Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Mariusz Błoński

Administratorzy
  • Liczba zawartości

    3756
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    137

Zawartość dodana przez Mariusz Błoński

  1. Austriacy podkreślali w tej informacji, że atomy nie są splątane. Ale jednocześnie bardzo optymistycznie na to patrzą, co sugeruje, że może uda się je splątać. Pożywiom, uwidim jak mawiali starożytni Indianie.
  2. Gatesowie pakują w to kupę kasy. http://www.gatesfoundation.org/Pages/home.aspx Znalazłem też coś takiego: http://www.againstmalaria.com/
  3. Se mogą zabraniać... Jak nie ma w kontrakcie zakazu, to.... Problem może dotyczyć tylko jakichś menago, ale raczej nie zwykłych pracowników.
  4. To akurat zły przykład. Różnica pomiędzy Polską a USA jest taka, że tam mają mądrą konstytucję i silne sądy. U nas natomiast rządzący mogą dowolnie łamać konstytucję, a zatem nie chroni ona praw obywateli. Tym bardziej, że sądy otwarcie pozwalają na jej łamanie. Dlatego tez bardzo dobrze, że Trybunał wydał taką opinię, chociać coś cienko widzę jej wdrażanie w Polsce.
  5. Po pierwsze, lepiej, żeby odzyskali wzrok w zamian za udział w badaniach, niż gdyby nie mieli go odzyskać. Ponadto zauważ, że z Amerykanami współpracował jakiś tamtejszy ośrodek leczenia wzorku. Przypuszczam, że te dzieciaki były tam leczone. Pewnie miejscowi i tak nie byli w stanie przywrócić im wzroku, a Amerykanie wyselekcjonowali tych, u kŧórych operacja mogła dać najlepsze rezultaty i upiekli dwie pieczenie na jednym ogniu - uratowali wzrok i przeprowadzili badania.
  6. Widziałem. Ale postanowiłem się wstrzymać do czasu, aż będą wiedzieli czy coś odkryli i co odkryli. Ciekawym, co z tego wyjdzie. Swoją drogą... Tevatron ma zostać zamknięty bodajże we wrześniu. A to dość rześki staruszek. Co jakiś czas coś tam odkrywają. Nie lepiej byłoby go zachować jako mniejszego partnera LHC, który będzie wskazywał jakieś kierunki możliwych odkryć?
  7. W mieście się nie przyda. W takim promieniu mogą mieszkać tysiące ludzi. Poza tym.... oni mogą mieć znacznie lepsze technologie, nie mówiąc już o możliwościach. Nakaz sądowy i każdy provider musi dać informacje.
  8. Nortel sobie nie poradził, więc zbankrutował. Google chce kupić część jego majątku, co jest Nortelowi na rękę, bo muszą z czegoś poodawać długi i odzyskać to, co się da. Już widziałem opinię, że Google mógłby użyć tych patentów do walki z Oracle'em, które ma doń jakieś pretensje o Androida.
  9. Pewien znajomy Hiszpan mówił mi, że Hiszpanki są albo piękne, albo podobne do swoich ojców. Już wiem, dlaczego tak twierdził, Te drugie po prostu szybciej ewoluują.
  10. Widziałem komentarz w stylu: "nic dziwnego, że Bóg wybrał węgiel do stworzenia życia". Ale była też odpowiedź: "Nic dziwnego, że życie oparte na węglu zdecydowało się na stworzenie Boga"
  11. @Antyszwed: też mi się to bardzo u nich podoba. To, że o sprawach ważnych się tam dyskutuje. U nas tego nie ma. U nas mamy pewne poglądy, które są właściwe, a wszelka dyskusja na ten temat jest spychana na margines. @Jajcenty: całkowita zgoda. Nauka też jest wiarą. Praktycznie wszystkim, którzy nie są naukowcami, pozostaje wiara w to, co mówią naukowcy. Także i w nauce istnieją dogmaty, podważenie wielu z nich jest niezwykle trudne, a próby podważenia mogą skończyć się niefajnie dla podważającego. Jeśli uznajemy filozofię za naukę, to za naukę musimy też podać teologię. Pamiętajmy też, że nie we wszystkich działach nauki możliwe jest uzyskanie twardych dowodów. Być może nawet dotyczy to większości dziedzin. Swoją drogą, ciekawe czy ktoś kiedyś podjął się oszacowania, w ilu dziedzinach nauki można zdobyć twarde dowody.
  12. Biorąc pod uwagę potężną i prowadzoną z sukcesem ofensywę MS na rynku mobilnym, to jakoś trudno mi uwierzyć w te 20%. Jeśli będą nadal z WP7 działali tak, jak dotychczas, to 10% będzie sukcesem.
  13. To jest też kwestia produktywności. Jeśli odestek naukowców jest w USA taki sam jak w Chinach, a globalna liczba publikacji podobna, to wychodzi na to, że ciągle chiński naukowiec jest czterokrotnie mniej wydajny niż amerykański. Powstaje też pytanie, czy będą w stanie to utrzymać gdy przestaną się tak szybko rozwijać. Gdy np. pozwolą, by juan miał realną wartość, gdy społeczeństwo będzie chciało konsumować bogactwo... tak czy inaczej, to bardzo dobrze.... wymusi na USA większe innowacje jeśli chcą, a chcą, utrzymać status globalnego lidera. Gdzieś zresztą spotkałem się z opinią, że do XVIII wieku Chiny były największą potegą gospodarczą świata.
  14. Absolutnie nie dlatego, a dlatego, że wydawcy mają autorskie prawa majątkowe, mają środki i możliwości by walczyć przed sądem. Ponadto, skoro to oni są wydawcami, a zatem oni upublicznili dzieło, to ich obowiązkiem jest dbać, by było wykorzystywane w sposób opisany w prawie autorskim i umowie z twórcą.
  15. Ależ nic podobnego. Nie opisuję plagiatu. Nikt nie musiał tego tekstu publikować pod własnym nazwiskiem. Ot po prostu "skopiował strumień bitów" i opublikował go w sieci. A pismo, dla którego artykuł był przeznaczony, nie chciało drukować czegoś, co zostało wcześniej upublicznione. I tyle. Uważasz, że autor takiego tekstu nie poniósł żadnej straty? Bo przecież doszło tylko do "skopiowania bitów" i nic materialnego mu nie ubyło, prawda?
  16. Sprawa jest prosta i dotyczy uczciwości oraz moralności - korzystasz z czyjejś pracy, to powinieneś za nią zapłacić, chyba, że pracujący udostępnił ją bezpłatnie. Koniec. Kropka. Przenieśmy to na bardziej trywialny grunt - czy uważacie, że pracodawca może zwolnić sprzątaczkę po miesiącu i jej nie zapłacić? Przecież ona wykonuje jakąś pracę, nic więcej. Wszystkie materiały do pracy otrzymuje od pracodawcy. A to, że wymaga do od niej czasu, wysiłku, umiejętności, doświadczenia... co z tego? Przecież to rzeczy niematerialne, a zatem niezapłacenie jej za wykonaną pracę nie jest czymś złym. Podobnie jak niezapłacenie programiście, grafikowi, księgowej i milionom innych ludzi... Przecież zdecydowana większość ludzi pracujących oferuje podobnie niematerialne rzeczy, co twórca - umiejętności, czas, doświadczenie, wysiłek. Wejście na koncert przez dziurę w płocie też jest ok. Przejechanie się pociągiem czy autobusem na gapę również... tak można by dłuugo wymieniać. Zwolennikom stwierdzenia "nic nie traci, to nie kradzież" zadam pytanie... Wyobraźcie sobie, że prowadzicie blog np. na temat samochodów ciężarowych (ot, takie hobby). Pewnego dnia zgłasza się do Was redakcja najbardziej prestiżowego czasopisma o ciężarówkach i proponuje umowę na publikację Waszego artykułu (normalnie, marzenie każdego miłośnika ciężarówek). Dowiadujecie się, że za artykuł dostaniecie, powiedzmy, 500 pln o ile - oczywiście - zostanie opublikowany, a jeśli będzie dobry, to będą kolejne zlecenia i stała współpraca (w najśmielszych snach się Wam takie szczęście nie marzyło). Siadacie do roboty, po tygodniu macie najlepszy tekst, jaki stworzyliście w życiu. Wysyłacie do redakcji. Otrzymujecie informację zwrotną, że naczelny zachwycony, jest super hiper, w numerze za miesiąc Wasz artykuł się ukaże, a oni już szykują umowę o stałej współpracy. Już jesteście cali dumni, chwalicie się znajomym, połączycie pasję ze współpracą z czasopismem marzeń i jeszcze kasę zarobicie. A tu na kilka dni przed ukazaniem się czasopisma widzicie Wasz cudowny artykuł w internecie. Ktoś go skądś "skopiował" (nie ukradł, o nie, tylko skopiował strumień bitów) i wrzucił do sieci. Dostajecie telefon z magazynu Waszych marzeń - naczelny wściekły, bo na ostatnią chwilę trzeba czymś zapełnić szpalty, przeprosić czytelników, że zapowiedziany wcześniej teks się nie ukaże... ogólnie rzecz biorąc, artykuł się nie ukaże bo jest "spalony", a redakcja jednak nie będzie z Wami nawiązywała współpracy. Tym samym straciliście jedyną w życiu szansę zrealizowania swoich marzeń, współpracy z najbardziej prestiżowym magazynem, zarobienia pieniędzy... Ale przecież nic się złego nie stało, prawda? Nikt Was niczego nie pozbawił, niczego Wam nie ukradł... tylko skopiował sobie strumień bitów... to nic złego. Bo niepłacenie za czyjąś pracę i skopiowanie sobie to w końcu nic złego.
  17. @Jajcenty: mi się bardzo podoba w anglosaskim systemie sprawiedliwości właśnie to, że muszą się tam posługiwać też rozsądkiem. U nas, niestety, tak nie jest. W PL jak ktoś Cię okaleczy, to - o ile nie jest recydywistą - ma spore szanse na uniknięcie kary, a Ty dostaniesz odszkodowanie niewystarczające nawet na rehabilitację. Natomiast tam jeśli uzasadnisz sądowi wszelkie poniesione straty (rehabilitacja, spadek poziomu życia, cierpienie, utracone zarobki, pogorszona jakość życia itp .itd.) to sąd przyzna Ci takie odszkodowanie, jakiego się domagasz. A jeśli chodzi o ten wyrok, to pewnie i tak żądania koncernów były nie do obrony. Któraś z poprawek do Konstytucji USA zabrania nadmiernych/okrutnych kar, więc sądzę, że potem możnaby wysuwać niekonstytucyjność kary liczonej w bilionach.
  18. @Jajcenty: no nie. Ja rozumiem ten wyrok tak, że sąd odrzucił logikę, którą posługiwały się firmy. Nie możemy mówić o żadnej kwocie, bo dotychczasowy sposób liczenia sąd właśnie odrzucił, co oznacza, że muszą one przedstawić sądowi nowe żądania dotyczące odszkodowania i je uzasadnić. Dopiero jak przedstawią, uzasadną i sąd się przychyli do ich opinii to będziemy mogli mówić o kwocie. @pogo: w USA za pojedyncze naruszenie kary są od 750 do 150 000 USD.
  19. Z jednym się zgadzam. Nie zyjemy w społeczeństwie demokratycznym, gdyż o wyborze Sejmu i rządu decydują tak naprawdę liderzy partyjni. Co oznacza, że państem rządzi grupa kilkudziesięciu/stu kilkudziesięciu niewybieralnych osób. Jedyny wysoki rangą wybierany w wyboraczh powszechnych - prezydent - nie ma nic do gadania. Jak to powiedział któryś z polityków: prezydent to może ordery wręczać. Co do pierwszego to się nie zgodzę. Poseł czy inszy senator może wpaść na głupi pomysł i zaapelować, by jakaś firma go zrealizowała, a firma może to zrobić lub nie. Polityka dyskwalifikuje, gdy tego typu pomysł (tutaj: ograniczenie wolności komunikowania się) spróbuje siłą przeforsować.
  20. No właśnie to mnie od początku zastanawiało, dlaczego producenci współczesnych systemów mobilnych nie dawali tak oczywistej funkcji od początku. Bo nie było jej, o ile dobrze kojarzę, też w Androidzie. iPhone'owi też jej brakowało. To jakiś problem z architekturą mobilnych, że nie można od razu dać copy & paste czy jakaś maniera?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...