Search the Community
Showing results for tags 'tygrys'.
Found 12 results
-
Wielkie pożary zagrażają jednemu z największych parków narodowych Indii. W Similipal National Park występuje aż 1076 gatunków roślin, w tym 96 gatunków orchidei, jest też zamieszkany przez 42 gatunki ssaków (m.in. tygrysy, lamparty i słonie), 242 gatunki ptaków, 30 gatunków gadów i liczną populację płazów. Pożary zaczęły wybuchać w izolowanych miejscach Parku już na początku lutego. Obecnie odnotowano je w ośmiu różnych rejonach Similipal. Rząd stanu Odisha zapewnia, że główna część Parku jest bezpieczna, ale lokalni aktywiści i obrońcy przyrody alarmują o możliwych dużych zniszczeniach flory i fauny. Potomkini lokalnej rodziny królewskiej wyraziła obawę o bezpieczeństwo melanistycznych tygrysów, z których znany jest Park. Z oficjalnych informacji wynika, że do walki z ogniem wysłano 1200 osób. Na razie nie zaobserwowano ponoć, by zginęło jakieś duże zwierzę. Similipal National Park obejmuje 4374 kilometry kwadratowe, z czego 845 km2 to część główna z rezerwatem tygrysów, 2129 km2 obejmuje strefa buforowa, a 1400 km2 obszar przejściowy. Urzędnicy mówią, że do pożaru przyczyniła się niezwykła susza i wczesne nadejście lata. Winni są też okoliczni mieszkańcy. Mieszkańcy zwykle podpalają liście pokrywające ziemię, by zebrać oleiste nasiona Madhuca longifolia oraz inne produkty. Panujący upał pomógł w rozprzestrzenianiu się ognia. Na szczęście na głównym obszarze parku nie odnotowaliśmy żadnych większych pożarów, mówi J.D.Pati zastępca dyrektora parku. Lokalne władze zapewniają, że kontrolują sytuację. Jej rozwojowi przyglądają się władze krajowe. « powrót do artykułu
-
- tygrys
- melanistyczny tygrys
-
(and 3 more)
Tagged with:
-
Naukowcy zdalnie otworzyli obrożę telemetryczną, dzięki której można było prześledzić rekordową wędrówkę młodego tygrysa. Trzyletni samiec pokonał od czerwca do grudnia ubiegłego roku prawie 1500 km (1475). To najdłuższa tygrysia wyprawa w Indiach. Ponieważ bateria była już na wyczerpaniu, a obwód szyi zwierzęcia zwiększył się na tyle, że zaczęło to grozić uduszeniem, naukowcy zdecydowali się na zdjęcie urządzenia. Teraz samiec, któremu ze względu na zacięcie podróżnicze nadano imię Walker, ma być monitorowany za pomocą kamer. Na nagraniu udostępnionym przez oficera Indyjskiej Służby Leśnej Parveena Kaswana widać myjącego się Walkera (C1), który zrywa się zaskoczony po zdalnym otwarciu obroży. C1 to jedno z trojga kociąt, urodzonych pod koniec 2016 r. przez samicę T1. Obrożę GPS założono mu 27 lutego, w ramach projektu kierowanego przez dr. Bilala Habiba z Instytutu Dzikiej Przyrody Indii (Studying Dispersal Pattern of Tigers in the Eastern Vidarbha Landscape of Maharashtra). Gdy Walkera schwytano, by założyć mu obrożę, wokół brzucha miał zaciśnięte wnyki. Uniemożliwiały mu one normalny wzrost. Po udzieleniu pomocy samiec doszedł do siebie w ciągu miesiąca. Intensywnie eksplorował rezerwat, ale nie znalazł wolnego terenu, na którym mógłby się osiedlić, dlatego 21 czerwca opuścił Tipeshwar. Dzięki obroży naukowcy mogli stwierdzić, że przemieszczając się z rezerwatu Tipeshwar w dystrykcie Yavatmal (stan Maharasztra) do rezerwatu Dnyanganga w dystrykcie Buldhana w tym samym stanie, od 21 czerwca do 4 grudnia Walker pokonał 1475 km. Nigdzie nie zabawiał dłużej niż 4-5 dni, a zatrzymywał się tylko po to, by zapolować. Specjaliści byli przekonani, że podróżuje, by znaleźć terytorium i partnerkę. Po dotarciu do Dnyangangi, od 5 grudnia 2019 do 28 marca 2020 r., C1 pokonał jeszcze 1185 km. W sumie od założenia urządzenia przeszedł aż 3017 km. Samiec zdobył wszystkie umiejętności, by przeżyć i unikać ludzi - podkreśla Habib i dodaje, że w obrębie rezerwatu Walker wykorzystuje intensywnie teren o powierzchni 52 km2. Naukowcy planują wypuścić w Dnyangandze samicę. Spotkanie panelu ekspertów zaplanowano na 22 marca, ale z powodu ograniczeń związanych z pandemią ostatecznie do niego nie doszło. « powrót do artykułu
-
Niespełna 3-letni tygrys pokonał od czerwca ok. 1300 km. To najdłuższa tygrysia wyprawa, jaką dotąd stwierdzono w Indiach. Samiec z założoną obrożą telemetryczną rozpoczął swoją wędrówkę w rezerwacie Tipeshwar w dystrykcie Yavatmal (stan Maharasztra). Pierwszego grudnia dotarł do rezerwatu Dnyanganga w dystrykcie Buldhana w tym samym stanie. Co istotne, od ustanowienia Dnyangangi w styczniu 1998 r. dotąd nie było tu tygrysów. Tym, co intryguje przyrodników, jest fakt, że samiec nigdzie nie zabawiał dłużej niż 4-5 dni, a zatrzymywał się tylko po to, by zapolować (głównie na bydło). Nitin Kakodkar, szef Straży Leśnej stanu Maharasztra, podkreśla, że tygrys nie szedł po linii prostej, ale kluczył, przemieszczał się w tę i z powrotem między polami, zbiornikami itp. W ten sposób wydłużył swoją trasę o kilkaset kilometrów. Podróż młodego samca, a także rosnąca liczba tygrysów w niechronionych lasach, takich jak Brahmapuri w dystrykcie Chandrapur, skłania władze do przemyślenia dotychczasowych zapisów prawnych. Samiec (C1) to jedno z trojga kociąt, urodzonych pod koniec 2016 r. przez samicę T1. Obrożę GPS założono mu 27 lutego w ramach projektu kierowanego przez dr. Bilala Habiba z Instytutu Dzikiej Przyrody Indii (Studying Dispersal Pattern of Tigers in the Eastern Vidarbha Landscape of Maharashtra). C1 opuścił Tipeshwar 21 czerwca. Docierając do obszaru chronionego, C1 zapewnił sobie bezpieczną przyszłość. W Dnyangandze są miejsce i jedzenie, jeśli jednak samiec nie znajdzie partnerki [a to właściwie pewne, że mu się nie uda], może wyruszyć w dalszą podróż - opowiada Habib. Po kilku miesiącach wędrówki w październiku C1 udał się do rezerwatu Isapur (w dystrykcie Yavatmal), potem dotarł do dystryktu Hingoli, gdzie zaskoczony w zaroślach przez grupę mężczyzn zaatakował i zranił jednego z nich. To jedyny przypadek konfliktu w czasie długiej podróży. Oprócz C1 w lutym zaobrożowano jeszcze jedno zwierzę - C3. C1 i C3 najpierw poruszały się po Tipeshwarze, a potem zaczęły eksplorować dalej położone rejony. W połowie lipca C3 dotarł w pobliże Adilabadu w stanie Telangana, ale dość szybko wrócił do rezerwatu Tipeshwar i ostatecznie tu się osiedlił. C2, tygrys bez obroży, także pokonywał spore dystanse. « powrót do artykułu
-
Indie, kraj, w którym mieszka połowa światowej populacji tygrysów, poinformowały o wzroście liczby tych zagrożonych wyginięciem zwierząt. Poprzedni spis przeprowadzono w Indiach w 2007 roku i wówczas populacja tygrysów została oceniona na 1411 osobników. Zakończony właśnie spis wykazał, że obecnie jest ich 1706. Niestety, na optymizm jest zbyt wcześnie. Nowy spis był pierwszym, podczas którego liczono też tygrysy żyjące poza rezerwatami tygrysów oraz na obszarach nieobjętymi ochroną. Dzięki temu stwierdzono np. że w dolinie Moyar i na płaskowyżu Sigur, w których to obszarach World Wildlife Fund stara się chronić tygrysy, żyje ponad 50 kotów. Cenzus przynosi też ze sobą złe informacje. Mimo wzrostu liczby zwierząt, skurczył się obszar występowania tygrysów na terenach nieobjętych ochroną. Przed czterema laty szacowano, że koty występują na 93,6 tysiącach kilometrów kwadratowych. Obecne szacunki mówią o 72,8 tysiącach kilometrów. Oznacza to, że obszary występowania tygrysów są coraz bardziej pofragmentowane, co zagraża przyszłości gatunku. Ponadto, jak zauważono w raporcie, dochodzi do coraz większej liczby konfliktów pomiędzy ludźmi a tygrysami wokół rezerwatów, których okolice stają się coraz bardziej zaludnione. Doktor Barney Long, dyrektor Asian Species Conservation Programs w WWF podkreśla, że konieczna jest silniejsza ochrona najważniejszych obszarów występowania tygrysa oraz zapewnienie korytarzy łączących te obszary. Dopiero to daje nadzieję na odrodzenie gatunku i jego przetrwanie. Jeszcze na początku ubiegłego wieku na świecie żyło ponad 100 000 tygrysów. Od tamtej pory obszar ich występowania skurczył się o 94%, a populacja zmniejszyła się o ponad 97%.
-
Indonezyjscy obrońcy przyrody poinformowali o przyłapaniu na gorącym uczynku... 92-letniego kłusownika, który jest odpowiedzialny za zabicie dziesiątków skrajnie zagrożonych tygrysów. Mężczyzna został zatrzymany na rzece Kuala Cinaku, a w jego łodzi znaleziono skórę, czaszkę i kości tygrysa. Zatrzymany przyznał, że zabija tygrysy dla zysku od 17. roku życia. W roku 1960 przeniósł się z Jawy na Sumatrę, gdyż na Jawie znacząco spadła liczba tygrysów. Kłusownik poinformował, że w samej tylko prowincji Riau zabił więcej niż 50 tygrysów sumatrzańskich. Obecnie na wolności żyje mniej niż 400 przedstawicieli tego gatunku. Mężczyzna sprzedawał swoje łupy w Singapurze. Grozi mu do 5 lat więzienia.
- 1 reply
-
- tygrys sumatrzański
- tygrys
-
(and 3 more)
Tagged with:
-
Zdaniem World Wildlife Found (WWF) jeśli nie zostaną podjęte radykalne działania z powierzchni Ziemi jeszcze za naszego życia znikną jedne z największych drapieżników - tygrysy. Specjaliści z WWF oceniają, iż na wolności pozostało tylko około 3200 tych zwierząt. Sybille Klenzendorf z amerykańskiego oddziału WWF przypomina, że w ciągu ostatnich 25 lat wyginęły trzy podgatunki tygrysa, a tygrys południowochiński nie był widziany od lat, co może oznaczać, że i ten gatunek wyginął. Prowadzony przez WWF program ratowania tygrysów jest wspierany przez Bank Światowy. Keshav S. Varma, dyrektor bankowej Global Tiger Initiative mówi: "Jeśli naprawdę nie skończymy z nielegalnym handlem i kłusownictwem, tygrysy mają niewielkie szanse. Jeśli tygrysy wyginą, będzie to wskaźnikiem poważnej klęski. Tu nie chodzi tylko o tygrysy. Jeśli uda się je uratować, uda się uratować inne gatunki. Pokaże to, że jesteśmy zdecydowani, by zachować bioróżnorodność. Jeśli one przeżyją, będziemy wiedzieli, że działamy skutecznie. Jeśli wyginą, będzie to oznaczało, że tylko gadamy". Główną przyczyną znikania tygrysów są wierzenia Chińczyków w uzdrawiającą moc części ciała tygrysów. Jednak, jak zauważa Lixin Huang z American College of Traditional Chinese Medicine: "tradycyjna medycyna chińska nie potrzebuje kości tygrysów do ratowania życia. Mamy problem z tradycją, zgodnie z którą wino z tygrysa wzmacnia kości. To nie medycyna, to tradycja". WWF stawia sobie bardzo ambitny cel. Chce, by do roku 2022 światowa populacja tygrysów uległa podwojeniu. Organizacja wyliczyła, że aby to osiągnąć należy wydać rocznie 13 milionów dolarów na polepszenie współpracy pomiędzy Bangladeszem, Chinami, UE, Indiami,Indonezją, USA, Nepalem, Rosją, Wietnamem, Kambodżą, Laosem, Myanmarem i Tajlandią.
-
Naukowcy z Uniwersytetu Oksfordzkiego przeprowadzili zakrojone na szeroką skalę badania czaszek kotowatych i stwierdzili, że w stosunku do rozmiarów ciała, tygrysy mają o wiele większą czaszkę niż lwy, lamparty czy jaguary. Brytyjczycy skupili się na dużej próbie kotów reprezentujących 4 wymienione gatunki. Analizowali zależność między długością a objętością czaszki. Jak mówi dr Nobby Yamaguchi, nikt nie spodziewał się, że tygrysy wypadną w tym zestawieniu najlepiej. Kiedy porównaliśmy dwa największe gatunki, lew miał większą czaszkę, jeżeli chodzi o jej maksymalną długość, lecz tygrys mógł się pochwalić większą objętością. To niesamowite, że czaszki drobnych tygrysic z wysp Bali [Panthera tigris balica] miały taką samą objętość, jak czaszki olbrzymich samców lwów afrykańskich. W przeszłości zakładano czasami, że koty stadne, np. lwy, mają większe mózgi niż gatunki samotnicze, np. tygrysy. Wg głosicieli takich teorii, powodem jest konieczność radzenia sobie z bardziej złożonymi wyzwaniami życia społecznego. Choć wyniki kilku studiów sugerowały związek między dużym mózgiem a społecznością ssaków, dowody nadal są niejednoznaczne. Nasze wyniki silnie wskazują, że nie ma wykrywalnego dodatniego związku między relatywną wielkością mózgu a uspołecznieniem u 4 gatunków dużych kotów, które mają wspólnego przodka sprzed ok. 3,7 mln lat – podsumowuje dr Yamaguchi. Podczas eksperymentu Brytyjczycy musieli się też odnieść do twierdzeń, że tygrysy są większe od lwów. Gdyby to była prawda, większa objętość ich czaszki stanowiłaby po prostu odzwierciedlenie ogólnych rozmiarów ciała. Okazało się jednak, że przejrzenie danych zebranych podczas polowań i badań terenowych nie potwierdziło tych przypuszczeń. A zatem tygrysy naprawdę mają mózg większy od lwów (o mniej więcej 16%). Profesor David Macdonald, współpracownik Yamaguchiego, podkreśla, że można się jeszcze wiele dowiedzieć o z pozoru dobrze znanych gatunkach kotów. Warto też zauważyć, jak bardzo przydają się kolekcje muzealne. Naukowcy korzystali z czaszek zgromadzonych w muzeach Wielkiej Brytanii, Niemiec, Holandii, Belgii i Francji – 370 lwich, 225 tygrysich, 32 jaguarzych i 42 lamparcich. Jeśli zaobserwowane różnice nie są dziełem przypadku, rodzi się pytanie: po co tygrysom większy mózg (lub dlaczego u pozostałych 3 gatunków pozostał on mniejszy)? Ważne jest też stwierdzenie, które konkretnie rejony tygrysiego mózgu są większe od lwiego i jak to wygląda w porównaniu do wymarłych krewnych. A to już pole do popisu dla anatomów porównawczych.
-
WWF informuje o drastycznym spadku liczby wolno żyjących tygrysów. W roku 2000 liczba tych dzikich kotów wynosiła 5000 do 6000, w tym roku zaś waha się ona w granicach 3500 do 5000. Według najnowszych badań na skraju wyginięcia znajduje się tygrys z Sumatry. Do zagrożonych podgatunków zaliczyć należy również tygrysa amurskiego, bengalskiego, indochińskiego oraz malezyjskiego. Jak donosi Volker Homes, członek WWF, przedstawicieli tygrysa południowochińskiego możemy już nie spotkać. Jeszcze dziesięć lat temu żyło około 20-30 sztuk. Przyczyną wymierania tygrysa jest ograniczanie przestrzeni życiowej tych zwierząt oraz nielegalny handel ich kościami, zębami oraz sierścią. W raporcie „Przyszłość tygrysów" oceniono wysiłki 13 państw na rzecz zwalczania kłusownictwa i nielegalnego handlu. Jako „absolutnie niewystarczające" okazały się działania takich krajów jak Indonezja, Tajlandia, Wietnam, Laos, Malezja i Birma. Z kolei Kambodża, Chiny, Nepal, Rosja oraz Indie prowadzą ochronę tygrysów w stopniu „wystarczającym bądź dobrym". To jednak za mało, by uchronić te piękne dzikie koty przed wyginięciem. Pomimo międzynarodowych zakazów wprowadzonych w 1975 roku, są one zabijane w całej Azji.
- 5 replies
-
- wymieranie
- Azja
-
(and 2 more)
Tagged with:
-
Organizacje, których celem jest ochrona tygrysów przed wyginięciem, często używają umieszczonych w lesie kamer do obserwacji zwierząt. Wykonane zdjęcia są następnie analizowane przez ekspertów, którzy na podstawie unikalnych wzorów pasków na futrze potrafią przypisać je do konkretnego osobnika. Proces ten jest jednak niezwykle pracochłonny. Z pomocą specjalistom przychodzi jednak najnowsza technologia. Powstało specjalne oprogramowanie, które identyfikuje zwierzęta niezależnie od tego, w jakich warunkach i pod jakim kątem zostało wykonane zdjęcie. Jedyne, co musi zrobić człowiek, to wskazanie obrysu zwierzęcia, jego ogona, pozycji ramion i bioder. Ullas Karanth z nowojorskiego Towarzystwa Ochrony Przyrody przetestował program używając do tego celu zdjęć tygrysów z rezerwatów Nagarhole i Bandipur. W ciągu ostatnich 20 lat zidentyfikowano tam na podstawie fotografii od 264 do 298 zwierząt. Teraz dano zdjęcia programowi do analizy. Okazało się, że działa on bardzo dobrze. W 95% przypadków prawidłowo zidentyfikował on zwierzęta. Dobrze rozpoznawał je nawet wówczas, gdy fotografia była zrobiona pod kątem 66 stopni. Nawet 7 lat które upłynęły pomiędzy zrobieniem zdjęć temu samemu tygrysowi nie stanowiło problemu. Ponadto, im większa baza danych zdjęć, tym mniej pomyłek popełnia program. Okazało się również, że jest on przydatny przy ściganiu kłusowników. Pozwala bowiem określić pochodzenie skonfiskowanych im skór. Program z pewnością zostanie w przyszłości udoskonalony. Niewykluczone, że będzie sam potrafił określić zarys ciała zwierzęcia, oszczędzając pracy człowiekowi. Z kolei doskonalsze algorytmy pozwolą skrócić czas przeszukiwania bazy danych zdjęć, który obecnie wynosi 35-40 minut.
-
- program
- identyfikacja
-
(and 1 more)
Tagged with:
-
Wildlife Conservation Society i Panthera, dwa ugrupowania zajmujące się ochroną i zachowaniem zagrożonych gatunków, wypuściły w kambodżańskiej dżungli pierwszego psa do odnajdowania odchodów tygrysa. Wyszkolone w lasach na wschodzie Rosji zwierzę pozwoli odkryć, czy i ewentualnie ile wielkich kotów pozostało w Seima Biodiversity Conservation Area. Ostatni ślad łapy tygrysa widziano w tej okolicy w 2007 roku. Na przetransportowanie Maggie, szorstkowłosej wyżlicy niemieckiej, i drugiego psa, który dołączy do niej jeszcze w tym roku, przeznaczono 28,5 tys. dolarów. Suka rozpoczyna pracę w tym tygodniu. Tropiciele są częścią 10-letniego programu zwiększenia liczebności dużych kotów południowej i południowowschodniej Azji aż o połowę. Do tej pory podobne działania z udziałem psów prowadzono w Rosji, Afryce i Ameryce Południowej.
- 7 replies
-
- Panthera
- Wildlife Conservation Society
- (and 7 more)
-
Tygrysy trzymane na całym świecie w niewoli mogą okazać się niezwykle ważne dla zachowania tego gatunku oraz różnorodności genetycznej w jego obrębie - donoszą badacze w najnowszym numerze czasopisma Current Biology. Ku zaskoczeniu naukowców okazało się, że znaczna część tygrysów trzymanych w niewoli - w ogrodach zoologicznych, cyrkach, a nawet prywatnych domach - pochodzi w prostej linii od okazów przedstawicieli poszczególnych odmian tego gatunku. Oznacza to, że noszą - zupełnie jak rasowe psy - "czysty" zestaw genów, w tym wypadku charakterystyczny dla osobników zamieszkujących dany obszar. Zwierzęta te mogą się okazać ratunkiem dla populacji, które w przyrodzie są na skraju wyginięcia lub nawet wyginęły całkowicie, a ostatni (i jedyni) ich przedstawiciele żyją utrzymywani przez człowieka. Być może uda się także nakłonić je do reprodukcji łatwiej niż ich krewniaków żyjących na wolności. Tygrysy należą do gatunków wyjątkowo szybko znikających z powierzchni naszej planety. Na początku XX wieku ich liczebność na świecie szacowano na 100 000, zaś obecnie żyje ich na wolności najprawdopodobniej około 3000. Z drugiej strony jednak szybko przybywa tych szlachetnych zwierząt żyjących w niewoli - szacuje się, że na całym świecie żyje ich 15 do 20 tysięcy. Spośród nich zaledwie około tysiąca wykorzystywanych jest w rozmaitych programach sztucznego rozrodu. Być może dzięki odkryciu amerykańskich naukowców uda się nakłonić hodowców do przyłączenia do tego typu przedsięwzięć. Aby ustalić rodowód tych pięknych kotów, opracowano specjalny test genetyczny. Na podstawie analizy materiału pobranego od 134 tygrysów żyjących w niewoli ustalono "genetyczne odciski palca" każdej z odmian. Następnie porównano je ze stu pięcioma zwierzętami żyjącymi w niewoli w czternastu krajach. Spośród nich aż 49, czyli niemal połowa, należało do jednego z pięciu znanych podgatunków. Zdefiniowano je jako "zwierzęta o zweryfikowanym podgatunkowym rodowodzie" (VSA, od ang. Verified Subspecies Ancestry). Reszta okazała się mieszańcami przedstawicieli poszczególnych grup. Badacze oceniają, że mało prawdopodobnym jest, aby wśród wszystkich trzymanych w niewoli tygrysów odsetek zwierząt VSA był tak wysoki. Mimo to szacuje się, że nawet wynik na poziomie 14-23 procent byłby w zupełności wystarczający, by umożliwić efektywne działania na rzecz zachowania tego szlachetnego gatunku kotowatych. Co ciekawe, natrafiono także na hodowane przez ludzi okazy, u których wykryto znaczniki genetyczne niespotykane u przedstawicieli żadnego znanego podgatunku tygrysa. Dokładniejsze badania oraz umiejętne wykorzystanie tych osobników do rozrodu mogłyby dodatkowo zwiększyć różnorodność osobników, które w wyniku kontrolowanego rozmnażania trafiałyby do środowiska naturalnego.
-
Czy słoń może w sobie odkryć żyłkę kamerzysty? Jak najbardziej. Ujęcia nakręcone przez olbrzymiego ssaka dzierżącego kamerę w trąbie stanowią podstawę tryptyku BBC Tygrys – szpiegostwo w dżungli, którego narratorem został znany chyba wszystkim David Attenborough. Akcja dzieje się w Parku Narodowym Pench w Indiach. Tygrysy są przyzwyczajone do obecności słoni, a dla słoni tygrysy nie stanowią zagrożenia, dlatego szarym kamerzystom udawało się podejść bliżej niż jakiemukolwiek człowiekowi. Dzięki temu zdobyły materiał dokumentujący 3 lata z życia 4 małych kotów: od momentu przyjścia na świat do osiągnięcia dorosłości. Tygrysy są tak dyskretne i żyją w tak gęstej dżungli, że ludzkiej ekipie bardzo trudno jest się zbliżyć. A słonie są doskonałymi czworonożnymi platformami dla kamer – uważa producent serii John Downer. Ekipa korzystała z 3 kamer HD. Zaprojektował i zbudował je Geoff Bell, a operował nimi Michael Richards. Jeden z czterech biorących w eksperymencie słoni nosił kamerę w trąbie. Działała, gdy zwierzę się poruszało, można ją też było zbliżać do powierzchni ziemi, a nawet postawić; poruszała się wtedy na kółkach. Drugi posługiwał się kamerą mocowaną do kłów, którą mógł nosić przez dłuższy czas (obie były zdalnie sterowane przez Richardsa). Trzecie urządzenie przypominało element krajobrazu: wystylizowano je na skałę lub kawałek drewna. Jego ustawianiem zajmował się słoń albo ludzie. Aktywowało się ono dzięki czujnikom ruchu. Downer przyznaje, że słonie były bardzo stabilnymi platformami dla kamer. Dodatkowo wymagały jedynie niewielkiego przeszkolenia, by nauczyć się realizacji powierzonych im zadań. Jak łatwo się domyślić, nikt wcześniej nie uciekł się do takiej metody kręcenia filmu. Na szczęście, wszystko przebiegło zgodnie z planem. Na zdjęciach zostały uwiecznione nie tylko tygrysy, ale także inni mieszkańcy lasu, np.: smukluch, inaczej hulman (Presbytis entellus), cyjon (Cuon alpinus), szakal czy wargacz. Producent filmu wpadł na pomysł zdobycia jedynych w swoim rodzaju ujęć podczas obserwacji słoni przy pracy. Mniej więcej trzy lata temu zauważył, jak delikatnie przenoszą pnie drzew. Zaczął się wtedy zastanawiać, czy podobnie będzie z kamerami. Okazało się, że tak... Wspaniałe zdjęcia i filmy można zobaczyć na witrynie BBC.
-
- John Downer
- film
- (and 4 more)