Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

peceed

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1797
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    64

Zawartość dodana przez peceed

  1. Ostrożnie z takimi sformułowaniami. Tylko ewolucja unitarna jest odwracalna w taki sposób, ale ona zachowuje entropię. Ponieważ warunkiem początkowym jest w praktyce zawsze jakiś pomiar, nie można odwrócić ewolucji w każdym miejscu i twierdzić że reprezentuje ona wiedzę o rzeczywistości. Entropia zmienia się dopiero w wyniku pomiarów.
  2. Bzdura do kwadratu. Prawidłowa opowieść puszczona "od tyłu" wygląda tak: przylatujące z wąskiego ale jednak po miliardach lat sporego wycinka wszechświata posiadając ekstremalnie podobną energię(fuks) w jednym momencie wleciały do wnętrza lasera przez okienko (kolejny fuks) , gdzie uzyskały po chwili stan o inwersji obsadzeń (kolejny fuks), który w połączeniu z rosnącą energią termiczną wysysaną z chłodniejszego układu chłodzącego lasera pozwolił na zdedekomponowanie ośrodka do mieszaniny cząsteczek jodu i tlenu (fuks) która następnie w wyniku ruchów browna rozdzieliła na dwa osobne strumienie tlenu i jodu wysysane z komory do butli pod ciśnieniem (fuks). Zupełnie niezależnie (tak naprawdę wszystko jest niezależne, w drugą stronę przyczynowość narzucona przez język jest iluzją) przypadkowe drgania termiczne zaworów wywołały ruch zaworów zamykający gaz w butli (fuks) dokładnie tuż po tym jak został on do nich wessany "przez ciśnienie" (fuks). I tak dalej, do elektromagnesów, zapadek, guzika i impulsu (rozwalniającego?) położenie przycisku startowego lasera. Tak brzmi opowieść pomijająca pełne pomniejszych fuksów detale. Nie ma w niej miejsca dla "stymulowanego pochłaniania", wszystko to zwykła kumulacja fuksa. Nawet CP nie ma większego znaczenia w tej analizie dla zrozumienia rdzenia problemu, o ile nie interesują nas spiny i kierunek prądu w elektromagnesach. Nic się nie psuje. Po prostu gruboziarnisty opis staje się po odwróceniu bardzo mało prawdopodobny. Bo trzeba odwrócić wszystko, i pięknie nazwane procesy po odwróceniu czasu stają się w drugą stronę tak mało prawdopodobne, że niewiele różnią się od magii. Ma kolega fajne nazwy na procesy opisujące przyspieszanie tarciem, lub produkcję benzyny za pomocą wdechu spalin, czyli zasadniczo łamiące termodynamikę? Już rozpad pojedynczej cząsteczki na dwie inne pokazuje, że proces odwrócony w czasie odbieramy całkowicie inaczej. W jednym kierunku jest to praktycznie deterministyczne scalenie kawałków, natomiast w drugą stronę niedetrministyczny rozpad. Różnica polega na tym, że rośnie ilość informacji potrzebnych do opisu układu. Przypadkowość to mechanizm który generuje nam informację, o czym wielokrotnie wspominałem. Niezależnie czy chodzi o komunikację (tylko losowa transmisja niesie informację) czy zdarzenia fizyczne. Wszystko wskazuje na to że wszechświat w chwili t=0 miał dokładnie zerową entropię w modelu którym są de facto prawa fizyki. Powinien kolega pamiętać że te wszystkie trawersowalne wormhole i inne dziwne konfiguracje wymagają negatywnych gęstości energii. Co oznacza że nie przejmowałbym się dziwnymi konsekwencjami termodynamicznymi na wyjściu tych problemów, bo na wejściu jest "jeszcze grubiej".
  3. Przecież emisja wymuszona została przez Einsteina odkryta jako wynik analizy pochłaniania i emisji oraz symetrii w czasie tych dwóch sytuacji fizycznych! Emisja wymuszona to zjawisko wybitnie lokalne nie przejmujące się zmianami entropii. To detal. Z kolei laser to skomplikowane urządzenie które musi działać w kierunku rosnącej entropii, jak wszystko we wszechświecie. Sytuacja w laserze niczym się nie różni od żarówki, naprawdę, z punktu widzenia entropii i strzałki czasu. Ekscytowanie się (hehe) akurat laserem świadczy raczej o niezrozumieniu pewnych rzeczy. Niech kolega pobawi się termometrem i dwoma szklankami wody z tymi swoimi pytaniami o symetrię CPT. Jakikolwiek bardziej skomplikowany schemat tylko gmatwa sprawę. Jak już zrozumie kolega dlaczego ten skomplikowany układ raczej nie dopuszcza obserwacji łamiących praw termodynamiki, to zrozumie że większość tych pytań o super duper deekscytację wymoszoną jest dokładnie tym samym! Pytanie też musi być sensowne. Uprawianie fizyki tym różni się od uprawiania matematyki, że trzeba wykazywać się większą pokorą i przyjąć, że my nie wymyślamy jak ma świat działać tylko musimy zrozumieć jak działa to co widzimy. Arogancka postawa która odrzuca wszystko to nie jest zdrowy sceptycyzm naukowy. Arogancja niestety prowadzi też do sytuacji w której nie poświęca kolega czasu na zrozumienie odpowiedzi jakie dostaje, nie wspominając o dokładnym czytaniu tego na co się powołuje samemu :/ Jeśli się czegoś nie rozumie i dostaje odpowiedzi od ludzi którzy rozumieją, jest bardzo logiczne że są znikome szanse że zrozumie się dane zagadnienie poświęcając mniej czasu i wysiłku od ludzi którzy już zrozumieli... Aby zrozumieć subtelności upływu czasu warto rozważyć funkcjonowanie mózgu. Działanie mózgu wymaga przetwarzania informacji, a więc wzrostu entropii. Tylko istnienie pamięci pozwala na odróżnianie kierunku upływu czasu. Potem mamy taki bardzo racjonalny wynik, że termodynamiczna strzałka czasu obserwowanego świata i odpowiedniego dużego obserwatora z prawdopodobieństwem zbliżonym do 1 są ustawione w tym samym kierunku. Warto też mieć świadomość że "mózg" (to dowolne urządzenie fizyczne używane przez obserwatora do myślenia) to również cała chłodnica podejmująca ciepło wydzielone pod czaszką Ponieważ typowy mózg jest splątany termodynamicznie z obserwowanym światem podział na modelowany wszechświat i chłodnicę jest bardziej abstrakcyjny, za to zgodność strzałki czasu gwarantowana ( myślenie wyłącznie w kategoriach obiektów izolowanych przestrzennie to tylko wstęp do bardziej skomplikowanych modeli). Entropia w fizyce/świecie zawsze rośnie, bo tylko w tym kierunku mogą działać mózgi uprawiające fizykę. Inna możliwość jest logicznie niemożliwa. Typowy generyczny stan wszechświata to równowaga termodynamiczna, w której działanie mózgów zamiera, natomiast jest on bardzo "CPT-symetryczny". Przecież to śmieciowy artykuł pisany przez ludzi którzy nie mają pojęcia o fizyce. Taka humanistyczna paplanina z której nic nie wynika. Za to jest to element większej historii: "Wzruszającej" opowieści o lab monkey która zapragnęła zostać fizykiem teoretycznym i po wielu perypetiach dopięła swego (amerykański sen). Podobnie ckliwe historie są pisane w konwencji IT gdzie czasami webdeveloper w wyniku nadzwyczajnych zbiegów okoliczności dostaje posadę architekta systemowego. Szczęśliwie projekty a nawet całe firmy mogą po prostu upaść, a w przypadku fizyki trzeba czekać na rozwiązanie biologiczne.
  4. Brakuje takiego działu: "Kopalnia donosiła 5-10-15 lat temu", z wyjaśnieniem jakie były dalsze losy odkrycia/wynalazku.
  5. To prawdziwa esencja problemu. Badania podstawowe prowadzące do przełomów są zazwyczaj finansowane ze środków publicznych. A nie ma przedsiębiorstw publicznych non-profit zajmujących się tworzeniem finalnych leków. Sieć takich "firm" jest uzasadniona ekonomicznie - to narodowi ubezpieczyciele powinni zainteresowani tworzeniem alternatyw dla dotychczasowych dostawców. Na początek wystarczy zlikwidować długo budowane obostrzenia w zakresie oferowania usług medycznych (prawne, kaitałowe), ograniczyć czas życia patentów na leki który został podniesiony bez powodu w ostatnim czasie z 12 do 20 lat. Maksimum to 10 lat. System badań klinicznych nie zapewnia bezpieczeństwa i jest przestarzały, należy przejść na model w którym łatwo wprowadzić lek na rynek, ale też łatwo monitorować skutki uboczne i go wycofać.
  6. Zgadza się. I należy za to Orlen ganić, że rezygnuje z zysków w imię robienia dobrze rządowi. No a jak wygląda porównanie zysków z tymi osiąganymi za poprzednich rządów?
  7. Zmień stację paliw. Tylko że najpierw dowiedz się skąd pochodzi benzyna na tych stacjach, możesz się nieźle zdziwić. Bo całkiem sporo wjeżdża z Niemiec. Nikt Ci nie broni kupić za granicą choćby cysterny. Kup sobie stację paliw i sprowadzaj benzynę, skoro Orlen tak bardzo łupi. Bezpośrednio jest chyba 30%, a reszta przez państwowe podmioty zależne. Orlen nie jest od tego aby robić Ci dobrze, to spółka która ma maksymalizować zyski.
  8. Są realizowane przez żyjącą i rozmnażającą się populację, to ujęcie abstrakcyjne. Im więcej osobników się rodzi i ulega selekcji, tym większa moc obliczenioowa.
  9. I to jest poważny błąd, powtórzenie błędu biologów. Wyraźnie pisałem o zanikaniu organów. Istotny jest brak wpływu genu na fenotyp i fitness, dlatego w moim przykładzie wręcz pojawił się nowy gen.
  10. No cóż, ewolucja ma bardzo ograniczoną moc obliczeniową. Jedno pokolenie może dostarczyć tylko kilka-kilkanaście bitów informacji na osobnika, i ta informacja musi przede wszystkim służyć do korekcji błędów. Tworzenie nowych "wynalazków" jest bardzo kosztowne. Jedną z zalet pozbywania się skomplikowanych organów jest to, że zwalniają się zasoby obliczeniowe do tworzenia i do utrzymywania innych. Oczywiście działa to w określonym kierunku narzuconym doborem - w pewnym momencie selekcja ze względu na inne ważne cechy tworzy populację w której dużo genów tworzących zęby staje się uszkodzona, wówczas gen który zastępuje je dziobem omijając dysfunkcje innych genów nagle dostaje ogromny bonus do fitness. Taki mechanizm musi zachodzić z przyczyn logicznych i może być podstawową siłą napędową do różnego rodzaju uproszczeń budowy ciała - biolodzy ewolucyjni pomijają ewolucyjny koszt posiadania pewnych rozwiązań, skupiając się jedynie na zasobach fizycznych typu rozmiary, zużywana energia i ilość potrzebnego pożywienia.
  11. Jeszcze jedna kwestia - jest bardzo prawdopodobne że neandertalczycy dosyć świadomie korzystali z zasobów mamutów, bo współistnieli przez bardzo długi czas. Również niezabiajanie samic z młodymi o tym świadczy, czyli w pewnym sensie prowadzili "zewnętrzną hodowlę". Dlatego bardzo powolne wyginięcie może świadczyć właśnie o obniżaniu się jakości genetycznej przez kilka tysięcy lat negatywnej selekcji. Myśliwi zawsze uwielbiają polować na najlepsze okazy
  12. Nie da się zawyżać cen przy funkcjonującej konkurencji. Można je jedynie zaniżać. Ceny wzrosły wszędzie w Europie i na świecie. Z faktu że mamy określoną cenę wcale nie wynika, że benzyna która płynie z dystrybutora była za takową kontraktowana. Mamy transakcje futures, cykl transportu, rafinacji i dystrybucji paliwa trochę trwa. Do tego dochodzą kwestie ryzyka. Notabene Orlen jest spółką akcyjną a nie państwową, państwo ma poniżej 50%. Rolą Orlenu jest sprzedawać jak najdrożej. Największym sukcesem odnośnie demokracji jest to, że jest ograniczona do wyboru wąskiej grupy ludzi na szczycie, i nikt nie próbuje demokratycznie zarządzać produkcja, rynkiem i mieniem. W sytuacji gdy ludzie na dole mogą sobie uchwalać zbyt wiele praw, dochodzi do patologii rodem z USA.
  13. Zwierzęta nie mają z tym problemu, a pomysł że upolowany mamut nie był źródłem tłuszczu jest doprawdy zadziwiający... Ma to bardzo duży sens - zwiększa się szansę na mięso bez pasożytów. Na dłuższą metę jednak taka selekcja negatywna mogła doprowadzić do degeneracji słoni. W przyrodzie drapieżniki atakują osobniki najsłabsze, ludzie zmienili reguły gry. Trzeba rozważyć również taki mechanizm wyginięcia wielkich gatunków.
  14. Ta wypowiedź nie ma sensu do którego można się odnieść, nie dyskutuję ze sztuczkami erystycznymi. Z Marksistami zresztą też. Nie zależy mi, przekazałem pomysł w domenę publiczną. A co do prostoty nie ma ona żadnego znaczenia - rozwiązanie jest nieodzowne, bez alternatywy jeśli chce się pozostać na Ziemi. Prawidłową analogią jest narzekanie malarza na samoloty co mu to latają po "jego niebie" i smugami kondensacyjnymi psują malowane pejzaże.
  15. "Włączam telewizor - Lenin. Włączam radio - Lenin. Otwieram gazetę - Lenin. Aż strach otworzyć konserwę...". Ten stary dowcip z czasów ZSRR świetnie ilustruje obecność "zmian klimatu" w nauce. Trzeba jeszcze dodać, że stepowienie arktyki to bardzo zły pomysł z punktu widzenia przyrody.
  16. Nie w wypadku gdy mowa o odstępstwach dużych kształtów od płaszczyzny czy koła... To nie jest chropowatość powierzchni, ta jest zrobiona na połysk! I znaleziono kilkadziesiąt tysięcy tak zrobionych naczyń... Z drugiej strony, symetria obrotowa otworów i produktów jest właśnie dodatkowym świadectwem wykorzystania maszyn. Jedyną kwestią jest "jak to robiono". Zawsze uważano że były to narzędzia z brązu z piaskiem jako pomocniczym materiałem ściernym, ja uważam że należy poważnie rozważyć hipotezę kamieni szlachetnych.
  17. Do szybkiej globalnej łączności. Oby nie. Powinny to robić dla zysku. Swoją drogą - pracujesz bez wynagrodzenia dla idei? Już opisywałem pomysł na proste rozwiązanie problemu - system w którym detektory dysponują dynamicznymi mikroprzesłonami blokującymi światło od przelatujących satelitów. Jedno udoskonalenie - zamiast modelu numerycznego konstelacji satelitów wystarczy niewielka szerokokątna kamera pomocnicza śledząca satelity, choć model numeryczny obliczany online dla dowolnego punktu powierzchni Ziemi powinien być dostępny za darmo. Trzeba się zaadaptować.
  18. Coraz więcej przesłanek przemawia za tym, że niektóre starożytne cywilizację opanowały maszynową obróbkę kamienia w sposób zupełnie nam nie znany. Po obejrzeniu kilku programów poruszających tą tematykę przyszła mi do głowy ciekawa hipoteza. Konkretnym problemem była mechaniczna produkcja waz z granitu które miały dokładność wykonania na poziomie poniżej 100 mikrometrów. Doszedłem do wniosku, że bardzo dobrym wyjaśnieniem byłoby istnienie narzędzi wykorzystujących kamienie szlachetne. Wraz z upadkiem cywilizacji wciąż istniał obrót tymi kamieniami, uważano je za cenne ale zapomniano dlaczego kiedyś stały się tak bardzo cenne - wiele pięknych i rzadkich przedmiotów nie osiągnęło aż takiego statusu, w tym minerałów. Głowice tnące z brązu byłyby pierwowzorem biżuterii. Przy czym wystarczający, a jednocześnie stosunkowo bardzo dostępny byłby kwarc. Twardsze i cenniejsze minerały (korund, topaz, diament) służyłyby do precyzyjnej obróbki narzędzi kwarcowych. Granit ma twardość 6 w skali Mohsa, żelazo - 4, stal -5.5, stal hartowana 6.4. Tymczasem kryształy kwarcowe mają 7.5. Hartowana stal wciąż wydaje się zupełnie nieprawdopodobna.
  19. Te satelity są potrzebne ludziom, a nie korporacjom. Tak, potrzebujemy konstelacji satelitów dokoła Ziemi, jak ktoś chce prowadzić badania naukowe to najwyższy czas wynieść się w kosmos. Te same powody które umożliwiły miniaturyzację satelitów i wynoszenie ich dużej ilości umożliwiają wyniesienie setek obserwatoriów klasy Hubbla w przyzwoitej cenie - pod warunkiem wprowadzenia produkcji seryjnej i sprytniejszego zaprojektowania konstrukcji lustra.
  20. Przemysł paliw kopalnych zawsze działał w ramach wolnego rynku. To nie subwencje są problematyczne tylko zakazy. To można powiedzieć o energetyce odnawialnej. Jak wspomniałem, tam gdzie ma sens - w przypadku hydroelektrowni - działa znakomicie. Natomiast subwencje na wiatraki i ogniwa słonecznych są szkodliwe. Jeśli się nie zwracają, to nie ma gwarancji że są w stanie wyprodukować więcej prądu niż zużyto ich wyprodukowanie - a do tego trzeba doliczyć bezpośrednią produkcję, surowców, kopalin, + całkowita energia zużyta przez pracowników na życie, również w postaci konsumowanych dóbr i jedzenia, i dalej pośrednio i rekurencyjnie. Ekoterroryści tego nie rozumieją, a potem przychodzi zdziwienie (czasami, częściej wyparcie) że elektryki są bardziej obciążające dla środowiska niż auta spalinowe. Ekologia gwarantuje realne straty teraz w imię iluzorycznych zysków w przyszłości. Wymiana na źródłą odnawialne przyszłaby sama gdy tylko staną się opłacalne. Można też patrzeć od drugiej strony - energetyka oparta na paliwach kopalnych stworzyła rynek, klientów i infrastrukturę do przesyłu prądu (i jeszcze B+R) , energetyka odnawialna przyszła na gotowe. Jeśli ktoś chce przyspieszyć moment transformacji, to powinien subwencjonować badania naukowe, zwrot z badań naukowych jest najwyższy. A tymczasem przepala się pieniądze na wdrażanie niedostatecznie efektywnej infrastruktury. Energetyka już od dawna nie podtruwa. A co do chleba, to od momentu kiedy już wiadomo że podtruwa odpowiedzialność spada na klienta. Wystarczy istnienie konkurencji i swoboda wyboru.
  21. No to już wiemy czemu chlastają się te wszystkie emo. Pozostaje jeszcze tylko jedna zagadka - skąd biorą żyletki? Wiedziałem, trzeba przemalować Księżyc na czarno. I w ogóle naprostować oś Ziemi, dzień polarny zabija przyrodę. Na koniec niech mi ktoś wyjaśni, jak naukowcy którzy na już na wstępie nazwali zjawisko "zanieczyszczeniem" mogą być obiektywni w badaniu jego skutków? Skąd biorą granty na badania?
  22. Ekodemagogia. Tak na szybko: ropa wydobywana w USA jest warta $400 mld/rok, gaz drugie tyle, węgiel $25 mld/rok, czyli te subsydia wynoszą 2.3% wartości rynku. Nie chcę być złośliwy, ale przemysł który rozwija się wyłącznie poprzez subsydia ma czelność atakować takie niskie stawki u innych. Za Forbs z "Why Is Solar Energy Getting 250 Times More In Federal Tax Credits Than Nuclear?": No cóż, religie przynajmniej nie udają, że nie są religiami. Mechanizmy są dokładnie identyczne, wiara w aksjomatyczne prawdy objawione bez większej refleksji nad rzeczywistością. I do tego ta niepohamowana chęć zbawiania świata. Oczywiście nie za darmo. Wolny rynek jest z kolei zjawiskiem emergentnym wynikłym ze swobody zawierania transakcji. Jest on absolutnie skorelowany z naszą wolnością. Wszystkie eksperymenty usunięcia wolnego rynku przez ostatnie 100 lat skończyły się tragicznie. Ostatnim przykładem jest Wenezuela.
  23. Tzn. ktoś dopłaca do otworów z ropą? Wystarczy poczytać trochę historii z ostatnich 150 lat aby zrozumieć, że nikt do niczego nie dopłacał - przemysł wydobywczy płaci ogromne podatki. Problemem odnawialnych źródeł energii są koszty: gigantyczne wiatraki nie budują się same i nie działają wiecznie, tak samo baterie słoneczne, i nie tworzą infrastruktury na której można polegać. A w sytuacji gdy ich produkcja pożera ogromne ilości energii (trzeba liczyć wydatki energetyczne pośrednie), to trudno o uzyskanie pozytywnego efektu. Tam gdzie odnawialna energia miała sens - w wypadku hydroelektrowni - postęp był ogromny i samoistny. Do tego w tej wypowiedzi znika gdzieś istota działania wolnego rynku: to nie jest schemat w którym mamy dawać równe szanse jakimś abstrakcyjnym ideom, tylko system zapewniający efektywność gospodarki przez dopasowanie jej do potrzeb ludzi. Zresztą nawet jeśli byłaby to kwestia uprzednich dotacji (a nie jest) to te koszty już zostały poniesione i nie zmienimy tego. Ekologia stała się nową, bardzo agresywną religią która zawłaszcza politykę, gospodarkę i postęp naukowy. Słowa Seneki pozostają aktualne też w tym przypadku: "Dla ludu religia jest prawdą, dla mędrców fałszem, a dla władców jest po prostu użyteczna". Relacja wobec tej nowej religii pozwala nam zidentyfikować kto jest ludem, kto mędrcem a którzy ludzie (to najciekawsze) są naszymi prawdziwymi władcami.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...