny Meksykańskiej, ale jak podaje dr Ricardo Canales-del Castillo z Universidad Autónoma de Nuevo León, tak naprawdę spizelę spotyka się wyłącznie w kilku miejscach w północno-wschodnim Meksyku. Teren występowania ma powierzchnię zaledwie 25 km kwadratowych, a większość historycznych lęgowisk przejęto pod uprawy. Poza tym, choć zimą widuje się czasem stada S. wortheni, niewiele wiadomo o tym, gdzie ptaki żyją i rozmnażają się latem. Dlatego też dr Castillo i jego zespół udali się na poszukiwanie ich kryjówek. Wbrew pozorom, nie było to łatwe, gdyż spizele nie migrują, ale po zakończeniu sezonu lęgowego natychmiast opuszczają gniazdowiska. By projekt się udał, biolodzy musieli więc przyłapać ptaki w momencie składania jaj i wychowywania potomstwa. Z zapisów historycznych wynikało, że spizele lubią się rozmnażać w dolinach porośniętych buszem i łąkami, gdzie żyje sporo nieświszczuków (piesków preriowych). Pozostało więc poszukać takich miejsc... Meksykanie skupili się szczególnie na rejonach wokół doliny La Soledad w Galeanie (uchodzą one za "zagłębie" piesków preriowych). Dzięki ich wysiłkom udało się znaleźć gniazda w dwóch miejscach w stanie Nuevo León, m.in. w San Rafael, oraz w San Jose del Alamito w stanie Coahuila – również na terenie doliny La Soledad. Biolodzy naliczyli 51 spizeli, a to połowa 100-120 osobników, które, wg IUCN, żyją na wolności.
-
- Coahuila de Zaragoza
- Nuevo León
- (i 6 więcej)
-
Dzięki pracom firmy InVisage użytkownicy telefonów komórkowych będą mogli wykonać lepsze fotografie niż dotychczas. Słaba jakość zdjęć wynika tutaj przede wszystkim z braku dobrej jakości soczewek, jednak częściową "winę" ponoszą też słabe czujniki. Wspomniana InVisage zaprezentowała technologię QuantumFilm, dzięki której małe czujniki mogą przechwycić znacznie więcej światła niż dotychczas. Zakłada ona wykorzystanie kwantowych kropek - czyli niewielkich kryształów, które absorbują światło i emitują fotony lub elektrony - które stanowią pierwszą warstwę sensora. Kwantowe kropki przechwytują dwukrotnie więcej światła niż dotychczasowe układy i zamieniają je w dwukrotnie więcej impulsów elektrycznych. To z kolei wpłynie na poprawę jakości uzyskiwanego obrazu. We współczesnych aparatach cyfrowych czujniki zbudowane są z krzemu. Ma on do spełnienia dwie role: działa jako fotodetektor oraz zmienia światło w sygnał elektryczny. Część pracująca jako fotodetektor leży poniżej tranzystorów, ścieżek czy kolorowych filtrów. To powoduje, że do krzemu dociera tylko część światła. Próbuje się zaradzić temu problemowi stosując np. mikrosoczewki, jednak krzem sam w sobie nie jest dobrym materiałem do wykrywania światła i rejestruje mniej niż połowę padających nań fotonów. InVisage dodało płynną warstwę kropek kwantowych zawierających ołów i siarczek, którą umieszczono nad elektroniką i krzemem, ale poniżej filtra. Padające nań światło powoduje powstanie negatywnie naładowanego elektronu oraz pozytywnie naładowanej dziury. Przedstawiciele InVisage zapewniają, że kwantowe kropki absorbują niemal 100% światła. Następnie za pomocą pola elektrycznego elektrony są oddzielane od dziur i kierowane do obwodów, gdzie mierzony jest sygnał elektryczny. Specjaliści zwracają uwagę, że kluczową kwestią będą koszty produkcji czujników z warstwą kropek kwantowych. Muszą być one niewielkie, gdyż rynek telefonów komórkowych jest niezwykle wrażliwy na ceny. Pocieszający może być fakt, że kropki kwantowe są też w stanie filtrować różne długości fali świetlnej. Jeśli zatem nowa technologia się przyjmie, możliwa będzie rezygnacja z kolorowych filtrów, a więc obniżą się koszty produkcji. Pierwsze aparaty z kropkami kwantowymi mogą trafić na rynek pod koniec 2011 roku.
-
- InVisage
- telefon komórkowy
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Greccy naukowcy ustalili, że osoby żonate/zamężne częściej cierpią na otyłość niż single. Wg nich, jest to skutkiem związanej z folgowaniem sobie znacznej zmiany stylu życia. Po ślubie mężczyźni są otyli 3-krotnie częściej od nieżonatych kolegów, a kobiety 2-krotnie częściej od niezamężnych koleżanek. Badanie objęło ponad 17 tysięcy par w wieku od 20 do 70 lat. Akademicy z Uniwersytetów w Salonikach i Janinie ustalili, że ludzie po oficjalnym przyrzeczeniu spędzali więcej czasu na wspólnym jedzeniu czy oglądaniu telewizji. Częściej decydowali się też na zakup gotowych potraw na wynos, jednocześnie mniej przy tym ćwicząc i rzadziej uprawiając seks. Nietrudno się przy tym domyślić, że niedbałe podejście do diety i przyzwyczajenie do wygód odbijały się niekorzystnie na wadze. Podczas wystąpienia na Panhelleńskiej Konferencji Medycznej w Atenach naukowcy podkreślali, że największym problemem wśród żonatych i mężatek jest otyłość brzuszna. Profesor Dimitris Kiortsis wyjaśnia, że powiązano ją bezpośrednio właśnie ze zmianą trybu życia. Przed ślubem ludzie więcej ćwiczą, by utrzymać się w formie i znaleźć partnera. Później instynkt łowcy ulega stępieniu. W dobrym małżeństwie obniża się poziom stresu i niepokoju, a ograniczenie palenia oznacza wzrost apetytu. Autorzy studium zalecają, by pary więcej się ruszały, dziennie jadły tylko jeden gotowany w domu posiłek, unikały przekąsek i przekonały się do diety śródziemnomorskiej, obfitującej w owoce, warzywa i oliwę.
- 6 odpowiedzi
-
- otyłość brzuszna
- Dimitris Kiortsis
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Na Uniwersytecie Tokijskim powstał najszybszy na świecie skaner książek. Urządzenie pracuje z zawrotną prędkością... 200 stron na minutę. Jego twórca ma nadzieję, że posłuży on do szybkiego przenoszenia na formę cyfrową japońskiej mangi. Skaner wyposażono w kamerę pracującą z prędkością 500 klatek na sekundę, która błyskawicznie wykonuje zdjęcia kartkowanej książki. Oczywiście na zdjęcia nie trafia dobrze widoczna, wyprostowana strona. Jest ona zgięta jak podczas kartkowania. Dlatego też urządzenie korzysta z pomocy lasera, który rzuca na książkę linie proste, pozwalające komputerowi na stworzenie trójwymiarowego modelu skanu i odtworzenie na tej podstawie właściwego wyglądu strony. Masatoshi Ishikawa, twórca niezwykłego skanera, ma na swoim koncie również inne imponujące osiągnięcia, takie jak np. stworzenie najszybszych na świecie mechanicznych dłoni. Poniżej najszybsze dłonie świata:
- 1 odpowiedź
-
- skaner książek
- Uniwersytet Tokijski
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Po 1921 latach od zniszczenia przez erupcję Wezuwiusza na nowo otworzyły się podwoje pompejańskiego thermopolium – przybytku przypominającego dzisiejszy bar przekąskowy. Podczas 45-minutowej wycieczki współcześni zwiedzający będą mogli skosztować przysmaków starożytnych Rzymian, m.in. pieczonego sera z glazurą z miodu. W ostatnią niedzielę (21 marca) odbyła się uroczystość dla 300 wylosowanych gości specjalnych. Właściwe otwarcie przewidziano w nieco późniejszym terminie. Poprzednim właścicielem biznesu, zanim popiół, lawa i pumeks zrobiły swoje, był najprawdopodobniej Vetutius Placidus. Jego imię i nazwisko widnieją na ścianie zewnętrznej baru – wyryto tam hasło wyborcze zachęcające przechodniów do głosowania właśnie na Vetutiusa Placidusa. Poza tym te same dane personalne odkryto na kilku znalezionych w thermopolium amforach. Thermopolium to jedno z najlepiej zachowanych miejsc w Pompejach. W latach świetności wychodziło wprost na główną ulicę miasta - Via dell'Abbondanza. Przez lata było zamknięte, by zapobiec dalszemu zniszczeniu. Teraz, po zakończeniu prac rekonstrukcyjnych, zwiedzający zakosztują życia obywatela Rzymu sprzed niemal 2 tys. lat. Po wejściu ich oczom ukaże się ozdobna lada w kształcie litery L. To przy niej starożytni spożywali szybki "lunch". W blacie wydrążono cylindryczne otwory. Tkwiły w nich szklane dolia, słoje z pokarmami. W jednym z takich pojemników archeolodzy odkryli sporą liczbę monet (ok. 2-dniowy przychód). Naukowcy sądzą, że zostawił je tam właściciel, który liczył, że dzięki nim zachowa bogactwo, gdy kiedyś wróci do Pompejów. Dania składały się głównie ze zbóż, warzyw, sera i ryb, z niewielkim dodatkiem mięsa. To była bardzo zdrowa oryginalna dieta śródziemnomorska – opowiada dr Annamaria Ciarallo, jedna z członkiń zespołu badającego Pompeje. Obywatele starożytnego miasta bardzo lubili jednak słodycze, np. ciasteczka mostaccioli. Wg pani doktor, Rzymianie często kupowali jedzenie na wynos. W przybytku znajdowało się także triclinium, czyli sala biesiadna z sofami, gdzie chętni ucztowali w stylu greckim. Na jej ścianie stworzono malowidło przedstawiające gwałt na Europie, którego dopuścił się Jupiter pod postacią byka. W barze nie zabrakło też ogrodu wewnętrznego z własnym triclinium. Klientów chroniła tu przed prażącym słońcem pergola z krzewów winnych, a oczy cieszyły rabaty z ziołami używanymi w kuchni. Przy thermopolium wznosiło się domostwo gospodarza i jego rodziny oraz wsparta na kolumnach korynckich świątynia (larario).
-
- Vetutius Placidus
- otwarcie
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Przed jednym z amerykańskich sądów doszło do publicznego prania brudów dwóch firm - Viacomu i Google'a. Sprawa toczy się od 2007 roku, kiedy to Viacom pozwał do sądu Google'a oskarżając serwis YouTube o nielegalne przechowywanie pirackich plików i domagając się miliarda dolarów odszkodowania. Sprawa zaczęła nabierać rumieńców i opinia publiczna dowiedziała się, że żadna ze stron nie ma czystego sumienia, a obie wykazują się wyjątkowym cynizmem. Główny prawnik YouTube'a Zahavan Levine stwierdziła, że Viacom wynajął kilkanaście firm PR, których zadaniem było umieszczanie klipów tej firmy w serwisie YouTube. Miało to pomóc Viacomowi w sądowej walce przeciwko Google'owi i umożliwić mu żądanie wyższego odszkodowania. Przez lata Viacom w tajemnicy zamieszczał swoje klipy na YouTube i publicznie skarżył się, że one są tam obecne. Wynajął co najmniej 18 agencji marketingowych, by umieszczały klipy - napisała Levine na swoim blogu powołując się na nieujawnione dokumenty sądowe. Celowo robili tak, by klipy te wyglądały na ukradzione - dodaje. Ponadto przypomniała, że Viacom próbował kupić YouTube zanim zakupił go Google. Okazuje się jednak, że koncern Page'a i Brina nie ma w tej sprawie czystego sumienia i złamał własną zasadę "don't be evil". W odpowiedzi na zarzuty Levine przedstawiciele Viacomu postanowili poinformować o innych dokumentach, którymi dysponuje sąd. Z e-maili, które wymieniali w 2006 roku menedżerowie Google'a wynika, że świetnie zdawali sobie oni sprawę z tego, iż YouTube służy do masowego łamania prawa. W listach YouTube jest opisywany jako złodziej treści, którego model biznesowy jest całkowicie zależny od pirackiej zawartości. Mimo to Google postanowił kupić YouTube. Nie mogę uwierzyć, że rekomendujesz zakup YouTube. Poza śmiesznie wysoką wyceną, którą przedstawili, w 80% są zależni od nielegalnej pirackiej zawartości - pisał Ethan Anderson, odpowiedzialny za Google Video do Patricka Walkera, wysokiego rangą menedżera Google'a. Z kolei David Eun, menedżer odpowiedzialny za treści zarządzane przez Google'a pytał, czy aby na pewno zgodne z zasadami Google'a jest zarabianie na pirackiej zawartości. W jednym z e-maili Steve Chen, współzałożyciel YouTube'a, deklaruje, że należy zwiększyć wysiłki w celu zwiększenia dochodów serwisu, stosując przy tym każdą możliwą taktykę, bez względu na jej aspekty prawne czy moralne. Taktyka się opłaciła. Chen otrzymał w nagrodę akcje Google'a o wartości 310 milionów dolarów. Obecnie są one warte dużo więcej. Firma Sequoia Capital, która zainwestowała w YouTube 9 milionów dolarów zarobiła 500 milionów. Jeśli zastanawiasz się jaką to technologiczną innowację czy oryginalną ideę wsparł Google w ten sposób - będziesz zastanawiał się jeszcze przez długi czas. Wartością YouTube'a były treści należące do innych ludzi - podsumowują redaktorzy The Register.
-
NASA zleciła inżynierom z Oregon State University opracowanie nowego systemu kontroli cywilnego ruchu lotniczego. Nowy system ma korzystać z "inteligentnych" podpowiedzi, które będą sugerowały kontrolerom działania, mające na celu rozładowanie tłoku i zmniejszenie opóźnień. Oczywiście ostateczną decyzję będzie podejmował kontroler. Sprawa jest bardzo paląca. W samych Stanach Zjednoczonych koszty kontroli ruchu lotniczego wynoszą ponad 40 miliardów rocznie, a 5000 publicznych lotnisk przyjmuje codziennie 40 000 lotów. Specjaliści szacują, że z powodu opóźnień powstają straty w wysokości 19 miliardów dolarów w kosztach operacyjnych oraz 12 miliardów w utraconym czasie pasażerów. NASA ma nadzieję, że nowy system zmniejszy opóźnienia aż o 20%.
-
- Oregon State University
- kontrola ruchu lotniczego
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Zespół pracujący pod kierunkiem Tolgi Ergina z Instytutu Technologicznego w Karlsruhe opracował pierwszą w historii trójwymiarową czapkę niewidkę. Dotychczas konstruowane urządzenia tego typu działały tylko w jednym kierunku, a zatem można było je zobaczyć po zmianie pozycji. Naukowcy skorzystali z koncepcji opracowanej przez profesora Johna Pendry'ego z Imperial College London, który brał udział w ich pracach. Pendry zaproponował coś, co porównał do ukrycia obiektu pod dywanem i schowania wybrzuszenia. "Jeśli ukryjesz coś pod dywanem, pojawi się wybrzuszenie i zobaczysz powodowane nim zakłócenia w odbiciu światła. My na to wybrzuszenie nałożyliśmy czapkę niewidkę" - mówi Ergin. Aby tego dokonać naukowcy musieli zmienić indeks refrakcyjny materiału. Użyli w tym celu polimerowych kryształów, składających się z miniaturowych pręcików. "Zmieniając grubość pręcików, można zmienić stosunek indeksu powietrza do polimeru" - mówi Ergin. Indeks refrakcyjny powietrza jest bliski 1, a indeks polimeru to około 1,52. Odpowiednio nim manipulując naukowcy ukryli obiekt przed dużym zakresem światła o długości fali nieco większej niż ta, którą widzimy. W takim świetle obiekt stawał się niewidoczny. Wcześniej uzyskano podobne rezultaty zmieniając indeks refrakcyjny krzemu dzięki nawierceniu w nim otworów. Jednak, jako że otwory można nawiercić tylko w jednym kierunku, krzem był niewidoczny tylko dla obserwatora znajdującego się w określonym miejscu. Zespół Ergina stworzył czapkę niewidkę działającą w trzech wymiarach. Na razie ukryli pod nią wybrzuszenie wysokości mikrometra, jednak, jak mówi Ergin, nie istnieją żadne teoretyczne przeszkody, dla których nie można by w podobny sposób ukryć całego budynku. Najważniejszym wyzwaniem jest obecnie skonstruowanie podobnego urządzenia działającego w widzialnym świetle. Prawdopodobnie będzie to wymagało zmniejszenia polimerowych pręcików z obecnych 200 do 10 nanometrów. Naukowcy chwalą osiągnięcia niemieckich kolegów i zauważają, że przydadzą się w optyce, telekomunikacji, posłużą do przechowywania światła czy budowy optycznych układów scalonych. W przyszłości, co niewykluczone, mogą powstać na tyle duże czapki niewidki, iż ukryją człowieka.
- 5 odpowiedzi
-
- Karlsruhe Institute of Technology
- Tolga Ergin
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
"Ostatnia rozmowa" (Last call) to trailer pierwszego interaktywnego horroru na świecie. Został wyprodukowany dla należącego do NBC Universal kanału telewizyjnego 13th Street. Widzowie w kinie czy na festiwalu filmowym dostają ulotki zachęcające do wysłania numeru telefonu komórkowego do bazy danych. Następnie oprogramowanie losuje kogoś i do niego dzwoni. Bohaterka stwierdza na wstępie "Bez ciebie zginę" i zaczyna zadawać różne pytania, np.: "Gdzie jestem?", "Skręcić w prawo czy w lewo/iść w górę czy w dół?", "Co mam zrobić?". Moduł rozpoznawania głosu przekształca odpowiedzi w instrukcje, a program wybiera odpowiednią scenę. W zależności od tego, kto kieruje poczynaniami bohaterki, film może się skończyć happy endem bądź krwawą rzezią. Dziewczyna przemieszcza się po zrujnowanym sanatorium, podejmuje też decyzje, czy pomagać napotkanym po drodze innym ofiarom.
- 15 odpowiedzi
-
Indonezyjscy obrońcy przyrody poinformowali o przyłapaniu na gorącym uczynku... 92-letniego kłusownika, który jest odpowiedzialny za zabicie dziesiątków skrajnie zagrożonych tygrysów. Mężczyzna został zatrzymany na rzece Kuala Cinaku, a w jego łodzi znaleziono skórę, czaszkę i kości tygrysa. Zatrzymany przyznał, że zabija tygrysy dla zysku od 17. roku życia. W roku 1960 przeniósł się z Jawy na Sumatrę, gdyż na Jawie znacząco spadła liczba tygrysów. Kłusownik poinformował, że w samej tylko prowincji Riau zabił więcej niż 50 tygrysów sumatrzańskich. Obecnie na wolności żyje mniej niż 400 przedstawicieli tego gatunku. Mężczyzna sprzedawał swoje łupy w Singapurze. Grozi mu do 5 lat więzienia.
- 1 odpowiedź
-
- tygrys sumatrzański
- tygrys
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Początek dojrzewania kończy optymalny okres do nauki języka i niektórych zdolności przestrzennych. Amerykańscy badacze zauważyli, że w hipokampie, czyli części mózgu odpowiedzialnej za pamięć i uczenie, następuje wtedy wzrost ekspresji GABA-ergicznych receptorów alfa4-beta-delta (a4bd). Do pokwitania ekspresja tych receptorów utrzymuje się na niskim poziomie. Potem wzrost aktywności afa4-beta-delta obniża pobudliwość mózgu, a także upośledza uczenie przestrzenne, potrzebne m.in. do opanowania nowych gier komputerowych. Dr Sheryl Smith z SUNY Downstate Medical Center podkreśla, że efekt zwiększonej ekspresji receptora można znieść, podając neurosteroid o nazwie allopregnolon (w skrócie THP). Odkrycia sugerują, że ten wrodzony mechanizm mózgowy zmienia przebieg uczenia podczas dojrzewania, ale wydaje się, że wszystkiemu zaradzi łagodny stres [...]. Fizjolog i farmakolog sugeruje, że w takich okolicznościach warto rozważyć zastosowanie na etapie gimnazjum innych metod uczenia i motywowania. Istnieje realna szansa na stworzenie leku, który zwiększałby zdolność uczenia po zakończeniu pokwitania. Byłby on szczególnie użyteczny w przypadku młodzieży z zaburzeniami uczenia. W 2007 roku zespół Smith wykazał, że THP, hormon wydzielany w odpowiedzi na stres, działa w okresie pokwitania odwrotnie niż u dorosłych. W przypadku tych ostatnich pełni funkcję środka uspokajającego, a u nastolatków pobudza hipokamp. Wg specjalistów, w ten sposób można, przynajmniej częściowo, wytłumaczyć typowe dla tego wieku wahania nastroju.
- 1 odpowiedź
-
- alfa4-beta-delta
- hipokamp
-
(i 8 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Charlie Miller, ekspert ds. bezpieczeństwa znany ze znalezienia licznych luk w systemie Mac OS X, zapowiada, że w przyszłym tygodniu podczas konferencji CanSecWest ujawni około 20 dziur typu zero-day, które są obecne w systemie Apple'a. Mac OS X stwarza wiele okazji do ataku. Dziury znajdują się zarówno w komponentach opensource'owych, programach o zamkniętym kodzie produkowanych przez firmy trzecie (jak np. Flash) i podobnych programach Apple'a. Wszystkie onepozwalają na zdalne przełamanie zabezpieczeń komputera - mówi Miller. Odkrył on wspomniane luki używając techniki fuzzingu, czyli dostarczania aplikacjom olbrzymiej ilości nieprawidłowo skonstruowanych danych. W hackerskich konkursach systemy Apple'a są zwykle tymi, które udaje przełamać się jako pierwsze. Zdaniem Millera Mac OS X jest mniej bezpieczny od konkurencji. Jednak, jak zauważa, generalnie rzecz biorąc jego użytkownicy nie są zbytnio zagrożeni. Mac OS X można porównać z życiem w wiejskim domku, w którym nie ma zamka w drzwiach. Windows to jak życie w domu z kratami w oknach, ale w złej dzielnicy miasta - stwierdza Miller. Ostrzega jednocześnie, że o ile niska popularność systemu chroni przed zdecydowaną większością masowych ataków, to w przypadku takich działań jak głośna Operation Aurora - kiedy to doszło do precyzyjnych ataków na Google'a i 30 innych amerykańskich firm, a atakujący wykorzystali dziurę w Internet Explorerze - posiadacz słabo zabezpieczonego komputera jest bezbronny. Miller uważa, że Apple nie przejmuje się zbytnio bezpieczeństwem. "Sprzedają wiele komputerów, a nikt nie zrezygnuje z zakupu sprzętu Apple'a tylko z powodu obaw o bezpieczeństwo. Tak więc uważają, że nie mają problemu z bezpieczeństwem, gdyż nie zagraża to ich interesom" - mówi.
-
- CanSecWest
- zero-day
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Apple zatrudniło Richarda DeVaul, specjalistę zajmującego się "ubieralnymi" komputerami. Jak czytamy w CV, które DeVaul umieścił w serwisie Linkedin, został on powołany na stanowisko Senior Prototype Engineer. Jest on doktorem MIT-u, gdzie specjalizował się w technologiach interakcji pomiędzy człowiekiem a komputerem w zastosowaniach mobilnych i "ubieralnych". Jego praca doktorska dotyczyła "The Memory Glasses", czyli zakładanego na głowę wyświetlacza służącego do wspierania pamięci. Był też organizatorem i szefem prowadzonego w MIT projektu badawczego o nazwie MIThril, którego celem były eksperymenty z komputerami wszytymi w ubranie. Po odejściu z Massachusetts Institute of Technology DeVaul założył firmę AWare Technologies, która współpracowała m.in. z DARPA. Obecnie wiadomo tylko tyle, że DeVaul będzie pracował w laboratorium Apple'a zajmującym się "ubieralnymi" komputerami. Jego przełożonym będzie Jonny Ive, a DeVaul będzie jedną z kilku, obok Ive i Jobsa, osób, które znają szczegóły prac wspomnianego laboratorium.
- 1 odpowiedź
-
- ubieralny komputer
- Apple
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Od XVII w. do 1868 r. w Japonii kwitło malarstwo ukiyo-e. Z jego połączenia ze wschodnim stylem rysowania powstała później manga. Choć artyści stosowali wtedy inne metody stwarzania wrażenia ruchu, okazuje się, że angażowały one ten sam rejon, co ruch rzeczywisty i wykorzystywane obecne rozmazywanie. Naoyuki Osaka, psychofizyk z Uniwersytetu w Kioto, jest zafascynowany twórczością Hokusai Katsushiki, jednego z najwybitniejszych twórców stylu ukiyo-e, który urodził się 31 października 1760 r. w Edo, a zmarł 18 kwietnia 1849 r. W swoich rysunkach nie stosował on rozmazywania, zamiast tego przedstawiał postaci w niestabilnych pozycjach. Sprawdzało się to, ponieważ mózg ma tendencję do dokańczania tego, czego nie pokazał sam malarz – działania grawitacji. Wcześniejsze badania unaoczniły, że rozmazane ujęcia aktywują te same rejony kory wzrokowej, co rzeczywisty ruch, m.in. korę pozaprążkową (ang. extrastriate cortex). Znajduje się ona w płacie potylicznym (otacza pierwszorzędową korę wzrokową) i obejmuje pola Brodmanna nr 18 i 19. By sprawdzić, czy rysunki ciał przyjmujących niestabilne pozycje także pobudzają te obszary, Japończyk zademonstrował studentom historyjkę Katsushiki, wykonując im w tym czasie funkcjonalny rezonans magnetyczny. Okazało się, że rzeczywiście dochodziło do aktywacji kory pozaprążkowej. Nie działo się tak, gdy ochotnicy przyglądali się statycznym postaciom i obiektom. Wg Osaki, oznacza to, że istnieje wspólny szlak nerwowy do interpretacji domniemanego ruchu, który jest podobny do szlaku wykorzystywanego przy interpretacji rzeczywistego ruchu. Inni specjaliści podkreślają, że nie wolno pomijać wpływu kultury, ponieważ Japończycy mogą postrzegać na takich rysunkach ruch, ponieważ są przyzwyczajeni do sztuki tego rodzaju.
-
- kora pozaprążkowa
- rozmazywanie
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Badania wykonane przez paryską firmę TERA Consultants na zlecenie Międzynarodowej Izby Handlu pokazują, że piractwo prowadzi do wielomiliardowych strat finansowych oraz utraty pracy przez tysiące osób. TERA Consultants informuje, że w 2008 roku na terenie Unii Europejskiej przemysły filmowy, telewizyjny, muzyczny oraz oprogramowania wygenerowały 860 miliardów euro przychodu i zatrudniały 14,4 miliona osób. W tym samym czasie, jak wynika z analiz TERA, piractwo spowodowało straty rzędu 10 miliardów euro i doprowadziło do utraty 186 000 miejsc pracy. Z analiz paryskiej firmy wynika, że jeśli obecne trendy utrzymają się to do roku 2015 z powodu piractwa pracę w UE straci 1,2 miliona osób, a straty finansowe sięgną 240 miliardów euro. Zdaniem Patrice Geoffrona, poziom piractwa będzie rósł, gdyż zwiększa się przepustowość łączy, a coraz więcej osób korzysta z szerokopasmowego dostępu do Sieci. Agnete Haaland, szefowa Międzynarodowej Federacji Aktorów, która wspierała badania, uważa, iż Unia Europejska powinna bardziej zdecydowanie walczyć z piractwem. To jednak może być trudne, gdyż wiele grup w Parlamencie Europejskim sprzeciwia się zaostrzaniu prawa.
- 67 odpowiedzi
-
- straty
- Międzynarodowa Izba Handlu
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Inżynierowie z Rutgers University wykorzystali konsolę PlayStation 3, rękawicę do gier oraz wykonane na zamówienie specjalne oprogramowanie i gry, by w ten sposób zwiększyć szybkość ręki i zakres ruchów palców nastolatków z porażeniem mózgowym. Wszystko to miało rozszerzyć wachlarz dostępnych dla nich czynności, w tym samoobsługowych czy związanych z utrzymaniem porządku w domu. Naukowcy z Rutgers współpracowali z klinicystami ze Szkoły Medycznej Indiana University. Razem na 10 miesięcy zainstalowali systemy do gier w domach 3 uczestników projektu. W oparciu o wstępne wyniki możemy stwierdzić, że system skupia na sobie zainteresowanie nastolatków z porażeniem mózgowym i stanowi dla nich wygodny sposób wykonywania ćwiczeń, których potrzebują, żeby lepiej funkcjonować – przekonuje profesor Grigore Burdea z Instytutu Telerehabilitacji. Każdy system miał łączność z Internetem, dzięki czemu specjaliści z Rutgers i Iowa mogli śledzić indywidualny przebieg ćwiczeń i oceniać skuteczność programów swojego autorstwa. Amerykanie podkreślają, że ich system to doskonały przykład wirtualnej telerehabilitacji. Meredith Golomb, neurolog z Indiana University, zaznacza, że w przypadku wszystkich 3 badanych od okołoporodowego udaru minęło ponad 10 lat, ale my wykazaliśmy, że poprawa jest nadal możliwa. Pani profesor nadzorowała pilotażowe studium, podczas którego ochotników proszono o gimnastykowanie niesprawnej ręki przez pół godziny dziennie (5 dni w tygodniu). Gry napisane przez inżynierów z Rutgers University były dostosowane do możliwości ruchowych poszczególnych osób. Ukazująca się na ekranie dłoń wykonująca prawidłowe ruchy kierowała ćwiczeniami uczestników projektu. Po 3 miesiącach terapii dwie osoby, które nie mogły wcześniej podnieść dużych, ciężkich obiektów, już sobie radziły z takim zadaniem. Wszyscy poczynili postępy w zakresie ubierania, mycia zębów, włosów czy posługiwania się łyżką. Po upływie 10 miesięcy jeden z nastolatków był w stanie otworzyć masywne drzwi. Dla chorych po udarze Burdea i jego zespół modyfikowali już wcześniej inną konsolę – Xboksa. Naukowcy uważają, że to świetna alternatywa dla konwencjonalnych metod, uznawanych przez chorych za nudne czy monotonne. Komercyjne gry nie nadają się do rehabilitacji, dlatego trzeba tworzyć wersje na zamówienie, które koncentrują się specyficznej funkcji. Poza tym specjaliści muszą kontrolować przebieg ćwiczeń, gdyż przepracowanie kończyny grozi urazem. Na najnowszy zestaw składały się PlayStation 3, rękawica do gier, ekran LCD, mysz, klawiatura oraz modem. Konsolę przeprogramowano za pomocą systemu operacyjnego Linux, a gry napisano w Java3D. Jedna z nich zwiększała zakres ruchów palców, zachęcając do zmazywania zabrudzonych fragmentów, by zobaczyć ukryty pod spodem obrazek. Inna zwiększała prędkość ruchów – z ekranu należało strzepnąć motyla. Trzecia gra wymagała zamykania i otwierania dłoni, ponieważ badani musieli manipulować ufo.
-
- gry
- porażenie mózgowe
- (i 9 więcej)
-
W niewielkich pomieszczeniach konwekcja naturalna związana z ciepłem ciała unosi mikroorganizmy, kurz i pyłki do strefy oddechowej człowieka. Bogatsi o tę wiedzę, naukowcy wspominają o projektowaniu systemów przepływu powietrza, które minimalizowałyby kontakt z potencjalnie szkodliwymi cząstkami. Jedna z tradycyjnych teorii dotyczących konwekcji była taka, że unoszące się nad ciałem gorące powietrze chroni przed opadającymi cząstkami. Ale w małych pomieszczeniach jest dokładnie na odwrót – wyjaśnia John McLaughlin z Clarkson University. Amerykanie stworzyli symulację komputerową człowieka siedzącego na środku pomieszczenia o powierzchni 4,8 m2, gdy przez kratkę nawiewu powietrza trafiało tam 1000 cząstek o średnicy 10 mikrometrów. Naukowcy tłumaczą, że taka wielkość odpowiada niektórym przenoszącym wirusa grypy kropelkom śliny. Powietrze opuszczało pokój dwiema szczelinami wentylacyjnymi, umieszczonymi w suficie i za człowiekiem. Kiedy temperatura powierzchni skóry sięgała 25 stopni Celsjusza (jak ubranie osoby w stanie spoczynku), cząstki unosiły się pod sufit zawieszony na wysokości 2,4 m, odbijały się od niego i gromadziły nad głową modela, przytrzymane tu właśnie przez konwekcję. Gdy ciało miało temperaturę otoczenia, bezpośrednio nad delikwentem zbierało się mniej cząstek. Na koniec na rozgrzanym organizmie osiadło 29 cząstek, a na chłodnym tylko jedna. Uzyskano zbliżone rezultaty, kiedy średnicę cząstek zmniejszono pięciokrotnie do 2 mikrometrów. McLaughlin porównuje ciepłe ludzkie ciało do kaloryfera, który oddziałuje na ruch kurzu czy mikrobów w pomieszczeniu. W przyszłości Amerykanie zamierzają wypracować bardziej realistyczny model sytuacji. Nie da się bowiem ukryć, że wydychane ciepłe powietrze na pewno zmieni ruch rozmaitych cząstek.
-
- pomieszczenie
- ciepło ciała
- (i 7 więcej)
-
Jednym z najlepiej przyjętych składników systemu Windows 7 był XP Mode, czyli technologia wirtualizacji, która pozwala na bezproblemowe korzystanie z programów stworzonych dla Windows XP. Dotychczas jednak korzystać z niego mogli tylko posiadacze procesorów wspierających wirtualizację. Konieczne było ponadto włączenie w BIOS-ie komputera opcji, uruchamiającej sprzętowe wsparcie wirtualizacji. Microsoft ogłosił właśnie udostępnienie poprawki, dzięki której XP Mode będzie działało na każdym procesorze, bez konieczności sprzętowego wsparcia. Osoby, które już wcześniej mogły używać XP Mode nie muszą pobierać poprawki. Należy przy tym pamiętać, że XP Mode jest dostępny tylko w edycjach Professional i Ultimate.
-
- wirtualizacja
- XP Mode
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Po raz pierwszy w historii udało się stworzyć efekt kwantowy w świecie, który może dojrzeć ludzkie oko. Naukowcy z University of California, Santa Barbara, wywołali interakcję pomiędzy kubitem a rezonatorem piezoelektrycznym wielkości 50 mikrometrów. W artykule opublikowanym w piśmie Nature, doktorant Aaron O'Connell oraz profesorowie John Martinis i Andrew Cleland, opisują, w jaki sposób schłodzili rezonator aż osiągnął on stan spoczynkowy (czyli przestał niemal całkowicie się poruszać) i użyli pojedynczego kwanta energii, by wywołać w nim wibracje. To ważny dowód na prawdziwość teorii kwantowej oraz znaczący krok w badaniach nad urządzeniami nanomechanicznymi - stwierdził Cleland. Uczeni zaprojektowali rezonator, który działa podobnie do rezonatorów w telefonach komórkowych. Pracuje on jednak przy wyższych częstotliwościach. Połączyli go następnie z urządzeniem służącym do obliczeń kwantowych - nadprzewodzącym kubitem. Całość schłodzili do temperatury bliskiej zeru absolutnemu. Następnie udowodnili, że rezonator zachowuje się tak, jak przewidują zasady mechaniki kwantowej. Byli w stanie stworzyć pojedynczy foton i obserwowali, jak dochodzi do wymiany energii pomiędzy kubitem a rezonatorem. Podczas tej wymiany były one ze sobą kwantowo splątane, co oznacza, że pomiar dokonywany na kubicie prowadził do zmian wibracji rezonatora. Podczas kolejnych eksperymentów uczeni wprowadzili rezonator w superpozycję, a więc stan, który reprezentował jednocześnie dwa stany, odpowiedniki 0 i 1. To energetyczny odpowiednik sytuacji, w której przedmiot znajdowałby się jednocześnie w dwóch róznych miejscach. Następnie dowiedli, że rezonator nadal zachowuje się zgodnie z prawami mechaniki kwantowej, a nie klasycznej.
- 8 odpowiedzi
-
- efekt kwantowy
- kubit
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Naukowcy z Uniwersytetu w Melbourne udowodnili, że zablokowanie czynnika stymulującego tworzenie kolonii granulocytów i makrofagów (ang. GM-CSF) zapobiega u myszy wywoływanemu uzależnieniem od tytoniu zapaleniu płuc. Procesy zapalne leżą u podłoża wielu zjawisk odpowiedzialnych za rozwój przewlekłej obturacyjnej choroby płuc, m.in. rozedmy, nadmiernej produkcji śluzu czy ograniczenia przepływu powietrza. Niestety, wiele osób nie reaguje dobrze na obecnie stosowane leczenie przeciwzapalne. Badacze z antypodów skupili się na GM-CSF, ponieważ ta białkowa cząsteczka – cytokina – wpływa na wzrost, namnażanie i pobudzenie leukocytów bezpośrednio zaangażowanych w patogenezę POChP. Dym papierosowy uruchamia wydzielanie GM-CSF oraz innych cytokin i chemokin, które aktywują w płucach coraz więcej białych krwinek, napędzając i potęgując już istniejący stan zapalny. Towarzyszy temu uwalnianie proteaz, takich jak metaloproteinaza macierzy zewnątrzkomórkowej-12 (MMP-12), które uszkadzają tkankę płuc i prowadzą w związku z tym do rozedmy. Przez 4 dni Australijczycy wystawiali grupę myszy na oddziaływanie odpowiednika 9 papierosów na dobę. Połowie podano czynnik blokujący GM-CSF, a połowie nie. Po zakończeniu ekspozycji gryzonie uśmiercano i badano tkankę ich płuc pod kątem obecności komórek zapalnych. Odkryliśmy, że związek anty-GM-CSF znacznie zmniejszył liczbę potencjalnie szkodliwych białych krwinek, które infiltrują płuca po ekspozycji na dym papierosowy, a także zahamował czynnik nekrozy nowotworu alfa (TNF-alfa) i białko zapalne makrofagów-2 (MIP-2), zarządzające ruchem leukocytów do płuc. Poza tym hamował on proteazę MMP-12, jeden z enzymów znanych ze zdolności niszczenia tkanki płuc – podsumowuje dr Ross Vlahos. Jako że u myszy z podgrupy eksperymentalnej stan zapalny był znacznie lżejszy, oznacza to, że czynnik stymulujący tworzenie kolonii granulocytów i makrofagów jest głównym mediatorem związanego z uzależnieniem od nikotyny zapalenia dolnych dróg oddechowych. Vlahos przestrzega, że wyniki jego zespołu nie stanowią przyzwolenia na palenie. Nasza metoda radzi sobie ze stanem zapalnym zaangażowanym w przewlekłą obturacyjną chorobę płuc, a nie z nowotworami czy innymi przypadłościami. Rzucenie nałogu nadal pozostaje najlepszym rozwiązaniem wszelkich problemów.
-
Witryna Seattlepi.com obchodzi swoje pierwsze urodziny. To online'owy następca dziennika Seattle Post-Intelligencer, którego ostatnie wydanie zostało sprzedane 18 marca 2009 roku. Gazeta ukazywała się przez 146 lat. Obecnie jedynym drukowanym dziennikiem w Seatlle jest The Seattle Times, a Seattlepi.com to pierwszy amerykański duży dziennik, który jest wydawany tylko w formie online. Właścicielem Seattle Post-Intelligencera była Hearst Corp. Pismo przez lata przynosiło straty, dlatego zdecydowano o zakończeniu druku i otwarciu serwisu online. Witryna Seattlepi.com może więc być dobrym "laboratorium", w którym zostaną sprawdzone strategie działania prasy na rynku internetowym. Michelle Nicolosi, szefowa Seattlepi.com oświadczyła, że witryna sprawuje się bardzo dobrze. Każdego miesiąca odwiedza ją około 4 milionów osób, tyle, ile było przed zamknięciem gazety. Poziom czytelnictwa jest zatem stabilny. Osobną kwestią pozostaje dochodowość całego przedsięwzięcia. Analitycy uważają, że witryna okazała się sukcesem dziennikarskim, ale raczej nie jest jeszcze dochodowa. O tym, że tego typu przedsięwzięcia są ryzykowne może świadczyć chociażby fakt, iż niewiele firm zdecydowało się pójść w ślady Seattle Post-Intelligencera. Drukowane gazety wciąż zapewniają wydawcom większość dochodów. Zamknięcie papierowego Post-Intelligencera oznaczało utratę pracy dla większości ze 180-osobowej załogi. Całkowitą obsługą witryny zajmuje się około 25 osób.
- 4 odpowiedzi
-
- dziennik
- Seattlepi.com
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Mężczyźni, którzy chcieliby obniżyć swój poziom cholesterolu bez leków, powinni uwzględnić w codziennej diecie siemię lniane – dowodzą akademicy z University of Iowa. Profesor Suzanne Hendrich sprawdzała, w jaki sposób główny lignan z siemienia dwuglukozyd sekoizolariciresinolu (SDG) oddziałuje na 90 osób ze zdiagnozowanym wysokim poziomem cholesterolu. Okazało się, że spożywanie go w ilości co najmniej 150 mg dziennie (ok. 3 łyżek stołowych) obniżało stężenie cholesterolu u mężczyzn - ale nie u kobiet – o nieco mniej niż 10% w okresie 3-miesięcznym. Szefowa zespołu przyznaje, że efekt jest mniejszy niż przy zastosowaniu leków antycholesterolowych, w przypadku których spadek wahałby się, w zależności od osoby, w granicach od 10 do 20%. To jednak wystarczy, by wybrać siemię jako bardziej naturalną opcje dla niektórych panów. Ponieważ są ludzie, którzy nie mogą przyjmować atorwastatyny, siemię zapewni im pewne korzyści zdrowotne. Inna sprawa, że pewne osoby wolą nie zażywać leków, ale wykorzystywać określone pokarmy, by utrzymać się w dobrym zdrowiu. W studium Amerykanów wzięło udział dwukrotnie więcej mężczyzn niż kobiet. Wszyscy mieli wysoki cholesterol, ale nie cierpieli na żadne związane z tym schorzenia. Ochotników podzielono na 3 grupy, które przez 12 tygodni łykały tabletki zawierające 0, 150 lub 300 mg lignanów siemienia lnianego. Wg Hendrich, to właśnie lignany – roślinne fitoestrogeny – obniżają poziom cholesterolu. Ich aktywna forma tworzy się w jelitach pod wpływem tutejszej mikroflory. Procesowi nie towarzyszą żadne efekty uboczne. Naukowców zaskoczyło, że SDG wpływał na mężczyzn, ale nie na kobiety, zwłaszcza że badano panie w okresie pomenopauzalnym, a lignan wywiera mierzalny wpływ estrogenowy. Nie wiedzą oni, czy ma to coś wspólnego z testosteronem, który u pań występuje jedynie w niewielkich ilościach. Pani profesor wyjaśnia, że na razie na rynku nie ma tabletek z lignanami siemienia, ale w codziennej diecie można się posłużyć zmielonym ziarnem. Warto dodawać je do płatków śniadaniowych, chleba czy innych wypieków. Trzeba jednak pamiętać, że w takiej postaci siemię ulegnie z czasem utlenieniu, istnieje zatem ryzyko zepsucia smaku potraw. Co więcej, utlenienie zmniejsza zawartość zapobiegających zawałom serca kwasów omega-3.
- 1 odpowiedź
-
- dwuglukozyd sekoizolariciresinolu
- lignan
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dyrektor finansowy Microsoftu, Peter Klein, miał najwyraźniej rację twierdząc, że w bieżącym roku biznes znacznie przechodzić na Windows 7. Badania firmy Dimensional Research wskazują, że przemysł IT jest gotów do rozstania się z Windows XP. Przez lata IT naprawdę kochało XP. To był wspaniały system. Działał tak, jak oni tego oczekiwali. Teraz to uczucie zanika - mówi Diane Hagglund, analityk z Dimensional. Przeprowadziła ona badania wśród ponad 900 osób z działów IT. Wynika z nich, że obecnie 60% specjalistów bardziej martwią koszty migracji na Windows 7 niż pozostania przy XP. Pozostałe 40% obawia się, że pozostanie przy starszym systemie może być bardziej kosztowne. Widać, że wciąż więcej firm obstaje przy XP, jednak wyraźnie się to zmienia. Jeszcze przed rokiem aż 72% badanych zdecydowanie wskazywało na XP. Innymi słowy, w ciągu roku Windows 7 przekonał do siebie 15% dotychczasowych zwolenników XP. Pani Hagglund porównuje obecną sytuację do... małżeństwa. Pozostanie przy Windows XP jest przez dużą część biznesu postrzegane jako pozostanie przy starej żonie, gdyż nie ma innego wyboru. Jednak coraz częściej wybierany jest Windows 7, gdyż to młodsza, atrakcyjniejsza żona, którą można traktować jak trofeum. Hagglund zauważa przy tym pewien korzystny dla Microsoftu trend. Migracja na Windows 7 jest powodowana nie tym, że XP się starzeje, ale faktem, iż nowy system jest atrakcyjną alternatywą. Wywołuje pozytywne skojarzenia, szczególnie w porównaniu z Vistą. Szybko rośnie też zaufanie do nowego OS-u. Przed rokiem zastrzeżenia do niego miało 67% badanych. Obecnie odsetek ten spadł do 56%. Związane jest to z faktem, że coraz więcej osób miało styczność z systemem, a wówczas ich obawy zniknęły. Zainstalowali go sobie w domu, wiedzą więc, jaki jest - komentuje Hagglund. Spada też nieufność w stosunku do konkretnych cech systemu. Przed rokiem 62% badanych obawiało się o stabilność, a 47% o wydajność systemu. Teraz odsetek ten spadł, odpowiednio, do 41 i 25 procent. Byłam w szoku, gdy zobaczyłam, jak wiele firm nie chce czekać na pojawienie się SP1 - stwierdziła Hagglund. Badania wykazały, że 46% badanych stwierdziło, iż zainstalują Windows 7 przed pojawieniem się Service Packa. "Może nie brzmi to imponująco, ale w IT to olbrzymia liczba" - mówi analityk. Badania Dimensional Research były prowadzone na zlecenie firmy Kace, która specjalizuje się w tworzeniu systemów do zarządzania. W ubiegłym miesiącu Kace zostało kupione przez Della.
-
Naukowcy zamierzają zbadać ewolucję morfologii i patologii ludzkiego mózgu dzięki zmumifikowanej lewej półkuli żyjącego w średniowieczu 18-miesięcznego chłopca. Znaleziono ją w drewnianej trumnie z XIII wieku w okolicach Quimper w Bretanii (Neuroimage). Mumifikacja zaszła dzięki gliniastej kwaśnej glebie i zasolonej wodzie - dziecko pogrzebano w strefie pływowej u zbiegu 3 rzek. Po ekshumacji w 1998 r. mózg umieszczono w formalinie. Chłopiec zmarł najprawdopodobniej z powodu pęknięcia czaszki. Jego głowę schowano w skórzanej pochwie i ułożono na poduszce. W ciągu 10 lat badań udało się natrafić na nietknięte neurony. Chociaż, w porównaniu do pierwotnej masy, ich waga jest zredukowana o ok. 80%, zachowały swoje cechy anatomiczne i co najważniejsze – do pewnego stopnia również organelle komórkowe – podkreśla Frank Ruhli, szef Szwajcarskiego Projektu Mumia z Uniwersytetu w Zurychu. Twierdzi on, że przypadek tak doskonałego naturalnego zakonserwowania mózgu pozwoli lepiej zrozumieć zarówno jego naturę, jak i sposoby działania. Co ciekawe, mózg był jedyną tkanką miękką zachowaną w szkielecie. Nadal widoczne były bruzdy i zakręty, a także płaty czołowy, skroniowy i potyliczny. Poza tym naukowcy zauważyli, że w znacznym stopniu utrwaliła się struktura komórkowa mózgu. Badanie mikroskopowe ujawniło bowiem istoty szarą i białą, naczynia krwionośne, duże neurony w okolicach hipokampa oraz tigroid (ciałka Nisla) w obrębie kory ruchowej. Komórki nerwowe w większości zachowały swój oryginalny kształt, a także dendryty. Znalezienie podczas wykopalisk archeologicznych nietkniętej tkanki mózgu jest niezwykle rzadkie, m.in. dlatego, że organ ten często usuwano podczas balsamowania. W obecności enzymów bakteryjnych tłuszcze ciała reagują z wodą i wodorem, przez co wytwarza się spowalniający rozkład tłuszczowosk [przebiega przemiana tłuszczowo-woskowa, która często zachodzi równolegle do stupieszczenia, czyli mumifikacji] – tłumaczy autorka badań nad średniowiecznym mózgiem Christina Papageorgopoulou. Międzynarodowy zespół próbował określić przyczynę zgonu chłopca. Na podstawie badań histologicznych i radiologicznych wykluczono wcześniejszą diagnozę – krwotok mózgowy. Silny krwotok wystąpił na zewnętrznej powierzchni kory co najmniej kilka dni przed śmiercią. To dowód na pęknięcie czaszki. Nie mamy jednak pewności, czy to przyczyna zgonu – wyjaśnia Raffaella Bianucci, antropolog z Uniwersytetu w Turynie.
- 2 odpowiedzi
-
- neurony
- tłuszczowosk
-
(i 7 więcej)
Oznaczone tagami: