Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Ergo Sum

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    691
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    26

Zawartość dodana przez Ergo Sum

  1. zbyt wiele było tych rewolucji w akumulatorach żeby nie mieć "uzasadnionego przypuszczenia graniczącego z pewnością" że to jedno wielkie bicie piany
  2. hahaha, rewelacja - uśmiałam się do łez Japończycy to jednak stan umysłu :)))))) Będą trzy razy dłużej zmywać, zużywając tonę płynu, i jeszcze czyścić urządzenie potem - żeby tylko nie musieć zrobić ruchu kolistego ręką - hahahaha - a ile dodatkowych miejsc pracy dla serwisantów
  3. BARDZO MĄDRZE NAPISANE! BRAWO Dodam jeszcze, że opłaty zależne od godzin są skrajnie niesprawiedliwe bo niektórzy mogą sobie godziny wybrać a inni nie. Z kolei opłaty zależne od spalin uderzają głównie w grupę najbiedniejszą. Takie pomysły powinny kwalifikować do zakazu publikacji naukowych przez parę lat. Najlepszym znanym mi rozwiązaniem na korki jest sieć 3D do poruszania się małych, autonomicznych, publicznych pojazdów. Taka sieć jest dowolnie skalowalna i bezkolizyjna. Możliwa do produkcji tylko jeśli pojazdy będą małe. Ogólna dostępność tych pojazdów zapewni wielokrotne używanie ich w ciągu dnia. To jest rozwiązanie na miarę XXI wieku a nie jakieś przestrzałem przepisy komunistycznych opłat.
  4. Jestem całkowicie spokojna o prawo Moore'a, gdyż - jak pisał już niejednokrotnie - to nie jest prawo fizyczne tylko ekonomiczne. Taki postęp lekki i nie za szybki pozwala najbardziej maksymalizować zyski. To taka możliwie najwolniejsza kontrolowana "rewolucja" zapewniająca możliwie najwięcej stopni typu "wymiana sprzętu na nowocześniejszy". Robi się wszystko aby postęp zabierał jak najmniej funduszy a jak najwięcej przynosi dochodu z wymiany sprzętu. Współczynnik Moore'a idealnie do tego pasuje więc zostanie zachowany.
  5. Niektórym się wydaje, że jak mają luksus to wolno im obrażać ludzi którzy funkcjonuj w warunkach trudnych. Mają Porsche to będą opluwać właścicieli Skód. Dokładnie taka postawa cechuje osobników, którzy mają luksus znania wyników eksperymentu i mają czelność wyzywać ludzi podejmujących ryzyko od idiotów. Wyzywają twórców rakiet od debili "bo wybuchły", biologów od idiotów "bo zwierzęta wypiły słoną wodę" itd. Siedzą sobie przy komputerku i się wywyższają tylko dlatego, że przeczytali wyniki wielomiesięcznego dochodzenia z dużym budżetem i są "mądrzy". Sami nie kiwnęli palcem, nawet nie mieli dostępu do surowych danych, znają jedynie wyniki śledztwa, nie mają pojęcia o ogromnej ilości zmiennych które mogły pójść źle, które mogły nie zadziałać. Nie mają wiedzy o populacjach, o przedsięwzięciach, silnikach rakiet czy złożoności ekosystemu. Przeczytali tylko wniosek. Wydaje im się że ludzie dokonują eksperymentów naukowych i wydają gigantyczne pieniądze bezmyślnie, bo nie pomyśleli że akurat jedna z miliona ze zmiennych może nie zadziałać. Siedzą w luksusie dostarczonym za darmo przez kogoś innego i obrażają tych którzy podjęli trud. Co za żenada.
  6. Moja ciocia ma 81 lat i naturalnie czarne włosy. Dotychczas nikt nie zainteresował się tym fenomenem.
  7. Wszystko to "magia" - ale może ktoś by opisał jakie jeszcze braki są na drodze do zbudowania na prawdę dobrych i działających komputerów kwantowych? Jest szansa na to za 2 lata ? 10 ? 200?
  8. PICE MERNORIA BRZBZINSKI .... Przykład radosnego "odnowienia" na jednym z cmentarzy w centralnej Polsce. Skala zniszczeń dokonywana w ten sposób na Kresach przez dzieci podczas akcji "ratowania" mogił pradziadów jest niewyobrażalna. Takie są skutki gdy ktoś nie czuje potrzeby profesjonalnego przygotowania, albo chociaż zasięgnięcia porady czy współpracy z grupami które są odpowiednio świadome zagadnienia. Zdjęcie grobu podała Genealogia Polaków. (Jeden z wielu przykładów podanych na tej stronie).
  9. Od kiedy to obowiązek dowodu leży po stronie osoby, broniącej ustalonych faktów a nie po stronie osób promujących teorię? Nie ma "ustalonych faktów" które 100% potwierdzają wpływ antropologiczny. Są sugestie, teorie ale nie pewność. Dane są niespójne, badania fragmentaryczne a podobnych teorii jest przynajmniej kilka zakładających inne czynniki. To twórcy tych wszystkich teorii powinni udowodnić ponad wszelką wątpliwość swoje racje.
  10. Zdecydowanie człowiek działa inaczej niż klasyfikator treści, bo nie tylko klasyfikuje, ale też nadaje wartość dla danej klasyfikacji i może być to wartość nawet przeciwna. Wartość zależna jest od przekonań, zasad, intuicji, samopoczucia, skojarzeń i miliona innych spraw. AI na razie tak nie działa i nie jest to tylko brak złożoności. Owszem AI dokonuje pewnej klasyfikacji wagi ale do realnego działania tego typu potrzebne są takie rzeczy jak niezależność, samoświadomość a nawet dopuszczalność błędu. Z tej przyczyny opisywane doświadczenie raczej mogło spowodować jedynie proste przełożenie klasyfikujące.
  11. To bardzo istotne badania - gdyż od dawna było wiadomo że jedną z podstawowych trudności w porównaniu wydarzeń biblijnych i historycznych stanowi różnica w datowaniu sięgająca w czasach hipotetycznego Edenu 1000 lat. Tu jak widać kalibracja dokładni tę różnicę niweluje, a więc będzie można dużo wiarygodniej określić jaka historia kryje się za wydarzeniami opisywanymi alegorycznie w pierwszych księgach Biblii.
  12. To fakt - nic nieoczekiwanego w tym badaniu nie ma. Podobnie jak w tym że obcowanie z kulturą prymitywną i agresywną prowadzi również ludzi do zachowań psychopatycznych. Człowiek, oprócz samych skojarzeń ma jeszcze warstwę świadomości i weryfikacji. Nie mniej i ona jest podatna na wpływ i również ją można, choć trudniej, wprowadzić w chorobę umysłową. Pytanie czy AI zadziałało jak prosty OCR rozpoznający obrazy wg wzorca, czy też świadomie weryfikowało i zmieniało również zasady weryfikacji.
  13. Pragnę zwrócić uwagę zwolennikom globalnego ocieplenia uwagę na cytat: "obecne tempo przyrostu poziomu wód oceanów jest około 10-krotnie WOLNIEJSZE niż przed 13 000 lat"
  14. Czyli kolejna hipokryzja wegetarianów gotowa - "jem tylko rośliny..." (które rosną na produktach zwierzęcych) "...i mam zapewnione wszystkie potrzebne do życia składniki"
  15. Jeśli krąży u nas 4,5 mld lat to raczej pokryta jest grubą warstwą naszego rodzimego materiału
  16. Oczywiście można sprawę wyśmiewać ad absurdum - taki @thikim w zasadzie głównie tak tutaj pisze - ale nie zmienia to faktu że tak działa rynek. Owszem w podręcznikach do ekonomi tego nie ma, bo jak napisałam wyżej są to podstawy ekonomii postawione błędnie na początku XX wieku na teorii gier. W tamtych czasach nie wiedziano jeszcze jak wygląda rynek o tzw wysokiej stopie wejścia (czyli wielkich ogólnoświatowych koncernów), a po drugie prawo sprawdza się w dużym przybliżeniu na lokalnych rynkach. Jesteśmy przyzwyczajeni że działa reguła 4P Kothlera, podczas gdy przy ustalonych pozycjach wielkich "graczy" owi gracze ... nie zachowują się jak gracze. Jest jasne że jeśli mają do wyboru wygraną lub zysk wybiorą zysk. "Wygrana" jest im nie potrzebna. Nawet w dłuższej perspektywie. Tego nie uczą w ekonomii i to jest coś co się człowiek uczy dopiero gdy zarządza wielkimi firmami. W zasadzie jedynym wyznacznikiem jest zysk. Jeśli opłaca się zrobić duży krok w rozwoju to się go robi, ale najczęściej bardziej się opłaca podzielić go na kilka małych "rewolucji". Pisząc o kimś "z zewnątrz" nie miałam na myśli kosmitów (boszszs jak nie lubię dyskutować z takimi prostackimi argumentami), lecz kogoś bardziej niezależnego i to na wyjątkowym rynku - np. takim przykładem jest Musk. Jego sektory rynku w większości pozwalają na duże kroki rozwojowe, dlatego widzimy działania dość rewolucyjne. On takich rynków szuka gdzie może sobie na to pozwolić. Setki doniesień z dziedziny np. komputerów pokazuje zjawisko typu "na razie nie zajmiemy się budowaniem linii produkcyjnej nowego typu, bo obecna daje jeszcze możliwość dobrych zysków przy niewielkich modyfikacjach"
  17. @rahl nie da się z Tobą dyskutować. Piszę że zostało udowodnione że w sytuacji wyboru między wygraną a zarobkiem "gracze" wybierają zarobek a Ty piszesz że dążą do jednego i drugiego sprawa wojen patentowych i doganiania wynalazku - właśnie to dokładnie co piszesz jest dowodem na to że nie opłaca się robić dużych kroków, lecz balansować z konkurencją w pewnej niepisanej "zmowie mikrorewolucyjnej". ręcę opadają - argument o opracowaniu własnego procesora położył mnie na łopatki - hahahaha - już pędzę (nie będę ciągnąć tej dyskusji bo się zabieram za obcinanie płytki krzemowej) ps. Prawo Moora działa od przeszło 20 lat.
  18. Chodzi o to że bardzo dużo wynalazków, szczególnie tych które dokonują znacznego postępu uzyskuje patent tylko po to aby .. go zamknąć w szafie. Wyobraźmy sobie postęp jako budowanie coraz większych telefonów komórkowych (no dziwne - ale będzie prosto wyobrazić sobie). Obecnie telefony mają 10 cm ale ktoś wymyśla 110cmtrowy. Myśli sobie że jak sprzeda miliard sztuk po 100 zł to uzyska 100 mld. Ale kombinuje i stwierdza że zamiast robić rewolucję zrobi ... 10 rewolucji - co 10 cm. OK, może nie sprzeda za każdym razem miliard, może pół miliarda, może nie za 100 zł tylko za 50. Podlicza i wychodzi mu że zarobi 50x500mln*10 = 250 miliardów (i to przy mniejszych nakładach na badania) Ekonomia uczy nas że gracze dążą do wygranej i zniszczenia konkurencji, ale jak ostatnio udowodnili studenci w bardzo szerokim eksperymencie z teorii gier graczom grającym na prawdę nie chodzi o to lecz o zarobek. Jeśli mają do wyboru wygraną lub zarobek, wybierają to drugie. Kalkulują wliczając to że przeciwnik myśli podobnie i też zależy mu na tym samym. Ta podstawa ekonomii ustanowiona przez J. Nasha, za którą zresztą dostał nagrodę Nobla, jest błędna. I to nie jest moja opinia, lecz wynika bardzo szerokich badań. Założenie sprawdza się w teorii gier, ale nie sprawdza w świecie ekonomii. Więc Nash ma słusznie nagrodę Nobla, lecz niesłusznie jest ta teoria użyta do ekonomii. Widzimy to u nas na rynku np. telefonii mobilnej, gdzie kilku wielkich graczy wciąż trwa na mniej więcej tych samych pozycjach i żaden drugiego nie wykańcza. Nie opłaca się to. Lepiej jest zakładać podobne dążenie do maksymalizacji i doić klientów. W konsekwencji mamy więc zamiast skokowego postępu technicznego, 10 małych kroczków - we wszystkim. Nie następuje gwałtowny rozwój, lecz na tyle mały żeby się maksymalnie opłacał. Wynikiem tego np. w świecie komputerów jest Prawo Moora. To nie jest jakieś tajemnicze prawo technicznych możliwości, lecz idealna wypadkowa najlepszej opłacalności. Gdyby nie to - już dawno mielibyśmy super-komputery.
  19. Dokonujesz typowej manipulacji z przejściem od ogółu do szczegółu. Ja mówię o całej AI a Ty o jakiejś maszynie do walki. To jest kompletnie inny temat. Fakt istnienia ateisty nie ma absolutnie żadnego wpływu na zagadnienie istnienia Boga. A tu nawet nie mówię o Bogu, lecz o wgraniu pewnej "niepodważalnej transcendencji" która musi być pozamaterialna, aby nie można było jej podważyć logiką. Wtedy będziemy bezpieczni bo AI będzie mogło się samo kontrolować - te "dobre" maszyny będą mogły kontrolować te "maszy do walki". Poza tym pisałam o drugim rozwiązaniu paralelnym - czyli oddzielonym ekosystemie do symulacji, aby przewidywać możliwe scenariusze rozwoju i się przed nimi zabezpieczać.
  20. M-A-K-S-Y-M-A-L-I-Z-A-C-J-A . . . Z-Y-S-K-U Jedynym napędem działania firm jest zysk. Przestańmy się łudzić że dojdzie kiedykolwiek do jakiejkolwiek rewolucji skoro z małych kroków robionych powoli można wyciągnąć kilka razy więcej. O konkurencję nie trzeba się bać bo przecież konkurencji zależy na tym samym. Ten tekst doskonale to pokazuje. Już dawno moglibyśmy rozwinąć się znacznie, gdyby nie to że producentom zależy tylko na zysku.
  21. Traktat o Wojnach Obronnych - mowa Pawła Włodkowica na soborze w Konstancii . Ta sprawa została już rozwiązana w XIV wieku, a niektórzy dalej mają z tym problem
×
×
  • Dodaj nową pozycję...