Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

wilk

Administratorzy
  • Liczba zawartości

    3637
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    57

Zawartość dodana przez wilk

  1. wilk

    Wielkie przechwycenie

    Z tego co mi wiadomo, to po tym hipotetycznym impakcie Ziemia była ponownie w stadium tworzenia. Wszystko co było na powierzchni zwyczajnie się stopiło, podobnie jak skały. Więc nie wiem czy istniała jakaś skorupa ziemska, poza morzami lawy. O ile nie zaliczyłby wpadki z Wenus. Trajektoria ucieczki nie mogła być raczej zbyt stroma, bo wówczas grawitacja Ziemi nie zdołałoby go przechwycić.
  2. wilk

    Wystarczy 15 minut

    Najwyraźniej zapewnia większą gęstość wody i przez to wyporność niż zwyczajna sól, przy mniejszym poziomie zasolenia (ciało bardziej się unosi na wodzie).
  3. wilk

    Wystarczy 15 minut

    Ta sól, to nie kuchenne NaCl, tylko siarczan magnezu - chodzi o to by woda była dzięki temu gęstsza niż ciało (ciało wówczas się unosi). No i wanna musiałaby być odpowiednio wielka, by swobodnie móc w niej pływać. Rodzajów deprywacji jest kilka, ale generalnie tamte odmiany podpadają już pod tortury. W przypadku tego artykułu nie zgodzę się, że obiekt był pozbawiony stymulacji czuciowej, bo przecież siedział na fotelu, co jest stymulacją już samo w sobie (stymulacja siedzenia ). Był to raczej brak podstawowych bodźców jak dźwięk i światło.
  4. wilk

    Co czuje robot

    Ale nie zmieniaj przedmiotu problemu i nie snuj na tym gruncie nowych hipotez. Nie wyobrażam sobie by roboty miałyby stać się pełnoprawnymi członkami naszego społeczeństwa, bo niby dlaczego? Ich realizacja jest spełnieniem oczekiwań konstruktorów co do funkcji, które mają spełniać. Równie dobrze moglibyśmy powiedzieć, że kilkanaście lat temu roboty przemysłowe składające np. samochody też stały się częścią społeczeństwa, ot dodać im tylko możliwość komunikacji z operatorem i malowanie wzorków wedle nastroju (pamiętacie jeszcze tę reklamę? ). Bycie pełnoprawnym członkiem społeczeństwa, to nie tylko uczestniczenie w codziennym życiu społeczeństwa (bo równie dobrze np. samochód jest częścią społeczeństwa), a podleganie prawom tego społeczeństwa i co najważniejsze bycie chronionym przez wspólne prawo. W chwili obecnej poza przyszłymi zastosowaniami militarnymi (czy te roboty też mają być częścią społeczeństwa?), to na dobrą sprawę nie potrafię sobie wyobrazić nawet w dalszej przyszłości robotów takich jakie widzimy w filmach sci-fi, czyli w zachowaniu i ewentualnie w wyglądzie nieodróżnialnymi od ludzi, potrafiące spełniać szeroki zakres funkcji. Potrafię sobie jednak wyobrazić robota-manekina np. w recepcji hotelowej lub na lotnisku, władającego wszystkimi ważniejszymi językami i oferującego szeroką informację turystyczną. Ale czy on z powodu niezłego algorytmu potrafiącego np. zagadać o pogodzie, sporcie lub polityce do stałych klientów ma być pełnoprawnym członkiem społeczeństwa? Wolałbym, by jednak był tylko robotem.
  5. Dobra nowina na potwierdzenie starej prawdy, że odpowiedni trening czyni mistrza, nawet niezależnie od predyspozycji.
  6. No proszę, dopiero rozmawialiśmy zaledwie o zmianie kolejności, a już ryzyko rośnie do resetowania CMOS-u zworką, bo komp nie odpali w ogóle. :]
  7. I tutaj przechodzimy do sedna: 1. Czy każdy użytkownik musi potrafić przeprowadzić tę procedurę samodzielnie, nawet jeśli jest dobrze zaznajomiony z samym systemem? I najważniejsze: 2. Czy podanie tej informacji i użycie tego jako ostrzeżenia, że przez to instalacja będzie trudniejsza oznacza, że jest to traktowanie użytkowników jako debili i przez to sam system jest zły, bo ponoć dla takich właśnie użytkowników jest tworzony?
  8. Ech. Przecież napisana jest wyraźnie przyczyna tej trudności - nie na różnicach podczas instalacji a na konieczności wprowadzenia zmian ustawień w BIOSie przed instalacją!
  9. wilk

    Co czuje robot

    Po co? Hmm, może mam jakąś dziurę w mózgu, ale nie wszystkie te pseudo-kocie buźki były dla mnie jednoznaczne (np. poza wspomnianym "obrzydzeniem", smutek i gniew wyglądały mi na jakąś senność czy zniechęcenie, strach jako zaskoczenie). Według mnie nie było to rozpoznawanie samych emocji, a badanie możliwości rozpoznania ich minimalistycznych wersji na podstawie ułożenia warg, przymknięcia oczu i zmarszczenia brwi. Sprawniejsze, choć trudniejsze w realizacji byłoby symulowanie mimiki za pomocą bardziej realistycznych twarzy robotów (Hanson Robotics), jak np.:
  10. wilk

    Jak ukraść klucz

    Odpowiedź na to masz w artykule - wówczas ekranowanie psu na budę: Co do emisji EM, to musiałaby to być pełna klatka Faradaya. Która to chroni przed wspomnianymi wcześniej atakami Tempest. A jak poznać budowę takiego urządzenia, nie mając firmowych schematów ideowych? Kupić samemu taki sam model i wrzucić na warsztat.
  11. No dobrze, ale co to ma wspólnego z oświadczeniem iż "instalacja z USB jest trudniejszym zadaniem, niż z napędu optycznego"? To, że teraz komputery są "nowoczesne", niewiele zmienia. Za klawiaturą dalej może siedzieć koleś, który potrzebuje tylko Office'a. Poza tym sprawa dotyczy netbooków. Specyficznej potrzeby upgrade'u systemu. Już samo to ograniczać może grono zainteresowanych (co zresztą sam artykuł stwierdza), do osób bardziej rozeznanych. Ale do licha nie rozumiem głupiego tak krytycznego czepiania się, że instalacja będzie trudniejsza i przez to system to zło, Microsoft traktuje wszystkich jak debili. Absurdalnie śmieszne. :] Bez urazy dla kobiet, ale znam osoby, które bez męskiej pomocy same nie są w stanie przeprowadzić konfiguracji, a co dopiero mówić o samodzielnych wycieczkach po BIOSie. Choć frajdą jest oglądanie takiej osoby, gdy poradziła sobie sama. Przecież mi nie chodzi o instrukcję. System ma być dla każdego, nawet dla tych, jak to nazywasz "debili" czy łagodnie mówiąc "komputerowych analfabetów". I powtórzę to jeszcze raz, ostatni. Stwierdzenie, że instalacja z USB będzie trudniejsza nie jest żadną ujmą czy traktowaniem wszystkich jak debili, ani tym bardziej nie jest niezgodne z prawdą.
  12. Nie każdy potrafi włamać się emacsem przez sendmail przełamując potrójną ścianę ogniową. ;] Microsoft stawia na system prosty w obsłudze i zainstalowaniu, mimo to oferujący duże możliwości, w taki sposób aby nawet kompletny laik potrafił z niego korzystać. Twierdząc, że wymagać będzie to modyfikacji w BIOSie, do którego przeciętny użytkownik zagląda raz w życiu (o ile w ogóle) powiedzieli prawdę. Fakt, dla bardziej zaawansowanych grzebaczy w systemie wydaje się to zabawne, ale to nie powód by nazywać takie traktowanie jako podejście do debili. Nie każdy jest taki pr0-haxor-mastah.
  13. wilk

    Premiera Windows 7

    Takie są plusy bycia studentem. Ceną za to jest to, że programy z MSDNAA są tylko na licencjach edukacyjnych.
  14. I o to właśnie też chodzi. I teraz zobacz - na jakąś skuteczność samego dyspozytora oprócz dotychczasowej umiejętności opisania stanu przez dzwoniącą osobę będzie dodatkowo miał wpływ system będący (tylko/aż) w 80% skuteczny. Żeby całkowita skuteczność systemu człowiek+program była lepsza niż dotychczas, to sam dyspozytor musi mieć skuteczność znacznie niższą niż 80%. Wtedy i tylko wtedy ten system będzie pracował z powodzeniem i mu pomoże. Niestety w przypadku takiego dyspozytora, który nie potrafi samodzielnie trafnie ocenić ryzyka, błędna ocena ryzyka przez system (te nieszczęsne 20%) pozostanie niezauważona. Drugie niestety, to sytuacja dobrego dyspozytora, weterana, któremu rozbieżne sugestie mogą skomplikować podjęcie decyzji. Tutaj znowu rozbijamy się o brak statystyk, bo nie wiemy czy te błędy, to zaledwie kilka procent/jedna kategoria zagrożenia za wysoko lub za nisko, czy coś poważniejszego. Z natury rzeczy jednak interesują nas zbyt nisko oszacowane przypadki. Nie przeczę, że system nie będzie przydatny, bo jeśli będzie (jest) zrealizowany w odpowiedni sposób (system ekspertowy), który będzie sugerował zadawanie konkretnych pytań dodatkowych np. po zaznaczeniu odpowiednich objawów i na koniec w odpowiedni sposób zaprezentuje wnioski (np. ocena ryzyka krwotoku wewnętrznego, ocena ryzyka na pogorszenie stanu, ocena ryzyka utraty przytomności, itp. itd., nie znam się), to będzie to - tak jak mówisz - pewna pomoc w chłodnym, logicznym skalkulowaniu stanu pacjenta oraz pomoże w usystematyzowaniu informacji o nim, zanim przyjedzie karetka i stan zdrowia ocenią ratownicy. Inna rzecz, która mnie niepokoi, to czy odhaczanie/wklepywanie tych objawów w trakcie przyjmowania zgłoszenia nie spowoduje niepotrzebnych opóźnień? Chyba przydałaby się nam w dyskusji osoba mająca kontakt z jakimś dyspozytorem.
  15. Chodziło mi o coś zgoła innego. Stąd ten cudzysłów. Mianowicie o podejście dyspozytora i jego przekonanie co do prezentowanych informacji. Tutaj wszystko zależy od realizacji tego systemu oraz sposobu prezentacji treści. Bo jeśli dyspozytor wklepie już te objawy i wyskoczy napis: "Prawdopodobieństwo zgonu w ciągu najbliższej godziny: 20%", to to jest już dużo czy jeszcze za mało? Obawiam się tego, że myślenie, podejmowanie decyzji na podstawie doświadczenia zostanie przeniesione na komputer i zastąpione cyferkami, a my usłyszymy w słuchawce "Nie wyślę, bo tu mi pisze, że tylko 20%". Zważ na to, że w tych 20% znajduje się całe spektrum ryzyka (niestety brak jest danych o rozkładzie błędów). A teraz zastanów się czy wspomniany wcześniej przeze mnie przypadek mógł należeć do tych 20%. Dalej jest to świetny wynik?
  16. Tylko, że w Chinach akurat występuje polityka jednego dziecka...
  17. Czyli pozostałe 20% przypadków skazane było na błędną ocenę ryzyka (a przecież "komputer się nie myli"). Brak jest uwzględnienia ocen ryzyka dla przypadków odrzuconych, do których nie wysłano karetki. Niestety to obosieczny miecz. Przez zaniechanie czasem błahych objawów, nieumiejętność ich opisania, też może dojść do poważnego zagrożenia.
  18. Hmm, chemikiem nie jestem, ale czy są to nazwy zamienne? Co prawda żelaziany, to sole żelaza, zaś tytaniany to sole tytanu, a w tym przypadku mamy oba pierwiastki. Tyle, że tytaniany zapisujemy wzorem sumarycznym ??TiO? (np. tytanian baru BaTiO3), a żelaziany ??FeO? (np. żelazian potasu KFeO3). Podobnie jak na np. FeSO4 mówimy siarczan żelaza, a nie żelazian siarki.
  19. Wydaje mi się, że niemożność oceny przeszacowania może płynąć z odmiennej metody pomiarowej. Otóż WAGN korzysta z naziemnych czujników GPS, a GRACE to satelitów mierzących lokalną grawitację. Tym samym wspomniana niemożność wskazania przeszacowania nie dotyczy końcowego wskaźnika tempa zaniku pokrywy lodowej (bo o tym, że wyszedł inny wynik, to wiemy), a z przyjętej analizy zależności między zmianami wartości grawitacji, a oceną ich wpływu na tempo zanikania lodu. Widocznie wykorzystali zbyt uproszczony model lub pomiary samej grawitacji nie wystarczają.
  20. Całkiem ciekawy interfejs. Nadaje się też do manipulacji obiektami w przestrzeni poprzez pomiar siły nacisku lub ugięcia bloku żelu. Oglądał ktoś może StarGate i kojarzy fotel starożytnych? Tam właśnie takie dwa żelowe manipulatory dla dłoni znajdowały się w oparciach. W niedawnym filmie Dystrykt 9 statek obcych również używa czegoś podobnego do kontroli lotu.
  21. Dziwią mnie dwie rzeczy. Dlaczego od samego początku nie zareagowali i nie zablokowali produktu, który od prawie pół roku skrycie doinstalowywał się do przeglądarki (nawet Google Chrome Frame jest dobrowolny) i jak obecnie się okazuje psuł go lub też nie wymusili akceptacji jego instalowania. I po drugie dlaczego Firefox nie jest w stanie zablokować zainstalowanych w nim wtyczek?
  22. To smutne, że bez niej odczuwaliby pustkę i brak sensu istnienia. To się nazywa antyteizm lub antyklerykalizm (ten nie musi mieć związku z ateizmem).
  23. Bo ponoć jest nas za dużo i nie ma już gdzie mieszkać. :> A tak na serio, to nie wiem czy można to nazwać "alternatywą". Według mnie, to naturalna kolej rzeczy. Tyle, że nie mam pojęcia po co szukać miejsc ekstremalnie niesprzyjających.
  24. Aha, a to można mieć jednocześnie tylko jedną przeglądarkę na komputerze? To ja nie wiedziałem, coś musiałem popsuć u siebie zatem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...