Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

peceed

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1993
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    74

Zawartość dodana przez peceed

  1. W takim razie 99% ludzi nie dysponuje żadną inteligencją. tzw. One Trick Pony. Nie zauważyłem aby fizycy teoretyczni spoczęli na laurach, stworzono też dużo podejść nieperturbacyjnych. Mam nieodparte wrażenie że kolega w ogóle nie śledzi prac współczesnej fizyki teoretycznej, zamiast tego zajmując się jakąś kroplologią. No cóż... Jak na razie opierając się na swoim zrozumieniu i wzorach znalazł kolega 2 Way Quantum Computing, czyli koncepcję która nie ma żadnych szans funkcjonowania w naszej rzeczywistości, wbrew zapewnieniom o istnieniu fizycznych implementacji, co jest oczywiste dla każdego choćby pół-kompetentnego fizyka. To bardzo, ale to bardzo źle rokuje w kwestii szukania Teorii Wszystkiego! Ja liczyłem. Zer jest 132, najwyraźniej dla kolegi Jarka pomylić się bilion razy to nie problem - haha. Jak już zamiast napisać po ludzku 10^120 ktoś bawi się w rozwijanie z powodów czysto emfatycznych by dowalić oponentowi, warto zadbać aby zrobić to dobrze bo inaczej zadziała w drugą stronę! Sądzę że Jarek liczy na fuksa. To góra ma przyjść do Mahometa. Osobiście widzę w tym podejściu bardzo wiele arogancji. Podobnie bardzo ciężko od Jarka uzyskać jakąkolwiek polemikę, tzn. nigdy nie dostarcza jakiejkolwiek argumentacji zwrotnej, tylko wciąż wkleja (zazwyczaj ten sam) slajd. Na przykład bardzo chciałbym się dowiedzieć, czy dalej będzie się upierał że https://arxiv.org/pdf/2409.03680 demonstruje nadświetlną sygnalizację (i potwierdza nowe fenomeny "cpt-symetryczne"). Jeśli tak, to czego nie zrozumiał w mojej argumentacji? Ale wiele lat doświadczenia nauczyło, że raczej się nie dowiem. To malutcy mają marnować czas rozkminiając posty Wielkiego Jarka (nie mylić z Wielkim Małym Jarkiem), a nie odwrotnie.
  2. Właśnie to jest kompletną afizyczną brednią. Jeśli do takich wniosków prowadzi kolegę jego zrozumienie fizyki przez perspektywę QFT, to mamy najlepszy dowód że ono nie działa. Wszystko to przedstawia kolega przez pryzmat swoich "pomysłów" które nie działają. Nie da się "powodować deekscytacji zewnętrznego celu", można jedynie wysłać fotony o określonej długości fali. Zwłaszcza że mowa o skalach makro ludzkiego organizmu - więc nawet gdyby jakimś cudem udało się coś uzyskać w obwodach fotonicznych, to i tak nie dałoby wyskalować zjawiska (nie uważam że to możliwe, po prostu ma kolega podwójnie nierealistyczną perspektywę) . Myślę że dość rzeczowo wyjaśniłem też sytuację, że ATP nie jest jakąś wzbudzoną cząsteczką która spontanicznie wysyła fotony, tylko musi dojść do reakcji chemicznej. Jak rozumiem chciałby sobie kolega wysłać wiązkę światła jednego koloru, potem światłu drugiego koloru i na ich przecięciu miałoby dojść do magicznego zjawiska zabijania komórek ciała... Zdradzę koledze sposób - można stworzyć odpowiednio przygotowane trucizny które by działały przez podwójną fotoaktywację. Tylko co nam po stymulowanej emisji o intensywności mniejszej od absorpcji? Oczywiście wiem, że magiczna emisja cpt miała działa inaczej i nie byłoby to problemem, ale nie działa. To niech kolega uderza od drugiej strony i zagada fizycznych celebrytów. Numer jeden to obecnie Andrzej Dragan, kiedy troll to dość subtelny. Na ile widziałem kilka jego produkcji - nie tylko ogarnia fizykę znacznie lepiej od kolegi, ale wystarczająco dobrze aby zjechać kolegę w całości profesjonalnie. W sumie to dobry pomysł.
  3. Żebym nie zapomniał - gratuluję odnalezienia Teorii Wszystkiego. Tylko żeby było jasne - wynik pomiaru oznacza zapisanie klasycznego rezultatu, a to - wzrost entropii, co raczej narzuca nam określoną strzałkę czasu. Dlatego wynik pomiaru nie może wpływać na przeszłość, bo w przeszłości jest nieznany, i w sumie skąd miałby się pojawiać w tym eternalistycznym świecie 4D. Być może chce kolega powiedzieć, że jest predeterminowany? Dlaczego formalizm liczy jedynie amplitudy prawdopodobieństwa zdarzeń? Mam dla kolegi dobrą wiadomość. Sztuczna inteligencja w wersji hard już praktycznie jest, i poradzi sobie z tym zagadnieniem (szukanie TW) lepiej od człowieka. W końcu ktoś wyda te kilka(dziesiąt) miliardów dolarów na wytrenowanie sieci do rozwiązywania problemów fizycznych. Z koniem nie będzie się kolega ścigał, ani tym bardziej kopał, więc może lepiej zużyć te następne 10-15 aktywności zawodowej lat na jakieś bardziej przyziemne, ale pilniejsze problemy stojące obecnie przed ludzkością?
  4. Oczywiście neutron. Nie wiem czemu napisałem elektron... Tzn. wiem - z powodu lasowania się mózgu :/ Mam jeszcze wrażenie że dodatkowym "koproblemem" jest traktowanie mechaniki kwantowej w sposób do bólu klasyczny i doszukiwanie się jakiejś obiektywnej i realistycznej struktury matematycznej pod spodem. On nie traktuje formalizmu lagranżowskiego jako innej formy reprezentacji wiedzy apriorycznej o systemie fizycznym, tylko zaczyna utożsamiać z tą strukturą...
  5. Tylko przy inwersji obsadzeń. Symetria CPT wyjaśnia działanie lasera (klasyczne rozumowanie ignoruje CP), ale niczego nie wymaga ponad znane wszystkim fakty z działania tych urządzeń. Nie ma żadnych dwóch przyczynowości. Gdzieś tam w głowie kolegi powstała chora idea, że każde zjawisko w każdej skali można poddać symetrii CPT, i musi być często obserwowalne, nawet jeśli miałoby zmniejszać entropię. Możemy rozpatrzeć rozpad radioaktywny beta minus: leci sobie elektron, i w zupełnie przypadkowym momencie, bez żadnego powodu, nagle zamienia się w proton emitując elektron i antyneutrino elektronowe. Po odwróceniu czasu mamy sytuację w której lecą sobie elektron i antyneutrino elektronowe, w jednym momencie trafiając w przelatujący proton i tworząc neutron. Zjawisko jest wysoce deterministyczne a moment powstania neutronu jest dobrze określony. To by było na tyle w kwestii "odwracania przyczynowości". Warto też zauważyć, że entropia trzech cząsteczek jest większa niż jednej. Zjawisko odwrotne jest zmniejsza entropię, ale taka konfiguracja cząsteczek akurat spotykających się w jednym punkcie jest skrajnie mało prawdopodobona, ilustrując tezę że spadek entropii jest skrajnie mało prawdopodobny nawet na poziomie mikroświata. Nie bardzo chce - przyroda tak sobie to wymyśliła, że musi nastąpić transport elektronów. Przez tkanki lecą fizyczne fotony o określonych długościach fali które nie bardzo chcą nabyć magicznych właściwości zmieniających ich oddziaływanie z materią na skutek zmiany nazwy eksperymentu w jakim uczestniczą.
  6. Ale ten eksperyment nie pokazuje żadnego działania wstecz w czasie. Fizyczną wartością którą można interpretować w kategorii sygnałów jest φ0. φT jest wielkością urojeniową powstałą w głowach autorów, do której zrekonstruowania użyto korelacji (czyli informacji) nabytych długo po tej obserwacji, i została ona zrekonstruowana wstecznie. Dlatego nie jest to mierzalny sygnał. Nie jest to wielkość odpowiadająca klasycznej obserwabli. Czy naprawdę musimy się bawić w głupiego i głupszego? Poznając dokładnie φ0 jesteśmy w stanie czysto lokalnie odtworzyć, kiedy pojawił się impuls wymuszający bez żadnych dodatkowych informacji z Andromedy zza milionów lat ( bo co do zasady można tam przenieść "końcówkę" doświadczenia zliczającą fotony - zdaję sobie sprawę że z takimi czysto fizycznymi argumentami ma kolega problem, na szczęście nie dotyczy to wszystkich czytelników forum). I to jest związek przyczynowo-skutkowy, to jest sygnalizacja! Żeby było jasne - wspomniany eksperyment w niczym się nie różni na poziomie koncepcyjnym od rekonstrukcji prążków interferencyjnych z użyciem dodatkowej informacji. Głębia optyczna w doświadczeniu to de facto współczynnik skalowania wykresów w skali logarytmicznej, pierwszy rysunek ze slajdu kolegi dla OD = 4.1 powinien mieć przeskalowaną krzywą φ0 o współczynnik e^4.1~= 60x (orientacyjnie liniowo bo powinniśmy być skrajnie daleko od stanu nasycenia), i wtedy doskonale widać że nic nie "zaczyna się wcześniej". To oczywiście nie przypadek, że kolega wybrał na slajd skrajny przypadek w którym najłatwiej się oszukać, bo kolega chce się oszukać, już wykresy z OD rzędu 2 jasno pokazują, że eksperyment jest interferencją w domenie czasowej, a "sygnalizacja" ponadświetlna - złudzeniem. Żeby zajmować się fizyką trzeba mieć operacyjne zrozumienie podstawowych pojęć. Kolega ma tendencję do "podstawiania" sobie w głowie/utożsamia różnych sytuacji tylko dlatego, że podobnie się nazywają albo są opisane podobnymi wzorami. Za bardzo fiksuje się kolega na jednym formalizmie! (I generalnie za bardzo fiksuje). Różne formalizmy w fizyce są równoważne tylko i wyłącznie na poziomie operacyjnym, tzn. dają identyczne przewidywania odnośnie wyników eksperymentów. Najpierw trzeba rozumieć co znaczy to słowo. Przyznam się, że koncepcji "przyczynowości w tył" nie ogarniam. Czekamy na artykuł w Nature. vixra.org przyjmie wszystko. Wtedy ginie koncepcja szyfrowania i nikt z tym nic nie zrobi. Dane będzie się ukrywać ("szyfrować") komunikacją kwantową która już była testowana nawet w sieciach satelitarnych! Już tam idę.
  7. Tam już sobie wyjaśniliśmy, że nie. Te wszystkie zjawiska mają swoje standardowe opisy w ramach obowiązującej fizyki i po prostu nie widać czego miałyby dowodzić! To też nie jest żadna "odpowiedź przed impulsem" jeśli używać prawidłowych definicji fizycznych tych pojęć (w sensie FTL). Więc jedyną możliwością jest to, że próbujesz sobie tłumaczyć świat za pomocą pseudoklasycznego modelu intuicyjnego, i ze zdziwieniem dostrzegasz, że on gdzieś tam w części działa, z czego starasz się zrobić wielkie odkrycie. Zastanawiałeś się może, czemu te fizyczne żuczki które w końcu wyturlały sobie kulki z tymi doświadczeniami nie potrzebowały twojej teorii aby je zaproponować, i nie dostrzegły żadnych luk w opisie teoretycznym? Cały problem z twoją zabawą w fizyka polega na tym, że nie przedstawiasz sedna problemów i kluczowych rozumowań z różnych punktów widzenia. Jesteś jak matematyk, który wysmażył wielki kilkusetstronicowy totalnie hermetyczny dowód z setką lematów nie mających żadnego związku z czymkolwiek innym. Wtedy może twierdzenie rzeczywiście jest prawdziwe, tylko że zamiast lepszego wyjaśnienia dostajemy kolejne wydania tomów z dowodem, ze zmienioną czcionką. Fizyka jest systemem bardzo mocno połączonych ze sobą różnych abstrakcyjnych modeli używanych do opisu rzeczywistości, ale nie są one zupełne w tym sensie, że żaden jeszcze nie przewiduje wszystkich zjawisk. Mimo wszystko każdy przewiduje ścisłe ograniczenia. Na przykład w klasycznym świecie (czyli dużej skali) entropia zawsze rośnie, a sygnalizacja zawsze jest podświetlna. Więc jeśli uważasz, że twoja teoria przewiduje takie zdarzenia, to jest ona z automatu niefizyczna. Już sobie "wyjaśniliśmy" (cudzysłów bo nie zrozumiałeś), że symetria CPT nie zachowuje prawdopodobieństw. Przez co w dużej skali zjawiska odwrotne są możliwe, ale nieskończenie mało prawdopodobne. Jeśli tego nie zrozumiesz czy zaakceptujesz, to możesz odpuścić sobie uprawianie fizyki! Powinieneś też dojść samodzielnie po tylu latach do wniosku, że cały nurt "quantum foundation" to sekta przegrywów nie potrafiących ogarnąć mechaniki kwantowej i robiącej z tego swojego nieogarniania naukowy problem do rozwiązania. Jak już kiedyś pisałem na tym forum, ludzie którzy ogarniali mechanikę kwantową w ciągu 20 lat zbudowali reaktory i zrzucili bomby nuklearne, na dokładkę unifikując wszystkie klasyczne działy fizyki. Ale wystarczyło 100 lat, i mamy w fizyce wykształcone nisze ekologiczne dla pasożytów (bez obrazy). To jest humanistyczny pierdolet - "zachowana makroskopowo" nic nie znaczy. Musi kolega dostarczyć detali do swojego pytania. Uzupełniając - prawdopodobny proces fizyczny poddany symetrii CPT wraz ze wzrostem skali staje się coraz mniej prawdopodobny aż w końcu staje się niemożliwy. Czy tak ciężko to zrozumieć? dekomponowalnośc to pojęcie zalatujące myśleniem klasycznym, będące szukaniem "śrubek". Ostatecznie to pomiar wprowadza asymetrię i logiczną strzałkę czasu. W dużej skali mamy termodynamiczną strzałkę czasu. Muszą być sobie równe - to termodynamiczna strzałka czasu "klasycznego obserwatora" pozwala mu się posługiwać logiczną strzałką czasu w opisie kwantowym (działanie obserwatora wymaga wzrostu entropii) tego co ogarnia więc logiczna strzałka obserwowanego/modelowanego układu i termodynamiczna strzałka obserwatora muszą być sobie równe. A dla dużych obserwowanych układów pojawia się termodynamiczna strzałka czasu, równa logicznej. I oczywiście mamy równość strzałek termodynamicznych układu i obserwatora.
  8. Dość dawno doszedłem do wniosku, że podstawowym celem pieśni była ochrona przekazu wartościowych informacji. Przekaz ustny wprowadza bardzo dużo błędów, użycie pieśni wykorzystujących rymy i inne ograniczenia w strukturze przekazu pozwala na wprowadzenie lepszej "korekcji błędów". Jednocześnie stworzenie takiego przekazu wymaga większego nakładu pracy i zdolności kognitywnych, co naturalnie pozwala dać większą wagę takim przekazom. Mamy zatem mechanizm sprzężenia zwrotnego dla fitness po obu stronach, a w pewnym momencie mógł zaskoczyć dobór grupowy gdy zaczęto tak przekazywać istotne informacje istotne dla przetrwania. Dlatego przekazy w tekstach piosenek znacznie lepiej trafiają do ludzi - to mechanizm biologiczny.
  9. Parafrazując Einsteina nie potrzebujemy 100 różnych argumentów dla działania "analogów CPT", wystarczy nam jeden eksperyment P.S. Nie chcę być złośliwy, ale coś czuję że za te badania możesz kiedyś dostać Medal Fleischmanna-Ponsa "Za wybitne osiągnięcia zbyt obiecujące aby mogły być prawdziwe". I przyznam, że zmarnowałem kiedyś kilka miesięcy na wymyślenie podstaw teoretycznych "LENR" -ów. W końcu uznałem że zjawisko które wymaga dwóch cudów to o jeden za dużo aby traktować je jako potencjalnie prawdziwe.
  10. To jest założenie na wstępie - bo chodzi o to że te, które spadły niedawno, powstały niedawno. Zupełnie oczywiste jest to, że te które powstały wcześniej zdążyły spaść wcześniej.
  11. Umysł pracuje w sposób Bayesowski, co oznacza że na wstępie uwzględnia swoje poglądy odbierając treść komunikatu. Jeśli więc ktoś ma silne przekonania, to sprzeczne informacje nie są w stanie nimi zachwiać, a raczej uzna te wiadomości za niewiarygodne, i wszystkie im podobne. Gdy informacje potwierdzają jego poglądy, będzie je z automatu uważał za prawdziwe i wiarygodne. Problem powstaje, gdy ludzie są systemowo urabiani propagandą i zamykani w bańkach informacyjnych.
  12. Nikt nie ukrywał, że jest to narzędzie do mierzenia ilości głupków, liczących na późniejszy napływ jeszcze większych głupków. W sytuacji gdy wolumen bitcoina wzrósł ponad pewien poziom, i jest on traktowany jako instrument inwestycyjny, wiele instytucji finansowych jest prawnie zobligowanych do "inwestycji" w to gówno. Nie myl wartości z ceną.
  13. Rozciąganie wszechświata nie zmniejsza energii układów związanych, więc w przypadku "podświetlnej" energii kinetycznej to nie byłbym taki pewny że transformuje się dokładnie w taki sam sposób co w przypadku cząsteczek bezmasowych. Rozumowanie jest raczej takie, że jeśli obiekt został wyemitowany z prędkością V0 przez obiekt który oddala się z prędkością vu, to jego obecna prędkość wynosi V0-Vu i to ta prędkość wyznacza nam energię kinetyczną ( a dokładniej trzeba dokonać transformacji relatywistycznej). W każdym razie jak obiekt jest bardzo lekki i jego prędkość była praktycznie równa C, to obecnie też będzie bardzo bliska C, natomiast jak była bardzo mała to obecnie też jest bardzo mała. Zbyt wolne cząsteczki będą miały znacznie mniejszy "horyzont zdarzeń" z którego są w stanie nadlecieć. Mam też wrażenie że po przetransformowaniu rozkład przestaje być stermalizowany.
  14. Mnie najbardziej rozczulają sami badacze. Rozpoznawanie gramatyki to banalnie proste zadanie w porównaniu do autonomicznego poruszania się w złożonym środowisku. Badania interdyscyplinarne chyba nie polegają na tym, że tworzy się prace na styku kilku odmiennych dyscyplin niż ta o której posiada się nominalne pojęcie...
  15. Pełne dokładne rozwiązanie wygląda na proste zadanie z programowania dynamicznego. Ilość ciągów 10^9 wyrazowych zawierających bananas to oczywiście suma ilości wyrazów zawierających słowo bananas na pierwszej pozycji czyli 30**(10^9-7) dodać ilość wyrazów w których pierwsze wystąpienie słowa bananas występuje na 2 pozycji itd. Chyba jednak lepiej poprawić kwestie okna. Otóż wcześniejsze wybory klawiszy niż ostatnie 6 nie zmieniają statystyki i pozostaje ona całkowicie stała przy jego przesuwaniu .Tylko poprzednie 6 liter może mieć minimalny wpływ na statystykę.
  16. No ale przecież podałem dwie poprawki do wzoru które pozbywają się tych problemów. Pierwsza dość jasno traci sens dla ilości losowań mniejszej niż 7, a druga zdecydowanie unika prawdopodobieństw powyżej 100%. Te wzory przechodzą w siebie w kolejnych przybliżeniach.
  17. Rozkład po ASCII czy wyrazach raczej nie wskazywał że chodzi o model statystyczny dla zachowania małpy, zwłaszcza że wyraźnie napisano: Tam nie ma równości tylko falka, co oznacza rachunek przybliżony, w dodatku dla małych prawdopodobieństw. Ale prawidłowy bardziej prawidłowy wzór to (10^9-7)/30^7 - dla małych prawdopodobieństw. Jeszcze dokładniejszy to: 1-(1-(1/30)^7)^(10^9-7), Gdzie przesuwamy okno o długości 7 i stwierdzamy, że kolejne losowane litery nie stanowią wyrazu "bananas". Nie jest to dokładne: Brak wyrazu "bananas" przy poprzednim potencjalnym rozpoczęciu oznacza, że mogło to nastąpić z powodu, że druga litera była różna od "a", czyli szanse że wylosowane będzie b są większe. Nie do końca są to zatem zdarzenia niezależne, więc wymnażanie jest przybliżeniem.
  18. Naukowcy nie mający szans na Nobla postanowili się przerzucić na igNoble. A to jak widać coraz twardsza konkurencja. Jak widać nie zrozumiał kolega prostego modelu: Żadne zaawansowane modele danych nie mają żadnego zastosowania, co jest zawarte implicite w w sformułowaniu "małpy". Do tego zupełnie błędnie zajmuje się kolega modelem danych dla generowanego tekstu, zamiast zająć się modelem statystycznym dla klawiatury: czy małpy aby na pewno wybierają swoje guziki przypadkowo. Prawdopodobieństwo zależy od entropii obliczonej z użyciem modelu w ramach którego małpy naciskają guziki. A mogą mieć skłonności do walenia po kilka razy w ten sam klawisz z rzędu... Mogą mieć leniwą łapkę i skupiać się na tym samym rejonie
  19. Wynika to z niezrozumienia definicji pojęcia "superluminal propagation". Zasadniczo taka zachodzi gdy da się stworzyć kanał komunikacyjny do przesyłania informacji.
  20. Przyczyna: Nitrofurany, Chinolony, Metronidazol (to Wielka Trójka niszcząca mtDNA, a nie wyczerpująca lista) Diagnostyka: Ekstremalnie trudna i zbędna. Wystarczy stwierdzić kontakt z w.w. substancjami i odpowiedź na leczenie. Leczenie: Piracetam, Acetylocysteina, PQQ, Błękit metylenowy. Dodatkowo można się bawić we wszelkiego rodzaju suplementacje, zwłaszcza witamina C, szczególnie dotkliwy jest niedobór chromu. Święty Gral to protofekcja.
  21. Dokładnie tak. To nie jest jakiś klasyczny sygnał który został zmodulowany, a system odpowiedział przed tą modulacją. O nie. To jest wyobrażenie urojonych bytów fizycznych w środku, które nie są sygnałami. Tu pojawia się "klasyczny Jarek" (gra słów niezamierzona), który działa jak matematyk z grubsza podstawiając sobie wartości/obiekty o tak samo brzmiących nazwach, licząc że zawsze musi istnieć jakiś fizyczny układ który to realizuje, i wszystko ma ukryty sens fizyczny. Powiedzieli sygnał to musi być sygnał, co nie? Podobnie było ze strumieniem neutrin, w którym "wystarczyło przenieść człon na lewą stronę" i jakoś nie dostrzegał, że wtedy układ jest totalnie nierealizowalny fizycznie. To oderwanie formalizmu od rzeczywistości (nieznośna lekkość bytu) jest cechą matematyków. Ja również - częściowo. Otóż to co oni starają się pośrednio (przez przesunięcie fazy) mierzyć czas ekscytacji atomów, który nie jest obserwablą, ekscytacje to są czysto wirtualne zdarzenia. Naginają tutaj znaczenie słowa "fizycznie znaczący". Ono nie odnosi się do każdej wielkości matematycznej którą można uśrednić, a która w innych warunkach może mieć znaczenie fizyczne (bo obserwabla to szczególny, graniczny przypadek słabych wartości). Czyli zasadniczo powiązali jedną niefizyczną wielkość z drugą niefizyczną wielkością. Mam wrażenie, że ci ludzie musząc w praktyce tworzyć układy kwantowe szukają na siłę sposobu aby rozszerzyć możliwość stosowania swoich klasycznych intuicji. Rzeczywistość klasyczna jest łatwa do opisu i "addytywnych" manipulacji - świat daje się podzielić na izolowane "klocki", urządzenia można składać z elementów których funkcjonowanie można opisać w izolacji od reszty. Mechanika kwantowa już taka nie jest.
  22. To akurat proste - był za cienki na teoretyka to musi zap*****dalać w laboratorium. A bardziej na serio - nie miałem siły analizować ich eksperymentu w matematycznych detalach. Może nie napisałem jasno - od dawna nie działa u mnie pamięć wzrokowa i wizualizacje, a do tego cały czas pojawiają się nowe ubytki i lepiej nie będzie. Niestety wyrąbało mi dokładne zrozumienie tych zagadnień i muszę poświęcić dużo czasu aby na nowo je przetrawiać. Wiem gdzie zasadniczo leży błąd - starają się obliczać wielkość która nie ma żadnego fizycznego znaczenia bo nie jest obserwablą. Jej status jest dokładnie taki sam jak liczb urojonych przy liczeniu rzeczywistych rozwiązań równań kwadratowych - mogą pojawiać się w trakcie obliczeń i nie ma to żadnego negatywnego wpływu na rzeczywisty wynik. Tutaj starają się "urealnić" ujemne prawdopodobieństwa, które mają sens podczas obliczeń ale nie w ich fizycznych wynikach. Czyli biorą fragment tych obliczeń, zakreślają kółko i twierdzą, że "tam w środku klasycznie dodatnia wielkość nagle robi się ujemna". To jest schemat tego generalnego błędu w rozumowaniu. Po prostu "wyjaśnianie" mechaniki kwantowej za pomocą "klasycznych" klocków tak się właśnie kończy - okazuje się zawsze, że muszą nabrać nierzeczywistych "nieklasycznych" właściwości. To jest szerszy schemat popełnianych przez Ciebie błędów, w który cyklicznie wpadasz. To że tak powiem choroba zawodowa "fizyków komputerowych" którzy muszą tworzyć modele obliczeniowe działające ostatecznie w oparciu o klasyczne bity. Potem pomyślałem sobie, że o ile łatwiej byłoby to wyjaśnić, gdyby setup był taki, że te fotony lecą w przeciwnych kierunkach... Bo cały czas wydawało mi się, że układ jest skrzyżowany! A teraz po obudzeniu się dostrzegam że układ jest taki, że fotony lecą dokładnie z przeciwnych kierunków Czyli zasadniczo z punktu widzenia sygnałów masz do czynienia z "lustrem". Coś wysyłasz a po chwili w to miejsce wraca odpowiedź, z różnym opóźnieniem, bo lustro jest zbudowane w ten sposób, że może drgać z prędkością światła a nawet większą. Bo jest skonstruowane z ustawionych jedno za drugim lusterek, które są włączane lub nie (na przykład zrobione z półprzewodnika). I włączanie tych lusterek ustawionych jedno za drugim może być synchronizowane przez falę nadbiegającą z naprzeciwka, a przy odpowiednich transformacjach z prędkością większą niż prędkość światła. Tu masz taki klasyczny obraz tego jak działa układ. W praktyce optyka nieliniowa dokonuje transformacji sygnału i "odbija" go z powrotem.
  23. Drogi Jarku, NIKT w tym wątku tego nie neguje. Natomiast cały czas staram się Ci wytłumaczyć, że z tego nie wynika że jest tak samo prawdopodobna. W kółko, do upadłego. Każdy proces, który zmniejsza entropię (mogę dodać - dla pewnego obserwatora) ma prawdopodobieństwo zaistnienia równe praktycznemu 0 (dla tego obserwatora) - niestety żyjesz w złym miejscu i czasie Po tylu już latach właściwie straciłem nadzieję że to wejdzie, ale to są podstawy fizyki nad którymi radośnie się prześliznąłeś. W sytuacji gdy jesteś wielkim obiektem makroskopowym i tworzysz makroskopowe doświadczenie, nie oczekuj że zobaczysz spadek entropii. Możliwość takiej obserwacji spada zgrubnie wykładniczo z każdym stopniem swobody w skali mikro z jakiego składa się układ. Już je omawialiśmy że są zgodne ze standardową mechaniką kwantową. "Impulsem" jest podjęcie akcji a rezultatem/odpowiedzią obserwacja. Tylko wtedy możesz mówić o jakimś działaniu wstecz. Nad impulsem musisz mieć kontrolę - co do zasady. Natomiast gdy są to jakieś "urojone obserwable" które trzeba "wyliczać" to są to jedynie problemy twojego modelu mentalnego dla danego zjawiska. Na przykład impulsem nie może być przypadkowy i nieobserwowany rozpad atomu skutkujący kaskadą zdarzeń, w przypadku którego wyliczasz sobie ten czas i ci wychodzi "niemożliwa" wartość (w przypadku gdy dokonujesz obserwacji impulsem de facto jest decyzja o nieprzerwaniu doświadczenia). Zadziwiające jest że po prostu w każdej "śmieciowej" fizyce znajdujesz potwierdzenie swoich teorii. Zatem dochodzi jeszcze konspiracja w której kryje się "nową fizykę" przed masami... A może po prostu ktoś mu wyjaśnił to samo, co próbujemy wyjaśnić Ci w tym wątku? Każdy z tych tematów został dość dobrze wyjaśniony, jako jako należący do kategorii (praktycznie)niemożliwe/błędne/bez znaczenia, i po prostu nie chcę wracać do tego Dnia Świstaka - ponownie. Dyskusja z Tobą Jarku polega na tym, że w ogóle nie polemizujesz z argumentami, a tylko wsadzasz ten sam slajd i powtarzasz swoje hasła. A przynajmniej kultura wymagałaby abyś na przykład wskazał gdzie widzisz błąd albo czego w argumencie nie rozumiesz. Na przykład dość jasno opisałem Ci, w jaki sposób działający schemat jednego z twoich doświadczeń skutkuje komunikacją FTL, i kompletnie to zlałeś. Więc jest to jakaś superpozycja arogancji lub niekompetencji z Twojej strony. Jeśli eksperyment pozwala na sygnalizację FTL, to szuka się błędu w rozumowaniu. No cóż... Już kiedyś pisałem, że cała symetria CPT to puszczenie filmu do tyłu zamianą ładunków elektrycznych i parzystości. Twój CPT (laser) to laser do którego wlatują koherentne fotony dostarczając energię elektryczną. Nie potrzeba żadnego barwnika, wystarczy czarna ściana w układzie. Ona też może wyemitować odpowiedni spójny i monochromatyczny promień który trafi do lasera obniżając swoją temperaturę. Nieprawdopodobne? Cały czas o tym mówię. W sytuacji gdy działa z czarną ścianą możesz tworzyć dowolne magiczne układy CPT(coś), których wspólną cechą jest obniżanie się entropii podczas działania w sposób systematyczny. Ten argument pokazuje, że cała twoja zabawa z użyciem tych cpt-analogów to śmieci. Kiedy używasz słowa "laser" masz na myśli klasę wszystkich potencjalnych układów zawierających w sobie pewien laser. Symetria CPT(laser) puszcza je od tyłu po odbiciu po zmianie ładunku. Cechą wspólną tego lasera jest odwrócone działanie - przyjmując że jest w próżni, w okienko wpadają fotony o odpowiedniej długości fali, on ulega ochłodzeniu i i zaczyna generować przepływ prądu. Ale CPT(czarna ściana) jest znacznie lepsza - bo możesz ją poprosić o absolutnie wszystko. Może stać się telewizorem z subskrypcją HBO, Netflixa, Amazon Prime i Disneya. Od teorii względności przez mechanikę kwantową po zasady termodynamiki - twoje eksperymenty "myślowe" nie znają świętości. Najwyżej będzie trzeba poprawić podręczniki... wszystko. To są ładnie brzmiące brednie. Naprawdę się dziwisz że ludzie nie chcą współpracować? Jeszcze ostrzeżenie jak to się kończy ( w stylu dowcipu "zaginął naukowiec - dziś może wyglądać tak"): https://www.researchgate.net/profile/Leo-Vuyk Polecam przejrzeć przynajmniej tytuły publikacji i slajdy - banan nie schodzi mi z twarzy
  24. Lżejszy temat: Gdyby nas odbić w lustrze na poziomie samych atomów/molekuł(symetria P), toby się nam wydawało nagle że to świat uległ odbiciu. "Praktyczna symetria P" jest do zrealizowania! Ba, można odbicie wykonać z antymaterii - co do zasady, nie będzie tanio. I powstałemu bytowi wciąż nie będzie się wydawać, że czas płynie w złą stronę... We właściwą. Bo foton niesie ze sobą pęd, który musi być zachowany! Stożki świetlne wyznaczają nam strukturę przyczynową czasoprzestrzeni, włącznie ze swoim brzegami.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...